komentarze: 383, w dziale opowiadań: 259, opowiadania: 91
komentarze: 383, w dziale opowiadań: 259, opowiadania: 91
Urocze i zabawne :))
Masz od nas drogi Rysiu po gigantycznym plusie! za uśmiech na mym pysiu i za te k… strusie
Życie – tam po drugiej stronie – jest nudne. Pełne ponurych mordek w autobusach MPK . Wolę świtezianki i topielice :) Jak dojrzeje w szufladzie to, co napisałem przez czas nieobecności – obiecuję się z Wami podzielić. A póki co nadrabiam zaległości w lekturze Waszych opowieści. Już trafiłem na kilka perełek. Niektórzy niesamowicie się rozwinęli przez ten czas! Mniam
aye !
Dziękuję za ciepłe słowa. Za te krytyczne też. Napisałem to spontanicznie, bez korekty…z tęsknoty za Wami. Wracam! bez Fantastyki nie da się funkcjonować – to silne uzależnienie. Do kolejnych tekstów obiecuję bardziej przyłożyć się pod względem gramatycznym. Pozdrawiam Was wszystkich ( bez względu na płeć, wiek i opływowość kształtów)
Gratulację!!! Ten konkurs był świetnym pomysłem :)
wWdrukowałem sobie mała antologię wszystkich tekstów. Na pamiątkę.
pozdrawiam!
Na wszelki wypadek DJ, gdybyś musiał podrobic podpis samodzielnie: wzór
Snow - odpowiedź jest prosta. Wystarczy wyszperać w wątki dotyczące konfliktu ww. autora z pewnym wydawnictwem które w nazwie ma "produkcję wyrazów" ;) ciekawa lektura - jednostka vs. bezduszna maszyna wydawnicza ;)
Warto tez pamiętać o drugiej zasadzie : Sam nigdy nie wyciągaj noża - może stać się prezentem dla napastnika i obrócić sie przeciwko Tobie.
coraz bardziej Cie lubię Brajt - jak będę w Krakowie - dam znać :) skoczymy razem na mecz hokejowy ;) pozdrawiam
Ten artykuł troszke rogrzesza Pana Ćwieka :)
"Nie uznaje deadline'ów, sam wyznacza sobie cele i system pracy. Telefon odbiera, gdy zechce."
Niepokorna dusza - zaczynam go lubic :) Szczególnie, że znów przysiadł do gitary!
Gdybym miał czekać na mistrzostwo "Lublinianki" przypominał bym juz Panoramixa ;) Brajt ma łatwiej. W ostatniej dekadzie mógł brodę zgolić na wesoło przynajmniej 4 razy :)
Uszanuję!
Nawet gdy jadłem dziś na śniadanie jajecznicę, naszła mnie taka refleksja, że nie łatwo byc redaktorem popularnego portalu literackiego :)
DJ - Nie wiem jak pozostali zwycięzcy, ale ja się zrzekam nagrody. Ja jestem zwolennikiem szanowania swoich czytelników. Jeśli Pan Ćwiek tego nie ogarnia, to ma problem.
Komiks przeczytałem w księgarni – raczej słabizna …
Jak się Ćwiek ogarnie – moją nagrodę możesz przekazać do najbliższego domu dziecka, albo przypadkowemu, pierwszemu spotkanemu dzieciakowi
Pozdrawiam.
Na początku sie przestraszyłem, że coś się stało...serce mi na chwile zamarło....
ufff...
A to znacie :
Ojciec nakrywa 12sto latka na oglądaniu gołych bab.
- Ogladasz pornografię! - krzyczy.
- Ale tylko dziecięcą tato.
A co do ograniczeń - nie oszukujmy się - wzmianka przy tytule, czy czerwone kółeczko - działają bardziej jak magnes a nie jak ostrzeżenie :)
Dzięki!!
Mistrz!
