- Hydepark: Ile kupiłeś/aś w tym roku książek?

Hydepark:

książki

Ile kupiłeś/aś w tym roku książek?

Pod jednym z opowiadań przeczytałem komentarz, że jestem w dwójce osób którym nie pasuje główny bohater, a ośmiu innym bardzo się podoba. Pomyślałem “zaraz, ale moje zdanie ma znaczenie, to ja w przyszłości kupię lub nie kupię twojej książki”.

Bardzo jestem ciekawy portalowej statystyki. Nie ukrywam, że może to mieć wpływ na postrzeganie przeze mnie w przyszłości komentarzy. Bo na ile istotny jest komentarz pana/pani X, która od dziesięciu lat nie kupiła żadnej książki? To już jednak kwestia subiektywna i każdy może to postrzegać według własnego uznania.

Tak więc, kto z was WYDAŁ PIENIĄDZE NA KSIĄŻKI? Nie przeczytał na necie, chomiku czy innym e-darmowym. Kto realnie dał zarobić piszącym? Mówimy o beletrystyce, najlepiej fantastyce. :) Nie podręcznikach czy poradnikach zawodowych.

Komentarze

obserwuj

Będę pierwszy, skoro rzuciłem tematem/rękawicą.

2017 rok to jakieś 10-12 książek, sama fantastyka, ale jest jeszcze grudzień i Święta, więc może zamknie się w 15. :)

Rozumiem, że praca recenzenta nie jest równoznaczna z zakupem?

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Ja około dziesięciu.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Ceterari, jeśli ktoś dzięki Tobie zarobił, to pewnie, że się liczy. :)

Kurczę, nie potrafię podać dokładnie, pewnie też około dychy. Książka to dla mnie domyślna opcja przy wymyślaniu prezentu. Głównie fantastyka, ale pamiętam co najmniej jeden sprezentowany kryminał, trochę popularnonaukowych...

Edytka: A jeśli ktoś pyta, co chcę na urodziny, a ja mówię, że książkę, to się nie liczy? Wprawdzie nie moja kasa, ale bez tego poszłaby na jakieś kwiaty czy coś... ;-)

Babska logika rządzi!

To, że ktoś nie kupił książki, wcale nie znaczy, że nie czyta. A co z bibliotekami? Ja kupiłam dziewięć, ale nie fantastyka, tylko obyczajowki.

"Fajne, a nawet jakby nie było fajne to i tak poszedłbym nominować, bo Drakaina powiedziała, że fajne". - MaSkrol

Piętnaście książek z Kolekcji Mistrza Grozy, trzynaście z fantastycznej kolekcji Światy Równoległe (sami polscy autorzy fantastyki) plus kilka przypadkowych pozycji przy okazji, w stylu reportaży w marketach, książek filozoficznych itp. 

"Po opanowaniu warsztatu należy go wyrzucić przez okno". Vita i Virginia

Udając, że nie mam pojęcia, do kogo pijesz, napiszę po prostu, że książki kupuję masowo, co najmniej kilka miesięcznie. Nie wszystkie przeczytam od razu, nie wszystkie przeczytam w ogóle. Ale jestem uzależniona od kupowania książek. W ciągu roku kupiłam ich na pewno kilkadziesiąt. Z księgarni rzadko wychodzę z jedną, gdy kupuję w necie to też od razu kilka.

 

Około 10. Więcej polskich autorów, niż zagranicznych. Częściowo po to, by dorzucić drobną cegiełkę i dać zarobić “swoim”. Wolę kupić Orbitowskiego, a Kinga (wy)pożyczyć. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

Hymm... Ja kupiłem sporo ale nie wiem czy mi zaliczysz, bo to wszystko było w “taniej książce” lub w internecie, a na dodatek później rozdane do różnych “instytucji” typu więzienia, biblioteki lub koszary. 

Po prostu uściślij o jaki zakup Ci chodzi, bo formy zakupu są różne, nie koniecznie też wspierające finansowo autora (”tania książka” chyba tego nie robi – jeśli się mylę wyprowadź mnie z błędu)

F.S

Kupiłam koło 10, zwykle kupuję, ze względu na autora, bo sympatyczny/bo fajnie pisze i chcę, żeby napisał coś jeszcze. Na święta pewnie jeszcze parę się dokupi.

