Profil użytkownika


komentarze: 10604, w dziale opowiadań: 8354, opowiadania: 6358

Ostatnie sto komentarzy

Podobało mi się :)

Przynoszę radość :)

– Trzeba zawiadomić jej córkę… – głos Joe zadrżał. Nie wiedział, dlaczego to powiedział. Czy Anna miała córkę? Niepamiętał…

Nie pamiętał.

Sympatyczne :)

Przynoszę radość :)

Trochę się pogubiłam, ale czytało się przyjemnie :)

Przynoszę radość :)

Ja z tych zagubionych w akcji, w sumie przez większość czasu nie wiedziałam, o co chodzi, więc nieco mi się dłużyło, ale czytało się całkiem przyjemnie :)

Przynoszę radość :)

Zawsze liczę, że ktoś “doklika” takie zapomniane opowiadanie ;)

Przynoszę radość :)

Fajne, podobało mi się :)

Przynoszę radość :)

Przyjemnie się czytało :)

Przynoszę radość :)

Całkiem przyzwoite opowiadanie, o czymś. Jestem miło zaskoczona, bo muszę przyznać, że zajrzałam tu przypadkiem, więc nie spodziewałam się zbyt wiele. Przepraszam, Autorko.

Nie wiem, na ile tak stworzony świat mógłby funkcjonować, ale podobało mi się przedstawienie takiego zmęczenia Siódemki (i podejrzewam, że reszty numerków – poza oczywistą Piątką – też to dotyczy, niezależnie, czy się do tego przyznają czy nie) i dylematów, prób zmiany sytuacji.

Klimatyczne.

Podobało mi się :)

Przynoszę radość :)

Do dziś śpiewają ballady o tajemniczym bohaterze tamtej bitwy, a moja szpada. – Stuknął w przypiętą do pasa broń. – Jest owiana taką legendą, że na sam jej widok wrogowie kładą się trupem.

Po co ta kropka w środku zdania? 

Wyglądał na zdenerwowanego. Może nawet chciał dać Quentinowi nauczkę. Siekiera bujała się w rytm jego kroków.

– Uważaj choć trochę – rzucił tylko przybysz i podał Quentinowi narzędzie.

Ten zapomniał języka w gębie. Odebrał swoją własność i nie odezwał się ani słowem. Nie spodziewał się czegoś takiego. Oczekiwał nagany, przygotowywał się nawet na długi niekończący się wykład o tym, jak wielkie niebezpieczeństwo sprawił.

Rozbroił go ton głosu nieznajomego. Nie było w nim nawet nutki złości, czy zdenerwowania

To był zdenerwowany czy nie?

Przyjemnie się czytało :)

Przynoszę radość :)

W pewnym momencie zaczęło mi się dłużyć, ale ogólnie czytało się przyjemnie :)

Przynoszę radość :)

Hmmm…

W sumie dostałam głównie opis narkotycznych halucynacji, trochę za mało, żeby mogło mnie zainteresować. Niby jest początek (detektyw prowadzi jakąś sprawę) i zakończenie (poszukiwany ucieka), ale gdzie środek? “Droga bez powrotu” jednak pozwala na powrót i w sumie nie okazuje się taka straszna, ale opis tego, co się dzieje w środku, to za mało na opowiadanie.

Mimo wszystko nie czytało się źle ;)

Przynoszę radość :)

Gratulacje :)

Przynoszę radość :)

Ubrałem koszulę.

W co? ;)

Przyjemnie się czytało :)

 

Przynoszę radość :)

Czytało się całkiem przyjemnie, mimo problemu z przecinkami czy zapisem dialogów. Zgadzam się z Realucem, zakończenie przewidywalne, ale przede wszystkim wprowadzone nagle, ot, sytuacja się rozwiązuje. Natomiast ogólnie nie czytało się źle.

Przynoszę radość :)

Znam wytyczne, akurat “uporządkowanie formatowania tekstu” mamy na etapie redakcji. Nie upieram się dla zasady, tylko tak jest po prostu łatwiej. Weryfikacja to druga korekta, chodzi o ostateczne ujednolicenie i wyłapanie tego, co zostało po poprzednich czytaniach. Czyli będą też sytuacje, gdy okaże się, że tekst jest napisany inną czcionką niż pozostałe albo nie jest zachowany zapis tytułu, autora, są podane jakieś maile (jak bywało), ale lepiej takie rzeczy wyłapywać jak najwcześniej – kto zauważy, poprawia.

Przy okazji: w wątku FP mamy podlinkowane “drugie” wytyczne, te pomijające autora ;)

Ogólnie: ułatwiajmy sobie robotę, bo jest jej sporo ;)

 

 

Przynoszę radość :)

Ekhem.

Niezupełnie.

Redakcja –  nie ingerujemy w fabułę, chcemy zamieścić teksty, które dostały piórko, a dostały je właśnie w takiej formie, za całokształt. To nie mają być teksty napisane inaczej, w innym stylu itp. Zasadniczo, za wilkiem: odkurzamy, nie przemeblowujemy.

I to na tym etapie formatujemy, bo potem jest trudniej.

Przynoszę radość :)

skinął głową pozostałym osobą.

osobom

– Nie kłuć się z nim. Nie z mojego powodu.

– Już dawno się z nim pokłóciłem – mag odwrócił się i wyszedł.

Ojjj…

Widzę, że jest tego więcej i że Ambush już powypisywała, więc chyba nie ma sensu się powtarzać. Tyle, że źle się czyta tak napisany tekst :/

 

Przynoszę radość :)

Podobało mi się :)

Przynoszę radość :)

Sympatyczne :)

I na tym bym w zasadzie poprzestała, gdybym nie zauważyła, że brakuje Ci jednego klika do biblioteki ;)

Mnie się podobało. Jest ciepło, przyjemnie, lekko, mamy romans Pietruchy z Rozgwiazdką, podoba mi się Kijwoko (tu nie dało się nie uśmiechnąć). Mikołaj taki jakiś mało mikołajowy, zamiast rozdawać prezenty wiesza krasnoludzkie dzieci na sośnie ;)

Dobrze się czytało, podobało mi się :)

Przynoszę radość :)

Nowa Fantastyka