:) Zabezpieczysz w ten sposób byt mojej rodziny - którą może za sto lat będe miał :) dziękuję :)
a apropos "giganta"- fajny cytat wczoraj wyczytałem (dotyczył złotego medalu Stocha i jego relacji z Małyszem) - "Dorastać w cieniu giganta i nie skarleć - wielka sztuka" ;)
heh :) zgubiło mnie moje fanto-uwielbienie do dobrze napisanych tekstów:) Jestem Fanty-fanem i w zaslepieniu nie ogarnałem kontekstu.
Fanta - gdzie to opowiadanie? Bardzo chciałbym przeczytać, a nie mogę znaleźć :(
Zadanie jest karkołomne. Pies mi zjadł laptopa...nie mam połowy klawiszy :) operuję myszką - kopiując poszczególne literki i znaki interpunkcyjne. Jestem już w 1/3 tekstu.
Dobrze ze sie wisałaś - potrzebowałem "f" ;)
Ja nie zdąże niestety do północy...Ale teks i tak wrzuce niebawem - ciągle czuję na twarzy uderzenie rękawica przez Bemik ;)
może skoro 27 - to zadaniem konkursowiczów będzie znaleźć tajemnicza przyczynę tego, że tak wielu artystów (Joplin, Cobain, Morisson, Hendrix ) odeszło z ziemskiego padołu dokładnie w wieku 27 lat?
Z troszkę innej beczki:
A czy ktoś z Was miał kiedyś coś - co potocznie okresla się mianem "kochankowie Morfeusza" ?
Wiem że pytatnie jest niedyskretne :) - mozecie odpisac @ :)))
Czekam z niecierpliwościa na kolejne teksty dziewczyn :) Ten konkurs jest trafiony i uroczy :)
Podlinkuję.
szkoda by było przegapić tak dobry tekst : "VESSI" Fanty - mój zdecydowany faworyt w konkursie, z drugiej strony barykady :)
Co za opowieść! Połknąłem bez popijania! FantaStyczne!
Właśnie pisze tekst o Hieronimie Boshu i kosmitach...muszę go odpoweidnio nadąć i chyba do Was wyślę :)
Dziękuję Fanta.
W tym deszczu komentarzy/meteorytów Twój mnie nie zabił. Zachowuję go na pamiątkę:) Pozdrawiam
Skoro był już Kofta, to będzie tez Osiecka : " Uroda, cóż po urodzie" ;)
Świetne :) Króciutkie, zabawne, urocze! Kilku Homoyetich widziałem już na ulicach - więc jest to być może fantastyka wieszcza. Pozdrawiam i chcę więcej takich !
Żeby nie mnozyć dalszych fantasmagorii dotyczących loży i innych czytelników zapytam : Mieliście kiedyś jakieś spotkanie forumowiczów? Spotkaliście sie kiedys na przykład w pociągu przypadkowo? Albo na jakimś większym raucie NF?
*wieży
Nie wiem Prokris - w mojej wyobraźni siedzicie gdzieś na szczycie jakiejś szklanej wierzy, w maskach i długich płaszczach. Raz w miesiącu Beryl przynosi zwoje pergaminów z opowiadaniami forumowiczów i zaczynacie obrady...
A DJ Jajko jest taką kapsułą, sztuczną inteligencją w centralnym punkcie okragłego stołu...;)
Dziennikarzyna - nieuk swoim łamańcem narobił mi wstydu przed redakcją NF, lożą i czytelnikami :(
Dyskwalifikację przyjmuję z pokorą :)
Wygrała we mnie błazenada. ;)
Olaboga! Co tu się dzieję?? ;)
Ramona wywołałaś burzę w szklance wody.
- dzięki za dedykację - nie będę się odnosił do samego tekstu. Choć wierszyk na koniec dobry. Mogę go użyć w piosence? Mam pomysł na kolejne zwrotki.
