Profil użytkownika


komentarze: 125, w dziale opowiadań: 118, opowiadania: 96

Ostatnie sto komentarzy

ok, to jeszcze jest fajne, ale formuła się kończy. co jeszcze zostało? babcia vs. podróżnicy w czasie, babcia vs. Skynet i (najstraszniejsze) babcia vs. kontrolerzy komisji europejskiej. a poten nyndza

6/10

brak fabuly - tylko fabularny strzepek, nie zasługujacy na miano opowieści, rozdymany ponad miarę z pomocą wielu zbędnych zdań. o jakości tychże wypowiedzieli się przedpiszcy.

3/10

Paulo Coelio apewnie by dał dyszke, ja nie jestem PC, męczy mnie emo jezyk, a jeśli w opowieści nic sie nie dzeje, powinno się niedziać chociażby w niemęczący sposób.

4/10

joseheim (jak zwykle) wskazała najbardziej rażące kiksy. a one faktycznie rażą, gdyż opowiadanie jest ciekawe, ale strona techniczna bardzo je osłabia.

ale nawet idelanie wyczyszczone z literówek i błędów, miałoby jedną, poważna skazę - bohaterowie oraz opinia publiczna, ale zwłaszcza niższy personel laboratorium wykazują się tak rażącą głupotą (odkładanie "wielkiego odkrycia" na sam koniec tekstu), że można zadać pytanie, czy przed bronią manipulującą czasem nie użyto broni zabijającą szare komórki.

6/10

hm.... Arystoteles, przeczytawszy (zakładając, że by zmógł ten teskt), powiedziałby, że to nie opowiadanie, gdyż nie istnieje konflikt, pytanie, ani problem moralny. Ja tylko dodam, że może i jest, ale zbyt dobrze ukryty, aby zaciekawić Arystotelesa (i mnie)

3/10

6/10

niby bardzo dobrze, ale powtózenia i potoocyzmy bardzo zamulają

niemal cała przyjemnosć, płynąca z tesktu niwelowana jest przez wysiłek w rozumieniu kolejnych, dosc płynnych zdań. opowiadanie nieczytelne, meczy

5/10

[Wpatrywał się w pręt wbity przed sobą. Był gotów. Nagle skoczył w powietrze na wysokość kilku metrów. Nie pomylił się.]

no dobra, istnieją dwie możliwości: albo bohater skoczył w powietrze kilka metrów, albo pręt był gotów i nie pomylił się. obie możliwości bardzo mi siępodbają.

i ogólnie: przy txt ubawiłem się setnie, niestety, zapewne w taki spoósb, jak zamierzał autor.

jako lolkontent: dosnokałe

jako poważne opowiadanie: 3/10

ad Vidar

Szept może byc subtelny, może być delikatny, i właśnie te określenia powinny byly znaleźc się tam, gdzie powinny. Za to szept nie może być eteryczny, chyba, że w twoim świecie przedstawionym, dźwięk to fale piątego elementu starożytnej fizyki.

ad Vidar

to dobrze, że rozumiesz. to ja nie rozumiem np. co ma "szept" do "eteryczności"

<troll mode on>

txt śsie - nie mam nawet ułamka humorystycznej zawartości poprzedniego dzieła.

<troll mode off>

jest lepiej, znacznie lepiej. ale to nie znaczy, że dobrze

ad ken00

"akuzatywofobia", gdyż albowiem brakuje paru bierników, tam gdzie powinny być

"żonglowanie czasami", gdyż albowiem nagłe wrzutki czasu teraźniejszego zaciemniają akcję

"brak cech swoistych", gdyż albowiem nie widzę cech swoistych

Bardzo udana, krótka forma, choć brakuje mi jakiegoś twista na koniec (innego niż Long live the King!).

7/10

opowieść potopowa mogłaby być ciekawa, jeśli 1) zawierałaby jąsniejsze stylizacje starożydowskie/mezopotamskie lub 2) niosłaby oryginalną treść i mniej językowych sucharów. a tak jest średnio 4/10

Po zasugerowanych poprawkach, oceniłbym txt na 7/10, czyli bardzo dobrze

błędy są (większość wskazałą niezawodna joseheim), ale i tak czytało się dobrze. aż dziw, że z wyświechtanego motywu z-apocalypse można wykresać coś nowego. jak widać - można.

8/10

3/10

Żadna muzyka nastrojowa nie pomoże, kiedy dobrane dość losowo ze słowa wyrazy nie niosą głębszej treści

w tami razie modyfikuje swój osąd: "brak elementów fantastycznych dla niedomyślnych"

Tekst dobrze napisany, ALE! -1 za bardzo chaotyczne i nieczytelne zakończenie i jeszcze -1 za brak elementów fantastycznych. IRL też potrafimy wachać, a to jest Nowa Fantastyka, anie Nowa Awangarda.

