Profil użytkownika


komentarze: 28, w dziale opowiadań: 28, opowiadania: 18

Ostatnie sto komentarzy

Ja szczerze mówiąc nie kupuję tego. Czemu ból miałby cokolwiek zmenić w pojmowaniu Boga? Jakieś takie naciągane.

Pierwsza scena zupełnie nie pasuje mi do końcówki. Nie do końca potrafię wytłumaczyć co mi nie gra, ale coś na pewno. Tu jakiś psychol gwałcący dziewczynki, a tu staruszka… Nie wiem, na pewno ciekawie, ale mnie nie porwało.

Wolność.

A mnie się ten bardziej podobał. Lekkie i przyjemne, z pomysłem. Oby tak dalej :D

Wolność.

Dodałem całą historię po walce z mechanicznym krasnoludem, myślę, że to dużo zmienia.

Wolność.

Dzięki za opinie. Co do krasnoluda, chodziło mi o wywołąnie skojażenia ze skomplikowanym mechanizmem, a to już ma dużo wspólnego z Chinami. Szczerze, mi się w głowie pojawiały krasnoludy ze skyrima kiedy to pisałem. ;) No nic, jeśli to było dla was nudne, to dobrze, że nie czytaliście poprzedniej wersji.

Wolność.

Cóż… Kupiłeś mnie tą muzyką. Nie znam się na muzyce klasycznej zupełnie, ale jestem wielkim fanem. I pewnie przez to, że puściłem sobie te utwory w tle tekst do mnie trafił. Podobał mi się klimat jaki się wytworzył. Pomysł również ciekawy (ja bym nawet stawiał, że proproczy). Element scifi wydaje mi się również pasować. A scifi i muzyka klasyczna to wręcz naturalne połączenie. :)

Wolność.

Też się pogubiłem, ale sam klimat i atmosfera opowiadania mi się podobały. Może to przez zbyt wczesną porę? :p

Wolność.

Już się wciągnąłem i czekałem na jakieś ciekawe rozwiązanie, a tu nic. :(

Wolność.

Nimrod, przesadzasz. Moje narzędzie ma ważne powody by się tak nazywać. Co do drugiej części niestety muszę się zgodzić. Mam nadzieję, że kiedyś będę wstanie opisać wiarygodnie psychikę chłopca, który wymordował całą rodzinę, bo mu książki poprzestawiały w głowię.

 

Co do morału, którego większość nie dostrzegła, chodziło mi o to, że nadzieja na dobry świat nie leży w magicznych przedmiotach, ale w ludziach. Nie wypada czynić zła – to również miało to podkreślić. Jeśli ludzie nie będą czylnili zła to na wiecie będzie dobrze. Proste, ale nie zawsze.

 

Dziękuję za uwagi i mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej. :)

Wolność.

Cóż… Jak widzę błędy, które mi wytykasz to aż się łapię za głowę. 

Też mam nadzieję że kolejne będą lepsze .

Owszem dosłownie, ale uznałem tę dosłowność za oryginalną. ;)

Dzięki i za to.

Wolność.

Przyjemne, dobrze napisane, ale dla mnie tylko tyle (a może aż tyle?) :)

Wszystko co miałbym do powiedzenia, zostało już powiedziane, więc ograniczę się do tej suchej opini.

Wolność.

Bardzo przyjemnie się czyta, ale według mnie historia jest zbyt banalna i przewidywalna. Ciekawiej by było jakby, no nie wiem, okazało się, że ta prawdziwa zmartwychwstała i zabiła tą nieprawdziwą, a potem jeszcze się okazało, że to ten generał tak sprytnie wymyślił? (Może nie, ale jakaś bardziej skomplikowana intryga byłaby ciekawsza.)

Poza tym ukuło mnie, że Igar miał taki masterplan, tyle wysiłku w niego włożył, a tak naprawdę jedyne co się stało to… nic (poza morale w bitwie). Bardziej logiczny byłby dla mnie jakiś nagły, oddolny przewrót na rzecz Hagara.

