Profil użytkownika

“Skill without imagination is craftsmanship and gives us many useful objects such as wickerwork picnic baskets. Imagination without skill gives us modern art.”

― Tom Stoppard, Artist Descending a Staircase

 

Zamiast zleżałego już tekstu bierno-agresywnego, pozwolę sobie wkleić link do genialnego drabble’a autorstwa jaśnie nam panującego beryla: https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/12197
 

Inne użyteczne linki i sznurki:

 

Po naszemu:

Filozofuj, czyli filozofia dla laików, w tym - filozofia języka: https://filozofuj.eu/

Wyszukiwarka polskich kolokacji: http://www.nkjp.uni.lodz.pl/collocations.jsp

Słownik z połączeniami: https://wsjp.pl/

Słownik gramatyczny (odmiana wyrazów): http://sgjp.pl/leksemy/

Co to jest łączliwość frazeologiczna – https://www.jezykowedylematy.pl/2021/02/laczliwosc-leksykalno-semantyczna/

Przecinki między określnikami – https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/;7221

https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Bledy-w-imieslowowym-rownowazniku-zdania;22454.html

O semantycznej strukturze zdań: https://encenc.pl/aktualne-rozczlonkowanie-zdania/

Wierszyk o optymiście i pesymiście: https://esensja.pl/ksiazka/prezentacje/tekst.html?id=163

O szyku zdania: https://zpe.gov.pl/a/przeczytaj/DaTylbq8V

O co chodzi z tymi metaforami i purpurą: https://polter.pl/ksiazki/Pisz-ze-Staszkiem-Lzy-wzruszenia-na-ustach-zab-czasu-w-rekach-c24066

Meandry polskiej etymologii: https://www.youtube.com/c/Ciekawostkij%C4%99zykoznawcze

Podstawy logiki: https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/witwicki-myslenie.html

"Sto zabobonów" Bocheńskiego: http://100-zabobonow.blogspot.com/

O błędach: https://dobryslownik.pl/kompendium/regula/492/

Ciekawostki: https://www.nck.pl/projekty-kulturalne/projekty/ojczysty-dodaj-do-ulubionych/ciekawostki-jezykowe

Powtarzam do zdarcia płyty: https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Nastepstwo-czasow-w-polszczyznie;22644.html

To też powtarzam do zdarcia płyty: https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Schemat-skladniowy-czasownika-brzmiec;22592.html

Imiesłowy: https://academicon.pl/imieslowy/

https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/p-Szyk-zaimka-zwrotnego-em-sie-em-p;23075.html

Więcej fachowych artykułów: https://repozytorium.uni.lodz.pl/xmlui/handle/11089/2412

Użytek translatorski (i biblijny) – co to naprawdę znaczy “get thee behind me”: https://www.youtube.com/watch?v=UgZOitR2sjY

10 losowanych z bazy pytań z zakresu polskiej ortografii i interpunkcji, czyli sprawdź się sam: https://www.prosteprzecinki.pl/test

Figury retoryczne (więcej, niż można spamiętać): https://figury.net.pl/slownik

Logika codzienna: https://www.youtube.com/@logikacodzienna/featured

Profesor Bralczyk o tym, czy warto (i o funkcjach języka, i w ogóle): https://www.youtube.com/watch?v=TG4ZAGnlPOY

https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/p-Kryteria-oceny-innowacji-leksykalnych-p;22876.html

Dialogi Platona: https://wolnelektury.pl/katalog/autor/platon/

Ekhm: https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/p-Zgoda-realnoznaczeniowa-przy-rzeczownikach-dwurodzajowych-p;22987.html

Poezja śpiewana (Waligórski w wykonaniu Grotowskiego i Zwierzchowskiej): https://www.youtube.com/@WaligorskiTeksty/videos

Jeremi Przybora: https://liryka-liryka.blogspot.com/p/blog-page_23.html

Ziemkiewicz o tym, co jest nie tak (również o krytyce): https://www.youtube.com/watch?v=8ujh_HM3q9M

Niebezpiecznik o pokorze: https://niebezpiecznik.pl/kazdy/

Czego powinieneś się spodziewać po moim komentarzu: https://www.youtube.com/watch?v=W0WFD8JzphE

Pocieszająca piosenka o byciu motylkiem: https://www.youtube.com/watch?v=-Q0zy6EhXjI

Co ja sobie myślę – osiemnaście stron ględzenia, tylko dla orłów: https://www.fantastyka.pl/publicystyka/pokaz/66842810


Nie po naszemu:

World’s smallest violin: https://www.youtube.com/watch?v=2GVjcsHKKKc

Pytania kontrolne pisarza fantasy: http://www.rinkworks.com/fnovel/

Pokazuj, nie zapewniaj: https://www.eadeverell.com/show-dont-tell/

Jak się powtarzać: https://www.writersdigest.com/online-editor/effective-repetition-in-writing-as-demonstrated-by-a-song-of-fire-and-ice

Jak się powtarzać: https://thejohnfox.com/2021/08/17-fantastic-repetition-examples-in-literature/

Lista Złego Lorda: http://www.worldconquer.org/evil_overlord.html

Doskonałe porady dla początkujących: http://www.workableweb.com/_pages/tips_how_to_write_good.htm

Psychologia postaci filmowych: https://www.youtube.com/c/CinemaTherapySolutions/featured

Lista betaczytacza: https://jamigold.com/for-writers/worksheets-for-writers/#Beta-Read

Test na Mary Sue: https://www.springhole.net/writing/marysue.htm

Plasterek na ból krytyki: https://www.springhole.net/writing/you-need-to-know.htm

Strona nie ma absolutnie nic wspólnego z pisaniem, ale rany julek, jakie przecudne kryształy! https://crystalverse.com/sodium-chloride-crystals/

Słownik języków elfickich: https://www.elfdict.com/

Krótki test na Mary Sue z omówieniem: https://misslunarose.home.blog/2020/04/25/mary-sue-test/

Opowiadania różne: https://www.freesfonline.net/index.html

Jak słuchać: https://www.youtube.com/watch?v=MDycPfyx-vY

TEDTalk, Andrew Stanton o opowiadaniu: https://www.youtube.com/watch?v=KxDwieKpawg

Stwory i potwory: https://bestiary.ca/index.html

Mądre komiksy: http://www.incidentalcomics.com/

Ciekawy, praktyczny filmik o sztuce dyskusji: https://www.youtube.com/watch?v=nS9W-wlJHPA

Zadania różne: https://blog.reedsy.com/writing-exercises/

Magia i maszyna – wspólna etymologia: https://www.etymonline.com/word/*magh-?ref=etymonline_crossreference

Hierarchia niezgody: http://www.paulgraham.com/disagree.html

Prokrastynacja: https://writingcenter.unc.edu/tips-and-tools/procrastination/

Neil Gaiman o tym, że nie jesteśmy robotami (albo “George R. Martin is not your bitch”): https://journal.neilgaiman.com/2009/05/entitlement-issues.html

Użytki: http://web.cn.edu/kwheeler/resource_composition.html

Dat veniam corvis, vexat censura columbas. Łacina z Asteriksa: https://www.everythingasterix.com/latin-jokes-explained

Mnie to bawi: https://www.theonion.com/nations-educators-alarmed-by-poorly-written-teen-suicid-1819564393

"Kajaj się, Arlekinie, powiedział Tiktak" (w oryginale): https://www.d.umn.edu/~tbacig/cst1010/chs/ellison.html

Forum NF, streaming LIVE: https://www.youtube.com/watch?v=kdS0xphy14k

Odprężające gitarowe wersje utworów z Final Fantasy: https://www.youtube.com/watch?v=9Q3_fB1LqV0

Dlaczego jak nie wychodzi z pisaniem, to może nie jest koniec świata: https://www.youtube.com/watch?v=ucGdmz67HRg

Zanim zaczniesz przegrzewać dyskusję, wysłuchaj: https://www.youtube.com/watch?v=WhuwIZLABqA

Interesujący artykuł: https://elflands2ndcousin.com/2011/05/17/narrative-voice-as-mind-control-thoughts-on-manipulating-reader-perception/

Kółka do roweru: https://www.storyplanner.com/story/category/story-structure

Poul Anderson o heroic fantasy: https://www.sfwa.org/2005/01/04/on-thud-and-blunder/

Bajka matematyczna: https://www.sffaudio.com/hypnobobs-naturally-by-fredric-brown/

H.P.Lovecraft (opowiadania, wiersze, eseje): https://www.hplovecraft.com/writings/texts/

Dan Wells – wykład o planowaniu (mówi dość szybko i na początku i końcu każdego filmiku jest wkurzająca muzyczka): https://www.youtube.com/playlist?list=PLC430F6A783A88697

O co chodzi z pokazywaniem i objaśnianiem: https://mythcreants.com/blog/what-show-dont-tell-actually-means/

Muzyka do Trader of Stories: https://www.youtube.com/watch?v=Aw3yEXikVMA

Klasyka: https://standardebooks.org/subjects/science-fiction

Często spotykany błąd logiczny: https://i2.wp.com/tweakingo.com/wp-content/uploads/2019/12/q6o50hyxyg341.jpg?fit=750%2C923&ssl=1

OST Journey: https://www.youtube.com/watch?v=2AmzV8v0UtI

Dalek relaxation tape: https://www.youtube.com/watch?v=e59guruVL4o

Drabble Pratchetta. Z przypisem! http://www.meades.org/drabble.html#Incubust

Epistemologia dla początkujących: https://open.umn.edu/opentextbooks/textbooks/knowledge-for-humans

Czerwony Krzyż (podstawy pierwszej pomocy): https://www.redcross.org/take-a-class/resources/learn-first-aid

https://www.writersdigest.com/be-inspired/writing-mistakes-writers-make-not-pivoting-when-the-writings-not-coming

