
Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
Rok 2056 przeszedł do historii jako ten, w którym podważono teorię o kulistości Ziemi i cały świat naukowy, a po nim zwykli ludzie, zachłysnęli się prawdą o tym, że Ziemia jest płaska. Nikt nie przypuszczał, że owo stwierdzenie stanie się przyczynkiem do katastrofy.
W krótkim czasie biura podróży zwietrzyły interes i w ofertach pojawił się wysyp wypraw nad krawędzie planety.
W roku 2066, NASA, w lakonicznym komunikacie poinformowała, że zbliża się ku Ziemi kometa niespotykanych rozmiarów. I że najprawdopodobniej dojdzie do kolizji.
News nie zainteresował ani mediów, ani świata naukowego, dla którego wciąż najważniejszym było odkrycie niekulistości.
Gdy w Nowy Rok doszło do zderzenia i Ziemia rozpadła się na dwie części, ludzkość bawiła się w najlepsze, nagłe wstrząsy uznając za część składową zabaw.
Wskutek kolizji mniejszy kawałek planety, ze szczątkową grawitacją, uniósł się do pionu, a potem nadpłynął nad część większą i zawisł górą do dołu.
Pewnej nocy Europejczycy obudzili się z Himalajami nad głową.
Pewnej nocy, obalając kolejny mit, wraz ze śniegiem na Warszawę spadły legendarne Yeti.
PS. Nową rasę, która powstała ze skrzyżowania śniegowców z ludźmi, nazwano Homoyetami.
Twoje teksty, pomimo, że bardzo sprawnie napisane, wydawały mi się nieco pretensjonalne. Chyba zacznę weryfikować swoją opinię. Twój dystans (chociaż wciąż nie mogę się zdecydować - może jednak kompletny brak dystansu?) i zdolność reagowania na komentarze są powalające. Tekst jak tekst, fajny zresztą. Ale całe to tło... Jestem pod pewnego rodzaju dziwnie pozytywnym wrażeniem :).
"Zupełnie inną historię" też napisz. Powinna być o wiele ciekawsza... :)
"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "
A, ostatnie zdanie mi się nie podobało. I tyle.
Czy to jeszcze dowcip, czy już opowiadanie? Oto jest pytanie.
Mastiff
Jakże podoba mi się pomysł niekulistości Ziemi... (pomysł Yetich spadających ni z tego ni z owego na głowę już mniej ;))
Miłe.
mag-do, ;-)
Bohdanie, to jest dowcipne opowiadanie.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Całośc fajna i zabawna, ale oba P.S.-y ją psują. Zwłaszcza drugi: lekki żart zmienia w dość niesmaczny. A szkoda, bo yeti spadające na Warszawę całkiem urocze.
1. PS, nie Ps.
2. Sztubacki dowcip na deser popsuł efekt,
Wskutek, a nie "w skutek".
Jeden PS. odparwiony w niebyt. Drugi musi zostać, bo wyjaśnia tytuł.
ocha - czasem komentarze są ciekawsze od tekstu, można się wiele nauczyć, wyżalić się na niesprawiedliwość czytelniczą, a przy okazji podłapać dobry pomysł na słabe opowiadanie, albo szort.
dziekuję
A mnie rozbawiło. A poza tym jako odpowiedź na poprzednie opowiadanie jest przednie. Chcieliśmy spadających Yeti - to je mamy. Podoba się.
"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.
@mag-da: masz rację, oczywiście. Mnie się sam tekst podoba, bo jest zabawny, ale w kontekście... To już wyższa szkoła jazdy:). Pozdrawiam.
Jako człowiek pracujący z wpływami grawitacyjnymi i geofizyką niemal na co dzień, nie skomentuję treści. Całość, bez kontekstu, jest mierna. Kontekst dodaje nieco uroku, choć niewiele.
exturio- doceniam Twoją wiedzę i chętnie poczytam o niuansach grawitacji na płaskiej planecie.
Jeśli mówimy o płaskiej planecie, wspominanie o grawitacji jest bardzo nie na miejscu -- co też jest błędem w Twoim tekście. Na takich planetach powinno panować raczej -- przykładowo -- inteligentne spadanie. Natomiast inteligentne spadanie wyklucza raczej spadające yeti. :)
A co do zderzeń planet z innymi obiektami: mogę zaproponować zapoznanie się z literaturą na temat Teorii wielkiego zderzenia. To mogłoby Ci wyjaśnić absurd Twojej wizji i powód, dla którego wolę się nie wypowiadać.
nie jestem pewien czy kawałek płaskiej powierzchni w przestrzeni kosmicznej wogole można nazwać planetą.
Ekhem, nie przesadzacie jednak nieco z analizą? Myślę, że wizja spadających yeti jest już wystarczająco absurdalna, i raczej o to właśnie chodziło :).
Popieram ochę. W sumie to fantastyka. Tu może wydażyć się na prawdę, wszystko. :)
*wydarzyć
*naprawdę
bez przecinka przed "wszystko"
:P
no tak... i wydarzyło. Wybacz. Polonistka ze mnie żadna. Nawet uczennica do bani. :/
Sądzę, że exturio, chciał swym komentarzem uświadomić mi, że wie lepiej, jeśli nie najlepiej, a pisząc, cytuję -"jeśli mówimy o płaskiej planecie" - wręcz twierdzi, że płaskie planety istnieją we wszechświecie. Jest to niezwykle ciekawa teoria, ale z kimś, kto wie lepiej, a może nawet wie wszystko, nie sposób się nie zgodzić.
Oj, mag-do przyznaję Ci rację w 100%. Z tymi, co wiedzą wszystko najlepiej nie należy dyskutować. Należy pokłonić głowę w milczeniu i podziwie, że zamieścili prawie naukowy komentarz pod fantastycznym szorcikiem- żarcikiem. Nie ma to jak na poważnie podchodzić do wszystkich i wszystkiego. Pozdrawiam!
"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.
Wiedzących lepiej, nazywam wielepami.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
@mag-da -- nawiązywałem raczej do średniowiecznej kosmologii. Miałem nadzieję, że Teoria inteligentnego spadania jest wystarczającą wskazówką.
Świetne :) Króciutkie, zabawne, urocze! Kilku Homoyetich widziałem już na ulicach - więc jest to być może fantastyka wieszcza. Pozdrawiam i chcę więcej takich !