
Nadal w czarnej dziurze. Mam nadzieję, że kiedyś wrócę:)
komentarze: 685, w dziale opowiadań: 589, opowiadania: 155
Nadal w czarnej dziurze. Mam nadzieję, że kiedyś wrócę:)
komentarze: 685, w dziale opowiadań: 589, opowiadania: 155
Bałem się, że zmęczy mnie czytanie długiego tekstu na małym ekranie. Nie zmęczyło mnie ani trochę. Tekst z apetytem skonsumowalem na raz do popołudniowej kawy.
Obawiałem się, że przyjęta przez autora forma opowiedzenia historii "inwazji", będzie na dłuższą metę męcząca. Nie była. Chociaż przez cały czas utrzymana była konsekwentnie forma wywiadu, było to na tyle sprawnie wykonane, że nie znużyło, a po przeanalizowaniu całości można odkryć, że to nie był wywiad, tylko spowiedź, a czytelnik czuje się w obowiązku udzielić rozgrzeszenia. Jeśli taki był zamysł, to brawo.
Pomysł na samą historię również bardzo dobry – nieszablonowy, czyli taki, jaki lubię. Obcy nie są ani dobrzy ani źli, a ludzie przeciwnie;) Przesłanie również zgodne z moim przekonaniem o niskiej szlachetności ludzkiej natury i wyjątkach potwierdzajacych regułę. Całość bardzo mi się podobała, mimo iż konkluzje nie napawaja optymizmem.
Oczywiście można by jeszcze dyskutować o moralnych aspektach historii, czy to dobrze by było tak móc wyłączyć wszystkich zwyrodnialców, czy to sprawiedliwe, że ktoś zadecydował za nas, czy adekwatna była kara za taką ingerencję itd. Super, że tekst skłania do refleksji i ciekaw jestem dyskusji.
Gratuluję i życzę powodzenia w konkursie.
empatia
Jeśli warunkiem przeżycia będzie pójście na współpracę z AI, to obstawiam że większe szanse ma populacja Koali :D Sto lat Panie Misiu!
empatia
"Autor zawsze wie lepiej?" Pracownicy ministerstwa edukacji nie podpisaliby się zapewne pod taką tezą:D
W tym jednak przypadku autor tylko skromnie chciał zauważyć, iż celowo w tekście nie użył imienia tytułowego blondynka. A opowiadanko z całą pewnością jest o Ewie. Reszta to ustalenia poszlakowe.
empatia
Koalo, nie jestem pewien, czy sugestia, iż możemy nie dożyć takiej rzeczywistości, jest rzeczywiście pociechą, czy może wygenerowaną groźbą;) Sam bowiem napisałeś "niedaleka przyszłość", a ja mam wrażenie, graniczące z pewnością, że coraz więcej wskazuje, że wszystko to się już dzieje. Przykładów można znaleźć wiele. Obecnie AI robi już w wielu firmach selekcje kandydatów do pracy. W coraz więcej miejsc, aby coś załatwić, musisz przejść przez rozmowę z algorytmem. Czy aż tak trudno uwierzyć, że już jutro część wydawnictw zacznie robić preselekcje tekstów dokładnie tak, jak to opisałeś? Z drugiej strony AI właśnie sprzedała własny obraz za milion dolarów, czego nigdy nie osiągnie 90% ludzkich artystów. Czy naprawdę powinniśmy szukać pociechy w tym, że nie dożyjemy takich czasów;)
Wszystko jest oczywiście kwestią perspektywy. Czy człowiek, któremu ktoś zawiąże torbę foliową na głowie, nie jest szczęściarzem? Wszak powietrza wystarczy mu na pewno do końca życia :D
Ale zgodzę się z Tobą całkowicie – najlepiej się uśmiechać. Z uśmiechem zawsze lepiej:)
empatia
Reg, jedyną zaletą dwóch czarnych dziur jest to, że żadna nie może Cię wessać na dobre;) Ale tak, ścieżka między nimi nie jest zbyt szeroka, a i sił by nią spacerować też jest coraz mniej.
Cezary, fajnie że udało mi się i Ciebie uśmiechnąć. Dziękuję. Z powodu swej zaczepnej natury muszę jednak sprostować, gdyż nie ma dowodów na to, by twierdzić że mój szorciak jest o Adamie;)
empatia
Tekst z jednej strony lekki w swej konstrukcji z drugiej dość ciężki, gdy się zaczynasz zastanawiać, w którą stronę podąża nasz świat. Z trzeciej strony lepiej się jednak uśmiechnąć, bo przecież nie będziemy płakać, wszak nic się jeszcze bardzo nie rozlało. Patrząc jednak z czwartej nie wiadomo, kto niedługo zostanie, by uśmiechnąć się jako ostatni. Z piątej lepiej wiedzieć i za wczasu zastanowić się co dalej, z szóstej, czy cokolwiek zrobimy mamy szansę konkurować? Patrząc z zupełnie innej strony, mając świadomość, jak mało ludzi czyta, może warto z nadzieją spojrzeć w stronę AI? Czy nie lepiej czekając na opinię, dostać jakąkolwiek informację zwrotną o tekście niż żadną? Z drugiej innej strony;) czy jeśli więcej będzie takich czytelników, to czy docenią przesłanie, ukryty przekaz, subtelny humor, aluzję, metaforę? Czy może będą skupiać się na kontemplacji doskonałości tekstu, poprawności wykonania, trafienia we wszystkie przeciniki, brak powtórzeń, proporcje? Czy mamy szansę i chęć trafienia w gusta takiego odbiorcy? Czy będziemy mieć wybór? Czy może nie zostanie nam nic innego, jak nieporadna próba podszywania się pod styl AI, by zdobyć choć odrobinę uznania? Z trzeciej innej strony, jaką takie uznanie będzie miało wartość, z czwartej każda najmniejszą wartość będzie większa od zera. Choćbyśmy mnożyli strony i z setki sześcianów zrobili kule, zapewne nie znajdziemy satysfakcjonujących odpowiedzi na wątpliwości, które wzbudził Twój tekst drogi Koalo. Zostaje nadzieją, że nie zrezygnujemy jednak z pisania swoich niedoskonałych wypocin, bo już tacy jesteśmy – z naiwną nadzieją, że jednak nie będzie tak źle, a to wszystko ma jakiś sens. Może to jeszcze odróżnieni nad od tych przyszłych doskonałych twórców?
empatia
Jeszcze nie wiem, czy to powrót, czy krótkie odwiedziny. Z czarnej dziury niestety bardzo trudno się wyrwać:( a mnie się trafiły dwie położone bardzo blisko siebie;)
empatia
Miło zobaczyć po latach portalowego niebytu, że Bogini Regulatorzy nadal w formie;)
empatia
Ktoś napisał kiedyś, że kobiety są niesamowite. Nic nie mówisz, a one rozumieją wszystko. Mówią ci wszystko, a ty nie rozumiesz nic. Takie miałem pierwsze skojarzenie po przeczytaniu opowiadania:)
Co do pomysłu stwierdziłem, że trzeba Cię rozczarować. Urządzenie do czytania w myślach to ściema:p Czytanie w męskich myślach to jeden z wielu zmysłów, ktorymi kobiety chojnie zostały (w ramach solidarności jajników) obdarowane przez matkę naturę. To pewne. Podobno tylko czasem nie działa, gdy musi współdziałać równolegle z resztą, ale to wcale nie umniejsza kobiecym możliwościom. Jak wiadomo panie sprawie operują większością zmysłów, co powoduje, że ten dotyczący czytania w myślach nie musi być często aktywowany.