W tym roku kupiłem pewnie około 40. Wynik ten w dużej mierze zawyża wydawana teraz kolekcja książek Kinga (na ten moment 15 tomów). Ogólnie kupuję pakiet kilku książek (3,4,5 różnie) co dwa miesiące. W większości jest to fantastyka, ale zdarzają się wyjątki. Kilka kryminałów (na przykład świetne Wzgórze psów Żulczyka, ostatnio zakupiłem western Na południe od Brazos), a także sporo książek historycznych. 

Kurczę, ale dało mi to do myślenia i chyba rzeczywiście powinnam bardziej kontrolować wydatki. Mam nadzieję, że listopad był po prostu wyjątkowy, bo kupiłam: 3 książki beletrystyczne dla siebie, 2 komiksy dla siebie, 2 książki dla dziecka, 5 książek dla dzieci w szpitalu onkologicznym (ale to w księgarni z tanimi książkami; niby nowe, ale Foloin zasiał wątpliwość, czy się liczy), 3 grubaśne antologie komiksowe (ale te lecą ze Stanów, więc nawet rodzimym tłumaczom nie dam zarobić).

Tyle przynajmniej pamiętam. Zgroza.

Naz przypomniała mi o fantastycznej kolekcji – też kupiłam całą serię, więc wyszło więcej, bo te dziesięć książek było poza kolekcją.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Ponad 20. Prawdopodobnie mniej niż 30. Teraz z targów przywloklam 6, w tym 2 na prezent i 2 z antykwariatu.

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Nie byłabym w stanie policzyć. Nie pamiętam co było miesiąc temu, a co dopiero co działo się od stycznia. Tym trudniej liczyć, że książki często trafiają na półkę i są czytane dopiero po kilku miesiącach. Na pewno co najmniej 20.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

No to powiedzcie mi kochani, jak mieścicie te wszystkie książki. Ja sama się przyznaję, że co jakiś czas robię czystkę: część leci do biblioteki, część do znajomych. Nie sposób wszystkich gromadzić w domu, bo nie jest z gumy!

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Właśnie zaczyna mi się kończyć miejsce :)

Oddaję do więźnia, albo jak Ty Bemiku do biblioteki albo wojsku ślę za granicę. Domy dziecka też czasami przyjmują. Rzadko sprzedaję, raczej oddaję...

F.S

Ja nie mam już miejsca, ale jestem chomikiem, akurat książek nie oddaję. Kupuję nowe regały albo wyrzucam inne rzeczy, żeby zrobić miejsce na książki. Mam album na fejsiczku z przeczytanymi książkami, więc zawsze mam wgląd, co kupiłam/przeczytałam w danym roku i jaką miałam opinię.

"Po opanowaniu warsztatu należy go wyrzucić przez okno". Vita i Virginia

My z Berylem jesteśmy typami zbieraczy. Na ogół pozbywam się tylko książek, które uważam za szczególnie złe i których widok na półkach mnie drażni ; p

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

My kupujemy nowe półki. ;) nie ma wyjścia, bo mąż też sporo czyta, a i syn już uzbierał biblioteczkę. Tylko że takie ilości kupujemy dopiero od kilku lat, więc jeszcze nie jest tak źle. Jeśli kiedyś uda mi się wydać książkę i będę musiała wykupić pół nakładu, to wtedy pomyślę o zbycie. ;)

To ja mam w tym względzie farta: wszystkie “dziecinne” książeczki przekazałam wnusiowi. Zrobiło się wtedy miejsca, ale starczyło na krótko.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Z beletrystyki tylko pięć pozycji (bo pozostałe, które przeczytałam dostałam albo wypożyczyłam :P). Do tego trzy parentingowe (kolejne do kolekcji), jedną “profesjonalną” o edukacji i chyba dwie albo trzy na dziecka. Czyli też wychodzi koło dziesięciu. Większość (poza dziecięcymi) to e-booki, bo ja nie jestem typem zbieracza. Za dużo razy w życiu się przeprowadzałam. A jak jakąś książkę przeczytam i wiem, że do niej nie wrócę (ani że nikt z rodziny nie będzie tego chciał czytać) to oddaję do biblioteki.

