Profil użytkownika

“ Podobnie chciałbym popełniać samobójstwa: na śmierć, ale tak żeby potem można było znów żyć i kiedy życie na powrót stanie się nie do zniesienia, zabić się jeszcze raz”.


komentarze: 446, w dziale opowiadań: 311, opowiadania: 82

Ostatnie sto komentarzy

@LanaVallen, staroświeckość to nie powód do wstydu. Mamy obecnie bardzo dużo prozy prostej, rzeczowej bez skomplikowanych konstrukcji. W starej literaturze, chociaż może akurat nie u LoveCrafta, którego nie czytałem niestety, to potrafi zrobić wrażenie. Mistrzami prozy, według mnie są Rosjanie, naród obfity w porządną prozę. Ty starasz się zagłębić w psychologię bohatera co się ceni, dzisiaj napisanie postaci rzadko opiera się na psychologicznych obserwacjach, chociaż jak wiemy są też i takie książki na rynku wydawane. Powiem, że stara szkołą prozatorska wcale nie ujmuje, proza pozornie bezpośrednia i rzeczowa może być ogromnym obrazem psychologicznym ludzkich zachowań. Mnie na przykład urzekł Tołstoj. Jestem po lekturze “Anny Kareniny” i jestem oczarowany. Pod pozornie zwykłą historią o miłości, kryje się swoistego rodzaju filozofia. Obcowanie z taką literaturą, jest niesamowite i wywołuje głębokie przemyślenia.

Pozdrawiam serdecznie i życzę kolejnych sukcesów, czekam na coś co zwali wszystkich z kolan ;)

 

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Nie obchodzi mnie czy jesteś z siebie dumna czy nie, ja jestem ogromnie z ciebie dumny. Winszuję talentu i chciałbym ci podziękować. Czytałem twoje opowiadanie na głos przez dwie godziny, starałem się to robić aktorsko, wczuć się w tekst i wydaje mi się, że osiągnąłem cel. To bardzo zabawne, że rynek zalewają kiepskie książki, albo dobrze napisane ale o niczym, a ty jak ta perła istniejesz sobie tutaj po cichu, mimo że w twojej twórczości są emocje, jest dobry warsztat i zaskakujące umiejętności. Mam wrażenie, że twoja fantastyka to nie jest coś co nie ma wartości literackich. Zauważyłem, że językowo też bawisz się w tym utworze, ale w centrum i tak pozostaje człowiek i jego emocje. Post-apo nie jest raczej twoje, wydaje mi się, że taka fantastyka bardziej pozwala ci wyzwolić siebie. Zakończenie też fenomenalne. Ty tworzysz literaturę, bardzo dobrą literaturę, która jest niezbyt radosna, ale pozwala poczuć czytelnikowi tę gorycz świata. Pokazujesz czytelnikowi czym jest empatia. Urzekłaś mnie tym tekstem, w którym znalazłem kilka literówek , ale kto by się tym przejmował? Może ty, bo ja bynajmniej. Wróciłem tu i zajrzałem na twój profil, to bardzo miłe rozkoszować się taką literaturą po długiej nieobecności. Podziwiam cię droga autorko i bardzo mnie cieszy, że my, dzieci Tego miejsca, dzielący różne cele, ale jedno więzienie, zdołaliśmy się poznać osobiście i poniekąd wyrwać z Tego miejsca. Ty będziesz wiedzieć o co chodzi, dla reszty komentujących pozostanie to nieodgadniony sekret…

 

 

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Ależ to wybitne dzieło! Czekam na książkę. A ród Mostoviaków mnie urzekł. Czekam na kartonowe przygody bohaterów. No i scena erotyczna, miodem dla moich orzechowo-kakałowych oczu. Czekam na wincyj!

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Bajlut, a to chyba nic nowego, że ciem o kolesiostwo oskarżajo. Zdażały się już zdawiendawna jednostki kture kszyczały że na portalu panóje kolesiostwo i w ogule to syf i gupie te kułka wzajemnej adorancji som na portalu.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

O Borze! Przeciesz to jezd wybitne! Czekamna wiencej, o Borze, jesteź genialnym pizarzem! Buagam, powiec kiedy anatologia zostanie opublikowana! Jesteź genialnym tfurcą, o Borze, zasługujesz na literackiego Nobela! Jestem tfoim wielkim fanem, czekam na wjencej, o Jeżu słodki, podobauo mie się, masz ode mnie szeźć gwiazdeg!

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Tylko Mytrix potrafi w tak krótkim tekście przedstawić współczesną kulturę polską. Zacne! Nie uśmiałem się, ale to tylko dlatego, że zapłakałem za nokią 3310, którą pamiętam jeszcze jak przez mgłę. Możliwe, że jeden egzemplarz leży gdzieś w rupieciach u babci i czeka na wojnę atomową z ruskimi… Niestety nie można przewidzieć co stałoby się z Moskwą gdyby zrzucić na nią poczciwą cegiełkę. Ba! Co by się stało ze światem?

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Dziękuję Jakubie, cóż ciągle szukam swojej drogi, najbardziej w pisaniu zależy mi jednak na człowieku i jego emocjach. Niezwykle fascynująca jest sfera ludzkiego umysłu, emocje, uczucia, to co my bierzemy za szaleństwo. Fantastyka to nie lochy i smoki, fantastyka to nie magia, fantastyka rodzi się z fantazji o różnych rzeczach, a ja lubię fantazjować o tym co dzieje się w umyśle ludzkim. To jest fantazja kiedy musisz wykazać się taką empatią aby oddać nastrój zwariowania, mimo że nie wiesz co taka osoba przeżywa. Przedstawiasz swoje fantazje i wyobrażenia w sposób iluzorycznie realistyczny.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

LanaVallen – Nie Żałuj http://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/19497

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Ekhem! Mogłabyś napisać, że samotnym wilczkiem jestem oczywiście ja… Nie lubię postapo, ale jak się okazało z opowiadania wyszedł bardziej tekst o człowieku, a nie o apokalipsie. Mamy tutaj bardzo ciekawego bohatera, który jest autentyczny i mamy dziewczynkę (Jak się pojawiła miałem dziwne skojarzenia opowiadania z "Leonem Zawodowcem"). Ciekawe opowiadanie, no i na koniec dzięki za główną rolę ;).

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

– Wilk składa swoje dłonie w gest żydowskiej chciwości i śmieje niczym sam Szatan – Może taki mały spoiler, MrBrightside? Taki malutki, dla rozgrzeweczki?

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

@funthesystem tak jak pisałem na shoutboxie padłem w ramiona prokrastynacji, wypadłem z obiegu i ciężko jest mi wskoczyć na właściwy tor.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Widzę, że mam podobne zdanie na temat wesel co nasza poczciwa Naz. Jeżeli mi się uda to wypluję jakieś opowiadanie.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

 No i Wilku też się zjawi, trzeba wreszcie zasadzić sobie kopa w dupę i zmartwychwstać.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Bemik, słyszałem że ta pozycja przypomina pod jakimś względem "Folwark zwierzęcy". Prawda to?

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Tak, ty i podstępy. Czaisz się jak Baelish w cieniu.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Oho, czyżby Mytrix szykował jakiś podstęp?

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Ja nie mam dostępu do komputera i zaczynam pisać na papierze. Przepiszę w przyszłości na komputry bo teraz nie mam możliwości.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Mam pytanie. Czy muszę oprzeć się na jednym obrazie, czy mogę na kilku?

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Hoho mam nawet pomysł, czasu trochę jest więc coś napiszę napewno.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

"Demony Leningradu" Przechrzty, zacne czytadełko. Mimo ponurej atmosfery, która dodaje jednak klimatu, czyta się bardzo przyjemnie.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Szkodniki i cienie mi się z Gothiciem kojarzą.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Wrócę, ale pojawiły się inne priorytety w mym szczenięcym życiu. Olimpiada sama się nie zrobi, a i ja sam dawno nie pisałem. Tak czy siak ze stroną się nie rozstaję, jeszcze nie raz i nie dwa będziecie słuchać mojego wycia.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Och, Anet! Zawitałaś i pod moje wypocinki! Dzięki za przeczytanie, fajnie że ktoś odwiedził tekst po takim czasie od publikacji.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Niestety moi drodzy muszę zrezygnować z dyżurowania, przynajmniej do końca wakacja jak nie roku. Powodem jest jak zwykle choroba braku czasu i lenistwa, ale też i olimpiada, która zajmie całe moje wakacje. Przepraszam was kochani. Mogę powiedzieć tylko, że miło się współpracowało.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Tekst nie do końca dla mnie zrozumiały, ale to ja jestem przygłupi więc tu wina leży po mojej stronie. Za mądrze piszesz jak na mój wilczy mózg. Jednak mój mózg zinterpretował, że bohaterem jest maszyna i ta maszyna kocha liczyć (głupia jakaś :p) No i że ludzis są dosyć ubodzy, a także że nie są ideałami. To zabawne, że maszyny (produkt ludzkiego pochodzenia) jest od niego lepszy.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Temat rzeczywiście wyczerpany, jednak miło było poczytać. Zobsczyć matkę, którą posądzić można o egoizm tylko wtedy gdy egoizm to synonim matczynej miłości. Bardzo ciekawe przedstawienie sił boskich. Myślę, że człowieczeństwo przeważa nad Bogiem. Co by było gdyby Matka Boska kazała dzieciom z Fatimy zabić swoich rodziców? Czy dzieci by tego dokonały, czy "egoizm" by przewyżył nad boską mocą.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Czytało się lekko. Rozbawić nie rozbawiło, ale nie ma co narzekać. Co do tego, że diabeł mało diabelski to się zgodzę. Początkujące diabły też mogą być diabelskie. Mogło być zabawniej, ale i tak pomysł mi się spodobał.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Lekkim piórem napisane to i miło się czytało ;) Facet miał pecha, ale nie jest mi go żal. Popieram to monstrum co go zabiło. Ale ja to wilku jestem i zazwyczaj podobają mi się w tekstach ci źli. Spodobało się i zadowoliło mą wyszczekaną personę.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Przeczytałem i powiem, że przypadło. Szacunek za to, że udało ci się stworzyć coś ciekawego tylko za pomocą dialogów. Mam wrażenie, że ta historia nie miała opowiedzieć czegoś intrygującego i pełnego akcji, a przedstawić zwyczajne życie (nie)zwyczajnej osoby.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Czas czytania jest do piątego, czyli do jutra 23:29? Jeżeli nie to deklaruje małe spóźnienie. Bo jutro dokończę te teksty, które dziś zacząłem. Obecnie czytam wiedźmińskiego fanfika, nawet ciekawego.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Jeżeli to miała być groteskowa abstrakcja to coś nie wyszło. Tekst o niczym zostaje tekstem o niczym, a popyt na utwory o niczym jest mały, bo tekst jakieś tam wartości dydaktyczne powinien nieść.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Przybyłem, przeczytałem, nic nie odczułem. W tekstach pojawiają się trzy podstawowe elementy: bohater, historia i przesłanie (jest ich o wiele więcej, ale rozpisywanie się jest pozbawione sensu). I przynajmniej jeden z tych elementów powinien zachwycić czytelnika. Bez tego będzie nic. Niestety u ciebie nic mnie nie porwało. Wszystko tak jakby smaku pozbawione. No nie porwało, ale pamiętać mus autorze drogi, że nauka mistrzem czyni.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

@Niebieski_kosmita – laugh Piękny komentarz. I ta szczerość…

Zagrożenie powodzią! Rzeka wylewa, wylewa silne emocje, które we mnie uderzają. A te wysublimowane słowa, cudo!  I szaleńcza prośba podsumowująca całość… ach! Jestem taki zachwycony, poczułem emocję autora…

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

O dyżurach nie zapomniałem, miałem przerwę. Tylko zapomniałem, że jest możliwość urlopowania. Ale swój dyżur nadrobiłem, co prawda po czasie, ale jednak 57% wyrobione.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Żyd tak bardzo! + 100 do cwaniactwa + 500 do bankowości + 1000 do wyniuchania okazji do zarobku i +1500 do odporności na ogień.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Tekścik tak szybko się przeczytał. Nie urywa zadka, ale fajny morał. I bardzo mi się podoba interpretacja Atlantydy i wizerunek dinozaurów. Lekko, z humorem, morałem i ciekawą narracją. Podoba mi się.

Wilku idzie szukać wróżki i dokarmiać Spaślaka.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Rozumiem cię, ale piszesz prozę. Dramaty to inna broszka. Opisy nadają pewnej stabilności utworowi, a ten jest niestabilny, bo ma ich zbyt mało i dlatego jest na jeden kęs. Gdy kupujesz lody to chcesz się delektować smakiem i mieć ich dużo? Czy też może prosisz o jedną, małą łyżeczkę? No właśnie, tu leży problem. Pisarstwo to nie kinematografia. Lubisz pisać scenariusze? Dobrze, ale oddzielaj jedno od drugiego. Proza to pewnego rodzaju film, ale żeby tym filmem była nie wystarczą dialogi. Opisy są ważne, aby zarysować scenografię. Mają pobudzić wyobraźnię i też musisz dawkować informację czytelnikowi, bo jak przedawkujesz to czytelnik zejdzie, a raczej odejdzie. Trochę więcej tajemniczości i będzie dobrze. Teraz ćwicz, czytaj i pisz, a wszystko się rozwinie dosyć szybko. Pisarzem jesteś już teraz, bo piszesz, ale nie można powiedzieć, że jesteś pełnoprawnym pisarzem. I to nie nadejdzie szybko. Cierpliwość i pokora się w tym zawodzie liczą najbardziej, no i znajomości, które warto sobie wyrabiać. Teraz szlifuj warsztat i z doświadczenia powiem: Nie ufaj, kurde, polonistom. Ci potrafią wychwalać najgorszy chłam…

 

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Gdym do lubej wysłał temat przewodni to się jej uśmiechło :)

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Konkursowy tekst Zaltha bardzo mi sie spodobał. A i finklowy tekst wypadałoby przeczytać.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Jakby co dziur w dłoniach ni ma. Poczytam opowiadania, a potem zabiorę się za pisanie. W międzyczasie udam się na wykłady z literatury i będzie cacy. Tak że tak… Wróciłem, trza będzie dokończyć jakiś zacny utwór i zadziałać coś na portalu, wilcze rewolucje, kurde jego mać!

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Kurde, przerobiłem już chyba ponad połowę marcowych opowiadań z dyżurów w dwie godziny. Mogłem wcześniej się obudzić, kurdebele, głupi wilk…

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Całkiem całkiem, chłopcze. Powiem, że za dużo zdradzasz. Zobaczyłem w dialogach słowo “Podziemie” i tu reakcja: “O Boże! Co to za Podziemie!” A po myślniku mam wyjaśnione co to jest Podziemie i koniec zaciekawienia. Zrezygnuj z wulgaryzmów, polecali mi to inni, ja się dostosowałem i od razu lepiej mi się pisze. Co dalej chłopcze? Czytaj, najlepszym sposobem na wyrabianie warsztatu jest pożeranie książek. 

Zbyt mało opisów, zbyt dużo dialogów, przez co tekst nie płynie, tylko zapieprza. Jak na trzynaście lat to nawet fajnie, w twoim wieku to ja na chleb mówiłem pep, a tak na serio to robiłem taką grafomanię, że uhuhu… No to powodzenia i miłego czytania książek (Nie tylko fantastyka, inne gatunki też).

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Ach Finklo, mea culpa, źle się wyraziłem. Uczyć się będę, rzecz to oczywista, ale przedmioty, które mnie nie interesują typu podstawy przedsiębiorczości lekko zlekceważę. Wiem, że w teorii wszystko jest ważne, lecz w praktyce dla mnie liczy się moje rozszerzone trio: polski, historia, WOS, no i maturkę chcę zdawać jeszcze z historii sztuki, ale w mojej szkole tego nie ma więc, będe musiał się dokształcać poza szkołą, a mam bardzo fajną nauczycielkę, która mnie przygotuje. Więc to nie jest tak, że olewam totalnie. Chodzi o to, że pisanie muszę rozwijać, bo jak utknę w miejscu to pozamiatane. Tak więc będę musiał ograniczyć naukę i cwaniakować jakby tu przemycić ściągi na mniej ważne przedmioty. Nie mam ochoty poświęcić wszystkiego co mi drogie w tym pisanie i przyjaciół dla szkoły, bo jak mnie ta nauka pożre to co mi z dobrze napisanej matury, studiów, pracy jeżeli nie będę znał wspaniałych ludzi? Także no… A o wzięciu urlopu zupełnie zapomniałem, Werweno…

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Ano, wiem Finklo, ale teraz się w pierś walę bo takie świetne opowiadania na dyżurze miałem. Oficjalnie po przerwie wracam do gry, czas też odgrzebać mój tekst i go pisać dalej. Nie będę przeie sześciu tysięcy znaków do śmietnika wyrzucał. Opieprzałem się, a teraz trzeba z robotę. Chociaż będę miał nocki zarwane to będę pisał i czytał. Nauka nie zejdzie całkiem na drugi plan, ale będzie takim ładnym uzupełnieniem wiedzy, jednakże obowiązki pisarskie i dyżurne na pierwszy plan.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Ubawiłem się tym tekstem! Śiwa jest przegenialny i to jego słownictwo hahah! Podobno sny nie są dobrym rozwiązaniem w fantastyce, a u ciebie jest to wyśmienite. Może dlatego, że to sen Trumpa, hahahah trzeba zrobić sen Putina. Można powiedzieć, że umieściłeś historie wszystkich religii w dwunastu tysiącach znaków, chwała ci za to! Podobało mi się i nadal jestem uszczęśliwionym. Bardzo mi się podobało, bardzo!

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Joseheim, właśnie wiem niestety nie dałem rady. Przerwa od portalu, ale właśnie wziąłem się za nadrabianie dyżurnych tekstów. Przeczytałem przed chwilą jeden, a zabieram się za kolejny. Nawet jeżeli to nic nie zmieni, to spełnię swój obowiązek.

 

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Tam moi przedpiścy się czepiali, a mnie tym światem za dupę złapałeś, mówiąc brzydko. Drzewo z, którego trysnęła krew to chyba panicz Derlyn. Inkwizycja i magowie kojarzą mi się z Dragon Age’em. Ale klimat jaki panuje w opowiadaniu jest taki mój, ale nie, że mój mój tylko, że odpowiadający moim gustom. Rozumiem, że świat stworzony na potrzebę opowiadania, ale nie będę narzekał jeżeli pojawi się coś innego w tym świecie. Jeszcze raz powiem, że porwałeś.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

“Znów – niczym zakamuflowany szpieg – do głowy zakrada się mi myśl – lepiej by brzmiało:

Znów niczym zakamuflowany szpieg – do głowy zakrada mi się myśl”.

“Jak dalece sięgam pamięcią, zakładałem, że apokalipsie – czy ściślej: życiu tuż po – nieodłącznie towarzyszyć będzie bieganie.“ : “czy ściślej: tuż po życiu

“Bóg mi światkiem, że w ciągu tych siedmiu“ – świadkiem

“Byliśmy młodzi i lubiliśmy korzystać z życia, smakować je, odkrywać, kąsać zakazane owoce – wszystko to z głową, pilnując się, nawzajem i z każde z osobna, aby nie popaść w żaden zgubny nałóg.” – pierwsze “z” zbędne.

Dobrze, błędy zostawiliśmy za sobą teraz przejdę do oceny tekstu. Opowiadanie ma ciągle ten sam rytm. Nie ma balansu w akcji, ciągle panuje ten leniwy, powolny nastrój. Fantastyki też tak trochę mało, ale to akurat nie wpływa na jakość utworu. Liczyłem na fajne zakończenie, z jakąś niespodzianką, ale niestety jej nie otrzymałem. Czyta się lekko przez to, że masz lekkie pióro, ale nie czyni to tekstu wyjątkowym. Trochę dużo tu filozofowania, a czemu by tak tej twojej filozofii nie wymieszać z akcją, która będzie chwytać za serca? Czytało się lekko, ale entuzjazmu nie było. Może następnym razem?

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Artykuł ciekawy. Ów pasożyt, o którym trochę napisałeś to nic innego jak pewne postrzeganie niezrozumiałych zjawisk w danej epoce. My w obecnych czasach poznajemy naukę, nie wiemy czym ona tak na prawdę jest. Może i ludzkość zagłębia jakieś dziedziny nauki, ale człowiek nie jest w stanie poznać wszystkich aspektów tego “nowego bóstwa”, bo właśnie tym staje się nauka. Nie mówię, że to jest złe, ani dobre. Chodzi mi o to, że Bóg od wieków był ten sam, zmieniał tylko formę, imiona i inne elementy. Bóg jest zmienny jak kobieta, a może kobiety są Bogiem? Tu tkwi szkopuł, Bóg jest pytaniem bez odpowiedzi, on jest wyjaśnieniem. Kiedyś niebo było dla człowieka nieosiągalne, wierzono (i nadal się wierzy), że po śmierci będzie ono osiągalne. Później nieosiągalny będzie wszechświat i to do wszechświata będziemy szli po śmierci. Wiara zmienia się z biegiem czasu, nie można mówić czym jest Bóg, możemy rozmawiać o tym czym Bóg nie jest, a nie jest on na pewno rzeczami, które już zostały wyjaśnione.

Brzmi to strasznie pogmatwanie i o to mi też chodziło, bo zjawisko Boga jest pogmatwane i na obecną chwilę niezrozumiałe. Pozostaje nam jedynie czekać, aż pojawią się kolejne odpowiedzi, na nurtujące nas pytania. Czekać będziemy długo, bo ciągle pojawiają się nowe pytania, a odpowiedzi przychodzą w żółwim tempie.

Pozdrawiam, Wilczek!

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Weź, Naziu, zawsze jak ktoś będzie niepokoił nasz sabat to magia elektryczności się przyda.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Takie to chyba nie istnieją. Moje wymagania są mniejsze, ale dlatego, że jestem feministą, tak jakby… Uważam, że kobiety są stety/niestety mądrzejsze od mężczyzn. Mi wystarczy jak kobieta nie mówi za dużo, ja mam nawyk częstego otwierania otworu gębowego w celu mówienia, a to i tak zbyt dużo. :) No nic, ideał nie ideał, wnioskuje, że jesteś raczej pragmatyczką.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

@michalus –  Pssst! Autor jest niewiastą, ale jakby co to nie ode mnie się tego dowiedziałeś… *Wilk powoli się wycofuje, znika we mgle*

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

@Anet – Gdzie się takie kobiety rodzą :) Przychodzi, nie narzeka, mówi co sądzi i odchodzi. No normalnie kobieta idealna :D

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Redakcja mogłaby bardziej wykorzystać potencjał portalowych twórców. Loża mogłaby podrzucać teksty, które mają coś w sobie. Są przecież na portalu teksty, które urzekają lożę i innych użytkowników mimo różnych gustów literackich. Debiutanci czasami piszą lepiej niż niektórzy wyjadacze fantastyki.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Ja kupuję przeważnie dla publicystyki, opowiadania są takie sobie. Czasami stawianie na znane redakcji nazwisko nie wychodzi na dobre. Zdecydowanie bardziej uderzają we mnie teksty z portalu. W czasopiśmie jest masa SF i to jest nawet ok, ale w większości przypadków to SF jest kiepskie. Zauważyłem w marcowym wydaniu, że są bardzo ciekawe polskie pozycje. Zagraniczne mnie nie urzekły tym razem. Ja wiem, że redakcja walczy o znane nazwiska, ale często pod nosem są lepsze opowiadania (patrz portal). Od zeszłego roku kupuję czasopismo. Rutynowo, co miesiąc. Oczywiście nie przestanę kupować, ale prawda jest taka, że zniechęcają mnie najbardziej opowiadania, które są dobre, ale nie tego oczekuję wydając pieniądze. 

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Moi mili! Miałbym wielką prośbę do was. Byłby ktoś w stanie zarezerwować miejsca, ponieważ ja nie dam rady. W tym tygodniu będę biegał po różnych szkołach z prośbami o przyjęcie (wynoszę się z tej mojej) i zwyczajnie będę strasznie zabiegany. 

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Przypomniałem sobie, że mam na komputrze audiobooka “Lo faresti per me” Diriada, pora odsłuchać ponownie i zabiorę się do tego z przyjemnością;P

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Do którego kiosku nie pójdę w moim małym mieście to czasopismo znika. W kiosku gdzie zawsze kupuje NF dzisiaj kupiłem ostatni numer nowego, marcowego wydania, który był na półce (zazwyczaj stoi pięć na raz). Może pani ma jeszcze jakieś w zapasie. Czy czasopismo umiera to nie wiem, trudno mi też powiedzieć jak je ratować. Kupuję zazwyczaj dla publicystyki, ale zauważyłem, że w marcowym wydaniu kilka ciekawych opowiadań się pojawiło. Ale mimo, żem młody pomysłu na reanimację na razie nie mam. Może jak pomyślę to coś umyślę i wrócę.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Finkla tradycyjnie na straży, aż miło :) Ja to bym gruzu w kącie rozsypał, taniej i jedzenia się nie marnuje.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Tych stulejarzy się namnożyło! I na portalu i na youtubie Bazyliszek Chan podejmuje tematy stulejki. Kurde, zbliża się chyba era stulejarzy! A tak to mi się podobało, obrzydliwie i z humorem!

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

“Za to połowę swojego życia klęczałam na kaszy” - A to się klęczało w końcu na kaszy, czy na grochu? Ktoś ze starszyzny mnie oświeci?

Po za tym, nie mogliśmy strzelać w nocy” – Ot mały błąd: Poza tym.

Kurde… Uwodzicielko ty jedna, ty niedobra ty. Od początku wodziłaś mnie za nos pewną tajemnicą. Udało ci się zbudować klimat. Niektóre zdania ten klimat trochę rujnowały, ale on ustał przez niemalże całość, a tu na końcu sru! Jebudu i pierony i inne wichury i bum! Wszystko w piach!

Wyidealizowałaś Kubę, zrobiłaś z niego swoistą Mary Sue. Zapamiętaj, że nie wystarczy kilka blizn i życiowa tragedia, aby bohater wydawał się prawdziwy. Dla mnie to mogliby mu rękę uciąć i nie zrobiłoby to na mnie wrażenia, dlatego, że kiepsko rozegrałaś opis bohaterów. Ja rozumiem, zagłada, brak innych rówieśników, ale żeby bohaterka awansowała chłopaka do rangi pięknego boga to już mi tu trochę “Zmierzchem” pachnie, a raczej mocno zalatuje. Mówiłem, że końcówkę zjechałaś. Tak? To jedziem dalej. 

Światem też nie urzekłaś, gdyby nie zgrabna tajemnica Światła to wszystko nie miałoby sensu. Bohaterowie i świat to coś bardzo ważnego. Był sobie poczciwy Żydowina co golema stworzył. Pisarz powinien wzorować się na Żydzie, bo żyd w kupę gliny życie tchnął. Tak samo pisarz musi tchnąć życie w swój tekst.

Kurde no… Jak mogłaś mi to zrobić? crying Następnym razem bądź jak mądry Żyd, tchnij życie w swoje dzieło!

 

Pozdrawiam,

Wilk Samotny

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Przeczytałem z lekkością, a to duży plus. Jak tekst mnie nuży na samym początku to odkładam. Humor rzeczywiście zależy od gustu, a że moje poczucie humoru jest dość specyficzne to pod tym względem się nie wypowiem. Mam wrażenie, że niektóre opisy były niepotrzebne, ale jesteś na dobrej drodze. Chciałbym się zdobyć na jakąś mądrą radę jako dyżurny, ale nic mi nie przychodzi do głowy oprócz: “Pisz dalej kolego!”.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

PPS. Zapomniałem powiedzieć, że ogólnie jest dobrze, ale jak to mi mówią inni: Mogło być lepiej ;P Na prawdę zmierzasz w dobrym kierunku.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Od samego początku Robertson mi śmierdział i mnie jako miłośnika “polityki fantastycznej” nie zaskoczyłeś zbytnio. Szaleństwo, zdrada przez jedyną, bliską osobę. #GoT #SzalonyKról. Napisane całkiem całkiem… Cóż unikaj schematów w politykowaniu fantastycznych światów. Po Sapkowskim i Martinie te schematy są dla mnie wyczuwalne, ale to dlatego, że jestem zagorzałym fanem tychże wątków politycznych. Polityki najlepiej uczyć się z historii, to jest genialna inspiracja! 

PS. Kolego, łacińskie tytuły rezerwuję ja ;P Chociaż to chyba będzie monopol… Trudno, rezerwuję! :D

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Wilk zaskomlał o pieniądze do mamusi, i 16:00 pasuje ;) Niestety pić się nie napiję, bo ograniczenia wiekowe, ale osiemnastka za rok to kto wie, może wtedy. I kurde! Cieniu mistrzu, wreszcie cię ujrzę!

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Ja mam inne podejście. Bóg spoko, kościół zło. Liczy się to co mam w sercu, a nie to co jest w murach świątyni. Wizyty w kościele nie przybliżają cię do Boga trzeba mieć go w sercu. To a propos fanatyzmu przytoczonego przez gary'ego.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Mogę się przyznać, że alkohol w ustach miałem niczego innego z używek nie (oprócz kawy i herbaty).

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Ja na privie napiszę jutro do wszystkich i będzie dobrze. Ten Nazik mi się fajnie kojarzy hy hy… Deutschland uber alles!

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Nie mam czas do około 23:00 bo chyba wtedy ostatni pociąg odjeżdża. A jeżeli już jesteś Naziu miła, Naziu wspaniała to mam pytanie czy udało by ci się zarezerwować miejsca w tymże zacnym przybytku? 

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Mytrixie mój drogi ja to sobie z bibliotekarkami gawędze często, a skórzane oprawy są nie ekologiczne.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

(Wyje do księżyca, którego nie widać) – Jestem w bibliotece, jedyne co mogę zjeść to książki heart

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Nie wywołuj wilka z lasu Finklo, bom zły i głodny ARRRGGGHHH!

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Ufff, to masz szczęście, chociaż takie miałem wrażenie. Bo niektórzy mówią, że Maria Magdalena była trzynastym uczniem Jezusa. A tak w ogóle to plus za Szatana, sam lubię typa.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Nie uderzyło, właśnie jak to ktoś pierw wspomniał styl jest trochę biblijny. No i jeżeli Mariham to Maria Magdalena to masz moją dezaprobatę. Nie lubię gdy ta postać jest oczerniana i dla ciekawostki jak by ktoś nie wiedział: Maria Magdalena nie była prostytutką, błędnie myli się ją z Marią Egipcjanką, która rzeczywiście była lekkich obyczajów, ale Maria Magdalena NIE! Maria Magdalena była prawdopodobnie kobietą wyższych sfer, taką arystokratką tamtych czasów.

 

STOP OCZERNIANIU MARII MAGDALENY!!!

Pokój dawany przez Cienia, niechaj was prowadzi!

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Dobra, Jajek jak dasz radę to uzupełnij: Spotkanie 4 Marca, godzina… (Proponuję 14:00) miejsce “Znajomi znajomych” na Wilczej. (Trzeba jakieś stoliki jeszcze zarezerwować). No i na privie powysyłam wiadomości do ludzi którzy napisali, że są chętni.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Bardzo mi miło, że rozjaśniłem. Chociaż Cieniu nie będzie kontent jak okaże się, że byłem twoim światełkiem w tunelu, Wicked.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Trochę poszczekam :)

@Finklo – To jest chyba retrospekcja i myślę, że czas nie jest tu nakreślony więc możliwe, że akcja dzieje się kiedy jeszcze przypinało się dzieci do krzesełek.

@belhaj  –  Polityka, która miesza się z fantastyką wcale nie musi być ciężką mieszanką. Powiedziałbym, że to bardzo ciekawy element. Ja kocham politykę w światach fantasy (AS i Martin) i sam tworzę opowiadanko z intrygami politycznymi. Zgodzę się jednak, że tekst nie wzbudza większych emocji.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

A no fakt.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Jaki fajny twist pod koniec! Kurde, myślałem, że to chłopiec siedzi na krześle. Jakieś niejasności są, ale podobało mi się. I po podpowiedzi sugeruję, że położna to szatan i jego warunkiem było, że synek urodzi się żywy jeżeli matka później odda zań życie, mam rację?

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Trafiło tylko trochę, bo zaskoczyłeś mnie tą różą. Drabble nawet ciekawy, ale nie na tyle żebym zawył z zachwytu.

@Finklo – Czemu w marcu wysyp Anonimów?

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Czytało się szybko, ale w tym przypadku to akurat źle. Postacie nie mają charakteru, dialogi są trochę płytkie, a mimo iż na gatunku się nie znam to te oklepane schematy rzucają się w oczy. Czytając to miałem przed oczami, jakąś grę komputerową, w której nie chodzi o dialogi i postaci tylko o sam fakt grania. Opowiadanie nie urzekło, ale nie było też źle. Dużo pracy przed tobą i wysiłku, ale zobaczysz w przyszłości, że było warto. Tylko trzeba czytać, pisać, czytać i pisać…

 

 Pozdrawiam serdecznie

i powodzenia w pracowaniu nad warsztatem

Wilczek

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Bardzo ciekawe opowiadanie. Interesująco nakreśliłeś miejsce, miałem wręcz wrażenie, że jestem na miejscu, czyli od razu stwierdzam, że twoją mocną stroną są opisy. Fajny temat, oryginalny i ciekawie zaprezentowany. Moi przedpiścy trochę się czepiali, ale u mnie na plus. Pomyślałem trochę i według mnie zasługujesz na klika.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

A nóż widelec i Naz się zjawi pryndko niczym Cień pędziwiatr. A i przydałby się taki tag dla Finkli:

brak fantastyki, albo Nie dla wrażliwych oczu Finkli ;P

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Przyszedł Cieniu, komentarz zostawił i wybył jak ten pierd z dupy ;) Cień pędziwiatr he he.

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Droga autorko, nie zaglądałem na poczekalnie i nie wiem skąd te pretensje do mnie i do Cienia. Moje dyżury są w sobotę (od dzisiaj). My sobie dyskutujemy o Stalinach i innych pierdołach, bo nam wolno. A jeżeli się nie przyzwyczaisz, że ktoś od razu nie przeczyta twojego tekstu to biada ci! Trzeba pracować nad cierpliwością, bo to przydatna umiejętność.

 

POKÓJ WSZYSTKIM, WILCZEK NIESIE!

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Nowa Fantastyka