Na pocieszenie zostaje fakt, iż mężczyzna o wyostrzonym instynkcie samozachowawczym, który darzy szczerym uwielbieniem swą małżonkę i wykazuje wrodzoną niechęć to wyjść z kolegami, nie ma się czego obawiać;)
Opowiadanie fajnie się czyta. Dzięki dobrej koncepcji z zabójstwem przez większość opowiadania jest utrzymane lekkie napięcie, a w końcowym rozrachunku wilk jest syty i łowca cały;) Podobało mi się:)
empatia
Outta, super, że opko uśmiechnęło i Ciebie. Co do węża, nigdy nie przekonywała mnie jego obecność w oryginale. Tym bardziej nie widziałem potrzeby jego udziału w mojej krótkiej opowieści. Wydaje mi się, że umiejętności pokonywania własnych słabości i pokus, czy przeciwnie – ulegania im, nie potrzebują współcześnie takiej metafory. Poza tym ja naprawdę nie porwałem się na sztukę wielkiej reinterpretacja oryginału w dwustu słowach:)
Reg, możliwość osiągnięcia satysfakcji z komentarza nie zależy przecież wyłącznie od jego długości;)
empatia
Reg, bardzo się cieszę, że udało mi się utrafić w Twoje gusta i uśmiechnąć szczerze:)
Andy, również dziękuję za pozostawienie dobrej opinii jak również wytłumaczenie nurtującej mnie kwestii. Myślałem, że ciężko to będzie zrozumieć, ale Twoje wyjaśnienie brzmi naprawdę przekonująco. Palaczy nie znam zbyt wielu i na tyle dobrze;) ale z tego, że towarzystwo palące wie zawsze o wszystkim i o wszystkich wszystko w firmie, moża śmiało powiedzieć, że w tym wychodzeniu na fajkę rzeczywiście nie musi chodzić o nikotynę czy odstresowanie:)
empatia
Dzień dobry:) Mankamenty poprawione, dziękuję. Co do przemyśleń, to nie byłbym sobą, gdybym nie mógł dorzucić swoich kilku groszy;) Czy Ewa wiedziała, co ją czeka? Załóżmy, że to nie był wymysl jakiegoś mnicha spisującego księgę i ukryta kara za rozwiązłość, czy przekaz "teraz już wiecie za co cierpicie". Czy przy przekonaniu o sprawiedliwości Boga, powinniśmy wierzyć, że za rozwiązłość ukarał tak dotkliwie tylko kobietę? Mnie to nie kojarzy się z boską dobrocią i sprawiedliwością. Oczywiście mężczyzna cierpi również patrząc na cierpienia małżonki, ale to jednak nie te same cierpienia, prawda? Ale jakby spojrzeć bardziej współcześnie. Czy obecnie ludzie planujący dzieci są świadomi wszystkich problemów? A mamy teoretycznie pełny dostęp do wiedzy. Przy tych setkach nieprzespanych nocy pamięć o bólach porodowych podobno szybko zanika. A tak kierując dyskusję na moje niebiblijne inspiracje mam wrażenie, że dziś młodego człowieka bardziej przeraża wizja opuszczenia domowego raju i płacenia za mnieszkanie i pełną lodówkę niż rodzenie w bólach;) Jak ich przekonać, że opuszczenie domu, to nie jest kara w stylu biblijnej sprawiedliwości? Co do drugiego problemu, przyjąłem że Adama zaskoczyło, że można robić coś, co niekoniecznie musiało służyć zaludnieniu Ziemi;)
empatia
Dawno nie czytałem opowiadania w klimacie "frywolnego ducha chaosu" i muszę powiedzieć, że była to przyjemna lektura. Tekst: "Gdy król przeszedł przez Drzwi, zobaczył samego siebie. Zdziwił się, bo nie wiedział, że tak dobrze wygląda." wzbudził u mnie naprawdę szeroki uśmiech, podobnie jak opinia o sposobie by "zapanować nad rozgadanym tłumem". Muszę zapamiętać i przekazać siostrze nauczycielce. Może jej nikt nie powiedział, że to "całkiem łatwe, gdy odpowiednio głośno przedstawia się swoje racje":) Co do wynalazku – rzeczywiście są takie, które powinny pozostać za zepsutymi drzwiami;) Mam jednak podejrzenie, że odstawienie wynalazku do kopalni nie było wystarczająco dobrym rozwiązaniem. Prawdopodobnie wcześniej czy później zaczęły się tam znów ustawiać gigantyczne kolejki. Jak inaczej wytłumaczyć, że populacja fantastycznych stworzeń jest obecnie tak niewielka?;)
empatia
Bardzo dziękuję za łapankę. Poprawione. Za opinię również:) Zgadzam się, że biblijny przekaz jest jasny i poważny, nawet jeśli odpowiedzialność za swoje przewiny człowiek zrzuca na gada;) Ale żeby nie było, że moim celem było opowiedzenie historii na nowo. Pewnie komentarz pod tekstem to za mało, ale moja inspiracja wynikała bardziej ze współczesnych doświadczeń rodzica, którego martwi tendencja latorośli i ich niechęć do dobrowolnego opuszczenia gniazda:)
empatia
Nigdy nie rozumiałem opcji z fajką (jak ktoś wie czemu to fajny pomysł "po" to prośba o podpowiedź:) więc wersja ze zdrowym akcentem wydawała się bardziej na miejscu;) Bardzo dziękuję za opinię i pozdrawiam serdecznie.
empatia
Dziękuję:)
empatia
Tekst bez aspiracji konkursowych (choć podobny, napisany z męskiej perspektywy, zdecydowano kiedyś umieścić w ważnej księdze;) Uśmiech czytelnika to jedyna nagroda na jaką liczę. Dziękuję Koalo!
empatia
Jaką winę? Jeśli już, to powiedziałbym, że Ewa jest pramatką postępu! Niewykluczone, że mężczyzna wciąż siedziałby na drzewie i zastanawiał się, czy zjeść jabłko;)
empatia
Drogi czytelniku / czytelniczko, zapewne już masz wyrobioną opinię o wielkim, być może pierwszym z wielu kobiecych wynalazków, zmieniających bieg historii. Nie jest bowiem tajemnicą, że za każdym zapisującym się w historii mężczyzną stoi niezwykle inteligentna kobieta. Przykładów można mnożyć bez liku.
Aby nie zmniejszać przyjemności z lektury postanowiłem oszczędzić Wam szczegółowych wyjaśnień dotyczących tego, na czym ten wynalazek polega i jakie były jego konsekwencje. Niemniej bardzo bym chciał serdecznie podziękować mojej genialnej małżonce. Gdyby nie wynaleziony przez nią cudowny przepis na żeberka nigdy nie poznalibyśmy rodziców Ewy, a nasz trzydziestoletni blondynek nie wyprowadziłbym się z naszego zbyt małego raju;)
empatia
Dziękuję, drogi Koalo, za przeczytanie kolejnego tekstu i pozostawienie komentarza. Serdeczności.
empatia
Jest to jedno z nielicznych moich opowiadań, które co roku przypomina mi, że kiedyś pisałem i nie było to złe:) Dziękuję bardzo za przeczytanie i zostawienie miłego komentarza.
empatia
Miś naprawdę dał mi sporo satysfakcji i pozytywnej energii, czytając kilka moich tekstów. Pomimo długiej przerwy, przy takiej motywacji, może uda mi się wrócić jeszcze do pisania. Bardzo dziękuję.
empatia
Dzięki serdeczne. Cieszę się, że jeden z nich wybryków, zyskał pozytywną ocenę zupełnie poza konkursem.
empatia
Bardzo dziękuję, Panie Koalo, za przeczytanie i miły komentarz. Przepraszam, że z takim opóźnieniem, ale dawno nie zaglądałem:( To naprawdę miłe odkryć po takim czasie, że ktoś jeszcze przeczytał. Pozdrawiam serdecznie.
empatia
Dziękuję. Chciałem od razu się zadateklarować (by postawić się trochę pod ścianą), a jednocześnie zastrzec (cykor/realista;). Dawno nie pisałem, co zaowocowało euforią weny, jednak zdrowy rozsądek podpowiada, że pomysł to nie wszystko i jeszcze trzeba wyłuskać wystarczająco dużo czasu, by nie powstydzic się wykonu:) Tak więc napiszę coś dobrego albo wcale. Jeśli zatem ktoś miałby mnie przekląć za zablokowanie tematu, a jednocześnie byłby przekonany, że na 100% napisze, proszę o kontakt priv. Jeśli nie zacznę pisać odstąpię.
empatia
Poproszę o zarezerwowanie tematu 38. Karolina pracuje w wiejskim sklepie, od kilku tygodni dokładnie o ósmej szesnaście przychodzi mężczyzna…
empatia
"Transformacji czas" & "Po nuklearnej zagładzie" zamawiam:)
empatia
Jeśli o chórek chodziło to kłaniam się podwójnie:) Chyba za dużo wątpliwości pozostało po wizytacji jury:(
empatia
Finklo, śliczne dzięki za przeczytanie i pozostawienie opinii. W zasadzie już nie wierzyłem, że jakaś jeszcze pojawi się pod tekstem. Miło tym bardziej, że Cisie :D Kłaniam się nisko!
