Profil użytkownika

Przemysław Samuel Gąsiorek

ur. 25 maja 1988 r. w Bielsku-Białej, przedsiębiorca, popularyzator nauki, pisarz, z wykształcenia biotechnolog.

Od 2002 roku mistrz gry w systemach opowiadanego RPG, spędził tysiące godzin przygotowując scenariusze do sesji. Równocześnie autor wielu opowiadań „do szuflady”, który po dekadzie ukrytej twórczości od czterech lat dzieli się nią już regularnie. Debiutował fantasy historycznym: „Kanthy. Od wszelakich złych przygód”, a po dobrej ocenie zwrotnej od Czytelników wydał drugi tom: „Beskidy w mrokach dziejów” zamykając historię w dylogii.      
   Jego najnowsza książka to powieść kryminalno-psychologiczna:  
   „Psychopatia”.

Od 2014 roku właściciel firmy edukacyjno-eventowej Fabryka Kreatywności z siedzibą w Kętach. Wykładowca na uniwersytetach dziecięcych i popularyzator nauki. Przeprowadził ponad 4500 pokazów i warsztatów edukacyjnych oraz współorganizował ponad 50 eventów. Obecnie dodatkowo pojawia się na konwentach historycznych ze stanowiskiem autorsko-alchemicznym i publikuje na tik-toku filmy z wypraw.

Zainteresowania: miłośnik intrygujących historii, gier RPG, kryminałów, wędrówek po Beskidach, entuzjasta kryptowalut, hobbystyczny analityk giełdowy i działacz na rzecz promocji regionu Podbeskidzia.

Więcej na facebookowym profilu: Przemysław Samuel Gąsiorek – Autor

I tik-toku: Przemysław Samuel Gąsiorek


komentarze: 10, w dziale opowiadań: 10, opowiadania: 5

Ostatnie sto komentarzy

To alternatywne zakończenie mojej książki fantasy “Beskidy w mrokach dziejów”, w tym momencie staje się ona zarówno fantasy, jak i science-fiction, ot taki Kot Schrödingera. W wersji papierowej, ebook i audiobook jest finał standardowy, ten jest na dysku googlowskim, ale ponieważ wejście do niego zaginęło gdzieś w odmętach autorskiego facebooka, zamieszczam je tutaj. Dla potomnych. Skądinąd sądzę, że będzie to też niezła gratka dla Was! Pamiętajcie, że powstało ono w roku 2022, część predykcji chyba się trafnie sprawdziła :) Rozwój AI, wtedy jeszcze nie do końca jasny, dziś z perspektywy czasu i chatu GPT wiadomy…

 

Zapraszam do lektury i polecam przeczytać dylogię dla poznania kontekstu: “Kanthy. Od wszelakich złych przygód…” oraz “Beskidy w mrokach dziejów”

 

Pozdrawiam serdecznie,

Przemysław Samuel Gąsiorek

Co do straszności, czerpałem tu z pierwowzoru Braci Grimm ;) Te były znacznie straszniejsze, ale jak najbardziej się zgadam i postaram się to złagodzić. Wyrazy trudniejsze wytłumaczę obszerniej, co do skomplikowania, to jednak twierdzę, że dziecko szybciej zaśnie niż się zbyt mocno zaangażuje ;) W dobie przebodźcowania od smatfonów i bajek animowanych, bajka czytana, choćby jak zawiła – dziecko wyciszy i “ulula”.

Dzięki za uwagi, skoryguję co trzeba i niech służy :)

Ave, ave!

Zgadzam się, że migawek jest dużo – pisałem ten tekst kiedyś jako wyzwanie 1000 wyrazów, a chciałem jak najwięcej “mięsiwa predykcyjnego” zawrzeć. Stąd zapewne ta dezorientacja. 

Tekst to dopiero preludium do dalszej historii – trafne spostrzeżenie, a kolejne części będę sukcesywnie podrzucał.

Pozdrawiam serdecznie

Dzięki! 

Tak jak pisałem tekst jest zaledwie skrawkiem 233-stronnicowej powieści, więc nie dziwię się, że nie zbudował więzi z bohaterami ;) Ale fakt – mogłem trochę ten kontekst zarysować. Co do plastyczności i oddania emocji mocniej – będę nad tym pracował :)

Jestem ciekawy jak inni Czytelnicy, bo zarówno Redakcja, jak i Betareaderzy (szczególnie Kobiety) zalecili mi ten fragment usunąć, że zbyt odrzuca i działa na wyobraźnię. Tak też zrobiłem, ale jak widać rzecz gustu i to, co dla niektórych jest przesadą, innych wprawia o ziewnięcie :D 

Pozdrawiam serdecznie i również życzę powodzenia!

Poprawione według zaleceń :)

 

Nie wiem jak mogłem anachronicznego zamiast archaicznego tam wstawić. Co do czasowników i niektórych gaf – na swoje usprawiedliwienie napiszę jedynie, że przerabiałem części opowiadania pisanego w czasie przeszłym, obecnie zamieniłem na teraźniejszy i stąd bełkotał i mamrotał mi się odruchowo (niepoprawnie) pojawiło jako bełkota/mamrota. 