The only excuse for making a useless thing is that one admires it intensely. All art is quite useless. (Oscar Wilde)

A ja zaprenumerowałem NF z wydaniem specjalnym w tym roku, a o książki proszę w prezentach więc sam kupiłem jedną czy dwie a dostałem ok. sześciu.

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Książeczek dziecięcych nie liczę, bo te dla maluszków trudno nazwać w ogóle książkami ;p

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

2-3 razy w ciągu roku zamawiam na arosie. Za około cztery stówki (co daje nawet 1200 zł w roku, co trochę mnie martwi). Przekłada się to na kilkanaście pozycji w każdym zamówieniu, czyli jakieś 30 do 50 książek. Do tego dochodzą te kupowane “przy okazji” w supermarketach. Nie zliczam tego, ale będzie coś koło 10-15 sztuk. Myślę, że 10, w tym roku, to w samej Biedronce kupiłem. Co ciekawe, bardzo tanio książki można kupić w Media Markt (to nie żart, już od dłuższego czasu mają je w ofercie). Udało mi się tam kupić Złomiarza i Nakręcaną dziewczynę po 9.99.

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Więc tak:

Mam jak Naz, książek nie oddaje, lubię je mieć.

Mam jak Bemik i Belhaj, zaczyna brakować mi miejsca.

Mam jak kilku z Was, nie przeczytałem jeszcze sporo książek, które kupiłem. :( Obecnie czytam zakupione jakieś dwa lata temu. To trochę “wina” portalu, bo przeczytałem w tym roku coś powyżej 300 opek.

Książeczek dziecięcych nie liczę, bo te dla maluszków trudno nazwać w ogóle książkami ;p

 

No, ja już muszę liczyć. Harry Potter został skończony kilka miesięcy temu, więc teraz trudno spadać z poziomem. ;)

To nie tylko ja tak mam, że muszę wywalać inne rzeczy, żeby zrobić miejsce dla książek :D Co roku muszę dokładać nową deseczkę na półkę, żeby wszystko się zmieściło. A w tym kupiłem jakieś 30, z czego zdecydowana większość była kupiona przez internet, kilka okazyjnie w sklepach, jak mi się rzuciło w oczy.

A jedną przeczytałem w empiku na jedno posiedzenie (a raczej stanie). Przebierałem w Kingach i natrafiłem na cieniutki “Rok wilkołaka”. Ni to opowiadanie, ni to kalendarz, miało kilkadziesiąt stron, z czego sporo to obrazki :)

W tym roku dosyć mało. Do końca grudnia powinnam się w 15 zamknąć, ale w tym również książeczki dla mojej chrześnicy. Najwięcej, ile zakupiłam w rok to coś koło 40 i teraz jeszcze cześć z nich leży i czeka na przeczytanie, więc trochę muszę się ograniczać. ;)

"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll

Książki kupuję stosunkowo rzadko – staram się ograniczać ze względu na finanse i  ilość posiadanego miejsca ;). Za to od lat niepodzielnie królują na moich listach prezentowych – “zmuszam” moich bliskich do kupowania :) I tu już ilości są spore. Właściwie na każdą możliwą okazję :)

I też jestem książkowym chomikiem :3

It's ok not to.

Ja się zamykam w +/– dwudziestu. Gatunkowo różne, od historycznych po fantastykę.

Natomiast z ciekawości spytałem moją Panią, bo sporo kupuje (ale ja ich nie czytam, przynajmniej części).

Cytuję: “Około siedemdziesięciu”. (Nie ściemniam.)

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Dwanaście sztuk. Z czego tylko trzy papierowe i cztery w języku polskim (reszta w języku Szekspira).

Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?

Ostatnimi latami mało kupuję, w tym roku zamknę się w około 10, większość fantastyka, plus chyba 2 obyczajówki dla żony. Drugie tyle wypożyczyłem z lokalnej biblioteki. Cyfrowych nie czytam, bo mnie ostatnio głowa boli, jak za długo patrzę na rzędy literek :)

Jakieś trzy lata temu miałem poważny problem ze składowaniem. Wprowadziłem się do żony na dużo mniejszą powierzchnię, więc zostałem zmuszony do drastycznych kroków. To, co uznałem za wartościowe, spakowałem do pudeł, resztę sprzedałem/oddałem. Och, to była taka fajna kolekcja...