A jeśli chodzi o wątek Jima i Jane. Niby wiem, dlaczego ten pierwszy mógł się podobać mniej, ale czy bez tej części opowiadania i znaków zapytania tam rozsianych, odpowiedzi udzielone w wątku Jane byłyby satysfakcjonujące? Czy pokazanie pracy Gabriela jedynie przez pryzmat historii Jane, wybrzmiałyby odpowiednio? Przecież „zbędna sprawność” dotyczy głównie jego; pozostałych bohaterów jedynie w zakresie fizycznym. No nic, może znów przekombinowałem:( Możliwe, że jak twierdzą jurorzy, część wątków była zbędna, ale patrzę na ten tekst po raz kolejny i nie potrafiłbym usunąć z niego cokolwiek. Chyba nadal nie potrafię złapać dystansu do tego opowiadania;)
empatia
Srogo, jurorko Żongler. Naprawdę żadnych pozytywów? Normalnie jeszcze kilka lat temu załamałbym się całkowicie po takim werdykcie. Ale jak to mi kiedyś wytłumaczono „staraj się nie przejmować i wyciągnij tyle wniosków dla siebie, ile możesz”. No to spróbuję.
Jeśli chodzi o to, że w tekście jest za gęsto od myśli i uczuć – nic z tym za bardzo nie zrobię. Tak piszę, a ponieważ jest to tylko hobby, stylu nie zmienię, bo w gruncie rzeczy taki właśnie lubię. Nie wykluczam jednak, że takie pisanie sensu nie ma, bo nie będzie na nie koniunktury.
Jak zrozumiałem, „nie kupiłem Cię” pierwszym wątkiem, potem było już z górki:( Nie będę bardzo polemizował, bo jak już tłumaczyłem wcześniej kilka rzeczy było swoistym eksperymentem, a wykonanie obciążone moją niechęcią do wykładania wszystkiego łopatą. Lubię zabawę w zostawianie okruszków, aluzji słownych, które (jeśli się połączy je w całość) pokazują obraz szerszy niż z pozoru się wydaje, choć czasem zwodzą;) – nawiązanie do bycia bogiem, czy stwierdzenie „do diabła” miało swój cel. Podjąłem ryzyko niedosłowności, zbyt wielu okruszków, czy zwodów – płacę cenę.
Co do rozdźwięku między przekleństwami /konkretne vs. leciutkie/ miotanymi w myślach i tym, co wykrzyczał Jim w pierwszym akapicie – nie uważam, żeby to był jakiś wielki błąd, ale z odbiorem czytelnika podobno się nie dyskutuje (jeśli obiorca czegoś nie rozumiał to najprawdopodobniej autor źle to opisał, nie wykluczam). Niemniej nurtuje mnie to trochę. Czy naprawdę Twoim zdaniem nie jest prawdopodobnym, żeby ktoś, kto nawet panikuje, ale ma w sobie jeszcze dość buty i wiary we własną moc sprawczą, nie mógł formułować myśli i słowa wyrażanego werbalnie o treści i/lub ładunku emocjonalnym stopniowanym nieco inaczej?
Co do Gabriela, naprawdę nie wiem, który fragment monologu sprawił, że uznałaś jego podejście za „cwaniackie”. Owszem, jest w jego myślach dużo cynizmu wynikającego z rutyny i zmęczenia, a także próby racjonalizowania i chęci znalezienia sensu w swojej pracy, ale „cwaniactwo”? Gryzie mnie to chyba najbardziej z zaprezentowanej przez Ciebie krytyki. Gdzie konkretnie popełniłem błąd?
Co do pocałunku i, jak to ujęłaś, powtórzeniu sytuacji – za pierwszym razem Jane zmierzała do uzyskania kontaktu wzrokowego, a drogą do tego miało być zaskoczenie Gabriela, w drugim to była szczera prośba. Wydawało mi się, że opisane jest to dość jasno, ale może się mylę. Owszem zostawiłem w drugim przypadku niedopowiedzenie z możliwością interpretacji (znów ryzyko i cena – biorę na klatę), ale „cringe”? Jedyne co przychodzi mi do głowy, to że między autorem a odbiorcą znalazł się odmienny bagaż życiowych doświadczeń.
Co do słowa „timing”, faktycznie poprawniej byłoby „idealne wyczucie czasu”. Nie było to jednak wtrącenie narratorskie, a myśl Gabriela (konsekwentnie w tekście oznaczana kursywą), więc czy to błąd? Czy gdybym dał dłuższą wersję dla myśli, czy nie zostałaby przypadkiem uznana za mało naturalną? Moim skromnym zdaniem formalnie nie jest to błąd, ale rozumiem, że mogło zazgrzytać przy lekturze. Tak wybrałem, biorę odpowiedzialność.
I na koniec, czy pierwsze zdanie z Twojego wpisu mam traktować jako jurorską ocenę interpretacji wylosowanego hasła? Nie wiem, czy jeszcze wrócisz do tekstu i czy znajdziesz czas na odpowiedź (pewnie macie dużo pracy przy niemal setce opowiadań), ale męczy mnie pytanie. Czy „Zbędna sprawność” była aż tak trudna w interpretacji, a może w Twojej opinii aż tak słaba, żeby ocenę kluczowego kryterium zamknąć w takim zdaniu? Ale może tylko miałem zbyt wiele oczekiwałem od jurorskiej oceny po przeczytaniu regulaminu konkursu.
Mimo krytyki i braku odniesienia się do deklarowanych przez Was kryteriów oceny dziękuję za poświęcony czas. Konkurs był ciekawy i zmotywował mnie do tego, by znów coś napisać. Było warto:)
empatia
Czyli żyjecie:) – to najważniejsze.
Jak wiem, że nagrody pocieszenia są aktualne, czekam cierpliwie;) na swoją kolej.
Wiktorio – dziękuję za komentarz z Twojej strony; dzielnie bronisz honoru Jury.
STN – bez ciśnienia (wiem, życie); dzięki za odpowiedź:)
Trzymajcie się ciepło!
empatia
Hop, hop! Jest tu jeszcze kto?;)
Czy nagrody pocieszania w formie słów kilku od Jurków to jeszcze będą wydawane?
W sumie, po analizie profilu wydawnictwa zainteresowanego pokonkursową antologią, na wiele nie liczyłem i największą motywacją do udziału w zabawie była chęć spuszczenia weny z łańcucha i sprawdzenia swojego poziomu literackiego po kilku latach portalowego niebytu.
Rozumiem, ze łapiecie oddech po ostatniej gonitwie, dlatego bez ciśnienia;) Ale może udałoby się Wam chociaż wkleić wartości przyznanych punktów w poszczególnych kategoriach?
empatia
Gratki dla Wszystkich docenionych! Konkurowanie z tak doborowym towarzystwem to przywilej.
empatia
Witam Jury i dziękuję za obszerną informację zwrotną. Dziękuję też za ciepłych kilka słów. Co do tych krytycznych wypadałoby nie polemizować;) ale jest to silniejsze ode mnie:)
Rozumiem, że większość czytelników szuka więzi z protagonistą. Narracja z perspektywy Jima zresztą do tego prowokuje. Dobrze pamiętam, jak wkurzałem się na Martina za zabijanie głównych bohaterów. Oczywiście nie to, żebym celował w mistrza;) Jim miał pozostawić po sobie nie żal, tylko pytania, na które w dalszej części uzyska się odpowiedzi. Ale rozumiem zarzut. Pomyślę, czy można było to lepiej rozwiązać lub jaśniej napisać.
