Profil użytkownika

Ostatnie sto komentarzy

Kurojatka,

 

No tak, przepraszam: były. A, że mi się podobają, to chciałbym więcej. :-)

Aa, czyli że za mało dla Ciebie, no, to też niezły komplement :)

 


 

Witaj, WyrmKiller,

 

bardzo Ci dziękuję za liczne komplementy :) Cieszy mnie, że mogłeś się zanurzyć w tym misiowo absurdalnym świecie.

 

Chętnie przeczytałbym coś jeszcze z tego uniwersum. Szykuje się materiał na niezłą książkę.

Awww :)

Obawiam się, że gdyby pomysł rozwinąć nawet do cienkiej książki, powieść straciłaby swoją moc. Ale uwagę tę uznaję za komplement, ciepło się na serduszku zrobiło :)

Ale może kontynuacja w postaci krótkiego opowiadania? To już bardziej możliwe.

 

Mój największy problem to zakończenie. Wydaje się być urwane. Jest odpowiedź na tajemnicę i pokoju i to w sumie wszystko. Handel narkotykami w klubie nocnym to raczej dzień powszedni. Co prawda sposób “przenoszenia” towaru oryginalny. Może dodałbym fragment o tym dlaczego misiowa policja zainteresowała się biznesem i co czeka Burdel Kinga.

Tak, uczciwie przyznam, że końcówka faktycznie wybrzmiewa najsłabiej, co może pozostawiać czytelników z pewnym niedosytem. Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że pisałam bizzaro po raz pierwszy i jestem zadowolona z tego, że w ogóle udało mi się coś sensownego, jak na standardy bizzaro/weird, sklecić.

 

Ulubiony fragment z tekstu:

A teraz wracaj na rurę i zakręć swoją puchatą dupcią.

Pozdrawiam czule i misiowo.

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Sorry, Winnetou, ale będę na NIE.

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Twoje opko to absolutne mistrzostwo humoru, absurdu oraz pomysłowości. Nie wyobrażam sobie napisania nawet milionowej części czegoś tak szokującego. :) Nieustanne brawa! yes

 


 

Cześć, Kurojatka!

 

Milutkie, lekkie opowiadanko.

Dziękuję :)

 

Brakuje mi misiowych odpowiedników rzeczy znanych powszechnie

Hę? Jak to, przecież było tego mnóstwo! Coco Lino, Karibo, Call of Teddy, Worls of Bearcraft, Bearenciaga.. 

 

Ale chyba misiaczki nie mają dzikowego odpowiednika dla warchlaka.

Nie rozumiem, o czym piszesz, ale ok :p

 

Wszyscy zawzięcie przeczyli głową.

Jedną, wielką głową!

Oj tam, w końcu to weird fiction ;p Żartuję, oczywiście poprawiam :)

 

Dziękuję za odwiedziny i komentarz!

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

A, i zapomniałam pochwalić obraz mamy, jest bardzo piękny! Nie znam się na malarstwie, ale coś niecoś ze szkoły pamiętam i chyba to jest styl impresjonistyczny…? W sensie, że widać wyraźnie ślady pędzla i niektóre elementy są “punktowe”. Wybaczcie, jeśli gadam głupoty. Podsumowując, zawsze podobał mi się taki styl malowania obrazów, nie lubię, jak wszystko jest idealnie wygładzone :) A Twoja mama ma jakieś social media, chwali się obrazami?

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

bruce,

 

heartheart

 

Jeszcze dodam, gdyby ktoś miał jakiekolwiek wątpliwości, czy tekst zasługuje na Najwyższe Laury, że ja – kompletny laik, ciągle jeszcze podejmujący nieudane i rozpaczliwe próby – zawsze będę wiedzieć: tu, w tym opowiadaniu, jest zawarte klasyczne bizarro.yes

Na Najwyższe Laury to na pewno nie, ale bardzo dziękuję Ci za te pochwały, aż nie wiem, gdzie się schować, tak jestem onieśmielona tymi komplementami blush

A z tym laikiem to się nie zgadzam, myślę, że każdy tutaj potwierdzi, że jesteś jedną z najważniejszych postaci na portalu, która pisze teksty na bardzo wysokim poziomie. Poza tym laik nie byłby raczej nominowany do Piórka, a Twoje teksty bywały już nominowane niejednokrotnie, więc najwyższy czas przestać ujmować sobie i nazywać swoje opowiadania nieudaną próbą heart


 

GalicyjskiZakapior,

 

Zabawne i bardzo ładnie napisane. Do mnie narracja w formie przesłuchania jak najbardziej trafia.

O widzisz, co czytelnik, to gust.

 

Podoba misię pomysł na burdel

Hehe ;p

 

taki ładny kontrast.

Cieszę się, że to zauważyłeś, mnie też bawi ten kontrast.

 

Fabuła trochę do mnie mniej trafia momentami (czemu te misice zrobiły zbiorowe harakiri?), ale ja mam często problem z odbiorem absurdów i bizarrów, więc to raczej nie wina fabuły, tylko moja.

Dobrze się domyślasz, to miał być moment typowo weird, czytelnik miał pomyśleć: co tu się odjaniepawla?

 

Pozdrawiam również!


 

Rybak3,

 

prze ra ża ją ce! Super opko, poważnie poważnie.

O, dziękuję Ci, Rybaku :)

 

Prucie misia, hmmmm…..:DDD

laugh


 

Marszawa,

 

Ach, tak, tak! Kojarzę! Ta informacja dotarła nawet w okolice kamienia, pod którym żyję :D Ale nie kojarzyłam, że to akurat w Dąbrowie Górniczej. Straszne rzeczy! :O 

 

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Gutyn Morgyn,

 

fajnie, że poprawiłeś błędy, tylko widzę, że nie wszystkie, na przykład w tym przypadku:

 tylko że

https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/tyle-tylko-ze;13206.html

 

Jak wspomniałam już podczas bety, opowiadanie mi się spodobało i uważam, że zasługuje na klika, więc idę do Nominowalni.

I witamy na portalu! heart

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Michaelu, uroczy szorcik! I zabawny :) Kupuję też tę wersję zdarzeń dotyczącą wieży w Pizie, zdecydowanie bardziej do mnie przemawia :)

 

EDIT: widzę, że większość osób wrzuca swoje dzieła tuż po północy, mam nadzieję, że nie będziecie tego samego oczekiwać ode mnie? Bo ja się kładę tak o 22.00-23.00 :P

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

A już myślałam, że wpadłam na genialny trop dotyczący terminu zdjęcia masek ;p

devil Trzeba czytać regulaminy XD

Czytałam, ale przyznam szczerze, że powiązanie tego wszystkiego z nominacjami i anonimami chyba już przerasta mój jedno-, maksymalnie dwuzadaniowy móżdżek ;p

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

A, ok, dziękuję Cezarze :)

 

I chyba nawet bruce mi to tłumaczyła w tamtym wątku, teraz sobie przypominam… Ech, ech.

