Profil użytkownika

ig: empress_of_mordor


komentarze: 58, w dziale opowiadań: 57, opowiadania: 40

Ostatnie sto komentarzy

Hej, opowiadanie mi się podobało. Krótkie, ale zdążyłeś ciekawie przedstawić świat i zarysować bohaterów. Lubię takie bitwy na słowa, a Tobie dobrze tu taka wyszła :) 

 

Spokojnie, Ardenie. Jestem już gotowa. Pozwól mi porozmawiać z bratem.

Dobry zwrot akcji, nie spodziewałam się, że italiki okażą się czymś innym niż narracją wewnętrzną. 

 

Faktycznie na początku zarzucasz nazwami, ale w miarę szybko zorientowałam się co się dzieje, choć rozumiem, że dla niektórych czytelników mogłoby to powodować pewną dezorientację. I zgadzam się z Cezarym w kwestii akapitów, zwłaszcza w początkowej partii tekstu. 

 

Jak pisałam, opowiadanie jest naprawdę dobre, więc pozwolę sobie na kilka drobnych uwag: 

 

 

Mdyk opatrywał

literówka

 

Wiem, że później to wyjaśniłeś, ale na początku bardzo mi nie zagrało skąd te opatrunki na głowie, troszkę to wybiło z rytmu. 

 

Długie włosy i broda jedynie przyprószone były siwizną, umięśnione ręce splecione miał na piersiach.

Tutaj szyk zdania nie brzmi naturalnie. 

 

I już z czepialstwa z górnej półki – w kilku momentach wkradło Ci się tell zamiast show jeśli chodzi o emocje głównego bohatera. Ale to detale :) 

 

Kliknęłabym (ale jeszcze pracuję na uprawnienia) zatem dziś tylko pozdrawiam :) 

 

 

E.

Ładne opowiadanie, na koniec coś mnie ścisnęło w piersi. Cenię Twój warsztat. Z racji braku własnych doświadczeń pozwolę sobie nie wchodzić w dyskusje :) 

E.

Dystopijna dla twórców, choć niestety dość prawdopodobna wizja. Dobrze się czytało :) 

E.

Powtórzę za przedmówcami/przedpiszącymi: takiej końcówki się nie spodziewałam, mimo, że dałeś wskazówkę wcześniej :) 

E.

Bardzo przyjemne opowiadanie :) Przy wspomnieniu czarownic od razu mi stanęła przed oczami reinterpretacja Pratchetta i jakoś zupełnie nie miałam problemu sobie wyobrazić, jak ta trójca prezentuje Willowi wehikuł czasu (zwłaszcza jedna z nich…)

Pozdrawiam!

E.

do najlepszych szkół, ówczesnej Europy

tu zbędny przecinek. A szort czytało się dobrze :) 

E.

duszy czystej jak intencje szczeniaczka, duszy odważnej niczym szczekający szczeniak

rozejrzał się to w jedną nieskończoność, później w drugą nieskończoność, i jeszcze raz w tę pierwszą.

bardzo spodobały mi się te fragmenty :) czytało się przyjemnie, i, choć lubię absurd, mam wrażenie, że coś mi się tu wymyka

 

Pozdrawiam 

E.

Reinee, 

dzięki za miły komentarz :D I widzę wyłapałeś moje radzenie się Google’a Translatora blush

E.

Mogłam się spodziewać fabuły skręcającej w różne strony, ale nie w te, w które faktycznie skręciła. I to parę razy ;) Mimo, że to horror, z niewyjaśnionych przyczyn mam po lekturze uczucie ,,uroczości” (a to zawsze się przyda) :D 

 

Powodzenia! 

E.

Zgodzę się z przedmówcami, że w tekście jest sporo niewiadomych, ale chyba dla mnie było wystarczająco informacji, by zrozumieć kontekst :) Miło się czytało

 

Pozdrawiam i powodzenia!

E.

Przyjemne opowiadanie, czekam na ciąg dalszy zderzeń z XXI w :)

 

Pozdrawiam!

E.

