Profil użytkownika

Podróż w świat wyobraźni czas zacząć. Gdzie zaprowadzą mnie moje ,,dzieła,,? W głąb ciała, umysłu czy duszy? I co ważniejsze, co tam znajdę?  Chwała po stokroć tym co komentują i wspierają mnie (albo będą wspierać). Niech wam Bóg w dzieciach wynagrodzi :D


komentarze: 67, w dziale opowiadań: 42, opowiadania: 14

Ostatnie sto komentarzy

O! Wybaczcie ale obowiązki i braki w doświadczeniu dały o sobie znać. Betujący dali z siebie wszystko, ale ja chciałem za dużo wcisnąć myśląc, że poradzę sobie. Kolejne bety pokazały mi elementarne braki. Opublikowałem, chcąc zobaczyć, jak wy zareagujecie. Rzeczywiście potwierdziliście uwagi betujących, a sam proces trwał długo, ale źle zabrałem się do tego od początku. Przy kolejnej pracy skorzystam z rady  betujących, by napisać naprostszą opowieść. Jak najmniej skomplikowaną, wtedy będę wiedział na czym stoję i zacznę opowiadania rozwijać powoli. Jeszcze raz dziękuję za bętę i cierpliwość :)

Paint it black

To jest absurd w czystej postaci, możliwe że zbyt absurdalne :) A tekst miał być trudny w czytaniu, ale jak pisałem na początku…

Paint it black

Tego to Sasza nawet nie wie :] Ale doceniam szczere i oryginalne komentarze, jak mój tekst. A co do Joli lojalnej, może lepiej aby się nie spotkali? Kto by przeczytał taką opowieść ;)

Paint it black

Macie rację, szczątkowy humor jest główną wadą tekstu. Pozostaje lepiej przygotować się na kolejną edycję :]

Paint it black

A mógłbyś trochę bardziej rozpisać się? Chodzi mi tą ciężkostrawność, chcę lepiej zrozumieć własne błędy, a za rok przygotować lepszą strawę.

Paint it black

Cóż mogę rzec… Chyba nie o to chodziło w tym konkursie :) Tak bardzo skupiłem się na braku logiki, że nie wprawiłem dobrze w ramy opowieści humoru. Dziękuję za gościnę, choć nie najlepiej was ugościłem, ale mam wskazówki jak za rok zacną ucztę wyprawić.

 

*Regulatorzy, Bóg żegnaj :)

 

*Funthesystem a można wiedzieć z jakiego powodu?

Paint it black

Tak jak mój poprzednik jestem zdania, że nie jest specjalnie zajmujące te opowiadanie. Ale jakby to była część większej całości, a tekstu mielibyśmy więcej, chciałoby się czytać i czytać. Miałem wrażenie, że ktoś wyciął wstęp z książki ;) Aż samo prosi się o rozwinięcie, na które zresztą czekam :) Co do błędów, na konsoli ciężko mi je wypisać, ale jedno mnie ciekawi ,,… jako córka Aenylczyka i.,, Chodzi ci o Aenyczyka I ? (czytaj Aenylczyka pierwszego) 

Paint it black

Jakby coś, nie odkopuję tematu, tylko go rozwijam :D Wchodząc tutaj, spodziewałem się raczej wnikliwej analizy ewolucji słowa, niż żalu o to, że ludzie nie chcą podchodzić i rozmawiać ;) A tak na poważnie, to już indywidualny wybór czy rozmawiamy z kimś. Każdy używa słów do tego czego chce, albo przekazując prostą informację, albo próbując opisać własne emocje. Ja raczej wole zastanowić się, dlaczego gdy już do rozmowy dochodzi, wygląda ona często mizernie? Używamy za dużo skrótów myślowych, co przynosi nieporozumienia, często zacinając się w trakcie mowy (te wszystkie yyyy, aaaa, yhymm i pauzy w celu namysłu). Nasze słownictwo w trakcie dialogu jest ubogie, nie przez marny zasób słów, tylko przez słabe wykorzystanie tego co znamy. Gdybyśmy w szkołach mieli coś takiego jak retorykę, mogło by być lepiej. Świat nie zmieniłby się może, ale sama rozmowa tak. To jest zasadniczy problem, jak prowadzić rozmowę, gdy już do niej dojdzie? Wolimy pisać, bo tu nie ma takich zmartwień (tylko w teorii :)), można zastanowić się czy zdanie wygląda dobrze. W razie czego internetowy słownik służy pomocą. Gorzej jest w trakcie rozmowy, nie wypada co drugie słowo zastanawiać się nad przysłością wypowiedzi. Dziwnie by to wyglądąło, co chwilę pauza… A nie jest już tak?  Także ,,czy słowo umiera?,, według mnie nie ono, raczej potrzeba jego użycia jest coraz mniejsza. 

Paint it black

,,Tu się różnimy, mało nie zasnąłem, ale całkiem niezły choć powtórzony,, :) Ciekawy komentarz Panie Lisie :) A tak na poważnie, “Blade Runner 2049” godnie kontynuował historię z poprzedniego Łowcy. Choć nigdy nie przeboleję tego, że miał tam grać David Bowie jako Wallace. Film byłby o niebo lepszy. Leto nie zagrał źle, ale gdy się dowiedziałem kogo zastąpił… Do końca życia będę pytał, co by było gdyby?

