Profil użytkownika

Z wykształcenia jestem politologiem, ale nigdy nie pracowałem w zawodzie. Studia dobitnie mi pokazały, że jestem zbytnio uczulony na ściemę, żeby słowa polityków brać na poważnie. Jednocześnie bywam bardzo bezpośredni, więc dopiero byłyby jaja i święte oburzenie na całą Polskę, gdybym wyszedł na mównicę sejmową i powiedział, co myślę. Musze jednak przyznać, że studia dały mi też bardzo szeroki zakres wiedzy, umiejętność jej zdobywania oraz weryfikacji faktów. Studiowałem również reżyserię i montaż filmowy.

Zawodowo jestem kwantowy. W zależności od tego, w jakim stanie zostanę zaobserwowany, to tym się właśnie zajmuję. Najczęściej będą to prace związane z produkcją audiowizualną. Część z tych prac na pewno oglądaliście ;) W literaturze moim ulubionym gatunkiem jest s-f, ale dobrym fantasy nie pogardzę również. Marzy mi się umiejętność podróżowania w czasie.

Zdarzyło mi się publikować opowiadania w antologiach wydawnictwa “Zapomniane Sny” oraz w Magazynie “Biały Kruk”.


komentarze: 316, w dziale opowiadań: 224, opowiadania: 98

Ostatnie sto komentarzy

Gratulacje Krokus i JolkaK! Teksty zdecydowanie trafiają na listę do przeczytania.

Sam jestem niezwykle zawiedziony, ale pisanie to też nauka pokory.

XXI century is a fucking failure!

zygfryd89

Cieszę się, że tekst Ci się podoba. Co do drugoplanowych postaci, to spełniają one bardzo konkretne funkcje i wydaje mi się, że nie jest tak, że niczego nie wnoszą. Faktycznie, nie są rozbudowane i nie powinny, ponieważ chciałem, aby tekst skupił się na relacji Ankeli i Johna. Ale bez obecności postaci drugiego planu niektóre z sytuacji po prostu nie miałoby miejsca albo wymagałyby jakiejś boskiej (?) ingerencji. Poza ich rolą fabularną są też elementem obrazu społeczeństwa przyszłości. Dzięki interakcji z nimi można dowiedzieć się więcej o sposobie funkcjonowania ludzi i ich relacji.

cezary_cezary

Dziękuję za dobre słowo i fakt, że doceniłeś warsztat. Natomiast przykro mi, że w efekcie zostałeś zmuszony do postawienia NIE. Mimo wszystko nie chciałbym zostawić Twojego komentarza bez odpowiedzi.

Inspiracje, które wymieniłeś nie były stricte zamierzone, ale cały klimat i pewnego rodzaju elementy, którymi posłużyłem się do budowy uniwersum faktycznie przewijają się w literaturze i popkulturze i to akurat jest efekt zamierzony. Może nawet nie efekt a raczej zabieg. Chodziło mi o zbudowanie świata przyszłości, który mimo wszystko opiera się na pewnej przeszłości, który rozwinął się ze świata, który znamy obecnie. A wszystkie inspiracje, o których pisałeś, wywodzą się wprost z pewnego sposobu myślenia, który – przynajmniej moim zdaniem – dominuje w fantastyce i przekłada się na kulturę. A opowiadanie miało właśnie opierać się min. na przeciwstawieniu starego z nowym. Ankela jest bohaterką, która próbuje zgłębić to, co stare i właśnie te skojarzenia, niebezpieśrednie nawiązania miały dać jej tło, na bazie którego miała tworzyć swoją “współczesną” sztukę. Dlatego wszelkie skojarzenia są jak najbardziej na miejscu.

To, że odniosłeś wrażenie “ja to już gdzieś widziałem” to oczywiście sprawa zupełnie subiektywna, co doskonale rozumiem i nie mam zamiaru z tym dyskutować. Piszę bardziej po to, aby wyjaśnić swoje motywacje i wybory, na jakie zdecydowałem się w pisaniu.

XXI century is a fucking failure!

Dziękuję wszystkim serdecznie za ocenę tekstu oraz za kliki. To naprawdę dla mnie wielkie wyróżnienie.

XXI century is a fucking failure!

A ja tylko wtrącę, że chciałbym podziękować nominującym za docenienie mojego tekstu heart

XXI century is a fucking failure!

Wreszcie znalazłem chwilę, żeby popracować nad babolami. Dziękuję wszystkim za wytknięcie potknięć.

Jeszcze tylko potrzebuję czasu, żeby przysiąść do paru kwestii merytorycznych (Jim wink ). Może jeszcze w tym miesiącu?

 

Bardjaskier

Ten brak zachwytu nad chłopakiem z XXI wieku (oczywiście z wyjątkiem Ankeli, która jest zafascynowana) to w pewnym sensie również inspiracja. Zainspirowało mnie parę filmów, min. “Misja” Ronalda Joffe. Jest tam scena (chyba nawet niejedna, jeśli dobrze pamiętam), w której plemienne dzieci śpiewają pięknymi głosami katolicką pieśń religijną (oczywiście w łacińskim), a papieski wysłannik wsłuchuje się w wysokie tony i piękne głosy. W rzeczywistości jednak gardzi dziećmi, bo uważa je za dzikusów, których można czegoś nauczyć, ale nigdy nie wyjdą z etapu “małpy”. I takie trochę miałem skojarzenie z Johnem – dla ludzi przyszłości jest on czymś dziwnym, może nawet niebezpiecznym (czego dowód później sam daje), ale zachwyt może być jedynie zachwytem ludzi, którzy obserwują dzikie zwierzę w klatce.

Dziękuję za dobre słowo na temat mojego tekstu. Cieszę się, że Ci się podobał smiley

XXI century is a fucking failure!

Z tego co sam testowałem GPT, Claude’a i Gemini to na razie żaden silnik nie radzi sobie z rymami.

XXI century is a fucking failure!

Życie pisze swoje scenariusze i nadal nie mam czasu przysiąść do opowiadania, żeby popatrzeć na Wasze uwagi i popracować dalej.

To jest taki moment, który jest nieco irytujący. W głowie brzęczą Ci zdania, konstrukcje, pomysły, ale czasu ni ma. Pół biedy, jak się da chociaż zanotować w notesie.

XXI century is a fucking failure!

Kirczę, Jim, nie jestem pewien, czy będę w stanie odpowiedzieć CI w sposób równie wyczerpujący, jak Twój komentarz. Bardzo Ci dziękuję za wszystko, co napisałeś oraz za pochwałę na końcu. Bardzo to doceniam. Postaram się usiąść w miarę możliwości niedługo i odnieść się do spraw, które poruszyłeś.

XXI century is a fucking failure!

M.G.Zanadra

Owszem, również myślę, że to dość pesymistyczna wizja i również wolałbym, aby się nie spełniła. Niestety muszę przyznać, że moim zdaniem powoli podążamy w podobnym kierunku.

 

Koala75

Tak, dokładnie tak samo myślę. Ludzie mają tam wolną wolę tylko pozornie, a de facto są zarządzani przez skomplikowany system. Obawiam się jednak, że to nie jest sytuacja aż tak bardzo odległa od tej, w którą powoli sami się pakujemy.

John nie zna słowa premiery w tym sensie, że z czasów jemu współczesnych premierę rozumiał tak, jak my, czyli jako pierwszy pokaz nowego dzieła. A tu założyłem sobie, że przez wieku pojęcie nabrało nowego znaczenia.

 

regulatorzy

Owszem, nie jest to budująca wizja i przyznam, że wynika ona trochę z moich własnych obaw o kierunek, w jakim podążamy. Co do trudności w czytaniu, to zdaję sobie z tego sprawę. Język bohaterów jest dla nas na tyle kanciasty, że utrudnia nam spokojny odbiór opowieści. Częściowo o to mi właśnie chodziło, aby zasiać w ten sposób niepokój u czytelnika. Natomiast fakt, że i tak złagodziłem te przyszłościowe konstrukcje zdań. W pierwszej wersji było jeszcze bardziej “memicznie” i hasłowo.

Dziękuję też za wskazanie potknięć. Zajmę się nimi w wolnej chwili.

 

Galahad

Faktycznie moim zamiarem było odrobinę namieszanie czytelnikowi w głowie, ale jednocześnie – jak napisałeś – prezentacja bohaterki i jej profesji właśnie miała ten zamęt wprowadzić. Mimo wszystko Twoja uwaga dała mi do myślenia i rzeczywiście, być może przydałoby mi się tutaj nieco więcej “znaków”. Muszę dać sobie na to chwilę.

Zabawa z formą językową faktycznie miała się wpisać w konstrukcję całego świata i tej jego “obcości”. Ale muszę przyznać, że pianie tego nie było łatwe i cały czas się zastanawiałem, czy ta obcość językowa nie będzie zbyt odpychająca dla czytelnika. Cieszę się, że dla Ciebie było to jednak wciągające.

A wrażenie deja vu idealnie wpasuje się w sposób funkcjonowanie premier wink więc trafiło się idealnie w punkt.

 

Finkla

Cieszę się, że tekst przypadł Ci do gustu, no i że sfera językowa Cie nie odrzuciła. Co do konstrukcji Johna to faktycznie jako astronauta, który był wysyłany na trudne i odległe misje musiał mieć za sobą odpowiednie szkolenie i też wykazać się po prostu odpowiednimi cechami – niech to będzie szeroko pojęta “twardość”. Myślę jednak sobie, że fakt zniknięcia jego świata, wszystkiego co znał i wszystkich, których znał mógł go psychicznie pokonać. Wyobrażam sobie, że na coś takiego nie da się przygotować. Faktycznie u Lema podobna sytuacja obeszła bohatera łaskawiej. Tamten rzeczywiście był twardszy, nawet sobie chodził na siłownię. Ja jednak uznałem, że to jest zdecydowanie poważniejszy wstrząs dla ludzkiej psychiki.

Podobny syndrom obserwowałem w rozmowach z żołnierzami, którzy wracali z frontu. Prawdziwi twardziele, którym bomby i śmierć nie straszne, a po powrocie do “cywila” potrafili załamać się z powodu zepsutej zmywarki. I tym się też trochę inspirowałem.

XXI century is a fucking failure!

Dziękuję Wam serdecznie za uwagi. Po dłuższej przerwie mam nadzieję znowu być bardziej aktywny na portalu, więc chciałbym, aby opko “powrotne” okazało się warte Waszego czasu.

 

Oblatywacz

Tak, te niezręczności językowe są dokładnie zamierzone. Są one niezręcznościami z naszego punktu widzenia, bo dla ludzi przyszłości jest czymś naturalnym. A inspiracja Powrotem z gwiazd jest jak najbardziej trafna – to jedna z moich ulubionych pozycji Lema i chciałem się do niej w pewnym sensie odnieść.

 

pnzrdiv.117

Dzięki za zwrócenie uwagi. Siądę jutro na spokojnie i przemyślę konstrukcję tego zdania.

Zgadzam się, że stylizacja językowa może przyprawiać czytelnika o dyskomfort. To celowy zabieg, bo chciałem, aby z naszej perspektywy te “przyszłe” czasy wydawały się obce i niekomfortowe, tak jak wydały się astronaucie. Natomiast przyznam, że w tej wersji i tak jest już lajtowo. W pierwszej język przyszłości był jeszcze bardziej kanciasty i obcy.

 

AdamKB

Dzięki za dobre słowo. Na koncepcję języka poświęciłem sporo czasu, lecz zanim w ogóle napisałem pierwsze dialogi, zrobiłem sobie research na temat rozwoju języków. Doszedłem na własny użytek do wniosku, że idziemy raczej w kierunku uproszczenia konstrukcji językowych. Rozwój technologii pozwala przekazać więcej treści z pomocą mniejszej ilości komunikatów – co zresztą moim zdaniem obserwujemy już dzisiaj.

 

Bruce

Wpierw dzięki za wytknięcie detali – postaram szybko znaleźć chwilę, aby je uwzględnić.

No i cieszę się bardzo, że tekst przypadł Ci do gustu. Dziękuję za kliki heart

 

M.G.Zanadra

Ponieważ zwykle omijasz SF, to tym bardziej się cieszę, że nie uznałaś moich literek za stratę czasu.

Co do konstrukcji głównej bohaterki – te “rozdwojenie jaźni” jest celowe, a wzięło się z dwóch powodów. Pierwszym jest wizja przyszłości, gdzie sądzę, że ludzie będą bardziej niestabilni emocjonalnie, skrajni w reakcjach i opiniach, co, mam wrażenie, że już się dzieje. Drugi powód to chciałem, aby Ankela była trochę rozdarta między właśnie wspomnianą przez Ciebie ciepłą osobowością, a jednocześnie zimną profesjonałką. Rozmarzoną twórczynią a jednocześnie pragmatyczną producentką.

XXI century is a fucking failure!

Dajcie spokój. Zawsze przychodzi ten moment, kiedy po opublikowaniu opowiadania wbijają portalowicze, wyłapują babole, a ja potem siedzę, czytam to , klepię się w czoło i mówię “ja p%!@&#*, jak mogłem to przegapić” wink

XXI century is a fucking failure!

Cieszę się, że wprowadziłaś poprawki z bety, bo to naprawdę dało dużo i opowiadanie, które było dobre, stało się jeszcze lepsze.

Tekst bardzo przypadł mi do gustu. Czytało się płynnie i z zainteresowaniem. Jedyne, na co mógłbym narzekać, to że chętnie dowiedziałbym się więcej o świecie przedstawionym.

Świetny debiut! Czekam na więcej Twoich prac.

XXI century is a fucking failure!

Kiedy zacząłem czytać, to od razu miałem skojarzenie ze sceną filmową. Ale nie było to skojarzenie z konkretnym filmem. Raczej to była kwestia stylu i sposobu opisania sytuacji. A ten styl podobał mi się bardzo. Nie znalazłem tu żadnej pisarskiej ekwilibrystki, tylko jasne i proste komunikaty, opisy i dialogi skromne i nie rażące nadmierną zawiłością. Nie było tu tego uporczywego unikania wyjaśnienia czytelnikowi o co tak naprawdę chodzi, żeby przypadkiem nie napisać za dużo albo nie wpaść w infodumpa. Po prostu konkretne informacje, jedna za drugą, do przodu. I przyznam, że było to odświeżające.

Zagubienie bohatera a jednocześnie uporczywość zjawy stworzyły ciekawy tandem, choć nie będę oryginalny, kiedy napiszę, że chętnie bym się dowiedział, co Rachwol wybrał. Ale otwarte zakończenie ma też zalety, bo dzięki niemu, w pamięć bardziej zapada historia i jej klimat a nie jej konkluzja.

Całość czytało się szybko i wciągnęło mnie od razu.

Niezwykle przyjemnie było mi po długiej przerwie zobaczyć Twój tekst, bruce.

Dziękuję za super lekturę!

XXI century is a fucking failure!

ninedin

Kurde, o kilka miesięcy za późno ;)

XXI century is a fucking failure!

Oj, przydało się i to bardzo!

XXI century is a fucking failure!

Larpy w Polsce, a szczególnie bitewne, przeszły długą drogę. Dzisiaj nawet rekonstruktorzy patrzą na larpiaków z zazdrością. Czasy glanów i płaszczyka z prześcieradła odeszły w niepamięć.

Jeśli zaś chodzi o frakcję, to mój oddział staje na larpach po różnych stronach, czasem bywa neutralny, czasem daje się wynająć za monetę. Fabuła jest taka, że jesteśmy chorągwią inkwizycji morryckiej Zakonu Rycerzy Kruka, powołaną do walki z nieumarłymi i bluźnierstwami przeciwko regule Morra, boga umarłych. Za duchowego patrona przyjęliśmy dawnego zwierzchnika, inkwizytora Ingmara von Kiel herbu Axeflügel. Potocznie Ingmaryci.

Członkowie oddziału to ludzie odratowani od stosu lub stryczka, ale nie bierzemy zwykłych bandziorów, tylko takich, którzy zostali skazani za kontakty z Chaosem. Ale ponieważ brzmi to okrutnie mrocznie, dlatego wymyśliliśmy sobie taką, a nie inną dewizę, żeby nie było za ciężko. Dlatego zło ciachać – owszem, koniecznie, ale potem w te pędy karczma i zamtuz laugh

XXI century is a fucking failure!

I jeszcze w obozie smiley

A to w ogóle ja:

Sztandar zagrał we wrześniu na larpie Inwazja i było epicko. A sentencja, która powstała z Waszą pomocą, zagrała istotną rolę w fabule mojego oddziału devil

XXI century is a fucking failure!

Trochę czasu minęło, ale sztandar został wreszcie wykonany.

Uszyła go krawcowa, która specjalizuje się w sztandarach. Na co dzień wykonuje sztuki dla straży pożarnych, szkół itp, więc to zlecenie przyjęła z wypiekami na twarzy i potraktowała je, jak prawdziwe wyzwanie. Muszę przyznać, że zrobiła rzecz zawodowo.

Baner jest doskonale zrobiony, obustronny, z naturalnych tkanin i ma różne, profesjonalne patenty, które np. pozwalają naprawiać powierzchnię i wymieniać elementy bez prucia całości. Okazuje się, że są sposoby szycia sztandarów, o których filozofom się nie śniło.

Tu jeszcze w akcji:

XXI century is a fucking failure!

Gratulacje dla zwycięzców!

Przy okazji też wielkie podziękowania dla wszystkich autorów, którzy dali nam wiele świetnych tekstów.

XXI century is a fucking failure!

gravel

Dziękuję za komentarz i jurkowanie w konkursie.

XXI century is a fucking failure!

Moje opowiadanie ma tytuł “O mieście, które kocha swych ludzi”.

XXI century is a fucking failure!

Ja też wink Ale chciałem się pochwalić z gotowym egzemplarzem autorskim w ręku laugh Co zresztą pewnie uczynię.

XXI century is a fucking failure!

RogerRedeye

Super! Gratuluję! Bardzo jestem ciekaw tego wydania, jak to będzie wyglądało.

Oficjalna premiera 10 września br. podczas “Bachanalii Fantastycznych” w Zielonej Górze.

Bachanalia odbywają się w dniach 20-22.09.2024.

XXI century is a fucking failure!

O, kurczę! O nie! Chwilowo nie jestem na bieżąco z portalem i kompletnie mnie to głosowanie ominęło! Ale widzę, że wśród wybrańców są również moje typy, gdybym głosował.

Gratuluję wszystkim serdecznie! Te opowiadania to kawał świetnej literatury!

XXI century is a fucking failure!

Fantastycznie! Gratuluję!

XXI century is a fucking failure!

Pozwolę sobie blush

W zeszłym roku popełniłem opowiadanko “O mieście, które kocha swoich ludzi”. Takie trochę w stylu Bajek Robotów wiadomo kogo wink No i opowiadanko trafi na łamy Rocznika Fantastycznego’24.

XXI century is a fucking failure!

Ale fajna bajka! Dobrze się czytało, ale aż bym chciał poczytać dłuższą wersję tej opowiastki. Muszę tylko jeszcze dodać, że kiedyś podobną baję opowiadałem córce, tyle że akcja toczyła się na warmińskiej wsi. Ale wątek znikającego gospodarstwa był podobny.

Dzięki za miłą lekturę smiley

XXI century is a fucking failure!

Gratuluję całemu podium!

cezary_cezary – super opowiadanie, gratuluję w pełni zasłużonego zwycięstwa!

XXI century is a fucking failure!

Łał laugh Warunki konkursowe bardzo przyjazne. Obserwuję z przyjemnością.

XXI century is a fucking failure!

Dzięki SzyszkowyDziadku!

Fajnie, że spodobała Ci się ta forma oddzielenia retrospekcji od teraźniejszości :)

XXI century is a fucking failure!

Cieszę się bardzo :)

XXI century is a fucking failure!

No to pozamiatałeś JeRzy. Dałem się nabrać 1 kwietnia na prawdziwą informację laugh

XXI century is a fucking failure!

Bardjaskier

Gratuluję!

Moja pierwsza publikacja również odbyła się w Białym Kruku, więc łączę się w radości. No i dzięki naszym portalowiczom wydawnictwo trzyma wysoki poziom!

XXI century is a fucking failure!

Myślałem, że może wreszcie zlikwidujecie ten dział opowiadań. Ciągle tylko czytać i czytać… Ile można?!

XXI century is a fucking failure!

Dzięki za komentarze :)

Finkla

Do opowiadania zainspirowała mnie faktyczna historia paleontologa, który przez lata marzył, żeby zejść do jaskini, w której jego asystenci badali znaleziony kości innych gatunków homo, a on mógł tylko z sąsiedniej pieczary patrzeć na monitorze. A nie mógł zejść właśnie ze względu na tuszę. Ale nie zdradzę nic więcej, bo może to kiedyś obejrzysz, więc nie chcę spalić zakończenia ;)

Eldil

Cieszę się, że czytanka była przyjemna.

Z tym bieganiem, to założyłem, że chłopak w stresie i napompowany adrenaliną mógł uciec, dodatkowo znając las lepiej niż oprawcy.

Reinee

Celne spostrzeżenie. W tym wypadku akurat konkretnie o Kingu nie myślałem, ale gdzieś mi to w głowie siedzi na pewno :)

XXI century is a fucking failure!

Outta Sewer

A niech Cię ;) I teraz człowiek będzie czuł się jeszcze bardziej zobowiązany. Ale przede wszystkim ogromnie dziękuję za uznanie heart

 

AmonRa

Bardzo się cieszę, że opowiadanko Ci przypadło do gustu.

No, nie wiem, czy to takie lekkie.

Tu muszę złożyć słowo wyjaśnienia. Z tą “lekkością” miałem na myśli raczej sposób pisania i łatwość w odbiorze. Jest sporo takich opowieści, które można określić mianem “familijnych” – czyli dla młodszych i starszych czytelników, ale nie oznacza to, że muszą być płytkie. Mogą poruszać poważne problemy, jednocześnie będąc strawnymi dla szerokiego grona czytelników.

XXI century is a fucking failure!

Wrócę z komentarzem później, na razie powiem, że mi się podobało, choć parę mankamentów bym doszlifował. Polecam do Biblio :)

XXI century is a fucking failure!

Dzięki wszystkim za komentarze.

Przyznaję się bez bicia, że tekst nie spowodował, że się spociłem podczas pracy nad nim. Potraktowałem go lekko i z takim założeniem go stworzyłem. Że miał się pisać lekko i czytać lekko. Co ważne, to że również potrzebowałem odpoczynku od ciężkich klimatów, a jednocześnie chciałem potraktować zadanie związane z konkursem jako ćwiczenie.

Nie oznacza to jednak, że miało to być byle czytadło. Jak wspomniał Realuc, klimat miał być trochę baśniowy, a trochę obyczajowy, jak zauważył Bardjaskier. Postać Rafiego to dzieciak z problemami, jakich są tysiące, ale on znajduje w świecie sposób na siebie. Znajduje motywację, która służy nie tylko do schudnięcia, ale do głębszej, wewnętrznej zmiany. Do znalezienia pomysłu na siebie i celu w życiu. Dlatego kości kosmitów nie są jedynie rekwizytem, ale również przyczynkiem do tych zmian.

Nie mam nic na swoją obronę w kwestii wiarygodności świateł. Dlatego owszem, są niedopowiedzenia, jak np. dlaczego te światła tyle lat tam krążą? Albo dlaczego akurat Rafi a nie któryś z łobuzów? Postanowiłem, że w tak krótkiej formie nie będę wszystkiego łopatologicznie opowiadał, a skupię się bardziej na przemianie postaci.

XXI century is a fucking failure!

Ambush

Cieszę się, że tekst wydał Ci się sympatyczny. Z takim zamierzeniem pisałem, żeby to było lekkie i miłe dla czytelnika, a nie ciągle te dramaty patologiczne ;)

 

Fascynator

Super :) Dzięki za dobre słowo. I dzięki również za wyłapanie babola. Już poprawiony.

XXI century is a fucking failure!

Golodh

Nie podejrzewałem się o to, że zostanę marysuistą ;) A na serio– dziękuję za Twój komentarz. Rzeczywiście ten zmienny rytm czasami mógł się wydawać zbyt szarpany i niektóre ze skrótów spowodowały nadmierne dociśnięcie gazu do dechy.

dobrze ubrany motyw feministyczny – w stylu trochę starszym, to znaczy sprzed powiedzmy kilkunastu lat (lub dalej), gdy trochę w tym stylu konstruowano bohaterki.

O tym akurat nie pomyślałem, że można odczytać wątek jako feministyczny, ale jeśli tak, to się cieszę. Moimi bohaterkami z młodości były Ripley i Sarah Connor, więc konkretne babki lubię również w swoim pisaniu. I może też stąd mogło się wziąć wrażenie nieco archaicznego konstruowania profilu bohaterki (choć o tym również nie pomyślałem w tych kategoriach).

Ogólnie – cieszę się, że tekst w całości kupiłeś, a także dziękuję Ci serdecznie za TAKa. Zdecydowanie mam zamiar popracować nad tym opowiadaniem, uzupełnić luki i wyprostować kwestię tempa.

XXI century is a fucking failure!

Tarnina

To tam gadają po łacinie?

Tak, w zależności od edycji i gry. W WH40K łacina wręcz dominuje w stronnictwie Imperium. W WH Fantasy Roleplay jest gęsto przeplatana z niemieckim, również w ujęciu impreialnym.

XXI century is a fucking failure!

Ha! Nie pomyślałem o tatuażu, ale jeśli się zdecyduję, to pośpieszę z dokumentacją fotograficzną laugh

Tu chodzi o napis na wstędze, która ma ozdobić sztandar ekipy na bitewne larpy w uniwersum Warhammera.

XXI century is a fucking failure!

AdamKB

Bardzo się cieszę, że mimo konkursowej tożsamości tekst Cię przekonał.

Tekst, pod warunkiem zachowania obecnych charakterów postaci i obecnego biegu wydarzeń, wart jest rozbudowania

Będę to robił z przyjemnością!

 

vrchamps

Super, że dobrze się czytało. To w końcu dość długi tekst, jak na portalowe realia, więc cieszę się, że nie zmarnowałem Twojego czasu.

 

ninedin

Dzięki wielkie za uznanie!

 

Zanais

Dzięki za przeczytanie i komentarz.

Skojarzenie z “Ziemią Obiecaną” jest całkiem trafne. Wymyślając sposób wypowiadania się bohaterki i jej towarzystwa z półświatka inspirowałem się trochę takim przedwojennym stylem cwaniaków i kombinatorów. Dołożyłem też do tego kilka powiedzonek, które zapamiętałem z czasów, kiedy w bramach wystawali cinkciarze. Ci to mieli gadkę, naprawdę ;)

czasem skróty fabularne wymagały ode mnie cofnięcia się o akapit czy rozdział

To jest coś, nad czym będę miał okazję popracować dzięki Srebrnemu Opierzeniu.

XXI century is a fucking failure!

Łomatko! Kolejne opowiadanie, które tak boli, że aż człowiek pęka ze śmiechu laugh

W mojej subiektywnej ocenie na podium bzdur lądują:

Spirytus z lekarstwa mógłby zareagować z etanolem

punktach wytypowanych przez astrologów z NASA

na czubku najwyższej góry na Jowiszu

A poza tym to naprawdę się uśmiałem.

Dzięki serdeczne, Finkla, za kłujące w mózg opowiadanie!

Idę łyknąć roztworu cukru ze spisrytusem na etanolu i wodzie.

XXI century is a fucking failure!

Rybak3

Super :) Dziękuję Ci bardzo. Jeszcze na dodatek się rymuje!!! Lepiej bym sobie tego nie mógł wyobrazić.

Tarnina

NIGDY nie używaj translatorów do tekstów łacińskich.

Nie pomyślałem nawet o tym, dzięki za podpowiedź. Choć muszę przyznać, że od dawna mam świadomość, że sieciowe translatory nadają się tylko do tego, żeby w sklepie zagranicą wklepać pytanie i pokazać pani w sklepie ;) W pracy często potrzebuję tłumaczyć między polskim i angielskim, czasem hiszpańskim i za każdym razem gdy wpadnie mi do głowy pomysł, żeby przyspieszyć pracę translatorem, to potem tego żałuję.

XXI century is a fucking failure!

Łomatko, ale ciężko się to czyta ;) W sensie, że czyta się świetnie i opowiadanie prowadzi do przodu naprawdę fajnie, ale te absurdy naukowe aż mnie bolą. Ale przecież o to w konkursie chodzi!

Oddech w kosmosie i kalorie są super, ale mój zdecydowanie ulubiony fragment to:

Każdy człowiek ma swoją indywidualną aurę, indywidualną energię, którą zdołałem uchwycić w cząstki różniczkowe. To, co widzisz, to owe cząstki właśnie; nasienie życia; iskra stworzenia; nuty przyszłości. […] To nanoboty, które potrafią przechować matrycę duszy i namnażając się, odwzorowywać ją w niezliczonych ilościach kopii.

No, aż boli!!!

Dzięki za bolesną lekturę wink

XXI century is a fucking failure!

Fajnie zarysowana sytuacja. Akapit za akapitem powoli nastawiają czytelnika emocjonalnie i rysują dramat bohaterki. Zwrot akcji na końcu świetny.

Super lektura, dziękuję!

XXI century is a fucking failure!

Na takie coś trafiłem:

 

Narravia

Ruszyliśmy właśnie z Fantastycznym Naborem, do którego serdecznie zapraszamy wszystkie osoby piszące! ✨????

Historie dostępne w Narravii przyjęły postać walkbooków, czyli opowieści w formacie cyfrowym, gdzie kolejne rozdziały można odblokować tylko poprzez pokonywanie wyznaczonych odległość.

✨ Skupiamy się na publikacji tekstów fantastycznych – i jest to jedyne założenie, jeżeli chodzi o gatunek. Przyjmujemy fantasy, science-fiction, horror, a także ich podgatunki i różnorodne mieszanki; historie na wesoło, ale i na poważnie – mile widziana jest każda opowieść, która ma w sobie fantastyczny element.

✨ Fantastyczny Nabór trwa od 23.02.2024 r. do 19.05.2024 r. do końca dnia, w tym czasie każdy uczestnik może zgłosić jeden tekst o długości 60-100 tysięcy znaków (liczonych ze spacjami). Autorzy muszą być pełnoletni i dysponować pełnią praw majątkowych oraz osobistych do utworu.

 

Pełne ogłoszenie:

https://www.facebook.com/narravia/posts/pfbid036Nti3LTkyzt27d3t6e4vfSKqyG68Xjs67rVfMjQvjRTTTuAsTB7N4fTMEBuzc4DSl

XXI century is a fucking failure!

Łał! Powrót Srebrnych Piórek to świetna sprawa! to rzeczywiście poważny upgrade dla użytkowników i świetna forma, aby docenić najlepsze teksty.

Przyznam, że przegapiłem zmianę koloru Piórka swojego opowiadania i zorientowałem się dopiero, gdy dostałem wiadomość od ninedin ;)

Dziękuję wszystkim serdecznie za uznanie, a betującym za pomoc. To wyróżnienie naprawdę dało mi kopa i przy okazji podreperowało nieco podupadły nastrój. Cieszę się niezmiernie!

Zanais – Twój tekst jest świetny i nic dziwnego, że dostał wyróżnienie.

XXI century is a fucking failure!

adam_c4

Bardzo mi się podobało :) Fakt, że mniej więcej od momentu, gdy android zaczął naciskać na wykonanie roboty zacząłem podejrzewać, jak to się może skończyć, ale końcówka i tak była satysfakcjonująca.

Jedna scena, która fajnie, krok po kroku wprowadza w sytuację i wystarczy.

Bardzo dobra lektura. 

XXI century is a fucking failure!

Łał! Super sprawa! Zupełnie przegapiłem fejsową odsłonę Piórek, więc fajnie, Golodh, że założyłeś ten wątek.

Chętnie się zgłoszę do współpracy, ale dopiero od czerwca, bo mój aktualny harmonogram pracy jest zbyt napchany i nawet nie mogę za bardzo czytać kolejnych tekstów na portalu.

a także (nawet chętniej!) publicystyka i recenzje

Czy masz na myśli jakiś konkretny zakres tematyczny? Czy po prostu cokolwiek, co dotyczy szeroko pojętej fantastyki? Pytam o to, bo sobie pomyślałem, że jak zobaczę kolejną recenzję kinowej Diuny, to zastrzelę monitor ;)

XXI century is a fucking failure!

marcinw

Trochę rozumiem, a trochę nie rozumiem.

Zrozumiałem sens kolejnych rozdziałów, zrozumiałem elementy rzeczywistości, na które zwracasz, szczególnie że niektóre z nich mnie również uwierają.

Nie rozumiem natomiast, o co w tym tekście chodzi fabularnie. Nie widzę spójności między poszczególnymi rozdziałami, nie widzę bohatera lirycznego ani jakiejś konkretnej linii fabularnej. Mam wrażenie, że przeczytałem zapis kilku oddzielnych scen, a końcowy rozdział był po prostu zapisem przemyśleń autora na temat współczesności z punktu widzenia niedalekiej przyszłości. I mam wrażenie, że ostatni rozdział mógłby w zasadzie być oddzielnym tekstem, bo serio, nie widzę fabularnego związku z tymi wcześniejszymi dialogami.

Nie widzę również związku tego tekstu z tematyką konkursu. Czy chodzi o to, że bohater (jeśli jednak jakiś jest) odkrył, że ludzkość poszła technologicznie w złym – jego zdaniem – kierunku?

Przepraszam, że zadaję tyle pytań i stawiam aż tyle wątpliwości, ale tekst mną po prostu zakręcił i się pogubiłem.

XXI century is a fucking failure!

Zanais

Pierwsze co muszę od razu napisać, to że dla mnie te opowiadanie jest bardziej brutalną wersją Howardowej epoki hyborejskiej. Taki mi się klimat od razu skojarzył i potem trzymał przez całość lektury. Klimaty w rodzaju boga skorpiona, ofiarnych dziewic i bitych niewolników – wszystko tu jest, okraszone nazewnictwem, które kojarzy się ze stylistyką dawnej Mezopotamii itp. Może nie wszyscy lubią Conana i oryginalne opowiadania Howarda, ale ja je uwielbiam, zatem te skojarzenie jest dla mnie jak najbardziej pozytywne. Oczywiście w Twoim wydaniu wszystko tu jest podniesione do potęgi entej, bo kult Oskórowanego Boga jest niezwykle brutalny, ale moim zdaniem to jest absolutny atut Twojego opowiadani.

Na 100% cała ta cielesność uniwersum – erotyka pomieszana z krwią i żywym mięsem – odrzuciłaby mnie od razu, gdyby nie było to wszystko tak dobrze napisane. Nie wiem, jak takie wyznanie świadczy o mnie, ale lubię krew, flaki i seks w jednym miejscu ;) Ale tylko pod warunkiem, że jest to wyważone, dobrze skonstruowane i służy czemuś więcej, niż tylko epatowaniu obrzydlistwem i cyckami. U Ciebie konstrukcja świata, w którym żyją bohaterowie opiera się na takich elementach, więc są one konieczne, aby fabuła potoczyła się tak, a nie inaczej. Gdyby ich nie było, wtedy i bohaterowie, i akcja w obecnym kształcie nie miałyby sensu.

Moją zdecydowaną faworytką tekstu jest Selez, a ulubioną sceną ta, w której pognębiła Maquiza z pomocą skolopendr*. Czytałem to z przerażającą wręcz satysfakcją, tym bardziej, że sam bardzo lubię takie fabularne rozwiązania**. Konstrukcja tej postaci kupiła mnie od razu. Jej upór w dążeniu, chęć podejmowania ryzyka, a wszystko napędzane chęcią zemsty – miód.

Nad resztą elementów tekstu pastwił się nie będę, ponieważ inni napisali już wszystko, co ważne. Dodam tylko na koniec, że moim zdaniem ocena Piórkowa jest bardziej niż zasłużona i z przyjemnością czytałbym więcej o tym uniwersum i o tych bohaterach.

Dzięki wielkie za lekturę!

 

* tak się składa, że w zeszłym roku sam doświadczyłem ugryzienia skolopendry i wiem doskonale, jak te zwierzęta są groźne, a ich ugryzienia bolesne. Skończyłem z gorączką w koszarach na cały weekend. A tu jeszcze zmodyfikowane skolopendry… świetna masakra :)

** muszę przyznać, że znalazłem wiele podobieństw z moim tekstem konkursowych. Na pewno to wpłynęło na mój odbiór Twojego tekstu, bo ja po prostu uwielbiam tego typu historie.

 

XXI century is a fucking failure!

O, cholejro! Nie wiem, co tu się wydarzyło, ale miała być emotka, a nie pytajniki! Przepraszam, to nie miało być ponaglanie ani nic w tym rodzaju, bo Twojego komentarza się spodziewałem właśnie po ogłoszeniu wyników, czyli jak zwykle w konkursie.

Sorki, mógł to być pośpiech w pisaniu odpowiedzi.

EDIT:

Już wiem, o co chodzi. Jak się wstawi w edytorze strony emotkę spoza edytora (czyli skrót windos+.), to po kliknięciu “gotowe” pojawiają się pytajniki.

XXI century is a fucking failure!

krar85

Niedawno zacząłem próbować rozwijać swoje teksty i nie jest to takie łatwe, jak myślałem.

To jest niestety prawda. Nawet kiedy mam opinię czytelników z portalu, to podjęcie decyzji, które elementy warto rozbudować i jak to zrobić, żeby nie spaprać całości, jest trudne. Z drugiej strony to trochę jak z gorszą kontynuacją dobrego filmu. Nawet jeśli sequel jest słaby, to nikt nam nie zabierze oryginalnego filmu ;) Dlatego tak sobie myślę, że popróbować nie zaszkodzi, bo w końcu oryginalny tekst ujrzał światło dzienne i już tak zostanie w pamięci czytelników.

gravel

Dzięki za przeczytanie smiley

XXI century is a fucking failure!

Komentarz obserwacyjny, który zawiera w sobie szczyptę rozpaczy (bo niedużo czasu) w sosie z zaciekawienia.

XXI century is a fucking failure!

Łomatko!!!! Serdecznie dziękuję wszystkim za uznanie! Jestem zachwycony, ponieważ to moje pierwsze Pióro, które na dodatek przyfrunęło w tak niesamowitym składzie, w tak doborowym towarzystwie! Faktycznie poziom opowiadań z konkursu był niesamowity. (Aż wstyd przyznać, że nadal nie znalazłem czasu, żeby wszystkie przeczytać.)

Serdeczne podziękowania dla betujących: bruce, cezary_cezary, Duago_Derisme i Golodh, którzy naprawdę wycisnęli z mojego tekstu wszystkie soki.

I oczywiście piątka i szacunek dla pozostałych Piórek ❤️

Żongler

Też się dziwię, ale jednak są jeszcze czasy ;)

XXI century is a fucking failure!

BarbarianCataphract

mój umysł oscylował gdzieś w okolicy quasi-steampunkowych Niderlandów

Skojarzenie miałeś słuszne, bo gdybym miał malować obrazki z Riive, to zapewne w klimacie Niderlandów w połączeniu ze steam/deaselpunkiem.

no, może czasem musiałem upewnić się co do imion i nazwisk, bo te niderlandzkie to jednak mają swój bardzo ciekawy krój, ale ostatecznie wiedziałem co i jak, a to najważniejsze.

Tutaj zadecydowało jedno – brzmienie języka i imion. Zdarzyło mi się bywać w środowisku, w którym rozmawiano w językach niderlandzkich i ich brzmienie bardzo mi się spodobało. Niby europejskie i nam znane, ni to niemieckie, ni to angielskie, ale jednak inne.

Cieszę się, że Leena Cię przekonała do siebie. Lubię tę postać i chciałbym kiedyś jeszcze do niej wrócić.

I dzięki serdeczne za nominację!

GreasySmooth

Mam zastrzeżenia co do scen “wparowywania” – Vos nagle wpada i obezwładnia bohaterkę, mundurowi nagle się pojawiają pod rafinerią. Coś za szybko i za łatwo.

Tu nie opanowałem limitu i podjąłem takie, a nie inne decyzje podczas skracania. Niestety, ale chyba podszedłem do pojemności tej fabuły odrobinę zbyt ambitnie. Więc masz rację, pisząc, że:

Mam jednak poczucie, że jest nieco zbyt ambitna jak na długość tekstu.

Natomiast ogólnie bardzo dziękuję za pozytywny komentarz. Cieszę się bardzo, że fabułą tekstu Cię przekonała.

krar85

Zabrakło jakiegoś detalu, szczególnego zachowania, maniery lub charyzmy, przez co – na tle reszty – jest nieco nijaki. Ale może tacy ludzie właśnie tacy są?

Faktycznie ta postać prosi się o nieco więcej “troski”. W ramach limitu zdecydowałem się na tyle, żeby zrobić z niego prostaka i osiłka, który trochę udaje “ynteligenta”.

Co do świata, to również były decyzje, które wynikały z limitu. Choć z wielką przyjemnością odsłoniłbym nieco więcej z tego uniwersum. Jak już gdzieś wcześniej wspominałem, wrócę do niego na pewno i być może też pokuszę się o nieco dłuższą wersję tego konkretnego opowiadania.

Dzięki za czytanie i komentarz!

XXI century is a fucking failure!

Niestety, ale niezależnie od nośnika, w jakim publikacja miałaby się pojawić, nadal trzeba mieć budżet na redakcję, korektę, a także skład i formatowanie dokumentu wyjściowego (np. epub, mobi).  A jeszcze licencje za soft też nie są po 5 złotych na rynku.

Oczywiście mówimy o sytuacji, kiedy chcemy mieć coś profesjonalnego, a nie wyeksportowanego pfd’a z gdcos na komórce i wrzuconego na watt ;)

Choć muszę się całkowicie zgodzić z GreasySmooth – czytałbym te opowiadania na szeleszczącym papierze z ogromną przyjemnością.

XXI century is a fucking failure!

NaN

Bardzo fajne opowiadanie. Czytało się gładko, trzymało przy tekście, nawet mimo faktu, że mamy tu de facto trzy oddzielne historie i trzy zestawy bohaterów. Ale na tym właśnie polega urok tego tekstu, bo na końcu wszystko zostało świetnie spięte w klamrę. Urzekł mnie również filozoficzny upór bohaterów, który wynika z niecierpliwości ludzi i ich pragnienia wiedzy.

Jedyny “minus” to fakt, że po drugim rozdziale łatwo się domyślić, że w trzeci skończy się tym samym. Być może nieźle by zadziałała jakaś wolta w postaci nieudanej kradzieży, którą potem 100 lat później ktoś doprowadziłby do końca. Ale to tylko taka luźna uwaga, która nie wpływa na moją ocenę tekstu.

Podobała mi się też pewna zbieżność inscenizacji w każdej z 3ch części – w każdej z nich mamy coś w rodzaju pochodu, który prowadzi ludzi do czegoś wzniosłego, nieomal świętego. A potem następuje zaskoczenie, złamanie rytuału i można się tylko domyślać, jak te złamanie mogło odmienić rzeczywistość każdego z okresów historycznych.

A co do spójności z tematem konkursu – ok, może nie ma tu pogoni, akcji, złodziei skaczących po dachach i gangsterskich bossów, ale nadal są kradzieże, zaplanowane i przeprowadzone zgodnie z możliwościami i wiedzą bohaterów. Nie widzę tu problemu. Wręcz przeciwnie. Ujęcie tematu, moim zdaniem, jest odkrywcze. Ludzie – w pewnym sensie – kradną historię i naukę. Super!

Dzięki za świetną lekturę!

XXI century is a fucking failure!

Krokus

Cieszę się, że udało mi się Cię nawlec, przewlec i obrócić :)

Nie wszystkie mechanizmy świata zostały wyjaśnione, a dostaliśmy raczej ogólny zarys. Jest to wystarczające, żeby chwycić historię (a przecież o to chodzi), ale zbyt okrojone, żeby poczuć pełną satysfakcję. Mam wrażenie, że masz ten świat lepiej przemyślany, niż wybrzmiało to na kartach tego opowiadania.

Faktycznie te uniwersum w zaciszu domowym rozwija się od dłuższego czasu. Głównie jako tło dla systemu RPG, ale też i powoli wdrażam się w pisanie przygód bohaterów z tego świata. Inny tekst możesz przeczytać tutaj:

Kroczę Drogą Eanue

(Leży te opowiadanie trochę odłogiem i przydałoby się do niego wrócić i poprawić).

 

Irka_Luz

Jaki interes ma firma w ofiarowaniu swoim udziałowcom technologii, dzięki której zarabia kasę? Przecież każdy może ją po prostu wykorzystać do założenia własnego biznesu.

Niestety zabrakło mi limitu, żeby głębiej wejść w ten temat. Fakt jest taki, że pod względem ekonomii ta koncepcja mocno odbiega od naszej. Póki co wspomnę tylko, że technologie opisane w akcjach są zwykle bardzo skomplikowane i wymagają ogromnego kapitału, żeby je “zrealizować”, więc to nie jest tak, że każdy może.

Ogólnie, to prawda, że upchnąłem w tekście dużo bohaterów, dużo wydarzeń i przyznaję, że troche mi się to chyba wymknęło spod kontroli. W sensie, że rozplanowałem opowieść i w trakcie zorientowałem się, że może tego być za dużo jak na obowiązujący limit. Stąd czasami skróty i niedopowiedzenia. Cóż… Nauka i trening ;)

Najważniejsze jednak, że opko Ci się spodobało, co jest piękną nagrodą dla autora.

 

Perrux

tytuł mnie nie do końca przekonał. Masz tyle fajnych, charakterystycznych elementów, że osobiście wybrałbym coś bardziej intrygującego, co mogłoby przyciągnąć potencjalnych czytelników.

Dałeś mi do myślenia. Wcześniej w ogóle nie rozważałem innego tytułu, bo tak się przyzwyczaiłem do tego, że zupełnie nie myślałem o innych opcjach.

Choć przyznam, że o samym mieście i nieco dieselpunkowej rzeczywistości chciałbym dowiedzieć się czegoś jeszcze.

Wyżej wkleiłem link do starszego opowiadania z tego uniwersum. Jest dłuższe i mniej dopracowane, ale daje szerszy obraz uniwersum. I przy okazji – zacząłem sobie w wolnej chwili pracować nad “wersją reżyserską” opka o Leenie, więc na pewno pokażę tam więcej świata. I zastanowię się również na tym tytułem. Może coś mnie faktycznie natchnie :)

 

Verus

Bardzo ładny obrazek :)

XXI century is a fucking failure!

Hej!

Wybaczcie milczenie, ale jestem na wyjeździe :) Dzięki za czytanie i opinie, odpowiem więcej po powrocie.

XXI century is a fucking failure!

Golodh

Pomyślałem jednak, że jakiś punkt odniesienia (szczególnie czasowo) mimo wszystko to jest:P

Tak, to zdecydowanie ciekawy trop :)

Asylum

Faktycznie, zlecenie jest nietypowe, dlatego postanowiłem się poradzić portalowiczów. I jak zwykle się nie zawiodłem :)

W tym wypadku zleceniodawcę znam dobrze. Jest to wydawnictwo, z którym współpracuję od lat, znam się z założycielem i ekipą. Do tej pory pisałem dla nich krótkie rzeczy, a także wykonywałem prace głównie audiowizualne, ale nie pierwszy raz mnie zaskoczyli ciekawym pomysłem :)

Spróbuję ogarnąć to tak, jak mówisz. Ze względu na historię współpracy będzie mi łatwiej podejśc do tematu od strony zleceniodawcy.

Dzięki za pomoc!

XXI century is a fucking failure!

Golodh

A widzisz, to jest konkretna podpowiedź. W ogóle nie pomyślałem o wsparciu się systemem ghostów. Być może to będzie dobra opcja :)

Dodam tylko, że akurat w tym wypadku nie będzie to ghostowanie, bo będę wpisany w listę autorów gry.

Dzięki za pomysł!

XXI century is a fucking failure!

Bailout

Niestety, taka nasza dziwna przywara narodowa, że nie wszyscy czują się komfortowo z rozmową o kasie. A poza tym takie dziwne czasy nastały, że ciągle natykam się na płatki śniegu, które mają w głowię cały alfabet triggerów.

 

Dobra, nie o tym miało być ;)

Forsa, forsa, forsa!!!

XXI century is a fucking failure!

A może jakoś oszacować czas pracy i policzyć dniówkę? Tygodniówkę? Miesięcznicę?

XXI century is a fucking failure!

Ananke

zmiany tu:

– Panie Vos, przecież ja ten, głupia nie jestem. Tylko ktoś związany z tą, no, z polityką prowincji może się pochwalić taką akcją. Najpewniej ktoś z Ławy Elektorów.

 albo tu:

– Panie Ŝinrach, niech pan nie słucha tej wariatki! – Wzburzony Eugen wyglądał, jakby zaraz miał się zagotować. – To zwykła kurwa, nic innego. Zwiała z burdelu i jej się we łbie pomieszało.

I na razie tyle :)

 

Ambush

Jakoś obróbka metali kojarzy mi się z wiórkami, ścinkami, ale nie miałem.

Tu z własnego doświadczenia napisałem. Spędziłem mnóstwo czasu w warsztacie metaloplastycznym i płatnerskim, hobbystycznie klepiąc zbroje i elementy ozdobne. Wszędzie tam, gdzie jest polerowanie powierzchni metalowych, tam powstaje drobny miał, a czasem wręcz pył. Dlatego nosi się maski podczas polerki. A jak się przyczepi gdzieś na otwartej przestrzeni magnesy, to potem zbierają się na nich kupki drobniutkiego, czarnego miału, których nigdy do końca usunąć się nie da.

 

Bardzo się cieszę, że Ci się podobało. Starałem się, aby nie było nadmiernie plugawo i okrutnie, bo to nie chciałem, aby opowiadanie dało się zaliczyć do kategorii dramatu patologicznego.

XXI century is a fucking failure!

To ja się nie będę wymądrzał, bo najważniejsze rzeczy napisali już poprzednicy.

Od siebie dodam, że czasem lektura zdała mi się męcząca. Kiedy już zdążyłem oswoić się w miarę z pogańsko-folklorystycznym klimatem, nagle w tekście wyskoczyła mi “telepatia” i trochę mnie to zmyliło. Później zdarzało się jeszcze kilka takich ukłuć niespójności, ale – jak wspomniałem – pisali już o tym poprzednicy.

Ogólnie tekst jest ciekawy, ale moim zdaniem wymaga jeszcze przemyślenia, głównie pod kątem światotwórstwa i doboru języka w narracji.

Dzięki za lekturę.

XXI century is a fucking failure!

Tydzień spinelowy okazał się niezwykle udany. Zgodnie z umową odebrali od kupca kosze wypełnione kompletnymi kostiumami. Były to dziwaczne stroje składające się ze wspartych na fiszbinach długich, brązowych kożuchów.

Te pierwsze zdanie bardzo wyprzedza fakty. Być może warto by było z niego zrezygnować, żeby zostawić czytelnika w niepewności czy Sójce się uda. Z drugiej strony zdanie ustawia bardzo konkretne nastawienie, pozytywne nastawienie, że coś się udało. Byłoby fajnie, gdyby potem jednak ten dobry nastrój złamać.

Jeszcze mi tam kilka przecinków mignęło, ale przyznam, że już ignorowałem, bo się zaczytałem. Ale może warto, żebyś przejrzała tekst pod tym kątem.

Czytało mi się bardzo dobrze. Kreacja postaci ujęła mnie za serce. Opowieść o pyskatych dzieciakach rozrabiakach i podłym opiekunie naprawdę przypadła mi do gustu.

Sama kradzież z włamaniem do kopalni okazała się w sumie niewielką częścią tekstu, ale nadal podobało mi się, jak ją skonstruowałaś. Jest napięcie, zaszczucie, chwila beznadziei. Super. 

Pewnie można by się przyczepić do tego, o czym wspomniałem wyżej, czyli że wątek złodziejski, moim zdaniem, stanowił w sumie niewielką część opowiadania. Dla mnie to jednak nie jest problem, bo po prostu tak skonstruowana historia, takie dobranie proporcji elementów tekstu, mi osobiści bardzo się podobało. Dzięki temu mogłem poczytać więcej o postaciach i o świecie. A jedno i drugie było bardzo ciekawe.

Nie jestem pewien, dlaczego, ale mam wrażenie, że te opowiadanie oglądałoby się genialnie, gdyby zostało zekranizowane przez Studio Ghibli. No, nie wiem, całość miała dla mnie taki trochę mangowy… styl? Klimat? Może to przez nazewnictwo albo fakt, że bohaterami są dzieci? Bo, np. scena, kiedy chodzą po mieście przebrani za spinele jest jakby żywcem z anime wyjęta. Nie umiem tego wytłumaczyć, ale z każdej strony jest to komplement :)

Gdybyś więc kiedyś chciała, tak jak obiecałaś w nagłówku, napisać coś o tych smarkach więcej, to ja z przyjemnością poczytam i chętnie pobetuję, aby dołożyć grosza do tego sukcesu!

Dzięki za świetną lekturę!

XXI century is a fucking failure!

Ananke

Bardzo lubię, kiedy komentarze czytelników dają do myślenia :)

Niewiele udało się w tym limicie pogrzebać, ale w paru miejscach zmieniłem z opisów na dialogi. I nawet się dało.

Dzięki Ci jeszcze raz.

XXI century is a fucking failure!

Tekst poza konkursami, tak sobie, o :) Pierwsze kroki w badaniach deep-space, szykowana misja, obserwatorium ELT, kłopoty ze sprzętem itd. Powiedziałbym, że soft s-f.

Opublikuję je niedługo, ale gdyby ktoś miał czas i chęć pogrzebać w opowiadanku, to z przyjemnością odwdzięczę się tym samym.

“Wstydliwa sąsiadka”

XXI century is a fucking failure!

Ananke

Bardzo się cieszę, że opowiadanie dobrze Ci się czytało. Jest mi tym bardziej miło, że nad konstrukcją tego uniwersum nie pracowałem tylko przy okazji opowiadania, ale już wcześniej. W tym kontekście Twoje słowa pochwały znaczą, że koncepcja w jakimś tam stopniu działa :)

No, ale niestety – streszczenia, skróty, przeskoki w narracji. Tak, masz rację. I nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Owszem, limit znaków zrobił swoje i nie ja jeden się z nim zmagałem. Myślę jednak sobie, że pewnie mógłbym wymyślić nieco prostszą historię, która zmieściłaby się w limicie bez skrótów. I początkowo tak miało być, ale w miarę pisania zauważyłem, że potrzebuję więcej scen, więcej postaci, więcej elementów, żeby ta historia wybrzmiała odpowiednio mocno. Powoli dochodzę do wniosku, że to może po prostu brak wprawy w opracowaniu historii i dopasowaniu ich “pojemności” do pudełka odpowiedniej wielkości.

Zaznaczyłaś kilka miejsc w tekście, nad którymi sam faktycznie ubolewam, np. scena, kiedy Vos tłumaczy Ŝinrach, że Leena to wariatka. Chętnie bym rozbił te skróty na dialogi i sytuacje, ale limit jest nieubłagany. Zresztą nie jestem pewien, czy przed konkursową oceną jury powinienem coś więcej tu grzebać.

Mimo wszystko dałaś mi bardzo do myślenia, więc sobie tych kilka scen jeszcze przeanalizuję. Dzięki wielkie za wszystkie uwagi!

XXI century is a fucking failure!

Łomatko… kolejka mi rośnie o kolejne opowiadanie. Nie wiem, kiedy ja znajdę czas na te wszystkie złodziejskie historie ;)

krar85

Opowiadania jeszcze nie przeczytałem, ale chciałem tylko na szybko napisać, że totalnie podziwiam idealnie wycyrklowany limit do 60K znaków :)

XXI century is a fucking failure!

Łomatko, jakie to będzie genialne do czytania!!!

XXI century is a fucking failure!

zygfryd89

Dzięki za komentarz i cieszę się bardzo, że opowiadanie przypadło Ci do gustu.

Samo opowiadanie jest dużo bardziej fałszerskie niż złodziejskie, ale to już zarzut pod kątem oceny konkursowej, a nie piórkowej.

Mam tego świadomość. Nawet w komentarzu do bety wyraziłem taką obawę, że może to opowiadanie okazać się za mało złodziejskie. Oczywiście zależy to od uznania jury, ale niezależnie od tego, mi pozostaje przyjemność z napisanego tekstu :)

 

regulatorzy

Serdeczne dzięki za wyłapanie baboli. Mam nadzieję, że udało mi się wszystko porządnie wyprostować.

Jeśli chodzi o te niezręczności językowe w dialogach, to tak, są one zamierzone. Miałem nadzieję, że te wszystkie “mie”, “tą” itp pomogą zbudować charakter postaci z półświatka. Że dzięki nim bohaterowie będą brzmieli, jakby rozmawiali czymś w rodzaju lokalnej gwary. Przyznam się, że w wersji finalnej jest tego mniej, niż było początkowo. Jeszcze przed wrzuceniem na betę obciąłem trochę tych błędów, bo na pewnym etapie zorientowałem się, że dialogi stały się męczące.

Bardzo się cieszę, że dobrze Ci się czytało i jeszcze raz dziękuję za wsparcie z poprawnością.

 

Ślimak Zagłady

Całkiem zajmująca lektura. Ciekawy rozwój akcji, przekonujące postaci.

Bardzo się cieszę. Konstrukcja postaci jest dla mnie zawsze kluczową sprawą, a w tym wypadku poświęciłem na Leenę i resztę towarzystwa sporo czasu.

 

Mam też wrażenie, że świat nie jest do końca oryginalny, może nie do poziomu fanfiku, ale bardzo dużo czerpie z uniwersum griszów Leigh Bardugo,

Jasna @$#%#>:-(. Niestety, ale nie jesteś pierwszą osobą, która mi te podobieństwo wytknęła. I muszę przyznać, że faktycznie pewne elementy są tu zbieżne. Na szczęście podobieństwa wychodzą głównie w tak wąskim wycinku, bo moje uniwersum ma więcej elementów oryginalnych, na które tutaj nie było miejsca. A uniwersum istnieje sobie w tej formie dość długo, bo powstało jeszcze przed premierą powieści “Cień i kość”. Kiedyś Świat Adeptów funkcjonował tylko jako baza do autorskiego systemu pen&paper rpg, w który graliśmy sobie z paczką znajomych. Na pomysł napisania opowiadań w realiach Adeptów wpadłem parę lat temu, a zarys na “Panią szefową” leżał sobie w szufladzie i dopiero teraz mi podpasował do konkursu. Uniwersum griszów poznałem dopiero razem z serialem Netflixa (który zresztą bardzo mi się podobał). Nie czerpałem z griszów, bo jeszcze ich nie znałem. Szczerze mówiąc, więcej inspiracji brałem sobie z mieszaniny serialu Legenda Aanga w połączeniu z komiksami X-men ;)

XXI century is a fucking failure!

Łomatko, minęło parę lat, a ja w końcu zmieniłem tytuł. Okazja nadarzyła się taka, że chciałem na dniach opublikować drugie opowiadanie, luźno związane wątkami i postaciami z tym starszym.

XXI century is a fucking failure!

Łomatko! Co za tekst! Sądzę, że mój odbiór tego opowiadania jest idealnym odzwierciedleniem jego niejednoznacznego charakteru. Bo z jednej strony czytało się dobrze i wciągało, ale z drugiej strony gubiłem się, a miejscami nawet męczyłem.

Świetny pomysł – i bardzo ciekawie zrealizowany – z wejściem do opowiadania w celu namieszania wewnątrz. Bardzo mi się podobało przedstawienie postaci – niejednoznaczne, nie czarno-białe. Pozwalasz czytelnikowi odebrać te uniwersum za pomocą różnych zmysłów, a to nieczęsto się zdarza i bardzo mi przypadło do gustu. Koncept ellirów bardzo ciekawy, jak i całe światotwórstwo. Otoczka niesamowitości i onirycznej metafizyki pozwalała zanurzyć się w tekście i sobie przez niego brnąć. 

Z drugiej strony było tu mnóstwo mętnej wody, która powodowała zmęczenie. Były momenty, w których czułem się przytłoczony nadmiarem przemyśleń. Po przeczytaniu niektórych dialogów musiałem się cofnąć i ponownie je przeanalizować, bo zdarzyło mi się pogubić w tym kto i kiedy mówił.

Mimo tych zarzutów to jest nadal jeden z fajniejszych tekstów, jakie ostatnimi czasy czytałem na portalu. Dzięki wielkie za przyjemną lekturę!

XXI century is a fucking failure!

Bardzo ciekawy tekst, choć muszę przyznać, że czytało się go ciężko.

Sądzę, że problemem są głównie te elementy, o których wspomniała Żongler. Narracja wydała mi się nierówna – czasem bardzo podniosła, a czasem nienaturalnie lakoniczna. 

Nie mam żadnych wątpliwości, że opowiadania należy do kategorii fantasy. Owszem, jest “mitologiczne”, ale przecież wszystkie mity, legendy i podania to nic innego, jak fantasy, tyle że w wydaniu ludycznym albo w postaci eposów. Konstrukcja i świat opowiadania, moim zdaniem, grały ze sobą dobrze. Nie do końca jestem przekonany o celności tego zabiegu z imionami bohaterów/bóstw. Zmiany są na tyle drobne, że w zasadzie można było się pokusić o pozostawienie oryginałów.

Ogólnie mam wrażenie, że opowiadanie straciło dużo ze względu na limit znaków. To jest coś z czym sam często się zmagam – za mało znaków, a chciałoby się wsadzić więcej scen, więcej postaci i bardziej skomplikowaną fabułę.

Dzięki za lekturę!

XXI century is a fucking failure!

Duago_Derisme

Jako betujący muszę przede wszystkim powiedzieć, że wykonałeś kawał świetnej roboty. Pierwsza wersja opowiadania była o rząd wielkości niżej w poziomie niż to, co opublikowałeś dla wszystkich użytkowników. Gratuluję wykonania tak potężnej roboty. Naprawdę jestem pod wrażeniem i opowiadania czyta się teraz jednym tchem. Oby tak dalej!

Sam tekst jak dla mnie jest bardzo przyzwoity. Moim zdaniem jego największą siłą są postacie, szczególnie główny bohater. Nie jest przepakowanym super włamywaczem, często się myli i nie ma racji. To jest fajne. Dzięki temu postać nabiera kolorów, jest realna i sprawia, że w fabule splatają się zaskakujące sytuacje. Postać bezczelnej Rouk również dodało kolorytu.

Dalej powtórzę się nieco z tym, co napisałem pod koniec betowania. Fabułą jest ciekawa, masz tu kilka ciekawych zwrotów akcji. Najlepszym z nich było samo zakończenie, którego się nie spodziewałem. Wyobrażałem sobie, że pójdzie niezbyt łatwo, ale jednak Thoma coś tam w ostatniej chwili wykombinuje. A tu proszę :) Dobrym zwrotem była również scena u Klemen oraz jej późniejsze pojawienie się.

Sam świat nie zaskakuje, wpisuje się raczej w kanon fantasy. Owszem, posiada własne nazewnictwo, własną dynamikę społeczną i historyczną, ale nie jest to nic nowego. To nie jest zarzut, tyko stwierdzenie faktu. Dzięki takiej konstrukcji całość idealnie pasuje do tematu konkursu.

Tempo tekstu nie powala, ale czy to będzie odpowiadało czytelnikowi, to jego osobista sprawa. Mogłoby tu być trochę więcej napięcia, szczególnie podczas finałowego skoku, ale to tylko mój bardzo subiektywny odbiór tekstu. Nie wątpię, że innym czytelnikom przypadnie to do gustu.

Podsumowując – moim zdaniem po dopracowaniu tekst jak najbardziej zasługuje na bibliotekę.

Dzięki za wciągającą lekturę!

XXI century is a fucking failure!

Żongler

Dzięki serdeczne za przeczytanie i Twój komentarz.

Lecz ja na miejscu prostolinijnego Vosa pozbyłabym się Leeny natychmiast, bez żadnych skrupułów – było oczywistym, że jeśli tylko się uwolni, powróci.

Tutaj po prostu założyłem sobie, że chciwość Vosa przewyższyła jego okrucieństwo. W dłuższej perspektywie bardziej zależało mu na dochodach z talentów fałszerskich Leeny, niż na jej śmierci.

Reszta Twojego świata nie wydała mi się równie interesująca: stanowiła (…)

Sądzę, że to kwestia limitu. Być może udałoby mi się narysować ciekawszy obrazek, bo obiecuję, że w całości ów setting zawiera więcej ciekawostek :) W wypadku tego opowiadania postanowiłem skupić się głównie na postaciach. 

Za to duży plus dostaje ode mnie tato głównej bohaterki, wyluzowany i mądry w swoim podejściu. Asystenci Leeny także wypadli realistycznie, a dodatkowo dynamicznie.

Tym bardziej się cieszę, ponieważ były to postacie, które miały faktyczny wpływ na fabułę.

Jej końcowe odziedziczenie tronu jest nieco zbyt dosłowne jak na mój gust (ale są gusta i gósta)

Bez chwili wątpliwości przyznaję Ci rację. Tylko, że ja po prostu lubię takie quasi-filmowe, wyraziste zakończenia :) Tutaj akurat bardzo mi to pasowało.

Czy będzie lepszym władcą od Vosa, czas pokaże.

Być może pokaże, bo kiedyś chciałbym jeszcze tę postać wykorzystać w kolejnym tekście. 

Dopóki nie wyjaśniło się, że jednak nie ;)

A potem jednak tak ;)

Ogólnie – dziękuję za uwagi. Cieszę się, że znalazłaś w opowiadaniu elementy, które przypadły Ci do gustu.

 

XXI century is a fucking failure!

Finkla

Dzięki przeczytanie i komentarz.

Czyli co okalało, a co było okalane? Dwuznaczna konstrukcja.

Po Twojej uwadze przekonstruowałem zdanie. Faktycznie było niejasne.

 

Co do koncepcji akcji, to jej funkcja jest taka sama, jak w naszym świecie. W naszych realiach jest to papier wartościowy, który daje prawo współwłasności spółki, łączy się z prawem majątkowym, prawem do dywidendy itd. W uniwersum opowiadania akcja spełnia takie same funkcje, ale wymyśliłem sobie dwie dodatkowe różnice. Pierwsza jest, rzekłbym, materialna. Zamiast papierów wartościowych mamy tu sztabki z różnych materiałów, czasem zdobione, o różnej wartości. Druga – ważniejsza różnica – to baza akcji. W naszych realiach – w dużym uproszczeniu – akcje są procentowym odzwierciedleniem rynkowej wartości spółki, a jej bazą jest odpowiednik w walucie lub w złocie. W tym uniwersum bazą jest zapis technologii, który kryje się w każdej sztuce akcji. Tak sobie to wymyśliłem, że Adepci, dzięki rozbudowanym umiejętnościom manipulowania materią, potrafią zmodyfikować strukturę płytki, aby stworzyć w jej wnętrzu zapis danej technologii. Posiadanie akcji pozwala na uzyskanie procentu zysku ze spółki, ale też daje dostęp do zapisanej technologii, którą można sobie “zrealizować”. Traci się wtedy prawo do wypłaty, ale można rozpocząć umocowane prawnie korzystanie z technologii (np. wyhodować zwierzę z zapisu genetycznego albo otworzyć własną rafinerię, mając w akcji opis procesu technologicznego).

Martwi mnie natomiast Twoja uwaga o nadmiarze postaci. Faktycznie, postaci jest tu dużo, ponieważ miałem nadzieję, że ich obecność wzbogaci uniwersum i pozwoli czytelnikowi lepiej pojąć różne społeczne zależności. I teraz się zastanawiam, czy jednak nie przesadziłem.

Mimo wszystko mam nadzieję, że dobrze Ci się czytało.

XXI century is a fucking failure!

Cześć Black Rose

Tarnina i Ślimak Zagłady odwalili tutaj kawał roboty (wielki szacunek i pokłony za czujność), więc nie będę się powtarzał. Muszę jednak przyznać, że nie udało mi się dotrzeć do końca. Ilość błędów językowych zmęczyła mnie na tyle, żeby sobie odpuścić. A niestety fabuła nie okazała się na tyle wciągająca, żeby się trudzić. Przepraszam, że tak surowo oceniam Twoją pracę, ale bohaterka – Ila – nie przekonała mnie do siebie, ani też historia nie wciągnęła. Zastosowanie takich zdań jak “Była złodziejką. Przyjmowała zlecenia na zdobycie cennych przedmiotów” moim zdaniem osłabia przekaz Twojej opowieści. Lepiej jest opisać przykład takiego złodziejskiego działania, dzięki któremu czytelnik sam się zorientuje, kim jest bohaterka, niż tak po prostu z góry walnąć infodumpem. Widać w tym opowiadaniu, że masz jakiś pomysł. Niestety było to za mało, żeby zdobyć moją uwagę.

Nie przejmuj się, proszę, słowami krytyki, a jedynie weź je pod uwagę jako zachętę do dalszej pracy nad warsztatem.

XXI century is a fucking failure!

Finkla

Bardzo miłe w czytaniu opowiadanie. Nie napiszę niczego bardziej odkrywczego niż to, co poprzedni czytacze już skomentowali, ale parę słów od siebie dorzucę.

Lubię tego typu literaturę. W rolach głównych zwierzątka i rośliny, wszystko przepełnia nienachalna magia, która niekoniecznie oznacza fajerbole zza węgła, a raczej ogólny klimat. W tym sensie powiedziałbym, że opowiadanie spełnia warunki konkursowe, bo ta świąteczna magia trzeszczy w eterze tego uniwersum ;)

Dodam jeszcze tylko, że skojarzyło mi się Twoje opowiadanie z książką “Opowieści o małej jabłonce”. To co prawda zupełnie inny klimat. Książka ma przesłanie bardziej ekologiczne, a jej treść jest zdecydowanie bardziej edukacyjna i przeznaczona dla młodszych użytkowników. Ale skojarzenie jest jak najbardziej pozytywne. (Tyle tylko, że w książce jemioła jest złośliwą cholerą).

Dzięki za przyjemną lekturę!

XXI century is a fucking failure!

Uniwersum, w którym toczy się akcja jest mało zarysowane, ale nie znaczy to, że coś było w tym złego. Zauważam tylko ten fakt, bo poczytałbym więcej o tym, co tam się w tym świecie dzieje. Póki co wygląda to na dość klasyczny świat fantasy, ale jest kilka fajnych rozwiązań.

Malvindis ukryta w bohaterze w wyniku sztuczki magicznej, a także jako sposób na ucieczkę z opresji – to fajny pomysł. Zaskakujący i mający realny wpływ na fabułę. Na pewnym etapie czytania zastanowiło mnie tylko jedno. Mal pojawia się i znika. W sensie – czy ona posiada taką zdolność, że może świadomie się pokazywać Abowi?

Czego mi zabrakło, to trochę więcej informacji na temat zła tego świata.

Mal byłby teraz bezmyślnym trybem pelnorskiej machiny ucisku.

To zdanie jest na samym początku opowiadania, ale gdzieś tu obok przydałaby się informacja, na czym ta machina ucisku polega. Czy to klasyczny feudalny ucisk klas niższych? Czy inna forma opresji ludu? Czy to chodzi o to, że Mistrzowie Miecza odbierają dzieci z Darem rodzicom? Czy tych dzieci jest aż tak dużo, żeby obudzić społeczny sprzeciw? Później pojawia się stwierdzenie, że gdyby nie Mal, to Abe byłby członkiem Mistrzów Miecza i mordował niewinnych. Ale dlaczego oni tych niewinnych mordują? Ten wątek wydał mi się nieco zbyt słabo nakreślony.

Super zwrot akcji, gdy się okazało, że Almeris ma Dar. Wejście do głowy Abe było kolejnym fajnym zaskoczeniem. No i fajny patent, że Dar to dla niektórych klątwa a nie błogosławieństwo.

Scena końcowa w skarbcu, moim zdaniem, miała fajne napięcie. Oczywiście najlepiej było od momentu, kiedy pojawiła się Sakaris. Fajnie i zaskakująco rozwiązałeś sytuację, kiedy Abe musiał podjąć decyzję.

Ogólnie to jest sprawnie napisane opowiadanie, które dobrze się czytało. Chciałbym poznać kontynuację tej historii.

Dzięki za fajną lekturę!

XXI century is a fucking failure!

Przez to, że przeczytałem te opowiadanie, wcale nie wyszedłem jak Zabłocki na mydle. Pierwszy moment, kiedy podczas czytania zrobiło mi się fantastycznie, to ten, kiedy trzeba było odsunąć statek kosmiczny od gwiazdy, bo kogut, czyli rzeczony spaceship, ciągle pieje. No po prostu cudne! 

 

panela sterującego – a nie powinno być panelu?

 

TAM DAM DAM – Tu chciałbym uściślić: czy to jest dramatyczne tam-dam-dam– co sylabę, to coraz niżej, czy może to jest chóralne Tadaam! na znak zwycięstwa myśli szybkiej, coś jak zawołanie w stylu EUREKA?!

Czy mają kości. – na końcu nie powinien być: ?

 

Jeśli było więcej potknięć, to je przeoczyłem, bo się zaczytałem.

Ogólnie to nie wiem, czego tu jest więcej – Strażników Galaktyki, czy może Monthy Pythona? Z kolei skarbiec skojarzył mi się z Pokojem Życzeń z Harry’ego Pottera. A może całość miała bardziej klimat Akademii Pana Kleksa?

Jazda bez trzymanki. W trakcie czytania musiałem czasem się cofnąć, żeby się upewnić, czy aby na pewno dobrze zrozumiałem, co się właśnie wydarzyło. I gdybym miał sformułować jakiś zarzut, to chyba byłoby to – czasem lecisz z akcją tak szybko, że naprawdę można się zgubić. Ale czy to faktycznie jest zarzut? Raczej czepialstwo ;) Takiego poziomu absurdu dawno nie wcisnąłem sobie w oczy i przyznam, że ta kuracja bardzo dobrze zrobiła mi na humor (i poziom cukru, bo czytając, zajadałem wafelki).

Dzięki za lekturę!

ps. na pewno po jakimś czasie wrócę do tego opowiadania, bo chciałbym się upewnić, że wszystko pojąłem, jak należy.

XXI century is a fucking failure!

Nowa Fantastyka