Co do wulgaryzmów, przyjmuję na klatę, bo sam miałem wątpliwości. Odniosę się tylko do opisanego przez Ciebie wrażenia, że wykreowana postać nie wyglądała na taką, co rzuca mięsem. W mojej ocenie, niezależnie od statusu społecznego, wykształcenia, każdemu trudno pogodzić się z porażką. Wydawało mi się, że wulgaryzmy (być może przesadzone) pokażą, jak trudno było się z nią właśnie pogodzić protagoniście, który w życiu doszedł do przekonania, że jest bogiem. Na związanie się emocjonalne z kimś takim szczerze mówiąc nie liczyłem.
Skakanie po myślach bohaterów, to też trochę eksperyment – również biorę na klatę;) Chodziło o pokazanie dystansu Gabriela do jednych „obiektów” i nawiązywanie relacji z „trudniejszym klientem”, z którym zaczyna się rozumieć bez słów. Ale jak najbardziej masz rację, że mogło to prowadzić czytelnika do konfuzji. Może nie było to konieczne.
Co do paralizatora, nikt nie mówił, że bezpośrednią przyczyną zgonu jest w tym przypadku “woltaż”;) W basenie najczęściej się tonie :p
Podsumowując, serdecznie dziękuję za motywujący konkurs i solidną ocenę. Jestem naprawdę zobowiązany za poświęcony czas.
Pozdrawiam serdecznie.
empatia
Artemisiu,
bardzo dziękuję za przeczytanie i zostawienie komentarza. Już prawie zwątpiłem, czy jeszcze ktoś zajrzy i napisze, co sądzi o tekście.
Literówkę już poprawiam – Sokole Oko! :)
Dodatkowe podziękowania za dobre słowo i opis odbioru poszczególnych części tekstu. Ciągle pracuję nad warsztatem i takie uwagi są dla mnie bardzo wartościowe.
A Gabriel nie ma jeszcze fanklubu, tym bardziej cieszy się z deklaracji :D
Pozdrawiam serdecznie!
empatia
To dobrze:) Zobaczymy, czy ryzyko było warte podjęcia. Dopiero minął tydzień, a wysyp opowiadań był spory. Nie ma chyba co na razie patrzeć na statystyki i snuć domysłów o odbiorze tekstu na podstawie liczby komci:) Dziękuję za udział w szybkim badaniu satysfakcji konsumenta;) i poświęcony czas. Naprawdę miło mi było:) Spokojnego wieczoru; uciekam obsłużyć głodną ferajnę.
empatia
:) Silvo, jak jeszcze opko utrzymuje Twoje zainteresowanie, podpytam Cię o kwestię, która zaczęła mnie nurtować. Pisałaś, że najbardziej przemówił do Ciebie fragment o Jane. Przypuszczam, że powodem była Twoja wrażliwość. Czy nie przeszkadzał Ci nieco agresywny styl początku? Tak zaczynam mieć obawy, że chcąc wiarygodnie zarysować postać negatywną i pozytywną, opko odstrasza wrażliwych, a tym co spodobał się początek zaserwowałem (jak to już kiedyś u mnie zdiagnozowano) sentymentalne pitu pitu. Ot, różne potrzeby grup docelowych. Nie to, żebym napisał to inaczej, ale może jednak te wulgaryzmy nie były potrzebne. Jak to było z Tobą?
empatia
Hej, Anet! Dzięki za przeczytanie i ofajnowanie opka:)
empatia
Silvo, lejesz miód na moje serce, a wątpliwości czy było warto zawalić tych kilka nocy, aby znów coś napisać, zaczynają odchodzić jak zły sen. Dzięki serdeczne za przeczytanie i budujący komentarz.
empatia
Dżem jak najbardziej dobry, Sajko, niezależnie od pory dnia!:)
Dzięki wielkie za informację zwrotną po lekturze. Kurczę, to naprawdę super sprawa, dostać mocny feedback na temat odbioru tekstu. Cały czas podczas pisania biję się z myślami, czy to będzie wystarczająco jasne, czy przeciwnie nie wykładam towaru łopatą. Ostatecznie nigdy nie wiem, czy te wszystkie drobne akcenty są do wychwycenia. Super, że udało Ci się wyłapać Gabriela /radocha!/. Miałem pierwotnie w tekście umieścić informację na temat projektu EDEN, ale stwierdziłem, że to będzie już tania zagrywka. Kolejna rzecz to właśnie to, że z perspektywy Domu, dość nieciekawego miejsca, właśnie ziemskie życie jest tym niedocenianym rajem (niedocenianym bo nie mamy porównania, bo wszystko tak szybko powszednieje itd.). Fajnie, że to odczytałeś! A czy opuszczamy go z żalu, czy ze strachu, to każdy odpowie sobie sam, bo nie ma jednej dobrej odpowiedzi.
Cieszę się oczywiście bardzo z wyprawienia opowiadana do biblioteki (ukłony), ale z tego co na koniec napisałeś najbardziej mnie ucieszyło stwierdzenie, że jeszcze pomyślisz. Rzadko piszę teksty, które mają po prostu uśmiechnąć, czy być dobrą rozrywką (w ogóle rzadko piszę;). Zwłaszcza ostatnio, gdy coraz mniej czasu można znaleźć na cokolwiek, napisanie opowiadania, które skłoni drugiego człowieka do chwili refleksji, to największa satysfakcja z wykonanej pracy.
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
empatia
Mój powrót to bardziej jak E.T. niż T-800;) Co do reszty, pamiętam uwagi i wiem, że można było wejść dalej za kurtynę. Masz większe doświadczenie w pisaniu i zapewne rację. Nie wykluczam, że dostanie mi się za te niedopowiedzenia nie raz. Nie chciałem jednak przesłonić detalami tego, co w tym opowiadaniu najważniejsze. Tak więc, co złego-niedopowiedzianego to ja:) Dzięki jeszcze raz za całą pomoc i wsparcie.
Edit Wielki dumny ptaku piękne dzięki za klik do biblioteki; Użytkownicy (Iluzjo:) również. Kłaniam się nisko.
empatia
Ciotka Dobra Rada:p Nie wykluczam, że kiedyś trzeba bedzie spróbować.
empatia
Śpioszko =o)
Rozmawialiśmy kiedyś, czy można przywyknąć do komplementów. Mnie nadal się nie udało, ale chyba tak jest nawet lepiej:)
Bemiczko,
Gdyby można było ukłonić się niżej niż do ziemi, na pewno dla Ciebie bym to zrobił. Słowa wsparcia nawet nie wiesz jak bardzo ostatnio są mi potrzebne. Niestety notuję kiepskie wyniki jeśli chodzi o wiarę w swoje możliwości. A marzenia o dłuższej formie na razie muszą poczekać. To jest niestety duża inwestycja, której walutą jest czas, a mnie nadal na nią nie stać.
Serdeczne pozdrowienia dla Obu Pań.
empatia
Śpioszko, ja też nie wiem, jak to robisz, ale Twoje komentarze potrafią rozgonić najczarniejsze myśli. I ja się cieszę, że mogłem wreszcie napisać coś, co wyzwala emocje. A ja, chyba staram się pisać tak, by poczuć coś samemu. Cieszę się, że i Tobie się spodobało.
empatia
Zbędna sprawność
empatia
Przyłączam się do zadowolonych i dziękujących:)
Do miłego następnym razem.
empatia
Zakładam, że nikt z nami nie wysiedzi do 22-giej?
Ja może i bym chciał, ale jak przystało na pełnoletniego;) będę zbierał się po dobranocce:(
Co do kina, masz nawet IMAXa z 4XD:p
empatia
Morgiano – bardzo żałuję, ale rozumiem. Może następnym razem.
Iluzjo – spox, mnie też się trochę dzień skomplikował i wcześniej bym nie dał rady dotrzeć. Wspinaczka musi poczekać na lepsze czasy. Co do kwestii organizowania, nie żartuj. Widzisz tu kogoś, kto lubi podejmować decyzje?;)
Bierhalle jest ok. Choć ciężko będzie w takim miejscu odmawiać sobie alko:) Będę ćwiczył słabą silną wolę:)
Na 16:00 powinienem się wyrobić.
Do miłego zatem.
empatia
O! Jak super! Miło będzie Was znowu zobaczyć, a niektórych wreszcie spotkać (Morgiano uśmiechaj się ładnie do teściowej:)
Termin super, choć i ja będę raczej od początku niż do końca.
Mimo klockowatości Manufaktury również dostrzegam jej plusy: parkingi, windy, stoły do bilarda, lokale z jedzonkiem i piciem do wyboru do koloru, a nawet Stratosfera w opcji all in one:D Znam co najmniej dwie sympatyczne duszyczki z zadeklarowanego już grona, które mogłyby reflektować na nowofantastyczną wspinaczkę przed fantastycznym piciem. Więc może jednak?
empatia
Dopisałbym się do listy wstępnie zainteresowanych:) Edit i nie mam nic przeciwko temu by spotkać się odpowiednio wcześniej przed 16.00.
empatia
Liczyłem, podobnie jak w przypadku Iluzji, że zdążysz się wykurować;)
empatia
Również przyłączam się do grona usatysfakcjonowanych i żywiących nadzieję na kolejne równie miłe spotkania. I choć Finkla słowa dotrzymała;) było dane chociaż wyściskać się z bogini_Reg:D. Cieniu, Gravel – stanowicie uroczą parę – gratuluję i zazdroszczę, już nie tylko talentu;) Rooms – od wczoraj Pruszków przestaje mi się kojarzyć z bezbarwnym miastem, mijanym na co dzień z obojętnością. Szyszkowy – jak na dziadka zaskoczyłeś witalnością:) Jose, mam nadzieje, że Beryl pod opieką latorośli niczego złego sobie w domu nie zrobił;) Iluzjo:( rychłego powrotu do zdrowia! Wszystkim bardzo dziękuję i do miłego.
empatia
Ja juz mam przepustkę i też liczę, że uda się z większością osób spotkać. Nawet nie wiecie jak trudno taką zdobyć przy trójce zaborczych kobiet w domu;)
empatia
Eh, Regulatorzy, kamień z serca! Bo jakbyś Ty się przeze mnie miała źle poczuć, to by mnie w ogóle wszyscy pogonili.
empatia
Również wybacz;) A w kurację podobno trzeba uwierzyć:)
empatia
Tak bym chciał to widzieć. Ale jeśli jest inaczej to wybacz / wybaczcie. Intencją był żart motywacyjny dla koleżanki.
empatia
Regulatorzy, ale Ty tylko się droczysz, prawda?
empatia
Miałem potwierdzić, ale jak Iluzji ma nie być… :p
DASZ RADĘ!
Kolega ostatnio przypomniał mi dobry sposób na problemy zdrowotne i nie tylko.
Do aplikowania trzy razy dziennie:
https://www.youtube.com/watch?v=tvbyY7oMT2E
i do niedzieli pokonujesz chorobę!
empatia
Iluzjo, trzymam za słowo! Termin i plan naboru do sekcji sportowej;) omówimy podczas spotkania.
Jeśli chodzi dzień i godzinę – dla mnie ok. Przynajmniej będzie można dłużej porozmawiać, a do domu wrócić przed dobranocką:) Miejscówki obie wydają się ok.
empatia
Reg, nadal w formie=)– jeden celny argument, na który tradycyjnie można tylko odpowiedzieć: "masz rację, zaraz poprawiam":D
Jose, Finklo, to możne na inny termin uda się kiedyś zebrać nieco skromniejszą ekipę chętnych na wspinaczkę. Szczególnie polecam te siedemnastki w Zatoce Sportu, jeśli jeszcze nie miałyście okazji sprawdzić. Automaty do asekuracji też zapewniają ciekawe emocje;) Poza tym w odróżnieniu od Stratosfery jest naprawdę sporo miejsca, żeby usiąść na odpoczynek i porozmawiać. Jest też strefa krótszych tras, w bardziej kameralnej części.
Cieniu, fajnie, że też będziesz. Pewnie nie pamiętasz, ale mamy jedną niezakończoną sprawę…
empatia
W tej Zatoce, jeśli wolisz popływać, trzeba uporać się z pięćdziesiątkami;)
empatia
Iluzio:*, Berylu=)
Niedziela i proponowana godzina – super!
A jeśli chodzi o zbyt wczesną porę na kulki, może dacie namówić się na zwiedzanie nowych tras w Stratosferze? Albo obczaić siedemnastki w Zatoce? Czy nie brzmi to równie fantastycznie jak bilard?;)
Potem można oczywiście przenieść się do Tago:D
empatia
Patrząc na komentarze oraz nietuzinkowy skład, pluję sobie w brodę, że tak rzadko ostatnio zaglądam:( Można się wstępnie zadeklarować na dogrywkę?:)
empatia
Dzięki, chłopaki, za wizytę i zostawienie śladu obecności. Miło zobaczyć stare nicki:) i miłe słowa na temat tekstu.
empatia
Gratulacje Basiu, wielkie, zarówno z tytułu wydania niniejszej publikacji, jak i bardzo konkretnych planów na przyszłość z związanych z kolejnymi tomami. Serdeczności!
empatia
Śpioszko, ale wiesz, że jesteś kochana!? Uściski.
Rosebelle,
Rzeczywiście, dla chętnego nic trudnego. Kilka efektów moich empatyczno-literackich podejść nadal mam dostępnych na profilu. Serdecznie zapraszam.
MrBrightside, ale tak serio?;)
Nerissa, miło mi:)
Dziękuję Wszystkim pięknie za zostawienie śladu przeczytania i miłych opinii.
empatia
Dogsdumpling, dziękuję:)
To ja może się przy okazji przypomnę z drabblikami z serii:)
Może też się spodobają:)
empatia
Śpioszko,
Bardzo bym chciał Was wreszcie poznać, ale ostatnio mam taki okres w życiu, że niczego nie planuję. Nie jestem nawet pewien, co będę robił w weekend. Za dużo zobowiązań i priorytetów, a wszystko płynie. Marzec? Nie mówię zdecydowanego nie, ale nie mogę też uczciwie niczego obiecać. No może poza tym, że będę się starał:) Napiszę na priv, żeby nie spamować Emi na wątku.
empatia
Emi, wierz mi, bardzo chciałbym wiedzieć więcej od Ciebie, zwłaszcza jeśli chodzi o pisanie i wydawanie powieści:)
Zastosowałem niezbyt udany skrót myślowy, który miał połączyć radosną tezę, że drugi tom z pewnością zostanie wydany oraz mniej radosną, że okazja do pojechania po dedykację z pierwszym prędko może się nie nadarzyć:/ względnie napiszesz kontynuację tak sprawnie, że ja nie zdążę się zorganizować;)
empatia
Wielkie gratulacje, Basiu! Przepraszam, że składam je tak późno i że nie mogłem wesprzeć w głosowaniu:( Ale po książeczkę na pewno się zgłoszę! Napiszę prywatnie. Uściski i serdeczności.
empatia
Rany! Ale mnie ominęło.
Gratki, Emi!
Książkę na pewno zakupię i zgłoszę się po autograf, jak tylko nadarzy się okazja.
Edit
Nie wykluczam, że przyjadę od razu z dwoma częściami:)
empatia
Blackburnie,
Dziękuję. Mnie również miło zobaczyć komentarz „starego portalowicza”. Dzięki za pamięć;)
Fifi,
Tak, z autopsji:) i Tak:) też się obawiam, co kiedyś mogą wymyślić jak wyrosną z bajek. Bo inspiracja ze Scoobiego Doo to nic w porównaniu z takim Milczeniem owiec;) Muszę chyba zacząć propagować oglądanie takich ambitnych programów jak Perfekcyjna pani domu, czy MasterChef :D Dzięki za chłodną ocenę sytuacji;)
empatia
Drogie Panie,
Kłaniam się nisko i dziękuję za miłe słowa. Również chciałbym zaglądać częściej, a przede wszystkim więcej pisać, ale niestety wymaga to czasu, a ostatnio w tym zakresie mam mega deficyt i ograniczam wszelkie, pozaobowiązkowe aktywności. Niemniej mam wielką przyjemność z tej chwili słabości;)
Miło znów przeczytać miły komentarz pod swoim tekstem, dziękuję.
Thargone,
Padłem:D Też bym przestał;)
Edit
Przyznaję się bez bicia; dokonałem właśnie lekkiej modyfikacji tekstu. Wrzucanie, pod wpływem nie jest dobrym zwyczajem. Nie mogłem się jednak powstrzymać. Inspiracja świeżynka, więc pokusa spontanicznej publikacji była zbyt wielka:)
empatia
Dziękuję za lekturę i pozostawienie komentarza:)
empatia
Wiem, jak dziwnie to brzmi, ale każdy tu się bał napisać, że fajne;)
Serdecznie dziękuję za przeczytanie i zostawienie komentarza, doceniam:)
empatia
Bardzo się cieszę, że Ci się spodobało:) Mam wielki sentyment do tego opowiadania.
Miłe są odwiedziny czytelnika po tak długim czasie od publikacji.
Pozdrawiam serdecznie.
empatia
Pięknie dziękuję za odwiedziny i pozostawienie komentarza. To miłe, zwłaszcza po takim czasie, widzieć, że jeszcze ktoś przeczytał jedno z moich opowiadań. Serdeczności.
empatia
Gnoomie,
Bardzo mi miło. „Kawał literatury” to niebywałe wyzwanie:) Dziękuję i postaram się za jakiś czas sprostać oczekiwaniom.
Mistrzu,
Jeśli chodzi o dalszą historię i wyjaśnienie części Twoich wątpliwości, nie będę się zdradzał:) Niemniej masz słuszność, że tła historycznego poskąpiłem. Jest to oczywista wada krótkiego opowiadania; postawiłem jednak na dynamikę i pozostawienie jakiegoś bliżej niedookreślonego wrażenia po lekturze – „a co jeśli…?”
Dobra krytyka nie jest zła:) Nie jesteś pierwszą osobą, która uważa, że „moc” jest od czapy;) W sumie głosy „na nie” również mają dla mnie znaczenie, przy wyborze dalszej drogi. Tak więc bardzo dziękuję za opinię.
W kwestii „mocy” pokuszę się jednak o wyjaśnienie, bo również wahałem się, co do tego rozwiązania. Przecież żadne fakty historyczne nie wskazują na to, że w przeszłości ludzie, żyjący w zgodzie z naturą mogli czerpać z niej dodatkową siłę, by wzmocnić ukryte zdolności. Wiemy tylko, że przodkowie czcili jakieś bożki i byli barbarzyńcami, o których nie było warto się rozpisywać w kronikach. O paleniu czarownic i tępieniu zacofanych pogan w ogóle lepiej nie pisać lub jeśli, to tylko pod kątem oczyszczenia świata z plugastwa.
Nie próbuję udowadniać, że celowo zatajano umiejętności naszych przodków, ale pokazać, że jest jakaś przestrzeń dla fantastycznej teorii, że być może w wyniku chrystianizacji, zyskaliśmy sojuszników i ich regularne wojsko, ale być może straciliśmy coś więcej niż tylko posągi Światowida i całą rzeszę słowiańskich demonów.
Morgiano,
Bardzo mi miło. Że wreszcie przeczytałaś;) i że lektura była satysfakcjonująca. Serdeczności.
Burku,
Dziękuję za komentarz, ale przyznam szczerze, nie mam pomysłu, co Ci odpisać:(
Pozdrowienia dla Wszystkich.
empatia
Jose,
Tak w telegraficznym skrócie, bo padam na twarz:(
Za literówki serdeczne podziękowania, poprawiam.
“Przeguby dłoni osadził mocno w ziemi“ – W ziemi? Czy to oznacza, że znalazły się poniżej poziomu gruntu?
Przemysł mocno docisnął dłonie i tak, minimalnie bo minimalnie, przeguby znalazły się poniżej poziomu ziemi, niżej od palców, które swobodnie spoczywały wplecione w trawę.
Z “pogaństwem” sprawa ma się tak, że w definicję z alternatywnego świata łapią się religie obecnie wiodące:) Ale Tobie pewnie chodzi o to, że Rzeczpospolita jest rzekomo przedstawiono jako ateistyczna. No nie. Napisałem, że jest poprawność polityczna (zupełnie jak teraz:) ale kult Matki Ziemi jednak obowiązuje. Tylko tak to jest z procesem laicyzacji społeczeństwa (znów analogia do naszego świata), że po czasie młode pokolenie, coraz bardziej oddala się od korzeni i religia przechodzi stopniowo w mit i wiara traci swą siłę. Nie zmienia to faktu, że swego rodzaju religia jest, ale ze względu na ludzi “wiary pogańskiej”, jak Chrześcijaństwo:) i poprawność polityczną / pragmatyzm – o religiach w moim świcie się nie dyskutuje. Ale ktoś taki jak Przemysł, który studiował religioznawstwo i ma bogatą praktykę jako Strażnik, może sobie religie systematyzować, na te z rodziny słowiańskiej i te obce (pogańskie).
Za opinię w zakresie przekazania wizji, bardzo dziękuję i doceniam. W gruncie rzeczy, właśnie o taką ogólną ocenę mi chodziło. Jeśli temat wydał Ci się intrygujący, mam już swoją nagrodę – kolejną:); każda opinia zwiększa szansę, że jak kiedyś znajdę więcej czasu, wezmę się za rozbudowę właśnie tego opowiadania. Co do konkursu, wiem że opowiadanie nie powalczy. Mój niecny plan, przyznam się szczerze, opiera się na możliwości wykorzystania znaczka konkursowego do skłonienia większej liczby czytelników do lektury.
Wiktorze,
„Konkurencję” to Ty, mój drogi, zobaczysz we wrześniu. Niemniej, odbierając Twój komentarz, jako potwierdzenie, że lektura była satysfakcjonujące, dziękuję za wpis i miłe słowa.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie.
empatia
Witaj ponownie:)
Przemysł i Jagoda mają taki sam widok na ofiarę, tak?
No właśnie nie:) Przemysł nie widział tego wszystkiego, co młoda. Stał na progu Sali i próbował sobie wyrobić szeroki ogląd sytuacji. Jagoda była na miejscu zbrodni dużo wcześniej (co prawda czytelnik z początku nie wie o tym ze względu na zaburzenie czasowe narracji) i po pojawieniu się szefa zdaje mu relacje ze swoich spostrzeżeń.
Zwróć też uwagę, że w ostatniej części Przemysł ma wyrzuty sumienia, że popełnił błąd nie zachowując należytej czujności i pozwalając młodej na zbyt wiele. Będę się upierał:), że z tym akurat jest ok.
Co do policjanta/lekarza, niestety nie mam takich kontaktów:( No chyba, że już mam:D
Pozdrawiam serdecznie.
empatia
Alex,
Uściski i pozdrowienia. Cieszę się bardzo, że lektura była przyjemna i wielgachne dzięki za przyklepanie biblioteki. Serdeczności.
Banshee,
Bardzo dziękuję za lekturę, życzliwą ocenę, deklarację (mam nadzieje, że kiedyś znajdę czas, by opowiadanie rozbudować), a także za znalezienie literówek (złośliwe małpy potrafią naprawdę nieźle się maskować;)
Belhaju,
Dzięki za przeczytanie i pozostawienie opinii. Cieszę się, że ocena jest generalnie na plus i przyznaję Ci rację, że opowiadanie w wersji rozbudowanej byłoby lepszym rozwiązaniem, ale w 40 tys. to bym się na pewno nie zmieścił:/
Nevazie, kam_mod,
Bardzo mnie zaskoczyliście. Widać, jakie braki mam z historii:( Ich uzupełnienie jest olbrzymią wartością dodaną publikacji opka:) Wielkie dzięki za odwiedziny i pozostawienie opinii.
kam_mod,
Co do rzucania faktami może i masz rację. Ze sceną z Jagodą i wiszącym, wdam się jednak w polemikę. Nie jestem co prawda specem od kryminologii i procedur śledczych, ale kilka sezonów CSI się oglądało;) i wiem, że policjanci tak sobie macać zwłok nie mogą. I nic takiego pewnie by się nie stało, gdyby Młoda aspirantka nie zadziałała impulsywnie. Zobacz jaka jest sekwencja.