Paint it black

Lubię oglądać takie filmy. Dzięki nim mam dowód, że kiedyś zobaczę ponownie film fantasy na miarę LOTR, coś zaczyna się dziać i coraz lepiej wychodzą im twory z orkami, elfami itp. A wracając do tematu, na początku myślałem, że muzyka nie pasuje (nie lubię wstawek z rapem) i choć miejscami nie domagała, to ostatecznie wyszło ok. Bez rewelacji, ani genialnej twórczości którą będę słuchał całymi dniami, ale jest ok. Jako film fantasy wyszło nieźle (mierząc to z innymi filmami, które ostatnio wyszły), jest jedna  kwestia, która kulała przez całość. Miałem wrażenie, jakby autorzy nie mogli się zdecydować do końca jaki to ma być twór, czy komedia, dramat, akcja? Albo chcięli to połączyć i coś nie wyszło. Bo owszem są momenty gdzie brak logiki się wkrada ale to, jak już wspominałem, wynika z braku spójnej wizji. Albo robimy komedie, dramat, akcję, albo próbujemy coś nowego. Dla mnie to miejscami za bardzo uderzało, bo widziałem jak traci na tym wątek Nick-a i Daryla, ich relacji ze sobą i ze światem. Cała sekwencja ostatniej walki, łącznie z ich rozmową, jak już jest po wszystkim (ale przed szpitalem), przyniosła mi na myśl Zabójczą Broń :D  PS. Will Smith zasługuje na genialny film, tylko ciągle występuje w ,,dobrych,, a stać go na o wiele więcej, sam bym chętnie go zobaczył w czymś na wzór Jestem Legendą albo Siedem Dusz.

Paint it black

Dokonało się. Witam wszystkich jeźdźców betakalipsy :) Przybywam w skromne progi wasze, by szukać osób chętnych do betowania krótkiego, jedenastotysięcznego (w znakach), szorta fantasy. Trafia się w nim duch jeden czy dwa, ale niegroźne są, bo kryją swoją obecność pod tytułem ,,Szalona Dusza,, na betaliście. Czego pokornie szukam w betach? Wszystkiego co najgorsze w opowieściach o betujących. Którzy wzrokiem i logiką Stalina będą patrzeć na tekst (może nie dosłownie). Tym samym zapraszam i od razu mówię, że nie zależy mi na czasie. Nie śpieszno mi na Syberię… Z góry dziękuję za pomoc :)

Paint it black

Właśnie o tym mówię :) Dostrzegłem potencjał w tym Kulawcu, czekałem z niecierpliwością na zwieńczenie jego historii, spodziewając się elementu fantastyki właśnie w Tej postaci. Do momentu wyjaśnienia napięcie dla mnie rosło, ale później się okazało, że mógł najzwyczajniej w świecie przeżyć zdarzenie sprzed lat. Gdyby tylko samo to zakończenie zmienić, na bardziej fantastyczne :) A jakby zastąpić tych wszystkich bohaterów istotami wyłącznie z fantastyki? Elfy, krasnoludy, gobliny itp. Historia sama z siebie wpisywałaby się do fantastyki :)

Paint it black

Na pierwszy rzut oka ciekawa historia, ale gdzie tu element z fantastyki? Sama historia przewidywalna i bez puenty. Dialogi i akcja zosały dobrze poprowadzone, tylko po przeczytaniu miałem lekki zawód oraz pytanie z tyłu głowy ,,o co chodzi?,,. Ciężko mi coś więcej pisać, bo nie wiem za bardzo o czym to w ogóle było. Choć długość tekstu starczyła, do pokazania Twojej historii, to i tak nie dostrzegłem puenty :) Nie jestem specjalistą od poprawnej pisowni, więc tego nie próbuję oceniać :) Podsumowując, plus za jednolitość historii, płynnie to się czytało, ale minus za brak puenty, elementów z fantastyki oraz ogólnego obrazu opowieści. Gdybyś tylko dodał tę fantastykę, było by dobrze :) Ale to moja opinia.

Paint it black

Co do poprawnej polszczyzny, to pewnie ktoś inny Cię oceni. Ja ocenię całokształt historii. Czytałem już takie książki (o ludzkości zdobywające kosmos i jej historii za x lat do przodu), ciekawią mnie one niezmiernie. Zgrabnie dodałeś wątek obcych, bez zbędnej wojny z nimi od razu, albo kontaktu czwartego stopnia. Czy jest możliwe aby oni nie znali technologii takich jak rozszczepienie atomu? Nie wydaje mi się, ale kto wie w jakich warunkach im przyszło żyć? Specjalistą nie jestem, ale ciężko mi uwierzyć, że mieliby znać rozszczepienie atomu i nie znać broni atomowej. Musieliby nie znać rozszczepienia w ogóle. To samo odnośnie broni elektromagnetycznej. Jak dla mnie trochę za krótkie opowiadanie, bo szukałem więcej informacji o sytuacji na ziemi, w całym układzie, jakiś planach wylotu poza układ. Wracając jeszcze do obcych, i ich kontaktu, to jak najbardziej jest to możliwe, może nie stoją aż tak daleko od nas w rozwoju i też zajęli tylko swój układ? Choć nie wiem czy przeoczyłem, ale prezydent Marsa nie miał w ogóle jakichkolwiek obrońców? Fanatyków itp.? Nawet nikt z wojska go nie bronił, tak po prostu cały mars olał prezydenta i patrzył jak go bombardują? A później przychodzi informacja odnośnie postępowania w sprawie Connora. Trochę to nielogiczne, nikt nie reagował, ale jednak go sądzą? Kto i za co? Są wątki, które dla mnie mają potencjał takie jak zemsta syna (jego przyszłość u ludzi i w kontakcie z kosmitami, wkońcu niby tylko z nim będą chcieli rozmawiać), nowa wojna w układzie z nowymi technologiami, historia układu. Sporo tego jest i nie wiem czy autor planuje coś więcej, ale gdybyś poprawił te niedopowiedzenia (błędy logiczne), to o wiele lepiej wyglądała by całość :) Czekam na więcej.

