
komentarze: 8, w dziale opowiadań: 6, opowiadania: 5
komentarze: 8, w dziale opowiadań: 6, opowiadania: 5
ahahah fajne! Po pierwsze od razu rzuciło mi się w oczy podobieństwo do "Roku 1984" Orwella. Oogólne podobieństwo - kombinezony, ślepe zapatrzenie w wszelkie odbiorniki - teleekrany, tłumienie popędów - liga antyseksualna, Wielki Regem - wielki brat oczywiscie, totalne ogłupienie i wiara bezgraniczna w słowa władzy - partii. Oczywiście rdzeń jest inny i wcale nie musiałeś się wzorować. W Orwellu partia była nieomylna, wszechmocna i wieczna. Tutaj widzimy na końcu, że przez ślepą wiarę we własne ideały państwo wystawia się nieświadomie na agresję z zewnątrz. Nie widzi istoty sprawy i przez to zginie jak zgaduję.
Nazwisko głównego bohatera też nieprzypadkowe w znaczeniu jak zgaduje ;]
Opowiadanko bardzo m isię podoba, ale żeby stworzyć obraz spójnej, wiarygodnej, realnej teoretycznie antyutopii trzeba mieć ogromną wiedzę i umiejętności. Nie chcę się czepiać, po prostu chciałbym czytając coś takiego móc uwierzyć, że to faktycznie może się stać, a nie jest tylko obrazującym przejaskrawieniem rzeczywistości. Czasami przesadzasz w tej nietolerancji (np łzy). Dlaczego chodzenie nie jest nietolerancją przeciw kadłubkom?
Walka z nietolerancją i głupotą jest ok dopóki pod jej pretekstem nie odbiera się nam wolności albo nie szerzy mordu na świecie (patrzmy USA). Z drugiej jednak strony całkowicie rozumiem twoją krytykę. Dzisiaj świat staje na głowie. Pamiętam piosenkę z "Killera" - "Ona jest pedałem. Właśnie śię dowiedziałem, że duszą i ciałem ona jest pedałem." Czaicie dzisiaj tak obraźliwą i nietolerancyjną piosenkę?! Pełną homofobii i niechęci do inności?! :)
pozdrawiam!!
miałem przez chwilę skojarzenie z zespołem Tourreta ;p a serio to podoba mi się to, że na końcu do samobójstwa mogła ją prowadzić zarówno własna chęć uwolnienia się od tej psychozy jak i Moc łaknąca śmierci.
Bo właśnie filozofia mówi o rzeczach najprostszych i najbardziej oczywistych :) impulsem do napisania tego tekstu było moje uczestnictwo w dyskusji na szczeblu wcale nie elementarnym, ale akademickim, więc nie sądze by był to aż taki banał, ale! Z drugiej jednak strony! gdyby sie miało okazać, że ja szerzę truizmy i wszyscy naokoło to wiedzą to tym lepiej :) dzieki za komentarze
Piękna powieść. Nie przesadzę jeśli powiem, że prawdziwie mnie oczarowała. Dobrze też, że przeczytałem ją przed wejściem ekranizacji, bo chyba nie byłbym w stanie się powstrzymać przed obejrzeniem i popsułbym sobie całą zabawę. Żeby nie było, jestem całkowitym zwolennikiem prac nad filmem. Kto jeśli nie Jackson? Nie mogę się doczekać. I wreszcie... To co wręcz ubóstwiam! :D więcej KRASNOLUDÓW!
Mnie wciągneło. Śmieszne wykreowana nieudolna postać nowicjusza. Dwie rzeczy. Czy to az takie dziwne, że lina przydała się przy pracy złodzieja ? A że się ciesielski czeladnik nie zorientował przy przesuwaniu skrzyni tez dziw. Miło i przyjemnie.
Takie tam głupotki. Następnym razem bardziej się postaram, żeby nie marnować waszego czasu. W zamian proszę o cierpliwość i nie zniechęcanie się do czytania moich tekstów.
Gdy pisalem "przynajmniej nie pisalem o wampirach" nie bylem zaznajomiony z trescia innych opowiadań z tej strony. Dzisiaj sie zarejestrowalem i nie zdazylem zbyt wiele przeczytac. Chodzilo mi razcej o ogolna tendencje kurczowego trzymania się tej tematyki z jaka się spotykam od dawna. A swiadczy o tym tez chocby to ze akurat taki konkurs jest organizowany. Mam po prostu wrazenie ze opowiadania o wampirach ze względu na siłę w jakiej powstają stały się jakby odrebnym gatunkiem literackim i pozwalam to sobie prywatnie, subiektywnie potępiać. ale co ja tam wiem :D
Coz to moje pierwsze opowiadanie i dziękuję za tak wylewne komentarze. Dzisiaj rozpocząłem przygodę z tym portalem, więc nie miałem okazji zapoznać się z komentarzami do innych opowiadań. Krytykę przyjmuję, lecz nie pełen jej wachlarz, bo na szczescie sztuka nie poddaje się kategoriom i scislym ramom oceny.
Przykro mi, że patent "na grę" okazał się obcykany. Szczerze. Nie widziałem o tym. Ze swojej strony mogę dodać, że przynajmniej nie pisałem o wampirach. Istotą opowiadaneczka jest przerysowanie (mniej lub bardziej umiejętne) oraz niespodziewany zwrot punktu widzenia pod sam koniec. Jak się okazuje nie tak niespodziewany jak bym tego oczekiwal. Schylam głowę :) jeszcze raz dzięki.
ps: Conan? Conanka? Rozumiem, że moj styl kogos Wam przypomina. Mam nadzieję, że to nie znaczy: tępa, banalna, pozbawiona jakiejkolwiek głębi dywagacja z wielkim mieczem.. A moze moj styl wam przypomina sposob w jaki pisal ktos inny? hmm to znaczy ze jestem choc troche charakterystyczny :P Pozdrawiam