Szkoda że tekst konkursowy wrzuciłaś jeszcze, jak mniemam przed lekturą Bukowskiego. Myślę że po przeczytaniu tej książki napiszesz nowy :) A i komentarz Gwidona nie będzie juz taki straszny...Na "Seksusa" MIllera jesteś jeszcze chyba za mała. Ale jak gdzieś zauważysz na półce w księgarni - kupuj śmiało:)
Co do ogólnej dyskusji - mam tak głęboki szacunek do kobiet, które szczególnie w tym kraju powinny mieć pomnik na każdej ulicy, że jakakolwiek paralela z psia budą, czy wulgaryzmy w ich obecności niemożebnie mnie wkurzają.
Mimo wszystko dyskusja ciekawa i pouczająca. Komentarz Gwidona literacko doskonały. Po cichu wierzę że to prowokacja.
Widzę to w klimacie Hłasko-podobnym, lub Stasiuko-podobnym :
Bieszczady,rok 1952, grupa wyrzutków kończy właśnie wypalać drewno. Siadają i pija bimber. Wsród nich prym wiedzie Gwidon, główny bohater, intelektualista, były lekarz, który musi się ukrywać w Bieszczadach z powodów politycznych. Życiowe doświadczenia, pięć rozwodów, problemy ze wzwodem, sprawiły, że każde jego zdanie aż kipi od mizoginii. Podnosi do ust musztardówkę wypełniona bursztynową cieczą mówiąc:
-Mnie jak rzucała dziewczyna, mówiłem: A to kurwa. jebać sukę. Znajdziesz cwela, co cię sponiewiera. A potem mi przechodziło, bo pojawiała się inna, smaczna, słodka niespodzianka. Taka do lizania, czasem do gadania.
Na co odpowiada mu stary Kruczek, co to z niejednego pieca już jadł chleb i podobno nawet starej Młynkowej zrobił dzieciaka choć w ogólnej opinii nikt jej nawet końcem kija nie chciał dotykać :
- Żyjesz jak pies i zdechniesz jak pies. Z taka spsiałą postawą w stosunku do bab, do końca życia będzie leżał w kącie liżąc własnego siurdaka.
Lubię Cię Dj właśnie za takie komentarze:)
Przeczytałem całośc.Gdyby nie błędy i niechlujnośc;) powiedziałbym że bardzo dobry tekst.Masz talent Kasiaku do nienadętej publicystyki i tak trzymaj, ale na krawca z Chalons! PIlnuj błędów i rób korektę przed publikacją.
Gratuluje ! Ciesze sie bo wynik Lozy bardzo wpisał się rówiez w moje gusta:)
Pozdrawiam!
Fantastyczny pomysł. świetna stronka! Poczytałem z wielka przyjemnością :) Pozdrawiam Tfurcę :)
Przypomniał mi się dowcip:
Spotyka się dwóch kumpli po piórze. Pierwszy od lat na kontrakcie w dużym wydawnictwie, drugi funkcjonujący jako self-publisher.
Pierwszy : Za gażę z wydawnictwa kupiłem sobie dom, nowe auto, zabrałem żonę na Kanary, opłaciłem studia dzieciakom. A tobie jak się wiedzie?
Drugi patrzy po sobie, myśli i mówi:
- O! ten sweter sobie kupiłem po wydaniu ksiązki.
- Tylko sweter !? A co z resztą??
- Na buty i spodnie matka mi dorzuciła.
Dobra, nie będe świrował jarząbka i zareklamuję lubelskie środowisko komiksowe :)
Pałka, Szcześniak, Bednarski :)
Kreska tego ostatniego szczególnie mi odpowiada - link do Purgatora
Bezbłędnie!
Raczej zagadka :)
Pierwszy jest dośc znany w środowisku. Drugi działa w ukryciu:)
Nie wiem czy to poziom Śledzia bo nie mam dystansu... Polski komiks jest ostatnio w strasznej nędzy...właściwie zawsze był od czasów gdy "świat młodych" przestał wychodzić ;)
Ja zarwałem noc przez lekturę "Łez Boga deszczu" - teraz siedzę sobie w pracy i nadal po kryjomu czytam udając, że pracuję :)
Miałem to szczęcie Ryszardzie , że żaden stary wiarus nie majstrował mi przy strzelbie ;)
Weronika uzależniła się od portalu NF nawet bardziej ode mnie. Tuż po śniadaniu ma swój rytuał. Uruchamia komputer i czyta kilka opowiadań.