Ciekawy pomysł :)

druków patentów do pamięci komputera, druk obiegówki

Nie wiem, czy powtórzenie zamierzone, jak tak to się nie czepiam 

 

Pozdrawiam i powodzenia!

E.

Piękny język, klimat, emocje. Podobało mi się :)

 

Powodzenia!

E.

Nastrojowe opowiadanie, świetnie Ci wyszło poprowadzenie zmian w postrzeganiu narratora ;)

 

Powodzenia i pozdrawiam! 

E.

Crucis, 

Cieszę się, że Ci się podobało :) 

 

Yantri, 

wink

 

Outta Sewer, 

Cieszę się, że trafiłam w Twój gust, również pozdrawiam :) 

 

Milis, Outta Sewer – bardzo dziękuję za polecenie do biblioteki, udało się :D 

E.

cezary_cezary, 

Dzięki za polecenie i za bardzo miły komentarz. Co prawda serialu nie oglądałam, ale książkę cenię wysoko, zwłaszcza retrospekcje :) 

 

Xawery, 

cieszę się, że Ci się podobało

 

regulatorzy, 

o, dzięki wielkie za wyłapanie. Już poprawione :) cieszę się, że Ci się podobało

 

Sanderko, 

dziękuję za bardzo miły komentarz :) 

 

SzyszkowyDziadku, 

cieszę się, że Ci się podobało, jestem wdzięczna za polecenie :) 

E.

Milis, 

cieszę się, że Ci się podobało, dzięki :) 

 

Staruch, 

dzięki za docenienie i punkcik ;) o widzisz, nie patrzyłam na to w kontekście ekologii, raczej miałam gdzieś z tyłu głowy koncepcję ewolucjonizmu kulturowego (cokolwiek przestarzałą), może trochę Arkadii :D 

 

Koalo

cieszę się, że trafiłam w Twój gust :) 

E.

Niby faktycznie niewiele się dzieje, ot, kierowca przysypia podczas nocnej jazdy, ale czuć ten narastający niepokój. Dużo niewiadomych, jakąś wskazówkę co do dezorientacji daje już początek, gdy narrator nie wie, czy jest w samochodzie sam. Dobrze zbudowany klimat. Jeśli już miałabym się przyczepiać, to tylko do braku określenia do której i czyjej piosenki się odwołujesz ;) 

 

Pozdrawiam i powodzenia!

E.

Ciekawy pomysł z wisiorkiem i zgubnym wpływem pozornie niewinnej mocy. 

‒ Chodźmy, odkryłem ładny punkt widokowy na szczycie kamieniołomów. Karol dotknął delikatnie jej ramienia. Wzdrygnęła się.

Tutaj się zacięłam, nie widać, gdzie kończy się wypowiedź Karola, a gdzie zaczyna dalsza narracja

 

Pozdrawiam i powodzenia!

E.

Stylizacja, nie wiem czy słusznie, przywodzi na myśl XIX-wieczną narrację pierwszoosobową. Dobrze współgra z klimatem. Podoba mi się zwłaszcza opis wjazdu do miasta.

 

Powodzenia!

E.

Bardzo ciekawa forma, ładny język, choć może faktycznie trochę nieprzystający nagrywanym monologom. Ten fragment: 

Jest takie określenie – “księżycowy krajobraz” – całkowicie niestosowne w tym przypadku. Księżycowy krajobraz tak ma się do tego obrazu ekstremalnej dewastacji, jak wizerunek galopującego konia, do rozprutego, gnijącego truchła, porzuconego na rzeźniczym haku.

podobał mi się w szczególności. 

Pozdrawiam i powodzenia! 

E.

regulatorzy, 

cieszę się, że udało mi się Cię rozbawić :) 

 

Sagitt, 

cieszę się, że CI się podobało, a w kwestii zapamiętania – do mnie myśl o możliwości sprzedaży lodówki (choćby nawiedzonej) puka przy okazji sprawdzania statystyk na Instagramie ;) 

E.

