Profil użytkownika


komentarze: 142, w dziale opowiadań: 123, opowiadania: 28

Ostatnie sto komentarzy

@Osvald Bardzo dziękuję za recenzję :-)

Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku!

lck

@HollyHell91 Bardzo mi miło. Dziękuję :-)

@Anet Ponownie :-)))))

lck

#krar85 Dziękuję za recenzję. Odnośnie przewidywalności – to trudne dla mnie. Część ludzi dostrzega, w którą stronę to idzie, ale większość nie. Bez wprowadzenia elementów wiary pointa byłaby bardziej zaskakująca ale w stylu deus ex machina, czego nie lubię.

@ Anet :-)

@ Milenka58702 :-)

 

Bardzo Was wszystkich przepraszam, że odpisuję z opóźnieniem ale sztuczna inteligencją, którą tworzę ostatnio trochę brykała i musiałem programować “ponad wszelką miarę" ;-)

 

Interpunkcja, hm… zachowałem oryginalną z wersji papierowej.

lck

@Ramshiri Bardzo dziękuję.

Wybacz, że tak późno odpowiadam, ale sztuczna inteligencja, którą tworzę trochę brykała i ostatnio spędziłem większość programując. Mało kliknięć… hm… to był mój pierwszy wpis na tym portalu. Mało znajomych, mało czytelników… zapewne.

lck

@aTucholka2 Bardzo miło czytać takie recenzje. Dziękuję!

lck

@Irka_Luz, wilk-zimowy 

Na pytanie czy jeden typ sieci neuronowych może mieć różnie zastosowania, dopowiedziała sztuczna inteligencja OpenAI:

 

lck

@Irka_Luz O tych też. Fascynuję się sztuczną inteligencją od mniej więcej czterdziestu lat. Gdy byłem nastolatkiem próbowałem tworzyć sieci neuronowe wykorzystujące mechanizm tzw. wstecznej propagacji. Bardzo szybko się rozczarowałem, odkrywając ograniczenia tego systemu. W okolicach 2010 roku okazało się, że to nie sieci, tylko algorytm uczenia był problemem i dziś mamy Mindjourney i bota podatkowego, który cię wkurza (choć akurat ten może być jakimś systemem eksperckim). Wiele się zmieniło, poza jednym – co jakiś czas jakaś sztuczna inteligencja robi coś, co jeszcze kilka lat wcześniej uważano za wyłączną domenę człowieka. I jakoś tak natychmiast podnoszą się głosy, że to zwykłe obliczenia, że to nie ma nic wspólnego z inteligencją…

Pamiętam, jak programy szachowe pokonywał byle młokos… i nagle niepokonany Kasparov dostał bęcki od IBMa. Pamiętam mądrali, którzy bez zająknienia tłumaczyli, że szachy nie są wcale takie trudne, bo przy ich złożoności komputer może de facto policzyć wystarczająco dużo wariantów gry, aby pokonać nadprzyrodzoną ludzką intuicję i inteligencję. I oczywiście wskazywali na grę w Go, której poziom złożoności przekracza możliwości obliczeniowe każdego komputera jaki może w naszej rzeczywistości istnieć (liczba teoretycznych gier przekracza liczbę atomów we znanym nam wszechświecie). I co znowu? Tak! Dokładnie! Wykorzystując między innymi sieci neuronowe (konwolucyjne, zwane niekiedy splotowymi)  komputer wygrał 4 z pięciu meczów z arcymistrzem gry w GO Lee Sedolem.

I co? Tacy sami goście jak Ci sprzed kilku dekad mówią, że to żadna sztuczna inteligencja, że to tylko odtwórczość, że brak tu kreatywności i że daleko temu wszystkiemu do prawdziwej, ludzkiej inteligencji.

A ja się pytam, czym jest prawdziwa, ludzka inteligencja? W czym naprawdę jesteśmy lepsi, skoro – przykładowo – “cyfrowy lekarz” z wielokrotnie większą pewnością od swego białkowego protoplasty jest w stanie zdiagnozować retinopatię cukrzycową?

Gdy piszesz o problemach z GPSem, dla mnie to jest manifestacja dwóch problemów: braku odpowiednio szybkiej aktualizacji danych wynikającej po części z braku kamery pozwalającej na bierząco śledzić oznakowania ulic i braku komunikacji w czasie rzeczywistym między systemami, które mogą taki zmiany identyfikować. Sztuczna inteligencja w Twoim GPSie musiała doskonale uporać się z jednym ze słynniejszych problemów obliczeniowych, tak zwanym problemem komiwojażera – i to jest właśnie sztuczna inteligencja. Kilka dekad temu, problem komiwojażera był właśnie uważany za przełomowy z punktu widzenia sztucznej inteligencji.