Dlatego - z przykrością - oceniam na 5/10

Technicznie dobrze opowiadanie, w bardzo wyświechtanym gatunku. Ale za długie, zbyt rozwodnione. No i tytuł, tak drętwy, że obniża ocenę co najmniej o jeden.

5/10

Ditto.

Niespójności logiczne i zupełnie niewiarygodne zakończenie. A szkoda, gdyż język i obraz świata wydają się niezłe.

5/10

No nie wiem. Rozważania historiozoficzne są zwykle ciekawe, ale niekoniecznie w krótkim opowiadaniu fantastycznym. Rozmowa ojca z synem jest drewniana jak nos Pinokia. Nie zrozum mnie źle, fantazje (jak by powiedział jakiś redahtorzyna z wyborczej) bogoojczyźniane to całkiem rozwojowy gatunek literacki, ale sam w sobie nie jest on zbyt odkrywczy. Dlatego wszelkim takim tekstom trzeba dać coś więcej, np. dynamiczną akcję, a nigdy nie dorzucać gadajacych głów.

5/10

Świtnie się zapowiadało, a wyszło, jak wyszło. Opis baru jest ok, od początku opiwueści grzybowego starucha język zaczyna męczyć i nie kończy męczyc aż do ostatniej kropki. nuda. ale punkty za sam początek.

4/10

Troche to długie, aby przekazać prostą prawdę, jakoby wszysytkie wojny powodują kobiety, gdyż to one rodzą żołnierzy.

nieneieneienei!

żadnej poezji, bo NF skońćzy jak blogasek mrocznych nastolatek, fantazjujących o czarnych aniołach

ten wierszyk jest ok, ale każdy Upadek (jak uczy przykład Ewy w opowiadaniu obok) zaczął sięod czegoś niewinnego

fajne, ale zbyt rozwidnione. tekst czyta się łatwo, ale jak na taką długość humory słownego aż tak dużo nie ma. dlatego tylko 6/10

popieram uwagi powyższe. dodam od siebie: te naukowe wkręty kata o mózgu pasują do świata fantasy jak zakończenie mass effect 3 do reszty serii

3/10

"I say we take off and nuke the entire site from orbit. It's the only way to be sure."

LARK to ZUOOO!

Miałem i oddałem do sklepu, bo wytrzymać nie mogłem.

jeśli chcecie wypalającego oczy czytnika z ekranem LCD, to już lepiej kupcie na allegro choński tablet za 199 zeta (tj. taniej). w roli czytnika sprawdza sie podobnie, oczy wypala podobnie, a można sprawdzić maila i pograć w uniwar

a kto ceni swoje oczy, niech zainwestuje w kundla lub cokolwiek z epapierem

znośnie napisane (choć żonglowanie czasami temu tekstowi nie służy), ale jedyną cechą swoistą tego opowiadania jest skrajna akuzatywofobia, czyli biernikowstręt.

4/10

Tak się mówi, w przynajmniej w moich częściach Warszawy. Znaczy: bardzo daleko, trzeba jechać złym pociągiem podmiejskim.

puenta jest fajna (7/10), pierwszy akapit emo i grafo jak stąd do Radomia (1/10). średnia: 4/10

jeślie nie jesteś z pochodzenia Niemcem, nic nie usprawiedliwia nienazwowych rzeczowników pisanych wielka literą. puenta dobra, ale ogólnie nuda

5/10

No i wyjątki, np wielka litera w trzeciej osobie w przypadku Boga, rodziców, szanowanego autorytetu i/lub prawowitego władcy.

Wedle mojego rozeznania: zaimki osobowe w drugiej osobie (Ty, Was) - wielka litera (zazwyczaj), zaimki dzierżawcze i reszta (twój, jego) - miała (zazwyczaj)

ad Joseheim i Dziko

No właśnie, skojarzenia - są dość losowe. Ci kosmici przybyli do mnie po wspomnieniu o entnografii. Myślałem, że historia zakończy się jak poniżej:

[ - Mówiłam, badam zwyczaje ludzi - powiedziała świetlista istota, wpychajać próbnik w kark Brandona.]

;)

Ok, a ja mam pewne zobowiązania IRL i na czytanie opowiadań na NF mam czas głównie w środkach transportu. Dlatego czytam zwykle na Kundlu, na którym polskich liter nie uświadczycie, a nawet używanie innego znaku interpunkcyjnego niż kropka jest niełatwe. I co mi zrobicie? Poradzicie nie komentować w ogóle?

Z powodu niejednoznaczności zapisu, młodszym czytelnikom można jeszcze wyjaśnić, że to Tołstoj napisał Kareninę, a nie odwrotnie ;)

bezapelacyjnie:

„Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, ale każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób” Lew Tołstoj, Anna Karenina

dobre, bardzo dobre. niby nic oryginalnego, ale ja dałem się zaskoczyć - myślałem, że ona jest kosmitką, nie wampirem

7/10

nie jest źle, ale wymienione już przez przedpiszcó błędy utrudniają lekturę. dlatego 7/10, a nie 8

z całego tekstu jedynym elementem, któremu przyznałbym walory artystyczne, to tytuł.

dlatego 2/10, a nie 1/10

wstępniak "Mrok spowijał okolicę (...) w las" był tak emo, ze musiałm obniżyć ocenę tego niezgorszego tekstu z 7 do 6/10

Sporo literek, z których niewiele wynika. Mogło być gorzej, ale historia mogła mieć też jakiś sens, morał, lub choćby ciekawy język.

4/10

tak gdzieś MOJEJ KOCHANEJ BABCI zaczęły robić się nudy. skok był na tyle zauważalny, że metaforycznie określiłęm go "2gim tekstem".

Te dłużyzny, WIELKIE EMO LITERY i filozoficzny suchar w ostatnim zdaniu - ja tego nie lubię. a szkoda, bo do tego momentu opowiadanie było naprawdę wciągające.

czegoś mi tu zabrakło. zapewne sensu.

jeśli jest to manifest ekoterrorystyczny, to spoko. ale jeśli horror, to przydałoby się owo tajemnicze zagrożenie nie tyle wyjaśnić, co przynjamniej spójnie opisać.

4/10

no nie wiem. to są dwa teksty - 1wszy świetny i 2gi, bardzo mierny. ostatnia 1/3 opowiadania jest przegadana i nieczytelna. psuje wrażenie. niestety, muszę wyciągnąć średnią z ocen:

6/10

w ramach wsparcia walki ze strasznymi Rolnikami, Komandor Jaś Pastuszek jest bardzo zainteresowany, jak woda może sublimować.

ogólnie: fizyka a'la final fantasy utrudnia czytanie 4/10

5/10

mogło być gorzej, ale jak na opowieśc łotrzykowsko-fantastyczną to fabuła jest trochę głupia

zle nie jest, ale faktycznie - drobne nieporadnosci jezykowe utrudnia czytanie

5/10

ok, czas zadać sobie bardzo podstawowe pytanie: jeżeli historia nie zawiera innego twistu niż tożsamość 2go smoka (dośc nachalnie zasugerowana w poprzedniej cześci), czy nie czas już kończyć?

początek, który w głowie mojej brzmiał jak lektor z peerelowskiego dziennika telewizyjnego, skutecznie uniemożliwił mi lekturę całego tesktu.

* - a akurat ten element, to nie fantastyka. na literaturę zaangażowaną można sopbie pozwolić dopiero po napisaniu solidnej porcji literatury dobrej.

błędy, ale znośne. dziwna konstrukcja, puenta mało wyróżniona.

za plus można uznać dobre sportretowanie gazetowyborczych uprzedzeń wobec starych, "moherowych" ludzi, ale to jeszcze nie czyni dobrego tekstu.

jesli wywalisz 2ga polowe,ta 1wsza beszie spoko. zakonczenie jest glupie. po prostu

początek fatalny, reszta wyśmienita.
rozmowu bohaterów z pierwszej 1/3 tekstu to worek sucharó rodem z gier komputerowych kategorii ź. potem jakoś się rozkręca,. a może to twoi gieroje mniej mówią? nie jestem pewien. 6/10, ALE! po znaczących poprawkach ten tekst moze być dużo lepszy.
przypisy w tekście literackim są pretensjonalne.
A jeśli są potrzebmne, coś nie tak jest z samą opowieścia.

gdyby nie bledy stylistyczne, nieco chaotyczna konstrukcja orz baaardzo denerwujace potocyzmy byloby swietnie. tak 6/10,

wiedzialem. szatanscy krwiopijcy
7/10 

txt jest tak czerstwy, ze liczne bledy dodaja mu tylko uroku jako lolkontent
3/10 

a tak na serio. niezly pomysl w fatalnym opakowaniu. to nie wstyd byc ofiara minister Hall,ale trzeba z tym walczyc. 4/10

najgorsze byly zdania zlozone. bylo w nich tyle zla

ciekawsza już by była narracja w drugiej osobie czasu przyszłego.
a jeszcze lepsza: w formie zapisu rzutów kością. Zakładam, że masz to gdzieś rozpisane.

1/24!??!?!?!!
nie, nie, nie, tego pomyłu nie staczy na 24 odcinki. Pozwól, że Ci pomogę - napiszę zakońćzenie, które zrobi z tego wstępu dobry, samodzielny tekst
ehkem:

"Szybki rachunek sumienia. Praca. Mielizna emerytury. Skok i może jakieś obrażenia. Mężczyzna zaczął gramolić się na zewnątrz. Wypadł, jak worek z mąką, bezwładnie. Zarył łokciami w ziemię, obił się straszliwie i o mało nie wpadł pod koła pociągu, ale był na ziemi. Po drugiej stronie maszyny raz znikały, raz pojawiały się nogi policjanta.

