Profil użytkownika


komentarze: 31, w dziale opowiadań: 29, opowiadania: 10

Ostatnie sto komentarzy

:) Pierwszy raz chyba mam taki komentarz :) w życiu :) A pisałem prawie zawsze dłuższe :) opowiadania :)

Przyznam szczerze, że pomijając kwestie upodobań i gustów, to dla mnie dotkliwa porażka :/

Co mi pozostaje? Przeanalizować konstrukcję i więcej tak nie pisać. Właściwie dużo tu nie trzeba analizować, błędem jak widzę był wybór formy, a tematyka też podejrzewam interesująca dla mniejszości. heh

Mhm, tak mówisz z tym dialogiem wewnętrznym? Może być bo nigdy nie przapadałem, za takim typem narracji. I może rzeczywiście jest przez to zbyt rozlazłe, zbyt dużo słów. Mi ciężko ocenić. Zobaczę co mówią inni, ale tak czy siak, to już powód do zastanowienia.

Fragment czegoś większego? Mhm, mi się wydawało, że i tak jest długie, jak na to co miałem napisać.

Co do końcówki. Ja osobiście tego typu zakończenia kocham. Wiem, że wielu ludzi takie coś wkurza, ale no przecież tak czasem musi być. W sumie jak miałbym kogoś zachecić, do przeczytania, to bym powiedział - stary, tekst może ci się nie spodobać, ale końcówka, jest fajna.

Ale co zrobić, rzecz gustu.  

Masakra, wrzuciłem normalnie. Ten edytor tak dziwnie działa. Dobrze, że jeszcze mogę poprawić. Nie no dialogi są normalnie, tylko mi tak dziwnie zapisało ;/

Aha dzię :D za komentarz. Poprawiłem. Bo uwagi rzeczywiście słuszne. Fajnie, że się podobało. Mi bardzo brakuje tego rodzaju s-f przynajmniej w filmach. 

Serio? Przypomina "Przetrwanie" - no to może zmęczę ten film do końca. Kiedyś go próbowałem oglądać, ale nie dałem rady. Poprawki wezmę pod uwagę. 

Ile, samo opowiadanie około 2 tygodni, ale praca nad nim z miesiąc  :D trochę zmieniałem itd.  Dzięki wielkie :)

Ta ocena się nie liczy, niechcący kliknąłem w ocenę. I wyszło mi sześć. Nie oceniam sam swojego tekstu. Jakoś głupio wyszło. Informuję, żeby nikt się nie sugerował, że ktoś oceniał ten utwór na sześć. A chyba się nie da tego cofnąć, więc ;/ 

Tzn, mogło być pięknie gdyby ten tekst był dobrze napisany, podstawowe błędy w konstrukcji fabuły, które sprawiają,że akcja nie jest tak wartka jak być powinna. I to mnie boli. Ehhhhh :( 

"Nie no, ostatnie zdanie to idiotyzm nad idiotyzmy" - ok. ;/ "ale faktycznie, jeszcze dużo roboty" - tzn? Można rozwinąć?

Co do resty komentarzy?Co mam pisać? Chyba nic.

Czy ja się kłócę z komentarzami? Sami zobaczcie moje teksty. Raczej nie. Ale ten ten niezgody.b mnie rozbawił. Może sobie kopię grób, ale było się czego czepić. heh

A ogólnie, fajnie jak się komuś podobało. Mi się podobało, ale fakt, popełniłem ważne błędy i wiem o nich. A mogło być tak pięknie ; /

Aha, co do włosów. Mhm. Masakra :(

Co do Madrytu i Leningradu. Zbyt duży przeskok? No nie wiem, trochę osób to czytało i nikt na to nie zwócił uwagi. Wydawało mi się logiczne, że  wysiada w Leningradzie już po swoim "turne" europejskim i, że będzie jasne skąd przyjechał. No nie wiem, może mogłem jakoś to zaznaczyć. Wyszło jak wyszło. Trudno. Nie mówię, że jest dobrze. 