Jeśli chodzi o kwestie rozliczeń podatkowych… obawiam się że mamy tu do czynieni z całkiem innym rodzajem ludzkiej inteligencji lub jej braku, o których lepiej nie wspominać ;-)

lck

@Ajzan Midjourney (i inne sieci neuronowe, w szczególności GAN) rozumieją te rzeczy, które znają (na których je uczono). Im więcej jest obrazków danego typu (treści), tym łatwiej jest coś uzyskać. Można stworzyć obrazy łącząc to co znane w nieszablonowy sposób. Jeśli jednak próbujemy wykreować coś naprawdę nowego, to raczej się nie uda.

Tutaj, w części “Style pages” ściągawka. 

lck

@Bolly Zdradzisz, co chciałeś osiągnąć i jak brzmiały komendy dla bota?

lck

@Irka_Luz Owszem, i niemal na pewno z niej korzystasz.

lck

@Koala75 – Odpisałem w poprzednim wątku. Czekam na plik od organizatorów, obiecali “po weekendzie”.

 

@Ajzan Odnośnie świadomych roślin, czy czytałaś “Cieplarnię” Briana W. Aldissa?

W kwestii AI, generatory SI wszelkiej maści już się zadomowiły w naszym świecie i będzie ich coraz więcej i więcej. Po prostu dlatego, że są tańsze szybsze i lepsze od człowieka w swoich wąskich dziedzinach. Często kreatywność nie jest potrzebna. Wystarczy jedynie szybka, powtarzalna reprodukcja elementów w zadanym typie, np. scenografie, awatary w grach, muzyczne jingle czy tło dźwiękowe. Z jednej strony, to problem dla artystów-rzemieślników, których wypierają bezduszne liczydła. Z drugiej, korzyść dla przedsiębiorców obniżających koszty pracy odtwórczej, poprawiając jakość niektórych produktów i usług.

Tym niemniej, żaden z tych systemów, sam w sobie, nie stanowi zagrożenia dla ludzkości. Żaden z nich nigdy nie wykroczy poza realizację powierzonych mu zadań. Na polecenie “imagine” (albo inne w tym stylu) nigdy nie odpowie “a niby czemu?” 

 

lck

@Ajzan Widziałem :-)

Ciekawe ile ludzi się zorientowało.

lck

Łooooooł!!!!

 

Zadałem z pozoru proste pytanie o wykorzystnie cyforwego narzędzia do ilustorwania publikacji, a widzę, że dyskusja objęła kwestie świadomości, ewoloucji, posthumanizmu, inteligencji, zjawisk kwatnowych w proceach myśleni, ekspansji kosmicznej… i wielu innych. Fascynujące.

 

Jestem w trakcie pisania książki SF o AI (może opublikuję kawałek na NF), więc z wielkim zinateresowaniem czytałem Wasze przemyślenia. Nie mogę powiedzieć, że zgdzam się z wszystkimi. ani też, że wszystko zrozumiałem. Tak, czy inaczej – zrobiło się ciekawie :-)

 

W związku z powyższym, założę kolejny wątek o AI – pewnie będzie jeszcze fajniej.

 

@Koala75 – czekam na nagranie. Jak tylko dostanę to udostępnię.

lck

@bruce Dzięki. I też trochę mi smutno, że tak jest

lck

@silver_advent Cześć, z wielkim zainteresowaniem przeczytałem Twoją opinię. W kilku kwestiach się zgadamy, w innych nie – co myślę, jest bardzo dobre. 

mowa o uśrednieniu jest jednak chyba zbyt dużym uproszczeniem, bo gdyby tak było, wynik konkretnego zapytania byłby niemal identyczny

I jest identyczny. Jeśli w międzyczasie nie będziemy uczyć sieci, nie zmienimy programu ani inicjujących liczb losowych, które zazwyczaj wrzuca się do systemu właśnie, aby uniknąć powtarzalności, wyniki będą identyczne.

 z komercyjnego punktu widzenia jest to zaleta, bo ludzie “lubią tylko znane piosenki”

Pozwól, odwołam się do swojego doświadczenia zawodowego – 20 lat pracy reklamie (zanim zająłem się IT). Najlepsze i najbardziej znane kampanie, jaki zrobiłem w życiu były właśnie przełamaniem stereotypów – marki Łaciate i MIllennium (stworzenie konceptów komunikacji, reklam, nazw, opakowania/konceptu wystroju wnętrz oraz kampanii wprowadzających) czy reklama proszku Vizir “Snowhite”, która została totalnie skrytykowana podczas badaniach focus group jako – właśnie – “odmienna, dziwna, inna…”, a na rynku przyniosła nadzwyczajne rezultaty biznesowa. Odmienność przyciąga uwagę. Odmienność wywołuje emocje. Ale nie wystarczy być “innym” aby odnieść sukces.