Chciał uciekać, ale nie mógł. Świat stał się jakiś niewyraźny i krzywy. Nie, to on trzymał głowę krzywo. Policjant wyszedł zza lokomotywy i wbił zdumione spojrzenie w reportera. Wszystko przepadło... a może właśnie o to chodziło?

- A jednak pan został... - powiedział gliniarz, wciąż stojac krzywo, tak jak cały świat. - No... teraz jest pan... jesteś bracie mieszkańcem Miasta.

Podszeł do Fircyka, postawił go na nogi i szybkim ruchem nastawił złamany kark. Nowy obywatel Miasta widział już wszytko normalnie i wszystko rozumiał."

sabathius/KJP
Marzec2012

kurtyna!
oklaski

a ja dotrwałem i przeczytałem. błędów sporo, zakończenie poraża schematycznością, ale opowiastka napisana nienajgorzej.
5/10. choć byłoby 6/10, gdyby tylko nie skończyło się wedle schematu 90% tekstó z gatunku "monster safari".

to agresywny przekaz obcych. bojowy robak przjemuje kontrolę nad stroną NF.
3...2...1...

;)

Szanowny Autorze
bez złośliwości swierdzam, że pierwotna wersja tego tesktu dostarczyła mi sporo radości, acz nie z powodu walorów artystycznych. rady daje, ale wobec tekstów które są 1) dłuższe 2) są na tyle dobre, że łatwiej je poprawiać, niż napisać nowe.

w tym opowiadaniu nie było nic oryginalnego, zawierało sporo błędów warsztatowych i kopozycyjnych, właściwie niemiało zkaończenia... oh, frak it! nic na to nie poradzę, podobało mi się. 6/10

łeeeee! ja chce wersję pierwotną, z umierającym mistycyzmem nocy!

tamta była - jak mowią Usańcy - "so much fail that epic win!"

[-Witajcie. Są jakieś problemy na trakcie? - spytał Shazenborn.]

to zdanie otrzymuje nagrodę Złotego Suchara im. Horatio Caine'a

ogólnie: bardzo średnio. jakieś emo anioły, brak sensu w samej akcji i nic, co by opowiadanie wyróżniało z tłumu. język da się doszlifować, wieć za pewne walory dam aż 4/10

błędów naprawdę sporo, ale pomysł - choć nieoryginalny - dobrze wykonany. realalia biologii polowej opisane w sposób interesujący. póki co 6/10, ale po poprawkach jezykowych będzie 7/10

wszystko to już było, NM też gdzieś było, ale nie pamietam gdzie, wieć 5/10 za bezpretensjonalną rozywkę

[Zawsze fascynowały go militarne aspekty iluzji, chciał nawet dołączyć do Cieni.
- Udało mu się?
- Nie. Zginął podczas pierwszej swojej akcji.]

to mu się chyba udało, nie?
ale teraz tak na poważnie: sporo błedów językowych, ale da sie to załatać. opowiastka przyjemna, ot, lekka historia o Duchach Gaunta, to znaczy: Zjawach Trexa.
6/10

[Wysokością i masywnością dorównuje koniu,]

"- Nic, panie kierowniku! Oczko mu się odlepiło. Temu misiu."

jak już zauważyli przedpiszcy, charateryzujesz sie, Drogi Autorze, sporą innowacyjnością gramatyczną. to rzecz dobra, jeśli chcesz wygrać nagrodę Nike, zła, jeśli chcesz napisać poprawne opowiadanie.
OoBJ nie jest zła, ale strona jezykowa faktycznie ją mocno kaleczy.
na zachętnę 5/10 (bez "temu koniu" byłoby 4)

ad Suzuki

ok, jeśli będzie sequel, będzie krótszy.
a jeśli nie będzie krótszy, to wstawię w połowie jakiś kod html, przenoszący do ostateniego akapitu.

ad 007

[nigdy nie udawalem przed soba, ze probuje byc Pisarzem, tworzacym Literature. Ma to mi sprawiac przyjemnosc, ]

i to jest dobre podejcie! na eksperymenty i oryginalnośc przyjdzie czas, póki co trzeba szlifować warsztat. jeśli chodzi o język, to przed Tobą znacznie mniej poty krwi i łez nauki niż przed znaczna częścią piszących na NF geniuszy-analfabetów.
z jednym zastrzeżeniem - nadawanie specyfiki bohaterom także uważam ża część warsztatu i to jest zadanie dla Ciebie na najbliższy czas. O rady konkretne to już się pytaj mądrzejszych ode mnie ;)

Nowa Fantastyka