
Witek był nietypowym, ale niezwykle utalentowanym studentem Akademii Umiejętności Magicznych. Z powodu zdolności profesorowie tolerowali jego ‘wyczyny’, a niektórzy go nawet lubili, gdyż nie mieli z nim do czynienia na co dzień. Stale konstruował jakieś gadżety. Jego opiekun i mentor, profesor Spokojny, powtarzał:
– Przez Witka chyba osiwieję. On najpierw coś robi, a dopiero potem myśli.
Należy zauważyć, że profesor od dawna był kompletnie łysy.
Dobrze, że Spokojny był spokojnym człowiekiem, bo wyrzucenie Witka z grona swoich uczniów przez tego profesora skutkowałoby usunięciem chłopaka z Akademii. Nikt nie wziąłby do siebie takiego nieodpowiedzialnego magika.
Najnowszy gadżet Witka był czerwoną kulką wielkości piłki tenisowej. Profesor zastał młodego, gdy ten za pomocą jakiegoś wymyślonego zaklęcia polerował jej powierzchnię.
– Co ty znowu zrobiłeś? – spytał Spokojny spokojnie, ale trochę obawiał się odpowiedzi.
– To są magicznie zlepione drobinki pyłu, umożliwiającego werbalną komunikację istot o różnym poziomie inteligencji, jak ludzie i zwierzęta. Wyślę to zaklęciem na planetę Xterra. Lubią tam czerwony kolor i piłki. Mieszkaniec Xterry, który znajdzie tę kulkę, może ją od razu rozdrobnić, żeby zbadać, co to takiego, ale raczej schowa na później w swojej torbie, bo to są torbacze. Po dwóch ziemskich kwadransach kulka się rozpadnie, nie czyniąc mu krzywdy. Drobinki nie pozostaną w torbie, bo te torby są podobne do kangurzych. Rozprzestrzeniony pył będzie działać na wszystkie żywe istoty, które napotka.
Profesor odetchnął uspokojony i uznał, że nowy gadżet jest niegroźny. Sprawdził zaklęcie transportujące kulkę, zaakceptował wysłanie. Niestety, w egzosferze Ziemi magia zastosowana przez Witka przestała spajać pyłki i kulka się rozpadła. Spokojny tego zaklęcia nie sprawdził, zaufał talentowi chłopaka. Zwiodło go też wysłanie gadżetu poza Ziemię.
Drobinki wróciły do troposfery i krążą w niej unoszone wiatrami.
Jeszcze nie działają na Ziemi.
I może lepiej, że ludzkość nie wie, co o niej myślą zwierzęta.
Bardzo fajny tekst, szybko się czytało, był lekki, a w szczególności fragment z końcówką nieudanego eksperymentu. Może czasami lepiej nie wiedzieć, co krąży po głowie innych istot – gdybyśmy wiedzieli, to byśmy osiwieli :P
Pies się do mnie odezwał Koalo, więc chyba już się zaczęło;)
Gratuluję pomysłu.
"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke
Ciekawe połączenie elementów magii i science fiction. Mogłaby być to jakaś legenda albo podanie. Koalo, czy mieszkańcy planety Xterra to twoi pobratymcy?
Pozwolę sobie zacytować: Wyślę to zaklęciem na planetę Xterra. […] Po dwóch ziemskich kwadransach kulka się rozpadnie, […].
<><><>
Hm. Skoro kulka miała powędrować na Xterrę, to logiczniej, moim zdaniem, było by, gdyby rozpadła się po dwóch Xterrańskich kwadransach – bo nie wiemy, czy i jaka występuje różnica w jednostkach czasu naszego i tamtejszego i bezpieczniej jest dostosować się do miar Xterrańskich.
<><><>
A co do myśli przewodniej, to prawda, że naszym szczęściem jest niewiedza, co o nas i dlaczego tak myślą o nas zwierzęta, przynajmniej te wyżej rozwinięte…
Pozdrawiam
Adexsie, tak, osiwieliby nawet łysi. :)
Łowuszko, z pewnością podziękował Ci za troskę o jego potrzeby. :)
Ismaelu, chciałbym czasami, ale nie są. :)
Adamie, musiałby Witek znać jednostki czasu Xterran. Konstruując kulkę uwzględnił znane sobie i profesorowi kwadranse.
Witaj Koalo!
Sympatyczny tekst z fajnym pomysłem, który zdołałeś zawrzeć w tak krótkiej formie. Podbała mi się ta czerwona kulka, która po rozlepieniu się na części składowe dawała umiejętność rozumienia języków stworzeń. Koncówka daje do myślenia. Napisane w lekkim stylu i opatrzone nienachalym humorem.