 

Skąd przekonanie, że nasz własny mózg działa w bardzo odległy sposób? (…) Bycie twórczym jest przereklamowane. Przereklamowana jest też wiara w naszą twórczość, jako ludzkich jednostek. Jesteśmy bardzo ograniczeni przez naszą zmysłowość.

Być może nie napisałem tego jednoznacznie. Uważam, że nasz mózg składa się z sieci neuronowych. Ale uważam, że mamy na wyposażeniu kilka takich rodzajów, o których się informatykom nie śniło. Midjourney, DALL-E, itp. wykorzystują sieci przeciwstawne (GAN), które kilka lat temu – o ile dobrze pamiętam  – rozpropagowała Nvidia, a w fenomenalny sposób wykorzystano w programie AlphGo, aby pokonać człowiek w grze w Go. Ten system, z racji swojej budowy nie może wyjść poza wyuczony zbiór danych. Może te dane łączyć  w niezwykły sposób (fascynujące obrazki), ale nie jest w stanie kreować treści, które nie są oparte wcześniej wprowadzone do systemu. Człowiek potrafi i niemal na pewno wykorzystujemy do tego jakiś rodzaj sieci nieuronowych – na raze jednak nie wiemy jaka jest ich struktura ani działanie. Zapewne dzięki nim powstają najwspanialsze, najciekawsze ultrakreatywne działa. Niestety – zgadzam się z Tobą – takich dzieł jest mało, a większość kreacji ma wtórny charakter.

 

I tu przechodzimy do dalszej części tego co napisałeś – Twoje poglądy dotyczące transhumanizmu, są bardzo zbliżone  do głoszonych przez Reya Kurzweila w książce “Singularity” (nie wiem, czy ją czytałeś bo nigdzie się do tej pozycji nie odwołujesz, ale jeśli nie to gorąco zachęcam). W tym zakresie zgadzamy się w 100%. I mówiąc prawdę, trochę nie mogę się tego doczekać :-)

 

Jeszcze raz dzięki za materiał do przemyśleń.

 

PS

Wizja “Singulairty” wg Midjurney

 

 

 

lck

@Łosiot Cała przyjemność po mojej stronie!

lck

@Golodh Dziękuję za piękną recenzję i propozycję. Hm… myślę, że nie dałbym rady tego rozciągnąć tak, żeby na koniec nie było rozczarowania. W tym przypadku więcej, chyba nie znaczy lepiej.

lck

@Ajzan Zdaje się, że 30 obrazków jest za darmo, ale to się szybko wyczerpuje. Wykupiłem sobie abonament i wtedy też działa szybciej i generuje większe pliki – zależy co komu potrzeba :-)

lck

@Finkla

Ma, ale per proxy. Napisał do Beryla…

lck

@Finkla

Cieszę się, że Ci się podobało :-)

Jeśli chodzi o “Złote piórko”, to trochę mi głupio tak się upominać. Pisałem o tym już dwa razy do PsychoFish i polecił czekać aż “ticket” zostanie wykonany. Napiszę… zobaczymy.

 

Literówkę poprawiłem. Dzięki!

 

lck

@Ajzan

Challenge accepted. Na szybko “Cyberpunk city, Painted by Claude Monet --v 3”

lck

@BarbarianCataphract

“Quidquid Latine dictum sit, altum videtur.” by MidJourney :-)

 

Mądrze wygląda?

;-)

lck

@Łosiot Dwie pieczenie na jednym ogniu ;-)

lck

Widzę, że wygenerowała się spora dyskusja. Co zastanawiające, właście na inny temat niż zmierzałem. Chodziło mi o kwestię wykorzystania rozwiązań takich jaki Midjournej czy DALL-E do generowania grafik na potrzeby komercyjne (ilustracje książek). Ale zamiast tego pojawił się problem generalnej oceny i akceptacji AI na “tak zwanym przykładzie”. To tej kwestii wrócę jeszcze na końcu.