Strażnicy widzą (choć czytelnikowi celowo oszczędza się tej wiedzy na początku) ukrzyżowanego, ustylizowanego na Chrystusa (korona cierniowa, przebity bok i okaleczone członki), który nie wykazuje oznak życia. Młoda widzi pierwszy raz tak bezsensownie okaleczonego człowieka. Potem prowadzi dedukcję i nagle do niej dociera, że skoro krew nadal kapie, to może ofiara nie jest martwa. Dostaje pozwolenie przełożonego na sprawdzenie pulsu i to, nawet współcześnie, nie byłoby chyba pogwałceniem procedur. Potem jednak wszystko wymknęło się spod kontroli.
Z resztą wątków nie wchodzę w polemikę, bo w gruncie rzeczy masz rację:)
I nie. Nie krytykowałaś zbyt mocno, bo trafiłaś na autora, który wie czemu służą takie uwagi. Prawie zawsze można z nich wyciągnąć ciekawe wnioski. A że większość z nas się tutaj uczy, wypada ładnie podziękować, że znalazłaś czas na wnikliwą lekturę i spisanie przemyśleń. Ukłony.
Aha, Piotrze,
Przemysł występuję w tekście 20 razy. Rozumiem, że chciałeś mi zwrócić uwagę na dyskryminację;)
A tak na poważnie. Jest dwójka bohaterów, a cała akcja dotyczy w zasadzie ich dwojga; nie sposób uniknąć powtórzeń imion. Jagoda była „aspirantką”, „dziewczyną”, „podwładną”. Starałem się, by określenia te oraz imiona bohaterów nie pojawiały się zbyt często w bliskim sąsiedztwie. Wydaje mi się, że dla płynności czytania to było wystarczające.
Serdeczne pozdrowienia dla Wszystkich.
empatia
Vargu,
Ktoś tu jednak kiedyś napisał, że dobry autor wie, jaką historię w jakim limicie da się zmieścić. Nie, nie, to nie byłem ja. Ja nie wiem :)
Ciągle się uczymy:)
Drogie Panie :D oraz :*
Choć to moje kolejne opowiadanie na portalu, punkty do biblioteki wciąż cieszą, jakby to były te pierwsze:) Dziękuję.
empatia
Trico, Proroku T2,
Cieszę się, że opowiadanie dobrze się Wam czytało. Dziękuje za przeczytanie i zostawienie opinii.
Vargu,
Rozumiem wątpliwości z akceptacją tekstu, dobrze je wyłożyłeś. Z tym nie ma co polemizować.
autor bardziej skupił się na przedstawieniu wizji alternatywnego świata, niż na fabule
Tu tylko wyjaśnię. Dwanaście tysięcy znaków, jakie było ograniczeniem, nie pozwalało poszaleć z fabułą. To oczywiście jest żaden argument poza konkursem:( Faktem jest, że morderstwo było pretekstem do pokazania „innego świata”, w którym aktu terroru dopuszcza się nie muzułmanin, ale brat idąc po linii Starego Testamentu, i tu się przyznaję bez bicia, skupiłem się głównie na pokazaniu kim mógłby być Chrześcijanin, gdyby go historia rzuciła na tą drugą stronę. Nie próbowałem szczegółowo wyjaśniać, jak to mogło się stać, bo z „faktami historycznymi” (o których już wcześniej pisałem) nie miałbym szans. Co ciekawe, miałem w tym konkursie inny pomysł, by pokazać Słowian, jak amerykańskich Indian, którzy zostali wytępieni i zmarginalizowani na swojej ziemi – taki skutek braku przyjęcie chrztu rzeczywiście na logikę jest jedyną alternatywą wobec historii. Nie napisałbym jednak takiego tekstu z przyjemnością.
Rogerze, Finklo, Vargu,
Dziękuję za ciekawą dyskusję, a Rogerowi za obronę testu. Przyznam jednak Finkli i Vargowi rację, że w tekście mogłoby się znaleźć więcej informacji, które broniłyby koncepcji same. Nawet zacząłem już pisać, ale tekst o 50% cięższy był już ciężkostrawny. Musiałbym wszystkie informacje rozłożyć na co najmniej 60-80 tys. znaków, by nie znużyć czytelników historycznymi niuansami, a na to na razie (z uwagi na obowiązki rodzinne i zawodowe) po prostu mnie nie stać:(
Reg,
Ukłony. Jak zwykle z biciem serducha czekałem na Twoją ocenę. Dziękuję.
Bemik,
Cieszę się, że jesteś:) Jak widzisz, na razie wywieszam białą flagę. Miałem mieć trochę więcej czasu, a na razie nic na to nie wskazuje. Jutro zaczynam kolejne zawodowe wyzwanie i nici z czasu na radosną twórczość:(
Serdeczne pozdrowienia dla Wszystkich.
Edit
Błędy oczywiście za chwilę poprawiam.
empatia
Rogerze,
Cieszę się, że się spodobało i dziękuję za dobrą opinię i punkt do biblioteki.
Z podstawą dłoni masz rację; poprawiam na przeguby i dziękuję za czujność.
Pozdrowienia.
Finklo,
Dzięki za przeczytanie i zostawienie opinii. Nawet nie wiesz jak się cieszę z tak pozostawionej tezy:D
Twoje wątpliwości wcale mnie nie dziwią. Już Bemik sugerowała, że trzeba postawić na jakieś znane nam bóstwo typu Światowid, czy Leszy. Miała wówczas rację, że byłoby to bardziej akceptowalne z punktu widzenia naszej wiedzy o tamtych czasach. Po namyśle stwierdziłem jednak, że tak nie chcę. Głównie dlatego, że naszą historię „czuję” trochę inaczej i inaczej rozumiem nasze dziedzictwo.
Zacznę jednak z innej beczki.
Co za tysiąc lat, zakładając że chrześcijaństwo z jakiś powodów zostaje wytępione, wiedzieli by o nas ludzie, jeśli zostałyby po nas jedynie zabytki / relikty przeszłości? Widzieliby gmaszyska / ruiny kościołów i katedr; patrzyli by na ikony / obrazy, przeróżne figury i rzeźby; no i oczywiście ukrzyżowanego „boga człowieczego”. Jakie wnioski by wyciągnęli? Co było siłą wiary ludzi w „martwego boga”?
Do czego zmierzam? Pozostałości po naszych korzeniach są marne. Co więcej polityka Kościoła Rzymskiego była taka, by wymazać z pamięci wszelkie plugawe pogaństwo. Niszczono świątynie, ścinano święte drzewa. Jakie świadectwo zostało po naszych przodkach? Są przecież stare kroniki / skrypty. Ale kto je pisał? Kto przez lata decydował, która treść jest słuszna, a która nie ma prawa się zachować? I dochodząc do Twojej tezy – kto zrobił z nas „dzikie plemię”, które nie ostałoby się bez Chrześcijaństwa?
A popatrzmy na historię Kościoła. Jak wygląda on dziś, a czego uczył Chrystus? Czy to nie było przypadkiem miłosierdzie i ubóstwo? A co z obrazami figurkami? Mało kto wie (permanentna indoktrynacja!), jak brzmi drugie przykazanie zapisane w dekalogu i dlaczego ostatnie jest tak nielogiczne. Dlaczego? Bo tak chciał Rzym i nie wahał się nawet ingerować w dekalog. Wywalili drugie przykazanie i rozbili dziewiąte i dziesiąte.
Księga Wyjścia 20, 2–17
Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał ani służył.
Dlaczego o tymi piszę. Bo przez setki lat, historia Słowian mogła zostać dziesiątki razy przeinaczona zostawiając ograbiając nasze dziedzictwo z całej sfery duchowej, która nie miała prawa się zachować wobec hegemonii Rzymu. Czy zatem umiejętność korzystania z mocy przez wybrańców (o której napisałem w opowiadania), jest rzeczywiście całkowicie niemożliwa?
I na koniec. Czy jeśli napisałbym kiedyś s-f, które opierałoby się na tezie, że czarne dziury są jedynie portalem do części wszechświata niematerialnego (materialny stanowi podobno niecałe 10% masy) i że wystarczy jedynie zgodzić się na rozbicie materialnych ciał na atomy (oczyszczenie się z grzesznej materii), by dostąpić łaski życia w świcie bez granic, to byłoby to wiarygodne? Dlaczego s-f może się poruszać po granicy wiedzy, wielokrotnie ją przekraczając, a fantastyka słowiańska koniecznie musi trzymać się faktów historycznych, która tworzą jedynie najsilniejsi?!