Paint it black

Każdy w coś wierzy, coś czego nie pojmie, co wychodzi poza ludzkie rozumowanie. Nawet ateiści muszą w coś wierzyć, choćby w potęgę umysłu albo siłę więzi międzyludzkich. Ci co jednak mimo wszystko upierają się, że  w nic nie wierzą, to tylko oszukują sami siebie. Wiara nie musi oznaczać Boga, ale jest pewnego rodzaju świadectwem wobec nas samych, że istnieje prawda ponad nami jakkolwiek ją nazwiemy. Dlatego uważam, że wiara to jeden z elementarnych pierwiastków człowieka. I tak jak człowiek, i ona może ewoluować. Dzisiaj wierzymy w Boga (nie wszyscy, ale ogólnie w jakieś bóstwo), a za tysiąc lat? Kto wie co wtedy będzie elementem wiary, może jakiś normalny człowiek, który został bohaterem, później legendą, a na końcu mitem czy nawet obiektem kultu religijnego?

Paint it black

Regulatorko, dlaczego istnienie religii w przyszłości, jest dla Ciebie niepojęte? Mielibyśmy wyzbyć się elementarnego pierwiastka człowieczeństwa, jakim jest wiara w prawdę ponad nami?

Paint it black

Wszelka prawda która nam umyka, albo jest niewygodna, niech będzie zamknięta w religii, wtedy nikt nie odważy się tego podważyć – takie odniosłem wrażenie po przeczytaniu. Oczywiście jeszcze na pierwszy plan przebija się idea wielkich słowian z polakami na czele, trójmorze i takie tam sprawy. Jeśli chodzi o poprawną polszczyznę, to błędy jakie wyłapałem już wypisano. Osobiście nie zaciekawił mnie jakoś wielce sam obraz nowego świata, ale kwestionowanie naszej religii było ciekawe. Może nasza biblia to nic innego jak podręcznik historii zrozumiały dla wszystkich? Albo próba przekucia zagłady poprzedniej cywilizacji w religię dodając wątki mniej bądź bardziej nam znane? To mnie najbardziej zaciekawiło, nie wiem czy autor specjalnie to zrobił, ale wyszło interesująco :) 

Paint it black

Choć mnie zastanawia pewna rzecz. Jeśli SW nie są jakoś wielce logiczne (zależy jak kto patrzy ^^), a jednocześnie są kanoniczne, to jeśli pojawi się film w pełni logiczny, który spełnia wszelkie wymagania krytyków logiczności, to czy taki film będzie mógł być kanoniczny? Jeśli zły będzie zabijał przy pierwszej okazji, siły nieczyste nie będą się patyczkować z ruchem oporu używając wszystkich dostępnych środków, a szturmowcy zaczną celnie strzelać, to czy nadal będziemy oglądać SW?

Paint it black

Dawno temu część ludzi odkryła prawdę absolutną. Filmy z serii SW nie są wielce logiczne, one nawet się z tym nie kryją :] Można je lubić albo nie. Ale to tylko moja opinia.

Paint it black

Niebezpieczna to strategia opierać się na bibli. Do jakich wniosków może to prowadzić? Grzech pierworodny nie został tak nazwany przez nas, a więc przez istoty wyższe bądź samego boga (odniesienia do Adama i Ewy w Edenie), tylko dlaczego? Co takiego mogło skłonić do takiego czynu Boga? Tylko jedna rzecz, ale najpierw krótkie przypomnienie z biblii. Mogliśmy robić wszystko, nawet panować nad zwierzętami (bo to wszystko dla nas zrobione), ale nie mogliśmy zerwać owocu poznania dobrego i złego. W naszej definicji nie można być człowiekiem nie odróżniając dobra od zła (to jedna z elementarnych umiejętności ludzkich), to stawia nas nad innymi gatunkami (człowieczeństwo). Pisałem o jednej rzeczy (bo próba zabicia Boga bądź bogów nie wchodzi w grę, jak mielibyśmy tego dokonać), czyli zbytnio zbliżyliśmy się do Boga (bogów), grzech pierworodny (według mnie) może być pamięcią o ludziach którzy  byli zabardzo podobni do naszych twórców. Eksperyment wymknął się spod kontroli. Człowiek nie miał zostać człowiekiem.  Ale chyba ,,trochę,, za bardzo odszedłem od tematu :)

Paint it black

Oni się wyłonili, cthulhu były od zawsze :] Kończąc wątek, kto był pierwszy. Jest jescze jedna, o wiele ciekawsza teoria, że to My jesteśmy pierwszymi. Czyli w tym wypadku mielibyśmy szansę zostać architektami życia. Choć to mało prawdopodobne, ale jak ciekawe.

Paint it black

Są dwie odpowiedzi, pierwsza mówi, że jakiś zmieniający (idąc odpowiednio wstecz) powstał wyłącznie z ewolucji bez udziało osób trzecich, podczas gdy druga mówi o istocie boskiej (wiecznej).

Paint it black

Im bardziej zagłębiamy się w to, tym bardziej autor musiałby się tłumaczyć z tego :) Za chwilę może dojść do momentu, gdzie autor tłumaczy się z każdego zdania ;) A tak na poważnie, w DNA mamy jeszcze m.in. pamięć pokoleniową. Nie jest to tylko ,,prosty,, schemat budowy człowieka. Nawyki wrodzone, cechy i skłonności dziedziczone, predyspozycje itd. To wszystko jest w DNA. Jaka jest różnica w mózgu wieloryba i człowieka? Może tylko w liczbie neuronów?

Wracając do tematu stworzenia człowieka, to ja i tak chciałbym znać prawdę ostateczną, jakakolwiek by ona nie była (symulacja, eksperyment biologiczny, zoo, majstersztyk ewolucji itp.), będzie to dla mnie lepsze niż brak tej wiedzy. Dlaczego ktoś miałby nie manipulować u nas, skoro my już zmieniamy siebie i zwierzęta (a zwłaszcza zwierzęta) genetycznie?

Paint it black

28. Czy Bóg pojawia się tam? Niezależnie od kontekstu.

Paint it black

To przeczytaj dzieła z cyklu Kronik Ziemi autorstwa Zecharia Sitchin (chyba dobrze napisałem), oczywiście autor najważniejsze wnioski podpina pod, nie w pełni potwierdzone, przypuszczenia. Póki co jego teoria (nie chodzi głównie o dowody przez niego przedstawiane) najbardziej do mnie przemawia. Wielu naukowców uważa, że w pewnym momencie naszego istnienia coś jakby przyśpieszyło nasz rozwój. Co to było? Ogniwo ewolucji jeszcze nie odkryte czy ręka boga? W domyśle chodzi o bogów – stwórców. Jednym z pierwszych rzeczy na jakie kieruje naszą uwagę, to tłumaczenia hebrajskich tekstów. One mogą być źle tłumaczone, Jahwe nie musi oznaczać boga, tylko bogów (zresztą wg. autora to liczba mnoga nie pojedyncza, całe życie spędził na badaniu tego języka, więc jakieś podstawy musi mieć). To tylko jeden z przykładów w samej Biblii! Sama biblia wspomina o przybyszach z niebios, którzy ,,majstrowali,, przy naszym stworzeniu. Długo by tłumaczyć jego wizję, to trzeba przeczytać, ale dlaczego jego teoria nie jest jakoś szumnie rozgłaszana? (trochę lat te książki już mają :D) Bo wywraca do góry nogami obecną wiedzę o naszych początkach. Nie mówię, że głowę daję za to, ale czy ciężko byłoby uwierzyć, że ktoś majstrował w ramach eksperymentów przy nas? Ci stwórcy mogliby to zrobić z wielu prozaicznych powodów. Żeby pokazać, że potrafią, dla celów wydobywczych (surowce), pobawić się w stwórcę. Ewolucja bez czyjegokolwiek udziału też jest możliwa, tak samo interesująca a nawet bardziej. Ale pomyślmy co jest bardziej prawdopodobne, ewolucja przez setki tysięcy lat czy chociaż jednorazowa ,,boska interwencja,, ? Choć bardziej popieram ewolucję wspieraną, to i tak nie obstawiam żadnej w pełni. Według mnie raczej nie było tu miejsca na dzieło Boga w jakiego wierzymy, on co najwyżej zaczął wszystko na samym początku, a teraz idzie dzieło stworzenia swoim rytmem.

Paint it black

Luke nie będzie (bo chyba padł z wycieńczenia jednocząć się z mocą), Leia nie żyje (jako aktorka), Han odstawił ostatnią solówkę w poprzedniej części, Snoke poszedł za śladem Złego Kanclerza (z tym że Kylo nie miał oporów by go zabić jako swojego mistrza). Kto został? Żadnej postaci z bogatą przeszłością i ważną historią dla nas i universum już nie ma. Rey? Czy podołają w ostatniej części zadaniu, by zbudować tą postać interesującą, tak byśmy na nowo obejrzeli całą trylogię inaczej patrząc na nią? Czyli podsumowując mamy Kylo, Rey, Finn i Poe (jako główne postacie, które napewno będą), i ani jednego łącznika ze starym światem. Kylo da radę, Rey może też, Poe (kto wie?), a Finn? Kto będzie arcy wrogiem niczym Palpatine w dwóch poprzednich trylogiach? Snoke został wprowadzony i usunięty, oby nie na trwałe bo wprowadzanie nowego arcywroga nie ma sensu. To wg. mnie jest jedyny zarzut dla twórców SW i główna obawa co do IX, kto udźwignie kolejną część? Wyczarują magicznie kogoś? Zaryzykują wszystko i wprowadzą nowe postacie na tylko jeden film? Dla mnie to ogromny błąd, postawili się sami na własne życzenie pod murem.

