Czasopisma

Dodaj recenzję

Nowa Fantastyka 05/25

Prenumerata   |   e-Kiosk  |   Nexto  |   Legimi

 

Piotr Gociek

MROKI SŁONECZNEJ LOTERII

 

Gdy na początku lat 80. XX wieku „Słoneczna loteria” trafiała do rąk polskich czytelników jej autor był już oficjalnie ogłoszony w Polsce mistrzem gatunku. Stanisław Lem opatrzył posłowiem „Ubika” wydanego kilka lat wcześniej w serii książek, które osobiście polecał. Rosła też legenda powieści „Człowiek z Wysokiego Zamku” ‒ historii alternatywnej przełożonej kilka miesięcy wcześniej przez Lecha Jęczmyka.

 

Michał Szymański

CZYM SIĘ RÓŻNI FANDOM FANTASTYKI?

 

Wiecie na czym polega największy problem ze współczesnym Internetem? Wszyscy wiedzą w nim wszystko, ale nie wiadomo skąd. Również wokół zjawiska fandomu narosła pewna ilość nieudowodnionych stereotypów. Na przekór temu postanowiłem sprawdzić, jak jest naprawdę, przynajmniej w jakimś ułamku. I tak oto, drodzy Czytelnicy, powstał niniejszy materiał o tym, co fani fantastyki cenią i szanują, a czego jednak nie. Zapraszam.

 

Agnieszka Haska, Jerzy Stachowicz

TYMCZASOWE ZMARTWYCHWSTANIE PAULA O.

 

Jednym z najbardziej znanych w Hollywood reżyserów jest William Dieterle – pisano w tygodniku „Kino” w styczniu 1933 roku. Było to wówczas twierdzenie nieco na wyrost, bo Dieterle wówczas bardziej znany był jednak jako aktor niemieckiego kina niemego, niż hollywoodzki reżyser. Ale intuicja „Kina” była słuszna – w nadchodzących latach miał zrobić ogromną karierę, a jednym z jej kamieni milowych był film z wątkami science fiction „6 godzin życia”, który swoją premierę miał w październiku 1932 roku.

 

Łukasz Czarnecki

POTWORY I SPÓŁKA (Z O.O.)

 

DC Comics od lat próbuje tworzyć filmy mogące dorównać produkcjom jego największego konkurenta ‒ Marvela. Jak dotąd działania te przynosiły umiarkowane efekty, a bohaterowie ze stajni DC dostawali zadyszki, goniąc za Kapitanem Ameryką i resztą Avengers. Niespodziewanie jednak w świecie filmów komiksowych doszło do niezwykłej wolty, która może kompletnie odmienić dotychczasowe status quo.

 

Ponadto w numerze:

‒ wywiad z koreańską pisarką Soyoung Park, autorką dylogii „Snowglobe”;

‒ opowiadania m.in. Łukasza Kucharczyka i Wołodymyra Kuzniecowa;

‒ drugie spotkanie z „Ćmą”;

‒ nowa promocja prenumeraty;

– felietony, recenzje i inne stałe atrakcje.

 

Prenumerata   |   e-Kiosk  |   Nexto  |   Legimi

 

Komentarze

obserwuj

 Chciałbym skomentować artykuł pana Dariusza  Jemielaka pt. “Czy AI umie pisać wiersze?”.

Od razu przypomina mi się zabawne opowiadanie St. Lema z “Cyberiady” pt. “Wyprawa Pierwsza A, czyli elektrybałt Trurla” o maszynie cyfrowej, która pisała wiersze. Konstruktorzy zadawali jej trudne zadania poetyckie, by wypróbować jej działanie. Opowiadanie kończy się gorzką puentą, żeby już nigdy nie symulować procesów twórczych.

 Lem próbował w młodości tworzyć poezję, więc jest to również satyra na samego siebie.

Ja także piszę wiersze i dlatego ten temat mnie bardzo interesuje.

Uważam, że komputery nieprędko zastąpią ludziom Mickiewicza czy Dantego.

Rzeczywiście, może nie sposób odróżnić już teraz wierszy napisanych przez program komputerowy od utworów prawdziwego poety, jeśli nie widziało się autora osobiście. Myślę, że to trochę nabieranie nas.

Nie jestem zajadłym przeciwnikiem komputerów i chętnie ich używam, lecz staram się dostrzegać zagrożenia z nimi związane. Stajemy się coraz bardziej zależni od komputerów i Internetu. Uciekamy z wirtualny świat cyfrowej iluzji od codziennych problemów. 

Pisało o tym wielu autorów fantastyki: np. P. K. Dick, W. Gibson, Arthur C. Clark, a także nasi rodzimi twórcy.

W swojej książce “Golem XIV” St. Lem, jeden z moich ulubionych pisarzy fantastyki, stworzył filozofujący superkomputer, powstały z maszyny do opracowywania strategii wojennych, który uznał, że jest mądrzejszy od ludzi, pogardzał słabościami i wadami swoich stwórców.

Czy ludzie w epoce myślących maszyn staną się zbędni?

Rzeczywistość, moim zdaniem, jeszcze nie wykroczyła poza fantastykę.

 

Nowa Fantastyka