Profil użytkownika


komentarze: 6, w dziale opowiadań: 6, opowiadania: 5

Ostatnie sto komentarzy

Ja osobiście chciałabym przeczytać dalszą część...

Zresztą, to zależy, jakie są Twoje pozostałe teksty, jeśli takowe w ogóle istnieją.

W każdym bądź razie, poinformuj mnie, jak będziesz coś zamieszczał.

Naprawdę dobre. Zdecydowanie najlepsza część, w której są maksymalnie zminimalizowane wady, które wcześniej ci wytykałam. Część wciągająca, koncówka- intrygująca. Mogłbyś dopisać dalszą część.
Tylko jedno mnie zastanowiło; dlaczego w części I znalazł się wątek o zmarłej ukochanej, skoro później już go nie poruszasz? Żeby pokazać ich tragedię? Jeśli tak, to ldaczego bohater już nigdy o tym nie wspomina? Może w trakcie pisania zmieniałeś koncepcje albo utwór powstając w twojej głowie trochę się zagmatwał.
p.s. Mam nadzieję, że swoimi ocenami cię nie uraziłam, nie taka była ich rola. Jeśli sprawdziłam się w roli recenzenta, to z chęcią ocenię jeszcze inne twoje teksty. Chyba że wciąż będziesz trwał w wybitnym gronie "niezwykle utalentowanych pisarzy". Swoją drogą, sama nie ujęłabym tego równie trafnie...

Wciąż trwam w podziwie dla twojego słownictwa. Podobało mi się przywoływanie nazw Xalarońskich (nie wiem, czy nie pomyliłam nazwy...). Z pewnością jesteś niesamowicie pochłonięty twórczością tego typu, a że nie jesteś doswiadczonym autorem (jak wnioskuję z poprzednich tesktów), gratuluję wykonania. Ponadto myślę, że bardzo wczułeś się w pisanie tego tekstu, który zapewne pochłonął wiele twojego zaaangażowania. Jakoś tak czuć przez te zdania... i mam nadzieję, że mi się nie wydaje.
I wreszcie zrozumiałam, co mnie w tym tekście drażni. Czasem po prostu zabijasz swojego bohatera, a opowiadanie czyta się tak, jakby było pisane w 3 os. Brakuje mi takich prostych zdań, których jest bardzo niewiele; "stanąłem naprzeciwko klarka", "wytarłem spocone dłonie", etc. Mam nadzieję, że rozumiesz, co mam na myśli. Chciałabym wiedzieć, czy bohater wpatruje się w ziemię czy gestykuluje dłońmi, uśmiecha się czy drapie po głowie. A na podstawie tekstu nie poznaje się narratora prawie wcale. I to mi przeszkadza.
Moim zdaniem z każdym tekstem pniesz się w górę... Zobaczymy, co napiszę po ostatniej części.

Druga część wydaje mi się zdecydowanie lepsza.
Podobało mi się:
wprowadzenie, ciekawe i zacheciajace do dalszej lektury
naturalność dialogów
większa ilość opisów niż w poprzedniej części
barwne słownictwo.
I braki, które zauważyłam:
są błędy, które przypadkiem wychwyciłam
niewiedza momentami wcale mnie nie intrygowała, ale irytowała
bezpośrednie zwroty do adresata (powinienieś albo je wykasować zupełnie, albo zwiekszyć ich ilość)
dla mnie twoja powieść momentami jest nudna (nie bierz sobie jednak tego do serca, bo czytając znanych teksty o podobnym klimacie znanych i cenionych autorów również mi się to zdarza).
Mam nadzieję, że moja opinia ci pomoże. Nie odbieraj wytkniętych ci błędów za złośliwość. Jestem pewna, że jeśli naprawdę kochasz tworzyć, to uda ci się dotrzeć tam, gdzie zmierzasz.

Hmm...
Mam mieszane uczucia.
Po pierwsze, nie przepadam za opowiadaniami w tym charakterze, jednak tekst mnie oczarował bogactwem słownictwa, ciekawym opisem rozpoczynającym tekst oraz pomysłowością. Co do przecinków i błędów merytorycznych- szczerze mówiąc mnie podobne rzeczy nie przeszkdzają w odbiorze tekstu. Jedyne, co mnie w tym wzgledzie irytowało to nagromadzenie informacji i faktów, z pominięciem odczuć narratora. I coś jeszcze- jak dla mnie za mało opisów.
Jestem ciekawa, kim jest główny bohater i co stanie się dalej...
A to zdecydowanie przemawia na twoją korzyść :)

Witajcie,

jeśli tutaj jeszcze zajrzycie, to przyjmijcie moje wielkie podziękowania za komentarze.

Solon, obiecuję, że zajrzę do twoich tekstów w najbliższym czasie. Wcześniejszy mój tekst został dobitnie i mocno złośliwie skomentowany, wobec czego podpisuję się innym loginem. I może dlatego, Solonie, sięgnęłam po "Potop". Chociaż prawdziwym powodem było przede wszystkim to, że właśnie go przerabiałam w szkole.

Sauronie88, tekst jest mój, bodajże tylko zdanie wypowiedziane przez Czarnieckiego ściągnęłam z książki.

Fasoletti, tobie dziękuję za krytykę, chociaż szkoda, że mówisz o bezczeszczeniu. Przecież nie parafrazowałam całej powieści, ale dopisałam swoją historię, wspomagając się opisem Sienkiewicza. Być może masz rację mówiąc, że porywam się z motyką na słońce ale chciałam wypróbować się w takim języku. A że się nie udało- cóż, z tego co piszesz wnioskuję, że dotrwałeś do końca opowiadania, więc i tak nie jest chyba aż tak tragicznie.

Pozdrawiam.

Nowa Fantastyka