A już myślałam, że wpadłam na genialny trop dotyczący terminu zdjęcia masek ;p

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Do zrzucania masek i ogłoszenia wyników jeszcze trochę – wszak nadal pojawiają się nowe teksty konkursowe. :) 

A teraz tak sobie myślę… Może coś mi nie styka w mózgu przez nawał betowania, więc z góry wybaczcie, jeśli gadam głupoty ;p Bo teraz mi się przypomniało, że konkurs przedłużono do 7 grudnia, ale nie zostanie na pewno przedłużony ani o jeden dzień, żeby zostały jeszcze trzy dni na ewentualne nominacje do Piórek. A żeby opowiadanie było brane pod uwagę Loży, musi zostać odanonimowane, czyli musimy wszyscy zdjąć maski do 7 grudnia, dobrze rozumuję?

Cytując Ambush z głównego wątku konkursowego:

Więcej przedłużanek nie będzie, bo będą nominacje ;)

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Holly, jeżeli wiersz jest niezrozumiały dla czytelników, nie świadczy to o jego wysokiej klasie, a często wręcz przeciwnie.

Nie, nie, źle sformułowałam swoje myśli, nie uważam, że jak coś jest dla mnie niezrozumiałe, to od razu musi być wysoką półką, czy tam progami, tylko po prostu ja wyczuwam, że ten wiersz to wysoka półka, mimo że go nie rozumiem. Mam tak często też z muzyką, no i w sumie z książkami, że nie rozumiem do końca, ale wyczuwam w tym geniusz.

 

“Od sta” to archaizm znaczący tyle co “procent”.

Aa, dobrze, dziękuję za wyjaśnienie!

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

No, ej, łatwe pozgadywane i co? Co taka cisza w interesie? Zgadywać! Nie musi być dedukcji!

Ja utknęłam na kilku betach :P Ale jak tylko się wygrzebię, to wrócę do czytania konkursowych tekstów i zabawy!

 

A kiedy maski w dół :) Psze Pani :) 

Hahah :P

 

Czy mam zrobić kartkówkę?

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Hejooo,

 

doszliśmy z beeeckim do porozumienia, że nasze teksty nie przekroczą 500 słów :) Czy założyciel kalendarza aprobuje tę zmianę?

 

Co do wiersza Ślimaka, to jest on dla mnie tak niezrozumiały (wiersz oczywiście), że nawet nie śmiem go komentować. Nie znam się w ogóle na poezji, ale podobno najbardziej liczą się odczucia, więc tak, poczułam się głupio, bo wygląda mi to na wysoką półkę.

licząc sześć od sta.

Co to za liczba?

 

Wiersz bruce mnie rozbawił :) Uroczy i słodki jak świąteczny sernik!

 

Misiu, pięknie! heart

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Marszawo, ta sytuacja to pierwsze i absolutne dno, a nie drugie :P To odniesienie do keks afery z udziałem księży, którzy tak wymęczyli żigolaka, że trzeba było wezwać karetkę, a księża obawiając się skandalu, nie chcieli jej wezwać, czy jakoś tak… Myślałam, że wszyscy o tym słyszeli ;p

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Hmm, a jakby dać proste widniał, to wtedy już by Ci się nie gryzło?

Tak, w moim odczuciu byłoby to logiczniejsze.

Ok, to zmieniam.

 

O rety, to jeszcze nie jest w bibliotece? Wybacz, oczywiście klikam, byłem pewien, że po prostu się spóźniłem z klikiem.

Spokojnie, bo…

 

EDIT: no tak, bo nominacje pękają w szwach, więc dobrze myślałem. Ale symbolicznie napisałem! :D

No właśnie ;p Ale dziękuję za chęci!

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

cezary_cezary,

 

Niech się odzywa częściej i rośnie w siłę! ;] Twoje teksty są coraz lepsze, więc więcej wiary w siebie ;]

heartheart

 


 

Anaksymander,

 

Sorry, ale tak to czuję.

Nie przepraszaj za odczucia. Tak odebrałeś tekst i już, nie ma co tu się rozdrabniać :)

 


 

MichaelBullfinch,

 

aż takim zwyrolem nie jestem, żeby patrzeć, jak się misie prują

haha! Moje ulubione zdanie z całości. Genialne!

:D

 

Miśka ciągle patrzyła mi oczy.

Tu chyba “w” uciekło i się schowało w pokoju 101.

Aj, tak, hahha :P Ach, ten pokój 101. Poprawione.

 

W jego szklanych oczkach już nie odbijał się wstyd, tylko…. rozbawienie?

Mogę się mylić, ale jakoś gryzie mi się to, że rozbawienie lub wstyd posiadacza owych oczu się w nich odbija. To chyba strach Burdel Kinga mógłby się odbijać w cudzych oczach? Nie jestem pewien, więc tylko postawię tu flagę.

Hmm, a jakby dać proste widniał, to wtedy już by Ci się nie gryzło?

 

Co do całości to jestem naprawdę fanem pomysłu i świata misiaków. Świetne nawiązanie do Puchatka, Karibo też mnie rozwaliło. Wciąganie Coco Lino genialne haha.

:D

 

Do momentu wejścia do pokoju bawiłem się super. Mam wrażenie, że ten finał był trochę streszczony, czegoś mi zabrakło, albo przez to, że reszta tekstu była tak świetna, to liczyłem na więcej na koniec. 

Przed betą ten finał wypadał jeszcze słabiej i był on dla mnie bardzo problematyczny. Obawiam się, że nic lepszego bym już nie potrafiła wymyślić… :P

 

Ale to tylko taka jedna dygresja, ogólnie naprawdę świetnie napisany, zabawny i oryginalny tekst. No i chyba nikt nie powie, że nie jest wystarczająco dziwny. Powodzenia w konkursie!

Dzięki Ci wielkie!

 

Pozdrawiam serdecznie!

Pozdrawiam również!

 

Zwłaszcza gdyby ksiądz przybył z Dąbrowy Górniczej…

Holly… to było złeeee… haha! Uwielbiam heart

devil

 

 

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Witaj, MichałBronisław!

 

Dawno, nie przebiłem się przez coś tak długiego, co średnio o mnie świadczy.

Niekoniecznie. Ja na przykład teraz brnę przez “Filary Ziemi” Kena Foletta i mimo że powieść jest absolutnie mistrzowska, to już mnie trochę wymęczyła i jak ją tylko skończę, to na pewno będę przez jakiś czas omijać opasłe tomy szerokim łukiem. Poza tym czytam też dużo tutaj na portalu, wskutek czego mam przesyt i nie zawsze chce mi się zasiadać wieczorem do dodatkowej lektury. Więc nie ujmuj sobie, może po prostu jesteś przemęczony pracą? Powodów może być wiele.

 

Czytało się świetnie, najważniejsze, że chciało się czytać dalej.

No i to jest wspaniały komplement!

 

Czy tylko ja mam wrażenie, że jedną stopą już jesteśmy w stworzonym przez ciebie świecie?

Nie, nie tylko Ty i to już nie jest wrażenie, tylko fakt. I to jest przerażające.

 

Jeszcze raz gratulacje.

Dzięki wielkie!

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Nie ma za co! Na pewno z czasem będzie lepiej, trzeba pisać i pisać smiley

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Witaj, Robert Raks,

 

Dziękuję Ci bardzo za klika i miłe słowa! Pozdrawiam Cię!

 


Cześć, Anaksymander,

 

Rozumiem, że jest to opowiadanie S.F, bo realny świat dziwek i nocnych klubów jest inny.

Nie, to nie jest opowiadanie SF, tylko na pograniczu bizarro łamane przez weird fiction.

 

Pracowałem w latach dziewięćdziesiątych na dyskotekach i nocnych klubach i miałem do czynienia z prostytutkami i ich alfonsami, co prawda to było dawno temu, ale podejrzewam, że klimat się nie zmienił. W twoim opowiadaniu to jakaś komedyjka, ale niech będzie, autor ma do tego prawo.

Bo to nie miał być dokument, tylko komedyjka właśnie. Lekkie, absurdalne opowiadanie.

I nie znam realiów klubów nocnych, bo w takowych nigdy nie pracowałam, ani nie przebywałam. Poza tym, skoro uważasz, że autor powinien pisać tylko o tym, co zna i osobiście przeżył, to Twoje opowiadanie “Randka” wybrzmiewa bardzo niepokojąco. Więc następnym razem się zastanów, zanim coś napiszesz, zamiast od razu pluć jadem, z niewiadomych zresztą powodów.

 

Dla mnie to opowiadanie jest nijakie, po prosu nie czuje tego klimatu, dla mnie jest sztuczny.

Cóż, jakoś to przeżyję.

 


 

Witaj, Marszawo!

 

najnudniejsza beta ever! Nie miałam się do czego przyczepić :D 

Zawsze można się do czegoś przyczepić :) Ale dziękuję!

 

Dziękuję Ci za miły komentarz i klika, uzbierałam ich już chyba wystarczająco, ale lepiej mieć więcej niż mniej heart

 

Pozdrawiam Cię serdecznie, beta-besti!

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Gutyn Morgyn,

 

– Spróbuję się z nim umówić, co mi szkodzi – pomyślała.

Skoro pomyślała, to zapisałabym to inaczej:

“Spróbuję się z nim umówić, co mi szkodzi” – pomyślała.

Albo:

Spróbuję się z nim umówić, co mi szkodzi, pomyślała.

Dywizy są zarezerwowane dla wypowiedzi.

 

Od rozstania z mężem, nie miała do czynienia z mężczyznami.

Zbędny przecinek.

 

w żaden związek – Szkoda zdrowia. – Tak sobie

A po co te myślniki?

 

Wysłała do niego maila: – Mam na imię Ada, również lubię muzykę rockową, sport niespecjalnie mnie interesuje, ale myślę, że możemy porozmawiać na wiele ciekawych tematów.

Szybko przyszła odpowiedź:– Bardzo mi miło, to może spotkamy się jutro, na przykład w kawiarni Basztowej, o osiemnastej?

Odpisała: – Okej.

Proponuję:

 

→ 

Wysłała do niego maila:

Mam na imię Ada, również lubię muzykę rockową, sport niespecjalnie mnie interesuje, ale myślę, że możemy porozmawiać na wiele ciekawych tematów.

Odpowiedź przyszła szybko:

Bardzo mi miło, to może spotkamy się jutro, na przykład w kawiarni Basztowej, o osiemnastej?

Potwierdziła termin spotkania.

 

Ale to też nie jest idealne, trzeba by było się bardziej nad tym pochylić, wtrącić coś między tymi wiadomościami, żeby wypadło bardziej naturalnie.

 

Następnego dnia po pracy, zaczęła się przygotowywać do randki. Włożyła na siebie czarne dżinsowe spodnie, bordową bluzkę z żabotem i do tego czarną ramoneskę. Twarz rozjaśniła delikatnym makijażem.

Zauważyła go przy stoliku, w rogu sali.

Czyli oni się spotkali u niej w domu i bohaterka jest tak bogata, że ma w niej wielką salę? :)

Zabrakło mi przemieszczania się. Udała się do kawiarni/restauracji takiej a takiej.

 

– Pracuję w bibliotece – oznajmiła z lekką nieśmiałością.

– O? Nie powiedziałbym, nie wiem czemu wydawało mi się, że jesteś nauczycielką.

– Nauczycielką? A skąd te przypuszczenia? – zapytała z lekkim uśmiechem.

Dużo tej lekkości.

 

Czuła jego ciepło.

W końcu jest żywym człowiekiem ;p

 

– Taka pani od polskiego, która może zaciekawić młodych ludzi literaturą, a zarazem wszyscy czują do niej dystans.

Kto to powiedział?

Po dalszym rozwoju dialogu można się tego domyślić, ale im mniej domyślania, tym bardziej komfortowe jest czytanie dla odbiorcy, a to bardzo istotna kwestia.

 

Ada zauważyła to

Co zauważyła?

 

Zrobiła małego łyka i zapytała:

Upiła niewielki łyk i zapytała:

 

nie ważne, było minęło.

nieważne

 

– Nie, niektórym nie podobały się moje metody… ale co tam, nie ważne, było minęło. Teraz pracuję jako przedstawiciel firmy kosmetycznej i często jestem w rozjazdach, dlatego też ostatnio nie miałem czasu na życie towarzyskie. Trochę posmutniał, dało się zauważyć, że nie chce ciągnąć tego tematu.

Brak rozdzielenia między wypowiedzią a opisem:

→ – Nie, niektórym nie podobały się moje metody… ale co tam, nieważne, było minęło. Teraz pracuję jako przedstawiciel firmy kosmetycznej i często jestem w rozjazdach, dlatego też ostatnio nie miałem czasu na życie towarzyskie…

Trochę posmutniał. Dało się zauważyć, że nie chce ciągnąć tego tematu.

 

zapytał spoglądając na szklankę

→ zapytał, spoglądając na szklankę

 

– Nie, trzy drinki to i tak jak na mnie dużo – odpowiedziała i spojrzała na zegarek –

Niezłe tempo mają ;p Kilka zdań wymienili między sobą a już trzy driny poszły, no no. I to za jednym małym łykiem!

 

– Okej, w którą stronę idziesz, odprowadzę cię.

→ – Okej, w którą stronę idziesz? Odprowadzę cię.

 

zupełnie nie czuła włosów, które sięgały ramion.

Jakim cudem sięgały do ramion, skoro nie miała już tych włosów?

Wiem, o co Ci chodzi, ale zaszedł tutaj skrót myślowy.

 

– Oby mnie szybko uśmiercił

Brzmi bardzo nienaturalnie. Prędzej:

→ – Oby mnie szybko zabił

 

jej nowy image coraz bardziej ją przekonywało

przekonywał

 

Miała ochotę coś bardzo alkoholowego.

→ Miała ochotę na alkohol.

 

– Pięćdziesiątkę Wyborowej – Ada powiedziała w ogóle nie zwracając na nią uwagi.

Skoro jej odpowiedziała, to zwróciła na nią uwagę.