Zadania z narracji pierwszoosobowej: https://mythcreants.com/blog/five-exercises-for-stronger-narrative-personality/

He, he, he (implikatura konwersacyjna):  https://allthingslinguistic.com/post/49129479494/how-to-threaten-people-and-spoil-jokes-using

Świat w jednym komiksie: https://boltcity.com/copper/copper_021_happy.htm

Fragment wywiadu z Tolkienem: https://www.youtube.com/watch?v=aVVlD2rJ1r0

Opowiadania różne: https://writingatlas.com/genre/science-fiction/

Sanderson o tym, jak przyjmować porady i o życiu ogólnie: https://www.youtube.com/watch?v=-6HOdHEeosc

Sanderson o pokazywaniu i objaśnianiu: https://www.youtube.com/watch?v=V2KpWOLTXx8

http://www.newsandtimes.com/2019/07/c-s-lewis-and-the-problem-of-chronological-snobbery/

O konotacjach: https://www.writingclasses.com/toolbox/ask-writer/why-is-connotation-important-in-fiction

O pragmatyce: https://mutualintelligibility.substack.com/p/crash-course-linguistics-6-pragmatics

Potwór użyteczności w krótkim komiksie: https://www.smbc-comics.com/comic/2012-04-03

Chesterton (dzieła wszystkie): http://www.gkc.org.uk/gkc/books/index.html

Zasady cywilizowanej dyskusji: https://therulesofcivilconversation.org/

Użytek astronomiczny – planetarium NASA: https://eyes.nasa.gov/apps/orrery

Odległość do horyzontu na dowolnej planecie: https://www.omnicalculator.com/physics/distance-to-horizon 


Cytaty:


Castle: It's not like you're just leaving yourself a note, you know, to buy bread on the way home. You're writing on a person you just murdered. You're trying to make a point, a point you care a great deal about, presumably, because you just killed someone to make it. So how do you not make sure you're using the proper language to make that point?


Eight: The thing about power is that it’s ever so abuser friendly.


Florence: I guess some people become criminals because they're bad and some people become criminals because they've run out of legal options.


Sigdi Thundershield: Funny thing aboot tha law... Nothin' left ta bind ye means nothin' left ta hide behind.


Harry Houdini: Stary numer dobrze wykonany jest lepszy niż nowy numer.


Terry Pratchett: Now...if you trust in yourself...and believe in your dreams...and follow your star...you'll still get beaten by people who spent their time working hard and learning things and weren't so lazy.


Św. Paweł (świeżynkom), 1 Kor, 6, 12: Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść.


Terry Pratchett: Fantasy is an exercise bicycle for the mind. It might not take you anywhere, but it tones up the muscles that can. Of course, I could be wrong.  (Nie myli się. Chociaż to niejedyna zaleta fantastyki, ale ważna. Bo ten, kto nie potrafi sobie wyobrazić tego, czego nie ma, uwierzy w każdą bzdurę.)


krar85: Barana nie odbaranisz, co najwyżej możesz zostać tryknięty.


L.C. Morgenstern (nie kot): Trust that your readers aren’t goldfish. (If they were goldfish, you’d already be world famous for teaching fish how to read and the problems with your writing wouldn’t actually matter anymore, because, holy shit, you taught fish how to read.)


Raymond Chandler: Według mnie, niektórzy pisarze odczuwają przymus używania wyszukanych zwrotów, żeby zrekompensować braki pewnych naturalnych emocji. Nie czują nic, są eunuchami literackimi i dlatego ratują się zagmatwaną frazeologią, aby udowodnić jak są nietuzinkowi.


komentarze: 14032, w dziale opowiadań: 9370, opowiadania: 1755

Ostatnie sto komentarzy

    To już nie można napisać normalnie, po polskiemu, do założyciela tematu, żeby nie zostać oskarżonym o jakieś niecne praktyki, obejmujące przemyt angielskich konstrukcji do języka polskiego? 

I pomóż tu koledze…

    A propos konstrukcji, to czy nie mamy w zdaniu "Natomiast używanie angielskich konstrukcji w polskim tekście lenistwem jest" do czynienia z nienaturalnym szykiem? 

Mamy do czynienia z szykiem podkreślającym określone słowo w zdaniu, na które to słowo autorka uwagę zwrócić chciała.

    Wspaniale widzieć, jak ta sama dyskusja po raz dziesiąty zatacza koło i powraca w nowej iteracji :D

Prawda? XD Kultura żyje w powtarzaniu ^^

    Jeśli ktoś nie jest w stanie poradzić sobie z odbiorem krytyki, to może pisać, jak najbardziej, ale raczej polecałbym mu pozostać w szufladzie, a nie próbować robić z tego karierę, bo krytyki będzie tylko więcej.

Niom. ^^ Że zacytuję klasyka: książki są dla ludzi. Mają służyć do czytania.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

    nie jestem pewien, czy “francuski kolega” nie byłby bardziej zrozumiały dla czytelnika.

Może współczesnego, zepsutego angielszczyzną.

    “Mój kolega, Francuz, przyjechał do Polski”

Może być nawet bez przecinków. I myślników.

    No i zakładam, że nie jest to żelazna reguła, bo chyba “polscy rolnicy” a nie “rolnicy – Polacy”?

To jest trochę inna sprawa.

    mnie osobiście mniej boli kulawe i niepotrzebne zapożyczenie niż kulawa kalka składniowa

Mnie też.

heart

    To zależy od potrzeb i chwili. Wkrótce bardziej przydatny może być chiński. Jeżeli chcę, żeby chcieli mnie czytać rodacy, to muszę do niedalekiego końca życia uczyć się języka ojczystego.

Ehkm. Co sugerujesz, miły Misiu? cheeky A "mądry" i "użyteczny" to nie to samo. Każdego języka warto się uczyć.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

XD to już chyba standard

Bez tego konkurs się nie liczy XD Also: Jolka zapowiada drabble – pisze 12768 znaków.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

    I na nic tłumaczenie, że bez poprawek tekst jest nieczytelny i niezrozumiały. :)

To jedno, ale poziom opanowania języka (ojczystego) świadczy o sprawności rozumu ogólnie. Tu nie chodzi nawet o tego nieszczęsnego "hrabiego", ale o strukturę zdań, szyk, gramatykę, logikę. Ortografię można poprawić, można jej się wyuczyć na pamięć, a myślenia nie można. Więc tekst nie dlatego jest nieczytelny i niezrozumiały, że błędy przesłaniają sens, tylko dlatego, że autor tego sensu nie przemyślał i tam nie włożył.

    technologia rozwija się w zatrważającym tempie, nie żyjemy w latach 80/90 mamy 2025 rok. 

A co to ma do rzeczy?

    Tu oczywiście należy dookreślić, że poprawność językowa to nie to samo co świadomość językowa, która, moim zdaniem dopuszcza stosowanie form niepoprawnych

Tak, ale jedno wyrasta na gruncie drugiego.

    Qutta Sewer, mam zapał nawet nie wyobrażasz sobie jak wielki,

To było raczej angielskie "ty" zastępujące formy nieosobowe (zob. http://www.fantastyka.pl/publicystyka/pokaz/66842899 ), ewentualnie zwrot do założyciela tematu, nie do Ciebie. Bo faktycznie, to, co (chyba) założyciel tematu chce tu promować, to grzech lenistwa. Apage! (Boże, zbaw nas od grzechu lenistwa. Ale jutro.)

 

Natomiast używanie angielskich konstrukcji w polskim tekście lenistwem jest. Można zastosować:

 

"się": jeśli nie ma się tyle zapału

trzecią osobę: jeśli ktoś nie ma tyle zapału

unik: jeśli brakuje zapału

bezosobnik tu nie pasuje

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

czuję ten oddech wsparcia na plecach… :)

Zamień sobie “filozof analityczny” na “czytelnik” i “podczas dyskusji” na “komentujący tekst” XD

Czy będzie przedłużenie terminu?

Błagania o dłuższy termin – odhaczone :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Polskie myślenie :)

 

Niech żyje szkoła lwowsko-warszawska! XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Bo w sumie to miałem na myśli, że jest częścią tej nowej roślinki. Faktycznie jest nową ofc :)

Ale całą nową ><

nie mając nawet osobistego uprzedzenia, bo nawet nie wiedziała kim jestem

Mmmm, jak Havelock Vetinari, który oblał zajęcia z kamuflażu, bo nauczyciel przez cały semestr nie widział go na lekcji? XD

Niemniej trzymam kciuki za drabbla lub niedrabbla Jolki :)

Kibicujemy Jolce! yes

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Problem z myślami polega na tym, że zasadniczo nie ma ustalonej konwencji. Jednakowoż wzięcie w cudzysłów całego zdania, włącznie z komentarzem do myśli, wygląda cokolwiek nielogicznie.

    Czy w takiej zwykłej narracji wtrącenie nie powinno być słownie wyrażone?

Hę? Zasadniczo wtrącenia w nawiasach charakteryzują, o ile się nie mylę, "lemony narrator" – narratora, który dorabia na boku jako chór grecki (rzuca dowcipne komentarze, puszcza oko do czytelnika, brnie w dygresje). Ale z drugiej strony, taki narrator w ogóle wymaga więcej wtrąceń, niż normalny, neutralny – więc możliwe, że się mylę, że po prostu normalny narrator wtrąca na tyle rzadko, że tego nie widać. Ale wtrącenia mogą być wydzielone nawiasami (choć to się rzuca w oczy) zamiast normalnymi przecinkami.

    przez lata wpajano mi do głowy, że każde zdanie bez wyjątku musi się zawsze kończyć kropką

Dyskryminacja wykrzykników, pytajników i wielokropków :D

    zasady, rządzące pisownią, zmieniają się błyskawicznie

Nie zmieniają się błyskawicznie, po prostu nauczyciele też mają swoje hople :D Mnie jedna praktykantka usilnie wmawiała, że szkarłupnie są taksonem wymarłym. Trzeba szukać źródeł, a nie wierzyć tylko jednemu (też mi trochę zajęło, zanim na to wpadłam).