Rozumiem, że na faktach, ale fakty same w sobie często są nudne. ;)

Wszystko to nie zmienia faktu, że zważywszy na bardzo wysoki poziom techniczny, zapewniłaś mi kilka przyjemnie spędzonych minut. 

Wolność.

Rossa, dzięki. Raczej nie chodziło mi o zaskoczenie, a przesłanie.

Maxena, ładny cytat i faktycznie tu pasuje. 

FInkla, na pewno techniczna strona, bo błędy jednak są, ale znacznie mniej niż poprzednio, poza tym wprowadziłem wiele poprawek stylistycznych, co do fabuły to nic się nie zmieniło. Mam jeszcze jedną wersje, w której głóny bohater jest przedstawiony bliżej, ale po kilku przeczytaniach przestała mi się podobać, więc pozostałem przy tym. :)

regulatorzy, tak skończone. Mi się wydawało dość jasne i przejrzyste, ale nie wiem. Dzięki za wyłapanie błędów, co do ostatniego, też mi się to bardzo nie podobało i myślałem długo nad tym jak to zmienić i nic nie wymyśliłem :(

Wolność.

Teren dawno już opuszczonego sad został odgrodzony przez policję.​​

Zakładam, że sadu.

 

Ciekawe, ciekawe, ale czegoś mi brakowało (albo było za dużo). Wychodzi na to, że wolność najważniejsza, a empatia i dobro opcjonalne? Nie wiem, czy nie chciałeś za dużo mądrości przekazać naraz. Przy takim motywie ja bym skupił się głównie na empati i dobrze. Bo twój pomysł jako opowieść o tym właśnie jest bardzo dobry, ale jako opowieść o tym, że jednak wolność jest najważniejsza jest mocno średni i nie przemawia do mnie. Szczerze mówiąc początek mi się bardzo podobał, ale zawiodłem się drugą częścią.

Wolność.

Ależ prawdziwe! :D 

Ja tam się nie znam, ale wyjdaje mi się, że 

Robię, co mogę, ale ciągle słyszę

pierwszy przecinek zbędny.

Wolność.

Cóż… nie rozumiem, czemu nie podkreśla! A, zostawie ku przestrodze potomnych.

Wolność.

Mnie się bardzo podobało. Bardzo ciekawe spojżenie na problem, dobitne przesłanie, poruszająca historia (śmierci kota :p)  i niesamowity klimat.

Co do aborcji, twoim zamyslem było jej potępienie (tak się domyślam). Moje podejście do sprawy jest inne, a opowiadanie nadal mi się podoba :)

Wolność.

Czytało się przyjemnie, ale jakośtak naciągane mi się to wszystko wydaje. Decyzja jednego pomniejszego księcia europejskiego miałaby aż tak zmienić losy świata? W twoim opowiadaniu to nie chrzest jest najważniejszy,  a powstanie “Zjednoczonego Królestwa”.  Dlaczego Zjednoczone Królestwo powstało? Czy to jest to sławne Imperium Lechitów, na które ostatnimi czasy tak chętnie powołują się pewne środowiska? ;) Co oznacza sformułowanie wszystkich słowian? Czy aż tak nie lubiło Chrześcijan (Królestwo), że tamci musieli zostać wyniszczeni, czy może był inny powód? To są ciekawe pytania, na które nie znalazłem odpowiedzi w tekście, a chętnie bym znalazł.

Poza tym religia w mojej opini nie pasuje do związków przyczynowo skutkowych i wydaje mi się sztucznie powstałym tematem. Co więcej ta “moc”, jakaś taka okropnie kiczowata. Z góry przepraszam jeśli te sprawy zostały już poruszone, ale ilość i obszerność komentarzy skutecznie mnie powstrzymały przed ich dogłębną analizą. ;)

Wolność.

Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem, ale pierwsze zdanie jakoś tak… Nie ma żadnej apokalipsy, prawda? Pewnie nadinterpretuję ;)

Wolność.

Szczerze powiedziawszy dotrwałem mniej więcej czwartej liniki. Oczywiście nie chcę cię urazić, ale jeśli coś piszesz to to przeczytaj. Czy pierwsze zdanie brzmi dla ciebie naturalnie? Jak STRUMYKI mogą się ZGRABNIE PRZEPLATAĆ i to jeszcze PO czymś? (Jak bym musiał to bym napisał np. “Krew spływała wijącymi się strumieniami po jej szyi(czy czymkolwiek innym). I wiem, że bardziej doświadczony pisarz potrafiłby to zrobić jeszcze lepiej) Albo to, jak można spojżeć na czyjś wzrok. Nawet mając niesamowicie oryginalny pomysł nie stworzysz niczego “czytalnego” bez podstaw warsztatu. Kiedyś też tak robiłem, brakowało mi cierpliwości na czytanie swoich opowiadań i wychodziły takie “ciekawostki’. Co więcej, bez odpowiedniego stylu nie stworzysz odpowiedniego klimatu, który jakobyś poczuła. Rada ode mnie: przeczytaj dokładnie linika po linicje swoje opowiadanie i popraw wszystko to co brzmi dziwnie i nienaturalnie. 

Powodzenia! :)

Wolność.

Nevaz: Dziękuję, że chociaż jedna osoba doceniła. ;) A co do pomysłu z Ikarem, chciałem pokazać, że mimo, aż takich różnic jednak coś może nas łączyć, jakieś uniwersalne motywy na przykład. Jak wymyślę jakąś lepszą (historię), to może jeszcze wrócę do świata ryżowców. :)

Wolność.

Dziękuję za opinie, pomysł przyszedł, kiedy byłem zmuszony spać w dzień, a za oknem, no cóż… ;)

Wolność.

No dobrze, w sumie tutaj masz rację, przy pisaniu nie zastanawiałem się za bardzo nad jądrem, bo nie było mi to potrzebne, ale faktycznie wodą nie jest. Jednak podana analogia jest bardzo nieanalogiczna, bo co innego jądro otoczone wodą, a co innego mieszanina wody i innych rzeczy (ja).  Podsumowując zainspirowałaś mnie do wniesienia pewniej poprawki do tekstu, dziękuję :)

Wolność.

Ale tu nie chodzi o nazwę, a o to, że istnieje w naszym wszechświecie około 40 lat świetlnych stąd planeta, która jest w miarę podobna do opisywanej przeze mnie. Na pewno ma wspólną cechę, składa się w całości z wody. 

Jeśli jądro składa się jakiejś dziwnej formy lodu (najprawdopodobniej gorącej), to przecież to dalej jest woda, więc jednak stwierdzenie, ze planeta cała składa się z wody jest jak najbardziej poprawne. 

Co do drugiej części faktycznie, źle się wyraziłem, ale z nieznanych gazów mogły powstać nieznane związki, a z nich życie.

Wolność.

Finkla: Po pierwsze nie stworzyłem świata od podstaw, planeta naprawdę istnieje: 

https://en.wikipedia.org/wiki/Gliese_1214_b , więc nie ma co nie wierzyć bo jej istnienie to FAKT. Jedynie zmieniłem kilka rzeczy, po pierwsze nie wspomniałem o jądrze, nie było to potrzebne, po drugię wyrzuciłem atmosferę na potrzeby fabuły, po trzecie fragment: “Pozwalały na wysysanie pewnych nieznanych nam gazów z wody i następnie wypuszczenie je w odpowiednia stronę.”, a szczególnie: “nieznanych nam gazów” mówi o tym, że nie taka woda jaką ją znamy i ta nazwa może być jednak tylko uproszczeniem. Poza tym, co wiemy o nieznanych nam związkach i gazach? Nic, czyli życie bez problemu mogło powstać. Co do fabuły to jak widać mój pomysł się nie sprawdził, ale może na razie nie będę tłumaczył, może ktoś zrozumie. ;)

Nevaz: Dziękuję. :)

Wolność.