 

W pewnym momencie z jej ciała wyszedł jakby jej cień, podszedł do swego oprawcy,

Oprawcy cienia? A kto jest oprawcą cienia?

 

 

Przyznam, że była to trudna lektura. Nie tylko ze względu na trudną tematykę, ale też styl, ekspozycję, interpunkcję…

Hm, hm, od czego zacząć. Przede wszystkim: nie zniechęcaj się :) Na początku każda droga jest trudna. Trzeba poprawiać dużo błędów, czytać innych, ba, nawet notować. Ja tak w sumie robiłam i robię do dziś, że zapisuję sobie w notatkach feedback od innych.

Możesz się trochę zniechęcić, widząc ilość błędów wypisanych przeze mnie, a i tak nie wypisałam wszystkich. Na początku to jest normalne, każdy z nas przez to przechodził.

Koniecznie przejrzyj ten poradnik: https://fantazmaty.pl/pisz/poradniki/jak-zapisywac-dialogi/. Dzięki niemu dowiesz się, jak poprawnie zapisywać dialogi.

Wrzucasz dużo zbędnych infodumpów. Na co mi wiedzieć, że bohater czy bohaterka słucha Queen, albo że jest nauczycielką, skoro nie ma to przełożenia na fabułę? Dobrym sposobem na sprawdzenie, czy informacja jest potrzebna w opowiadaniu czy nie, jest stworzenie szkicu, w którym usuniesz informacje wydające się zbędnymi. Potem czytasz resztę opowiadania i jeśli ono na braku tych informacji nic nie traci, to znaczy, że faktycznie były zbędne.

Opisy czynności seksualnych są sporym wyzwaniem, zwłaszcza dla początkujących pisarzy. Aby przyjemnie się je czytało, wymagana jest subtelność, której mam nadzieję, jeszcze nabędziesz.

Przeistoczenie Ady w tą złą przedstawione bardzo skrótowo, ale jest to całkiem fajny pomysł, który potrzebuje szlifu. Więc poprawiaj błędy, dużo czytaj, odwiedzaj innych na portalu, a z czasem na pewno będzie lepiej.

 

Pozdrawiam!

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Zgadzam się oczywiście z Twoją myślą i jak najbardziej pasuje ona do czułości wyrażonej w tekście, tylko że z tego, co widzę, to zdanie dotyczyło akurat pieca kaflowego

Też o tym pomyślałam ;p Ale nie chciałam burzyć romantycznej wizji Michaela ;p

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

O cześć, Dawidzie, miło Cię widzieć :)

 

Dziękuję Ci za miłe słowa i za życzenia :)))


 

Hej, Ambush, Ciebie też miło widzieć, dawno się nie czytałyśmy laugh

 

Ten tytuł nie dawał mi spokoju już podczas bety. 

Jaki to jest cudowny komplement :)

 

Jeśli chodzi o dziwność chyba nikt Cię nie pobije.

No jak to, a fanthomas? :P

 

Ucałuj Konkubenta!

Ucałowany. I zdziwiony, że nie przywłaszczyłam sobie wszystkich zasług. Taka uczciwa babka jestem.

 

Myślałam, że mam podobne opowiadanie, ale mój umysł zakręcił w całkiem inną, mam nadzieję równie kretyńską stronę.

Ja również mam taką nadzieję :)

 

Rozczuliły mnie przekleństwa i flaki, całe to zło, które pokazałaś.

Oo, a mnie rozczulił Twój komentarz!

 

Muszę Ci też powiedzieć, że jesteś nienormalna! ;)

Dziękuję! heart

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Nie było o tym, ale mógł się w klubie pojawić np. jakiś ksiądz wyznający Puchatka i prawiący kazania, byłoby niesłychanie zabawnie xd

Zgadzam się, to mogłoby być całkiem zabawne laugh Zwłaszcza gdyby ksiądz przybył z Dąbrowy Górniczej…

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Cześć, freki!

 

Czy Puchatek jest jakimś bogiem w tym uniwersum?

Tak.

 

Szkoda, że są tylko dwie wzmianki o tym kulcie.

Cóż, nie o tym było opowiadanie. Ale może następne będzie?

 

Ostatnia sprawa – przed wejściem do pokoju 101 zostało zbudowane duże napięcie, ale ujawnienie prawdy nie do końca sprostało moim oczekiwaniom. Nie, żeby nie była szokująca, ale pokazana w bardzo suchy sposób.

Ciekawe spostrzeżenie. Zastanowię się jeszcze nad mokrym sposobem, ale możliwe, że już się wyprułam z “genialnych” pomysłów.

 

Dziękuję za komentarz i pozdrawiam Cię serdecznie!

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Oj, akurat walnąłem niepochlebną opinią w twoją ulubioną książkę, ale fakt, od razu mi się skojarzyło z tamtą narracją, więc to dobrze, jeśli takie miałaś założenie.

:D

 

Jak robisz te białe kreski (bez skojarzeń) w komentarzach?

O tak:


:D Ale śmieszek ze mnie.

 

Tak jak w Wordzie. Jak masz na klawiaturze myślnik i dywiz (półpauzę?). Wstyd przyznać, ale nie odróżniam… To jak klikasz Shifta + ten dywiz/myślnik to wychodzi taka kreska na dole, taki podkreślnik… :P Jejku, zabijcie mnie, ale nie wiem, jak to się nazywa. I jak zrobisz takich kilka, to robią się automatycznie kreski na całą długość.

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Hej, Sagitt, jeszcze raz Ci dziękuję za wskazanie błędów :)

 


 

regulatorzy,

 

Niemal nie tylko nie jest odgłosem paszczowy, ale nie jest także czasownikiem. Niemal to partykuła umieszczana przeważnie bezpośrednio przed przymiotnikiem, którego dotyczy. W tym przypadku dookreśla czasownik krzyknął, czyli odgłos paszczowy.

To ciekawe. Czyli mniemam, że tak samo jest ze słowem prawie?

 

O kimś/ o czymś, kręcącym się w kółko, chyba nie powiesz, że rusza do przodu.

Proponuję: …jakiś pan stanął przed drzwiami obrotowymi i grzecznie czekał, aż się uruchomią/ odblokują.

Aa, dobrze, teraz rozumiem. Poprawione.

 

Wręcz przeciwnie. Twoje zdanie brzmi: – A pomyślałaś, że może ja nie chcę mieć dzieci? – Zaśmiał się pogardliwieŚmiech jest wydaniem dźwięku/ odgłosu paszczą, dlatego czasownik zaśmiał się, piszemy w didaskaliach małą literą, tak jak zaproponowałam: – A pomyślałaś, że może ja nie chcę mieć dzieci? – zaśmiał się pogardliwie.

No tak, to jest logiczne, ale coś mi się w głowie musiało poprzestawiać.

Ale i tak przejrzę ten wykaz.

 

Niebawem, HollyHell, a może jeszcze szybciej. :)

Oby, oby.

 

Dziękuję Ci jeszcze raz serdecznie. Nie wiem, co byśmy bez Ciebie zrobili tutaj…

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Trzymam kciuki i pozdrawiam, Twoje opko to dla mnie naprawdę baaardzo wysokie progi! yessmiley

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

cezary_cezary,

 

 Dlaczego od razu rozczarowująco? Jak bym poszedł w nieco innym kierunku, ale to nie znaczy, że lepszym ;)

Prawda. Odzywa się moje ledwo kiełkujące poczucie własnej wartości…

 


Witam jurora fanthomasa,

 

I nie ukrywam, że twoje opowiadanie także wpada w klimaty bizarrowe, jest pomysłowe i, hmm… dziwne, czyli idealnie pasuje do tego dziwnego konkursu.

No i tyle mi wystarczy do szczęścia! Pierwszy raz i udało mi się wstrzelić, fiu fiu!

 

Jedyny minus to narracja w formie przesłuchania, jakoś nie mogę się do tego przekonać, odbiłem się totalnie od “Dolores Claiborne” Kinga

Ja właśnie się wzorowałam na tej powieści! I ten typ narracji tak mi się spodobał, że chciałam go wypróbować. Szkoda, że Ci nie podszedł, ale sam fakt, że skojarzyłeś go z moją ulubioną książką jest dla mnie komplementem.

Dziękuję bardzo!

 


 

Droga bruce,

 

Dziękuję oczywiście za uprzedzenie :) i za niezwykle zwariowaną historię. :) Jest tak nieprzewidywalna, zaskakująca i tak pomysłowa, że bez wahania klikam podwójnie. :)

 

No, nie spodziewałam się tego kompletnie… Nie wydaje mi się, żeby to opowiadanie było warte aż nominacji, a co dopiero Piórka, ale oczywiście jest mi niezmiernie miło, że tak bardzo ten tekst doceniłaś heart

 

Humor, niesamowite sceny oraz dialogi, emocje tytułowego bohatera, niełatwe hasło konkursowe, Twoja wyobraźnia… – znakomite! :)

Rumienię się blush

 

Jak to jednak trzeba uważać na gości w ogrodniczkach… :)

Haha, oj tak!

 

Pozdrawiam serdecznie, powodzenia w Konkursie i przy nominacjach. :) 

Dziękuję Ci bardzo, bardzo serdecznie!

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Witaj ponownie, Bardjaskierze,

 

jeszcze raz Ci dziękuję za betę, za pomysł, który podkręcił i ładnie domknął opowiadanie, za szybkie reakcje i za wszystko :) a no i za klika!

 


Witaj ponownie, Adexx,

 

Tobie również dziękuję za betę i klika :)

 


 

Witaj ponownie Sajmon15,

 

dito ;)

 


 

Ave, Cezarze!

 

Tajemnica pokoju 101 okazała się… cóż inna, niż się spodziewałem ;) 

 

W sumie szkoda, że nie pokusiłaś się o jakieś domknięcie przesłuchania Burdel Kinga, ale tekst broni się i bez tego. 

A wyobraź sobie, że przed betą było jeszcze bardziej rozczarowująco ;p

 

Dziękuję za miły komentarz i klika! Ti saluto!

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Ave, Cezarze!

 

Dziękuję za komplementy! A przechodząc do problemów:

Pierwszy jest bardzo subiektywny, a mianowicie mam już ogromny przesyt szeroko rozumianą tematyką social mediów i patologicznych zachowań w Internecie. Nie odkryłaś koła na nowo wskazując, że głupota się doskonale sprzedaje, a ludzie często godzą się na zachowania nieadekwatne do ich potencjału intelektualnego, byle tylko zarobić. Jest to oczywiście trafna obserwacja, ale dość oczywista.

Nie wiedziałam, że pisząc opowiadanie, trzeba odkrywać koło :) ale domyślam się, że chodzi Ci jedynie o kwestię Piórkową. Rozumiem, że masz przesyt tą tematyką. Ja musiałam po prostu znaleźć ujście mojej frustracji i po napisaniu tekstu jest mi nieco lepiej.

 

Drugi problem dotyczy zemsty Marii. Jak na osobę żyjącą na “mądrej” planecie, dość głupim posunięciem było zrujnowanie życia biologicznemu ojcu bez jakiejkolwiek próby wcześniejszego kontaktu. Mam wrażenie, że ten wątek można było pogłębić i uwiarygodnić, bo dla mnie wybrzmiał bardzo pretekstowo.

Maria była bardzo młoda, miała piętnaście lat, gdy skleciła filmik? Po tak młodej osobie nie należy oczekiwać zbyt wiele rozsądku.

 

Podobnie zresztą wypadło tłumaczenie dyrektora, dlaczego skazuje Mieszka na zesłanie. Chciałaś wysłać wybitnego naukowca na planetę głupców i to zrobiłaś, ale dla mnie to nie do końca zagrało.

Tę kwestię tłumaczyłam już wcześniej, ale skoro trzeba ją tłumaczyć w komentarzach, to znaczy, że nie wyłożyłam jej w opowiadaniu tak, jak należy. Biję się w pierś.

 

Z powyższych względów zagłosuję na NIE, ale uważam Twoje opowiadanie za kawał porządnego tekstu i zdecydowanie bibliotecznego.

Aleś Ty surowy! Marszawie też nie dałeś TAKa… O okrutny Cezarze x2!

 

Oczywiście żartuję, dziękuję za merytoryczny komentarz i pozdrawiam Cię serdecznie :) Ave!

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Otóż nie, to jest tekst Finkli. Zapytacie, skąd wiem? Oszukiwałem i sobie sprawdziłem :P

surprise

To tak można?

 

Tatuaż z kurzej krwi – Galicyjski Zakapior

Nie wiem, czy znowu nie robię fopa, ale to nie ja, nawet mój komentarz tam jest :)

Osz kurczaki, zapomniałam, że przecież to też ważny wątek w śledztwie ;p

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Witaj, regulatorzy! smiley

 

Mój rozum burzy się, kiedy wyłącznie decyzja szefa instytucji, podjęta jednoosobowo i, zdaje mi się, bez większego zastanowienia i raczej w trosce o własny tyłek, decyduje o przyszłości i reszcie życia zasłużonego obywatela-uczonego. A przecież rzecz ma miejsce na planecie mądrych ludzi! Gdzie były mądre służby śledcze? Gdzie mądry sąd? Gdzie mądra praworządność?

No, widzę, że ta kwestia irytuje niemal każdego czytelnika. Aż zaczynam żałować, że nie umieściłam Mieszka od razu na planecie Stultus. Ale teraz nie mogę za wiele z tym zrobić, bo wstęp rzutuje na resztę opowiadania, więc musiałabym zburzyć szkielet i go budować od początku.

 

Bardzo smutny tekst, choć nie mogę pozbyć się wrażenia, że miejscami próbowałaś wrzucić nieco bardzo czarnego humoru.

Ano próbowałam. Ale jestem świadoma tego, że średnio wyszło z tym humorem.

 

Wykonanie pozostawia nieco do życzenia.

Ugh…

 

Kolejny ciężki, ale jakże satysfakcjonujący dzień miał za sobą. → Kolejny trudny, ale jakże satysfakcjonujący dzień miał za sobą.