Kronosie, dziękuję. Staram się oszczędzać czas czytelników. :)
Przypuszczam, że – skutkiem opisanego eksperymentu – zwierzęta nie tylko myślą ale i na piśmie wyrażą, co sądzą o ludzkości. ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Reg, nie wiem, co Witek rozumiał przez werbalną komunikację, ale możesz mieć rację.(Niechcący misię zrymowało). :)
Misiu, wyobraziłam sobie stronę NF, na której publikują zwierzęta… ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Reg, szkoda, że nie wykorzystujesz swojej wyobraźni do pisania. Może zaczniesz? :)
Nie, Misiu, nie zacznę. Nie umiem stworzyć nie tylko opowiadania, ale nawet najkrótszej historyjki. :(
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Reg, nie rób nic przeciw sobie. Byłoby niepowetowaną stratą dla nas, gdybyś zmieniła sposób działania tu na forum.
A może ludzkość potrzebuje takiego właśnie wstrząsu, tak sobie myślę…
Ciekawy szort i szkoda, że tylko szort ;) Przyjemnie się czytało i pełne uznanie za sci-fi, bo próbowałam się z tym mierzyć, ale ostatecznie nie odważyłam się tego opublikować. U Ciebie, Misiu, zawsze wszystko się klei. Eukaliptus (z tego, co słyszałam) jest słodkawy, więc może to zasługa cukru? Pozdrawiam :)
Ave, Koalo!
Spieszę donieść, że chyba faktycznie urządzenie działa, bo od wczoraj jakoś łatwiej mi się dogadać z żoną… (dobrze, ze Ona tu nie zagląda… xD)
Bardzo fajny tekst, tylko niezmiennie żałuję, że taki krótki… ;)
Jak opisał mnie pewien zacny Bard: "Szyszkowy Czempion Nieskończoności – lord lata, imperator szortów, najwspanialsza portalowa Szyszunia"
Zanadro, dobrze, że znów jesteś, bo długo Cię nie było. Daj swój tekst, z pewnością będzie ciekawy, jak Twoje wcześniejsze. :)
Cezarze, udał się gadżet Witkowi, skoro działa i u Ciebie.
dobrze, ze Ona tu nie zagląda…
I lepiej niech tak zostanie. ;)
W końcu miałbym okazję porozmawiać ze swoim psem, także wynalazek na plus i dofinasowanie dla młodego naukowca też by się przydało, skoro takie dobre pomysły chłopak ma.
Sen jest dobry, ale książki są lepsze
Pisarzu, cierpliwości, do Ciebie też albo do Twojego psa wiatry przyniosą drobinki Witkowej kulki. :)
“...a niektórzy go nawet lubili, gdyż nie mieli z nim do czynienia na co dzień.” – genialna recepta na bardzo udane relacje :D
Czeke, tego się trzymajmy, bo warto. :D
Tak sobie myślę i intryguje mnie, czy moc kulki aby nie rośnie w wigilię…
Sympatyczny tekst, kibicuję Witkowi. Pewnie dlatego, że nie spotykam go na co dzień. ;-)
Babska logika rządzi!
Finklo, być może, że Wigilia ma swoją moc. Witkowi przyda się taki kibic. :)
Koalo, kolejny dobry szorcik. Fajny zabieg ze Spokojnym, który mówi spokojnie i jest spokojny. Godnym pozazdroszczenia jest Twój dar do wprowadzenia w tekst w dwóch prostych zdaniach. Naprawdę.
Pozdrawiam!!!
Beeeecki, lubię bawić się słowami. Czasem się udaje. :)
Bardzo krótkie, ale naprawdę udane opowiadanie. Zabawna gra słów z profesorem Spokojnym. Fabuła jest prosta, lecz jednocześnie przyjemna. Czytałem z uśmiechem na twarzy :)
Adamie, bardzo cieszy w Twoim komentarzu:
Czytałem z uśmiechem na twarzy :)
Sympatyczny tekst z niezłym przesłaniem. Może trochę ością w gardle stoi mi, że nie widzę połączenia początku i środka z wnioskiem na końcu – a może coś mi po prostu umknęło :P
Czyli ok, ale bez większych fajerwerków.
Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?
NWMie, gdy drobinki z kulki Witka zaczną działać na Ziemi, nie będzie nawet małych fajerwerków. :)
Już jestem fanką Twoich opowiadań. Świetny pomysł
Pozdrawiam
"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem