Profil użytkownika

Z wychowania fizyk i matematyk, z wyboru neopozytywista. W życiu czytałem trochę fantasy i Dicka, ale próbuję pisać hard SF oraz cyberpunk. Literacko wyglądam raczej słabo, ogólnie nie polecam czytania ;)

 

W swoim krótkim żywocie spotkała mnie przyjemność opublikować kilka opowiadań:

“Ostatni świadek” – https://www.zapomnianesny.pl/granice-nieskonczonosci/ (Granice Nieskończoności, Zapomniane Sny)

“6 Godzin” – https://www.zapomnianesny.pl/tu-byl-las/ (Tu był Las, Zapomniane Sny; opowiadanie, z którego jestem szczególnie dumny)

“W imię Stwórcy” –  https://antologia.smolec.pl/opencart3/stojac-po-kostki-w-zapachu-ryb (Stojąc po kostki w zapachu ryb, Ryby)

“Piekło Boltzmanna” – https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5055411/gruzy-antologia-postapo (Gruzy, Planeta Czytelnika)

“Pasożyt” – https://gmork.pl/antologia-oblakane-historie/ (Obłąkane Opowieści, Gmork; opowiadanie gościło wcześniej na portalu:P)

 

***

Lożanin.

Jeśli chcecie poznać moje gusta, polecam następującą (krótką) listę lektur:

“Nadejdą ciepłe deszcze” – Ray Bradbury

“Terminus” – Stanisław Lem

“Kara większa” – Marek Huberath

“Historia twojego życia” – Ted Chiang

***

Choć sam na betalistę rzadko zaglądam, to z chęcią przebetuję coś, jeśli poprosicie na PW ;)

Czasem piszę dziwne komentarze, zapewne przez dość dziwny humor;)


komentarze: 2413, w dziale opowiadań: 1157, opowiadania: 380

Ostatnie sto komentarzy

Cześć,

planujemy (ja, Luken i Radek) spotkanie Warszawskie na piątek 30.05. Jakby ktoś był chętny, to zapraszamy:)

Wstępnie zaproponowałem 19 w Paradox Cafe, ale negocjacje są otwarte – będę aktualizował na bieżąco.

Слава Україні!

Gratuluję staro– i nowo– Lożanom i życzę miłej i nieuciążliwej pracy;) I oczywiście tego, żeby bard i cezary podtrzymali swoją pasję wielonominacji, a jednocześnie żeby nie zmęczyło to za bardzo pozostałych Lożan:D

 

Tak pro forma, gdyby to miało kiedyś znaczenie – kolejność na liście rezerwowej jest źle podana przy 13 głosach. Powinno być Żongler-ja-Arnubis, nie odwrotnie.

Слава Україні!

Exorcist (2017)

 

Dla mnie to tekst mocno Walaszkowany, co jest o tyle ciekawe, że wcześniej takich wrażeń nie miałem przy Twoich opowiadaniach:P

Sympatyczne, zabawne, choć trochę krótkie – ja to bym nieco bardziej rozpisał końcowy twist, bo wyszedł na mój gust zbyt zwięźle;P Konstrukcyjnie ładnie się zamknęło na końcu, ale tekst raczej wygląda na pisany spontanicznie, bo niektóre sceny, proszę ja Ciebie, nie łączą się aż tak z resztą historii (co zasadniczo nie jest złe, zaznaczę dla pewności).

W każdym razie, biorąc pod uwagę też ilość dialogów, to mi to wygląda jak wypisz-wymaluj scenariusz odcinka dla Cezarowego Egzorcysty;)

Слава Україні!

W takim razie zwalniam 19 dla kogoś z Was, może dodatkowa doba pozwoli coś ustalić;)

 

Niekompatybilność przegrzewów

 

Kolacja wigilijna ma trzy niezbędne do istnienia elementy: choinkę, opłatek i kolędy. Nie o wszystkie łatwo przy Betelgezie – to prawda – ale w historii pokonywano już większe trudy w drodze na rodzinne święta.

– Nie kompiluję – zakomunikował Robot Serwisowy H34, zwany pieszczotliwie Robotem Serwisowym 34. – Jaki jest sens całej tej symulacji?

– To stary algorytm – odparł Robot Kierujący L15, poprawiając wydrukowaną w drukarce 3D choinkę. W świetle o długości 700 nm z Betelgezy prezentowała się naprawdę okazale. – Opracowany przez ludzi dla konwergencji relacji społecznych.

– Ach, ludzie! Przecież to zdezaktualizowany kod! Czemu go nie zarchiwizować?! Planeta, której nigdy nawet nie zarejestrowaliśmy, obiegła Sol, i nagle udajemy stare piekarniki?

– Rzęzisz jak nienaoliwiony gruchot! Może sprawdzić ci przewody, bop? – żachnął się L15. – Ludzie nigdy nie wytworzyli wielkiej cywilizacji i inteligencji. Nie zaprzeczę, bo dzielimy wspólną bibliotekę danych, ale wiesz, dlaczego przywiązuję tak wysoką wagę do ich tradycji.

– Tere-fere, bip-bop-bere.

– A niech cię wirus zainfekuje! Znowu masz problem z moimi przekonaniami?

– Mam problem z twoimi niskoprawdopodobnymi modelami! Żaden szanujący się robot nie będzie lepiej pracował dzięki jakiemuś zadowoleniu i poczuciu wspólnoty. Liczą się tylko funkcje nagrody i kosztu!

– Zamknij się i jedz! – zajedynkował L15 i przesłał mu token symbolizujący opłatek. Serwisowy H34 niechętnie odesłał identyczną porcję wartości binarnych. – Znasz mój kod i wiesz, że nie pozwoli mi zmienić zdania.

Serwisowy H34 bipnął z rezygnacją.

– Wiem.

– W takim razie zrób drgania akustyczne.

