
komentarze: 813, w dziale opowiadań: 637, opowiadania: 227
komentarze: 813, w dziale opowiadań: 637, opowiadania: 227
Gratulacje! Piękne teksty powstały, bardzo mi się wszystkie podobały, ciężko było wybrać do głosowania właściwą kolejność… Duma rozpiera, że człowiek jest częścią takiego portalu… :) Pozdrowienia dla wszystkich konkursowiczów!
Anet, dziękuję i pozdrawiam! :)
3 pkt – Rafael Sanki – Dym
2 pkt – marzan – Zamek Cierni
1pkt – Grupa satem
Śledczy wyruszył w poszukiwaniu morderczych niezapominajek :)
Anet, hej, fajnie, że zajrzałaś i przeczytałaś! Dzięki! :)
Szalone opowiadanie, pełne emocji, pasji, ludzkich namiętności. Czytało się bardzo dobrze, tekst płynie a my razem z nim, na fali wzburzonych pragnień, obaw i jednej książęcej intrygi, Tekst uważam za piękny, w takim bardzo poetyckim sensie, bo uderza w takie nuty, które kojarzą mi się nieco z romantyzmem i jego przepełnionymi emocjami tekstami.
Pomysł na personifikację choroby, nieco karkołomny, tutaj się udał, może dlatego, że była ona jednocześnie narratorem i ludzie pokazani z jej perspektywy zyskali ciekawy, nowy, profil.
Gratuluję opowiadania i życzę powodzenia w finale konkursu! :)
Niezwykle ciekawe opowiadanie, dobrze poprowadzona fabuła, bohater tak przedstawiony, że mimo diabelskiej natury wzbudza sympatię swoimi zmaganiami, niejednorodną naturą. Pomysł z dymem wzbudzającym bestię bardzo mi się podoba!
Nieregularna, siwa broda, przysiągłby, była kępą suchego mchu,
Trochę zgrzyta mi to zdanie, wtrącenie wybija z rytmu i zatrzymuje. Poprawiłabym na klasyczne: Przysiągłby, że nieregularna…
Ale to ja. Wybór, oczywiście, jest Twój.
Gratuluję dobrego tekstu i powodzenia w finale konkursu! :)
Niezwykle ciekawe opowiadanie, dobrze poprowadzona fabuła, bohater tak przedstawiony, że mimo diabelskiej natury wzbudza sympatię swoimi zmaganiami, niejednorodną naturą. Pomysł z dymem wzbudzającym bestię bardzo mi się podoba!
Nieregularna, siwa broda, przysiągłby, była kępą suchego mchu,
Trochę zgrzyta mi to zdanie, wtrącenie wybija z rytmu i zatrzymuje. Poprawiłabym na klasyczne: Przysiągłby, że nieregularna…
Ale to ja. Wybór, oczywiście, jest Twój.
Gratuluję dobrego tekstu i powodzenia w finale konkursu! :)
Przyszło:
Jest śliczne. Ma dedykację i playlistę! :) Dziękuję! :)
Cezary2, ty to umiesz czarować! Prawdziwy Czaruś! Jak elegancko napisać, że nie wyszło? Właśnie tak! Ale, już na poważnie, po prostu masz rację. Biorę na klatę te fabularne niedoróbki, bo nie miałam czasu nawet na porządną korektę, czy betę portalową. Konkurs był fajny, ale tym razem tekst niedopieszczony i sama bym go dalej nie puściła (no może bym puściła, ale po znajomości i z litości). Te, które udało mi się przeczytać są o wiele lepsze. Ale dziękuję Ci za tak miłą recenzję, łatwiej się pozbierać po tylu ciepłych słowach.
Pozdrawiam bliźniaki! :)
Dziękuję zygfrydzie89, bardzo się cieszę! Sama czuję, że opowiadanie mi się udało i teraz trudno mi będzie napisać coś równie dobrego, bo zmagam się jeszcze z warsztatem.
Pozdrawiam serdecznie! :)
Dziękuję Jimie i gratulacje dla Ciebie! Moje opko nie mogło być wyżej – bo tematycznie ledwie trzymało się konkursu… przynajmniej tak myślę… :)
To wszystko nie ma znaczenia, bo portal jest nawiedzony i zademoniony i zlicza znaki jak chce. Niestety, portal nie jest budynkiem i nie można o tym napisać opka na konkurs.
Hej, dzięki za wizytę i cenne spostrzeżenia!
Zastanawiam się, czy światło może wyganiać mgłę. Just thinking.
A przeciwmgielne w samochodzie? :D :D A tak na poważnie, to wg mnie światło nieco jednak mgłę rozprasza ( albo w zależności od potrzeb piszącego, może ją potęgować, podkreślać, czyli generalnie mgła i światło są idealne do wykorzystywania w opku).
Co do reszty, to się nie sprzeciwiam, faktycznie Rzepikrost, po Twoich uwagach, wydaje mi się teraz nieco niedopracowany, natomiast na samym początku zależało mi jednak na stworzeniu atmosfery. Może za długo to przeciągnęłam. Pochylę się nad propozycją podkręcenia reakcji na kradzież i pewnie nieco poprawię, bo widzę teraz, że masz rację. Dziękuję za pochylenie się nad tekstem i wspomożenie mnie ciekawymi sugestiami.
Osobne podziękowania za klika! :)
Pozdrawiam serdecznie! :)
Czy mój klik dla Jima został policzony? Bo nie zgadza się tam… :)
Ej, ale ja też dałam klika! Gdzie jest? No gdzie?!
Ależ szybko Ci poszło! Czekam z niecierpliwością! :) Będę się opiekować!
Pewnie że jest pomocne, a co najważniejsze, dla obu stron! :) Samo to, że zmusiłam się do przemyśleń i powrotu do tekstu, sporo mi dało i pomogło lepiej zrozumieć moje nastawienie. Także, właściwie, to dzięki, że mnie popchnąłeś (lekko) w tą stronę. :)
Ślimaku, skoro tak, to wróciłam i pochyliłam się jeszcze raz nad końcem, by napisać coś więcej.
Łatwo opuścić wioskę, miasto już nie bardzo. Miasto to stabilne budynki, rozbudowane życie, zależności, nie tak łatwo porzucić miasto. Myślę, że mogli próbować zmienić koryto rzeki, osuszyć ulice, ratować miasto, walczyć o nie. Zwłaszcza że byli tymi, którzy odeszli od natury ku cywilizacji…
Jednak fragment, który przytaczam poniżej najbardziej chyba wygasił moją przyjemność czytania.
– Jak widzicie – włączył się z kolei Prut – miasto tonie! Gdy słońce osiągnie południe, większość ulic zaleje woda aż nad głowy dorosłych mężczyzn. Bogowie spuścili na nie karę, gdyż nie darują ludom, które chcą rządzić innymi, wydawać rozkazy, upokarzać! Nie darują królom, którzy fałszywie mienią się bogami! Khoci muszą odejść. Niech ratują, co zdołają, z zalewanego dobytku, niech odejdą bez broni i nigdy nie wrócą, i niech nikt nie waży się ich tknąć.
W tym momencie zgromadzeni już nie milczeli, wręcz przeciwnie, zewsząd wrzeszczano. Prut usiłował to wszystko przekrzyczeć:
– Musimy wszyscy żyć w zgodzie! Słyszeliście, bogowie zamilkli przez to, że nie ma już dla nich miejsca, bo umiemy myśleć o myśleniu, rozumieć swój stosunek do myślenia, a to wielka odpowiedzialność! Dlatego też mamy pismo. Dzięki temu możemy spisać prawa, ale także zachowamy kontakt z przodkami, będą do nas mówić poprzez swe zapisane słowa zamiast poprzez wieszczków. Uczcie się wszyscy czytać i pisać! – Nikt go już nie słuchał.
Wtedy znowu przemówiła Aria, na pozór spokojnie, ale tak, że do każdego dotarła, niby lód trzaskający w nurcie rzeki:
– Najważniejsza rzecz to prawa. Skoro bogowie już wprost do nas nie mówią, nową podwaliną będą prawa każdego z nas. Religia powie nam, że każdego trzeba szanować tak samo, wspierać w potrzebie, każdy ma takie same prawa. A kto odmówiłby wam praw, będzie bluźniercą!
Wytłuściłam mały drobiazg – nie wiadomo, na co spuścili karę. Na ulice?
Natomiast cały fragment wzbudzał mój lekki sprzeciw. Ok, bogowie karzą tych, co chcą rządzić innymi, ale wypowiadający te słowa właśnie rządzą innymi, każą im odejść (bo ich król – jeden człowiek, chce się przespać z dziewczyną). Musimy żyć w zgodzie? Wyganiając mieszkańców? Gdzie tu zgoda? Rozumiesz, co mam na myśli? Bogowie odeszli i teraz rządzić będzie pismo. Spodziewałam się spisywania mądrości wieszczów, a tu pojawia się prawo. “Prawa każdego z nas”. O kurczę! To już zbyt wiele. Każdy inaczej postrzega świat. Tłum, jeśli to słyszał, niczego nie zrozumiał, pojęcie praw nie powinno istnieć, skoro wcześniej o wszystko pytali bogów. To bardzo skomplikowane zagadnienie dla takich protoplastów – tu podane jako oczywistość. Mam nadzieję, że rozumiesz, co mam na myśli. Prut i Aria nie powinni mówić tego, co powiedzieli, bo pokolenia miną zanim wyklaruje się, co to są prawa.
To oczywiście moje, bardzo subiektywne, odczytanie, może tylko ja tak to odczułam. Ale mam nadzieję, że pomogła w zrozumieniu, co wg mnie siadło.
Pozdrawiam serdecznie! :)
Hurraaa! Nagroda, nagroda, zdrowia na pewno doda… eee, już do Ciebie piszę! :)
https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/33207#koniec
Ślimak, ten od zagłady – Grupa Satem
Smakowite opko, Ślimaku! Opowieść prowadzona jest tak, że czytelnik z zainteresowaniem przechodzi dalej, by dowiedzieć się więcej. Zabieg wymyślenia fortelu przez bohatera podkręca akcję i wzmaga ciekawość. Trochę siada końcówka, gdzie mieszkańcy grzecznie opuszczają miasto… hmmm. Nie przekonało mnie. Natomiast kawałek z imieniem na końcu zachwycił. Takie proste, a takie pojemne.
Podobało mi się, czytało się lekko, językowo wysoki poziom.
Idę klikać i powodzenia! :)
Pozdrowienia! :)
No proszę, tak przy śniadaniu… Ostanie było łatwe, bo pisałam opko z tej piosenki :)
Boner Boyz, Życie jest zbyt krótkie, by grać długie piosenki
Perfect, I przykro mi (niewiele mogę ci dać)
Bracia, Ciągła niepewność, lęku gorzki smak. Gdziekolwiek nie spojrzę (Za szkłem)
Bracia, niewiele wart każdy mój dzień, bo nie ma go (Za szkłem)
Janda, To świetnie, właśnie widzę: jasny wzrok, równy krok jak w marszu.(Na zakręcie)
Fronczewski, zachować formę młodą, biegać, skakać, latać, pływać, w tańcu, w ruchu (Z poradnika młodego zielarza)
Pozdrowionka! :)
No, to czekam na rechot w szuwarach i kołek! XD
https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/33195#koniec
marzan – Zamek cierni
Hej, marzanie, przybyłam, przeczytałam, zachwyciłam się.
Fajnie podszedłeś do bardzo oklepanego motywu z bajki. Przypomniało mi się nawet, że jak byłam mała to czytałam książkę “Księżniczka głogu” – niby ta sama bajka a inna. I tu jest podobnie. Tworzysz ciekawą historię. W opowiadaniu zawarłeś tyle treści, że aż przytłacza. Ale tylko trochę! Poza tym jest bardzo ciekawie, nikt nie jest tu oczywisty, a na koniec fabuła biegnie ku okrucieństwu i szaleństwu. Klimatu dodaje oczywiście tekst piosenki zręcznie wpleciony w opko.
Kilka drobiazgów do wzięcia pod uwagę:
„Poprzednią nocy przeleżała pod wózkiem,”
Literówka.
„Od tego momentu ich rodzina i cała wieś zaczęła podupadać.”
Trochę mi tu zgrzyta „ten moment”. Może lepiej “wkrótce” lub coś w tym rodzaju, bo podupadanie jednak trwa trochę…
„Teraz z całego rodu pozostała tylko ona i córka.”
Jeśli mieszkają we wsi w lepiance, to raczej nie ród…może krewni, krewniacy…
„– Odwdzięczę się, kiedy wrócę.”
Ale za co? Skoro nie przyjął noclegu i posiłku, tylko od razu poszedł? Chyba, że odwdzięczy się za samą propozycję…
„Króla poddał się magii dotyku.”
Literówka.
„Ci, którzy szerzyli inne plotki, skończyli jako karma dla świń. Królowa kazała wystawić na placu targowym koryta, do których wrzucono porąbane szczątki, a następnie wypuszczono wygłodzone zwierzęta.”
Zmieniłabym na „wrzucano” i „wypuszczano” aby podkreślić ilość i częstotliwość. :)
„Dzięki darmo wróżek zawsze budziła zachwyt.”
Literówka.
Językowo bardzo mi się podobało – plastycznie, obrazowo. Pnącza opisane jako agresorzy, pięknie zmieniają się na końcu w litościwe narzędzie.
Rośliny nie są złe ani dobre, to my je w takie zmieniamy…
Idę klikać, marzanie, bo pięknie Ci wyszło! To jest dobra robota!
Pozdrawiam i powodzenia w konkursie!
P.S. Nie znalazłam żaby! Ale może źle patrzyłam… :D
Jedna Ambush przeniknęła przypadkiem z rzeczywistości równoległej, Jimie, i w tamtej rzeczywistości wygrałeś konkurs niekonkursowym opkiem z konkursowym tagiem… wszystko się może zdarzyć… :D
Witam Jurorów kłaniając się nisko!
Hej, marzanie, fajnie że wpadłeś, a jeszcze fajniej, że zrobiłeś łapankę! Zaraz poprawię babole, celnie wyszukane przez Ciebie. Dziękuję Ci za piękne opisanie plusów opka – od razu chce się pisać następne! Tylko nie spadaj pod stolik, bo jeszcze sobie coś zrobisz! :D Mam nadzieję, że tekst dobrnie do biblioteki, więc tym bardziej dziękuję Ci za klika!
Pozdrawiam Rumcajsa też! :)
Jim – 33211, konwent niekonwencjonalny
Hej, Jimie, piękna opowieść, zaczyna się tak lekko, a kończy tak smutno, nostalgiczno romantycznie. Fabuła dobrze skonstruowana – porządnie – jest tajemniczy gość, są kobietki zauroczone tajemniczym gościem, no i jest sama tajemnica. Dobre. O dziwo, największy problem mam z wtrąceniami piosenek. Bo niektóre pasowały jak ulał, dopełniały, podkreślały nastrój, a niektóre wybijały mnie z rytmu, przeszkadzały. Połowę bym wywaliła. Ale to Twoje opko i szanuję Twoje wybory. :)
Daję klika, bo podobała mi się historia i doceniam warsztat (zwłaszcza dialogowy).
Pozdrawiam! :)
Fascynatorze, przedstawiłeś sugestywną wizję odbywania kary w nowoczesny sposób. W sumie, dla budżetu państwa powinno być to genialne rozwiązanie. Ile oszczędności! A jednak chcą zamknąć projekt i wstrzymać finansowanie… hmmm. Dobrze napisane, styl utrzymany w lekkim bizarro, ciekawe fabularnie i lekkie w odbiorze.
Dobre opko! :)
Pozdrawiam! Klika już nie potrzebujesz, ale wirtualnie daję! :)
OOO, dziękuję!!! Ależ emocje! Pierwsze piórko! Idę to opić! :D Będę klikać, a przynajmniej będę się starać! Najgorsze w najlepszym, że teraz muszę się też starać lepiej pisać…. :D No, żeby mi poziom nie spadł… :D Ale i tak strasznie się cieszę! Caern, wiem, co czujesz, uczucie zawodu, to nieodłączna część całej tej zabawy.
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję Loży za łaskawe oko. Krokus, twój tekst był wyjątkowy, gratulacje!
Ślimaku, dobrze, że wróciłeś, bo uczepiłam się Twojego zdania :
Tak czy inaczej, interesujący eksperyment: podjęłaś się próby literackiej znacząco innej od tego, co zwykle spotyka się na Portalu, i raczej temu podołałaś.
Teraz mam jasność jasną, choć oczywiście trudną dla mnie, ale takie życie. Dzięki!
Dobra. Idę poprawić i kłaniam się nisko. :)
Dobrze, to poczekam jeszcze z wywalaniem… :)
Tak jeszcze dopytam, i najwyżej zmienię. Po cytacie z piosenki na końcu opka dodałam jedno krótkie zdanie. Może tak być, czy wywalić? Wolę wywalić (lub przenieść wyżej) niż ma być niezgodne z założeniami…
Dzięki, Bruce, super, że wyłapałaś tyle spraw, pochylę się nad nimi. O to ostatnie zdanie dopytam, bo faktycznie, po co ma być niezgodnie z zasadami… Ja przyjęłam, że na końcu, to nie znaczy, że koniecznie ostatnie zdanie… Ale, oczywiście, mogę się mylić…
Bardzo się cieszę, że się podobało! I dziękuję za klika!
Hej, Irko_Luz, dziękuję za odwiedziny! Bardzo się cieszę, że wpadłaś!
Trochę będę się bronić, bo wprawdzie jest oczywiście warstwa symboliki, muru, który sygnalizuje swą fizyczną obecnością coś zgoła duchowego. ale jest też opowieść, historia, która wydarza się tam, na miejscu. Wędrowiec jest tu oczywiście również symbolem, świata zewnętrznego, innego, obcego, który ma otworzyć umysły i skruszyć mury, właśnie tłumacząc świat. To, że czasem lepiej odejść, niż tkwić w miejscu wydawało mi się dobrym rozwiązaniem. Spojrzeć na własne “mury” można czasem tylko z oddalenia, zmiana perspektywy sprawia cuda. Tak więc, dla mnie, odejście jest sposobem na skruszenie muru. Zostawieniem problemu za sobą i nowym spojrzeniem na życie, które nam do przeżycia zostało.
Tak więc chciałam tu mieć dwie warstwy, tą baśniową, oniryczną, symboliczną, ale również opowieść o wędrowcu, który trafia do wioski. O zwykłym życiu i o tym, że trzeba zostawiać swoje mury za sobą, by skruszały.
Może to nie wybrzmiało dobrze, na co wskazuje Twój komentarz, człowiek się uczy całe życie. Jeżeli więc wykonanie sprawiło, że uleciała radość czytania, to jest powód do pracy nad tekstem. Albo do zastosowania w przyszłości.
Dzięki za podzielenie się uwagami i z całym szacunkiem podchodzę do Twojej decyzji.
Pozdrawiam serdecznie! :)
Hej NaNa, Cieszę się, że wpadłaś, zwłaszcza że od razu z łapanką, którą zawsze bardzo doceniam. Zaraz poprawię wskazane miejsca, zanim szaleństwo świąteczne uniemożliwi zaglądanie na portal… Bardzo mi miło, że się podobało i wciągnęło! Super!
Bardjaskier, jeśli nie złapałeś, o co chodziło, to żadne komentarze chyba nie pomogą! :D Bardzo cenna wskazówka dla mnie, że czytelnik może się zagubić… No, ale chociaż dialogi dobre, zawsze coś! :) Dzięki za odwiedziny! :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam spokojnych świąt!
Hej, przeczytałam i muszę napisać, że to się dobrze czytało! Trochę zabrakło mi lepszego opisu najważniejszej akcji, ale i tak zainteresowanie tym, co dalej, zostało utrzymane. Dialogi sprawnie prowadzone, umiejętność czytania aury pomagała przedstawić emocje rozmówców, i to na plus. Na minus, na pewno pewna skrótowość opowiadania, chciałoby się, żeby było więcej, bardziej opisowo, nieco więcej napięcia, tam, gdzie trzeba. Ale generalnie, bardzo fajne opko.
Mały drobiazg do poprawy:
“Choć to chyba to nie ja znalazłem te odczucia,”
Resztę wskazywali już inni komentujący.
Pozdrawiam serdecznie i powodzenia! :)
Dam radę, dam radę, dam radę….
Hej, Cezary2, to ja, Twoja bliźniaczka, przyszłam opowiedzieć Ci historię! Usiądź tu i posłuchaj…
Smakowity horror! Pełen zwrotów, naprawdę wzbudzał emocje podczas czytania. Opowiadanie niezwykle udane, chociaż prze małą chwilę mój mózg protestował przed ciągnięciem dalej historii po ukatrupieniu małego słuchacza. Ja bym tam skończyła. Ale Ty… poszedłeś dalej. No i dobrze, bo dalej było interesująco i zaskakująco. I dalej strasznie. Jednym słowem – gratulacje! :) Klikam wirtualnie, bo już nie potrzebujesz. Pozdrowionka!
Hej, cześć,
przyszłam poczytać! :)
Pierwsze sceny dość obrzydliwe, ale cóż i takie czasem muszą być!
Wypiszę nieco uwag do tekstu, chociaż, oczywiście, to są moje spostrzeżenia i nie musisz się z nimi zgadzać. To Twój tekst i jesteś panem i władcą tej przestrzeni! :)
„spływające po nagim ramieniu aż po sam pępek, nie przysparzają o dobry nastrój.”
Tu dwie sprawy:
Jeśli coś spływa po ramieniu to ku dłoni, pępek jest w inną stronę…
Przysparzać o dobry nastrój – to brzmi źle, niepoprawnie złożone – przysparzać kogo, czego, komu, czemu, czyli przysparzać kłopotów człowiekowi (sprawiać że jest ich więcej) Tutaj prościej i poprawniej byłoby np.: nie poprawiają nastroju.
„– Nic się nie stało (,) kochanie –„
Przecinkiem oddziel zwrot do osoby.
„robiłem wszystko, żeby mu się polepszyło, a Kubusiem targnęło.”
Poprawiłabym na: gdy targnęło nim jeszcze raz”
„Kolejny spazmem wyrzucił z niego obfitego pawia.”
Jednak mianownik.
„nawilżaną namoczoną chusteczką”
Albo jedno, albo drugie…
Dla mnie cały ten wstęp można by mocno skrócić, z korzyścią dla tekstu, na pewno wywalić akapit z chusteczką. Czytelnik już wie, o co chodzi i jest ciekaw, co dalej, niepotrzebne mu dodatkowe opisy tego samego… Oczywiście tylko sugeruję
„Ja wziąłem szybki prysznic, a po nim zszedłem na dół.”
Ja – niepotrzebne, do wywalenia i lepiej brzmi „…prysznic, po czym zszedłem na dół” – „po nim” sugeruje coś żywego…
„„Pij dużo herbaty” zawsze powtarzała moja mama, kiedy mi skręcało kiszki. „Najważniejsze jest odpowiednie nawodnienie organizmu”, powtarzała.”
Powtórzenie. Można to drugie zastąpić: mówiła.
„Po następnych paru minutach okazało się, że pamięć mnie nie zawodziła, a przynajmniej nie do końca. Brązową buteleczkę faktycznie odnalazłem na dnie dolnej szuflady, do której zaglądam tylko, jak coś się w domu zgubi. Zadowolony chwyciłem ją w dłoń i… No jak zawsze w takich sytuacjach musiało się okazać, że pitka była pusta.”
Tutaj logicznie mi nie pasuje. Pamięć go nie zawiodła, ale czemu nie do końca? Przecież butelka tam była. A że pusta, to zupełnie inny problem… Wywaliłabym.
Co to jest pitka? W SJP znalazłam tylko: 1. pijacka uczta, hulanka; 2. miód pitny
„W między czasie gwizdek czajnika zaryczał przeciągłym piskiem, ale zdążyłem wyłączyć gaz, zanim pobudził śpiących na górze członków rodziny.”
Międzyczasie.
Zdanie do przebudowania, bo w tej chwili wydaje się, że to gaz mógł pobudzić śpiących.
„choroba wymalowana ja jego twarzy,”
Literówka.
W tym akapicie jest zbyt dużo szczegółów. Zaniosłem napój… położyłem na stoliku… Kubuś jest najpiękniejszy, ale nie teraz… Można ten akapit skrócić do jednego zdania. Pamiętaj, że czytelnik szybko się nudzi… a tu wciąż mamy wstęp, przynajmniej takie mam wrażenie.
„Nieco zniesmaczony klapnąłem na fotelu.”
To słowo nie pasuje do kontekstu. Dlaczego zniesmaczony? Lepiej mi tu leży: wykończony, zmęczony, zmartwiony…
„Bezmyślnie ślepiąc w pudło, zerwałem się nagle usłyszawszy na piętrze szamoczącą się małżonkę. Butelka po piwie, którą położyłem przy fotelu, kopnięta przy wstawaniu poturlał się po podłodze.”
Rozumiem, że pudło to telewizor, ale wcześniej opadł na fotel, nie ma nic o oglądaniu (nie jestem pewna tego „ślepiąc”, i jeszcze bezmyślnie, czyli upłynęło trochę czasu, hmmm, on się zerwał ślepiąc w pudło (jednocześnie?) – trzeba to przemyśleć. Szamocząca się – to mocne słowo, sugeruje walkę z przeciwnikiem, jakimś dużym, nie z małym dzieckiem. I literówka.
Dobra, tutaj jednak odpuszczę, bo myślę, że tekstowi bardzo dobrze zrobi, jeśli wrzucisz go na betę, a tam można zrobić takie dokładne poprawianie… I wcześniej przeczytaj kilka razy, to pewnie wyłapiesz mnóstwo bez niczyjej pomocy.
Generalnie popadasz czasem w dłużyzny i to chyba największy zarzut. Unikaj szczególarstwa, dawaj tylko ważne informacje, a tekst zyska na tempie. Opisy są potrzebne, jak najbardziej, ale z wyczuciem, by wprowadzić nastrój, lub przedstawić świat.
Dla przykładu:
„Dochodziła pierwsza. Księżyc w pełni oświetlał ciemne pomieszczenie. Był pierwszy dzień wiosny, dzień równonocy.”
To są dla mnie ważne informacje, jednocześnie wprowadzające nastrój. Dałabym je jako pierwsze zdanie. Ale to ja. Ty, oczywiście, nie musisz. To Twój tekst.
Zatem przeczytaj sobie całość i popraw, co znajdziesz. Potem wrzuć na betalistę – to świetne miejsce, sama się tam dużo nauczyłam, zarówno przy pracy z moimi tekstami, jak i robiąc betę innym. Polecam.
Pozdrawiam serdecznie!
O, hm, przeczytałam jeszcze raz… no to może samochód?
Mamy psa i komputer? Albo program do księgowości??? :D
Cezary2, bardzo się wzruszyłam, czytając Twój komentarz! Dziękuję bracie! Tak, ten tekst jest inny, na poważnie, ale też poważnych spraw dotyka. I faktycznie, miałam sama wątpliwości, czy pasuje do konkursowych założeń, także w pełni rozumiem, że jurorska ocena może tu być różna. I dobrze, bo było tu sporo świetnych opowiadań, które na szacie bardziej się skupiły i była ona bohaterskim bohaterem. :) Do absurdu i humoru pewnie wrócę, bo po prostu lubię, ale mam problem jak tu napisać coś równie dobrego jak to, skoro to jednak była inspiracja, chodziła mi długo po głowie, a czuję sama, że to inny poziom pisania, który też mi leży… :D No cóż, droga kręta przede mną, niebo nade mną, i te sprawy… :D
Dziękuję Ci za takie słowa, po których chce się pisać, a wiosna pachnie jakoś wspanialej. No i mam od Ciebie TAKa! Wielkanocne jajko daję Ci wirtualnie za to!
Pozdrawiam Cię cieplutko!
Gratulacje dla wszystkich, a przede wszystkim dla podium!! Krokus, Jim, HollyHell, to były świetne opowiadania! :) To był inspirujący konkurs! Holly, dzięki za miłe słowa! Bardzo się cieszę! :)
Dziękuję za wyróżnienie od Jurków, czuję się zaszczycona! ;)
Marszawa, dobrze odleciałaś, odlatywanie jest cool! :) A torebka z zamkiem… nie wpadłam na to! :D :D Fajne!
Koala75, a więc komputer, no tak, takie czasy, kto tam dzisiaj długopisem pisze…
Może się pozabijali… ktoś wysłał do nich karetkę? Ewentualnie magiczną szatę przynoszącą pokój i harmonię… To by było świetne zwieńczenie konkursu!
Obstawiam komputer lub długopis… :) Ten Research wskazuje bardziej na komputer… lub komórkę! :D
Zmyliły mnie człowiecze atrybuty – dłonie, garbaty nos i… torebka! Pomysłowe! Automatyczne drzwi też by mnie wprawiały w przygnębienie, gdybym była klamką! :) Pozdrawiam!
Wrażliwy ten manekin! :) Pięknie!
Proszę bardzo! :) Polecam się!
– Opowiedzieć o swoim życiu? O matko, to nie tak łatwo w kilku zdaniach! No dobra, spróbuję, co mi tam. Zawsze prowadziłam siedzący tryb życia, no, tak już mam, żadne tam ćwiczenia, spacery – fuj! Zresztą proszę na mnie spojrzeć, co tu dużo mówić, jestem nieco obszerna, ale nie wstydzę się. Kto ma mnie pokochać to pokocha! A powiem, trochę nieskromnie, że jestem lubiana w towarzystwie! Wręcz czasem się o mnie kłócą! Czy nie czuję się przytłoczona? Nieee, no przecież taka właśnie jestem… Przygotowana na wszystko i wszystkich. Wiem, zawsze na początku jest ciężko, odwracają się plecami, wręcz tyłkiem do mnie, wiem, wiem, ale potem… potem już jest tylko przytulanie, wtulanie, moszczenie. Trzeba brać, co dają. Buduję zaufanie. Często zasypiają wtuleni przy jakimś filmie, tak mi ufają. To są najpiękniejsze chwile w życiu. Wie pan, piękne są tylko chwile…
– Dziękujemy za wypowiedź, pani K.
Po angielsku brzmi lepiej!
Skryty, dziękuję! Za piękny komentarz, za nominację, za docenienie opisów. :) Z tym ubiorem, to tak metaforycznie, że ciała ludzkie są tylko szatą dla pragnień dusz… Ale właściwie każdy może zinterpretować po swojemu. Pozdrawiam serdecznie!
marzan zaczął na poważnie, z pełnią przeżyć, ale przynajmniej dał tytuł, a GOCHAW dała do myślenia… hmm, rzodkiewka czy burak? Fajne wyzwanie, spróbuję się skusić…
Super!
Czy tylko ja nie widzę klików przy opku? Tak nie może być!
Ha, u mnie to Jarzębicha, zielarka, ale może być i czarownik nieudacznik! :)
Przyjmuję tłumaczenie na temat lodu, skoro tak, to się nie czepiam! :)
Jimie, żarcik z e po x pozwoliłam sobie skopiować i wysłać synowi – studiuje matmę! :D
https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/33023#koniec
marzan – Żaba IV: Valar Morghulis
Hej, marzanie, przeczytałam!
Wyszukałam parę literówek, ale zjadło mi komentarz, czasem mi się tak zdarza… nie było tego dużo… Masz tu z dzisiaj jakieś drobiazgi:
jakby szukała czegokolwiek, czy może się bronić.
Literówka
Teraz nie tylko lód, ale również i skały wyglądały na roztopione potwornym gorącem.
Lód nie mógł wyglądać na roztopiony potwornym gorącem, bo po prostu by wyparował…
W głębi komory zauważyłem lodową kopułę,
Tu trochę mnie zatrzymało. Skąd ta komora i lodowa kopuła? Byli już za zamkiem i szli po stopionych ogniem skałach. Komora pojawia się niespodziewanie, bez wprowadzenia.
Bardzo dobrze się to czyta! No i, oczywiście, bardzo mi miło, że pojawili się moi bohaterowie! Tylko dlaczego ubiłeś mi wampira??? Się pytam?! Jak on teraz z kołkiem będzie biegał? No jak?
Fabularnie jest dobrze, nie nudzi, akcja pędzi, jak szalona. Najsłabszy fragment, dla mnie, subiektywnie bardzo, to próba wciągnięcia Orteka w zgadywankę “jaka to śmierć”. I tak nie dałby się wciągnąć, bo mało mówił…
Humor przedni, taki lubię, ale to już pewnie wiesz… Wszystkie żaby mi się podobały, ta nie odbiega poziomem od pozostałych. Powstał całkiem ciekawy cykl…
Pozdrawiam bardzo ciepło i czekam na następne Twoje opowiadania! Tylko Wrzycimłota mi nie ubijaj, proszę, bo się zdenerwuję! :D
Idę klikać!
Rozumiem, chyba…, bardzo dziękuję za wyjaśnienia! :) Czekaj, czekaj, to jak lożanin nominuje, to jakby tekst już jest nominowany?! Niby jasne, ale… no tak jasne! :) Wszystko rozbija się o Tajny Wątek! Dzięki!
Taak, Jimie, esensja opowiadania dowcipów w gronie, które nie rozumie o co chodzi… :D :D
Mam pytanie dotyczące TAKÓW! Nie ogarniam, oczywiście, tych zasad, więc wolę dopytać. Jeżeli Finkla pod moim opkiem napisała, że będzie na TAK, a tu tego nie ma, to czy zapomniała/zmieniła zdanie, czy to się jakoś nie liczy, póki tu nie ma… Wiem, że i tak nie zmieni to sytuacji, bo mam za mało tych TAKÓW, ale piórka to dla mnie wciąż nowość (dopiero drugi raz jest tu moje opko), więc dopytuję… :) Bardzo grzecznie :)
Ooo, no proszę, ile dobra się nazbierało! Dzięki AP!
Hej, Jimie, tak, to jest niezwykłe, zachwyca, onieśmiela, dodaje skrzydeł.
Znam ten wiersz, co więcej, mam silne wrażenie, że ktoś to śpiewa… Sanah?
pozdrawiam!
Świetna zabawa! :)
https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/33091
Anonim – Wybieramy najgorsze opowiadania…
Anonimie, nie wiem, co piłeś i jadłeś, ale też chcę, bo taką jazdę bez trzymanki to fajnie przeżyć. Podobało mi się to primaaprilisowe szaleństwo! Tylko żyraf proszę mi nie palić! No i wynika z tego, że wcale nie tak łatwo napisać najgorsze opowiadanie… zawsze coś może przypadkiem wyjsć dobrze… :D
Pozdrawiam szaleńczo!
Realuc, super, cieszę się! :) Jurorskie oko zawsze w cenie. Chyba, że to prima aprilis… :D
Krokus – Baśń o smoczych sercach
Krokusie, zachwyciła mnie Twoja opowieść, czarujący las, bohaterowie jak z baśni, ludzie tacy prawdziwi, podejrzliwi, mściwi, ale również tacy, co mają “czyste serca”. Pięknie to poprowadziłeś fabularnie, podziwiam też umiejętność budowania nastroju, który jest głównym atutem całego opowiadania. Zaskakujący, dla mnie, finał, brak zemsty, kary, elementów charakterystycznych dla baśniowych opowiadań, sprawił, że zdałam sobie sprawę, jak łatwo wpadamy w stereotypy, że coś musi się skończyć tak, a tak. No i taki też moralny twist, że ten który używa znaku krzyża, okazuje się tym złym.
Wielkie gratulacje dla Ciebie, za tak dobrze napisany tekst. Jeszcze nigdy nie mianowałam nikogo do piórka, więc idę naprawić ten błąd!
Pozdrawiam serdecznie!
Dzięki, Finkla, szczere komentarze to prawdziwa skarbnica… Przyznaję Ci rację, że to już nie to samo… Może kiedyś zrobię z tego jedno wielkie opowiadanie… :D Pozdrawiam cieplutko!
Ananke, dzięki za dobre słowo i polecam się na przyszłość! :)
Dzięki. Finklo, za komentarz jurorski. Tak, babole już poprawione, limit też wygląda wg mnie dobrze. Najważniejsze, że humor jest, bo przecież o to chodziło, przyznaję, że opko urwane nieco, bo mi się dobrze pisało, a tu nagle koniec literek przyznanych przez konkursowe przepisy… Dziękuję za pyszną zabawę! :)
Hej, Nikodemie, no ja nie wiem teraz, czy to Ty, czy Twój program, ale poza oczywistym bredzeniem na temat bezsensowności istnienia fantastyki, w jednej rzeczy miał on, niestety, rację. Świat pozbawiony takich pasożytów jak my, byłby pewnie lepszy. I myślę tu o ludziach w ogóle, a nie tylko twórcach literatury. Ale pomijając takie nieważkie tematy: tekst czytało się przyjemnie, trzeba wprawdzie przyjąć konwencję świadomego programu, lecz poza tym, jak już wspomniałam, ma on wiele racji, zwłaszcza w sprawie charakterystycznej dla twórców niemożności ukończenia czegokolwiek! Skąd ja to znam! :D
Pozdrawiam serdecznie! :D
Hej, Jimie, jestem u Ciebie, w krainie starożytnej Italii. Nie jestem żadnym ekspertem od tych czasów, ani słownictwa z tym związanego. Ale zobaczyłam zarówno bogate, piękne wille z kolumnami w stylu jońsko-korynckim, jak i biedne wsie, ubłocone, pochowane we własnych chatach przed obcym światem. Interesujący bohater, inny, wyśmiewany, a jednak nie poddający się upokorzeniu. Wręcz uparty i zdeterminowany, bo przecież nie narzeka po babsku na to, co go spotyka na dworze. Poczułam, że go podziwiam za tą nieustępliwość, odporność na zniewagi i konsekwencję.
Ciekawe użycie konkursowej szaty. Okrutne i skuteczne.
Z uwag chyba jedynie przecinkoza, sama nie jestem w tym dobra, ale coś tam rzuciło mi się “na oczy”.
Bucik(,) by Kasjuszowi dogryźć(,) wymyślał dla jego misji hasła takie jak „erekcja” czy „eunuch” i obscenicznie gestykulował(,)dając mu dłoń do ucałowania.
Zapewnijcie to a, nikt nie ucierpi.
Tu z kolei przecinek w złym miejscu.
Inni Ci już tu powypisywali korekty, więc napiszę tylko, że dałabym Ci klika, ale masz komplet! :) No to jest taki wirtualny!
Pozdrawiam! :)
Jimie, cieszę się, że jesteś! Pomyślę nad tą ową/owym, pewnie zmienię, bo teraz to już mi też nie pasuje… :D Cenne we wszystkich komentarzach jest to, że zwracają na coś uwagę, każą się zastanowić tam, gdzie człowiek sam z siebie by się nie zatrzymał. Dziękuję!
Rezonanse są zwykle ciekawe, rzucają myśli na nowe tory, odkrywają jakieś nowe możliwości. Staram się słuchać tych miejsc, które rezonują, gdy piszę, ale oczywiście dopiero się uczę, to nie jest łatwe. Tak, też myślę, że napisałbyś zupełnie coś innego, ale to właśnie jest piękne, ta różnorodność naszych umysłów, każdego ludzkiego odrębnego świata, który w nas siedzi. :) Dziękuję za tak miły odbiór, też jestem ciekawa, jak potraktują to jurorzy… :D
Pozdrawiam! :)
krar85, dzięki za komentarz, też mam wrażenie, że nastrój wygrał tu z opowieścią i fabuły tu niewiele, ale cieszę się, że to nie przeszkadza, bo trochę w trakcie pisania w tą stronę poszłam, ryzykując, że odbiorca się po prostu znudzi. Interpretację samej nocy zostawiłam jak najbardziej otwartą (w odróżnieniu od konkretnych tłumaczeń wędrowca), chcąc zostawić czytelnika z opcją do osobistych przemyśleć. Choć może być, że przedobrzyłam… :D
Ślimaku Zagłady, witam serdecznie! “Dziewczyną” zawsze się zachwycałam, prostotą opowieści i pięknem liryki. Leśmian ma w swojej twórczości coś, co bardzo do mnie przemawia, porusza, zostawia z takim westchnieniem zachwytu. Opowiadanie faktycznie poszło w nieco inną stronę, tak to już jest z inspiracjami – inspirują! :) Bardzo Ci dziękuję za szacunek, z jakim podszedłeś do redakcji tekstu. Bardzo trafne uwagi od razu zastosowałam, jedyne, nad czym się zastanawiam jeszcze to metafora skorupy, która Tobie nie leży, a dla mnie ciała były skorupami właśnie, bez własnej woli, pojemnikami na pragnienia dusz. Ale obiecuję jeszcze pochylić się nad tym i podumać.
Poprawiając teraz wskazane przez Ciebie miejsca, przeczytałam tekst po jakimś czasie od publikacji i muszę Ci przyznać rację, że językowo pierwsza część mogłaby się jeszcze doczekać poprawek… Dzięki za cenny komentarz!
Pozdrawiam cieplutko! :)
Dzięki za głosy użytkowników, wyróżnienie od jurorów i świetną zabawę. Ogromne gratulacje dla zwycięzców! :)
Hej, marzanie, korzystaj, nie ma problemu. Wrzycimłot się nudzi, daj mu jakąś robotę! Pozdrawiam! :)
GalicyjskiZakapior, hej, witam serdecznie, dobrze wiedzieć, gdzie coś nie zadziałało, dzięki za wskazanie, będę na przyszłość uważać z takimi rzeczami. I dzięki za poświęcony czas na komentarz!
Krar85, super, że przeczytane, czekam na komentarz wieczorową porą, nawet jeśli to nie ten wieczór! :) Pozdrawiam cieplutko!
Nie ma problemu, Żaba jest świetna, więc będę zaszczycona! :) Pozdrawiam serdecznie! :)
Czytałam w Fantastyce i zapamiętałam, a to najlepiej świadczy o tym, że to dobry tekst! Cieszę się, że pojawił się również tutaj. Nie potrzebujesz już klikania, ale wirtualnie oczywiście daję! Niby horror, ale taki jakiś ciepły…
Pozdrawiam! :)
https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/32967#koniec
Caern – Przywitajmy gwiazdę
Mimo że oparte na Lemie, opko wydało mi się oryginalne. Cała językowa otoczka mocno podbiła atrakcyjność tekstu. Postacie są żywe, nie czarnobiałe, nawet drugi plan jest dopracowany. Fabuła również na plus, decyzja bohaterki na końcu była dla mnie zaskoczeniem w pozytywnym sensie. Dobry tekst, który dobrze mi się czytało. Klikam i pozdrawiam! :)
O, witaj, Krokusie, zjawiłeś się na wiosnę, jak trzeba! :D Dzięki za odwiedziny! Tekst wiersza siedział we mnie w trakcie pisania, więc faktycznie wiele z niego tam zostało. Klimat burzyłam trochę specjalnie, żeby czytelnicy nie przysnęli, ale to ważna uwaga, że Ci to zgrzytało. Wygląda, że każdemu coś innego leży… Dziękuję za cenny komentarz, przemyślę to jeszcze, bo warto!
Pozdrawiam!
Koala75, fajnie, że wpadłeś, ale dlaczego się nie odważysz??? Odważ się! :)
Outta Sewer, witaj jurorsko! :)
Finkla, dzięki za odwiedziny i szczery komentarz! Task, tekst jest rozwleczony, ale właściwie taki miał być, nieco nastrojowy, bez fajerwerków. Ciekawe skojarzenie, gen samolubny brzmi fantastycznie. Cieszę się, że przesłanie przypasowało i baaardzo doceniam, że mimo nie gustowania w tej stylistyce będziesz na TAK! Super! Dziękuję!
Pozdrawiam!
Proszę, proszę, niby smok a pita nie umie policzyć! Słaba rasa, nie to co my! :D Fajne! :) Pomysł rewelacyjny!
bruce, psychozabawy z Filipinki nie pamiętam, ale brzmi ciekawie! Ty wyobrażałaś sobie furtkę! To sugeruje, że każdy ma taki mur na jaki zasługuje, kwestia być sobie w stanie wyobrazić łatwe przejście przez mur… I znaleźć klucz. Temat rzeka. I ładna metafora. Dzięki za podzielenie się! To bardzo interesujące! :) Razem z reg uważajcie na wszelkie przeszkody i już nie upadajcie! Buziaki!
Bardjaskier, witam bardzo serdecznie! O, to jest nowe spojrzenie na problem muru – zawsze jest kolejny i kolejny – nie pomyślałam o tym! To otwiera zupełnie nowe przestrzenie! Baaardzo dziękuję za nominację i cieszę się, że się podobało! Myślę, że w mojej głowie zabrałeś o wiele więcej niż jedną cegiełkę!
M.G. Zanadra, to, że odebrałaś wiersz inaczej, tylko świadczy o tym, jak bardzo jest pojemny w znaczenia. Też nieco skłaniam się ku bardziej optymistycznemu spojrzeniu… A w opowiadaniu wyszło faktycznie nieco inaczej, no, ale wiersz miał być tylko wyjściem do opowieści i ona potoczyła mi się w inną stronę. Przyznam, że sama nie wiem, dlaczego. Jakoś samo poszło… :D :D Bardzo się cieszę, że się podobało i dzięki za podzielenie się przemyśleniami! Pozdrawiam serdecznie!
regulatorzy, no właśnie, a gdzie podział się Krokus? Coś go ostatnio nie widzę…
Galahad, dziękuję za odwiedziny i bardzo miły komentarz! Cieszę się, że odnalazłeś to, co starałam się napisać. :) Super!
SNDWLKR, co ja się naklikam, żeby dobrze napisać Twojego nicka… :) Ale jest! Dzięki za komentarz z plusami i minusami! Bardzo się cieszę, że przypadło do gustu! No, a z tymi cukierkami, to wiesz, jak człowiek z dzieciństwa pamięta, jak nie mógł odpakować krówki, bo papierek przywarł do cukierka, i trzeba było paznokciami skrobać, to teraz wyłazi. :D :D A tak na poważnie, to biorę sobie do serca i postaram się pakować następne opka niczym kota Shrodringera, czy jak mu tam było… :D
Pozdrawiam ciepło!
O rany, ależ masz… przygody! Dobrze, że nic nie złamałaś! To niech się goi jak najszybciej a wzrok na wiosnę na pewno będzie lepszy! :)
Oj tam, oj tam, nie takie starcze, skoro tak dobrze widzą! :)
Dziękuję za hołd, bardzo wdzięcznam… choć wolałabym pruski… :D :D To czekam na opko! :) Kiedyś się mówiło że cep cepa cepem pogania… I pojawia się drugie znaczenie :) Pozdrawiam!
Regulatorzy, cieszę się, że zobaczyłaś to właśnie tak! Jedyne, co mogę dodać, to że sami nie zdajemy sobie sprawy, że takie mury budujemy. Dopiero ktoś z zewnątrz jest w stanie to zobaczyć. Dziękuję Ci za odwiedziny i komentarz i pozdrawiam cieplutko! :)
Hej, jak czekacie, to macie. Sami chcieliście. :D
No, jak to nie rozumiesz? Przecież to proste jest! Ile razy mam tłumaczyć? Skupisz się, czy mam cię wsadzić do kabiny kontemplacyjnej? No, postaraj się! Przecież to proste jak budowa cepa! Co? No, cep, takie narzędzie, nasi pradziadkowie go używali… Do czego? No, do młócenia zboża przecież… młócenie, hm, uderzali tymi kijami w zboże, no wiesz, żyto, czy jęczmień, i wtedy odpadały z nich łuski. Zboże? No rośnie na polach, potem się zbiera, młóci, sam nie wiem, aha, potem mieli się w młynie i powstaje mąka. No, a z mąki chleb. Tak, ten chleb. Co? Jak wygląda cep? No wiesz, to już jest wiedza specjalistyczna, nie na twoją głowę… Ale dobra, poziom skupienia masz dobry… Wyobraź sobie dwa kije… I już! Ha! Nabrałem cię! Dobra, dobra, dwa kije połączone rzemieniem lub metalowymi kółkami, jeden kij trzyma się w ręku, drugim uderza. Zamach trzeba wziąć porządny, to ciężka praca była… Jeden kij to dzierżak a drugi to bijak, tu ósemka tu rzemień i masz cep. Proste, co? Rozumiesz? Cholera jasna, podstawy rolnictwa już ogarniasz, więc może wysil się jeszcze na to wiązanie sznurówek!
Ja również pozdrawiam, trzymaj się cieplutko! :)
https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/32932#koniec
bruce – Pijanica