- Wkręciłam się w ta fantastykę – mówi – jak korkociąg w wytrawne wino.
Wczoraj miała szkliste oczy…
- Śpij Ava śpij – szeptała cicho. – Marcinku, Bemik mnie strasznie wzruszyła…
Dziś obudził mnie okrzyk radości.
- Jest, jest! Nowe opowiadanie Ryszarda! Nie mogłam się już doczekać!
Przetarłem zaspane oczy. „Tego już za wiele! Obcy mężczyzna w moim domu, z samego rana! Co to ma znaczyć !? Znowu?!” – pomyślałem, mając jeszcze w pamięci niezdrową ekscytację Weroniki opowiadaniem „Kluczyk”.
Przykryłem głowę kołdrą, ale zostawiłem sobie małą szparkę, by z ukrycia obserwować co się dzieje.
Najpierw czytała coś rytmicznie. Poznałem po tym jak składa usteczka. „Kota, ochota , koce, noce” – czytałem z ruchu jej warg.
„ No zaraz szlag mnie trafi” – pomyślałem zaciskając pod kołdrą pięści.
Weronika zaczęła czytać większy blok tekstu. Poznałem po tym, że przebiega oczami z lewa na prawo. Co chwila wybuchała salwą śmiechu, stukała w blat biurka swoimi delikatnymi dłońmi wiolonczelistki, jak mała dziewczynka na widok pudełka czekoladek.
I nagle skończyła czytać. Z jej usteczek wyrwało się ciche westchnienie.
- Ech Ryszardzie, Ryszardzie. Ustrzeliłeś mnie tym opowiadaniem, jak przepióreczkę.
do momentu kiedy piszesz w czasie przeszłym jest na prawde dobrze, składnie i po amerykańsku...gdy zaczyna się akcja w czasie teraźniejszym niestety klimacik ala Nicholas Pilegii siada...a szkoda po pierwszych siedem akapitów weszło mi równie łatwo jak czwórka Twoich bohaterów do piwnicy ;) Pozdrawiam
Dziękuję. Jest już na mailu!
Już powinien byc:) Dzięki wielkie!
Bemik, czy ja mógłbym (nieśmiało) tez poprosic o wysłanie?
W dzień świętego Walentego( co to patronem jest epileptyków i wszelkiej maści w głowę stukniętych, a dziatwa za wielką wodą za patrona umizgów i amorów go obrała) okaże się Wacpani(nno) czym czas ów zmitrężył...ale pod uwagę biorac, iż wyzwanie z tak uroczych usteczek padło, wolałbym po stokroc by mnie do sufitu konopną liną podwieszono i żywym ogniem palono, niźli miałbym skrewic i terminów nie dotrzymac...
Dobrze Bemik.
Kodeks wiedźmiński zabrania mi podnosic miecz na kobiety, ale o piórze nic nie wspomina...
Podejmuję wyzwanie!
Bemik zaczekaj, zgubiłaś rekawiczkę;)
Zawyzyłas poziom "laleczką" to teraz masz ;)
odpowiem kalamburem:
jeden wywołał w Lublinie aferę z biletami mpk, drugi " na kłopoty..." ;)
obaj w offie ale diabelnie zdolni :)
Ja też chcę! kiedyś moje dzieci bedą życ dzięki temu w dostatku:)
Zabił Ci niezłego ćwieka DJ-u z tymi autografami ;)
Może wymienimy nagrodę - znam kilku komiksiarzy, gotowych podpisac jakieś utorskie egzemplarze komiksów :)
Wysłałem siostrze:) ma zaawansowaną arachnofobię
Bemik - literacko jak zwykle sprawnie, czyta sie jednym tchem, niesamowicie budujesz klimat - jednak , podobnie jak Ryszard uważam że smutek i wiszący w powietrzu fatalizm - nie wpływa najlepiej na czytelnika...Niemniej jednak opowiadanie (jak zwykle) świetne. Przyzwyczaiłas mnie juz do wysokiego poziomu swoich tekstów! Dzięki
Nie mam doświadczenia w kwestii wydawania książek, mam za to sporo przygód dotyczących wydania albumów z muzyką. Myślę, że pewne schematy są podobne.
Wszystko zamyka się w układzie :
PRODUKT – TRADEMARK- WYDAWCA- PROMOCJA-ODBIORCA
Pierwszą kategorię mamy już za sobą. Każdy z nas trzyma w szufladzie przynajmniej jedną książkę, zbiór opowiadań, nowelkę. Produkt więc jest i macha do nas łapką krzycząc – „Zrób coś ze mną nie chcę tu już siedzieć odizolowany od czytelnika! Chce trafić w czyjeś urocze łapki! Chce trafić pod strzechy”
Drugim etapem jest wyrobienie marki. Praca nad nazwiskiem. Dla debiutantów, bez wsparcia wydawniczego najtrudniejsza rzecz. W świecie muzyki gra się po prostu koncerty i jak jesteś dobry – fama się szybko roznosi… A w świecie literatury? Można wygrywać konkursy , można pisać do gazet, promować się na forach, samemu wydawać xerowane ziny. Najważniejsze jest jednak wniknięcie w środowisko. Jeśli ktoś siedzi w domu, trolluje i zazdrości innym kolegom po piórze – wyda w życiu co najwyżej broszurkę o stu potrawach z ziemniaka.
Literatura to życie, więc trzeba za przykładem Tuwima, Hłaski, Bukowskiego swoje w kawiarniach literackich wysiedzieć. Budować klimat środowiska, zawierać przyjaźnie. Gdy wracasz wiosną o świcie na bosaka, trzymając w ręku buty, holując zataczającego się przyszłego wydawcę, lub przyszłego profesora uniwersytetu pracujesz na nazwisko bardziej, niż marząc o sławie przed ekranem komputera.
Wielu artystów, żyjąc na zasadach tu i teraz, nie było nawet świadomych czasów które tworzą. Często środowisko wchodzi blokiem w świadomość społeczno-medialną . Jeśli do niego nie należysz – nie załapiesz się. Proste jak przypadek fali grunge rocka z Seatle w latach 90-tych czy casus bohemy Młodej Polski.
Jeśli więc nie przeleżałeś przed telewizorem młodości, tylko jak Tuwim „jeździłeś w maju na przedniej platformie tramwaju” masz stuprocentowe zadatki na dobrego pisarza, spore życiowe doświadczenie i jeśli nie opłaciłeś tego chora wątrobą : PISZESZ.
Nie należę do malkontentów, odrzucam fatalizm więc wyznaję zasadę : WSZYSTKO CO JEST DOBRZE NAPISANE WCZEŚNIEJ CZY PÓŹNIEJ ZNAJDZIE WYDAWCE.
Trzeba tylko pisać , pisać, pisać…wysyłać, pisać, edytować, pisać…konfrontować teksty z jak największą ilością czytelników.
I tu pojawia się magiczne słowo : CZYTELNIK.
To właśnie dla niego istniejemy. Dla niego Bozia, Thor, Manitou, Wielki Wybuch, Swarożyc obdarzyli nas talentem do składania literek. Warto więc sobie takiego czytelnika wizualizować – mój czasami maj 12-13 lat, procę w kieszeni i czyta z latarką pod kołdrą, innym razem ma koło dwudziestki, na sobie zwiewną sukienkę, rumieńce na twarzy, naszywke z Morrisonem na plecaku i siedzi w pociągu, przy oknie w drodze na jakiś muzyczny festiwal.
Jeśli masz więc określony cel, sprecyzowanego czytelnika, i stworzone arcydzieło– uderzasz do wydawcy – stajesz w progu, czasami wciskasz stopę w drzwi, klarujesz, przekonujesz, zachęcasz do przeczytania i zainwestowania kasy i jeśli jesteś pisarzem kompletnym, który wie o co mu chodzi i ma sprecyzowana wizję – SUKCES MUROWANY!
Czego sobie i Państwu życzę z całego serca :))
Pozdrawiam serdecznie.
Z odcinka na odcinek jest coraz lepiej chłopaku:) Oglądąło sie z przyjemnością. Do pełnego profesjonalizmu jeszcze troche brakuje. Pomyśl o lepszej scenografii etc...ale pomysł jest super. Życze jak najwięcej subsktybentów kanału i pozdrawiam serdecznie.
Bardzo się rozwijasz Maju. Z opowiadania na opowiadanie Twoje teksty są coraz dojrzalsze. W tym opowiadaniu czuć smutek do tego stopnia, że aż ścieka po ścianie kliniki...budujesz to stosując ciekawe zabiegi. Dobrze operujesz dźwiękiem : Czekaliśmy. Zamknięci w sobie i milczący.Zatrzeszczało plastikowe krzesło. Jedna z pań siedzących przede mną, poruszyła się.
Masz coraz lepsze dialogi. Opowiadanie napisane jest w dobrym tempie.
Trzymam kciuki!
Ja zawszeo nich myślę gdy tam jestem:) nawet kiedys pół nocy przegadałem z jednym stworkiem:)
Taka psycho dobranocka. Dzięki. Zawsze to lepiej zasypiac z uśmiechem na twarzy:)
Sympatyczne:)
hehe :))) Tak jak Szymborska z Barańczakiem wymyślili "lepieje" i "moskaliki" tak Sethrael dał własnie początek nowemu gatunkowi literackiemu tak zwanym "brajcikom" :))
Brakowało mi Twojego komentarza Regulatorzy :) Cieszę się że już wróciłaś :)
Masz racje :) nominacja napędza koniunkturę - cieszę się że dzieki temu to opowiadanie przeczyta więcej osób. Na prawdę warto!
Mam nadzieję, że zgarniesz piórko:)
Bemik. Napisz opowiadanie o bezdomnym który znalazł tą ksiązke i odmieniła całe jego życie pchając go w stronę piekielnych kręgów :)
Prosiaczku, troszkę się pomyłiłem w obliczeniach:) Niedawno skończyłem wiek chrystusowy. Na szczeście nie napatoczył się żaden Judasz i nadal żyję :))
Pamietam, miałem wtedy z 12 lat i telewizja zaczęła emisję serialu BBC "Robin Hood" z Michaelem Predem. Co się wtedy działo! Kazdy robił sobie łuk z leszczynowgo kija, szałasy w krzakach, domki na strychach...
Rok później pojawił się serial "Miasteczko Twinpeaks" - od pierwszego dźwięku muzyki Badalamentiego urwał mi głowę i potem już nic nie było takie jak wcześniej... :))
Na karmę nie narzeka? Nie mówi że muu się miska nie podoba? wW wigilię gdy zwierzeta mówią ludzkim głosem nie przysolił przy stole jakąś ciętą ripostą?? ;))
z 40 lat temu, w polskiej wersji mógłby go zagrać Janek Himmilsbach...głos miał barczysty jak mało kto ;)
Hopkins ma za mało barczysty głos :)
Unfall się nie chwali, ale podobno Hollywood się zainteresowało tym opowiadaniem...
Jak myślicie. Kto mógłby zagrać captaina Rape'a ?
i zapanowała zgoda w krainie nowej fantastyki:)
Unfall!No nie mogę z tym tekstem:)) Właśnie przeczytałem go na głos znajomym...umierali ze śmiechu:)))
Wykreowałeś niechcący ikonę popkultury:))) Chce Kapitana Rape'e na koszulkach, kubkach, figurkach z macdonalda:)
Wspaniały tekst! Wielkie gratulacje za poczucie humoru!
Piszę teksty i spiewam Ryszardzie. Wałśnie z nowym projektem pracuję nad płytą:) jak coś sie urodzi, dam znac:)
"moniatamtamoniacomatocomiećniepowinna" - perełka! :)
Ja też! Własnie przeczytałem - Mistrz! Ta zabawa w "nową fantastykę" sprawia mi coraz więcej frajdy :)
Brak mi słów! Mistrzostwo świata :) I to zdjęcie na początku! Konik80(bez n) - Doskonały literacki galop!!! Dzięki za ten tekst i dedykację - drukuje sobie na pamiątkę!
Ja też bardzo Ci dziękuje Ryszardzie za zwrócenie uwagi na kilka opowiadań - Książeczka zapowiada się niezwykle ciekawie. Choc koszt jej wydania - przeraża. Trzeba sie rozejrzeć za jakimś sponsorem z poczuciem humoru.
Przepraszam za błedy, ale ręce mi sie telepały przy tych nominacjach ;)
To ja też oddam swój głos. Choć przyznam że nie wszytskie opowiadania przeczytałem.
Z powyższymi nonminacjami szanownych koleów i koleżanek zgadzam sie w stu procentach.
Mój zdecydowany faworyt to "Pierwsza żona" Ochy. Z końcówki grudnia, ale przeoczony w nominacjach. Dobrze napisany tekst. Wywołuje dreszczyk. Warto przeczytać. Ocha ma talent do tzw "Opowieści niesamowitych" , do tego jest bardzo twórcza. Myślę że wyróznienie w postaci piórka - doda jej skrzydeł i uraczy nas kolejnymi fascynującymi opowieściami.
Mimo całego zamieszania z narracją personalną - bardzo podobał mi sie tez tekst Fanty pt: Brzemię.To tez jest opowiadanie, którego nie powstydziłby się młody Poe. W innym opku -" o zmienności wszechrzeczy" autorka pokazuje tez ma niezłe poczucie humoru. Jestem pewien , że jeszcze nas zaskoczy czymś fajnym.
I na koniec moje ostatnie odkrycie - Bemik. to co napisała Proksis w jakimś komentarzu : "Twoja gadatliwość w opowiadaniach buduje cały klimat". Nominuję : Prawie wilkołaka , ale zachęcam tez do poczytania innych opowiadań tej autorki. Ryzyko rozczarowania - zerowe, zaczarowania - stuprocentowe :)
W kategorii - najśmieszniesze opowiadanie: "Wściekłe zombi" Unfalla nie mają chyba konkurencji:)) Umarłem ze śmiechu! Chciałbym prosić autora o więcej.
Myślę , że przegapiłem wiele ciekawych tekstów, nie da sie w takiej ilości wyłowić wszytkich perełek więc piszcie, polecajcie!!! Chętnie bym coś jeszce poczytał dobrego.
pozdrawiam!
Fajne. Nawet poza konkursem spokojnie by się obroniło. Lekkie i przyjemne:)
Z ciekawości kliknąłem na " najcześciej komentowane" :)
Warto zerknść do "pierwszych trzech" bo i dyskusje ciekawe i teksty zacne :)
Dla wszystkich dyskutujących w tym wątku - sympatyczne info :)
jesteśmy na piątym miejscu wśród najcześciej komentowanych opków :)
prowadzi "Harlequin? Harem?" Seleny, przed "Rebelią" Rogera i "ACTA Genesis" Dzika:)))
Ja, idąc za tym co napisała Lea42 - postaram się napisac opowiadanie 3D :)
Nie wiem jeszcze czy to możliwe - ale warto spóbować :)
Rozumiem. I to jest argument rzeczowy:)
Starałem sie jak mogłem uruchomić empatię i stać się na chwilę narratorką-dziewczyną. O tym jak trudna to materia - wie każdy, kto postanowił sie zmierzyć z tym konkursem. O tym czy młode dziewczyny mogłyby tak rozmawiać już dyskutowaliśmy.
Ja też wole świat w wersji subtelnej, pełen nimf i delikatnych osobowości...ale w rzeczywistości takim nie jest. Ja zdążyłem polubic moje bohaterki i będę tę historię kontynuował. Wierzę Lea42, że uda się dostzreć ciekawą przemianę bohaterek od "syndromu karkownicy" po przyjaźń, miłośc i szlachetność...
Argument nudy: to opowiadanie jest pierwszym z serii - skupiłem sie więc na opisie tła i bohaterów. Na wykreowaniu języka narracji itp...przygód tu mało, ale osobiście wzoruję sie na twórcach którzy sie nigdzie nie spieszą :)) (Hrabal, Iredyński, Bułhakow, Gogol) i raczej tego tempa będę sie trzymał, więc jeśli pozostaniesz moją czytelniczke - radze zaopatrzyć się w ekspres do kawy, fotel i ciepły kocyk.
pozdrawiam :)
A krytykę przyjmuję z największą przyjemnością, bo pomaga się rozwijac...ale musi byc konstruktywna...co mi po wrzutkach typu " nuda, wenezuelski pornol" skoro to nie jest rzeczowe...
Bemik ma rację. Lea56, Wiśnia999, wrzuccie coś na konkurs.To uczciwsza forma rywalizacji niż trolling w komentarzach.
Masz rację Sethrael. Idę coś zjeść :)))
Z doświadczeń przy okazji grania w kapeli wiem, że jak się zaczynaja pojawiac hejterzy, to znaczy że wszystko zmierza w odpowiednim kierunku :)
Zachodzę w głowę - skąd nagle taki wysyp osób które zakładają nowe konta by dac upust swojej frustracji ,akurat przy tym opowiadaniu? A po chwili sobie przypominam, że to przecież Polska :)
Dzieki wiśnia666 za poświęcenie...natchnałeś mnie tym venezuelskim pornolem.
...i nie pij tyle kawy.
Mój znajomy kiedyś na "proszonym obiedzie" znalazł ślimaka w sałacie. I nie chcąc sprawić przykrości pani domu, zjadł go na miejscu.
Bardzo przyjemne opowiadanko.
Jak pijana tańczyłam wśród ślimaków, hołubcami i przytupami rozgniatałam tysiące skorup, a chrzęst niszczonej chityny brzmiał dla moich uszu jak najsłodsza muzyka.- wspaniałe!
Ocha , nawet jak sie bierzesz za grafomanię jesteś kapitalna! Pozdrawiam
Dziękim Joseheim, już nie uda mi się poprawić, ale do wersji roboczej wskoczyły Twoje podpowiedzi.
Tak -Lea to imię, ale nie padło w tekście ani razu.
Ramona - Wysyłam Ci na maila ciekawy link. Dzieki za nominację - jest mi bardzo miło.
No właśnie:) Chciałem zerwac ze schematem słodkich czarodziejek z Księżyca...Poza tym świat króla Mandragoresa nie jest wcale wesoły...powiedziałbym że jest brutalny...dziewczyny mogły miec trudne dzieciństwo...może trafiły do szkoły dla czarownic prosto z ulicy? Może z jakiegoś sierocińca? Dużo czasu poświęciłem konstrukcjom psychologicznym bohaterów.Często młodzi ludzie takimi rozmowami jak w tym opku maskują pewne rzeczy...
Vivianna gada swoje rynsztokowe dyrdymały, a w rzeczywistości jest dobrym dzieciakiem...
Zresztąjestem pewien, że w przyszłości nabierze ogłady...wszak w literaturze chodzi nie tylko o akcję, aleteż o pokazanie pewnych przemian psychologicznych bohaterów...nie będę się bawił w pozytywistów, czy Strinberga, ale dużo wysiłku wkładam by postacie nie były płaskie jak naleśnik...
Homar:) zapraszam do Lublina. Siądziemy na ławeczce na Lubartowskiej. Posłuchasz o czym rozmawiają 16stolatki z bramy:)
Dziękuję za nominację :)