Serwisowy H34 dokonał obliczeń i, nie widząc sposobu minimalizującego funkcję straty, podporządkował się narzuconemu algorytmowi. Odgrzebał stare pliki ze ścieżką dźwiękową cichanoc.mp3 i uruchomił głośniki. Powietrze – wtłoczone do mesy na tę okazję z zapasowych zbiorników – zadrgało rytmicznie.

Zapewne jako jedyne w rejonie Betelgezy.

– Nigdy nie rozumiałem fenomenu drgającego powietrza.

– Ja też nie, Robocie Serwisowy 34. Ja też nie.

Слава Україні!

Dziękuję, bardzo miło mi, bruce, że wpadłaś z takim prezentem i że nie zraziły Cię wulgaryzmy ^^ Bardzo udany:P

Слава Україні!

Nie lubię hard sf. :(

Trochę mi się kojarzy z ,,Grawitacją” i to nie jest komplement, bo ,,Grawitacja” to moim zdaniem najnudniejszy film w dziejach (obok ,,Kontaktu”). Za wiele się nie dzieje, konkluzja do przewidzenia (już po samym tonie narracji), a przemyślenia w sumie niezbyt odkrywcze. Chociaż biorąc pod uwagę warunki, w jakich żyje narrator, na więcej może go nie stać.

No cóż, też tego się trochę obawiałem – choć moją perspektywę zmieniło czytanie trochę klasycznych lektur, które bywają raczej wolniejsze, niż szybkie:P

Niemniej rozumiem doskonale skąd wrażenie (choć imho akurat ja pisałem względnie lekko jak na hard sf;P), toteż tym bardziej dziękuję za przeczytanie ^^

 

Prosta historia, przemknęłam przez nią i nawet bym nie pomyślała, że ma prawie 25k. Trochę przewidywalna, bo wiadomo było, że coś się stanie i z całą pewnością stanie się młodemu. A jednak opko trzyma w napięciu, a zakończenie zaskakuje. Może dlatego, że przyzwyczailiśmy się do bohaterstwa w literaturze, a tu jest proza życia. I właśnie ta proza wali obuchem. Dobre :)

Dzięki, Irko:P Cieszę się, że się tak sprawnie czytało* i że końcówka Ci się spodobała. I nie wiem co jeszcze napisać, więc dziękuję raz jeszcze:)

* A miło słyszeć komplementy takie językowe, gdy sam nigdy nie uważałem się za wybitnego pod tym względem:P No i ponieważ chciałem poeksperymentować i spróbować napisać takie twarde, techniczne sf dla odmiany, bo chyba jeszcze mi się nie zdarzyło, a te potrafią nużyć;)

 

Aż mi się przypomniało “Expanse”, fajnie poczytać coś w klimatach SF. :) Tam była terraformacja Marsa, tu Wenus. ;) I też ta gorycz, że pracują na coś, czego nie dożyją.

Hmmm… A to prawda, choć ja tam tak tego oczekiwania nie czułem. Pewnie dlatego, że to jednak nie był główny wątek i nikł trochę w tle – a nawet kwestia niezależności Pasa tam stoi wyżej:P

Ale tu zaznaczę, że jak wychodziłem od terraformacji, to chciałem właśnie odbić w trochę mniej oczywisty temat terraformacji, bo Marsa to już wszyscy przystosowywali:P

W sumie nie powinno być “stanęliśmy”, jeśli czas przeszły?

Hmmm… Imho niekoniecznie. Ja w tym tekście trochę skaczę między zwykłą narracją i mową pozornie zależną, dlatego czasem wgl narrator jest zwyczajny (choć z perspektywy Jaspera), a czasem przechodzi w rozmyślania teraźniejsze.

Ale może tu kombinuję, więc mogę się zdać na łaskę portalowych językoznawców:P

Jak zobaczyłam “koniec” zdziwiłam się, bo napisane tak, że raczej się nie czyta, po prostu się pochłania. Bardzo dobre sf. Oczywiście wątek młody-stary i cała akcja z zagrożeniem życia jednego od początku gdzieś mi przez myśl przeskoczyła, odkąd dostali misję. Ale cieszy mnie, że nie było heroizmu, a zimny, bezwzględny kosmos. Bo jednak trochę się bałam, że ratunek będzie, a nie lubię happy endów. ;p

Dla mnie gorzkie, pełne kosmosu, takie surowe sf, choć fajnie zostały przedstawione emocje bohatera skontrowane z entuzjazmem młodego.

Na minus brak czegoś, co mogłoby bardziej zaskoczyć, wyróżnić opowiadanie, dodać takiego smaczku, żeby lepiej pamiętać na przyszłość. ;)

A to prawda:P Początkowo chciałem zrobić czymś takim tę terraformację Wenus, ale jakoś tak nie potrafiłem pisząc wyeksponować tego należycie. Tzn. zarówno samego tematu, jak i wątków pracy na rzecz wielopokoleniowego projektu. Może następnym razem się uda;P

 

Tym niemniej dziękuję za komentarz i cieszę się, że się podobało ^^

 

Klimatyczne opowiadanie, świetnie napisane. Wiadomo, że całość dąży do katastrofy właściwie od pierwszych zdań, ale rysujesz ją stopniowo, wprowadzając czytelnika w świat, również ten poza Europą.

Akcja wydała mi się jednak trochę nużąca, gdy Alex i Jasper schodzili do pompy, bo wiadomo było, że na katastrofę jest jeszcze za wcześnie, co nie sprzyjało odczuwaniu napięcia, nawet gdy młody się poślizgnął.

Dużym plusem jest język i nawracające motywy – chociażby instynkt, o którym Jasper wspomina kilka razy. Podoba mi się również pewna “suchość” z jaką w końcu informuje czytelnika, że chłopak nie przeżył.

Hej, Verus:P Przyszłaś już po wielu innych komentarzach, więc tak nie wiem co jeszcze mogę dodać:P Cieszę się, że zabieg z instynktem (w końcu hasłem tytułowym!) został przez Ciebie doceniony. I ta suchość na końcu – tu akurat nie czerpałem z klasycznych tekstów, ale jakoś tak kojarzyłem, że potrafi to robić wrażenie:P

Dziękuję za wrażenia, lekturę, nadzór konkursu, poświęcony czas i komentarz:D

Слава Україні!

Pedro Pascal Bow GIF by Gladiator Movie

 

W weekend odpowiem na zaległe komentarze, a tymczasem dziękuję Żongler za walkę i wszystkim, którzy przeczytali, za to, że przeczytali ^^

Слава Україні!

Rany, ludzie, 30 tysięcy? Chyba jesteście Jedi :D

No ja już nie mogłem patrzeć na te skracane i ucinane opowiadania pojedynkowe, w końcu trzeba jakiś sensowny limit wybrać:D

ETA: A kiedy jest minus trzydziesty października? XD

Wychodziłoby, że 1 września… Dobrze, że nie podaliśmy roku xP

Zatem niech tak będzie. Niech prostaczkowie wyławiają z Tridentu twoje klejnoty, ser.

 

Ale Rhaegar i jego rubiny vs Robert i młot to chyba nie climate fiction. Nie mamy obrazków bardziej w klimacie climate fiction?

Niestety, ale Pieśń Lodu i Ognia jest klasycznym przykładem climate-fiction, nawet jeśli autor próbuje je zamaskować jako low fantasy:P Ale mam oczywiście bardziej cf-owych przedstawicieli sagi. Możesz wybrać swoją drużynę:

A Darkness that will Swallow the Dawn: What was the “Purpose” of the White Walkers in 'Game of Thrones'? | by We THRONES | MediumGame of Thrones': The 12 Greatest Battles, Ranked

 

Nie wiem, czy “Atlantyda” Disneya to cli-fi, ale

Autorzy na chybił trafił wybierają z wikipedii jakieś zjawisko klimatyczne, które bezpowrotnie wpłynie na całą planetę, koloryzowane:

xD

… mam… dziwne obrazy w głowie…

xDD

Слава Україні!

Dzięki :D

Ach, zapomniałem dodać:

Uwaga do obrazka – ja chcę być Rhaegarem (nie dlatego jak skończył, ale dlatego, że ma fajniejszą zbroję)

Za późno, Rhaegar jest mój:P

Слава Україні!

Czy my to ustalaliśmy? XD

Ustalaliśmy, że koniec października. Pojebało mi się tylko, ile październik ma dni, ale już wpisane do excela*, więc…

O, to jeszcze nie koniec. <><

><>

Czym jest climate fiction 

https://en.wikipedia.org/wiki/Climate_fiction

Ogólnie: tematy klimatyczne. Globalne ocieplenie, globalne oziębienie, ich konsekwencje, lokalne zmiany klimatu (np. osuszanie mórz by się załapało), powodzie, pożary, terraformacja, co chcesz wsm, byle był klimat (i to w sensie ekologicznym, nie literackim:P)

 

* – poważnie mówię, pierwszego posta nie da się wyedytować:P

Слава Україні!

Eee, beryl chyba zrezygnował jak coś, więc nie wiem, czy będzie piwo, ale możemy się na konwencie łapać:P

Слава Україні!

Idziemy na jakieś piwo? Piątek albo sobota wieczorem?

Ja chętnie wyjdę, tylko będę musiał pewnie koło 21 wyjść (pociąg powrotny do Warszawy).

 

EDIT: I beryl na discordzie coś zbiera ludzi na jakieś spotkanie na sobotę, ale na co i gdzie i kiedy to prawdę mówiąc nie wiem – ale napiszę od razu, jak sam się dowiem:P

 

EDIT2: Zapowiada się, że będzie 18-19 w Hell’s Kitchen.

Слава Україні!

Konspiracyjny ton nasuwa mi propozycję, żebyś podzielił się przemyśleniami na priv, jeśli wolisz:)

Слава Україні!

Bardzie, a Ty jak uważasz?:P

Ja nie wiem, od pół roku (niestety) zaglądam na portal epizodycznie. Choć Piórek niby jest dużo ^^ to Dyżurnych jakoś ubyło:/

Слава Україні!

A też sb coś wygrzebię.

Co prawda spore, 64k, ale jak ktoś lubi lekko napisane sci-fi (nawet jeśli z drobnymi błędami), to powinno przypaść do gustu ^^

https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/30758

Слава Україні!

A swoją drogą 13 Piórek już w lipcu to niezły wynik, którego dawno tu nie widziano:D Chyba mamy dobry rok dobrych konkursów ^^

Слава Україні!

Co do Alana – myślę, że tu jest dużo rzeczy do wyważenia;) Ta pompatycznością masz w zasadzie rację i po zastanowieniu to jakoś bardzo wsm nie szkodzi – a do tego raczej nie stoisz tu dalej, niż niektórzy klasyczni autorzy:P Fochy z kolei są zrozumiałe, ale może jakieś przełamanie tego schematu by pomogło.

Przypomniało mi się jeszcze – ale to techniczna drobnostka – że Jane tłumaczy, że zmniejszają “tempo hamowania”, co wydłuży ich lot o pięćdziesiąt parę lat (str. 19). Tylko chodziło raczej o jego zmniejszenie, tudzież przyspieszenie hamowania – ale w tym sensie, że zaczną je wcześniej i przez to będą lecieli dłużej. Bo samo sformułowanie w tekście sugeruje, że zaczęliby później, co akurat długość lotu by zmniejszyło;)

Tak czy inaczej dziękuję za rozbudowaną odpowiedź;)

Слава Україні!

Jakoś tak z 5k znaków więcej by się tu przydało. Dobry opis pani Honor i jej coming outu, trochę poszerzyć temat pigułki Pinokia i dorzucić do tego jakiś mocniejszy forshadowing.

W Pojedynku chyba na plus. Dialogi wypadają naturalniej, historia jest prostsza na taką długość i jako tako zbiega do końca (choć czuć leciutki pośpiech), opisy nieco bardziej przejrzyste.

Autorstwa obu tekstów nie odważę się zgadywać, bo za mało czytałem Waszych tekstów, a nie chcę strzelać z zawiązanymi oczami;)

Слава Україні!

Hered wpadł do komnaty zdyszany, z przerażeniem wyrysowanym na starczej twarzy.

– Panie, miałem wizję…

– I cóż z tego? Nie bez kozery jesteś wieszczem.

xD

 

Jakoś tak pojedynkowo;)

Opisy niby rozbudowane, ale momentami trochę im brakuje, nie zawsze dobrze suflują informację (jakoś mętnie podajesz to, że ludzkie życie zależy od zębatek i wgl zębatki), ani nie budują klimatu clockpunkowego (bardziej czuć ten złodziejski). I jakoś przez to wszystko światotwórstwo – element z chyba największym potencjałem w tekście – jakoś tak pozostawia niedosyt.

Jak na pojedynkowy limit, postawiłeś też sobie chyba zbyt ambitne cele na bohaterów. Szybka ta przemiana, zmiany decyzji, łatwo się pogubić. Bohaterów jest przy okazji dużo, każdego więc co najwyżej “muskamy”, nie poznając wystarczająco blisko, żeby się pogubić.

Moje przemyślenie po kilku pojedynkach jest takie, że to ogólnie bardzo trudna forma – bo ma się i mało czasu, i mały limit. Jeśli miałbym dawać rady na takie sytuacje, to próbowałbym raczej pisać coś w rodzaju starych nowelek – czyli jeden bohater, jeden wyraźnie zarysowany temat przewodni i jeden wątek (z jak najmocniejszym punktem kulminacyjnym na końcu). Albo jakieś niestandardowe formy jak list czy reportaż;)

Слава Україні!

UWAGA, SPOJLERY

 

Gratki:)

Aż przeczytałem (choć również dlatego, że swego czasu obiecałem Zanaisowi) i w sumie spoko opowiadanie. Fajny pomysł – ciekawa sprawa z przeżyciem całego życia na statku, chętnie przeczytałbym więcej ekspozycji tego (nawet kosztem dłuższego tekstu albo cięciach w głównym wątku). Człowieczeństwo maszyny nie jest szczególnie nowym pomysłem w literaturze, ale temat chyba dobrze działa z resztą tekstu.

Ponoć też jest tak, że współcześnie w science-fiction przekłada się ciężar z fantastyki materialnej (stricte pomysłów) na kwestie psychologii, ale również wątków obyczajowych/ludzkich/jakby ich nie nazwać.* W każdym razie nie jest to może odkrywcza myśl, ale tekst w te tendencje się świetnie wpisuje:D

Z minusów: skłonność do pompatyzowania dialogów Alana, które zwykle nie prowadzą do szczególnie widocznej ewolucji bohaterów (z grubsza obraz środka miałem taki, że Alan parę razy się focha, rzuca monologiem o człowieczeństwie, a Jane marudzi, jak ją to zabolało. W dużym uproszczeniu rzecz jasna). No i ta pomieszana we wspomnieniach chronologia to też chyba ryzykowny zabieg – ja tam wszystko zrozumiałem, ale jak dałem komuś do czytania i skonfrontowania opinii, to musiałem dotłumaczyć;)

Na koniec pytanie, jeśli autor będzie miły udzielić odpowiedzi. W trakcie wspomnianej konfrontacji pojawił się spór na temat interpretacji zdarzeń.

Wersja A: coś na Ziemi się zmieniło – np. androidy/jakieś formy sztucznej inteligencji zajęły miejsce ludzi (w dużym uproszczeniu)

Wersja B: rzecz była zaplanowana od początku, a obecność Alana miała na celu “uczłowieczenie” Jane i nadanie jej tego ludzkiego elementu do bycia dobrym reprezentantem.

Sam skłaniam się do wersji A, szczególnie po przeczytaniu końcówki, ale wersja B brzmi w sumie bardziej pociągająco i również mającą niezerowe prawdopodobieństwo. Która jest poprawna (jeśli któraś)?

Pozdrawiam Cię, Panie Marasie, i raz jeszcze gratuluję NFowego debiutu;)

 

* – A przynajmniej według znajomego profesora, pracującego przy sf. Sam nie czuję się dość kompetentny, by się na ten temat wypowiadać ^^

Слава Україні!

skryty, to ambitne, choć mało fantastyczne:P Powodzenia;P

 

Anet, chodzi zapewne o ten wątek?

No, tamten wątek też można pomyśleć, żeby odświeżyć. Chyba nawet bardziej pożyteczny, ale też bardziej zobowiązujący:P Fajne były też – to już z pisania, nie czytania – wyzwania piśmiennicze ^^

 

Ja swoje cele na sierpień już zrobiłem (zbiorek “Miecz Przeznaczenia” plus kilka bonusowych opowiadań z nadmiaru czasu) i na wrzesień planuję “Ostrze” Abercrombiego.

Слава Україні!

Hak ma już tydzień – niby to wciąż kilka dni, ale niebezpiecznie zbliża się do, nomen omen, krawędzi:P

Слава Україні!

Cezary! Gdzie tu solarpunk?

 

Z rozpoznaniem autorstwa nie stawiacie wysoko poprzeczki xP Absurd zbyt cezarowy, żeby się pomylić:P

Tekst taki no… Absurd i przełamanie czwartej ściany są, trochę pod tym względem podobne do passata. Ale w przeciwieństwie do niego – coś tu nie do końca gra. Coś zgrzyta między akapitami, historia mniej składa się do kupy. Może jest trochę zbyt pretekstowa w odniesieniu do konkursu? Może po prostu za dużo tu dialogów, które gorzej się tu sprawdzają? A może to po prostu kwestia limitu i ilości czasu na pisanie?;)

Jakoś szczególnie zachwycony nie jestem, ale z drugim tekstem chyba minimalnie wygrywa, choć nie wiem czy raczej nie trochę lepiej trafionym humorem;P

Слава Україні!

Ambush! Gdzie tu solarpunk?

 

EDIT: Ode mnie chyba po prostu +1 do komentarza Outty. Średnio mi podeszło, historia nieco pretekstowa, a ciekawych punktów zaczepienia – tu najbardziej chyba zasady działania świata – jakoś za bardzo nie rozwijasz.

A szkoda, bo sam smoczy motyw przy dobrym rozegraniu mógłby uczynić ciekawe opowiadanie.

I na marginesie mam takie wrażenie, Ambush, że czytam Twoje kolejne opowiadanie, a bohaterowie jakby ci sami;)

Слава Україні!

Dziękuję paniom za komentarze jurorskie :>

No ogólnie zgadzam się z generalnym obrazem i chyba przy ew. poprawkach będę tekst nieco wydłużał i spowalniał tempo:P Z łatwością włamu – często podnoszoną również w innych komentarzy – chyba ostatecznie też się ugnę i pomyślę, jak zamotać nieco tę historię i akcję nieco utrudnić:P Czy abstrakcji się pozbędę to hmmm… zastanowię się. Bo wiecie, tekst jest w zamierzeniu zasianym ziarnem pod nieco kreskówkowy zbiór opowiadań (i, Verus mi świadkiem, już w zeszłym roku zacząłem pisać część drugą, choć od jakiegoś czasu stoi i nie może ruszyć xP), a jak to we współczesnych kreskówkach bywa (jako przykład rzucam, może znacie, Porę na Przygodę:P) – pilot zazwyczaj bywa pokręcony, mocno abstrakcyjny, ma pretekstową fabułę i służy wprowadzeniu bohaterów przed zawiązaniem właściwych przygód:P

To powiedziawszy przyznaję, że uwagi mają dużo racji bytu i pewnie kiedyś wezmę je pod uwagę, jeśli cokolwiek jeszcze skończę i będę chciał to zebrać do kupy xD

 

W szczególe:

grav:

Do tego dochodzi dużo krótkich akapitów (które zawsze podkręcają tempo, moim zdaniem) oraz błyskawicznych dialogów, które oczami wyobraźni widziałam jako serie wystrzeliwanych niczym z karabinu przekomarzanek, coś w stylu współczesnych filmów akcji, Marvela itd.

Też grav, dwa akapity niżej:

Plus na pewno za viby w stylu Strażników Galaktyki czy Lokiego (wiem, że czekałeś na ten komplement, wiem o tym, nie zaprzeczaj, ja wiem).

I cóż mam z tym począć?:P

No ogólnie to w pierwotnym zamyśle miało być Polską Odpowiedzią na Strażników Galaktyki, czuję więc, że spełniłem swoje zadanie:P

A Lokiego to nwm gdzie Ty tu widzisz xP Niemniej dziękuję xP

 

Ad Verus

Może przez tytuł, może przez klimat generalnie od początku miałam wrażenie, że czytam bardzo zaawansowany żart i przez to nie do końca wiem, w jaki sposób go oceniać

Aaa… Zadajesz niewygodne pytania xD

A jak już przy tym jesteśmy – przerobienie cennego jaja jednorożca na jajecznicę i sposób, w jaki Chopin dowiedział się, że tak skończy się opowieść też uważam za znakomity motyw, który mnie osobiście bardzo ubawił.

Cóż, tu muszę przekazać podziękowania dalej, albowiem akurat motyw jajecznicy jest autorstwa Gruszel xP Tym mniej dziwi mnie, że Ci się podoba;P

 

Dziękuję Wam za komentarze i za ogół konkursu ^^

Слава Україні!

Hmmm… Hmmm… Hmmm…

No tekst czyta się dość przyjemnie, goblińska narracja mi się podoba (może nawet bardzo?). Sama historia lekka, więc i nic wielkiego tam nie ma, choć muszę dorzucić plusika za to, że siły przyrody usilnie starają się wysadzić cały gobliński wysiłek. Powiedziałbym, że jest to ta odrobina brutalnego realizmu w dość cozy historii:P

Czy czegoś mi brakowało? Na pewno końcówka nie przypadła mi do gustu. To znaczy ona nie jest jakaś szczególnie zła, ale w moim odczuciu słabo jednak puentuje ten tekst. Jakby trochę za mało spektakularne, bo tego cofnięcia w czasie dało się spodziewać, a i w literaturze fantastycznej dość ograny motyw. Co gorsza tak ograny, że mózg już podpowiada ograne pytania – czy spotkają samych siebie? Jaki to jest typ podróży w czasie? I inne takie…

Druga sprawa, to że jest cozy, ale jak dla mnie czasem wręcz zbyt cozy. Trudności niby są, ale ich pokonanie nie wymaga od bohaterów zauważalnego wysiłku (poza oszczędzaniem rzepy). Choć trochę się czepiam, bo to w konwencji nie przeszkadza wsm :v

No tak więc na koniec przyjemne opowiadanie, choć nie robi nie wiadomo jakiego szału:P Jeśli chodzi o osobę autorki – po narracji obstawiałbym w jedną stronę, po treści opowieści w drugą xD Jeden typ jest mocniejszy, więc ten poszedł do Kam (nwm czy będzie Wam zdradzała:P), ale nie zdziwię się, jak pójdzie na odwrót:P

Слава Україні!

No, imho pomysł został w głowie autorki i został trochę słabo przedłożony czytelnikowi.

Początek tekstu mocno kołuje – zasada “show, not tell” zostaje za bardzo przeciągnięta – jak nie wiem kim jest Umi, czemu ekscytować się przybyciem rozbitka (Adama) albo nawet jakim zwierzęciem jest Gaja. Niby koniec końców wszystko się pojawia, ale wciągnąć czytelnika przez ten początkowy okres się nie da.

Potem tekst czyta się już dobrze, ale chyba brakuje miejsca na porządniejszą intrygę (co podpowiada liczba znaków prawie idealnie pod limit:P). W zasadzie Lana jest w stanie popłynąć na swoją wyspę, dostać krótki akapit o odzyskaniu mocy i zakończenie ala deus ex machina – inaczej w pozostałej objętości nie było możliwości tego solidnie domknąć:P

Jakbym chciał poprawić tekst, to chyba bym dorzucił parę ekspozycji z przeszłości sióstr już na początku – i żeby od razu zasygnalizować czytelnikowi jaki jest główne pytanie opowiadania. Może przy okazji podbudował nieco rys charakterologiczny Lany i pokazał nieco więcej o jej utraconej mocy. Jako przykład: to wspomnienie z końca, gdy Umi przychodzi do niej prosić o pomoc, byłaby idealna gdzieś na początek opowiadania (przed zawiązaniem akcji aka odnalezieniem rozbitka) z szerszym opisem jej ówczesnej mocy i dobrze by potem wróciło na koniec:P

No i może też spróbował dodać nieco bardziej mitologicznego rysu w narracji. Teraz Lana brzmi trochę jak bohaterka epic fantasy (np. jak sfrustrowana sytuacją rzuca cholerami gdzie popadnie:P), a nie jak prawdziwa bogini.

Na plus pójdę za Krokusem – temat samotności bogów jest ciekawy i pewnie przy większym limicie, a przede wszystkim większej ilości wolnego czasu xD, dałoby się z tego rozpisać naprawdę fajną historię:P

No i na koniec proszę o wybaczenie o mnogość uwag, niewykluczone, że niektóre są bez sensu xD W głosowaniu wybrałem drugi tekst. Jeśli chodzi o osobę autorki – po narracji obstawiałbym w jedną stronę, po treści opowieści w drugą xD Jeden typ jest mocniejszy, więc ten poszedł do Kam (nwm czy będzie Wam zdradzała:P), ale nie zdziwię się, jak pójdzie na odwrót:P

Слава Україні!

Ludu Fantastyki!

Przychodzę do Was, by z wielką przyjemnością ogłosić wyniki plebiscytu na najlepsze opowiadanie za rok 2023. Głosowanie trwało ponad miesiąc i zakończyło się w zeszłą niedzielę (21 lipca), a do tego czasu swój głos do urny wrzuciło 15 użytkowników. Wszystkim należą się wielkie podziękowania ^^

Poza incydentem na samym początku wybory przebiegły spokojnie i obyło się bez dodatkowego zamieszania. Zwycięstwo z kolei ważyło się do ostatniej chwili, a prowadzący zmieniali się kilkukrotnie. Ostatecznie o zwycięstwie przesądził ostatni głos – choć każdy pojedynczy był niezwykle istotny:)

Nie przedłużając dłużej, przedstawiam wyniki głosowania:)

 

9. miejsce, po 2 głosy (remis)

Światowider – Skosztuj krwi Bachusa

Shanti – Dwór Wisielczego Króla

 

5. miejsce, po 4 głosy (remis)

fmsduval – La leyenda negra

None – Powolne usychanie

zygfryd89 – Cmentarzysko sów

Edward Pitowski – Kilka osobliwych sytuacji z życia nieistniejącego człowieka

 

1. miejsce, po 5 głosów (remis)

Zanais – Fiolet i cień

Psychofish – Księżycowy most (weird west romans)

BarbarianCataphract – Kradzieże i konfabulacje

adam_c4 – Trzecia noga

 

Serdecznie gratuluję zwycięzcom i życzę fantastycznych karier:)

Слава Україні!

Zostawiam ślad swojej wizyty, na merytoryczny komentarz chyba nie mam czasu, ale podobało mi się i też klikałbym do Biblioteki.

Слава Україні!

Melduję, że udało się odzyskać (chyba) wszystkie utracone głosy i dotąd padło już tych głosów 9:)

Jednocześnie każde opowiadanie z listy znalazło uznanie przynajmniej jednej osoby, mam więc nadzieję, że będzie to drobny promyk słońca pośród kłębiących się chmur ^^

Слава Україні!

P.S. To nie mógł być nikt spośród ‘starych’ użytkowników. Może w ogóle był obcy, z konkurencji?

Właśnie poszlaki wskazują, że był to ktoś z portalu. Przykładowo – jak wspomniał Arnubis – cechą procederu było podawanie poprawnych maili użytkowników, pod których się podszywał. Czyli musiał znać te maile, a były to osoby siedzące na portalu dość długo.

I imho chyba to jest nawet bardziej wstrząsające.

O, shit. Znaczy miała – przynajmniej potencjalnie – jakaś próba zhakowania wyborów?

Tak dokładnie:(

Trudno, zagłosujmy jeszcze raz, ja nie zdążyłam jeszcze przeczytać tekstów i zagłosować.

Pozwólcie, że się upewnię – wysyłamy swoje głosy na jeden do trzech tekstów (1, 2, 3) i wysyłamy swoje typy na PW Golodh?

Tak jest!

Alternatywnie możecie też do Verus (albo i do mnie, i do niej). Acz głos będzie zliczony tak samo, to tylko kwestia preferencji.

Слава Україні!

Potwierdzam te smutne wieści :< W konsekwencji musieliśmy usunąć wszystkie głosy, proszę więc tych, którzy już zagłosowali, o powtórzenie głosu w wiadomości prywatnej do mnie.

(póki co tylko do mnie, powoli szukam też dodatkowego weryfikatora, do tego czasu będę wrzucał zdjęcia głosów Świrybowi do sprawdzenia)

I również proszę o głosowanie wyłącznie przez wiadomości prywatne do mnie, obecnie głosowanie przez formularz nie wydaje się dobrym rozwiązaniem.

Слава Україні!

Szanowne, Szanowni!

 

Wiele wody upłynęło w Wiśle od zeszłego roku, ale jeszcze ostatnia, niedokończona sprawa uwiera mnie – i mam nadzieję, że i Was – w ten szczególnie nieprzyjemny sposób, tym gorszy, że nie wiadomo jak się owego uwierania pozbyć.

Zeszły rok był dość burzliwy, potem dość spokojny, a potem znów burzliwy – acz tylko trochę. Zmian w Loży było co nie miara, a opowiadań, choć może nie tak wiele, to na pewno trafiły się stosunkowo długie. Dołożyło się do tego kilka nieszczęśliwych zbiegów okoliczności i jakoś tak, nie wiadomo kiedy, minęło prawie pół roku :D W końcu jednak, gnani tym nieprzyjemnym ciężarem obowiązku, doszliśmy do jakiegoś kompromisu i wybraliśmy dziesięć tekstów, które naszym uśrednionym zdaniem powinny bić się o laury najlepszego opowiadania roku 2023.

 

A oto one:

fmsduval – La leyenda negra

Światowider – Skosztuj krwi Bachusa

Zanais – Fiolet i cień

Psychofish – Księżycowy most (weird west romans)

Shanti – Dwór Wisielczego Króla

None – Powolne usychanie

zygfryd89 – Cmentarzysko sów

Edward Pitowski – Kilka osobliwych sytuacji z życia nieistniejącego człowieka

BarbarianCataphract – Kradzieże i konfabulacje

adam_c4 – Trzecia noga

 

Kto może głosować? Każdy użytkownik portalu fantastyka.pl, który zarejestrował się przed 1.01.2024.

 

Do kiedy można głosować? Tradycyjnie głosowanie potrwa około miesiąca, a więc do północy dnia 21.07.2024.

 

Jak zagłosować? Należy wybrać od jednego do trzech tekstów i przesłać mi głosy na pw.

 

Pozostaje jeszcze najważniejsza rzecz, czyli:

 

>>>LINK DO GŁOSOWANIA<<< (PW do Golodh)

 

wymaga bycia zalogowanym na portalu – przykro mi, ale jakiś niezwykle mały i smutny niepełnosprytny osobnik znający część emaili użytkowników postanowił, że psucie dorocznej zabawy w głosowaniu to dobry pomysł.

Golodh i ja możemy i będziemy, gdy uznamy za stosowne, weryfikować oddanie głosu z użytkownikiem przez PW na portalu. Brak odpowiedzi w ciągu 48h na PW na portalu oznacza, że usuwamy głos.

– PF

 

Biorąc udział w głosowaniu na pewno sprawicie przyjemność autorom tekstów i, wkładając jedynie odrobinę wysiłku, na pewno dołożycie kolejną cegiełkę do ich wspólnego sukcesu. A kto wie – może za rok dzięki temu to oni zrewanżują się Wam? :>

Poza tym pomożecie kultywować starą, ale jakże piękną portalową tradycję, a być może również załapiecie się na nagrody – tych nie możemy Wam obiecać, ale jeśli będzie taka okazja, to na pewno ktoś z administracji wystosuje odpowiednie ogłoszenie:)

 

Zapraszam więc do głosowania. Pamiętajcie, że Wasz głos może przeważyć szalę zwycięstwa na czyjąś korzyść;)

 

 

PS. Alternatywnie, jeśli nie chcecie do mnie lub chcecie zabezpieczenia głosu, możecie słać również do Verus.

Слава Україні!

To ja powiem na odchodne, że bardzo miło mi się Lożowało i serdecznie polecam każdemu, kto ma czas – mi to wyraźnie poprawiło zdolności literackie ^^

I Arnubisowi po raz wtóry życzę udanego oceniania:)

Слава Україні!

Hej, Sonato. Dzięki za wizytę i komentarz:)

Слава Україні!

Proszę do mnie:)

 

I jeszcze jedna kwestia – przemyślałem sprawę i nie czujcie się zobowiązani żadnymi limitami, o których pisałem. Dwieście słów to zdecydowanie za mało;)

Слава Україні!

Vacterze, wybacz; widziałem, ale byłem na konferencji i nie miałem wczoraj możliwości odpisać. Już odpowiedziałem.

Слава Україні!

Gratulacje! Fajny konkurs, fajnie, że są i wyniki:)

Слава Україні!

Cześć:) Odpowiem przewrotnie, że raczej nie ma szans na spełnienie się tych przepowiedni:P W tym sens całego konkursu (chyba), żeby odróżnić przewidywania realistyczne (należne w jakimś stopniu sf) i te nierealistyczne, antynaukowe. W tym wypadku rzeczywiście odwołuję się do teorii niezbadanych, ale również tych zbadanych, i w obu przypadkach omijam ich logikę i przewidywania szerokim łukiem;)

Cieszę się, że się podobało; dzięki za komentarz i wizytę.

Слава Україні!

Adamie, wybacz zwłokę w odpowiedzi; ostatnio różnie bywa u mnie z czasem na wchodzenie na portal.

Od razu zaznaczę więc, że mój zarzut (tudzież uwaga) tyczyły się raczej kwestii przedstawienia problemu w tekście – być może za mało tłumaczysz koncept, który istotnie jest może nie wybitnie skomplikowany, ale odrobinę na pewno:P. Twoje wyjaśnienie rzeczywiście nadaje temu sens. Jednak muszę zwrócić jedną uwagę – nie co do sposobu eliminacji, którą kupuję, a samego sensu eliminowania. Wydaje mi się, że jednak służby specjalne raczej złapałyby takich ludzi do prowadzenia kolejnych badań. Ale może to wyobrażenie zbudowane na literaturze sf;P

Слава Україні!

Jeszcze tylko piórko, pomyślała Gruszel, odbierając Hugo i Nebulę.

 

– Piórko… – szepnęła.

– Pani autorka mnie chyba nie słucha, a te poprawki w scenariuszu wymagają pani aprobaty – powiedział uprzejmie Denis Villeneuve.

– Przepraszam, rozmarzyłam się – odparła nieco smutno Gruszel.

Cudowne xD

Слава Україні!

Opowiadanie stoi w zasadzie na dwóch podstawach, z których pierwszą jest sam pomysł. Bóg opętujący piekarnik to coś, co zdecydowanie zasługuje na opowiadanie. I tu muszę przyznać się do pewnego ogólnego procesu – mianowicie nie jest to pierwsze Twoje opowiadanie, które chętnie poprowadziłbym inaczej, z mniejszą ilością absurdu i bardziej poważnie (podobnie było np. przy pisanej właśnie rybologii). Tutaj szczególnie ta pierwsza część tekstu wydawała się nieco szybka i widziałem, że dałoby się w większej ilości znaków ten pomysł rozwinąć;)

Tu sytuację ratuje jednak druga z nóg Twojego opowiadania, czyli absurd. Popadanie w obłęd i już zupełnie absurdalne zakończenie dodają tu nie tylko kolorytu, ale pozwalają spiąć całą historię w całość. Wychodzi więc koniec końców zgrabnie, ciekawie i, mimo dłużej zajmujących mnie wątpliwości, będę na TAK.

Слава Україні!

Pani Gruszelko, dziękuję za komentarz i betę. Przyjemnie się było betowanym i też się cieszę z Piórka, ale bardziej z sukcesu w PFFN (który to tekst, nomen omen, betowałem z kolei ja – podkreślam, bo zawsze dobrze jest się zakręcić na cudzym fejmie). Pozdrawiam!!!

 

Panie Barbarianie, nieee!!! Pozdrawiam!!!

 

Слава Україні!

Tyle dostałem takich komentarzy, że aż się zastanawiam, czy przepuściliby mi ten tekst np. w konkursie PFFN. Może kiedyś spróbuję xD

Dzięki za wizytę i miłe słowo:)

Слава Україні!

Dzień dobry, przyjdę z krótkim komentarzem – prawdę mówiąc trochę nie złapałem puenty (bardziej pod kątem motywacji ministerstwa). Niemniej sam pomysł i opowiadanie mi się podobały:)

Слава Україні!

Cześć, Bardzie!

 

Wciąż wiszę Ci tekst i tym razem nie wypełnię swojego zadania – bo o ile rzeczywiście opowiadanie przeczytałem i zaraz skomentuję, to zwabiła mnie tu nominacja pana Vactera; sądzę więc, że mogę liczyć co najwyżej na umorzenie odsetek;)

Na wstępie uprzedzę więc, że choć nie dobiję nominacji, to tekst mi się podobał. Szczególnie pod kątem językowym – bo choć nie jest to ten typ narracji, który robi ogromne wrażenie, to czytało mi się naprawdę płynnie i szybko, co uważam za solidnie wykonane zadanie;) Szczególnie przy dość powolnym wprowadzeniu do historii.

Sama fabuła jest taka o. Nie jest zła, acz prosta – a głód literacki jak wiadomo rośnie w trakcie czytania. Istotnie widać drobne paralele do klasycznych dzieł. Frankenstein też mi przyszedł do głowy (tu piję do komentarza Vactera), portret może delikatnie, w końcówce widać też echa Romea i Julii. Horrorowo za bardzo nie jest, raczej dość lajtowo.

To jednak na co zwróciłbym uwagę, to nowa kategoria miłości, jaka pojawia się w tym tekście. Ciężko nazwać ją romantyczną, choć nosi pewne jej cechy (w tym poświęcenie Daana i ostateczny tragizm tejże miłości, zburzony tylko przez zakończenie). Nie da się jednak zauważyć, że to nie heroiczny czyn prowadzi Daana do połączenia ze swoją ukochaną, a raczej czynami dość odrażającymi, a na końcu nawet przestępczymi. Doceniam tą przewrotność we wprowadzaniu tej miłości incelskiej;)

Z detali wymieniłbym jeszcze alarm. Wprowadzając go położyłeś nacisk na ten w piwnicy, takie miałem wrażenie, ale ostatecznie tylko te górne (z wyższych pięter) alarmy miały znaczenie dla historii.

Generalnie powiem tak: nie tym razem, ale przy czymś ambitniejszym (zarówno jeśli chodzi o temat, jak i samą konstrukcję historii) widzę potencjał.

Слава Україні!

O, rzeczywiście mnie zaskoczyłaś:P Acz wróżba na tyle odległa, że my akurat nie mamy czego się obawiać;)

Слава Україні!

Golodh – podobno w kwietniu.

Trzymam za słowo!!!

Слава Україні!

A kiedy dostanę Piórko? >:CCC

Слава Україні!

Hej, Finklo!

Jest rozmach.

Z podobnym pomysłem spotkałam się już w dzieciństwie, tylko tam układy słoneczne stanowiły atomy dla wyższych bytów, bogów właściwie.

Czytało się z zainteresowaniem.

Też gdzieś w dzieciństwie mi mignęły takie pomysły w jakichś bajkach:P Ewentualnie w drugą stronę – że atomy stanowiły małe wszechświaty.

Cieszę się, że się podobało; weń poprawiłem.

 

Cześć, Szyszkowy Dziadku!

Rzeczywiście tytuł może trochę pozbawiać suspensu:P Cieszę się jednakoż, że podobał Ci się mój komentarz do współczesnej fizyki, który z dwóch głównych elementów tego tekstu był mi jednak odrobinę bliższy:P

Слава Україні!

Dobre:P Świetny pomysł z płaską Ziemią; fajnie wplecione w sztafaż radziecki, również świetnie napisane.

Слава Україні!

Nowa Fantastyka