Profil użytkownika


komentarze: 8, w dziale opowiadań: 8, opowiadania: 6

Ostatnie sto komentarzy

Krokus dziękuję za komentarz.

 

Odnośnie długości tekstu, to pierwotnie był on dużo dłuższy, lecz po namyśle mocno go skróciłem. Stąd pewnie to uczucie “wycięcia z większej całości”. Poniekąd tak jest. Starałem się pozostawić z pierwszej wersji tylko najważniejsze wydarzenia i skrócić ile się dało. Jak widać po komentarzach nie do końca mi to wyszło. 

 

Co do konkursów to dzięki za podpowiedź. Zapoznam się z nimi i zobaczymy co z tego wyjdzie. 

 

Pozdrawiam 

Regulatorzy dziękuję za komentarz. 

 

Zgodnie z Twoimi sugestiami poprawiłem błędy. Nie zmieniałem jednak metrów i centymetrów. To są jednostki miary, równie dobre co mile i stopy. Fantasy przeważnie odnosi się do średniowiecza i podobnie jest w moim opowiadaniu, ale przecież metry mógł na przykład wymyślić elfi mędrzec i szybko zostały upowszechnione. Nie sądzę, żeby to był duży problem, bo przecież mogłem wstawić zupełnie zmyślone jednostki miary, które używa się w tym świecie. Tutaj akurat stosuje się metry i nie uważam tego za błąd. Mam podobne odczucia co do slumsów, ale to zmieniłem. 

 

Jeżeli chodzi o “oglądania się za siebie”, to można również “oglądać się na boki”. Mimo wszystko sądzę, że tutaj nie ma potrzeby zmiany. 

 

Co do fabuły, to pierwotna wersja była dużo dłuższa i mogłaby wyjaśnić sprawy nad którymi się zastanawiasz. Zdecydowałem się jednak na znaczne skrócenie tekstu, by zmieścić się w limitach znaków. Z drugiej strony Ambush w swoim komentarzu zalecała, żeby opowiadanie jeszcze bardziej skrócić. 

 

Jeszcze raz dziękuję za komentarz i mam nadzieję, że mimo błędów czas spędzony na czytaniu mojego opowiadania, nie był dla Ciebie czasem zmarnowanym. 

 

Cześć. Bardzo fajne opowiadanie napisałeś :) Podobał mi się ten skandynawski klimat i budowanie napięcia poprzez kolejne ataki bestii.

Niestety, jak dla mnie trochę za bardzo “skakałeś” z postaciami. Jeden fragment przedstawiony z perspektywy najemnika, potem kolejny z perspektywy kogoś innego itd. Wprowadza to za dużo chaosu w opowiadaniu. Moim skromnym zdaniem powinno być mniej takiego podziału, a każdy fragment z perspektywy danej postaci mógłby być dłuższy. 

Historia trzymała w napięciu przez większość czasu, ale końcówka trochę zawodzi :( Czekałem na epicką walkę z bestią, a ta od razu ginie. Po za tym, mam wrażenie, jakbyś przesadnie spieszył się zakończeniem. 

Podsumowując, podobało mi się, ale można by to jeszcze dopracować. 

Pozdrawiam :)

Tekst ogólnie czytało się nieźle. Zaciekawił mnie początek i oryginalne podejście to tematu wampirów. Spodobało mi się to, w jaki sposób Zenon nie nadąża za ciągle rozwijającą się technologią.

Trochę mi natomiast przeszkadzało to, że w opowiadaniu nie zostało wyjaśnione dlaczego właściwie Zenon postanawia zając się sprawą Pająka. Mają jakieś rachunki do wyrównania? Zenon zawodowo zajmuje się takimi rzeczami? 

Rozmowa z panią detektyw też była trochę dziwna. W zasadzie nie zgodziła się pomóc Zenonowi, a potem pojawia się w kluczowym momencie.

 

 

 

Ambush dziękuję za komentarz.