Nie raz się uśmiechnęłam. Bardzo przyjemny tekst, lekko napisany i jakże prawdziwy. Zwłaszcza tu: 

Dobra, dam sobie radę bez jej pomocy. W końcu gdyby artysta miał non stop czekać na natchnienie, to nigdy by nic nie stworzył, czyż nie? Zamieszałem herbatę w kubku i strzeliłem palcami nad klawiaturą jak pianista przed recitalem. Jedziemy z koksem.

Piętnaście minut później edytor tekstu wciąż straszył białą pustką.

[To jestem ja mniej więcej za każdym razem, gdy po dłuższej przerwie wracam do pisania] :) 

E.

Dość surrealistyczne (a może to ja nie jestem obyta z sf). I smutne. Masz bardzo plastyczny styl :) 

E.

cezary_cezary, 

wielkie dzięki za miły komentarz i docenienie. Pierwszy raz pisałam coś w takiej formie :) 

 

Koala75, 

cieszę się, że udało mi się Cię rozbawić mimo rażącego zaniedbania przepisów BHP w kwestii ektoplazmy :D 

 

dogsdumpling, 

bardzo dziękuję za polecenie do biblioteki i miły komentarz :) oj aż muszę poszukać tych literówek

 

VonJagelsdorf

cieszę się, że Ci się podobało. Forma w fazie eksperymentalnej ;)

 

BasementKey, 

bardzo dziękuję za plusa do biblioteki i miły komentarz. I sama zazdroszczę narratorce Rafała angel

E.

SNDWLKR, 

dzięki za miły komentarz, zgadzam się (choć w łapownictwo jeszcze nie popadłam. Jeszcze. Ale może nadejdzie ten dzień, gdy stwierdzę, że tak właściwie wcale nie potrzebuję pralki czy innej suszarki… ;) )

 

Ambush, 

Wielkie dzięki za klika, cieszę się, że udało mi się Cię rozbawić. Dług doliczam ;) 

E.

Tarnino, 

 

Dziękuję za zwrócenie uwagi na mój tekst i tak rozbudowany komentarz. Cieszę się, że Ci się podobało :) 

Nie sposób odnieść się do wszystkich Twoich uwag, zatem wspomnę tylko, że tytuł opowiadania to dedykacja wiersza ,,Kapłan” Zbigniewa Herberta (https://literatura.wywrota.pl/wiersz-klasyka/41857-zbigniew-herbert-kaplan.html), z którego zaczerpnięte jest też motto na początku opowiadania.

E.

Wilk-zimowy, 

 

Dziękuję za bardzo miły komentarz, ale mi dzisiaj poprawiasz humor – najpierw wyniki, teraz jeszcze tutaj :) Wiem, faktycznie powinnam była dodać jakieś tło czy wyjaśnienie kontekstu (może się zmobilizuję i jeszcze dodam – dla przyszłych czytelników), ale zwyczajnie nie sądziłam, że bez wyjaśnienia będzie on tak trudny do wyłapania – pułapka, w którą dość często wpadam. Cóż, człowiek uczy się na błędach (i może wreszcie się nauczy) ;) 

E.

Na historii Inków i szachach znam się dość kiepsko, więc pewnie sporo mi przez to umknęło, niemniej opowiadanie bardzo mi się podobało. Dobrze napisane, uderza kontrast spokojnej metafory i tego, co się pod nią kryje. 

Pozdrawiam

E.

Hej, 

bardzo dobrze mi się czytało. Tajemniczo, nostalgicznie, poetycko. Co prawda chyba nie potrafiłabym powiedzieć jednoznacznie, o czym jest tekst, ale jakoś mi to nie przeszkadzało. 

 

Pozdrawiam 

E.

Hej, 

 

bardzo mi się podobało :) Pozwolę sobie nie zgodzić się z przedmówcami (czy raczej przedpisarzami) i stwierdzę, że jak dla mnie fabularnie było wszystko, co potrzeba, a niedopowiedzenia tylko dodawały smaku. Sam zamysł sposobu odpokutowania bardzo ciekawy, też bardzo mi się podobał cały ten rytuał przed przywołaniem bogini. Zgodzę się z Folanem w kwestii opisów :)

 

Z czepiania się: przecinki. Tu:

spięte w gruby warkocz, opadały

i tu:

wyglądające, niczym płonący ołtarz

bym z nich zrezygnowała. 