 

Pozdrawiam serdecznie

  1. “To zaledwie opis dwóch sytuacji – najpierw w szpitalu, a potem na śmieciarce, ale nie bardzo wiem, o co tu chodzi. Ten tekst o nie jest opowiadanie, a zaledwie drobna cząstka czegoś większego, więc bądź uprzejmy zmienić oznaczenie na FRAGMENT.”

     

    To prawda, jest to fragment większej całości.

     

  2.  – Zrobili to, ale to na nic… – mamrota nerwowo. → – Zrobili to, ale to na nic… – mamrocze nerwowo.

     

    Cenna uwaga

     

     

  3.  ”Gdzie on jest? GDZIEŻ ON DO CHOLERY JEST?! – Pięćdziesięciolatek daje upust złości na całe gardło. → Umiał krzyczeć wielkimi literami??? A może wystarczy: Gdzie on jest? Gdzież on, do cholery, jest!!!? – Pięćdziesięciolatek daje upust złości na całe gardło.”

     

    Można zapis krzyku zrobić dużymi literami (jest to poprawne), ale wizualnie przyznaję, że lepszy ten polecony  – zmieniam.

     

     

  4.  “– Pani Martyno, proszę się nie odzywać! – Przerywa, ledwo powstrzymując się przed użyciem obraźliwego epitetu. → Doktor wypowiada tę kwestię, więc didaskalia małą literą.”

     

    Cenna uwaga i fajna podstrona, miałem problem z niektórymi czasownikami czy zaliczyć je do didaskaliów czy nie. Fajnie to jest zebrane.

     

  5. …potrafi odebrać i zaraportować blisko 95% zgłoszeń. → …potrafi odebrać i zaraportować blisko dziewięćdziesiąt pięć procent zgłoszeń.

    Liczebniki zapisujemy słownie; nie używamy symboli.

     

    Z reguły tak robię, przeoczenie, dzięki!

  6. Z resztą podpunktów się zgadzam, jestem wdzięczny za redakcję, znów czegoś nowego się dowiedziałem :)

Czytało mi się nieźle, ale nie udało mi się zrozumieć, o co w opowiadaniu chodziło.

Tutaj dodam tylko, że będzie kilkunastoczęściowa kontynuacja. Pierwsze 4 części opowiadania, które napisałem – były tworzone w 2020 – jako dywagacje nad Katowicami 2030. Jak możemy zauważyć kilka z tych predykcji ostatnio się sprawdziło… Pozostałe części, które upublicznię, to już twór aktualny (roku 2025). Pozdrawiam i jestem ciekawy dalszych opinii, niebawem wrzucę Przebudzony II.

@Ambush 

  1. Powtórzenie tytułu usunięte
  2. To na nic, stwierdza niemo.

    Należałoby to zapisać adekwatnie do formy.

    Jeśli to myśli to jako myśli, na przykład tak:

    To na nic – stwierdza niemo.

    A jeśli to dialog, albo inaczej wypowiedź, to tak:

    – To na nic – stwierdza niemo. 

     

    [można też tak zapisać myśl i oba sposoby są poprawne, w szczególności w tekście ciągłym, ale że tutaj jest od nowego akapitu – wizualnie może być faktycznie lepiej oddzielić półpauzą – podmieniłem]

  3. – Że co?! Cholera, co się ze mną dzieje?! – Odzyskuje zupełnie świadomość. – Co to za koszmar?

    Mówi to, czy myśli?

     

    [jeżeli zaczynamy wypowiedź od półpauzy od nowego akapitu to zawsze jest to wypowiedź zwerbalizowana (mówi), nie ma potrzeby po kolejnej półpauzie dodawać informacji: powiedział, oznajmił, etc. Wtedy tekst będzie “dojrzalszy”, gdy nie za każdym razem tego użyjemy, (mniej licealny)]

  4. Uświadamia sobie, że przez cały ten czas toczy się jakaś debata.

    Gdzie ta debata?

     

    [w dalszym tekście wyjaśnione, że mu się to wydawało, że debata dobiegała z telewizora, a nie sali obok]

  5. Para anorektycznie wychudzonych rąk leży bezwładnie na jej wierzchu. Spod napiętej skóry widać ciemne żyły przypominające splot kabli.

    Wywaliłabym jej. Raczej nie widać spod skóry, tylko pod skórą.

     

    [jak najbardziej zgoda, tutaj “jej” może mylić czytelnika]

  6. Cóż to za tandetna sztuka?!

    To raczej myśli, powinny być tak zapisane.

     

    [Podobnie jak uprzednio, w zbitym tekście lepiej zastosować ciągiem, czytelnik intuicyjnie się domyśli, jest to poprawny zapis, a nie spowalnia tempa. Choć często toczą się spory o ten sposób zapisu i rozumiem uwagę. Sam nie raz nad tym się zastanawiam]

  7. Spacja naprawiona :) 

     

    Dziękuję za redakcję i przeczytanie opowiadania, pozdrawiam serdecznie

Nowa Fantastyka