Ajajaj. Próbowałam to sobie wbić go głowy, ale jak widać, nieskutecznie.

 

– Nie, zostaw! – Niemal krzyknął, widząc już oczami wyobraźni… → – Nie, zostaw! – niemal krzyknął, widząc już oczami wyobraźni

Hm, no to ja już nie wiem. Niemal nie jest odgłosem paszczowym. Poprawione, ale nie rozumiem, czemu to słowo ma być z małej litery.

 

Obawiam się, że tak jak nie można trzasnąć drzwiami obrotowymi, tak próżno czekać, aż ruszą one do przodu. 

Hm? Czasem te drzwi obrotowe stają w miejscu i uaktywniają się, gdy przed nimi staniemy. Czyli jak inaczej to nazwiemy?

 

Ubrania wiszą w szafach, leżą na półkach i w szufladach. Odzież, którą ktoś ma na sobie to ubranie.

Dobrze, zapamiętam. Poprawione.

 

– A pomyślałaś, że może ja nie chcę mieć dzieci? – Zaśmiał się pogardliwie. → – A pomyślałaś, że może ja nie chcę mieć dzieci? – zaśmiał się pogardliwie.

Czyli jak bohater coś mówi przez śmiech, to nie uznajemy tego jako odgłos paszczowy?

 

Mieszko odłożył butelkę na stolik, nie wypuszczając jej z dłoni… → Mieszko odstawił butelkę na stolik, nie wypuszczając jej z dłoni

Jejku, kiedy ja w końcu to zapamiętam…

 

Wszystkie poprawki wprowadzone. Mam nadzieję, że w końcu zapamiętam błędy, które notorycznie popełniam. Bardzo Ci dziękuję, jestem bardzo wdzięczna! heart

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Bardzie, to jest wspaniałe! A bombka dogsdumpling skradła moje serce heart

Tylko nie jestem pewna, czy rozpoznałam wszystkich… Ta pani czarodziejka (przepraszam, jeśli coś przekręciłam) to Verus, prawda? Te książki tudzież zeszyty to pewnie Finkla? Tylko nie wiem, kim jest łazik marsjański…

W ogóle wszystkie bombki są świetne! Świetnie odwzorowałeś Hiacyntę z avatara Ambush, Cezar też świetny… Wspaniałe!

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Jeszcze nie przeczytałam wszystkich, ale na razie typuję, że:

 

Ostatni atut Boskiego TroyaBardjaskier

Moim zdaniem styl odpowiada temu, w jakim pisze Bardjaskier. Poza tym mamy tu silną bohaterkę i (a jakże) zalotną, atrakcyjną. Bard niejednokrotnie wplatał już takie postaci w swoje opowieści.

 

Widokówka – na pewno mężczyzna, bo zdradził się odmianą w komentarzu :P może beeeecki? Opowiadanie jest naprawdę dobre, aż chciałam nominować do Piórka, ale się spóźniłam ;/

 

Największe złoże marsjanitu w Układzie Słonecznym MichaelBullfinch

Dlaczego tak myślę? Przeczucie. Opowiadanie jest na dobrym poziomie i ma wstawki humorystyczne, a to pasuje do wymienionego wyżej autora.

 

Po drugiej stronieRafael Sanki

Podczas konkursu prowadzonego przeze mnie "Fantastyczne rośliny" Rafael opublikował opowiadanie bardziej baśniowe niż wszystkie baśnie tysiąca i jednej nocy. Dlatego ten pompatyczny styl naprowadził mnie na niego.

 

Tatuaż z kurzej krwi Galicyjski Zakapior

"Lebensraum – dzieci zbóż". W tym opowiadaniu autor pochwalił się niezłą znajomością kultury japońskiej i nie tylko. Więc koreańskie klimaty "Tatuażu" od razu nakierowały moje myśli na niego, choć nie wiem, czy słusznie. Poza tym opisy są plastyczne i piękne, co też jest typowe dla Zakapiora.

 

Częstotliwość zerowaAP

Nie wiem, czemu, ale nastrojowo skojarzyło mi się z "Tytułem piosenki". Poza tym świetny, wysoki poziom tekstu pasowałby do tegoż użytkownika.

 

Najciemniej jest pod latarniąLogin1

Betowałam poprzedni tekst tegoż autora i wydaje mi się, że ten styl do niego pasuje. Ale pewna nie jestem.

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

beeeecki,

 

tak mi napełniłeś serduszko szczęściem i satysfakcją, że aż nie wiem co napisać.

Zgadzam się, że wydźwięk jest paraboliczny, przez co uproszczenia fabularne są naturalne. W mojej ocenie starannie wybrałaś nazewnictwo właściwie wszystkiego, by jasno sugerować ten charakter tekstu. Widać tu Twoje świadome wybory literackie i inteligentne dobranie stylu do przekazu.

Być może mam ten lekki zgrzyt na początku, że zbyt łatwo Mieszko zostaje zesłany, ale już omówiliście to wyżej, a ja akceptuję to rozwiązanie, właśnie ze względu na charakter tekstu. No można to było usubtelnić, ale to już jest jak czepianie się Lewandowskiego, że przy piątym golu z Wolfsburgiem złożył się do nożyc, a nie do przewrotki… If You know what I mean.

 

Dlatego uważam, że tekst jest naprawdę znakomity. Z uproszczeniami, ale nie prosty. Mam wrażenie, że dokładnie taki był Twój cel.

Taki był mój cel.

 

Chciałbym dodać swojego dyżurnego półtaka do piórka

 

(byłem przekonany, że Ty już masz ze dwa piórka jak nic, a tu Twój profil mówi mi, że nie masz – najwyższy czas do zmienić).

Cieszę się, że tak myślisz, nawet nie wiesz, jak bardzo.

 

Nawet jak nie dostanę Piórka, to Twoje ciepłe i motywujące słowa na długo zostaną w mojej pamięci. No, już nie wiem, co napisać, zatkało mnie. Może napiszę coś mądrzejszego, jak mnie już odetka.

 

Pozdrawiam Cię baaardzo serdecznie! heart

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Wow Holly bardzo dziękuję – miło jest, jak pierwsze trzy komentarze to kliki, ale nominacje… Jeszcze raz wow bardzo dziękuję :)

Miłe uczucie, prawda? wink

Proszę bardzo i trzymam kciuki za kolejne Piórko :)

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Dziękuję Ci, Rybaku! Choć domyślam się już, jaki będzie wynik głosowania Loży, zawsze miło być nominowaną, to również zacne wyróżnienie :)

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Skojarzenie tego opowiadania z “Deus Irae” Dicka tak mi siedzi w głowie, że muszę nominować do Piórka, bo się uduszę.

MichaelBullfinch, jest już wątek grudniowy, można nominować :)

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

O mój Odynie… Po raz pierwszy ktoś z Loży zgłosił moje opowiadanie do Piórek. Czy mam już wyciągać tego zakurzonego szampana? Czy poczekać, jak myślicie?