Dzięki :)

 Odniosę się do uwag z pierwszej części. Poczułem się zdruzgotany. Dostałem cięgi. Najgorsze, że część uwag co do sposobu narracji jest ch... i ku... słuszna. Cóż, widać bardziej pisałem dla siebie niż dla innych. Obawiam się, że po tej części mogą się pewne zarzuty okazać w pełni zasadne.

 Co do Htlera itd. Uniwersum to taki świat, w którym Polska dostaje bencki w 1920 i Armia Rewolucyjna zalewa Niemcy, a później pędzi dalej. Hitler jeszcze wtedy nie był nazistą dopiero poszukiwał intensywnie, a cóż tak "wybitna" jednostka dałaby sobie radę w państwie Radzieckim. Widziałem i czytałem o różnych alternatywnych wizjach, a jakoś mi umknęła taka ze zwycięstwem ZSRR, więc postanowiłem taką wymyśleć, dla własnej uciechy. Wiem, że dużo chciałem pokazać. Zepsucie władzy, niezaleznie od ideologii, strach i głupotę obywateli w takim systemie. Kurcze dużo wątków chciałem ruszyć, może dlatego przegadałem. No cóż. Jest jak jest. 

A przecinki? Biję się w piersi, ale czy się staram (tu się starałem) czy się nie staram, i tak zawsze są źle.  

Heh, dzięki. Widać analfabeta ze mnie, skoro takie błędy robię, ale dzięki.

 Jutro dodam 2 część. Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz.

Pozdrawiam. 

Od tygodnia do kilku mcy :D od pierwszego zdania do finalnego efektu. Najgorsze jest poprawianie i czytanie po kilka razy. Samo napisanie dwudziestu stron, to około trzech tygodni, niestety rzadko mam tak, że mogę usiąść i pisać sobie kilka godzin. Moje najszybsze dziesieć stron to było w kilka godzin, ale nikt ani nic mi nie przeszkadzało.

Niestety najgorsza jest proza życia ;p 

Fakt była literówka. Dziękuję, poprawiłem.

Dziękuję również za pozytywny komentarz.

Już nie mogę edytować :(

Co do uwag, ja się wciąż staram znaleźć granicę między łopatologią, a niedomówieniami. Właśnie chcę sporo zostawić czytelnikowi, ale też chcę napisać wszystkie myśli wystarczająco jasno, i jak zauważyłaś, zawsze można to trochę poprawić.

Co do ostatniego akapitu. Jak już wcześniej powiedziałem, interesuje mnie moralność w nauce, ile można, jak daleko? Oczywiście, pytanie kiedy człowiek jest człowiekiem też jest ważne. Wizja, świata, w którym rządzą naukowcy i naukowe teorie, raczej jest niemożliwa to wprowadzenia, ale never said never, więc fajnie się tak literacko zabawić.

Flesz, ale ja właśnie usiłuję powiedzieć, że prawda leży po środku. Że żadne skrajne podejście nie jest właściwe, a może być niebezpieczne. Nie mam także poglądów moich postaci. :) wręcz przeciwnie.

http://archiwum.polityka.pl/art/co-mamy-w-genach,423518.html

Artykuł, który znalazłem na poczekaniu.

Studiowałem socjologię, a proces socjalizacji zawsze mnie najbardziej kręcił, więc wiem, jak to mniej więcej wygląda w nauce. Może ty wietrzysz międzynarodowy spisek i propaganę. Tak samo jak wiara w eugenikę i moc sprawczą genów ,jest niebzpieczna wiara, w to, że ludzie rodzą się równi. Stalin, Lenin, Mao głosili takie idee i zabijali "kułaków". Bo wszyscy muszą mieć te same warunki, wtedy będzie dobrze. To skrajny socjalizm, a od takich "humanistycznych" teorii tylko kilka kroków do tego socjalizmu. Jak mogę się z czymś takim zgadzać?

Ja jestem przeciwnikiem wszelkich skrajności :tych, które wierzą w inżynierię genetyczną, oraz tych, które wierzą w inżynierię społeczną. Człowiek, powinien być wolną jednostką, a nie tresowaną przez nazistów czy socjalistów małpką.

Przepraszam, za uniesienia, ale nie mogę się z pewnymi teoriami spokojnie zgadzać.

