Profil użytkownika


komentarze: 48, w dziale opowiadań: 47, opowiadania: 16

Ostatnie sto komentarzy

Milis, AmonRa – wyjaśniłem ile mogłem, teraz zbieram tego owoce, ale pod wpływem waszych uwag jeszcze podkręciłem śrubę jasności przekazu, mam nadzieję, że tym razem skuteczniej:)

 

 

AmonRa – poprawki wprowadzone

regulatorzy, cezary_cezary, Staruch

 

Opowiadanie lekko zmodyfikowane, dodałem kilka informacji klarujące przekaz, mam nadzieję, że teraz wszystko jest nieco bardziej zrozumiałe. 

@Staruch

 

Naukowcy nie chcę tykać wiedzy, boją się jej, wiedzą, że ich umysł nie będzie w stanie tej wiedzy pojać, a mózg zmagazynować – skończą jak Iry, tym bardziej, że dostęp do danych zawartych w kamieniu jest niezwykle łatwy. Zależy im na energii zmagazynowanej w kolapsoidzie. Dlatego postanawiają wykorzystać niewinnych ludzi, by zamienić ich mózgi w kolejne kolapsoidy przy użyciu obiektu Iry.

Ambush – dziękuję za słowa, które traktuj jako komplemety:)

Yanti – jeśli masz na, myśli ludzi w drugiej części, to tak, masz rację

Staruch – dzięki za uwagi, słuszne, wprowadzone. Jeśli chodzi o drugą cześć – jeśli mógłbyś wyjaśnić, której dokładnie części nie rozumiesz, gdyż nie chce wykładać wszystkiego po kolei, to bolesne:P

 

Asylum 

Nikt, Ci niczego nie dyktuje, raczej zalew bezużytecznych treści i bełkotu stanowi problem

Jeden z akapitów przy stole właśnie o tym traktuje. Co do reszty wypowiedzi – tło interpretacyjne jest tu dość szerokie każdy znajdzie coś dla siebie:) Rozumiem, że Tobie ta forma opowiadania mogła nie przypaść do gustu. 

 

Nova

 

Co do hasła – rozwód jest w domyśle, bo bohater odcina się na koniec od świata internetu i portali społecznościowch, a jego żona be zwątpienia nim żyje – to nie może się skończyć inaczej niż rozstaniem:) Co do kciuka – z perspektywy żony kciuk, którego oczekiwała od męża, dostając w zamian środkowy palec, jest kciukiem zgubionym, a jednocześnie – zaproszeniem do rozwodu:) Wydaje mi się, że w “regulaminie konkursu” była mowa o przyzwoleniu na brak ścisłych powiązań z tematami przewodnimi, choć, ja twierdzę, że trzymam się całkiem sztywno mojego konkursowego zadania.

Asylum, OldGuard – bardzo dzięki za opinie, szanuję je. 

 

Odpowiem zbiorczo – opowiadanie nie jest snem, jest stworzone w konwencji snu, akcji Ci w nim niedostatek, bo tak miało być. To bardziej wizja, majak, pomieszany w czasie ze wspomnieniami i przemyśleniami, bitwa rozgrywające się w głowie bohatera opowiadania, w którym rzeczywistość wirtualna/urojona ściera się z rzeczywistością realną o wartość relacji z innymi ludźmi. Przy czym bohater nie jest tu najważniejszy, a jego walka, proces uświadamiania sobie pustki panującej w przestrzeni społecznościowej w Internecie. Bohaterem może być każdy, bo i osoby, wspomnienia i wydarzenia są na tyle uniwersalne, że wielu z nas może postawić w miejsce bohatera siebie lub kogoś kogo zna. 

Przynajmniej tytuł świadomie autoironiczny. Trudno mi ocenić, bo nie wiem, czy to na serio czy półżartem, czy to stylizacja na twórczość “pod wpływem”. Trochę taka nieudana pasta bez składni i ogłady. No offence. Pozdrawiam, 

Edward Pitowski

Wielkie dzięki za pozytywną recepcje i uwagi, które implementuje. Biorę sobie do serca szczególnie tę o blokach. 

 

Cezary_cezary

Zawsze mnie raduje, gdy ktoś dzieli ze mną i czerpie emocje z tego co piszę, tak więc dzięki za pozytywny odbiór. Do klików będzie jeszcze okazja, swoją działalność z pewnością będę kontynuował:)

Bardzo zręcznie budowana historia, zdaje się, że znasz się na rzezy, tj., tatuażach i potrafisz przekazać fascynację tą formą sztuki. Albo nie. Wtedy tym bardziej jestem pod wrażeniem. Czułem napięcie i wibe horrorów klasy B, strasznych opowiastek, jakiejś przerażającej, miejskiej legendy – i jest to dobre. 

Bardzo przypadło mi do gustu przełamanie tej poważnej, nieco apokaliptycznej, nieco kojącej wizji (w głowie miałem cały czas początek teledysku Pink Floydów “Learning to fly”) tą deskorolką, której w ogóle się nie spodziewałem. I chyba o to chodziło.

 

Gluten to grzech. 

Witam. Historia całkiem zgrabna, ciekawy pomysł. Zakończenie bardziej efekciarskie niż nadające sens historii, ale odnosi się do obrazu, jak mniemam, więc wybaczam, bo cel konkursowy zrealizowany wzorowo:) Dopatrzyłem się :

 

że to może być ma tle nerwowym.

Literówka

 

Wiesz, Bytom leżał wtedy na granicy przed wojną.

Albo wtedy, albo przed wojną, w tej formie brzmi to tak sobie. Ewentualnie “Bytom, przed wojną, leżał na granicy”. 

 Witam. Błędy wytykam raczej niepewnie, bo obłędnia rządzi się prawami, które naginają zdrowy rozsądek, także ten składniowy czy znaczeniowy. 

Nadawanie było poza skalą, więc uruchomiłem Aslana i zacząłem zacząłem grać.

Powtórzenie?

 rozczesywanie piór i utrwalanie ich roztworem wolno-alkoholowym.

 wodno-alkoholowym?

 

Mi po lekturze w głowie pozostało więcej pytań niż odpowiedzi. Wyjaśnienie “ukochanej” nieco zbyt mało absurdalne w stosunku do samej formy opowiadania o relacji jej i Anzelma. Nie widzę jak łączy się wątek nieumarłych i włosów. Nie mniej – czytało się dobrze:)

Nie wiem na ile mocno wybrzmiał podskórny przekaz całego tekstu (w moim mniemaniu dość wyraźny, starałem się by czasami nie otrzeć się o łopatologię), który pod tą senną powłoką, jest wyrazem ubolewania nad odpłynięciem ludzi w świat mediów społecznościowych (nie ukrywam, że inspiracją był kciuk, czyli symbol aprobaty dla treści społęcznościowych, oraz ptaki, w domyśle, tweeterowe, z obrazu Longhi girl), co odbywa się kosztem realnych relacji np. z dziadkami. Bohater opowieści walczy ze sobą próbując porzucić ten nierealny świat. Czemu to mówię – by nieco wytłumaczyć końcówkę. Końcówka jest walką, jaką czasami toczymy by obudzić się ze snu, którego mamy dość, a przejście przez drzwi – tym obudzeniem, dlatego też tekst jest w pewnym sensie tak gwałtownie urwany, symulujący pobudkę. 

 

Ananke bardzo dziękuję za miłe słowa (uwagi również) a przede wszystkim za świadomość, że większość tekstu była d;a Ciebie miłą lekturą:) Z pewnością wezmę pod uwagę Twoje sugestie.

AP jak wspominam powyżej – konwencja snu jest, choć starałem się upchnąć nieco więcej niż samą formę.  co do linków z hasłem i obrazem – jako, że poruszamy się w ramach abstrakcji, moja interpretacja również była abstrakcyjna:) dzięki za opinię i aprobatę mojej wizji. 

NaNa Dzięki za wyłapanie błędów:) niestety w przypadku tego opowiadania leżakowanie trzeba było maksymalnie skrócić, bo termin gonił, ale dobrze znam jego wartość.

chalbarczyk

Poprawione. 

Cieszę się, że udało Ci się uszczknąć nieco z bliskich mi emocji:)

placem 

Powinno być raczej palcem. Rzuciło mi się w oczy, bo zaraz na początku tekstu

 

Cała scenka nieźle nakreślona, ale to, że się obudziłeś to w sumie żadna pointa tylko potwierdzenie informacji z przedmowy – “to był sen”. Wolałbym chyba zostać w stanie zawieszenia z myślą: czy to był sen, dziwny wytwór wyobraźni, czy, właśnie, jakaś forma literacka z emocjonalnym przekazem. 

Podbijam sugestię Ambush – konkurs fantomasa stoi otworem dla takich tworów:)

Bardzo widowiskowy szort.

Żeby nie powielać pozostałych opinii, a z dużą częścią się zgadzam – mi bardzo spodobały się kanapeczki i groteska ich zdrobnienia:) 

Nie mogę oprzeć się wrażeniu, jakoby inspiracją tej serii o łazienkowym portalu, był filmik na yt o tym jak Michał Wiśniewski pojawia się w randomowym polskim domu i kradnie muszę klozetową. Jesli nie – mysle że mimo wszytko może być źródłem inspiracji. Wybacz niemerytoryczny komentarz, szort zaciekawił do poznania innych części serii.

Wstęp raczej niepotrzebny, Detektyw jako postać raczej nas nie interesuje, taki kliszowy, noirowy. Wszystkim jest pomysł na diabelski restaurację, menu-cyrograf. Podobał mi się pomysł, by cała wizyta była przeżyciem nieco sennym, odrealnionym, co nieco usprawiedliwia brak łączenia ewidentny tropow przez detektywa. Pomysł ok, styl mi nie podszedł. Humor prosty.

Bruce

Również dziękuję za, jak zawsze, nieocenioną pomoc:)

 

Koala75, GalicyjskiZakapior

Dzięki za dobre słowo!

regulatorzy

 

Dzięki za opinię, ze sporą częścią się zgadzam i rozumiem argumentację – naniosę odpowiednie poprawki. 

BasementKey

Nie, nie używałem chata GPT:) 

Co do mieszania wątków – wydaje mi się, że nie są to historie niepowiązane, albo chociażby luźno powiązane. Pewne wspólne tropy pojawiają sie w każdym z wątków i to je łączy – próba ukazania przyjaźni i tego, że są siły nie tyle od niej potężniejsze, co wręcz na niej żerujące. Rzecz jasna teoria fikcyjna i oparta na świecie (w zarysie) przedstawionym, ale spójna w każdym z 3 aktów, o których wspomniałeś. Jest wręcz nieco schematycznie” mamy wstęp, rozwinięcie i zakończenie. 

Dzięki za uwagi, zastanowię się nad sobą i swoim jestestwem, być może rządzi mną jakiś algorytm:D

Pozdrawiam:)

Bruce

Dzięki za uwagę, będę pamiętał na przyszłość o tagowaniu wulgaryzmów:)

 

Ambush

Ok, czytałem wobec tego nie te poradniki, które powinienem, ale już będę wiedział. Dzięki. I wybacz za nieuwagę w stosunku do płci. Również nauczka na przyszłość, Tyle lekcji na raz!:)

 

Dzięki za uwagi!

Bruce

Poprzez stwierdzenie “Warto wspomnieć o wulgaryzmach” chcesz powiedzieć, że jest ich za dużo? Za mało? 

 

Ambush

Znalazłem, pisałem z poradnikiem, być może gdzieś mi umknęła poprawna forma, mała duża litera, mógłbyś przykładowo wskazać? Bylbym wdzięczny. 

Nowa Fantastyka