
Instytut
– Witamy w czwartym departamencie do spraw gatunków rozwijanych. – Przewodnik wycieczki szkolnej pokazał na jednego z pracowników tego miejsca. – O naszej pracy najlepiej opowie specjalista sralis mrugalis.
– Dzisiaj pokażemy wszystko na przykładzie 8589869056. To bardzo prymitywny i nieudany gatunek i projekt. Zacznijmy od zmysłów. Ich wizory skierowane są tylko w jedną stronę i nie można nic z tym zrobić.
– Ale to nie znaczy, że nie mamy tu żadnych osiągnięć – wtrącił drugi z pracowników departamentu. – Udało się wyhodować pojedyncze sztuki o dużym rozstawie oczu, jak oni je nazywają.
– Tak, i jesteśmy z tego bardzo dumni. Te jednostki znacznie lepiej reagują na zagrożenia. – Ponownie przemówił specjalista sralis mrugalis. – Udzielają się w ich wersji rozrywki i mamy ogromną nadzieję, że być może kiedyś upowszechnią ten trend. Niestety, nie rozwiązuje to ważnych problemów. Brak sensorów z każdej strony powoduje, że osobniki muszą tracić energię na zmianę położenia, żeby nawiązać połączenie z innymi jednostkami. I mają chwytoczółki zamiast sprzęgów.
– Nie to jest najgorsze. – Głos zabrał jego dobry kolega, z którym często chodzili polować na głowaki. – Prawie połowę krótkiego życia zużywają na zdobywanie podstawowych informacji, do tego decydują o swoim bycie nie mając żadnego doświadczenia. To nie jest jedyny przykład marnotrawstwa. O tym opowie specjalista trzeciego poziomu.
– 8589869056 ma bardzo duży problem z efektywnością. Zróżnicowanie kierunkowe powoduje, że substancje odżywcze mogą być przyjmowane z jednej strony, uwaga, małym otworem, a nie całą powierzchnią. Sprawność procesu to jakieś dziesięć procent. Nie liczy się tylko wartość odżywcza, ale wrażenia wszystkich zmysłów. Przedstawiciele tego gatunku poświęcają dużo czasu również na pozbywanie się produktów ubocznych. Nie wiemy, dlaczego nie robią tego w każdym miejscu i nie dopuszczają, żeby inni mogli być przy tym obecni.
– Tak, to naprawdę okropny gatunek. – Sralis mrugalis zrobił mocno zdegustowaną minę. – Marnuje około trzydzieści procent czasu na stan, w którym nie ma żadnej aktywności.
– A rekordziści potrafią dojść prawie do stu procent – dodał jego kolega. – Wykorzystują pracę innych jednostek, nic w zamian nie dając.
– Bardzo dużo energii zużywane jest również na wymianę zużytych i uszkodzonych jednostek. Zaczyna się od sprzęgu dwóch osobników, potem jeden z nich narażony jest na uszkodzenia przez większość obrotu ich planety wokół gwiazdy macierzystej. Nowa jednostka musi zdobywać ogromne ilości energii na sam wzrost, a zdolność do zrobienia czegoś z pełną sprawnością oceniany na czterdzieści procent czasu ich przydatności. To o wiele gorsze niż przenoszenie ścieżek z jednej powłoki do innej. Nie zapominajmy też o marnotrawieniu zasobów na tworzenie wszystkich potrzebnych rzeczy w różnych rozmiarach.
– Podsumowując. – Sralis mrugalis złożył błony w kształt symbolizujący dezaprobatę. – Ten gatunek to na pewno pomyłka ewolucji, i naszym zadaniem jest wyprowadzenie go z tego tragicznego stanu. Czy ktoś ma jakieś pytania?
– Jak to w ogóle możliwe? Czy można pomóc takim prymitywom? – zapytał kierownik wycieczki.
– Jakoś sobie z tym radzimy. Mam dla was jedną zagadkę. Co jest największym katalizatorem rozwoju?
– Inteligencja? – rzucił ktoś z tłumu.
– Dobrze, ale nie do końca.
– Brak wrogów?
– Nie. Jest dokładnie odwrotnie. Czy ktoś mi może powiedzieć dlaczego? Może ty? Jak się nazywasz?
– AP3.
– Dobrze AP3, co nam powiesz?
– Wrogowie są potrzebni, żeby wyrabiać podstawowe funkcje.
– Doskonale. Teraz dochodzimy do metod działania naszego wydziału. Tak kierujemy wszystkim, co dzieje się w kosmosie, żeby prymitywne gatunki nie miały za łatwo. Czy ktoś ma jeszcze jakieś pytania?
– Czy jest sens to robić, gdy żyją tak krótko?
– Reguluje to trzecie porozumienie gatunków wielowymiarowych, rozdział o upośledzeniach. Jakieś inne pytania?
W laboratorium zapadła cisza.
– Dobrze, na nas już chyba czas. – Głos zabrał przewodnik, widząc, że wszyscy zaczynają zajmować się innymi danymi.
Cała wycieczka zwolniła miejsce, a specjaliści głęboko się zadumali.
– Nie lubię odwiedzających.
– Nie tylko ty.
– Ciekawe, co by się stało, gdyby wiedzieli, że tak naprawdę nic nie robimy.
– A pamiętasz jak wymyśliłeś jak robić spaliny?
– Nie przypominaj mi. Trzeba była wietrzyć cały instytut.
– Nie mów więcej ślepa Gienia, kup se pompkę do pierdzenia.
– To od 8589869056?
– Tak.