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

No, bez jaj. Jeżeli komuś nawet się nie chce sprawdzić, jak napisać "hrabia" (a skoro nie wie, to raczej niewiele w życiu przeczytał), jakie jest prawdopodobieństwo, że ma te dobre pomysły? I że je opracuje po ludzku?

 

Pomysły jako takie nie są jak ropa naftowa, tylko jak ropa z palca. Każdy sam je wytwarza. W większości bezwartościowe. O ile jest możliwe, że człowiek, który niczego nie przeczytał (bo umiejętności językowych, podobnie jak umiejętności myślenia, nabiera się, czytając) wpadnie na dobry pomysł – to nic z tego nie wyniknie, albowiem na ten sam pomysł (z dokładnością do trzech sigm) wpadnie tysiąc innych, z których jeden czy dwóch będą umieli go opracować porządnie.

 

Jeżeli rygor językowy kogokolwiek odstrasza, to tych, których odstraszyć należy – innymi słowy, tych, którzy mają głęboko w kiszce stolcowej to, co piszą i tych, dla których to piszą. Po co oni piszą? Żeby ich – w sposób całkowicie pusty, bo za co właściwie? – podziwiano? To mogą równie dobrze się rozebrać, włożyć pióropusz na głowę, wypłynąć na Motławę tratwą i wrzeszczeć “O sole mio”. Efekt, jeśli chodzi o sławę, jak i wkład w kulturowe dziedzictwo ludzkości, będzie bardzo podobny.

 

Jeśli ktoś powyższego nie przeczytał, bo za długie: ktoś, kto nie czyta, nie potrafi pisać. To chyba oczywiste?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Zaraz, zaraz, zaraz – ale czemu zaproponowałaś kropkę? Po pierwsze, kwestia dialogowa w cudzysłowie jest właściwa zapisowi angielskiemu. Po polsku zapisujemy dialog z myślnikiem. Co prawda, jeśli Alma "omal nie krzyknęła", to znaczy, że nie krzyknęła, czyli to nie jest kwestia dialogowa. Ale też, jeśli chciała krzyknąć, a nie szepnąć, to wykrzyknik jest jak najbardziej na miejscu. Reasumując, ja napisałabym tak:

    Trzeci, o wytrzeszczonych oczach, oblizał łakomie wargi, gdy czwarty, posiadacz wyjątkowo długiego, spiczastego nochala, podniósł ze stołu nieduży kształt, na widok którego skryta w cieniu Alma o mało nie krzyknęła ze zgrozy: Sven!

Jeśli w ogóle nie skończyłabym na zgrozie.

    „Błotmistrz! – przemknęło im przez myśl. – Z deszczu pod rynnę!”

Tutaj ma zastosowanie poradnik: https://fantazmaty.pl/pisz/poradniki/jak-zapisywac-dialogi/#zapis_mysli  Czyli powinno być:

    „Błotmistrz!” – przemknęło im przez myśl. – „Z deszczu pod rynnę!”

Tutaj:

    (W przeciwieństwie do warzątek wyczpiołki nie posiadają ogonków i nie jest żadną tajemnicą, że trochę im ich zazdroszczą.)

Kropka powinna być na końcu:

 https://nck.pl/projekty-kulturalne/projekty/ojczysty-dodaj-do-ulubionych/ciekawostki-jezykowe/kolejnosc-znakow-interpunkcyjnych,c,293772564 

https://sjp.pwn.pl/zasady/;629865.html  

Ale przyznaję, że sama zapominam.

    abym raz na zawsze zapamiętała regułę rządzącą takimi przypadkami.

Wiesz, już trzeci miesiąc siedzę nad niekodyfikowalnością etyki XD Nope :D

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

He, he, motylki, kwiatki, ptaszki i pszczółki :P

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

    czy nasiona to roślinki? Jak myślicie? 

Nasienie składa się z zarodka, czyli nowej, młodej rośliny, substancji zapasowych oraz skorupki/łupinki/jakjejtam. Jest zupełnym analogiem jajka u zwierząt. Możesz to łatwo zbadać na orzeszku ziemnym – większa część orzeszka to substancje zapasowe, ale jest też to takie małe, gorzkie cuś, czym się karmi kanarki – to zarodek. Do obserwacji kiełkowania roślin polecam słonecznik – duże i kiełkuje typowo.

    Tak technicznie, to nasionko jest częścią rośliny (?). Jakby organem, tak jak jakaś nerka alboco :). 

Tak technicznie, to nie jest. No, pała z biologii XD Jest nową rośliną z zapasami dla niej na przyszłość. Nasiona storczyków mają tak mało zapasów, że muszą wchodzić w symbiozę z grzybami, boby się nie wyżywiły, więc są tylko nowymi roślinami.

    Ale tak literacko, to przyjąłbym, że nasionko jest jakąś zapowiedzią/nadzieją roślinki.

Dla roślinki macierzystej jest jej dzieckiem. Dla siebie samego jest, no, sobą.

    Uważaj, żebyśmy nie doszli do pytania, czy zygota jest człowiekiem. Bo podejrzanie podobnie brzmi.

Ano, niestety. Do szkoły, skubańce! (Serio, miałam kolegę, który dostał do dziennika uwagę “śpi na lekcji biologii” – bo faktycznie spał. Zmęczony był. Ale Wyście nie spali, prawda?)

    Albo czy pyłek na skrzydełkach pszczoły to roślinka! :D 

To są męskie komórki rozrodcze roślinek, ale jak dalej będziecie o seksach, to Jim wpadnie i będzie się chwalił :D 

A swoją drogą, zastanawiać się nad tematem tekstu trzy dni przed terminem to jakaś wyższa szkoła jazdy XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Kim był POV?

Na początku jest narrator wszechwiedzący, potem wyskoczył z pudełeczka jakiś archeolog :D

Wprowadzenie NW z jego „kawą na ławę”, czyż to nie było złamanie świętej zasady "show, don't tell"?

Nie. Po pierwsze, zasada nie jest święta – jest tylko użyteczna. Trzeba wiedzieć, kiedy jest użyteczna, a kiedy nie. A poza tym nie wszystko da się pokazać, niestety.

Szkoda, że tylko na nich. Bo chyba całej reszcie też się należy…!

Ale nie sposób napisać opowiadania o wszystkim :D

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Miło mi heart Reklamy w “Ubiku” może i miały z tym tekścikiem coś wspólnego, ale raczej jako element ogólnej formacji pisarskiej :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Hmmmm… cieszę się, że ogólnie (chyba) tekst się spodobał, ale muszę, z całą sympatią, zauważyć, że krytyka powyższa przyjmuje nieuprawnione założenie, jakoby każdy tekst wymagał przemiany bohatera. Jak również, że bez bohatera nie ma napięcia.

 

Bo czym jest napięcie? Weźmy taką historyjkę:

 

Sherlock Holmes i doktor Watson wybrali się pod namiot. W nocy Holmes budzi Watsona.

– Watsonie, spójrz w górę i powiedz mi, co widzisz.

– Gwiazdy.

– I jaki stąd wniosek?

– Z punktu widzenia astronomii wnioskuję, że mamy dwudziesty siódmy lipca i jest trzecia rano. Z punktu widzenia meteorologii, że jest bezchmurnie. Z punktu widzenia filozofii, że jesteśmy maleńcy wobec wszechświata. A ty, Holmesie?

– A ja wnioskuję, że jesteś idiotą. Przecież to jasne, że nam namiot ukradli!

 

Żart jako taki nie ma bohatera – ale jest w nim napięcie pomiędzy tym, czego dowcip (łącznie z naszą przedwiedzą o Watsonie i Holmesie) każe nam się spodziewać – i pointą, która zaskakuje.

Naturalnie, nie każdy tekst może być jak dowcip. Zależy to między innymi od długości i tematu. Ale też nie każdy tekst musi pasować do schematu podróży bohatera.

 

Owszem, jest przyjęty ogólny schemat uporządkowania wszelkich tekstów: wstęp, rozwinięcie, zakończenie – dostrzeżesz go z łatwością w powyższym dowcipie. Wstęp orientuje czytelnika, rozwinięcie przygotowuje zakończenie, zakończenie domyka całość. Może Cię zainteresować, że w kręgu cywilizacji chińskiej analogiczny schemat się różni (ma cztery etapy: wstęp, rozwinięcie, zmianę paradygmatu, uzgodnienie). 

 

Ale konkretniejsze schematy typu "tu wpisz imię bohatera", a nawet zasada trzech jedności (chyba pierwszy taki schemat) są sztuczne. To próby odkrycia jakichś prawidłowości w istniejących tekstach, a posteriori. Próby stosowania ich a priori doprowadziły mnie do długotrwałej niemożności napisania czegokolwiek.

 

Tak więc – dziękuję za pomoc, ale o tym, że mój tekst nie pasuje do schematów, już wiedziałam i nie uważam tego za wadę. Przyznaję natomiast, że narrator wszechwiedzący nie jest idealnym nośnikiem dla morału (ale czasami trzeba brać, co jest ;D).

 

Mam na warsztacie kilka tekstów bardziej konwencjonalnych (z bohaterem) i – kiedy tylko uda mi się je skończyć – serdecznie zapraszam.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Wszystko można doepicczyć XD Przykład:

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Na wierszach się nie znam, ale mogę wkleić gif z kotkiem ^^

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

T.Rex… AC/DC

Ej, litery są cztery :D Pięć znaków :D a przecinek się nie liczy? XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

No, jedyne rośliny, które u niej znalazłam, to mandarynki. Ale się liczą, nie?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Wrrr, logika, wrrrrrr…

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

W tekstach nie ma już baboli, oj!

O, jest fantastyka XD

Nie bede pisarzem, oj!

A tu i w następnej linijce ma być bez ogonków, oj?

 

Jak misiowo ^^

jaki gatunek literacki jest najlepszy, aby zarobić

Zdecydowanie listy z żądaniem okupu XD Albo opinie prawne, że się nie da :)

reg, heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Żeby taka była normalność, lżej by się na świecie żyło…

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

O, faktycznie! Zapomniałam o tym, ale na dysku też gdzieś było…

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

     sądziłbym, że pisownia zależy od tego, czy czynność odnosi się bezpośrednio do toczącego się dialogu, czy do okoliczności zewnętrznych – a zatem czy niedawanie za wygraną jest jednością z wypowiedzią, czy też jest chociaż odrobinę odrębne

Hmm. Dobre pytanie. Niedawanie za wygraną niewątpliwie manifestuje się w wypowiedzi, ale czy jest z nią konceptualną jednością? Moim zdaniem nie: obejmuje coś więcej. Stąd odpowiedź, której udzieliłam.

    To jest chyba semantyczne, a niemalże filozoficzne, pytanie: czy “nie dawanie za wygraną” to czynność, którą można wykonywać w formie wypowiedzi, czy raczej opis stanu/postawy osoby mówiącej, której to postawy wspomniana wypowiedź jest wynikiem.

Otóż to właśnie. Wypowiedź – czynność – ma niewątpliwe powiązanie (na razie może nie rozstrzygajmy, jakiego rodzaju) z postawą, którą jest niedawanie za wygraną. Czy niedawanie za wygraną można uznać za czynność? Nie bardzo. Danie za wygraną (porzucenie tej postawy) byłoby nią, ale niedawanie (czyli trwanie w określonej postawie) już chyba nie.

Innymi słowy, odwołując się do przykładu Jeroha: czy faktycznie można nie dawać, zapytując? Czy tylko w tym samym czasie?

Można nie dawać i dać temu wyraz poprzez pytanie – ale można nie dawać i bez pytania.

    kiedyś mi tłumaczyłaś w pomocy językowej (niestety postęp wątku już to zeżarł, warto by jakoś odzyskać)

Wiem, że gdzieś to sobie zapisałam, właśnie na wypadek, gdyby było jeszcze potrzebne, ale w tej chwili nie mogę znaleźć…

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Trudno uwierzyć, ile błędów potrafi się prześlizgnąć mimo wielokrotnej redakcji. Może to kwestia wprawy?

Trochę, ale nie do końca. Im więcej razy przeczytasz tekst, im lepiej go znasz, tym trudniej wyłapać błędy.

Piersi mają kobiety, mężczyzna ma pierś.

Tak ściśle, to kobieta też, tylko oprócz piersi – klatki piersiowej z płucami i sercem w środku – ma też mniejsze lub większe, no, piersi ;)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Kotek! ^^ 

W mojej tradycyjnej rodzinie nikt by nie pytał kobiety/dziewczynki, dlaczego nie ma dziewczyny, a o to pytano Gryzoka. :)

wink

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Powinno. To nie jest bezpośrednio gębowa czynność, chociaż mowa o… mmm… mówieniu :)

heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Masz tradycyjną rodzinę. Jesteś przecież kobietą. ;D

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Dobry tytuł – to grunt :)

skafander rozszczelnił się z syknięciem, a jego spoconą twarz natychmiast owiało cudownie chłodne powietrze

Lepiej z sykiem (syknięcie lepiej wypada w towarzystwie jakiegoś określnika), ale ważniejsze jest to, że skafander ma w tym zdaniu twarz.

energiczny głos z trudem przebił się przez trzask zakłóceń

Dużą literą (p. https://fantazmaty.pl/pisz/poradniki/jak-zapisywac-dialogi/ ). Jaki to jest głos "energiczny"? I jak to się ma do tego przebijania? Czy słychać barwę głosu, kiedy są takie trzaski?

płaszczyzna planety – nakrapiana gęsto kraterami i pocięta kreskami wąwozów

Mam zastrzeżenia do tego nakrapiania – kratery są raczej spore (choć bywają i małe). Myślniki poza dialogami odradzam, mylą.

Mężczyzna wiedział, że gdzieś między nią a jego statkiem pędziły mikroskopijne kropki pozostałych rakiet.

Wiedział, że pędzą (polszczyzna nie zna consecutio temporum). ale o co chodzi z tymi kropkami?

Pechowa aura na ostatnią misję

?

Kosmos się na nas dąsa – głos Liora

Kosmos się na nas dąsa. – Głos Liora.

odpowiedział Soren, naciskając przycisk wyłącznika

Naraz? W ogóle już widzę, że sporo tu imiesłowów – można by urozmaicić konstrukcje.

dużo bliżej – mruczał

Poza mylącą naturą myślników – co ten tu robi, nie mam pojęcia.

 Pompy powietrza syczały raz po raz, tłocząc chłodne powietrze do kabiny.

Hmmm?

Soren zwykle lubił te chwile

"Zwykle" wytnij, lubienie jest habitualne (w polszczyźnie – w angielszczyźnie niekoniecznie, ale kalkowanie tej konstrukcji dziwnie wygląda).

Koniec nauki w Akademii zbliżał się szybko i wiedział, że wkrótce otrzyma swój pierwszy przydział.

Hmmm. Poza tym, że koniec nauki ma dostać przydział… hmmm.

Poziom zakłóceń był nadal zbyt wysoki.

Angielskawe.

Wtem nagły rozbłysk oświetlił kabinę, odbijając się od instrumentów i zalewając ekrany.

Naraz?

Soren gwałtownie odwrócił się w stronę bocznego okna, napinając pasy uprzęży

Imiesłów sugeruje, że napiął je celowo. Dałabym: Soren, gwałtownie odwracając się w stronę bocznego okna, napiął pasy uprzęży; albo lepiej: Soren gwałtownie odwrócił się w stronę bocznego okna, aż napięły się pasy uprzęży. Albo jeszcze inaczej (tu starałam się zmieniać minimalnie).

wpatrywał się jak zaczarowany

Potrzeba dopełnienia, np.: wpatrywał się w nią jak zaczarowany. Nie oślepiło go?

Zerwany z uchwytu hełm śmignął w powietrzu i – minąwszy jego twarz o centymetry – uderzył ciężko w bok astronauty. 

Rym kokpitu-uchwytu. Nie bardzo widzę, jak hełm przeleciał koło twarzy, ale trafił w bok.

Soren stęknął z bólu, ale przed oczami już mu ciemniało.

Jak to się wyklucza?

była mknąca mu naprzeciw, krwawa powierzchnia planety.

Nie dawałabym tu przecinka.

pomyślał oszołomiony, lecz nie mógł się ruszyć

Znów – jak się wyklucza myślenie z niemożnością poruszenia?

Mijały minuty, a świadomość wracała mu powoli. 

"Mu" zbędne. Świadomość jako taka już wróciła, nie miałeś aby na myśli, że Soren się orientuje w sytuacji? Przypomina sobie, co się działo?

po zalanym czerwonym światłem wnętrzu. Żarówki awaryjne nad głową pulsowały słabo, oświetlając czerń zgasłych ekranów. 

Hmmmmm… coś mi tu nie gra. Żarówki zalewają pomieszczenie światłem, czy pulsują?

Kątem oka spojrzał w stronę okna obserwacyjnego

A nie mógł spojrzeć na okno?

Była blisko – dużo za blisko.

Dotąd usilnie stylizowałeś na Lema i taki tekst z amerykańskiego filmu szarpie zawieszeniem niewiary. Może: Była o wiele za blisko?

podniósł dłoń w stronę przycisku resetu na boku konsoli

Samą dłoń? Niezależnie od tego, podnieść (cokolwiek) można tylko w górę. Spróbuj sobie tę scenkę odegrać. Gdzie jest ten przycisk? I czemu statek kosmiczny ma przycisk "resetu"? Co on robi? (Sorry, ale hard SF to hard SF – nie ma litości.)

ekrany ożyły, wypluwając kolejne rzędy cyfr

W jaki sposób ekrany coś wypluwają? Drukarki tak, ale ekrany? Ponadto – imiesłów nie oznacza związku przyczynowego. Tutaj to jeszcze jakoś wygląda, ale ogólnie.

Soren wpatrywał się w nie z niedowierzaniem.

Czkawka do uniknięcia, np.: Soren przyglądał im się z niedowierzaniem.

Nagłe odpalenie silnika musiało zepchnąć rakietę daleko od kursu

Nagłe odpalenie silnika najwyraźniej zepchnęło rakietę daleko z kursu.

gorączkowo zastukał w klawisze stacji obliczeniowej

Hmmm?

Orbita była stabilna; przynajmniej nie groził mu upadek i spłonięcie w atmosferze.

Nie znam się na tym, ale on widzi wyraźnie rzeźbę terenu. Czyli pewnie już jest w atmosferze i hamuje go tarcie, więc o orbitach nie ma co mówić. To Mars, tak? Więc potrzebujemy https://en.wikipedia.org/wiki/Areostationary_orbit Ale skonsultuj to koniecznie, bo nie jestem fizykiem (ojjj… nie jestem) i nie mam teraz mocy przerobowych na robienie Twojego researchu ;)

Sprawdzał kolejne systemy z rosnącym niepokojem.

Czemu właśnie taki szyk? Czemu podkreślasz systemy?

radio było usmażone

Czemu? Dostał przyspieszenia (swoją drogą, chyba go ufoludki – hakerzy przechwycili, bo innego wyjaśnienia nie widzę), dobra, ale co to ma do radia?

poziom paliwa bardzo niski – zbyt niski, by pokonać przyciąganie planety.

Hmm. https://pl.wikipedia.org/wiki/Pr%C4%99dko%C5%9B%C4%87_ucieczki 

Co mogło się stać z pozostałymi rakietami?

"Się" nie powinno stać na miejscu akcentowanym: Co się mogło stać z pozostałymi rakietami? 

– Bingo, mam cię! – szepnął w końcu.

Szepnął z wykrzyknikiem?

ekran stacji analitycznej rozbłysnął, ukazując koordynaty i dopasowanie: B12-LYRE.

Dopasowanie? I – imiesłowy!

Nie znał tego statku. Nie pamiętał nawet, by wspomniano o nim podczas odprawy. Kto mógł być pilotem?

A dlaczego mianoby? Czy tylko Akademia prowadzi loty?

szarpnął za plastikowy uchwyt, wysuwając ze zgrzytem

Szarpnął za plastikowy uchwyt, by ze zgrzytem wysunąć.

Zastukał w klawiaturę, starannie wpisując wiadomość:

Imiesłowy! Odmierzonymi stuknięciami w klawiaturę wpisał wiadomość.

oddalały się od siebie błyskawicznie

Hmmm. Teoretycznie pasuje, ale jakoś… dziwnie tu wygląda to "błyskawicznie".

Awaria na skutek rozbłysku słonecznego.

Hmm. To wyjaśnia popsucie radia, ale niekoniecznie wariujące silniki. Wydaje mi się, że myślący inżynier zaprojektowałby wewnętrzną elektronikę tak, żeby była ekranowana.

 na ramieniu kombinezonu

On ma ramię, kombinezon ma rękaw.

W końcu monitor znieruchomiał, a mężczyzna podkreślił z satysfakcją całą kolumnę.

"Znieruchomiał"? I dlaczego z satysfakcją? Dlaczego tę satysfakcję podkreślasz?

 ekran analityczny

? https://wsjp.pl/haslo/podglad/57903/analityczny/5161237/narzedzie ?

musiał przecież widzieć ją nie raz przez te wszystkie lata

Z pewnością widywał ją nieraz przez te wszystkie lata. Dobrze, ale wśród zdjęć jest co najmniej jedno, którego Soren nie poznaje? 

Zastukał niespokojnie palcami

Dziwny szyk. Co chcesz podkreślić?

Odwrócił wzrok od tabletu i wcisnął przycisk na pasie biodrowym, zwalniając zacisk. 

Albo: wcisnął guzik na pasie biodrowym by zwolnić zacisk; albo: wciśnięciem guzika na pasie biodrowym zwolnił zacisk.

Z wolna wyplątał się z uprzęży

Powoli wyplątał się z uprzęży.

kask skafandra

Kask i hełm – to nie do końca to samo.

Jedynie statek nadzorczy miał dość paliwa, by rozpocząć akcję ratunkową

Hmmm. Nikt nie przewidział takiej sytuacji?

Pozostałe rakiety były niewielkie i bezużyteczne w takich misjach.

Dlaczego?

ostrożnie przypiął pas biodrowy

Do czego go przypiął? Czy aby nie zapiął?

Uporczywy pomruk maszynerii już go nie uspokajał

Rzeczy uporczywe raczej nie uspokajają: https://wsjp.pl/haslo/podglad/4987/uporczywy 

w jego miejsce wkradało się podstępne otępienie

Na jego miejsce. Czemu podstępne?

zacisnął zęby w milczeniu

Trudno mówić przez zaciśnięte zęby.

Jeśli statek nadzorczy odleciał godzinę temu, to musiał skierować się do punktu zbiorczego

Jeśli statek nadzorczy odleciał godzinę temu, to na pewno w stronę punktu zbornego.

Uzgodnimy orbity, a potem połączymy jednostki i przepompujemy paliwo.

Problem w tym, że paliwo jest potrzebne właśnie do manewrów orbitalnych. Tyle jeszcze wiem.

Póki co nieźle

Póki co, nieźle.

 zaciski dokujące

Co dokują te zaciski? Nie są to aby zaciski dokowania?

Zaklął pod nosem i mrużąc zmęczone oczy, sprawdził kod błędu w instrukcji.

Wtrącenie: Zaklął pod nosem i, mrużąc zmęczone oczy, sprawdził kod błędu w instrukcji.

, a taka usterka wymagała naprawy poza jednostką

Dlaczego? Nie ma części, nie może tu lutować? Bo umieszczenie ważnych kabli na zewnątrz – to nie jest rozsądnie zaprojektowany statek.

 Wyciągnął dłoń w stronę ściennego uchwytu, lecz ta zadrżała niespodziewanie i minęła metal o centymetry.

"Ta" zbędne – nie ma tu niczego innego, co mogłoby mijać metal (hmm?).

Ból w żebrach przeszył go jak strzała

Nie dam głowy za tę metaforę.

Wkrótce miękka czerń pochłonęła go całkowicie.

Hmmm.

Wyjmował kolejne kapsułki, wkładając je ostrożnie do kieszeni skafandra, tworząc podręczny zapas.

Imiesłowy: Wyjmował kolejne kapsułki i wkładał je ostrożnie do kieszeni skafandra jako podręczny zapas.

przełączył ekran w tryb teleskopu

Czyli co zrobił?

Obraz wyostrzył się, ukazując unoszące się nisko nad czerwoną równiną samotne światełko.

Hmmm. Obraz wyostrzył się na samotnym światełku, polatującym nisko nad czerwoną równiną.

Konsola analityczna piknęła, potwierdzając identyfikację.

Konsola analityczna piknięciem potwierdziła identyfikację.

Świecący punkt pędził naprzód w aureoli pulsujących barw i ciągnąc za sobą długi warkocz zjonizowanego gazu, kreślił łuk wzdłuż krzywizny planety.

Wtrącenie: Świecący punkt pędził naprzód w aureoli pulsujących barw i, ciągnąc za sobą długi warkocz zjonizowanego gazu, kreślił łuk wzdłuż krzywizny planety. Trochę mi się ten opis nie trzyma kupy – raz maleńkie światełko, raz niesamowita feeria.

w miarę jak

W miarę, jak.

Spojrzał tępo na wiadomość

Spojrzeć mógł na ekran, a wiadomość odczytać.

materiał skafandra zadrapał mu skórę nieprzyjemnie

A mógł zadrapać przyjemnie? Jeśli potrzebujesz przysłówka, zmień szyk tak, żeby nie wyglądał na doklejony w ostatniej chwili: materiał skafandra nieprzyjemnie zadrapał mu skórę.

rozprostował zdrętwiałe mięśnie

Hmmm.

oczy piekły go, jakby ktoś sypnął w nie drobnym piaskiem.

Hmmm.

Litery biegły na ekranie jak szeregi zielonych mrówek.

Nie wiem…

wyślizgnął się ze sztywnej tkaniny

Hmmm.

miękka materia przeszyta gęstą siecią

Może: pikowana?

Mając wrażenie, jakby płynął w gęstym syropie

Mając wrażenie, że płynie w gęstym syropie. Albo: Czując się tak, jakby płynął w gęstym syropie.

Zerknął na ramię, sprawdzając kolejne kontrolki. 

Żeby po kolei sprawdzić kontrolki.

Wentylator na suficie zawirował, a do jego uszu dotarł

Uważaj na te podmioty, bo teraz znowu wentylator ma uszy. A szum powinien cichnąć stopniowo, o ile Soren w ogóle go słyszy przez skafander.

– Warunki zewnętrzne i wewnętrzne wyrównane – zabrzmiał mechaniczny głos.

Hmmm.

Rdzawy owal planety 

Owal? Planety nie są doskonałymi kulami, ale żeby to dostrzec gołym okiem, trzeba mieć sokoli wzrok.

Z jego powierzchni dźwigały się ku niebu tytaniczne łańcuchy górskie, bliskie teraz, jakby na wyciągnięcie ręki, a wokół nich morza pyłu przechodziły płynnie w posiekane wąwozami płaskowyże.

On widzi tę planetę jednocześnie z bardzo daleka – i z bardzo bliska (rzeźba powierzchni!). Spójrz tutaj: https://www.planetary.org/articles/best-pictures-of-mars-from-space i tu: https://trek.nasa.gov/mars/ (w lewym dolnym rogu masz wysokość).

Soren przełknął ślinę, czując nagły niepokój.

Nie tłumacz tego – wszystko dobrze widać, spokojnie. Soren przełknął ślinę. Kropka. Khatam sud.

Zacisnął zęby i chwycił pierwszy uchwyt kadłubowy, wypływając z wolna na zewnątrz.

Na pewno jednocześnie? Na pewno nie po to, żeby wypłynąć?

ukazując po bokach bladą płaszczyznę kadłuba

On nie ma tej płaszczyzny poza polem widzenia?

Pełzł mozolnie w kierunku sterczących w oddali ramion dokujących, czepiając się niezgrabnie kolejnych prętów i ciągnąc za sobą nitkę liny.

Przystrzygłabym i przypajęczyła: Pełzł mozolnie, pręt za prętem, ku sterczącym w oddali ramionom dokowania, wlokąc za sobą nitkę liny.

znacząc wewnętrzną powierzchnię wizjera plamami pary

Hmmm. Plamy pary?

 syknął przez zaciśnięte zęby, pokonując ostatni odcinek drogi

Hmmm.

– Bingo – rzucił, chwytając jeden z przewodów zasilających.

Hmmm. Może: – Bingo. – Chwycił przewód zasilający.

Zastąpił uszkodzony odcinek nowym kablem i starannie spiął klamrami końce połączenia

? Czy jest na sali inżynier?

odkładając narzędzie na miejsce i zamykając torbę

Po co mu torba, skoro ma jedno narzędzie do wszystkiego? (Do cięcia, rozizolowywania, lutowania – nie wiem, czy to możliwe w próżni/przy podciśnieniu…)

wyciągnął dłoń w kierunku uchwytu serwisowego

On ciągle wyciąga dłonie w kierunku, jakby nie mógł sięgać do.

Niezgrabne palce musnęły metal, lecz ześlizgnęły się po gładkiej powierzchni – skafander trzasnął z impetem w bok rakiety.

Znowu? Coś nie najlepiej zaprojektowany ten sprzęt. Czemu tu nie ma wygodnej, a nade wszystko – bezpiecznej – drabinki? 

próbując uchwycić cokolwiek

Chwycić.

, zostawiając brzydką rysę na przezroczystym tworzywie

Co jest oczywiście pierwszym, na co facet zwróciłby uwagę w tej sytuacji.

Zacisnął zęby i walcząc z falą mdłości, niezgrabnie namacał koniec sznura.

Zacisnął zęby i, walcząc z falą mdłości, niezgrabnie zmacał koniec sznura.

Uchwycił się go desperacko

Lepiej: chwycił. I kurczowo, nie desperacko – steely eyed missile men, nie?

wszedł do środka

Albo wlazł. Albo wpełzł. Albo…

Monitor stacji analitycznej wypluł ostatni rząd liczb i znieruchomiał.

To monitor czy drukarka?

Musiałeś się pomylić.

Na pewno się pomyliłeś.

 Gdzieś wysoko, tuż pod śliską powierzchnią tworzywa

Z tworzywa chyba?

„Skąd się tam wzięły?” – pomyślał zdziwiony, dotykając bocznej kieszeni skafandra. Była pusta.

Sam je rzucił. Może chodzi o to, że chłopak faktycznie nie myśli jasno (w takim razie – punkt dla Ciebie), ale pozostaje faktem, że je rzucił.

 twarz Eiry patrzyła na niego

Twarze nie patrzą.

Nie mógł sobie teraz tego przypomnieć

"Teraz" zbędne i rymuje się.

Wir wspomnień porwał go

Takie rzeczy tylko w filmach. Czemu on nagle teraz chce zadawać osobiste pytania? Może mieć powód, żeby jej nie ufać, ale… coś mi się widzi, że imię bohatera nie jest przypadkowe i zaraz nastąpi skok wiary.

 wyciągnięta ponad konsolą

Nad konsolą.

Następnie szarpnął za paski uprzęży, dociskając je solidnie i uchwycił się pewnie oparcia fotela.

Następnie szarpnięciem docisnął paski uprzęży i uchwycił się mocno oparcia fotela.

Wpatrywał się w aksamitną czerń nieba, obserwując przesuwające się powoli konstelacje

A może tak: Obserwował, jak konstelacje przesuwają się powoli na czarnym aksamicie nieba.

Ryk silników dochodził do niego z oddali, tłumiony przez grube tworzywo kadłuba.

Hmm. Skonsultuj.

Warkot napędu

Przed chwilą był ryk?

Czy zastanawiałeś się, dlaczego nas to spotkało?

No, mówiłam, egzystencjalizm w kosmosie. Tylko czy to jest wiarygodne psychologicznie? Mmmm, nie mam pojęcia.

Pomyślał o tajemniczych wyrokach opatrzności…

Bo ten paragraf jakby niezbyt. Nie przekonuje mnie po prostu – pachnie refleksją po czasie, a nie chwilą.

ciche dudnienie silników sterujących, pracowicie korygujących kurs

Skonsultuj.

Dziób statku, dotąd wychylony na zewnątrz orbity, zwracał się teraz w stronę powierzchni

Hmmm. Popytaj fizyka.

uaktywnił radar

Uruchomił? Włączył?

Ekran zamigotał, przez chwilę ukazując tylko pustą przestrzeń

Ekran zamigotał, przez chwilę pokazywał tylko pustą przestrzeń.

konsoli dokującej

Dokowania.

Przekręcił klucz, odblokowując zabezpieczenie

Albo: by odblokować, albo przekręceniem klucza odblokował.

poczuł w pełni ciężar trawiącej go choroby

Nie dość, że metafora pomieszana (choroba jednocześnie ciąży i trawi), to jeszcze zapewniasz.

Ścisnął kurczowo plastikową obudowę 

Lepiej: Kurczowo ścisnął plastikową obudowę.

spowity płomieniami silników manewrowych, niczym ognisty rydwan zstępujący z niebios

Hmmm…

stalowe ramiona wyciągnęły się czule, muskając delikatnie kadłub nadlatującego statku

Mmmm… no, nie wiem. Niby ma sens, ale…

klamry dokujące

Klamry dokowania.

Mężczyzna wpatrzył się teraz w zatrzaśnięty port śluzy

"Teraz" zbędne.

uczepił się chciwie drugiego statku

Przed chwilą była czułość, niemal erotyczna, a teraz "chciwie"… to nie wypada dobrze.

Zawyły ogłuszająco

Zamieniłabym szyk.

przycisnął mocno

Tu też.

– Do odważnych świat należy – szepnął cicho, by dodać sobie otuchy i ruszył w stronę włazu.

Dlaczego on się boi tego spotkania?

 

Hmmm. Sporo zostało niedopowiedziane. Powiedziałabym nawet, że to początek czegoś dłuższego, bo więcej postawiłeś pytań, niż dałeś odpowiedzi. Trochę za bardzo się silisz na bycie Lemem (Lem już był i nikt więcej nim nie będzie – możesz być tylko sobą) i czasami efekt wychodzi bokiem, bo nie zawsze dobrze dobierasz słowa. Konstrukcje gramatycznie można by odrobinę urozmaicić.

 

Tekst ma (choć akcja rozgrywa się w próżni) atmosferę, której nie psuje nawet fakt, że nie jest aż taki hard SF, jakim się mieni. I cóż. Witamy w piekle, pozwoli pan przodem :D

Raczej miałem wrażenie, że Soren wręcz stoicko podchodzi do dramatycznej sytuacji, a podejrzewam, że nie do końca o to chodziło. Ktoś tu powinien mocno panikować 

Steely-eyed missile men nie panikują XD Ale faktycznie, Soren operuje spokojnie w granicach swoich możliwości i nie wykracza poza nie, może w chwili, kiedy nie chce wierzyć obliczeniom Eiry – ale ta chwila jest ciut nie z tej bajki (odsyła do czegoś innego).

To jest zasadniczo legalne i ja też to robię, ale warto tego nie nadużywać, gdyż taki zapis bywa mylący (niektórzy by powiedzieli, że wcale tego nie należy robić).

Tak, zasadniczo zarezerwowałabym myślniki do dialogów. Albo do tekstów bez dialogów (w takich sama ich używam).

Może były cięcia budżetowe w Akademii Kosmicznej i kadeci latają teraz wysłużonymi maszynami? :)

Wiesz, tylko to nie jest politechnika i laboratorium studenckie, w którym działała tylko jedna pompka do pipety i stało się w kolejce albo ryzykowało kwas siarkowy w jamie ustnej XD tu można zginąć.

Ale wiadomo, chodzi też o to, żeby Soren nie gapił się cały czas tylko w monitory i na gołe ściany.

A czemu? Przecież mógłby zobaczyć planetę w trakcie spaceru kosmicznego?

Przy okazji – na tej beleczce z nickiem masz możliwość edytowania postów. Oczywiście, czasami ograniczenie długości posta sprawia, że trzeba wkleić dwa albo i trzy pod rząd… ale limit wynosi ok. 17 tysięcy znaków. Inne technikalia tu: http://www.fantastyka.pl/publicystyka/pokaz/66842842 (wygodny zbiór, choć nie jedyny).

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Od kupienia RS-55 miałem posprzątane, przygotowane posiłki, wszystko uprane i uprasowane

Hmmm.

chował się w swoim pokoju

Miał osobny pokój?

od razu zaoferował wszczepienie mu modułu wyobraźni

Hmmm.

okazja testowania nowości implementowanej na tak starym urządzeniu

Okazja do przetestowania, jak nowinka się sprawdzi na starym urządzeniu.

Nie byłoby mnie stać normalnie na taki wydatek

Normalnie nie byłoby mnie stać na taki wydatek. Alb: nie mógłbym sobie pozwolić, żeby ograniczyć "był".

ostatnia rządowa podwyżka emerytur miała symboliczną wysokość

Ostatnia rewaloryzacja emerytur była raczej symboliczna.

anioł, pogratulował konceptu i przekazał, że dostałem dodatkowe dwadzieścia lat życia w pełnym zdrowiu

Hę. A dlaczego? Bo to raczej jako druga szansa takie rzeczy…

 z biznesową propozycją.

Tu lepiej: z propozycją biznesową.

 jarzące się, jak dwa płonące węgle

Tu bez przecinka.

Będę go dobrze traktował, żeby wymyślił zmiany rujnujące sprawne funkcjonowanie tych skrzydlatych.

Hmmmmmmmmm.

Nawet możesz napisać opowiadanie o tym na NF.

Nawet możesz o tym napisać opowiadanie na NF.

 Szef jest od dawna na moim garnuszku.

Jeśli tak, jak w "Dobrym omenie", to nic dziwnego, że firmę założył XD

Zapewne miałbym wkrótce z nią piekielne kłopoty, bo to jednak płeć piękna.

:P

 

Jak to u Misia, milutkie i puchate :)

Ostatnie słowo jest uważane przez wielu za chwast. 

Albowiem nim jest, p. tu: http://www.fantastyka.pl/publicystyka/pokaz/66842899 

Efekt bobo, może on jednak podświadomie chce tej diablicy, tylko się wstydzi?

:)

Wymawia się szybciej, niż “otoczony opieką” albo “zauważony” i staje się słowem-workiem.

Ale trudniej.

Chyba będę go recytował każdej ciotce pytającej się, czemu nie mam w wieku trzynastu lat dziewczyny, a najlepiej żony i dzieci. :)

Zaczynam podejrzewać, że mam dziwną rodzinę, bo nikt mnie o to nigdy nie pytał XD

Philip K. Dick, miał takie opowiadanko o robotach, które walczyły ze sobą, a normalnie miały być na usługach przeciętnego, dobrego obywatela. Firma programowała, firma psuła i kasa się kręci :-) 

Żeby to jedno. Ale akurat tego nie pamiętam?

Internet podaje, wspomniany w tekście trunek jest najmocniejszy i nazwa mi pasowała. Że ma własności pobudzające wyobraźnię, też nie wiedziałem.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Tujon :)

Poczułam że bohater zdradził swojego kolegę-robota.

Robota z wyobraźnią zdradzać nieładnie ;)

 miejmy litość dla Twojego szkolnego pedagoga. Wystarczy mu Tarnina… ;-)

Zero litości XD

miałaś rację, mówiąc, że barak z Tobą jest najweselszy

Dlaczego miałabym kłamać?

Uwaga, błąd pojęciowy! Mieć rację – mówić słusznie, tak, że się sprawdza. Ale "kłamać" to mówić coś, czego prawdziwości się nie uznaje, w celu manipulacji kimś innym. Zatem kłamstwo nie jest przeciwieństwem mienia racji ^^ (jak człowiek nie ma sprawczości w realnym świecie, to pilnuje wirtualu XD)

that’s make sense

Po angielsku to też niepoprawnie :P

Robot i siły piekielne. Rzadkie połączenie ;) 

Ale możliwe XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Chwilowo mam pomysł na inny tekst. Muszę się tylko zmusić, żeby usiąść i go napisać… ;)

Jak odkryjesz na to metodę, to się polecam XD

W każdym razie jakaś dziura do piekieł i głupoty w stylu “Dobrego Omenu” XD

Tam nie było dziury do piekieł XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

No i wyobraźnia wystartowała.

Zawsze jest takie ryzyko ;)

 Tarnino, niegdyś aktywna NAZ pisała, że jest etyczką. To chyba podchodzi pod filozofię, prawda?

A, tak, ale gdzie się NAZ podziała?

Stanowczo za dużo xD

Możecie założyć kółko Anonimowych Krwiopijców XD

Oryginalne wyzwanie powodowało u mnie niemoc twórczą

A dlaczego właściwie? Za skomplikowane, za duże, za bardzo krępujące?

A wampirów nie lubię ;P

https://www.tekstowo.pl/piosenka,kabaret_potem,nie_lubie_wampirow.html (Świat może trochę posmutniał, ale nie dajmy się.)

[Mój ulubieniec to “Wypowiedzenie umowy o pracę za porozumieniem stron” XD]

A uzyskaj od klienta konkretną odpowiedź, co on właściwie chce załatwić… uch.

tradycyjnie już najwieksza dyskusja dotyczy elementów najmniej istotnych fabularnie

Jak zawsze :)

Poza tym masz tekst o diable, a diabeł tkwi w szczegółach ;)

https://www.myinstants.com/en/instant/rimshot/ 

filozofowie pewnie wymarli z głodu XD

Dla chleba, to ja cyferki w komputer wpisuję i telefony odbieram (brrr). A i to się pewnie wkrótce skończy. Ale cóż.

 

Umiem ugotować zupę z soczewicy, więc nie muszę się wmaślać królom :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

kojarzy się z koszem a nie z taką tacą (a podwieszanie kosza to bardzo zły pomysł, chyba, że w pomieszczeniu przebywają jedynie demony cieszące się wysoką redukcją obrażeń od ognia).

To już taca gorsza :D Zawsze możesz zredukować poziom rycerskości i porozwieszać kaganki :) bywały metalowe.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

“Temu w galaktyce” – to najlepszy początek dla opowieści science fantasy.

O kupowaniu rzeczy na podstawie opisów przetłumaczonych z angielskiego przekładu chińskiej instrukcji przez pijaną SI?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Obrazek coś zjadło, ale na podstawie nazwy pliku “hanging iron brazier” – hmm. Wikipedia w ogóle tłumaczy “brazier” jako koksownik XD Zasadniczo “brazier” to naczynie na ogień (na płonący węgiel drzewny) służące bardziej do gotowania niż oświetlania. W ostateczności możesz napisać coś w stylu “zwisające na łańcuchach lampy” choć to może dać nie do końca taki efekt, o jaki chodzi.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Jest związane semantycznie, ale jak to brzmi? heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

nie zamierza ciągle zmagać się z przeciwnościami

Nie zamierza się ciągle zmagać z przeciwnościami.

Smok chciałby mieć pełną miskę codziennie jak pies i, jeszcze pana, który by go głaskał, i bawił się z nim.

Smok chciałby mieć pełną miskę codziennie, jak pies i jeszcze pana, który by go głaskał i bawił się z nim.

Wampir ma dość życia nocnego i krycia się przed słońcem, a na widok krwi mdleje.

Może: nocnego życia.

Krasnolud marzy, żeby być wysokim i szczupłym.

Krasnolud marzy o byciu wysokim i szczupłym.

Mag uważa, że jego magia jest niczym w porównaniu z możliwościami komputerów i smartfonów.

A niech wyciągnie królika ze smartfona :D

Duch ma dość snucia się po świecie bez stałego miejsca w zaświatach.

Duch ma dość snucia się po świecie, bez stałego miejsca w zaświatach.

Ci wszyscy zgłaszają

"Ci" wytnij albo zastąp "oni".

Czy tak się objawia niemoc twórcza?

Oj, Misiu…

 

Nie, tak się nie objawia niemoc twórcza. To tylko opór materiału :) zasadniczo korzystny dla twórczości :)

 A może pisać, ale w sposób inny, odmienny, dokładnie tak, jak napisałeś

Otóż to!

Elektroniczne formularze i system okazały się być dla urzędników, a nie dla użytkowników.

Oooj, tak. Zdecydowanie.

zawsze będą potrzebni ludzie do weryfikowania odpowiedzi ejajowych. :)

I tak nikogo te odpowiedzi nie obchodzą…

Dlatego trzeba wziąć rzeczywistość za rogi i postawić do pionu :)

Wut? XD

Każda z przedstawionych sytuacji to już pół pomysłu na zabawny tekst. ;-)

Otóż to :D

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Co masz na myśli

Skleroza mnie niepokoi :P

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Jest to raczej rzadka sytuacja, ale muszę przyznać, że odrobinę niepokojąca. Choć może użytkownik roztrzepany…

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Otóż nie. Umowę o świadczenie usług, do której odpowiednie zastosowanie mają przepisy o zleceniu ;]

Oooo, specjalista XD Ale chyba oboje się mylimy, bo umowę zlecenia XD https://arslege.pl/kodeks-cywilny/k9/s2027/ (chociaż tu: https://www.biznes.gov.pl/pl/portal/0084 piszą “umowa-zlecenie”)…

laugh

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Trzy książki, na których zbudowałem opowiadanie to:

Dobra, jedną znam XD

Patryk, niczym glonojad

Co to za przecinek?

Wodził wzrokiem za kolejnymi mijanymi budynkami

Budynki w popłochu uciekały XD

W miejscu dawnego centrum handlowego ziała teraz ogromna dziura – brama do piekła

… wut. Myślałam, że to szybka retrospekcja do katastrofy. Ale nie. Więc na co jeżdżą te autobusy? Na olej z tryfidów?

przedostać się

Się przedostać.

Dla reszty, z sobie tylko znanych powodów

Z jej tylko znanych powodów.

mało atrakcyjna, albo niemożliwa

Bez przecinka.

Patryk w przyszłym tygodniu będzie obchodził czterdzieste urodziny, więc doskonale pamiętał czasy „Przed”.

Ale czasy narracji mają się trzymać kupy: Patryk w przyszłym tygodniu miał obchodzić czterdzieste urodziny, więc doskonale pamiętał czasy „Przed”.

wspomnienie czasów

Powtórzonko.

rozmiarze..

Trzy to liczba kropek w wielokropku ^^

twardy, wręcz obcesowy, męski głos

Twardy głos?

Wszyscy się powypisywali z kościoła

Jako organizacja "Kościół" dużą. Jako budynek małą.

 w geście bezradności

Zbędne, jasne z kontekstu. Komentarz teologa-amatora – wtf? Jakie długi? XD

zaskrzepiała

Literówka?

zawtórował inny pasażer

Zawtórował jej.

Z dziury w ziemi powyłaziło pełno plugastwa, a wam dalej w głowie wyłącznie kasa.

Komentarz logika: na jakiego grzyba aniołom (o Najwyższym nie wspominając) pieniądze? Zob. tu: https://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/27803 gdzie usiłowałam wytłumaczyć, że pieniądz jest konstruktem, chyba bezskutecznie.

wbił wzrok

Spojrzenie.

Ale ja nie egzekwuję pieniędzy, tylko dusze grzeszników… 

No, chyba że, ale to i tak nie tak działa :D

Jako apostata nie podlegam jurysdykcji Góry

Bezduuura ;P

skinął na pożegnanie

Czym skinął?

Mężczyzna zdążył już

"Mężczyzna" zbędny, nikogo innego, kto mógłby być podmiotem, nie było.

 a jednak jego koszyk wciąż pozostawał pusty, co tylko pogłębiało wyraźną irytację w jego oczach

Wut.

, które oznaczały rodzaj towarów znajdujących się w kolejnych alejkach:

Nie oznaczały, tylko opisywały, zresztą cała fraza spokojnie może iść do czarta.

beznamiętnym głosem 

Beznamiętnie.

gdy wreszcie odnalazł produkty spożywcze, które jedynie warunkowo można by określić mianem „normalnych”

?

W czasach „Przed” nawet by na nie spojrzał w ich kierunku,

Artefaktyczne "na".

Zastanawiał się nad przewagą kaloryczną gulaszu angielskiego w puszce, nad zupką chińską, kiedy na jego ramieniu spoczęła masywna, owłosiona dłoń.

Zdaje mi się, że miało być: Zastanawiał się nad przewagą kaloryczną gulaszu angielskiego w puszce nad zupką chińską, kiedy na jego ramieniu spoczęła masywna, owłosiona dłoń.

to wręcz bardzo dobrze

Po co "wręcz"?

Ubrany był schludnie, ale bez zbędnych dodatków czy ozdobników.

Po co "ale"?

ani też ochoty na zagadki

"Też" zbędne. Jesteśmy w Biedronce, nie w Wersalu XD A w ogóle – skoro przetrwały Biedronki, to jakim cudem zniknęły książki?

– Nazywano mnie już gorzej. 

Nijak go nie nazwano, tak w zasadzie.

 w głosie

Apage! Ponadto: Krzysztof? Ironia w cenie? XD

zaraz zacznie mi pan rysować

Szyk: zaraz mi pan zacznie rysować.

unosząc nieznacznie kącik wargi

Jednej?

której losy zostały spisane przez jakiegoś mistrza pióra

Metafikcja, bejbe XD

Jak się już z pewnością zdążył pan spostrzec

Jak pan już z pewnością zdążył spostrzec.

Patryk sprawiał wrażenie wyraźnie zainteresowanego.

Hmmm. I osłabiasz, i wzmacniasz, naraz, co daje dziwny efekt.

I gdzie w tym wszystkim ja? 

Hmmmm…

widząc oślepiające światełka zawisłe na nieboskłonie

Hmmmm…

ironizował

Wiemy czego chcą

Wiemy, czego chcą.

zobaczyli burdel, jaki się tutaj odwalił

Poprawka minimalna: zobaczyli, jaki burdel się tutaj odwalił.

Taka kumulacja apokalips musiałaby być niesamowicie nieefektywna.

A jaki efekt ma przynieść apokalipsa?

 Dlatego został pan wybrany. To jest prawdziwy dar, który posiadają jedynie nieliczni wybrańcy…

Powtórzenie. I…

Serio? XD

 Jestem okropnym gawędziarzem, co mi wszyscy wiecznie zarzucają – spojrzał wymownie w kierunku Czytelnika

Ej, nie jest tak źle XD A gawędziarz i gaduła – to nie to samo.

 ciężkim głosem

Hę?

Nie posiadasz żadnych szczególnych cech

Noo… ostatecznie.

Teraz, zupełnym przypadkiem zostałeś

Albo bez przecinka, albo: Teraz, zupełnym przypadkiem, zostałeś.

 Dokładnie

WŁAŚNIE. (Ponadto: XD)

potrzebne będą

Zamieniony szyk.

[ROK PÓŹNIEJ]

Połowa tekstu, a to dopiero retrospekcja się skończyła… XD

proszę uspokój się

Jeszcze jeden przecinek: proszę, uspokój się.

z tego co wiem

Z tego, co wiem.

Dokładnie

Nooo?

Jego twarz wyrażała niezdrową mieszankę podniecenia i trwogi.

Wut.

wiązaną w warkocz

Splecioną w warkocz.

, którym określali go towarzysze.

Zbędne. Obcy go tak nie nazywali.

upasłeś się, jak świnia

Zbędny przecinek.

 A co z tym całym body positivity? – wtrącił Wojtek.

Który właśnie sobie przypomniał, że też jest w pokoju? XD

Co takiego strasznego się wydarzyło, że skusiłeś się na jogging.

Gdyby tu jeszcze był pytajnik…

Naczytałeś się za dużo komiksów – niespodziewanie wtrącił Wojtek.

Patryk czuł się w autobusie pełnym emerytów, rencistów i młodzieży szkolnej, jak sardynka w puszce

Albo: Patryk czuł się w autobusie, pełnym emerytów, rencistów i młodzieży szkolnej, jak sardynka w puszce; albo: Patryk czuł się w autobusie pełnym emerytów, rencistów i młodzieży szkolnej jak sardynka w puszce.

nozdrza mężczyzny przepełniał odór starych, przepoconych ciał i zatęchłej odzieży

A skąd nagle taki patos? I czy młodzież się nie poci?

Dokładnie!

Coś w głowie diabła zatrybiło

Angielskawe: Coś zatrybiło diabłu w głowie.

gra w wyczekiwanie przeciwnika

Można wyczekiwać jakiegoś zdarzenia, ale przeciwnika? No, niby tak, jeśli ma się odbyć pojedynek i przeciwnik się spóźnia, ale tutaj?

kazał pasażerom się wynosić w diabły

Jak raz "się" za blisko… kazał pasażerom wynosić się w diabły. Może też być: kazał się pasażerom wynosić w diabły.

Jak się okazało, w tym przypadku fatalny przykład niewłaściwej komunikacji z konsumentami był uzasadniony pierwotną, pilną potrzebą, która dotknęła kierującego pojazdem

Nie wdaję się w szczegóły, tylko zachodzę w głowę, co ma osiągnąć to zdanie.

wdawać się

Się wdawać :(

mordujących ludzi

Nie pytam.

pewien, drobny problem

Ten przecinek niechaj będzie potępiony na wieki.

Na główną siedzibę „Góry” szturmuje

Nie "na", tylko: Główną siedzibę „Góry” szturmuje.

uwielbiam feminatwy!

A ja nie :P

I ta cała osobliwa zgraja, według proroctwa, ma obalić władzę?

Najstarsza klisza świata ( https://tvtropes.org/pmwiki/pmwiki.php/Main/RagtagBunchOfMisfits ), a Patryk raczej z tych zorientowanych w kliszach XD

katolików zostało tyle, co kot napłakał

A co to ma do rzeczy?

potencjalnie mogą wpłynąć na los nas wszystkich

Hę?

 Czy możemy sobie pozwolić na to, żeby zignorować ryzyko?

szarych jak papier toaletowy, dni

Co to za przecinek znowu? >< Między rzeczownikiem a przydawką?

zwiastujących nieuchronny upływ lat

A nie świadczących o nim?

Byłby pogrążył się zupełnie w zadumie

Hmm. Byłby się pogrążył bez reszty w zadumie.

moją, apokalipsą

A ten przecinek skąd się wziął?

dobiegła końca jeszcze przed rozpoczęciem

Hmmm.

owe światełka na nieboskłonie trzeba będzie raczej wyciąć z opowieści, bo mają lekko zbyt pretekstowy charakter i zerowy wkład w fabułę

XD Meta XD

Odgłos eksplozji wstrząsnął dworcem autobusowym.

Hmmmm…

Dokładna liczba ofiar była jeszcze nieznana, przy obecnym regresie technologicznym potrwają pewnie całe tygodnie, zanim uda się ostatecznie oszacować straty w ludziach.

Argh. Miną pewnie całe tygodnie.

Buzujące w nim emocje dały upust

Czemu dały upust? Nie używaj metafory, jeśli jej sobie nie wyobrażasz: to on może dać upust emocjom, bo one tak jakby są wodą, nie? Ale woda nie może niczego upuścić. Upuszcza się wodę ze zbiornika, krew z niepoprawnego autora, piwo z beczki… płyny. Argh.

 ostatecznie zwymiotował na ziemię, miotając się konwulsyjnie

W konwulsjach, ale – wut?

Jego oczy pokryły łzy

… Łzy wypełniły mu oczy. Oczy wypełniły mu się łzami. I tak dalej.

Dokładnie!

Krwwiiii…

Aż kipię z ekscytacji! 

Wut.

A tu tyle cierpienia…

Dobra, ten tekst o etyce się pisze, przysięgam. Tylko muszę jeszcze przeczytać półtorej książki i cztery artykuły (albo czternaście).

nad wyraz pospieszne rozwiązanie przez pryzmat zakończenia tej twojej historii

O co chodzi z tym nieszczęsnym pryzmatem, argh. Skąd ta moda na pryzmaty? Wszyscy zostali fanami Pink Floyd?

umowę o świadczenie usług, nie o dzieło

Umowę – zlecenie ^^

 

Doobra, ale przeczytałeś, o co chodzi, czy nie przeczytałeś, o co chodzi?

Opisz świat, w którym kilkaset lat przed rozpoczęciem fabuły nastąpiła Katastrofa (dowolna) i przetrwały ją tylko te trzy książki. Na tych trzech książkach odbudowano cywilizację. I co teraz?

Znaczy, nie mówię, że to wariactwo nie czytało się fajnie, ale z zadaniem miało niewiele wspólnego XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Kiszona róża to kombucha.

Eeee… nie? XD ETA: Znaczy, herbata należy do różowatych, ale… a czy tu nie było jeszcze jednego posta?

Natomiast z kapusty dżemu nie da się wytworzyć. Czy przez to kapusta jest gorsza?

A kto mówi, że gorsza? Nie ja XD

opowieść o królu, który miał kwaśną minę i kwaśmy humor, bo nie miał dżemu

XD

Z róży robi się nie dżem, jeno konfiturę i nadziewa nią pączki.

Prawda, nie znam się na przetworach, to i się pomyliłam :D

Z kapusty można zrobić gołąbki, ale nie należy nadziewać ich konfiturą z róży. Innymi konfiturami też nie. :)

Ale z łakoci najbardziej lubimy kiełbaski? XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

a czemu?

A, bo uczeni w tym królestwie nie uczyli się retoryki XD

Dobrze się bawiłem :)

Uskrzydlasz mnie :D

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

laugh Kapustę można ukisić, a z róż robi się dżem XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

E, jak był na chomikuj, to chomiki już go mają. 

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nowa Fantastyka