Kwestii wyjaśnienia, nie popieram skrajnie socjobiologicznej szkoły, która wszystko tłumaczy genami, ale jeszcze bardziej, śmieszna jest skrajnie "społeczna" szkoła, która uważa, że wszystko zależy od wychownia(nawet nie od socjalizacji, ale wychowania-wtf?) Takie skrajne teorie nie są chyba nigdzie wykładane, mam nadzieję, że nie są. Może kiedyś w USA, przed wojną, oni się tak jarali socjobiologią, a druga skrajność to pewnie w ZSRR, oni wierzyli, że ludzie rodzą się równi. 

To co piszesz odrobine mija się z faktami. Otóż, wpływ socjalizacji, nie samego wychowania, ale wszelkich także niezamierzonych bodźców dostarczanych jednostce przez całe życie, bodźców zewnętrznych, składa się na ukształtowanie osobowiści, ale nie wyłącznie. Geny, zaburzenia chemiczne, hormonalne, różne choroby, mają także ogromny wpływ na to kim jest człowiek, niektórzy naukowcy twierdzą, że nawet znacznie większy niż elementy zewnętrzne - tu oburzają się obrońcy praw człowieka, bo wszyscy rodzą się równi, i jakby każdemu dać tyle samo, to by każdy był dobry, mądry i miły. Taziu był po prostu chory psychicznie, a dr Herbart, albo dzięki swojej metodzie wykrył to odpowiednio wcześnie, albo jak twierdził profesor miał szczęście.

Bardzo dobry tekst - ktoś już to mówił? Chociaż klimat nie dla mnie. Nie lubię o rycerzach i wiedźmach. Napisane jakoś tak, że bym nie pomyślał, że to tej autorki. Co mi się nie podobało, zbyt długi opis tego zmagania się przy klatce, jak dla mnie zbyt długi, ale ogólnie chyba, jest ok. Bohater Piprek to zdecydowanie najciekawsza postać, jak dla mnie, nawet byłbym ciekaw rozwinięcia tej postaci. 

mhm - czyli spieprzyłem - skoro jest niejasne. Chodziło o metode selekcji dr Herbarta, który stwierdził, że potrafi znajdować destruktywne jednostki odpowiednio wcześnie. Taki system prewencji. Oczywiście, opowiadanie jest o moralności w nauce, i chorych pomysłach, które już proponował Platon, a później uskateczniali min radzieccy komuniści, które polegały na systemowym wychowaniu dzieci. Tu mogę się kojarzyć z Pilipiukiem, bo on także jest zajadłym przeciwnikeim wciskania się systemu w prywatne życie jednostek.

Moim zdaniem też ;/ Ale fajnie, że ktoś to czyta do końca i komuś się chce jeszcze dyskutować. Lepiej niż się spodziewałem. Thanks.

Nie napisałem, że ludzie ich nie ściągali. Napisałem, że Marcin ich nie ściągał i nie widział siebie. Mhm, dlaczego to jest niemożliwe, ludzie z przyzwyczajenia robią masę absurdalnych, rzeczy, nie będę wymieniał, głównej, bo to nie forum filozoficzne. Jednakże, jak pokazuje rzeczywistość za oknem, ludzie robią masę nielogicznych rzeczy, które przynoszą im szkode, lub nie przynoszą zysku jeśli im się tylko mówi od dziecka, jak powinno być. To opowiadanie też jest o tym, jak ludzie są głupi, np głosują na polityków tylko dlatego, że są ładni. Być może źle to przekazałem, ale ludzie zasadniczo są bezrefleksyjni i prości. Wmówisz im, że piękno jest najważniejsze, to będą się zachwycać pięknem, powiesz, że inteligencja to uwierzą w to, jak wmówić ludziom, że posiadanie wielkich kolczyków w nosie jest czymś super, to będą sobie te kolczyki wkładać i nie wpadną na to, że bez nich jest wygodniej.

gwidon. Co powiedzieć? Jesteś dociekliwy, warto komuś takiemu pokazać tekst przed publikacją.

