
Wiem: brak elementów fantastycznych.
Zawsze tu wrzucałem swoją prozę, więc dla odmiany – wiersz. Tylko pięć wersów, więc może przynajmniej tym razem – nie przynudzę ;-)
Wiem: brak elementów fantastycznych.
Zawsze tu wrzucałem swoją prozę, więc dla odmiany – wiersz. Tylko pięć wersów, więc może przynajmniej tym razem – nie przynudzę ;-)
obrót
szczęk szczęk
zamków trzask
karuzelą kostucha stuka
wokół nas
Hej, Jimie. :)
Straszno się zrobiło… I niepokój wzrasta…
Pozdrawiam serdecznie, klik za doskonały nastrój grozy. :)
Pecunia non olet
Dzięki, @bruce :)
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
Przeładowanie broni? Może rewolwer (bęben niczym karuzela). Dalsze skojarzenie to rosyjska ruletka.
Zgrabna, minimalistyczna zabawa słowem.
Autorze, przyznam że opadła mi szczęka.
Ująć w tak niewielu słowach nastrój podszyty dreszczem, to niezwykła umiejętność.
Podoba mi się dwuznaczność, jak i świetne przeskoki skojarzeń z odgłosami grozy. Można obrócić się w grobie…
Ukłon i miłego dnia!
Oczywiście klikam:)
"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem
Cieszę się, że się spodobało :)
I tradycyjnie powiem jeszcze, że to “co poeta miał na myśli” – ma mniej znaczenia od tego, co się pojawiło w Waszych głowach :) Tym bardziej, że “poeta” zwykle “wiele myśli naraz ma na myśli” :)
Ale jeśli ktoś będzie bardzo nalegał, to moje inspiracje wyjaśnię :)
Również się kłaniam, dziękuję za kliki, życzę miłego dnia i pozdrawiam :)
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
Wzajemnie, dziękuję, pozdrawiam, Jimie. :)
Pecunia non olet
I mnie przypadła do gustu ta zabawa słowem, znaczeniem i klimatem. Super!
Dzięki za ponowne odwiedziny :)
Cieszę się, że się spodobało :)
Ta czaszka z Twojego awatara mi się z czymś kojarzy… z początku myślałem, że to z punishera, ale jednak chyba nie… hmmm… ale coś mi jednak gdzieś świta… z jakiejś kreskówki?
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
Bardzo pomysłowe, lekkie w odbiorze. Warto poczytać na głos, efekt murowany.
Poezja dla wyrzutków i rewolwerowców? Czemu nie!
Owszem, owszem, czemu nie.
Można, jak najbardziej, jeszcze jak!
https://www.youtube.com/watch?v=Scn4Gzqy0n4
Myślę jednak, iż to, że rozrewolwerowany rewolwerowiec rozrewolwerował urewolwerowanego rewolwerowca i wyindywidualizował się z rozentuzjazmowanego tłumu, nie jest jedyną ścieżką interpretacji tego krótkiego przeładowania, więc czekam na inne propozycje :)
@AP
Może rewolwer (bęben niczym karuzela). Dalsze skojarzenie to rosyjska ruletka.
U mnie też te skojarzenia się pojawiły po przeczytaniu całości (choć przeładowanie innej broni było inspiracją).
Z początku utwór był ciut dłuższy, ale celowo go skróciłem, skompresowałem – i myślę, że na tym zyskał.
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
hmm… Jeśli Bóg jest zegarmistrzem, a świat to Jego zegar, to kostucha może w jego mechanizmie wymieniać zużyte tryby?
Bardzo mi się podoba Twoja interpretacja, wiedziałem, że na Ciebie zawsze mogę liczyć…
…na pewno Twoja interpretacja jest lepsza (i głębsza) – niż to co było inspiracją. Ja tutaj byłem bardzo konkretny. Ale tak, kostucha wymieniająca tryby w dziele zegarmistrza… to jest to ;-)
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
No i pewnie teraz złamię nogę albo coś, bo sprowadziłam ją do roli konserwatora… upss
Ciekawi mnie Twoja inspiracja, też się komuś naraziłeś?