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Teraz Pan Büchergeist już nie ma wyjścia, musi uznać taki ładny komentarz :)

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Komentarz pobetowy.

 

Mam wrażenie, że nie zrozumiałam jeszcze kompletnie tego opowiadania i jest jednym z tych, które dłużej dojrzewa w czytelniku. Tekst ten można czytać kilkakrotnie i za każdym razem można zinterpretować go sobie na inny sposób. Bardzo takie dzieła doceniam i szanuję, toteż nie pozostaje mi nic innego, jak zgłosić opowiadanie Panu Büchergeistowi.

 

Pozdrawiam serdecznie smiley

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Hihi, ja już napisałam :) cały dzień siedziałam nad tym, mam jakąś nadaktywną wenę, nie wiem, co się ostatnio ze mną dzieje.

Mam wielką ochotę już wrzucić opowiadanie, ale wiem, że pośpiech jest złym doradcą, więc dam jeszcze tekstowi kilka dni, niech dojrzeje na spokojnie…

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Nie chcę się czepiać, ale z tego, co widziałam w regulaminie Biblioteki, klikający musi zostawić merytoryczny komentarz. Więc nie wiem, czy pan Büchergeist tego klika zaliczy.

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Mam nadzieję, że przeczytam coś fajnego o tych misiaczkach.

Ja też mam taką nadzieję :)

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Cześć, Sagitt! Fajnie, że wróciłeś :)

 

Ta wstawka wydaje się niepotrzebna – wynika wprost z wypowiedzi.

Zostawię ją, bo nie jestem pewna, czy to jest takie oczywiste. Ale zachowam w pamięci to spostrzeżenie, bo niejednokrotnie mi zwracano uwagę, że za dużo dopowiadam i tłumaczę.

 

Tutaj się zgubiłem, bo zupełnie nie zarejestrowałem przeskoku na inną planetę. Dopiero kawałek później się zorientowałem, ale musiałem wrócić i przeanalizować jeszcze raz. Jakoś, choćby minimalnie, określiłbym w drugim akapicie, że jest już po podróży na drugą stronę.

Ok, to już druga tego typu uwaga, więc coś w tym jest.

Hm, hm. A gdybym dodała proste:

→ Zdziwił się, gdy na lotnisku międzyplanetarnym Stultus pozostawiono go samemu sobie.

to by wystarczyło?

 

Ogólnie podobało mi się. Tekst czytało się gładko przy takiej długości. Rzeczywistość na obu planetach przedstawiłaś w sposób bardzo przekoloryzowany.

Celowałam w mocny kontrast.

 

Zasady planety geniuszy przypominały mi trochę Rok 1984, chyba ze względu na sztywność zasad i szybkie skazywanie bez wchodzenia w szczegóły. 

!!! Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że do głowy przyszło Ci skojarzenie z tym dziełem. Mnie z kolei sama końcówka się skojarzyła z Orwellem, bo tutaj też postać przestała walczyć i się poddała systemowi.

 

Na planecie głupoty, poziom wypowiedzi sprawiał “bul i rzal”… ;)

Oj tak, mnie również :)

 

Dobre zaskoczenie fabularne, bo o ile podejrzewałem, że może być coś z jego byłą, to z drugiej strony nie wierzyłem, że będzie to takie proste, aby Świętosława tutaj załatwiła mu bilet w jedną stronę. Zakończenie też dobre i zastanawiające. Paradoksalnie sens można znaleźć nawet w beznadziejnych okolicznościach.

heart

 

Z minusów – czasami za dużo opisujesz, tak jak we wcześniej przytoczonym fragmencie. Bohater coś robi i mówi, z tego już wynika jakiś wniosek, który potem i tak opisujesz (przykładem jest także wejście do mieszkania i opisywanie posprzątania i przewietrzenia). Nie jest to duża rzecz i częsta, natomiast tekst bez dodatkowych opisów żyłby dalej dobrym życiem.

O no właśnie, to moja pięta achillesowa. Skupię się na tym.

 

Dziękuję Ci bardzo za merytoryczny komentarz i pozdrawiam Cię serdecznie!

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Hmmm. Co dokładnie jest niejasne? Chciałam napisać, że z nieba zniknęły wszystkie trzy gwiazdy tworzące układ Alfa Centauri i jeszcze kilka innych w pobliżu. Kiedyś były, a teraz nie ma tam najmniejszego światełka. Gdzie się posypał przekaz?

Z tymi żaróweczkami nie rozumiem: 

Im bardziej badacze szukali, tym bardziej na odpowiednich długościach i szerokościach astronomicznych nie widzieli nawet żaróweczek do zabawkowych latarek.

 

Ten mój styl po prostu się pojawił. Chyba miałam go już w szkole – za chińskiego boga nie potrafiłam napisać długiego wypracowania. Moje dwie i pół strony mogły zawierać wszystkie informacje z normalnego pięciostronicowego, ale wyglądały mniej okazale i jakoś tak skromnie. Więc nie zazdrość, bo ten kij ma dwa końce.

Myślę, że to bardziej zaleta niż wada, pisać zwięźle i krótko.

 

A z promykami słońca w zakończeniu to szału nie ma. ;-)

Nie chodzi o samo zakończenie, tylko całokształt.

 

Powodzenia z Twoim tekstem. Jakie hasło wybrałaś?

Cała prawda o misiach z klubu go-go laugh

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Gutyn Morgyn,

 

A cały układ Alfa Centauri i kilku innych sąsiadów zniknęło i nie chciało wrócić. Im bardziej badacze szukali, tym bardziej na odpowiednich długościach i szerokościach astronomicznych nie widzieli nawet żaróweczek do zabawkowych latarek.

Nie rozumiem.

 

Ze wstydem przyznaję, że zamieszczona w pierwszym akapicie reguła, o której “każde dziecko wie”, dotycząca wysokich gór i gotowania wody, jest mi kompletnie nieznana. blush

Ja też tego nie wiedziałam, bruce, także się nie przejmuj :)

 

 

Finklo, nie ma co tu klepać banałów, że tekst jest pięknie i solidnie napisany, odsiany od zbędników, bo to jest wręcz Twój znak towarowy. Tekst jest bardzo sympatyczny i lekki. Tej lekkości Ci zazdroszczę, ale domyślam się też, że długo pracowałaś na ten efekt i swój styl.

Moim zdaniem sprawnie sobie poradziłaś z hasłem konkursowym i gatunkiem. Mimo że nie dzieje się tu za wiele, szort ten jest chwilą odprężenia dla nas wszystkich, jest jak promyk słońca wśród zalanych gęstą chmurą deszczową większości tekstów na portalu. W tym moich, bo u mnie też niestety opowiadania często skręcają w smutne zakończenie.

Klik.

Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia w konkursie!

No i biorę się za swój tekst ;p

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Czyli opowiadania anonimowe można nominować dopiero wtedy, gdy autor się odanonimuje? Czy można od razu nominować i w przypadku gdy autor nie odkryje kart na czas to po prostu Loża nie bierze pod uwagę jego opowiadania?

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Żyję, by służyć ;) A skoro już wrzucił_ś opowiadanie do Poczekalni, mogę je polecić do Biblioteki.

