Profil użytkownika


komentarze: 6, w dziale opowiadań: 6, opowiadania: 3

Ostatnie sto komentarzy

Uznałam, że lubienie musi być jako określenie do czegoś, co bierze się za pozytywne. Nie da się tego LOGICZNIE wyeliminować. Zawsze muszą być dwie wartości, nawet w bezdusznych przecież algorytmach.

Nie biorę cię za debila. Ale od razu ustawiasz się w takiej pozycji, by patrzeć na mnie z góry i jeździć po mnie z góry na dół, muszę się jakoś bronić. Nie pujdę przecież płakać do kąta, tylko dlatego, że ktoś, kto nie zamienił ze mną nawet słowa uważa, że wie o mnie wszystko. A jeśli nie chcesz dyskutować, to ok, twoja sprawa. Powiedziałabym, że to o czymś świadczy, ale zaprzeczyłabym samej sobie.
Et vice versa. ;)

Jak już wyżej swierdziłam, cała fantastyka polega na tym, że mamy realizm tylko tam, gdzie nam się podoba. Równie dobrze mogłabym powiedzieć, że logika leży, kiedy ktoś wprowadza do opowiadania smoki. Nie mogłyby przecież latać, są zbyt ciężkie. A mechanika skrzydeł naciągana. Pozatym - jeśli przyjełoby się kanon smoków inteligentnych - mogłabym stwierdzić, że gadzi układ mózgowia nie pozwala na coś takiego.
A już na tym konkretnym przykładzie - zdaje sobie oczywiście sprawę, że to niemożliwe. Uczucia są w dużej mierze, jeśli nie całkowicie regulowane hormonalnie. A bez układów kontrolnych obchodzą się jedynie wirusy. Ponadto od samego początku chodziło mi o przedstawienie wyjątkowości dziewczyny, jako właśnie odczuwającej. Starałam się uwzględnić brak uczuć w tamtejszej kulturze, ale wystrzelenie z jakimś oklepanym terminem technicznym w jej wypowiedziach byłoby po prostu groteskowe.
I już pomijając wszystko - to bajka! Mit, legenda, czy jak to tam sklasyfikować. Tu mam tą przewagę, że nie musi działać logika. Tak jak w słynnej bajce o śpiącej królewnie, gdzie z rozkazu króla spalono wszystkie kołowrotki w całym państwie. Przecież to ruina ekonomiczna! ;)
Oczywiście nie będę tutaj sugerować czyj pogląd na ten temat jest lepszy, bo każdy ma prawo wyrazić własne zdanie. Ale bardzo proszę o nierobienie mi krzywdzącej psychoanalizy. Zwłaszcza nie mając do tego żadnych podstaw.

A co do Spartan - no tak, tutaj racja, wątpliwym jest by mieli duże pojęcie o genetyce jako takiej.

Widzę, że nierealność przedstawionej tu rzeczywistości i wydarzeń budzi wątpliwości. Faktycznie, jest parę... No dobrze, niech stracę - nieścisłości. Ale o to mi poniekąd chodziło. Zauważyłam, że, mimo, że tworzymy fantastykę, wiecznie krępuje nas logika. Tworzymy nowe uniwersa, światy niby nierealne, różniące się od naszego. Ale wszystkim rządzą sztywne zasady. Geografia, fizyka, polityka, nawet administracja i ekonomia kreowanych przez nas światów musi być prawdopodobna. To jest dopiero nieścisłość!
Może i odejście od tego schematu razi w oczy, ale przecież nikt nam nie każe trzymać się takiego, a stylu, czyż nie? Słyszałam, że współczesna fantastyka czerpie przedewszystkim z pozytywizmu. Tutaj natomiast pobawiłam się trochę romantyzmem - w płaszczyźnie i stylu i fabuły. Sprawdzałam, na ile można się wyrwać rozumowi, bez szkody dla spójności ogółu. Sądząc po pozytywnych komentarzach (za które jestem niezmiernie wdzięczna) tą próbę mogę uznać za udaną. ;)

PS: (Już pomijając powyższe, w komentarzu było zaznaczone "gdyby to nie byłą bajka".) Zdaję sobię oczywiście sprawę, że kiedyś w kulturach stawiających na czystość rasy, czy społeczeństwa kaleków się pozbywano. Ale założyłam, że cywilizacja rozwinięta (nawet, jeśli neguje uczucia) posiadałaby wysoką etykę. W końcu oświeceniowcy też negowali wartość uczuć, ale to nie znaczy, że byli barbarzyńcami. Przewiduję, że cenionoby prawa jednostki, jakaby ona nie była. Ponadto Mai i tak nie zagrażałaby czystości genetycznej - małżeństwa były przecież aranżowane. :)

Hmm... Możesz mieć rację, ale już niestety tego nie zmienię, zobaczyłam jak już minął mi czas na edycję.

Wiem, że nierealne. Ale to jest legenda, czy raczej mit, dlatego mogłam sobie na to pozwolić. Z resztą można by powiedzieć, że o to właśnie mi chodziło - o hiperbolizację tej miłości, czyni to historię bardziej wyrazistą.

Cieszę się, że się podobało. Dzięki za pozytywny komentarz! ;)

Cóż... Muszę przyznać, że komentarz uderzył mnie trochę. Z resztą to chyba nie dziwne, jest mało pozytywny.

Najwidoczniej jednak zasłużyłam. W sumie po to wrzuciłam opowiadanie. Jak słusznie zauważyłaś - dopiero debiutuję, jestem tu żeby się uczyć, nie chwalić.

Dzięki za przeczytanie - przede wszystkim. Nawet ostra krytyka jest lepsza od przejścia bez żadnego echa. :)

Nie jest źle! Nie nuży i nawet byłabym skłonna przeczytać dalszą część. ;)
Ale jednego muszę się czepić - pierwszy akapit. Masa powtórzeń, to pierwsze, co rzuca się w oczy. Naprawdę, można ciągnąć temat bez nich. A ciemna gwiazda oksymoron. Ewentualnie związek frazeologiczny... Jeśli o to Ci chodziło, to sformułuj to jakoś inaczej, bo można nie załapać o co chodzi.
PS: Zgadzam się z przedmówcą: jeśli ten tekst nie ma związku z resztą, to co on tu robi? ;P

Nowa Fantastyka