Nie, nie.
Pierwotnie wiersz nazywał się Przeładowanie T72 co dość jasno naprowadza, ale specjalnie te trzy literki usunąłem, by dodać możliwych (innych) interpretacji – w czasie pisania ta rewolwerowa mi przyszła na myśl, ale ta Twoja – szczerze przyznam, że nie, a jest bardzo interesująca.
Wyjaśniając generalnie chodziło mi o to, co czuje załoga wewnątrz czołgu z karuzelą ładowniczą. Większość czołgów walczących po obu stronach konfliktu na Ukrainie ma to rozwiązanie – wszystkie poradzieckie lub przerobione z poradzieckich (przykładowo nasze Pt-91 Twardy). Rozwiązanie ma swoje oczywiste plusy – zapewnia większą szybkostrzelność i dużo mniejsze rozmiary wieży, ale ma też minus – w razie trafienia w ten automat ładowania, załoga czołgu zmienia się w kosmonautów. Bardzo rozdrobnionych kosmonautów.
Stąd każdy załadunek pocisku jest przypomnieniem, że się siedzi na bombie.
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
Już to gdzieś słyszałam, lata temu, ale w życiu bez Twojego wyjaśnienia nie przypomniałabym sobie tego w kontekście wiersza.
Czyżbyś zgłosił się na dobrowolne szkolenie i myślisz, jak to będzie?
Nie szkodzi, dlatego właśnie zmieniłem tytuł, bo wiersz nie dotyczy tylko tego rodzaju broni, a broni w ogóle i moja interpretacja / inspiracja jest najmniej ważna.
Nie, ale byłem ostatnio z synem na WKU (znaczy teraz to się nazywa WCR – Wojskowe Centrum Rekrutacji) – i tam taka całkiem, całkiem mundurowa gorąco mnie do tego zachęcała, a wiesz przecież, jak ja jestem zupełnie nieodporny na wdzięki niewieście, więc zacząłem się zastanawiać :)
Na szczęście – pogadałem z nią ciut dłużej i jak się okazało, że naszym żołnierzom brakuje butów, to chęć mi nieco przeszła.
Potem żaliła się jeszcze, że mimo iż ponoć jedna trzecia armii to dziś kobiety, to bielizna jest tylko męska a jej się niewygodnie w bokserkach biega.
– To pani wolałaby biegać w stringach? – zdziwiłem się.
– Owszem. W czymkolwiek byle nie w tym co nam dają.
Generalnie… bardzo desperacko poszukują kogoś do armii, skoro nawet takiego starego połamańca jak ja próbowali przekonać :D
A co do wiersza – wyciąłem z niego wszystko co mogłoby bezpośrednio wskazywać na to, że to czołg, poza tym, że karuzela jest “wokół nas”. Bardziej mi zależy na zrozumieniu szerszym (jak Twoje) niż węższym (jak moja inspiracja) – bo w domyśle zawsze staram się pisać wieloznacznie, trochę na zasadzie szwedzkiego stołu – wiem, że tutaj trochę to nie wyszło, bo bardziej się skupiłem na dźwięku, na odgłosach, a nie na znaczeniach, ale staram się w pojedynczych wyrazach i ich zestawieniach zawierać jak najwięcej treści (a czasem tą treścią trochę przeładować) – tu było bardzo akustycznie, więc tego efektu na pewno nie osiągnąłem, dlatego tak mnie ucieszyła Twoja interpretacja, bo była zupełnie niezamierzona – a pasuje.
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
Nie szkodzi, dlatego właśnie zmieniłem tytuł, bo wiersz nie dotyczy tylko tego rodzaju broni, a broni w ogóle i moja interpretacja / inspiracja jest najmniej ważna.