 

Za to w kwestii:

Z każdym wersem pieśni zapach stawał się coraz bardziej intensywny, wręcz czuła go w ustach. Z każdym wersem świat wokół coraz bardziej zamazywał się, a ona powoli zbliżała się do miejsca poza czasem.

jestem fanką tego klimatu :D 

 

Powodzenia! 

 

E.

Świetny klimat, z pozoru zwyczajna sytuacja, ale opisana w taki sposób, że wciąga, czuć napięcie :) 

Powodzenia! 

E.

Dziękuję za wszystkie komentarze! 

 

Nazgul, 

bardzo dziękuję za komplement :D I również nie mogę nie docenić nicku ;)

 

Ostam, 

może uda mi się coś jeszcze wymyślić ;)

 

Ermirie, 

cieszę się, że Ci się podobało :D

 

bruce, 

dzięki za docenienie :)

 

Storm, 

cieszę się, że Ci się podobało ;)

 

regulatorzy,

dzięki za wyłapanie “20-litrowej”, musiałam przegapić w korekcie, już poprawione. A w kwestii wrzasku – myślę, że jak najbardziej (mowa ciała)

 

 

 

 

E.

Dziękuję wszystkim za komentarze! 

 

Outta Sewer, 

jeśli jesteś zainteresowany, w ramach ,,Obcości” wrzuciłam na portal też inne opowiadanie, w całkowicie innym stylu i klimacie (,,Czcicielom umarłych religii”)

 

Krokus, 

faktycznie, dzięki za wychwycenie niejasności, już poprawione :) Opowiadanie wrzuciłam jako żart, który najwyraźniej nie trafił w Twoje poczucie humoru

 

Koala75, 

bardzo mnie cieszy Twoje docenienie, właśnie taki miałam cel :) 

 

Fascynator, 

o widzisz, ja raczej częściej napotykałam męskie personifikacje śmierci ;) Natomiast w kwestii konia zgadzam się z Koalą – miałam w głowie wierzchowca może i dramatycznej barwy kości czy całunu, ale cielesnego :) 

 

Bardjaskier,

cieszę się, że Ci się podobało :)

 

OldGuard, 

cieszę się, że trafiłam w Twój gust i oczywiście zapraszam do przeczytania poprzedniego tekstu :) zaintrygowałaś mnie swoim opowiadaniem, koniecznie muszę zajrzeć ;)

 

 

E.

Młody pisarz, 

dzięki za komentarz. To stare opowiadanie, odgrzebane w odmętach komputera i jedynie lekko przeredagowane, więc cieszę się, że mimo wszystko nadaje się do czytania :) A brak większej puenty/twista też czuję , może jeszcze uda mi się coś wymyślić. 

Lecz z drugiej strony… czy taka abstrakcja może mieć sensowną puentę? ;)

E.

Po samym tytule spodziewałam się nawiązań do Pinokia (bądź co bądź te fragmenty ze świerszczem zapamiętałam jako istny horror ;)). Ciekawa zabawa rolami, sympatią czytelnika – kto jest złym, a kto ofiarą. Dobrze się czyta. 

Pozdrawiam i powodzenia!

E.

Potrzebowałam dwóch podejść, żeby zorientować się, że część w środku to retrospekcja, ale później już poszło gładko :) Dobrze się czyta, tajemnicze, ładny język. I klimat – widzę tych tańczących w szale ludzi. 

Powodzenia! 

E.

Szczególnie spodobał mi się ten początek, przedstawienie światłocienia jako wojny. Tworzysz ciekawy klimat, aż czuć ten żar i kojący chłód :) 

Powodzenia! 

E.

Krótkie, ale i więcej nie potrzeba. “Wzrusza” to może nieodpowiednie określenie, ale z pewnością mocno wpływa na emocje. Szczerze gratuluję, bo to trudne do osiągnięcia. 

Pozdrawiam i powodzenia :)

E.

Hej,

ładny, smutny tekst, przywodzi mi na myśl baśń, która, mimo nadziei, nie może się dobrze skończyć. Chciałoby się więcej tego środka, jak doszło do tego, że zgodziła się z nim wyjechać, pierwszych jej reakcji na obcy świat i tego świata na nią, ale wiadomo – limit. Niemniej – intryguje :) Piszesz bardzo plastycznie, widziałam ze szczegółami i tę pierwszą scenę, i te kolorowe palce :) Jeśli miałabym się przyczepiać, to co najwyżej przecinków. Tutaj:

Jak zwykle, przyjechałem bez rezerwowania kwatery(…)

i tutaj:

mieniła się kolorami, niczym sceneria baśni

bym z nich zrezygnowała, ale nie wiem, czy to nie błędna intuicja. Plus ewentualnie “Oczy koloru miodowego” – “koloru miodu” albo zwyczajnie “miodowe”. Ale to już kwestia gustu ;)

 

Pozdrawiam i powodzenia w konkursie! 

 

E.

Bardzo dziękuję za tak miłe komentarze :) “Podobało mi się” to miód na serce debiutanta.

 

kronos.maximus, 

Baczyński, Herbert… widzę, że mamy podobny gust w kwestii poezji :) cieszę się, że wyłapałeś mój zamysł. Przy konstrukcji zdania – może faktycznie powinnam była dostawić tam “widoku” przed “kołysania się”, czy to rozjaśniłoby sprawę? 

 

Storm

dzięki za docenienie, cieszę się, że klimat przypadł Ci do gustu :) 

 

bruce, kronos.maximus – dzięki za polecenie do biblioteki, dopiero teraz to odkryłam :D

E.

Koala75, 

dzięki za komentarz, ta długość to zawsze dość problematyczna kwestia – wszystko ująć, a nie przegadać :) 

 

NaNa

dziękuję za bardzo miły komentarz, cieszę się, że Ci się podobało :) Powodzenia! 

E.

Cześć, 

świetne opowiadanie. Wciągające, nostalgiczne. Smutne. Dużo niedopowiedzeń, ale mi to nie przeszkadza. Dobry pomysł z powtórzeniami “kiedy przebudził się, umierał”. Chwilę mi zajęło zorientowanie się o co chodzi, ale później nadają rytm. I motto z KKB :D 

Trzymam kciuki!

E.

bruce, 

dziękuję za komentarz, gratulacje i wychwycenie błędu, login to troszkę dłuższa historia :) byczek już poprawiony, tyle razy czytałam, a nie wychwyciłam. Nie patrzyłam na tę historię jako sąd nad zmarłym, bardziej oddanie czci czy pożegnanie, ale faktycznie bardzo pasuje :) 

 

Fascynator, 

dzięki za wyjaśnienie. Widzę, że jeszcze sporo wdrażania przede mną :)

E.

Hej

Bardzo dziękuję za komentarze i miłe słowa :D

 

Ambush, 

akurat nie celowałam w akcję, ale cieszę się, że Cię zaintrygowało . “Się” poświęcone w imię próby zachowania rytmu :)

 

Fascynator, 

opowiadanie opierałam na wierzeniach Masajów, na kraj Dogonów jeszcze się nigdzie nie natknęłam. Wielkie dzięki za miłe słowa w kwestii stylu :) Czy mogłabym tylko prosić o wyjaśnienia znaczenia “siękozy”? To moje pierwsze opowiadanie na NF i nijak nie mogę dojść o co może chodzić 0:)

 

Bardjaskier, 

jak już wyżej wspomniałam, opowiadanie opiera się na wierzeniach Masajów. Jako autorce trudno mi się do tego odnieść, ale zakładam, że znajomość kontekstu może pomóc w zrozumieniu (jeden z rytuałów pogrzebowych zakłada zostawienie ciała zmarłego na żer zwierzętom żeby podtrzymać cykl życia, co teraz robią już tylko bardzo tradycyjne grupy). Mam nadzieję, że cokolwiek rozjaśniłam :) 

E.

Nowa Fantastyka