Paint it black

To mnie zawsze zastanawiało, jesteśmy wyjątkowi, bo tak ewolucja nas poprowadziła, czy ktoś nam pomógł? Oczywiście sama ewolucja polega na metodzie prób i błędów, przetrwają te ,,ewolucje,, które najlepiej przystosowały się do środowiska danego, ale dlaczego tylko My osiągnęliśmy ten poziom? Zobaczmy na to, które zwierzęta jeszcze się choć trochę zbliżyły, albo chociaż poszły chyba w naszym kierunku. Delfiny potrafią wiele rzeczy robić dla własnych widzimisie, mają swoją plemienną kulturę, język, tradycję, walke o terytorium. Dostrzegają własne istnienie. Czego Im zabrakło? Kończyn do chwytania? Nie przekazują zdobytego doświadczenia? Chęci rozwoju? Właściwego środowiska?  Przecież mamy jeszcze szympanse, ponoć drudzy po nas, dlaczego stoją i będą stać w miejscu? Bo mają wszystko oprócz jednej rzeczy. Nie potrafią przekazywać wiedzy kolejnym pokoleniom. Jeśli któraś małpa odkryje młotek, to nie przekaże tej wiedzy dalej. Nikt jej u nich nie gromadzi i nie przekazuje dalej.  Psy, ośmiornice, człekoształtne, co nas od nich różni? Rzeczywista cząstka boga (stworców) czy tylko ewolucyjny fart? Dlatego takie opowiadania zawsze przykuwały moją uwagę, a pomysł autora uważam za jeden z dwóch najbardziej prawdopodobnych powodów naszej wyższości. Drugi jest taki, że było wiele inteligentnych gatunków naszego pokroju, tylko my sie ostaliśmy (najlepiej przystosowani, bądź szczęście).

Paint it black

I jak? Będzie kontynuacja? Jeśli tak, to liczę na większą uwagę poświęconą ,,obcym,,. Może by tak pokazać cały plan i jego realizację z Ich strony? A losy martina i ludzi potraktować jako dodatek? ,,Kosmici,, też ,,ludzie,, swoje powody ,,inwazji,, muszą mieć :)

Paint it black

Problem jak pokazać coś wedle własnej wizji, albo kanonu, a jak według tego jak być powinno? Jak powinny wyglądać gwiezdne wojny? Tak jak autor widzi to, producenci, widzowie szukający rozbudowanego świata albo tylko wielkich emocji w kosmosie? Oczywiście są pewne fundamentalne wskaźniki, jak powinny wyglądać takie filmy, ale zawsze tyle ile ludzi tyle opinii będzie. Dla mnie najlepszy byłby kompromis między rozbudową świata, emocjami bohaterów, swojskim klimatem i prostymi ideałami (dorzuciłbym jeszcze brutalną rzeczywistość). Mógłbym pisać tak jeszcze długo, a na końcu za wzór i tak podałbym trylogię Władcy Pierścieni :D Ale to tylko moja subiektywna opinia :)

Paint it black

Co do jakości portalu nie wypowiem się, bo zwyczajnie za krótko tu jestem (i póki co wolę unikać oceniania NF, bo jaką wagę mają argumenty kogoś, kto dopiero co dołączył?). Napisałeś @Chołota że wtórność i jałowość utworów wynika z wiedzy. Owszem portal fantastyki powinien opierać się w jakimś stopniu na wiedzy naukowej (fizyka itp.), a już nader wszystko portal o fantastyce powinien publikować i promować dzieła związane TYLKO z FANTASTYKĄ, reszte odsuwać na bok albo skazywać na niebyt. Jasny kierunek powinien być wyznaczony, bo na portalu o fantastyce, szukam fantastyki (nie opowiadań tylko erotycznych, miłosnych czy innych bez cienia fantastyki…). Przykładem jest moje ostatnie opowiadanie, usunąłem je bo doszedłem do wniosku, że nie o to chodzi w fantastyce. Fajnie jest pisać cokolwiek, ale tu mamy pisać o rzeczach z fantastyki (w mniejszym bądź większym stopniu). Jestem zdania, że w tej materii nie ogranicza wiedza, tylko wyobraźnia wskazuje nasze limity. Cytując stare powiedzenie (nie pamiętam autora) granicą ludzkiego rozwoju jest granica naszej wyobraźni. To powinno być hasło przewodnie portalów o fantastyce, w której nic poza wyobraźnią nas nie ogranicza. Ale to tylko moja opinia, z czasem przekonam się jak jest tutaj. Póki co chcę się skupić na własnym rozwoju, by nie popełniać zbrodni na fantastyce, pisząc o ,,koktajlu emocji,, :) Ale i tak dziękuję tym co wykazali się wyrozumiałością wobec takiego żółtodzioba jak ja, przecież mogli to zwyczajnie usunąć (opowiadanie nie związane ani trochę z fantastyką), ale nie zrobili. To daje do myślenia, by więcej tak nie robić :)

Paint it black

Chołota bardzo docieniam ludzi, którzy wychodzą z radykalną i rewolucyjną opinią. Ponieważ to pomaga rzucić nowe spojrzenie na sprawę, ale (zawsze jest jakieś ale) wg. mnie (mogę się mylić) popełniłeś pewien błąd. Zbyt agresywnie (mimo, że merytorycznie) podszedłeś do tematu. Co jest złego w tym, że ktoś idzie utartymi ścieżkami? Chciałoby się, aby każdy przecierał nowe szlaki, ale to tylko nieliczni są wstanie osiągniąć, taka jest prawda. Jeśli wygodniej komuś iść  utwardzoną i uczęszczaną drogą, proszę bardzo, a jak ktoś chce gnać na przełaj przez pole to też droga wolna. Gdybyś podał za i przeciw sytuacji obecnej i przez ciebie proponowanej, w przystępny dla wszystkich sposób (bo nie potrzebne są wyszukane słowa by przekazać rewolucję, tylko proste i zrozumiałe dla wszystkich), to pewnie nie było by kłótni. Tylko merytoryczny spór za i przeciw. Ty chcesz trafić do takich ludzi jak Ja (świeżych na tej stronie, początkujących pisarzy), więc napisz to tak by mnie zachęcić do nowego spojrzenia. Jak mam stanąć po twojej stronie, gdy od razu atakujesz stary porządek i nas poczęści? Nie ocenie obecnego stanu, bo za krótko jestem, za kilka miesięcy może coś więcej powiem. Nie wiem czy masz rację, czy tylko piszesz dla zasady. Ale źle to zrobiłeś, oczywiście mogę się mylić.

Paint it black

Widzę, że opinie sa różne :o Ale teraz ja dorzucę swoje trzy grosze do tego tematu.  Film osobiście bardzo mi się spodobał, postać luka (choć pobieżnie) pokazana jasno i klarownie. Popełnił błąd, którego mało kto się ustrzega (chyba nikt w GW nie ustrzegł się) myślał, że jest najpotężniejszy po śmierci Darth Vadera i Złego Kanclerza (oraz yody), zaczął uczyć Kylo Rena i pewnym momencie stracił wiarę w ucznia, ale było już zapóźno jak dostrzegł swój błąd. Myślał, że los Kylo jest już przesądzony… Nie dziwi mnie jego izolacja. To ON stworzył następce Vadera, zawiódł Leie i Hana, pozbawił ich syna. Dziw, że jeszcze nie zabił się po czymś takim. Jak pisałem, to dobrze (choć po krótce) pokazali ten wątek Luka. Sama jego izolacja jest ciekawie przedstawiona, choć nie wiem czemu mapę do siebie zostawił, głupia naiwność że jednak sobie wybaczy? Moc Leii trochę mnie zaskoczyła, aczkolwiek jest z rodu gdzie silna jest moc, trochę późno to pokazali. Ciekawe jak to rozwiążą w IX części, bo przecież aktorka już nie żyje. Co do ucieczki ruchu oporu, to pokazali najlepiej jak można było. Owszem tracili statek za statkiem (w ucieczce na ostatnią bazę), ale wszyscy wiedzieli, że teraz trzeba przeżyć, ktokolwiek musi przetrwać by rewolucja trwała. Nie widzę sensu by skupiali się na umierających, jak autorzy chcieli pokazać motyw przetrwania iskry za wszelką cenę. W tej sekwencji jest też najlepsza scena z całego filmu (przed wyrzuceniem przez luka miecza :D), moment gdy ktoś po raz pierwszy wpadł na pomysł, by prędkości nadświetlnej strzelać jak z armaty. Nikt wcześniej w całym universum nie wpadł na pomysł statków samobójców, na wzór japońskich kamikadze? To była dla mnie jedna z największych głupot całego universum, to niby bardziej opłaca się robić potężne krążowniki niż kilka małych jednostek, które sterowane przez komputer przechodząc w nadświetlną staną się pociskami? Resztki floty po jednym takim ataku zostały rozwalone… A i jeszcze jedno, gdy Luke przychodzi do Leii, ona mówi, że już dawno pogodziła się z stratą syna? Powiedziała to by lukowi się polepszyło, czy specjalnie Hana wysłała na śmierć? Po co miał on go sprowadzić skoro już wiedziała, że nic z tego nie będzie?  Ogólnie film podobał mi się bardzo, mnóstwo smaczków dla fanów serii (nie czepiajmy się zbytnio, bo to świat fantasy na własnych zasadach) i kozacki luke w swoich ostatnich chwilach :D A snoke jeszcze wróci, dla sithów (w sumie u wszystkich złych) największym i prawdziwym wrogiem zawsze jest mistrz. Za scenę z pociskiem nadświetlnym ocena 9/10 :)

Paint it black

Porwałem się z motyką na słońce, choć w sumie nie, nawet bez motyki… Całkowicie nieudany eksperyment, ale dziękuję wszystkim za słowa krytyki. Utwierdzają mnie one jeszcze bardziej w przekonaniu, że najpierw doszlifuję, to co mi lepiej wychodzi, a później może spróbuję z czymś zupełnie nowym. Zalth o jaki styl wypowiedzi chodzi? Bo jeśli o moje komentarze, to rzeczywiście kiepsko wyszedł ten ,,potworek,, jeśli nawet one są lepsze :]

Paint it black

Przyznam, że mnogość zaimków była celowa. Czyli opisywanie emocji, będąc w pełni pod ich wpływem, nie jest dobre dla mnie. Dziękuję Regulatorko (jak to odmienić?) za poświęcony czas i cierpliwość nad moim ,,eksperymentem,,.  Kolejna wskazówka jak NIE pisać :) Będę miał to na uwadzę przy kolejnym ,,utworze,,. Obiecuję nie zawieść tzn. napisać lepiej niż tu, przy udziale fantastyki :)

Paint it black

Może eksperyment z narracją pierwszosobową, przy wykorzystaniu własnej historii, to nie był najlepszy pomysł. Przynajmniej wiem, że wszystkiego w tej kwestii muszę się nauczyć, a mój obecny poziom jest kompletnie niezadowalający. Nie wiedziałem jak się zabrać, więc pomyślałem, że zawieranie tych skrajnych emocji w słowach będzie dobrym pomysłem (te sprzeczności miały pomóc mi oddać ten ,,koktajl,, emocji). Dzięki za komentarz i poświęcony czas. Teraz wiem, że nie tędy droga i pomysł jest chybiony :) Jeszcze raz dziękuję Issander i mam nadzieję, że kiedyś napiszę tak jak powinno to wyglądać :)   A tak na marginesie, bieg miał miejsce 5 lat temu.

Paint it black

Sprostownik, czyli historia jak sprostować czyjeś frustracje i niepowodzenia, i jeszcze na tym zarobić :) Tak jak napisałaś w przedmowie, rzeczywiście brzmi to jak narzekanie na życie. Aż chciałoby się skorzystać z usług takiego sprostownika. Historia sama w sobie niczym nie zaskoczyła, ale czy takie było zamierzenie by przebijał się wątek zastąpienia człowieka robotem/maszyną? Więc w strachu przed tym znalazł się ktoś taki jak sprostownik?

Paint it black

Hm… Niech pomyślę co kupiłem, to będzie jedenaście książek. Dziewięć fantasy, a dwie historyczno/archeologiczne/wymyślne :D W skrócie Zecharia Sitchin. Oczywiście wszystkie polskiego wydwnictwa, ale nie polskiego autorstwa (w tym roku nie wsparłem polskich pisarzy :( ). Z tej fantastyki to 6 książek autorstwa Brandon Sanderson. Jeśli ktoś czytał Zrodzony z Mgły, to wie o jaką twórczość chodzi :)

Paint it black

Fantastycznie panie lisie (nie było dłuższej nazwy? :)) chyba źle opisałem, to co chciałem przekazać. Mówiąc o wejściu na wyższy poziom, nie mam na myśli od razu syntezy. Technologia może tu tylko posłużyć (ewentualnie) za coś pośredniego, co wspomoże nasz biologiczny rozwój (ewolucje). Dzięki niej moglibyśmy zrozumieć lepiej nas samych. W skrócie, nie rywalizacja ani sprzężenie, tylko ewolucja poprzez wykorzystanie do cna technologi i maszyn. Będą nas wspierać byśmy poznali siebie, własne możliwości, nie byśmy się z technologią połączyli na stałe (w dosłownym znaczeniu). Ale to tylko moja wizja wykorzystania ewentualnej SI (czy ogólnie technologi) w służbie człowiekowi :)

Paint it black

Racja, nie potrzeba nam świadomej SI, by nas przerosła. Można napisać program, który definiuje działania SI tak, żeby zawsze była o krok przed nami. Dzisiaj nie wygramy już z komputerem w szachy, więc kwestią czasu jak w czym innym oddamy też palmę pierwszeństwa. Ciekawi mnie raczej pewnego rodzaju sprzężenie zwrotne, zależności, rywalizacja czy jak to nazwać. Zgodnie z powiedzeniem, że hegemon nigdy nie oddaje swej pozycji bez walki, czeka nas interesująca ,,wojna,, :) Gdy dojdziemy do tego momentu, może to nas jakoś zjednoczy? Może wkońcu zaspokoimy odwieczną potrzebę rywalizacji? Tworząc przeciwnika godnego nas samych, pod postacią maszyn, sami zmusimy się do wejścia na wyższy poziom? Skoro maszyny ,,zmuszamy,, by coś opanowały, to może one zmuszą też nas byśmy cos opanowali?

Paint it black

Może pierwszym problemem z jakim już się zmierzamy, odnośnie SI, jest definiowanie poszczególnych słów? Jak my mamy rozmawiać o sztucznej inteligencji, jak co człowiek to inna definicja tego samego słowa np. SI, świadomość, robot, android itp. Najpierw będziemy chyba musieli przeskoczyc ten problem. 

Paint it black

8. Czy to były problemy z uzależnieniem? (dowolnym uzależnieniem)

Paint it black

Ciekawi mnie głównie jaki kierunek kontynuacji wybierzesz  (jeśli to zrobisz). Będzie to walka, ale o co? O samodzielność Martina, kontrolę nad planetą, bunt ludzi ukryty pod niby oddaniem kontroli? A może okaże się, że i ludzie i najedźcy mają swój plan, by pokonać drugiego, ale coś pójdzie nie tak? Pytanie kto i gdzie popełnił błąd. Także jak widzisz, dróg jest wiele, ale od Ciebie zależy którą podążysz i jak to zrobisz. Czekam na wieści :)

Paint it black

6. Czy opisany problem dotyczy sfery materialnej? (finanse itp.) 

Paint it black

Ja uważam, że jakkolwiek by roboty czy SI wyglądało, czego byśmy nie wiedzieli o świadomości, to i tak w jakimś stopniu będzie podobna do człowieka. Wkońcu to czlowiek ją stworzył, a czy my jesteśmy wstanie stworzyć cokolwiek bez własnego podpisu? To tylko potwierdza wcześniejsze komentarze, mówiące o istocie problemu. Najpierw definicja świadomości, a później dopiero pełne jej zrozumienie.

Paint it black

4. Czy problem teściowej dotyczył wyłącznie jej osoby?                                                                                                                                  

Paint it black

Problem z SI polega na wielu czynnikach. Takich jak nasza historia (jako gatunku), ograniczenia ludzkich ciał i ludzkiego umysłu, kultury itp. Jeśli chodzi o historię, to nigdy nie mieliśmy naturalnych wrogów, tylko my (jako gatunek) uczestniczyliśmy w wyścigu do panowania nad planetą. Co jeśli pojawi sie rywal, który w dodatku został stworzony przez nas? Może ludzi przerażałaby nie SI sama w sobie, tylko utrata kontroli? Z własnej historii wiemy, że każdy lubi stanowić sam o sobie, a mało kto przepada za byciem podległym komukolwiek (w całości rzecz jasna). Dlaczego SI miałaby dać się kontrolować, będąc poza ograniczeniami ludzkiego ciała i umysłu? I tu pojawia się drugi problem w dyskusji o SI (która jest konieczna), a jeśli popełniamy błąd w myśleniu o SI, myśląc jako człowiek? Na cokolwiek patrzymy, to przez pryzmat Nas samych. Jako ludzie, istoty organiczne poddane ewolucji na ściśle określonych warunkach. Nie uda nam się odgadnąć co zrobiłaby SI, bo nią nie jesteśmy i nigdy nie będziemy. Człowiek  człowiekiem pozostanie nawet w obliczu zagłady. Wolałbym zamiast pytania o SI, zadać pytanie dlaczego to ludzie stoją w miejscu z rozwojem? Technologia idzie do przodu, poznanie świata też, a człowiek? Zastanówmy się lepiej czy, to co by ewentualna SI zobaczyła, byłoby godne pochwały, czy raczej godne pożałowania.

Paint it black

Ciekawe losy planu opanowania ziemi (?) :) Zakończenie napisane w taki sposób, by czytelnicy myśleli, że kolejnym głównym wątkiem będzie konflikt wewnętrzny Martina. A może to też część planu przejęcia nad nami kontroli? Przykład bernarda pokazuje, że ciach i nie ma człowieka, więc ciach i może zaraz zniknąć sam Martin :) Doczekamy się kontynuacji, albo innej historii z tej samej linii czasowej tego universum?

Paint it black

Była sobie powieść 2312 (Kim Stanley Robinson), tam w tle autor przedstawia spacer kwantowy. W skrócie podróż SI do świadomości. Spodobał mi się ten twór, bo przypomina tamte króciutkie wzmianki, ale za bardzo czerpałeś z formy opowiadania. Wg. mnie powinieneś pójść w stronę tych przykładów z książki 2312. W formie jakby luźnych wzmianek pisanych na kolanie, ale jednak będącą cichą zapowiedzią czegoś większego w głównej linii fabularnej :) Może trochę to skomplikowane, ale to tylko moja własna opinia :)

 

 

Paint it black

Prawdziwe fantasy. Czegoś takiego szukałem, choć nie mogę się oprzeć wrażeniu, że już to gdzieś czytałem… Nie wiem. W każdym razie, ja uważam, że i tak jest to napisane przystępnym językiem. To przecież wojna światów, ktoś mógłby tak pomyśleć, jak inaczej miałoby być to opisane? Pewnie dlatego przypadło mi do gustu, bo wg. mnie zahacza to o Lovecrafta. Czekałem na wielkich przedwiecznych :) Z chęcią przeczytam dalsze koleje losu owego architekta. Wg. mnie Zerowy musi istnieć, albo coś na jego wzór, bo nie kombinacje światów (wariacje) ani wymyślne istoty (spoza naszej wyobraźni) przerażają najbardziej. Tylko świadomość, że jeśli byt nadrzędny nie istnieje, to szaleństwo nieskończoności istotnie nie ma granic. Przeraża mnie myśl, aby zawsze było coś przed, coś nad czymś, ktoś większy i prawda (istota) prawdziwsza. To byłoby szaleństwem, brak czegoś co jest początkiem albo końcem niepodważalnym. Tylko 50% szans, że jednak wszechrzecz ma swój początek albo koniec…

 

Jak dla mnie szort zasługuje na pełnokrwistą kontynuacje. 

Paint it black

Ciekawa opowiastka. Równie ciekawie zakończona :) Na początku myślałem, że chodzi o inwazję, a tu taki ,,zwrot,, akcji :) Inaczej czyta się pierwszy raz a inaczej drugi. Prawie wszystkie błędy już wyłapano, ale trochę nie podchodzi mi ta wiedza ryby. Dosyć dużo wie, jakby to był człowiek. Raz słowa zbliżają się do ewentualnej ,,wiedzy,, ryby, a raz są bliżej temu co my wiemy. Osobiście tylko to mnie uderzyło w opowiastce, a tak to jest ciekawie :)

Paint it black

Mam pytanie, chodzi o beta sprawdzanie. Gdzieś temat zachęcania do betowania, mignął mi przed nosem. Nie mogę go znaleźć, chodź i bez tego ciężko się tu odnaleźć. Z góry za pomoc dziękuję, choć wiem, że za to się nic nie kupuje :)

Paint it black

Witam :D Przeglądm powitania i przypomina to trochę jakieś grupy (nie)specjalnej pomocy. Nie chcę nikogo tym obrazić, ale zawsze wywołuje u mnie uśmiech taka forma powitań. A więc zatem i ja przedstawie się :) Jestem Piotr. Wszystkich witam i o zdrowie pytam :) 

Paint it black

Nowa Fantastyka