  1. To nie jest żadna frustracja. Po prostu uważam, że czasem należy spojrzeć na problem z innej perspektywy, otworzyć się bardziej na świat zewnętrzny i więcej pomyśleć. Sam jestem fanem Gwiezdnych Wojen, gdzie mamy idealny przykład czegoś co opisuje. Nie mam z tym problemu, a jedynie zauważam fakt, możliwe, ze faktycznie niejasno się wyraziłem. Opowiadanie dość jasno opisuje formę obcych, która jest całkiem inna niż zwyczajna popkulturowa. Podsumowując wstępem chciałem tylko skłonić do refleksji, a nie wyładowywać frustracje!
  2. A mnie by to na przykład obchodziło.
  3. Yyyyyyy… Ja tutaj nikogo nie obrażam, a w szczególności nie naukowców. I nigdy nie powiem, że moja wiedza jest szersza niż jakiegokolwiek specjalisty w jakiejś dziedzinie, o ile sam takim nie będę. JEDYNE co mówię, to, że czasem trzeba puścić wodzę wyobraźni jeszcze dalej. I gdzie niby traktuję naukowców jak ślepców? To o czym mówię to jedynie bardzo mało znacząca kropla, małe spostrzeżenie, którego i tak nikt pewnie nigdy nie usłyszy (żaden naukowiec i bardzo niewielu fantastów). Jak już mówiłem, jest to tylko luźne skłonienie do refleksji.
  4. Więcej informacji znajdziesz w linku w opisie. Nie uważam, ze istnieją stworzenia przeze mnie opisane, choć jest to równie prawdopodobne jak cokolwiek innego (dla nas).
  5. I co z tego? Niech sobie piszą o jakich kosmitach chcą, ja w opisie tylko bronię oryginalności mojego pomysłu, nic więcej, ale jeśli dla ciebie pomysł nie jest ciekawy i odrzucasz od siebie idee organizmów posiadających inne zmysły to cóż, nie moja sprawa.
  6. Przepraszam bardzo, nie mam ŻADNYCH podstaw. Ale czy sam nie powiedziałeś chwilkę wcześniej, ze jesteśmy na forum fantastycznym? Jedynym co mnie ogranicza to moja wyobraźnia.
  7. Fabuła jest w drugiej części tekstu, dla twojej wiadomości. Ocenianie tekstu na podstawie połowy to żart. Chociaż przyznaję, że ważniejszy był dla mnie świat przedstawiony.
  8. Wszystko o czym mówisz nie zmienia faktu, że jest to zagadka, potrafisz mi opisać szczegółowo detale powstania samoświadomości? Nie, bo w tym momencie na Ziemi najprawdopodobniej nie ma takiej osoby (chyba, że w tajnych laboratoriach NASA, ale wiedza pospolita to nie jest). To, że zagadka zostanie kiedyś rozwiązania nie zmienia faktu, ze dalej jest to zagadka. Dla starożytnych zagadką był ruch obrotowy, czy obiegowy ziemi i było to równie tajemnicze jak dla nas samoświadomość.
  9. Pierwszy akapit był żartem skierowanym do osób, które wiedzą cokolwiek o ewolucji, a z drugiego, ani żadnej części tekstu w żaden sposób nie wynika, że to stało się nagle. Cóż… chyba nie rozumiałeś, chociaż jest to napisane dość dosadnie. I uważam, że organizm, który opisałem nie jest w żaden sposób podobny do twoich przykładów.
  10. Dziękuję, staram się.

Wolność.

Nowa Fantastyka