Podsumowując, miałem ostatnio przyjemność sięgnąć do legendy o Lechu, Czechu i Rusie. Lech, gdy zobaczył wielki dąb a na nim orła postanowił zostać w kraju dzikich polan. Podobno zachwycił się orłem. A jeśli to nie chodziło o ptaka?
Serdeczności:)
Edit
Za kaznodziejów, dzięki:) poprawiam.
empatia
Idę na pierwszy ogień:) Wrzuciłem opko, napisane co prawda na inny konkurs, ale w tak elastyczne ramy konkursu powinno się zmieścić. Zapraszam do lektury.
empatia
Dzięki, Wiwi. Cieszę się, że przypadło do gustu. Pozdrowienia.
empatia
Alex,
Młoda Bonapartówna?:) Brzmi fantastycznie:D Też będziesz miała, o czym pisać;)
Serdeczności.
Gnoom,
Tak jak pisałem, tematyka trochę niszowa, ale liczyłem się z takim ryzykiem:) i rozumiem, że i dlaczego nie podeszło. Niemniej dzięki za pozostawienie komentarza.
Pozdrowienia.
empatia
Jerohu, pewnie większość osób się urlopuje.
Zostawmy więc temat spotkania do czasu, jakiegoś ruchu na wątku.
Zainteresowanych proszę ewentualnie o wpisy.
Ja jeszcze mogę w przyszły weekend, a potem również wyjeżdżam.
Generalnie cały sierpień będzie dość chaotyczny, więc może, jeśli nikt więcej się nie zgłosi na kolejną sobotę, zostawmy na tapecie wspomniany 3 września.
empatia
A chociaż pozwala się wyspać, czy nadal żyje w przekonaniu (ku udręce rodziców), że czas i miejsce jest pojęciem hipotetycznym?;)
empatia
Kchrobaku, bardzo się cieszę, że udało mi się Ciebie zaskoczyć:)
Alex, strasznie fajnie, że zajrzałaś (czyżbyśmy z Jerohem, podświadomie Cię przywołali;) PNMSP) no i cieszę się, że się spodobało.
A jak tam Twoja mała Fantastyka / Fantasta ?:)
Pozdrowionka.
empatia
Hej Śniąca,
Ciekawie sobie to wymyśliłaś. Zakładając, że wyszłaś od obiektu ze zdjęcia, przebyłaś bardzo ciekawą drogę:) Poza tym trzeba rzeczywiście przyznać, że odwaliłaś kawał roboty z researchem, szacuneczek. Dzięki temu lektura była ciekawa; tak więc, opko generalnie na plus.
Pomarudzę jednak trochę:) żebyś nie myślała, że obiecałem przeczytać i idę na łatwiznę;)
Nastawiając się na lekturę (przez kilka dni nie miałem czasu przysiąść na spokojnie) przyjąłem, wnioskując po tytule oraz mając szczątkowe dane po szybkim pierwszym screeningu, że będzie o lokomotywie i to z perspektywy pierwszoosobowej. No wiesz, dla mnie byłaby to nie lada gratka poznać uczucia maszyny parowej. Dlatego po bardzo wciągającym pierwszym rozdziale, liczyłem że tekst kursywą pokaże „jej stronę”. Nie dość, że nie było tam obrazu jej stalowej duszy, to jeszcze zapodałaś wyjaśnienie, które niezbyt przypadło mi do gustu; ot kolejne, bliżej niezdefiniowane istoty muszą ingerować w nasz świat. Na koniec, w związku z takim rozwiązaniem, również miałem mieszane uczucia, bo skoro już pokazujesz fakt ingerencji, to chciałoby się zobaczyć więcej szczegółów w tym zakresie. A tak wątek stał się trochę poboczy (nie wiadomo do końca kto i jak może ingerować, bo przecież nie są to zwykłe czary, a tym bardziej zawansowana technologia; anioły też mi nie pasują, gdyż z tymi istotami raczej wiążę bestie, co to zwykle zajmują się ludźmi, niemniej trochę mi to przypomniało skecz Neonówki – Niebo, gdzie Bóg miał magiczną księgę, która zmienia historię Polski; swoją drogą polecam, jeśli nie widziałaś:) a szkoda, bo byłem ciekaw rozwiązania.
Pomimo tych mankamentów (których geneza tkwi zapewne w nastawieniu czytelnika i jego specyficznych upodobaniach, a nie tekście:), czytało się sprawnie. Akcja przebiegała dynamicznie, więc nie szło się nudzić. Po drodze było kilka zwrotów, wiec trzeba było czytać uważnie, by nie przeoczyć szczegółów, które mogły mieć znaczenie dla rozwiązania. Po przespaniu się z problemem mam dodatkową refleksję. Celowo lub nie, osiągnęłaś ciekawy efekt, który objawił się przynajmniej u mnie. Lekka dezorientacja i zderzenie z dużą ilością informacji, sprawiły, że sam się poczułem, jakbym przeskakiwał w czasie; ciekawe doświadczenie:)
A na koniec wytłumaczyłem sobie, skąd taki a nie inny tytuł opowiadania, skoro narratorem nie jest lokomotywa bijąca rekordy prędkości. A może to autorka jest najszybsza, prowadząc tak dynamicznie akcję w czasie i przestrzeni, że czytelnik zostaje zassany i na koniec wypluty z tekstu, zostając po lekturze z głową pełną pytań, przeświadczeniem, że to była niezła jazda i w sumie, w coś takiego mógłby wsiąść jeszcze raz:)
Serdeczności.
empatia
No dobra, ludziska, komu jaki dzień pasuje?
Ceterari – niepiątek
Lakeholmen – niewtorek i nieczwartek
Morgiana – ?
Zostają jeszcze cztery dni w tygodniu:D
Może sobota? Finklo, Jerohu?
empatia
Jeroh,
Fajnie, że zajrzałeś:)
Ładna świnka :)
To nie ja. To Żona. Znaczy się Małżonka rysowała:)
… no idąc dalej tym tropem, to w sumie mogę być ja;)
Drogie Panie, serdeczności.
empatia
Jak to do kogo?! Do ładniejszej połowy:)… czyli do Żony;)
empatia
Finklo, Regulatorzy, Bemik,
Piękne dzięki za przeczytanie i komentarz:) Liczyłem, że choć czytelnicy poprzedniego tekstu się odezwą. Ukłony.
Finklo,
Masz rację. Trochę spaliłem:( Ale cieszę się, że mimo wszystko…
Regulatorzy,
Będę się starał:)
Bemik,
Ja wiedziałam od razu, o co chodzi.
Co mnie zdradziło?;)
empatia
Dziękuję:)
empatia
:) A polecam, polecam. To już chyba zaczynam cykl:D
Co prawda temat trochę niszowy, ale ile frajdy w spisywaniu takich smaczków.
Dzięki za przeczytanie.
empatia
Prawda?:) Ale to już historia. Teraz Ania zajmuje się poważniejszymi sprawami;)
http://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/16696
Zaglądałaś?
empatia
Oj! Widzę, że nie pojawia się komentarz z edycji tekstu. Tym bardziej się cieszę, że pamiętałaś, Śniąca:) Bardzo mi miło. A na coś dłuższego na razie po prostu nie starcza czasu i energii:( Praca i dzieci wypełniają niemal całą dostępną przestrzeń wokół mnie.
Wklejam jeszcze raz:
Jak już się pewnie zorientowaliście, króciak to historyjka o mojej małej Fantastyce:)
Taki “sponton pod wypływem” i zapewne wymaga dodatkowych wyjaśnień.
Część z Was może pamięta wcześniejszą przygodę mojej młodszej latorośli – drabble z okazji roczku Ani – Teleporty (uzupełnione o dokumentację fotograficzną:)
A o to pierwszy świat, który Ania stworzyła z nami, pół roku później :D
empatia
Nie uwierzycie, ale dopiero teraz rozpracowałem możliwość dodawania grafik.
A oto protagonistka w akcji:
empatia