Fasoletti dzięki. Może i epilog był zbędny, ale miał cholerną ochotę dokopać Izabeli, należało się jej. Najchętniej bym napisał, że Piotr oddał ją jako niewolnicę drużynie wikingów, ale to już wogóle by się kupy nie trzymało :D

AdamKB super, że mogę się do tego odnieść :) Bo tak właśnie wg mnie jest, że geniusze intelektualni władzy nie posiadają. Właśnie chciałem pokazać, że za wysokim IQ nie idzie umiejętność radzenia sobie z wieloma sprawami. Wybitni naukowcy pracują dla szalonych polityków, a światem rządzą raczej sprytni i wyrachowani. Triumf mądrych ludzi, jest pozorny, bo świat wraca do dawnego porządku, a najinteligentniejsi są zaprzęgani do pracy dla struktur różnych organizacji, czy to politycznych czy gospodarczych. No, tyle. fajnie, że ktoś takie coś zauważył. Już postaram się milczeć bardziej. Bo ja w tym wypadku powinienem raczej słuchać, nie mówić.

Mhm co do pierwszego punktu, no, tak można się przyczepić. Ale po pierwsze DSC miało tylko wpływy a nie były rządami, to jak teraz by mówić, dlaczego zakończono zimną wojnę, skoro producentom broni się to opłacało? Władze wybiera społeczeństwo, ludzie też mają coś do powiedzenia, a skoro im źle, to się buntują. Jest tam mowa o tłumach, które wiwatują na ulicach.

Co do pkt 2 Deeammy jasno to opisał. Piotr ma go przekonać, jest tylko zachętą.

Co do pkt 3, to też kwestia, do której można się przyczepić. No pewnie, mogli ko zaprosić na kawę, ale mógł się też nie zgodzić na współpracę. Chcieli go po prostu złamać, dlatego też poddano go kwarantannie, aby zrozumiał, że nie ma wyboru.

4. No jak już powiedziane było, Piotr był w tamtym momencie tylko pracownikiem, i tylko pracownikiem naukowym.

5. Piotr zgodził się być pracownikiem DSC. Nie miał żadnej władzy. Zemścił się na Izabeli, bo go oszukiwała. I w sumie dobrze jej tak ;)

A, że tekst jest nudny, mhm może i jest. W sumie, jestem zdziwiony, aż tak pozytywnymi reakcjami. Nie każdemu się musi podobać. Co w tym dziwnego, że jeden się zachwyca Gaimanem, a Kinga nazywa partaczem, a inny zachwyca się Kingiem, i twierdzi, że Gaiman to nudy (nie porównuję się w żadne sposób, z którymkolwiek, to tylko przykład).

Dzięki za pozywne oceny i za konstruktywną krytykę.

Już tłumaczę. Otóż słuszne zwrócenie uwagi powinienem zaznaczyć pewne rzeczy. Co do samobójstwa i zmartwychwstania. Grzesiek chciał się zabić, chciał aby zabójstwo dyrektora wyglądało na atak szaleńca, bo nie chciał mieszać Natalii.

Co do głowy, skąd inąd wiem, tzn odrobinę się orientuję w tym, jak się oporządza zmarłego. Nie chowa się ludzi z głową obok( szacunek dla zwłok) głowa została przyszyta. Mogłem zaznaczyć, że miał szwy na szyi, albo coś w tym stylu. Moje niedopatrzenie słusznie stwierdzone.

A co do metod, Grzesiek nie miał przy sobie broni, a nie chciał aby go zatrzymała policja, kiedy będzie poszukiwał katany ;)

Co do postaci, czy zły czy dobry. Mówię o tym, że on chce odkupić winy, chce się zmienić, w sumie bardziej dlatego, aby wcześniej umrzeć, ale ma rzeczywiście odkupić winy, a jest zbyt impulsywny i nie jest geniuszem, ma pecha.

Dziękuję za pozytywny odbiór opowiadania.  Pozdrawiam

Jakubie wiatr kołysał, tak właśnie miało być. Jak w Anime. Tam wiatr zawsze kołysze włosami. Tak właśnie, raz w jedą stronę, raz w drugą stronę. To miałbyć kicz i ośmieszenie POPowych wampirów. Przyznaję jednak, że nie wyszło tak jak chciałem. Cieszę, się jeśli kogoś rozśmieszyłem.

Nowa Fantastyka