Nie miałam zamiaru dawać Ci pstryczka w nos, bo “to już wiem”, raczej zdziwiłam się, że otworzyłeś mi w głowie dawno zapomnianą szufladkę.
bardzo desperacko poszukują kogoś do armii, skoro nawet takiego starego połamańca jak ja próbowali przekonać
A może zwyczajnie wpadłeś jej w oko, skoro nawet o jej bieliźnie zdążyliście porozmawiać…
O braku butów Tusk się nie zająknął…
Edytka:
Twój komentarz urósł, więc mój także musi…
ucieszyła Twoja interpretacja, bo była zupełnie niezamierzona – a pasuje.
Widać ujęłam to bardziej globalnie, z kręgiem życia i wgl, skoro Cię ucieszyła ta interpretacja, to mnie też. :D
Frazę “szczęk szczęk” już gdzieś kiedyś widziałem, ale nie mogę sobie przypomnieć kontekstu. W każdym razie ładna zabawa słowami. Moja wstępna interpretacja, przed lekturą komentarzy, także dotyczyła rewolwerowca. Przytoczony fakt o karuzeli ładowniczej jest mi znany, ale jakoś nie skojarzyłem.
Muszę przyznać, że takie wyjaśnienie ma więcej trafności i sensu niż kostucha,
która chodzi dookoła z dziecięcą karuzelą na ramieniu zamiast kosy i stuka…
Z tego, co o sobie nieraz opowiadałeś, Autorze, wynikałoby, że prędzej, niż umieścić Cię w załodze czołgu, mogliby Cię przemalować i wystawić jako atrapę czołgu? Zasugerowałbym nawet, że z tą myślą wybrali taką całkiem, całkiem mundurową, żeby Cię zachęcała do wstąpienia, ale wątpię, czy biura rekrutacji są u nas tak staranne i przewidujące.
A może zwyczajnie wpadłeś jej w oko, skoro nawet o jej bieliźnie zdążyliście porozmawiać…
Wiesz, ja mam lustra w domu (z tego dwadzieścia siedem w samej sypialni – nie, to nie żart, nie mam poczucia humoru) – więc wiem, że nikomu ze zdrowym wzrokiem, wpaść w oko nie mogę. A do armii nie biorą z aż takimi wadami, bym się zdał przystojny. To główny powód, dla którego dziewczyny podrywam zazwyczaj w internetach – jak już jest zakochana, to ma klapki na oczach, więc wiek i wygląd (aż tak) nie przeszkadza (niegodziwe, wiem, ale cóż, niegodziwcy i czarne charaktery też muszą jakoś żyć).
skoro Cię ucieszyła ta interpretacja, to mnie też. :D
przynosimy sobie wzajem radość prawie jak Anet ;-)
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
Jeszcze raz przepraszam, że nie odpowiedziałem wcześniej, na Twój komentarz, jak słusznie domniemałeś – po prostu go przeoczyłem.
Frazę “szczęk szczęk” już gdzieś kiedyś widziałem, ale nie mogę sobie przypomnieć kontekstu.
Całkiem możliwe, nie wykluczam, że i ja gdzieś widziałem i zapomniałem, ostatnio jakoś mocno eksploruję takie zestawienia (np. droga droga), szczęk szczęk o tyle jest w tym przypadku specyficzny, że jest też dźwiękonaśladowczy – a o to mi chodziło.
Muszę przyznać, że takie wyjaśnienie ma więcej trafności i sensu niż kostucha,
która chodzi dookoła z dziecięcą karuzelą na ramieniu zamiast kosy i stuka…
:)
Z tego, co o sobie nieraz opowiadałeś, Autorze, wynikałoby, że prędzej, niż umieścić Cię w załodze czołgu, mogliby Cię przemalować i wystawić jako atrapę czołgu?
Niestety jestem już podstarzałym egzemplarzem czołgu (choć wciąż niejednokrotnie jeszcze czołgiem się czuję – niestety parę lat temu to przekonanie o własnej niezniszczalności kosztowało mnie parę miesięcy w gipsie).
Tak więc teraz już troszkę ostrożniej identyfikuję się jako czołg ciężki. Bez wsparcia piechoty wiele nie zdziałam ;-)
Zasugerowałbym nawet, że z tą myślą wybrali taką całkiem, całkiem mundurową, żeby Cię zachęcała do wstąpienia, ale wątpię, czy biura rekrutacji są u nas tak staranne i przewidujące.
Kto wie, czasy się zmieniają, może zostałem sprofilowany przez służby ;P
Poza tym – niekoniecznie musieli nawet we mnie celować.
Byłem tam dwa razy – raz wśród rekrutowanych byli głównie chłopcy w wieku lat osiemnastu, a za drugim razem – dziewczyny w wieku mniej więcej od lat 20 do 24 (takie mnie traktują jako niegroźnego starca, albo starego lubieżnego oblecha, w zależności od tego, w którą stronę pójdzie konwersacja).
I być może, przystojna rekrutująca miała celować w:
– chłopaków (taka MILF jak pani Robinson z Absolwenta zawsze młodych kusi)
– dziewczyny (niekoniecznie z powodów eroromantycznych, może by pokazać, że kobiety są w wojsku i sobie dobrze radzą)
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
ostatnio jakoś mocno eksploruję takie zestawienia (np. droga droga)
To się zabawnie składa, bo mam na koncie taki przydługi wierszyk czy przykrótki poemacik zatytułowany Droga – jeszcze z czasów szkolnych, do publikacji się zupełnie nie nadaje – ale chodziło właśnie o to, żeby wyzyskać podwójne znaczenie.
Jakiś czas temu wymyśliłem jeszcze takie cudeńko (jak skonfundować Anglika):
produce! (a document etc.): przedłóż;
produce! (a line to a given point): przedłuż.
niestety parę lat temu to przekonanie o własnej niezniszczalności kosztowało mnie parę miesięcy w gipsie
Przykro słyszeć, mam nadzieję, że udało Ci się wrócić do pełni zdrowia. Zdaje się, że wiekiem mi znacznie bliżej do Twojego potomstwa niż do Ciebie, a i tak wyraźnie już czuję, że nie regeneruję się tak dobrze jak we wspomnianych czasach szkolnych…
I być może, przystojna rekrutująca miała celować w:
– chłopaków (taka MILF jak pani Robinson z Absolwenta zawsze młodych kusi)
– dziewczyny (niekoniecznie z powodów eroromantycznych, może by pokazać, że kobiety są w wojsku i sobie dobrze radzą)
Brzmi jak rozsądna hipoteza. Ciekawe przy okazji, skąd bierze się dość powszechne upodobanie do wyglądu umundurowanych ludzi (nie tylko przecież kobiet) – dlaczego tak wielu, powiedzmy, potencjalnym partnerom stroje schematyczne i praktyczne wydają się bardziej atrakcyjne od tych projektowanych jako atrakcyjne. Zetknąłem się kiedyś z koncepcją, że to może wynikać z podświadomej sugestii, jakoby taka osoba była bardziej nawykła do posłuszeństwa.
przynosimy sobie wzajem radość prawie jak Anet ;-)
To ja też chcę, więc:
Fajne :)
Przynoszę radość :)
@Anet
Przyniosłaś radość :)
odniosę się jak znajdę chwilę.
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
Dreszczyk jest :)
Kto wie? >;
Miał być :)
entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, indioto Ty, nadal chyba nie rozumiesz
Poezja mnie mnie.
Ale po lekturze komentarzy zrozumiałam znacznie więcej niż z samego wiersza.
Babska logika rządzi!
Przejmujące i intrygujące.
"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke