Profil użytkownika


komentarze: 184, w dziale opowiadań: 150, opowiadania: 81

Ostatnie sto komentarzy

Cześć MichaelBullfinch.

 

Miło mi, że się spodobało.

 

Hej HollyHell91

 

Wielkie dzięki za wyłapanie defektów, obszerny komentarz, no i za klika.

Tym samym wreszcie doczłapałem do biblioteki ;)

Dziękuję Reg za wnikliwą, jak zawsze, łapankę.

Korekta wykonana.

Pozwolę sobie jednak polemizować z poniższymi punktami:

Czy pończochy na pewno miały manszety? A może miałeś na myśli podwiązki?

Pończochy samonośne, na moją skromną wiedzę, mają zdaje się manszety: https://pl.wikipedia.org/wiki/Po%C5%84czochy 

niczym pokryte luminoforem tarcze zegara. → Czy zegar ma więcej niż jedną tarczę?

Dwoje oczu, więc dwie tarcze.

Jak to się mogło stać, że w końcu poległ ?Czy obrazek na pewno poległ?

Protagonista mówi tu o swoim aniele, jako o osobie, która broniła go przed złem i w końcu poległa.

 

 

 

 

KrokusRobert Raks dzięki za przeczytanie i miło mi, że się podobało.

Pozdrawiam

 

Reklama, reklamą, ale przecież wystarczy wpisać w googlach : kancelaria adwokacka i masz cała listę ofert.

Cześć HollyHell91

Udało ci się wyczarować naprawdę przerażające obrazy. Jest tu właściwie wszystko to co lubię: uwięziony w domu duch, straszące dzieci, kult szatana. Twoje opisy są sugestywne, fajnie budujesz grozę.

Jedyne co mi zgrzytnęło to scena, w której bohaterowie podpisują umowę mimo tego, co zobaczyli i co usłyszeli. Wydaje się mało prawdopodobna. Ja bym chyba najpierw napisał o kupnie domu, a dopiero potem powoli straszył.

Mimo tego klikam i życzę powodzenia ;)

Jedno z lepszych opowiadań w tym konkursie.

Życzę powodzenia i klikam

Cześć dawidiq150

Fajny szort z nieoczywistym zakończeniem. 

Czasem tak chyba jest, że kiedy spojrzymy na te nasze kochane babcie, to faktycznie może nam się wydawać, że pochodzą nie z tego świata.

Pozdrawiam i klikam

Hej. Znakomite opowiadanie. Przyznam, że dawno nie czytałem tak dobrego tekstu sci-fi. Może dlatego, że jest tak mocno nacechowana ludzkimi emocjami i naprawdę mrocznym klimatem. To jest to co dla mnie odróżnia dobre teksty od poprawnych. Klikam z czystą przyjemnością.

Cześć dawidiq150

 

Miło mi, że się spodobało. Konkurs jest jednak mocno obsadzony i łatwo nie będzie ;)

Pozdr

 

Dzięki bruce i to potrójnie :-)

Cholibka, trochę baboli przeoczyłem :-/

Podczas mordu Jerzego i ciągnięcia ciała – tak mnie zastanawia: gdzie była wtedy służba?

Tam nie było służby. Był tylko catering na wigilii :-)

 

Dzięki GalicyjskiZakapiorzerze za przeczytanie i miło mi, że się podobało

Bardzo plastycznie namalowałeś mały światek wróżek i elfów, i wkomponowałeś weń uroczą opowieść z morałem. Pierwszą z wielu, jak mniemam, bo moja córka już się pyta o kolejne. Myślę, że kiedyś znajdzie się dla Ciebie miejsce na półce w prawdziwej dziecięcej bibliotece, tymczasem klikam do naszej.

 

 

Dziękuję reg za cenne podpowiedzi.

Miło mi, że się podobało.

Cześć Hesket.

Trafiłeś tym opowiadaniem w moje klimaty, zwłaszcza motywem rusałki :)

Udało Ci się stworzyć fajną, zgrabnie napisaną, baśniową atmosferę.

Pozdrawiam i klikam.

GOCHAW

GalicyjskiZakapior

cezary_cezary

Dziękuję za przeczytanie, pozytywne opinie i kliki.

Pozdrawiam :)

Witam

Świetne opowiadanie. 

Szpital wariatów, dawny klasztor… to lubię. Lovecrafta i Grabińskiego też lubię. Tylko nie lubię Związku Radzieckiego ;) Szkoda, że to nie w Tarnowie bo bym się wybrał w weekend zobaczyć to o czym napisałeś ;)

Niemniej klikam i pozdrawiam.

 

Co prawda myśmy się wymieniali obrazkami z gum Turbo, a nie Pokemonami, ale reszta pasuje. Przejścia piwnicami miedzy klatkami też :)

Klikam, żeby szort dołączył do serii.

Witaj Ślimaku.

 

Dzięki za wyłapane błędy no i miło mi, że się podobało.

Co do meritum

Czy tak silna aktywność tektoniczna w Górach Świętokrzyskich nie byłaby sporo większą sensacją naukową niż XVII-wieczna figurka diabła?

Czasem niewyczuwalne wstrząsy sejsmiczne wystarczą aby jaskinie powstałe na uskoku zmieniły swą konfigurację. Znam nawet taką w moim rejonie, która całkiem się zacisnęła.

 

Pochówki antywampiryczne są jak najbardziej znane również na obszarze Polski – chyba że chodzi mu konkretnie o ten motyw z sierpem?

Moją inspiracją było odkrycie przed kilku laty tzw. Wampira z Kamienia Pomorskiego, przy którym to temacie archeolodzy wypowiadali się, że to pierwszy taki przypadek w Polsce.

 

Chciałbym tylko potem widzieć, jak je opisze patomorfolog!

Osobiście życzę Laurze, żeby to była ciąża urojona :)

 

Z diablim pozdrowieniem :)

 

 

 

 

Witam

Świetna piosenka – klasyka, dla niej sięgnąłem po Twój tekst.

I nie żałuję. Ciekawy pomysł, ale przede wszystkim gotycki klimat, który urzeka.

Pozdrawiam i klikam

Krótko pobetowo.

Fajna, bardzo plastycznie napisana miniaturka, w klimatach nawiedzonych miejsc.

Pozdrawiam i klikam

Dzięki bruce. Człowiek nie maszyna, błędy się zawsze znajdą ;)

Ambush, miło mi, że się spodobało.

Nie wiem, którym filmem Friedricha Murnaua się inspirowałeś (znam tylko Nosferatu, którego w remaku notabene grał Klaus K.), ale świetnie udało Ci się uchwycić klimat surrealistycznej grozy czarno-białych horrorów.

Jest napisane świetnym językiem i bardzo plastycznymi obrazami. Ja to kupuję.

Cześć.

Kurcze, naprawdę dobre! Siadło, więc klikam!

Kiedyś w każdym mieście był jakiś dom, o którym się mówiło, ze jest nawiedzony. Taki jak ten w Izbicy :)

 

Nawiedzony dom w Izbicy! Złodzieje to wiedzą! FILM

Udało Ci się ożywić te wspomnienia z dziecinnych czasów, kiedy żyło się takimi historiami.

Jak zawsze w Twoim przypadku jest bardzo oryginalnie i dodałbym, że” filmowo”.

Życzę powodzenia w konkursie i klikam

Hej.

Podobało mi się. Masz niebanalną wyobraźnię i dużą wrażliwość.

Opowiadanie zasługuje na bibliotekę. A więc klik ;)

Witaj Zeppelin. Poprawki naniesione :) Pusia dzięki na nominację :)

Hej HollyHell

Opowiadanie bardzo przypadło mi do gustu. Przede wszystkim za sprawą poczucia humoru, które do mnie trafia :) Również postacie nakreślone grubym konturem i błyskotliwe dialogi są na plus.

Widzę, że brakuje Ci klika wiec klikam.

Dzięki Zakapiorze za przeczytanie i uwagi.

 

Bruce miło mi, że się podobało. Poprawiłem wyłapane przez Ciebie babole. Co do czynności gębowych w w/w zdaniach też nie jestem pewien :/ Wielkie dzięki za podwójny głos.

Gratulacje dla adama_c4 i Outta Sewer. Świetne opowiadania. Tak samo Barda, brakło tak niewiele.

Dzięki HollyHell91 za przeczytanie i komentarz. Jaka tam "afera" ;) Cała sztuka polega zdaje się na znalezieniu balansu między poetyckością opisu, wciągającą fabułą i ukrytą treścią. Może jak znajdę kiedyś ten złoty środek to piórko samo sfrunie ;) Pozdrowienia.

Cześć. Bardzo dziękuję za nominację :) Tekst oczywiście jest inspirowany Lovecraftem a że również nie jestem ekspertem od bizarro to wyszło co wyszło.

Hej Tygrysico

 

Bardzo dobry horror. Przede wszystkim podoba mi się to jak opisujesz wykreowaną rzeczywistość, bardzo plastycznie, tak że łatwo sobie to wszystko wyobrazić. Fabuła wciągająca, nie wciskasz hamulców, co mi się zwykle zdarza, kiedy sobie pomyślę “eee żebym nie przesadził”. Ogólnie to moje klimaty. Dlatego klikam.

Hej Jolka

Nie jestem specjalistą od bizarro dlatego nie mnie oceniać zgodność z konwencją. Opowiadanie samo w sobie jednak jest bardzo urokliwe. Ma ten fajny klimat dzikiej puszczy, która gdzieś nie wiem czemu skojarzyła mi się z Baśnią o wężowym sercu.

Życzę powodzenia w konkursie i klikam

Cześć Hesket

Z tą Biblią Gedeonitów trochę mnie kurcze zaskoczyłeś. Pozostaje mi tylko założyć, że na takie przeklęte zadupie darmowe Pismo nie dotarło ;)

 

Hej Jolka

Miło mi, że się podobało. A czy bizarro to musi być horror? Jasne, że nie! Ja mam niestety tak już zrytą wyobraźnię, że czego bym nie próbował napisać zawsze mi wychodzi horror i erotyka :--\

Intrygujący komiks Billy. Kurcze tylko nigdzie niedostępny po polsku. Tu już grzebać nie będę ale na przyszłość warto zapamiętać :)

Hej bruce

 

Przyznam, że bardzo mi się spodobała Twoja historia z przeklętą kobietą, wampirzycą, duszycą czy jak ją nazwać. Bardzo oryginalna , a jednocześnie klimatyczna.

Motyw kochanki zza światów to jeden z moich ulubionych motywów literackich dlatego klikam.

Dzięki Canulas za przeczytanie i feedback.

 

fanthomas dzięki Tobie dowiedziałem się w ogóle o takim gatunku jak bizarre :)

 

bruce rzecz jasna poprawiłem te wstydliwe babole.

A podwójny klik to prawdziwy miodek na moje serce :)

No, nie udało się.

Niemniej dziękuję za nominację, wszystkie ciepłe słowa i za oddane na moje opowiadanie głosy.

Witaj Adam_C4

 

Bardzo podoba mi się i sama forma, takiego osobistego wywiadu rzeki, a i sama koncepcja obcych bardzo oryginalna.

 

Pozdrawiam i klikam.

 

Witaj Canulas

 

Dzięki za przeczytanie i opinię.

 

Dzięki Krokusie za uwagi.

 

Odnośnie tego ciemnogrodu powiem tak: Ukraina pojawiła się nie dlatego, że uważam ją za miejsce, gdzie czas zatrzymał się na IIWŚ. Wybrałem ją jako przykład mechanizmu, gdzie wojna zabierając ludziom dobrobyt, bliskich, poczucie bezpieczeństwa, a przede wszystkim nadzieję na lepsze życie, sprawia, że następuje społeczny regres, a do głów zakrada się zabobon. A w dodatku ze względu na malowniczość i taki jednak bardzo archaiczny urok tamtejszych Karpat, nie potrafiłem sobie tego odmówić.

 

Pozdrawiam

Witam.

Podobało mi się. Piszesz fajnym, mięsistym i bardzo barwnym językiem. Co prawda urywasz czasami fajne watki, co sprawia, że opowiadanie wydaje się fragmentem wyrwanym z większej całości, ale klimat mrocznego, przeklętego kryminału, który udało Ci uzyskać robi robotę.

Błędy widzę, że poprawiłes, klikam więc do biblioteki :)

Dziękuję Irko za opinię. Z mojej strony chciałbym tylko podkreślić, że pisząc to opowiadanie nie miałem żadnych seksistowskich intencji. Skupiłem się raczej na psychologicznych mechanizmach ujawniających się w pewnych trudnych i niesprzyjających rozsądnemu myśleniu okolicznościach.

Dziękuję Ślimaku za komentarz i wyłapanie błędów.

Przejrzałem tekst i poprawiłem interpunkcję przy wołaczach. Zredagowałem też ostatnie wypowiedzi lekarki. Co do choroby. Celowo zdecydowałem się nie wchodzić tu w szczegóły, ponieważ na czymś innym chciałem skupić uwagę czytelnika.

Pozdrawiam.

Dla mnie magiczne i niezwykle inspirujące opowiadanie, dziejące się w przestrzeni, w której Mistrz osadził później wydarzenia powieści “Kocham Cię Lilith”.

To niezwykłe obserwować, jak od krótkich opowiadań, poprzez powieść, udało się Panu Radkowi, którego jestem wielkim fanem, dotrzeć na sam Top.

Bardzo sympatyczne opowiadanko. A ileż tu tematów utkanych: eliksir młodości, wehikuł czasu i ziołolecznictwo na Krakowskim Podgórzu. Aż zal, że to tylko szorcik, bo jest potencjał na prawdziwą powieść, którą chętnie bym kupił.

Pozdr.

Cześć czeke

 

Bardzo fajnie napisany szort. Tak jak zauważył Hesket klimatem przypomina dokonania Kinga.

Chevrolet Superior to piękne auto, mimo tego nie rozumiem dlaczego jego zdjęcie (z nieżyjącym właścicielem) wisiało na ścianie w salonie państwa Stugges.

 

Pozdr

Zabawna historia z wieloma złotymi myślami "o życiu" i zaskakującym twistem. Wizja którą przytoczyłeś jest naprawdę przerażającą. Żona mogącą czytać w moich myślach brrr…. Strach o tym pomyśleć. W opku o wynalazku brakło mi tylko trochę mechanizmu tego wynalazku, ale całość zasługuje na uznanie. Pozdrawiam.

Bardzo oryginalny i zabawny tekst.

Najbardziej spodobał mi się pomysł na poranek integracyjny :) Brzmi bardzo zachęcająco :)

Pozdrawiam.

Witaj kronosie.maximusie

Skojarzenie z Rasputinem rzecz jasna się tu narzuca, inspiracja jest niestety zupełnie współczesna…

Błędy, które dostrzegłeś, poprawiłem. Sugestie muszę przemyśleć ;)

 

Dziękuję Finklo za TAK.

Świetny tekst. Jedno z lepszych opowiadań sci-fi jakie tu czytałem; potrafiące wzbudzić wiele emocji. Świat, w którym korporacje okłamują i zniewalają ludzkość to oczywiście nic nowego, ale naturalna potrzeba wolności chyba musi zwyciężyć. I to jest to pozytywne przesłanie. Pozdr.

Świat w odległej przyszłości (odległej, bo kiedy my na Jowisza dolecimy…) ale jedno się nie zmieniło: wóda rządzi.

Mało tego.

A ludzie? Posadzisz zarodek, dasz białka dla wzrostu ciała i wódki, żeby nie zwariował.

To zdanie brzmi, jakby kosmos mieli jednak skolonizować….. Rosjanie…

Brrr. Czarna wizja. Ale tekst mocny i dobry.

Pozdr.

Witaj. Przeczytałem z zainteresowaniem. Pomysł przeniknięcia ducha dziadka do ciała Marcela poprzez literaturę oryginalny i zasługujący na pochwałę. Gorzej niestety z wykonaniem. Dużo błędów. Fajnie gdybyś przysiadł jeszcze nad tekstem i go doszlifował. Pozdrawiam

Hej.

 

Limit mi się przekroczył, ale widząc, że moi znamienici koledzy również nie zmieścili się w reżimie słów, wrzucam.

 

#PełenChill

 

Wiem, że to nienormalne, żeby człowiek z uśmiechem na ustach wracał z czyjegoś pogrzebu. Szczególnie z pogrzebu kogoś, nazwijmy to: bliskiego. A gdybym powiedział, że tym kimś była moja teściowa? Wredne, złośliwe babsko, które przez tyle lat psuło mi krew i zatruwało życie, wyciągnęło wreszcie kopyta, kopnęło w kalendarz, poszło do piachu… Ech…

W szampańskim nastroju odpaliłem samochód i krętą drogą pomknąłem w kierunku miasta. To nie było tak, że ja wjechałem na przeciwległy pas ruchu. Nie! To tamten ktoś zjechał z drugiego pasa na mój i nagle wyrósł wprost przed maską samochodu.

Usłyszałem huk…

Nie zapinam pasów, toteż wystrzeliłem jak z katapulty. Leciałem, leciałem i leciałem bez końca… 

 

Wreszcie chyba wylądowałem, bo gdy się ocknąłem, poczułem pod sobą twardy grunt. Uniosłem głowę i otworzyłem oczy. Szosa znikała tu w mroku tunelu… Dziwne, ale nie kojarzyłem niczego takiego w okolicy. Tunel był ciemny, ale na samym jego końcu zobaczyłem światło.

Podniosłem się i otrzepałem z kurzu. Zauważyłem, że w kierunku owego światła ciągnie się długi sznur ludzi. Nie bardzo wiedziałem, co to za kolejka, ale skoro stała, stanąłem w niej i ja.

Nie minęła chwila, jak wyrósł przede mną niewysoki, przygarbiony człowieczek w skórzanej kurtce. 

– Pozwoli pan ze mną – rzekł chrypiącym głosem i zakaszlał.

Spojrzałem w miejsce, które mi wskazał. W bocznej ścianie tunelu znajdowały się niewielkie drzwi. Z jego gestu zrozumiałem, że mam się tam za nim udać.

– Proszę uważać na głowę – dorzucił.

Korytarz, do którego mnie wprowadził, wiódł stromo w dół po niekończących się, krętych schodach.

– Dokąd idziemy? – Odważyłem się w końcu zapytać.

– A jak pan sądzi, dokąd mogą iść mordercy?

Zatrzymałem się i dokładnie przyjrzałem mojemu przewodnikowi. Ewidentnie źle patrzyło mu z oczu.

– O czym pan mówi?

– O pańskiej teściowej. Zabił ją pan, czyż nie?

– To wredne i złe babsko? Sama wykorkowała. Nie miałem z tym nic wspólnego.

– Ja wiem, że to zła kobieta – odparł, uśmiechając się szyderczo. – U mnie w papierach stoi jednak jak byk, żeś ją pan osobiście ukatrupił.

– W jakich papierach? – uniosłem się. – Co to za bzdura?

Nic nie odpowiedział.

Zeszliśmy w tym czasie na sam dół. Przed nami otworzył się obszerny hol z niezliczoną ilością drzwi. Mój przewodnik wyciągnął z kieszeni jakiś stary, zardzewiały klucz z metalową plakietką, rozejrzał się po korytarzu, po czym wziął mnie pod ramię i zaprowadził pod jedną z furt. Wsunął klucz do dziurki i przekręcił. Zgrzytnął zamek i wrota się uchyliły.

– Nikogo nie zabiłem! – warknąłem, wyrywając ramię z uścisku jego szponiastych palców, które wepchnęły mnie do środka. Chciałem stanowczo zaprotestować przeciwko takiemu traktowaniu, człowieczek jednak niespodziewanie zniknął.

Odwróciłem się. Zamiast więziennej celi spostrzegłem dziwnie znajome wnętrze. Była to właściwie duża, staroświecka kuchnia. Na palniku bulgotało coś w garnku, a na kuchennym stole stał pusty talerz. Nim jednak zdążyłem się zorientować, gdzie naprawdę jestem, skrzypnęły znajdujące się naprzeciw mnie drzwi i wyłoniła się z nich moja teściowa.

Spojrzała na mnie krzywo i sapnęła pod nosem:

– To ty… Zupa dawno wystygła – dodała z wyrzutem, jakby to była moja wina, że już nie jest gorąca.

Pomyślałem, że prędzej zjadłbym talerz smoły niż ten jej obrzydliwie tłusty kapuśniak, którego szczerze nienawidziłem. Coś nagle ścisnęło mnie w sercu, jakbym dopiero teraz uświadomił sobie, gdzie jestem. Ogarnęła mnie panika. Rzuciłem się do wyjścia, z całych sił waląc pięściami w furtę. Pociemniało mi przed oczami i po chwili osunąłem się na podłogę.

 

– Panie Janku!

Czyjś głos przebił się wreszcie przez barierę mroku.

Przetarłem oczy i czując, jak ustępują powidoki, ostrożnie uchyliłem powieki.

– Panie Janku! – Zobaczyłem nad sobą twarz młodej kobiety. – Jest pan z nami?

Rozejrzałem się dookoła. Leżałem na ziemi. Wokół mnie stała grupka gapiów. Na piersi dostrzegłem przyklejone elektrody, od których kolorowe kabelki poprowadziły wzrok do skrzynki defibrylatora.

– Wraca, panie doktorze, wraca. – Usłyszałem głos młodej kobiety.

Spojrzałem na nią. Była piękniejsza od anioła.

– Cholera – zakląłem. – Nie zgadniecie, skąd właśnie wracam…

Witaj Realuc

Dzięki za klika i za dobre słowo.

 

Cześć AP

Dzięki za przeczytanie.

Natomiast czy aby z całą, niezachwiana pewnością możemy stwierdzić, że XXI w. dotarł wszędzie? hm…

Nowa Fantastyka