– Za bardzo się do nich zbliżyłeś. Mówisz ich językiem i używasz ich powiedzonek. To się nie spodoba radzie.
– Mogą mnie cmoknąć w quickpick.
– Zmieniłeś parametry obserwacji?
– Tak, jedna setna parseka mniej.
– No widzisz, jesteś niezdatny do użytku. Przejąłeś nawet ich jednostki. To wirus.
– Nieważne. Myślisz, że to wystarczy?
– Ich cywilizacja przeżywała wtedy apogeum. Musimy mieć dobrą rozdzielczość.
– A skalibrowałeś czujniki?
– Tak. Mamy rozdzielczość jednego atomu. Wszystko powinno działać lepiej niż dwa tysiące lat temu.
– Znowu używasz ich miar.
– Ciekawe, czy ktoś w radzie zwróci uwagę na tamte emisje.
– Mają to w dupie, a tam nic nie widać.
– Chyba nie. Oni to nazywają Watykanem.
– Nikt nie będzie dochodził, co się stało z peryferyjnym gatunkiem, który rozwija się krócej niż pchła. Kończymy eksperyment tysiąc sto i mamy halabal. Obserwacja wpływu cukru i papierosów na rozwój całej populacji. Rozpoczynamy emisję tysiąc dwieście. Tym razem będziemy sprawdzać anomalie, które powstały po wprowadzeniu ekranów z mrugającym podświetleniem.
– Co kolejne?
– Benzynę możemy na razie odhaczyć, kolejny jest mikroplastik, baterie z funkcją zapłonu i AI.
Epilog
Gdzieś na wsi
– Powinna urodzić w nocy. – Weterynarz spojrzał na mnie, myjąc ręce. – Proszę mnie wezwać, jak tylko będzie trzeba.
Kochałem chwile, gdy moje zwierzęta się rozmnażały. To był początek cyklu życia, moment, który przeżywałem lepiej niż chwile, kiedy trzeba wysłać kolejne pokolenie do rzeźni. Czasami miałem w głowie pytanie, czy krowy, owce czy konie zdają sobie sprawę z tego, co się z nimi dzieje.
A my? Czy jesteśmy inni?
Wyszedłem na podwórko. Spojrzałem w gwiazdy i zacząłem się zastanawiać, czy ktoś tam jest i czy nas widzi. Nasze sprzeczki zupełnie nie miały sensu. Putin, Trump, Zeleński i inni rozgrywali partie szachów, licząc korzyści i straty dopuszczalne, a świat stanął w miejscu.
Co oni mogą o nas w kosmosie myśleć? Jak nas oceniać na podstawie naszej głupoty?
I wtedy na niebie zapłonęły dwa słońca.
A po nich kolejne.
Instytut
– To wszystko, co udało się odczytać. – Specjaliści departamentu do spraw gatunków rozwijanych patrzyli z przerażeniem na wyniki pokazujące zagładę większej części populacji 8589869056.
– To i tak bardzo dużo.
– Mamy ogromne szczęście, że dane zostały automatyczne zgrane na serwery na całej planecie.
– To dla nas przestroga.
– Tak. Świadectwo umierającej cywilizacji.
– W które nikt nie uwierzy.
– Głupcy w radzie powinni w końcu zrozumieć, że pewne prawdy są uniwersalne.
– Nie. To się nigdy nie stanie. Dla nich najważniejsze są stołki.
Zabawne i przygnębiające.
Podoba mi się wszystko poza sralisem. Nie wiem po co Ci on;)
W takim szorcie postawienie wszystkiego na dialog daje fany efekt. Gadania jest dużo, ale nie za dużo (bo całość krótka;).
"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke
Cześć!
Miesza się tu uniwersalne przesłanie z faktografią. Nie wiem, czy wspomnienie władców współczesnego świata coś dodaje…
Szkoda, że się nie kończy dobrze :)
Podpisuje się pod dwoma komentarzami wyżej.
Przegadane, ale tak fajnie. No i dlaczego Sralis?
Kto wie? >;
Zabawne, intrygujące. Całkiem ciekawe przesłanie. Idealna długość tekstu, przeciąganie mogłoby nie służyć szortowi.
Pozdrawiam!
You cannot petition the Lord with prayer!
Witaj. :)
Z technicznych masz sporo powtórzeń, być może celowych.
Tekst miejscami był dla mnie za trudny, niczego nie pojmowałam, ale – jak rozumiem – przy sf tak jest, a nawet musi być. :) Ciekawe, że 8589869056 to jedna z tzw. liczb doskonałych. :)
“Sralis”, tak przypuszczam, miał służyć rozbawieniu i pewnie znajdą się jego zwolennicy. :)
Ogólnie wydźwięk tego oryginalnego szorta mocno przytłaczający.
Klik, pozdrawiam serdecznie. :)
Pecunia non olet
Całkiem ciekawy tekst, choć myślę, że całość mogłaby być trochę krótsza. Użycie dialogów, jako głównej funkcji wypada dobrze.
Pozdrawiam!
Też pytam, po co sralis mrugalis? Nie znalazłem uzasadnienia w tekście. Całość interesująca z powodu formy. Przedstawienie gatunku 8589869056 nie budzi sympatii do jego osobników i los tego gatunku jest mi obojętny. Pomysł ciekawy i szort też. :)
Szort mnie ubawił, choć jeszcze bardziej ubawiły mnie komentarze, szczególnie ten zacnego @Koali75 :)
Cóż, od dawna straszą tym końcem świata – może w końcu jakiś nareszcie nastąpi.
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz