- Opowiadanie: Rossa - Ostrze i Ofiara

Ostrze i Ofiara

KOCHANI.

Bardzo się cieszę, że jesteście ze mną w tym wyjątkowym dla mnie dniu. Wydawnictwo przyjęło moją powieść.

Ponieważ tutaj wykiełkował kiełek mojej miłości do mojej literatury postanowiłam że podzielę się moim opowiadaniem, które będzie w mojej książce.

 

Dozobacznia na premierze w księgarni. Będą moje autografy.

Jak miło skomentujecie to z serduszkiem od Cioci Rosi <3

 

(ponieważ piszę Romantic Heroic Fantasy ostrzegam przed erotyzmem)

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Oceny

Ostrze i Ofiara

Prolog

 

Noc ta była dla Mersu wyjątkowa.

Ona, piękna o włosach o barwie gwiazd, omiotła pokój orzechowym spojrzeniem swoich oczu. Uniosła swe smukłe ramiona do księżyca, który widziała przez okno swego balkonu wychodzego na ogród. Czekała…..

Srebrzyste promienie obijały się w jej niezwykłych włosach dając znak , że już jest noc. Ta noc. Ale sen nie nadchodził, nie dla niej. Nie dla Mersu.

Bowiem oto na spienionym koniu jechał młodzieniec niosący wieniec. Tradycja nakazywała by wszedł do domu swieżo zamężnej żony inną drogą niż drzwiami.Tak więc stanął na siodle…

Chodź było to niemożliwe, dla ludzkiego ciała, on uskoczył na krzak słodkiej kolczatej róży a z niej na balkon.

Mersu….

Elfka, Jej Wysokość Białego Tronu Siedmiu Dzikich Róż. Jego Miłość. I Przeznaczenie, przed którym nie zdoła uciec… nigdy, chyba że… Tristan zgubił niedołężną myśl.

Ona, jest, jego, Tristana, żoną.

Oczywiście, tak naprawdę nazywała się Merseli'nda Sulen'ey' argh Dearvin' mostoviaque. Był to prastary elfi ród, starszy niż świat i gwiazdy.

Mersu była tak naprawdę boginią. I miała niemożliwą misję od której zależał świat.

 

Oczami Perpina:

 

Tristan znowu się spóźni, przewidziłem. Miał być przed północą, a już przyszedł świeży morelowy poranek, pomyślałem i spojrzałem w szmaragdową trawę i biały puch nocnych chmur.

Wtem powstało Słońce.

W pomarańczowych promieniach jechali jeździec i koń. Tristan!

Piękny, bladolicy, o klasycznej urodzie mój brat!

 – Jak Twoja żona? – zapytałem.

– Wiesz że mamy kłopot.

Westchnąłem…

Dlaczego on, Tristan, był taki tajemniczy i mroczny?

– Niedomaga?

– Jej Przeznaczenie bogini Elfów wypełni się radem z Początkiem trzeciej Pełni.

– To dzisiaj!

Westchnąłem…

Ból i obawa….

Nie mieliśmy czasu….

– Bogowie potrzebują Ofiary – wyszeptał mężnie Tristan. – Pomóż mi… Bracie.

 

Opowiadanie właściwe

 

Karczma tentniła szczęściem. Była muzyka. I tańce. Młode panny tańczyły na stołach pełnych lubieżnej strawy i ponętnego od czerwieni wina. Ale jak on Tristan mógł o nich myśleć, kiedy miał ją, Mersu?

– Ładne dziewczyny – powiedział do niego Perpin.

– Ale ZAJĘTE! – wykrzyknął z oddali sali paskudny jejmość.

-To awanturnik – wyszeptał ostrzegawczo Tristan do brata. – Na wskutek pojedynku z nim możesz stracić życie… albo honor.

Paskudny człowiek szybko do nich podszedł. Karczmarz zamrugał. Zapadła cisza w karczmie

– Walcz – przerwał ją paskudnik. – Ja Wysłannik Śmierci ukażę Cię.

Perpin tylko się zaśmiał. Bardzo głośno. I mrocznie.

– Teraz. Pragnę spełnionej satysfakcji.

Wyszli z karczmy. Była ciemna, zupełnie cicha bezksięzycowa noc. Wilk wył w oddali.

Maleńka strużka strachu spłynęła po nim, bo pojął że nie ma miecza, ale bowiem został w karczmie

Rozpaczliwym wzrokiem swych azurytowych oczu rozejrzał się za czymś do obrony.

Widział tylko patyki i kamienie oraz przerażoną twarz starszego brata. W oczach, które odziedziczył niezwykłej barwy malachitu, czaił się rodzinny, choć tłumiony bo był bękartem, rozpaczliwy smutek. Czuł, że może zginąć. A nawet to wiedział.

Podjął decyzję.

Wybrał patyk.

Straszny nieznajomy Wysłannik Śmierci zamachnął się więc zrobił unik. I jeszcze raz.

– HAHAHAHHAAH!!

– ARGHHHH!!!!!

– ACHHHHHH!!!!!!

– AUURGHHHH….

– NIEEEEEEEEEEEEE!!!!! – ryknął jak tur Tristan i wszyscy na niego popatrzyli.

Rzucił kamieniem w Wysłannika Śmierci.

Ten padł.

– On jest martwy.

To prawda. Jego złe oczy patrzyły w niebo czarnym spojrzeniem.

Był zupełnie martwy. Naprawdę.

Umarł.

Już na zawsze.

 

– Pohańbiłeś mnie.

– Mogłeś zginąć.

Bracia patrzyli na siebie w milczeniu. Perpin był zły bo przez pojedynek stracił wszystko. Lepiej gdyby zginął. Miałby honor.

Na bożym ołtarzu

się położę

W mroku witrażu

Będzie me łoże

Na którym umrę

Już na zawszę.

Zaśpiewał wróżebnie Perpin.

Karczmarz wskazał im drogę w Niedostępne Góry, do których nigdy nie dotarł nikt żywy. Była to pusta i martwa kraina. Właśnie tam elfy miały Ołtarz Elfich Bogów. Nikt nie wiedział skąd się wziął.

Jechali tam na koniach , popędzając je.

 

Ołtarz był straszny. Ciemny. Z marmurowego kamienia obitego hebanem, który błyszczał jak włosy Mersu.

– To tu miała umrzeć moja Mersu – powiedział pod nosem Tristan. – Ale ona będzie żyła. Bo ona potrzebuje Życia… ..a Ty i tak cierpisz. Ale bowiem… straciłeś Godność i Honor w pojedynku.

Wyszarpał sztylet z wysokiego, skórzanego buta barwy głebokiego , ciemnego poszycia lasu. On, Tristan, zadał bratu cios w plecy. Mersu była bezpieczna.

Z jego męskiego, przystojnego szorstkiego od dwudniowego zarostu policzka spłynęła płonąca ogniem bólu i rozpaczy łza. On, Tristan płonął. Ale nie spłonął.

 

Epilog

 

Marsu przeciągnęła się w miękkim łożu z puchu flaminga.

Tristan nie miał dość. Mersu objęła go nogami na plecach, on przyciągnął do siebie jej brzuch, na co ona odpowiedziała mu oplatając go ramionami. Wyrzuciła biodra w samą górę. Zacisnęła kostki na łydkach.

– Nasza miłość jest jak węzeł – wyszeptała gorąco od miłości i ciepła, bo było lato.

– Którego nie da się przeciąć niczym.

– Tak.

I naprawdę tak było.

Mieli dużo dzieci, Estellinę Przeklętą (która jest w mojej książce) Malwę Urodziwą (ona też) i Perpina powujku (on też i to ważna postać). To właśnie on urodził się naznaczony klątwą bo był pogrobowcem po wujku i bogiem jak Mersu. Ale ona była tego jeszcze nieświadoma i korzystała z obecności Tristana i nieobecności dzieci…

Żyli więc szczęśliwie…

Ale czy długo to się dowiecie z książki.

 

 

Koniec

Komentarze

Podjął decyzję.

Wybrał patyk.

Uśmiałam się XD. I te odgosy walki. No jak z rzyci wziete!

It's ok not to.

Dogsdumpling, tu się nie ma z czego śmiać bo to jest o bratobójczej miłości do kobiety :( ((( A Perpin mógł wybrać lepiej…..

No odgłosy zajęły mi mnóstwo czasu, a wszystkie testowałam!!! 

 

Tristan nie miał dość. Mersu objęła go nogami na plecach, on przyciągnął do siebie jej brzuch, na co ona odpowiedziała mu oplatając go ramionami. Wyrzuciła biodra w samą górę. Zacisnęła kostki na łydkach.

– Epicka scena.

 

Tolkien się chowa z tym swoim Sianolirionem!

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Bogowie elfowi, ależ tu się nadziało historii i jej wątków naplotło, że aż z podziwienia nad Tobą Rosso wyjść nie mogę, tak skrzętnie pozaplętlałaś fabularną treść swojej książki, że choć tylko się fragmętami jej podzieliłaś, to narobiłaś takiego smaku i aromatu na całościowe ujęcie tematu w książce zapowiadanej, że już się doczekać dozgonnie jej nie mogę!

No, bo co tu dużo mówić, wieszczę przewidywalnie, że to będzie wielki przebój i bestseler w jednym!

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

wyszeptała gorąco od miłości i ciepła, bo było lato

Do lata mam nadzieję nie trzeba będzie czekać na książkę? Bo ja uroniłam łzę, ale taką prawdziwą, nie napisaną!

Dobry jest wybór patyka, tak jak dobre są i odgłosy walki i to że on umarł rzucony kamieniem a tamten umarł wbity nożem od tylca. Lecz prawdziwa tragedia to ta bratobójcza i klątwa co później spadła na Perpina powujku. Straszny zacz będzie koniec tej historii, upiory zapewne. Nie mogę się tego pogrobowca doczekać! ! !

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

nazywała się Merseli'nda Sulen'ey' argh Dearvin' mostoviaque

Noszrzesz padłam i leżę tak na swojej marmurowej podłodze obitej hebanem, roniąc kryształowe łzy ze swoich szmaragdowomalachitowych oczuf. :D

"Fajne, a nawet jakby nie było fajne to i tak poszedłbym nominować, bo Drakaina powiedziała, że fajne". - MaSkrol

haha mnie też Mostowiaki rozwaliły :-)

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

No patyk dobry siezgodze. Ale sraszna Škoda, że jednak na tym ołtrzu nie był wicewersa heban obity murmurem!

"Nie wiem skąd tak wielu psychologów wie, co należy, a czego nie należy robić. Takie zalecenia wynikają z konkretnych systemów wartości, nie z wiedzy. Nauka nie udziela odpowiedzi na pytania, co należy, a czego nie należy robić" - dr Tomasz Witkowski

Tak, i marmurowa posadzka wyłożona gumoleum :D

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

No XD. Jak u mie w oboże!

"Nie wiem skąd tak wielu psychologów wie, co należy, a czego nie należy robić. Takie zalecenia wynikają z konkretnych systemów wartości, nie z wiedzy. Nauka nie udziela odpowiedzi na pytania, co należy, a czego nie należy robić" - dr Tomasz Witkowski

Ponadprzecięta scena otwarcia. Jak w tak niewielu znakach udało się Tobie naszkicować bohaterkę tak wielkiej nadwagi i przyrody?

 

Mrok i Tajemnica owijają Twoje opowiadanie, a nieprzystanne zwory akacji nie pozwalają Im opaść. Tylko ta strużka mnie zaniepokoiła, czy ona aby na pewno strzegła tych azurotywych oczu i jego całego ukochanego Mersu?

Ależ to wybitne dzieło! Czekam na książkę. A ród Mostoviaków mnie urzekł. Czekam na kartonowe przygody bohaterów. No i scena erotyczna, miodem dla moich orzechowo-kakałowych oczu. Czekam na wincyj!

Minimalizm i skurwysyństwo zachodzi wtedy, gdy dostajesz zupę w płaskim talerzu.

Ooooo ile komentarzy od czytelników <3

 

Zalth, bo to zasadniczo jest tak, że sceny erotyczne trzeba umieć napisać, by było w nich bardzo dużo miłości. A to niewielu potrafi. Ważna jest również wiedza z anatomi a tą wiedzę też niewielu posiada. 

Reg, dostaniesz egzęplarz do rąk własnych i to osobiście ode mnie z autografem bo się poznałaś na niebanalnej fabule.

Żonglerko, książka już się drukuje, cała fabryka aż chuczy od maszyn. Niedługo dostaniesz wszyskie przygody pięknej Mersu, cierpliwości!

Mytrix, bo to nie jest książka dla małych dzieci. Pogrobowiec powujek niedługo wyjdzie na świat i będzie mieć swoje pięć minut na szczycie. I to będą bardzo mroczne przygody!!!! Wiesz, co w rodzinie to nie zgnije, czy jakoś tak.

AQQ, Elfie Księżniczki Boginie zwykle mają zawiłe i pełne piękna nazwiska i imiona, bo to udowadania ich statut. 

Bailout, ja nie wiem o co afera z tym hebanem ja czytam wszyskie blogi i w każdym porządnym opku jest coś z hebanu. Czasem oczy albo włosy. czasem podłoga a bywa że i drewno albo kamień. Heban to taki funkcjonalny jak żelbet, wszystko na nim zbudujesz. O!

Lenah, ja widzę, że Ty się znasz na opowiadaniach i stróżki i strugi to nie są dla Ciebie zagatki. To taka domina prawdziwych pisarzy. A bohaterka w istocie jest códnej urody i niewątpliwie afektowna.

SamotnyWilku, miło mi że mnie doceniasz. Bo to znaczy, że się znasz na literaturze. 

Sceny erotyczne są trudne i wymagają nieprzeciętnej wrażliwości pisarza więc cieszę się że Ci się podobały.

 

Bedą serduszka dla wszystkich <3 

 

<3

Piękny test. Boga ty w na wiązania do litera tury. Założona fafuła, fajni postaciowie, pobudzający duże emocje w czytnikach. No i przedstawi ona całką, zamkniętą historię anie tak ze siem w połowie ukrywa bo pisaczce siem klawiatura zniemczyła.

Pogrobowiec powujka żądzy. W końcu to san książnicy.

Babska logika rządzi!

Ojejeju jak że mi miło! 

Fabuła była planowana przez całe dnie, a postaciowie miały być złożone, bo nikt nie lubi tych prostych. Historia zaś została zamknięta (chodź nie domknięta, bo powujek Perpina będzie mieć swe własne doniosłe przygody) by wszyscy zrozumieli. 

Miło , że wpadłaś i doceniłaś <3

#misie

Niebiescy Kosmicie lubi om takie fajne teksty! Dałbym 20 na 10 ale nie mogę bo jest tylko 6 xd

te zwroty akcji! romans, walka, śmierć, cierpienie, klątwa i w ogóle wszystko.

Precz z sygnaturkami.

Kosmito, dobrze, że znasz się na literaturze i umiesz to docenić <3 

Cudowny tekst. Pióra mógłby Ci pozazdrościć ten flaming, co z niego zrobili posłanie – jest miękkie i ostre, ale też barwne i można nim wypełnić wiele.

Och, Zygfrydzie, jak że miło mi czytać, że znalazł się kolejny wielbiciel porzondnej literatury z bardzo wysokiego piętra. <3

Upodobało mi się, że on nie miał dość i znów twarz zlał rumieniec. Chyba marcujem.

Katarzyno, no dobra opowieść erotyczna musi wywoływać rumieńce!!!oneone!!11!

Fajnie, że się podobało :D

Rossa, 

 

I wywołała rumieńce, co Ci się hfali, ałtorko.

Ja to jednak potrafię <3

Tak sobie ostatnio przeglądam teksty ze starych konkursów. Ten zrobił na mnie takie wrażenie, że w pewnym momencie zacząłem czytać (z emfazą) na głos. XD Dobra robota!

,,Nie jestem szalony. Mama mnie zbadała."

omiotła pokój orzechowym spojrzeniem swoich oczu. ← yes

Rosso, Twój tekst jest jak ożywcza rosa w południe. Czekam na książkę, by zatopić się w niej. :) 

 

Nowa Fantastyka