 

Jeżeli chodzi o imiona to wolę się nimi posługiwać, żeby czytelnik je zapamiętał i mógł lepiej śledzić losy danej postaci. Może rzeczywiście na początku nie było to potrzebne, ale sądzę, że mimo wszystko ułatwia to lekturę i zbliża czytelnika do danej postaci.

 

Co do elfa to nie spotkałem się z zapisem z dużej litery. Jak dla mnie to jest określenie rasy danej postaci, a nie narodowości. To tak jakby napisać człowiek albo krasnolud z dużej litery w środku zdania.

 

Zgodnie z sugestią usunąłem „przy tym” oraz „niż dawniej”.

 

Sugerowana zamiana na słowo „zamożność” jak dla mnie nie pasuje, gdyż Saen nie pragnie zostać bogaczem, tylko chce mieć na tyle dużo pieniędzy, by mogła na dobre opuścić slumsy i rozpocząć nowe, lepsze życie. Potrzebuje pieniędzy dla poczucia bezpieczeństwa, by nie musiała się więcej martwić czy starczy ich do kolejnego miesiąca.

 

Zmieniłem „karkołomny” na „żmudny” zgodnie z sugestią.

 

Co do fragmentu tortur to chciałem pokazać, że Justyn to ktoś w stylu mordercy na zlecenie, który po latach pracy w końcu dostrzega wielkość zła jakie uczynił i „rusza go sumienie”. Justyn miał być trochę takim czarnym charakterem, który jednak po przekroczeniu pewnej granicy postanawia coś zmienić w swoim życiu. 

Opowiadanie ciekawe i przyjemnie się je czytało. Nie bardzo mnie jednak przekonuje reakcja bohatera na pojawienie się diabła. W zasadzie z początku rozmawia z nim jak gdyby nigdy nic, a nawet jest oburzony, że diabeł mówi nieprzyjemne rzeczy o Zygmuncie. Trochę to mało realistyczne. Jak dla mnie Izydor od razu powinien zareagować jakimś krzykiem i desperacką próbą ucieczki, lub mógłby zasłabnąć na widok demona, czy coś w ten deseń. Z drugiej strony diabeł mógłby go zatrzymać jakąś demoniczną mocą i dopiero wtedy zmusić do rozmowy. Poza tym nie mam większych uwag.

Pozdrawiam :)

Ogólnie opowiadanie mi się podobało. Ciekawy pomysł z przedstawieniem elfów jako prawie wymarły gatunek. Mimo to początek z kobietą leżącą w taczce jakoś nie przypadł mi do gustu. Jak dla mnie można by to nieco zmienić, żeby lepiej łączyło się z resztą opowiadania. Tak czy inaczej fabuła jest wciągająca (bardzo oryginalne podejście do tematu elfów), choć jak dla mnie sama opowieść jest nieco za krótka. Mógłbyś bardziej rozbudować poruszone wątki i dodać trochę więcej akcji. Może coś w stylu tajemniczego morderstwa przypisywanego niesłusznie elfom, albo bohater mógłby nawiązać bliższą znajomość z którymś z elfów, z czego mogłyby wyniknąć niespodziewane kłopoty. To tylko takie luźnie sugestie, ale czegoś takiego mi tu brakowało. Podsumowując lektura była przyjemna i widzę tu potencjał na stworzenie dłuższego opowiadania w tym świecie. 

Cześć. Jestem tu nowy i dopiero zapoznaję się z tym, jak wszystko działa na stronie. Natrafiłem na twoje opowiadanie i bardzo mi się spodobało. Ciekawy pomysł z portalami, postacie intrygujące, a fabuła wciągająca i trzymająca w napięciu. Jedyny mankament (pomijając jakieś drobne niedociągnięcia, które nie uprzykrzały mi zbytnio lektury) to taki, że opowiadanie jak dla mnie jest zbyt krótkie. Z chęcią przeczytałbym dłuższą wersję, rozwijającą przedstawione w opowiadaniu pomysły. Pod koniec miałem trochę wrażenie, że “goniłeś” by podomykać wątki. Z chęcią przeczytałbym przygody Dalii i Ernesta w formie powieści. Pozdrawiam :)

Nowa Fantastyka