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

No ok, zobaczymy co z tego wyjdzie :p

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

A ile maksymalnie można się spóźnić? Postaram się wyrobić, ale różnie bywa

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Rozumiem, że tak krótki termin jest zamierzonym elementem na zasadzie wyzwania skoro organizator milczy…? :p

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Nie ma za co, maciekzolnowski, takie ładne opowiadania wrzucać do Biblioteki to przyjemność :)

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Komentarz pobetowy.

 

Opowiadanie przedstawione przeważająco w formie epistolarnej, co nie jest łatwym zabiegiem. Moim zdaniem udało Ci się sprawnie tę formę przedstawić. I mimo że w mojej skromnej opinii było tu trochę za dużo postaci czy istot, przez co się trochę gubiłam, nie mogę nie docenić dobrego warsztatu i przyjemnego dla oka oraz duszy stylu. Dlatego wybieram się pokoju Nominacji Bibliotecznych, by zgłosić to opowiadanie.

 

Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia w konkursie :)

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

No, dobrze Loża się spisała! Jakby nie było Piórka dla Marszawy, to byśmy się pogniewali. Oczywiście żartuję, po prostu pochlipałabym sobie w kącie. Czyli moje słowa okazały się prorocze, jak pisałam Ci podczas bety, że się dziwię, iż jeszcze Piórka nie posiadasz. No i teraz posiadasz. Serdecznie gratuluję! Gratuluję również zygfrydowi, choć nie czytałam jego tekstu, ale to już stary wyga piórkowy, więc na pewno tekst był świetny. Postaram się go niedługo nadrobić.

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

No widzisz, Tarnino, nawet Numernabis miał więcej czasu ;p Co prawda na zbudowanie pałacu, ale zawsze.

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Ja się właśnie zastanawiam, dlaczego to opowiadanie jeszcze nie jest w Bibliotece. Skandal!

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Mam tylko jedno ale: termin. Wydaje mi się nieco za krótki. Bo informacja o konkursie wyszła wczoraj, więc wychodzi na to, że mamy tylko jakieś 3 tygodnie na utkanie opowiadania. Z czego jeden tydzień (mniej więcej) przypada na poprawki samego autora, potem jeszcze przydałoby się, żeby chociaż przez tydzień czasu tekst był betowany… Co i tak jest ekspresowym tempem i daje mi tylko około tygodnia czasu na napisanie opowiadania do 30 000 znaków. Wprawdzie dolnego limitu nie ma, ale i tak wydaje mi się, że to za mało czasu.

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

bry,

 

Pośrodku stała spróchniała kapliczka, taka jakie lubię.

→ Pośrodku stała spróchniała kapliczka, taka, jakie lubię.

 

W środku leżał drugi kamień. Identyczny. Z plamą rdzawego koloru na policzku.

Identyczny z czym? Domyślam się, że chodzi raczej o pierwszy kamień, a nie o deskę, ale im mniej domyślania się, tym lepiej.

 

Śpiew przeszedł w charkot, tak, charkot.

Skoro to takie istotne, spowolniłabym:

→ Śpiew przeszedł w charkot. Tak, charkot.

 

Potem urwał mi się film.

Hm, jakoś to brzmi zbyt trywialnie i nie pasuje stylem do reszty. Może:

→ Potem wszystko zalała czerń.

→ Potem wszystko zalała ciemność.

→ Potem straciłem przytomność.

?

 

 

Niby nic się nie dzieje, a jednak tak wiele. Szanuję.

Nie pozostaje mi nic innego, jak dobić do Biblioteki.

Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne Twoje opowiadania. Aż miło patrzeć, jak stają się coraz lepsze :)

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Odczytałam to jako metaforę tworzenia powieści, nie wiem, czy słusznie, ale patrząc po komentarzach pozostałych, to chyba tak. Sama też lubię powiedzieć do siebie, że utkałam opowiadanie. Bo wydziergać opowiadanie brzmi strasznie ;p

 

Tylko nie rozumiem, co ma do tego AI?

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

O kurczaki, bruce, jak Ty to robisz? Trochę mnie przeraża szybkość Twojego pisania ;p

 

co ponoć świadczyć miało o mojej, nazbyt wybujałej wyobraźni.

→ co ponoć świadczyć miało o mojej nazbyt wybujałej wyobraźni.

 

Jakby obcojęzyczne i nieznane mi

→ Jakby obcojęzyczne i mi nieznane 

 

– Czemu jej nie używamy, jak innych szaf?

→ – Czemu jej nie używamy jak innych szaf?

 

Nie pamiętam, jak wydostałam się spod ważącego chyba z tonę cielska, lecz podniosłem przy tym

Mieszanina płci.

 

– Otwarł szafę.

Moim zdaniem melodyjniej brzmi:

→ – Otworzył szafę.

 

wrzasnąłem, otrzą​sając się z resztek ciała kochanka, zrywając z podłogi i ze złością szarpiąc uchwyt.

Hm, polonistką nie jestem, ale wydaje mi się, że nie można nagromadzić aż tylu imiesłowów przysłówkowych współczesnych z prostego powodu: niemożliwe jest, aby bohater wykonał te wszystkie czynności jednocześnie.

 

Rozrywając ból był nie do wytrzymania.

→ Rozrywający ból był nie do wytrzymania.

 

resztę chłopaków psy zagryzły…

 chłopaków zagryzły psy…

 

 

Ciekawe, ciekawe. Czyli oni wszyscy już nie żyli, tak? I Antoś też jednak został rozszarpany przez psy, dobrze to rozumiem?

Arcyciekawa koncepcja życia po życiu. Trochę skojarzyło mi się z filmem “Inni”, choć tam nie było szafy. Ale tam też były umarlaki chodzące po domu.

Klik.

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Nie moja broszka

Moja też nie. Ale co, jeśli się okaże, że jednak jest? :P

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

O kurczątko, nie uwierzycie. Jakiś czas temu wymyśliłam chwytliwy, choć nieco dziwaczny tytuł, ale nie miałam pojęcia, do czego go wykorzystać. Ale jak zobaczyłam TO hasło w Banku haseł… Wiedziałam już, że wymyślony przeze mnie wcześniej tytuł pasuje do niego idealnie. I jeszcze to hasło było wolne. To znak.

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Cała prawda o misiach z klubu go-go

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Założyłam, że nie każdy też chciałby być pisarzem… ;p

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

No pewnie, że mi pasuje, będę zaszczycona mając takiego przeciwnika :)

 

Czyli ja i Michael wrzucamy tego samego dnia teksty o maksymalnej długości 300 słów, zgadza się?

I to musi być szorcik na temat “Bitwy na śnieżki”, czy to jest tylko taka nazwa tego pojedynku? Wybaczcie, że tak dużo pytam, ale pierwszy raz biorę udział w takim konkursie z kalendarzem adwentowym :)

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

O wenę się nie martw, jest ich jak kobiet ;)

Gdyby to była prawda, to mniej więcej co trzecia osoba byłaby pisarzem :)

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Nowa Fantastyka