Czaszka mówi: klak, klak, klak!

Cholerka, wyszło, że jestem książkozakupoholikiem :(.  Tylko w nieprzeczytane.pl kupiłem w tym roku jakieś 50 tytułów, a kupuję jeszcze na Allegro czy na wyprzedażach. Czyli wyjdzie pewnie w sumie jakaś setka tytułów. Do tego kolekcjonuję stare “tygrysy” – tych zeszycików ze 20.

Książek nigdy nie wyrzucam. Niektórych mam po kilka egzemplarzy. Plus jest taki, że mam strych i tam je głównie składuję, minus – zapominam, co już mam ;). Będzie grubo ponad tysiąc (a może kilka?).

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Tym trudniej liczyć, że książki często trafiają na półkę i są czytane dopiero po kilku miesiącach. Na pewno co najmniej 20.

Przynajmniej dwa razy więcej. Samych specjalistycznych mi przybyło ponad 20. No chyba, że mówimy w tym temacie tylko o beletrystyce ;)

No, ale skoro już się chwalić, to na całego, nie?

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Wybacz, w ogóle nie pomyślałam o Twoich prawniczych O.o

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Przykro mi, Berylu, specjalistyczne się nie liczą. W wątku chodzi o to, czyimi komentarzami należy się przejmować bardziej niż innymi, bo istnieje szansa,  że komentujący kiedyś kupi Twoją hipotetyczną książkę i da Ci zarobić. Przynajmniej tak to zrozumiałam. :) Więc używane z allegro też się nie liczą. ;P

Ocho, to zrobiłaś już statystyki, ile z tych ośmiu osób kupi twoją książkę, i których opinii opłaca się słuchać? ;))

www.facebook.com/mika.modrzynska

Na pewno wybaczy. ;) Jakoś go tam udobruchasz... Jutro Mikołajki, to może jakaś książka, albo ten, tego, coś słodkiego. ;)

Kam, jeszcze nie, ale kupiłam już ołówek i linijkę. Zaraz sporządzę tabelkę. ;)

Dwadzieścia cztery (chyba) :)

Jak dla mnie kupowanie książek nie jest wyznacznikiem wartościowej opinii, nie wszyscy muszą czuć się zobowiązani do zakupienia zamiast wypożyczenia książki. A może nie wszyscy lubią, jak ktoś zarabia kosztem ich czasu? :P

Przede mną ugnie się każdy smok, bo w moich żyłach pomarańczowy sok!

W sumie powinnam była od razu zapytać: Darconie, serio, jeśli ktoś nie kupuje książek, bo wypożycza je z biblioteki, bo nie ma miejsca, bo nie ma kasy itp., to zamierzasz traktować jego komentarze gorzej niż kogoś, kto kupuje 50 książek rocznie? A może ktoś teraz mało czyta ale w dotychczasowym życiu przerobił tysiąc pozycji i jego komentarze są merytoryczne? Zmierzam do tego, że trudno oceniać wartość czyichkolwiek komentarzy na podstawie jego zakupów książkowych. Ktoś może mało czytać, a zostawić naprawdę mądry komentarz, niekoniecznie zgodny z komentarzami innych użytkowników. Albo ktoś może czytać jak maszyna, a i tak napisać bzdury ;) Albo dwie bardzo oczytane osoby zostawią skrajnie różne komentarze, bo jednej się akurat opowiadanie spodoba, a innej nie... i jedna kupi Twoją przyszłą książkę, a druga nie. Loteria.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Poza tym za wypożyczenia biblioteczne autor też dostaje kasę!

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Cet, serio? :O

www.facebook.com/mika.modrzynska

Jose, napisałem przecież, że to subiektywna ocena każdego z nas. Ale jeśli pytasz mnie, to Ci odpowiem. Nie rozpatruję komentarzy jako "gorszych lub lepszych", chodzi o ich "czasowość". Inaczej kręci się filmy dzisiaj i inaczej kręciło się trzydzieści lat temu, inaczej pisze się dzisiaj i tyleż lat temu. Język się zmienia, język którym się komunikujemy.

Chciałby napisać książkę i chciałbym, żeby była czytana. Napisanie książki dla samego siebie zupełnie mnie nie interesuje. Chcę przekazać ludziom, jak postrzegam świat. Ale żeby to zrobić, muszę być przez ludzi zrozumiany. Mało mnie interesuje "własny styl autora", bo jeśli ten styl rozumie tylko autor i kilku fanów, to jest to bełkot, a nie styl. I nie zamierzam się kurczowo trzymać sposobu, w jaki piszę. Osoby, które dużo kupują i czytają są bardziej na czasie, czytają to, co teraz stoi na półkach, tam, gdzie chciałbym trafić z moją książką i ich komentarze mogą pomóc mi tam trafić.

Edit: Oczywiście mówię generalnie, nie mam na myśli Ciebie, Ocho, bo zaraz znowu mnie napadniesz.

Kam_mod, tak, tylko że to jakieś grosze są.

 

Darconie, rozumiem.

Z ciekawości sprawdziłam, o co Ci właściwie chodzi, i wygląda na to, że jestem tą drugą osobą, której nie przypadł do gustu główny bohater ; p Wiem, to nie ma związku z tematem dyskusji, po prostu mnie rozbawiło.

 

Po namyśle stwierdzam też, że może powinieneś przeprowadzić ankietę “kto z Was kupił książki portalowych koleżanek i kolegów”? ;p

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Jose, 8 na 10 to znaczy również 4 na 20. ;) Oczywiście, podana przeze mnie liczba była przykładowa, orientacyjna, nazwijcie jak chcecie.

 

Nie wiem, o co chodzi z napadaniem na Ciebie, Darconie.

 

Na wszelki wypadek, bo zaczynam się obawiać, że można mnie tu powoli posądzać o jakieś wygórowane mniemanie na własny temat i olewanie innych, zacytuję – bez zmian i skrótów – mój komentarz, który chyba Darcona zainspirował do utworzenia tego wątku. Komentarz ten był zresztą bezpośrednią odpowiedzią na komentarz Rosebelle, która zauważyła pewną interesującą rzecz, nie Darcona.

Darconie, przepraszam za offtop.

 

To jest to, czego nauczył mnie ten portal – czytać wszystkie opinie, nad każdą się zastanowić. Ale w końcu trzeba coś postanowić i robić swoje. Jeśli 8 na 10 osób pisze, że bohaterowie (z głównym na czele) są dobrze skonstruowani, to jednak trzeba podążyć tym tropem, nawet jeśli wierzy się w dobre intencje i gust pozostałych dwóch osób. Inaczej można się zakopać w niepewności i poprawkach. Zresztą, ze znaczną częścią odebranej tu krytyki się zgadzam – kiedy NWM pisze, że brakuje mu odnośników co do tego, na jakim etapie rozwoju jest świat, to mogę mu tylko przyklasnąć i zastanowić się, jak zrobić, by to poprawić. Ale są też uwagi, które po prostu trzeba odrzucić, bo nie da się napisać tak, by wszyscy byli zadowoleni. Po prostu nie do wszystkich trafiam i każdy autor musi się w końcu z tym pogodzić. :)

Ok, musiałam być wczoraj bardzo zmęczona, bo niby czytałam pierwszy post, a najwyraźniej nie doczytałam dobrze :P

 

Twierdzisz, Darconie, że chcesz pisać dla czytelnika. Ale Twojej pierwszej wypowiedzi wynika, że jednak piszesz dla nabywcy. Czyli nie dla osoby, która książkę przeczyta i – najlepiej – będzie się tą lekturą cieszyć (a już w ogóle super, jeśli podzieli się ze znajomymi/w internecie pozytywną opinią ;)), tylko dla takiej, która książkę kupi i da Ci zarobić. Jedno drugiego oczywiście nie wyklucza, ale mam wrażenie, że robienie portalowych statystyk, kto ile kupił książek i na ich podstawie stwierdzanie, czyimi komentarzami się będziemy przejmować to droga donikąd. Ile osób się tu wypowie? Ile z nich wypowie się pod Twoimi opowiadaniami? Ile wypowie się pod opowiadaniami, a nie zostawi komentarza tu? I jaka to jest część potencjalnego rynku zbytu?

 

Zresztą tak sobie myślę, że ja na przykład w ostatnich latach kupiłam sporo książek, a przeczytałam dużo, dużo więcej. Przy czym z tych pięciu, które kupiłam w tym roku dwie napisali portalowi autorzy.

 

Zgadzam się z Ochą, że każdy komentarz warto przeczytać, a potem “przefiltrować” przez siebie, czyli po prostu przemyśleć. Ja się dzięki komentarzom dużo nauczyłam, ale też nigdy nie zamierzałam i nie zamierzam zmieniać stylu, do jakiego dążę albo wybierać tematów ze względu na czytelnicze gusta. Nie wstawię też np. sceny erotycznej, bo to się lepiej sprzeda. Wstawię, jak mi będzie pasowała. Co nie zmienia faktu, że każda krytyka jest cenna. A już krytyka od kogoś, kto może mało kupuje, ale i tak dużo czyta, może być cenna tym bardziej. Bo może wskazać na coś, co nam się przyda napisać poczytną i dobrze sprzedającą się powieść ;)

The only excuse for making a useless thing is that one admires it intensely. All art is quite useless. (Oscar Wilde)

Choroba i wydało się, że chcę pisać dla kasy.

Mam wrażenie, że to ciężka sprawa. Chyba, że masz zamiar pisać romanse :D

The only excuse for making a useless thing is that one admires it intensely. All art is quite useless. (Oscar Wilde)

Licząc od początku 2017, kupiłem 2 papierowe pozycje polskojęzyczne i 4 e-booki na Amazon Kindle. Żałuje, że na tej platformie jest mało polskich pozycji, bo ostatnimi czasy to mój ulubiony sposób czytanie – zakupy i czytnik w jednej aplikacji, która na dodatek sama śledzi twój postęp, więc nie trzeba martwić się o zapamiętywanie ostatniej strony, jeżeli czyta się na różnych urządzeniach, no i nie wysypuje formatowania jak niektóre aplikacje czytnikowe przy plikach pobieranych z internetu.

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

W tym roku na pewno kilkadziesiąt. Kupuję mnóstwo książek i jestem namiętnym zbieraczem od ponad 30 lat. Właśnie odwiedziłem Ojczyznę, dokładnie Wrocław, i z tamtejszego empiku przywiozłem m.in. pozycje widoczne na powyższym zdjęciu. Zatem będę Was teraz czytał portalowicze!

 

 

Po przeczytaniu spalić monitor.

Panie Marasie, zaspokój proszę mą ciekawość – zamawiałeś te pozycje do salonu, czy doszukałeś się ich na półkach?

Prosto z półki. Jak już wspomniałem, Wrocław, salon empiku w Pasażu Grunwaldzkim. Zaskoczony byłem dostępnością antologii “​Dobro złem czyń” i czym prędzej zgarnąłem. Był jeszcze przynajmniej jeden egzemplarz. Podobnie jak “Na nocnej zmianie”​.

Po przeczytaniu spalić monitor.

O! Super sprawa, że trzymają antologie na półkach. Ja się nie spotkałem. :p

Ja też “Nocną zmianę” znalazłam na półce. To jest możliwe.

Babska logika rządzi!

Akurat “Na nocnej” miało normalną Fabryczną dystrybucję, tylko pewnie mniejsza liczba egzemplarzy.

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Oczywiście, z antologiami jest nieco trudniej. Zazwyczaj (jeśli) stoją w kącie na osobnej półce. We wspomnianym empiku na dodatek nie ma podziału na polską i zagraniczną fantastykę. Totalny misz-masz. 

Po przeczytaniu spalić monitor.

“Na nocnej zmianie” na pewno było we wrocławskich Empikach zaraz po premierze. Bardziej mnie dziwi, że nadal można to kupić ;) Choć z drugiej strony, jeśli nie zeszło... A “Dobro złem” na półce to jednak miłe zaskoczenie.

The only excuse for making a useless thing is that one admires it intensely. All art is quite useless. (Oscar Wilde)

Czy ja wiem, sporo Geniusów jest dostępnych.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Hm... Niech pomyślę co kupiłem, to będzie jedenaście książek. Dziewięć fantasy, a dwie historyczno/archeologiczne/wymyślne :D W skrócie Zecharia Sitchin. Oczywiście wszystkie polskiego wydwnictwa, ale nie polskiego autorstwa (w tym roku nie wsparłem polskich pisarzy :( ). Z tej fantastyki to 6 książek autorstwa Brandon Sanderson. Jeśli ktoś czytał Zrodzony z Mgły, to wie o jaką twórczość chodzi :)

Paint it black

Dwie, obie o karze śmierci.

Jeśli bierzemy pod uwagę 2017 rok, to ja nabyłem kilkanaście książek, ale połowa to pozycje zawodowe, kilka kryminałów,  SF, biografie. Napisałem i wydałem jedną.

W poprzednich lata kupowałem więcej, na ogół ponad dwadzieścia rocznie. Mamy z żoną kilkaset książek na półkach i niestety brakuje już miejsca. Starsze chowam w pudełkach do piwnicy, może wnuki będą chciały tam kiedyś zajrzeć. Te, których widok mnie znudził oddaję do biblioteki lub wstawiam na półkę przechodnią do naszego liceum. Znikają po jakimś czasie.

Jack

Po dwudziestej, w lipcu przestałem liczyć wink Generalnie jestem uzależniony od papieru i inaczej czytać nie potrafię.

Zapraszam: www.jacek-lukawski.pl

Rok w rok kupuję kilkadziesiąt książek, na palcach licząc – w 2017 koło 30. Z przykrością przyznaję, że wszystkie czyta mój mąż, a ja z braku czasu tak około połowę ;) Wiele pozycji w ogóle przerywam w trakcie i odstawiam na nieokreślone kiedyś, jak na przykład nieszczęsny “Hel” z zeszłego roku. Sporo w tym jest ebooków, ale i papieru nie brakuje. Wspieram głównie polskich autorów, zagranicznych kupuję w ebookach na jakiś promocjach albo po prostu wypożyczam.

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Kilka kupuję rocznie ,ale chciałoby się więcej  .Ale kasa kasa i jeszcze raz kasza.

Ge­ne­ral­nie je­stem uza­leż­nio­ny od pa­pie­ru i ina­czej czy­tać nie po­tra­fię.

To samo mam, nie potrafię czytać na monitorze, czytnika wciąż nie kupiłem, ale ja po prostu lubię papier i lubię zbierać książki. W zeszłym roku kupiłem pewnie koło 50-60, ale przypuszczam, że nowych nie więcej niż 20. Reszta to stare wydania dorwane na allegro albo w antykwariatach dosłownie za kilka złotych.

W 2017 ok. 10-15 książek. We wcześniejszych latach kupowałem więcej. Niestety 2017 był dość ciężki finansowo i wyszło jak wyszło. Poza tym muszę je jeszcze przeczytać... Często kupuję, ale w międzyczasie coś w bibliotece mnie zainteresuje, albo od teściów pożyczę i zrobiły mi się zaległości we własnym zbiorze.

Mógłbym kupować książki nałogowo, ale tak szczerze, to od nowych wolę używki  – lubię ryć w antykwariatach (czasem przeglądam też allegro/olx). Jakaś taka większa satysfakcja. No i bardziej sfatygowane łatwiej czytać. Ostatnio kupiłem książkę McCarthy’yego to ciężko utrzymać ją otwartą... Sama się zamyka. Nieśmiała jakaś :)

Mam małe mieszkanko i w zasadzie miejsca na książki coraz mniej, więc wiele nie kupuję, częściej pożyczam i wymieniam się.

Książek beletrystycznych (i reportaży, bo bardzo lubię) kupuję dużo więcej (5-6 miesięcznie), od kiedy mam czytnik i mogę komfortowo nabywać wersje elektroniczne – ułatwiło mi to życie o tyle, że czytam sporo anglojęzycznej literatury i możliwość kupienia jej w oryginale i posiadania na czytniku już za chwilę jest ogromnie kusząca i łatwa (niestety dla portfela). Mam nieduże mieszkanie i pracę, do której kupuję sporo książek naukowych w wersji papierowej, więc komfort posiadania fantastyki/kryminałów w wersji niezajmującej miejsca jest nie do przecenienia.

ninedin.home.blog

Nowa Fantastyka