 

Tak się złożyło, że zajmuję się AI zawodowo. Programuję systemy wykorzystujące te technologie i – chciał, nie chciał – orientuję się w ich “bebechach”. Nie wchodząc w detale, sieci neuronowe są bardzo zaawansowanymi maszynami statystycznymi i w tym co robią jest zero kreatywności. Na nasze zapytania otrzymujemy “uśredniony” obraz danego tematu. Jeśli taki system nakarmimy odpowiednio dużą ilością danych, to pojawia się archetypiczna wizja tematu, tak jak ją widzi ludzkość (jeśli mam, naprawdę dużo, dużo, dużo danych). Efektem ubocznym takiej konstrukcji jest niezdolność stworzenie przez te systemy czegoś co wykracza poza to, co zostało do systemu wprowadzone. To co możemy robić, i co bardzo ładnie wygląda na Midjourney czy DALL-E, to mieszać stereotypowe elementy w niestereotypowych kombinacjach. Robiąc to system się nie ogranicza. Nie wie, że “to” nie łączy się “tamtym” i tworzy intrygujące, inspirujące obrazy. I tu pojawia się problem: czy to jest kreatywność? 

No cóż, to zależy jak sobie tę kreatywność zdefiniujemy.  Picasso, któremu trudno odmówić kreatywności, powiedział: “dobrzy artyści kopiują, wielcy kradną”. Uważam, że w tym rozumieniu Midjourney czy DALL-E są narzędziem kreatywności. Wielcy artyści kopiowali nawzajem swoje style, rozwijając je dalej. I to samo robi użytkownik poszukując opisów, które wygenerują ich wizję w postaci graficznej. Midjourney, DALL-E i im podobne są nowym rodzajem narzędzia, które – tak czy inaczej – obsługuje człowiek. Nietypowym. Niecodziennym. I dlatego patrzymy na nie inaczej niż ołówek czy aerograf. 

Obszarem w którym systemy to nie dają sobie zupełnie rady, to tworzenie całkowicie nowych rzeczy. Przykładowo, poproście któryś z nich aby stworzył obraz “kobiety z trzema oczami”. Nie stworzy. Powstają mniej lub bardziej udane portrety kobiet z… dwoma oczami. Dlaczego? Ponieważ bardzo mało jest zdjęć trójokich kobiet, na których AI mógłby się nauczyć jak to wygląda. I tu pojawia się wyższość człowieka. Każdy, nawet “uzdolniony inaczej” grafik, wymyśli i narysuje, jak wygląda kobieta o trzech oczach. Nie wiem, czy będzie miała, trzecie oko na czole, pośrodku między dwoma normalnymi, czy na serdecznym placu (nie napisałem, że oczy mają być na twarzy). To jest inny rodzaj kreatywności, który najwyraźniej – i dla nas na szczęście – nie działa według zasad statystycznych.

 

Kończąc, chciałbym wszystkim powyżej podziękować za wypowiedzi. Muszę się przyznać, że wywołałem tę dyskusję szukając lepszego zrozumienia pewnych kwestii AI do webinaru “AI Advertising – jak bardzo sztuczna inteligencja zmieni świat reklamy? Pierwsze polskie badania nad wykorzystaniem AI w procesie kreacji zdjęć reklamowych i poziomu ich społecznej akceptacji”, który odbędzie się w najbliższą sobotę pomiędzy 18:00 a 19:00 i w którym będę miał okazję powiedzieć kilka słów. Wasze opinie są dla mnie nad wyraz pomocne i dowiedziałem się dużo więcej, niż się spodziewałem. Bardzo, bardzo dziękuję!

 

lck

kronos.maximus :-))))))

A swoją drogą, czemu tak jest?

lck

“Nie myśli”, “Nie jest kreatywne”,  “puste”, “mechaniczne”, “grafomania”… hm, a jaki jest flamaster lub ołówek? Przecież to jest narzędzie, jak każde inne. Próbowałem zilustrować  opowiadanie “Dzionle” i kombinowałem, aż wyszło co chciałem. 

 

Jeśli to jest “bezmyślnie”, “niekreatywne”,  “puste”, “mechaniczne” albo jest  “grafomanią”, to tylko moja wina, a nie narzędzia, którego użyłem.

lck

Cześć Dawidzie,

 

we wstępie wspomniałeś, że napisałeś długi tekst. Moim zdaniem napisałeś krótkie streszecznie książki.

 Twoim tekście jest wiele fajnych pomysłów i materiał na dobrą fabułę. W formie inspiracji zachęcam do przeczytania książki “Wielki Marsz” napisanej przez Stephena Kinga pod pseudonimem.

Odnośnie fragmentu “nie posiadałem w organizmie naturalnych witamin, które miało 99,6 procent istot żywych”. Rozumiem, że to jest klucz do zakończenia, ale:

– bez witamin (jak sama nazwa wskazuje) jest się martwym.

– cały koncept podany jest tak płytko, jakby nie miał znaczenia. Czy nie lpiej byłoby, gdyby nadać mu wagę? Obudować zagadką, której nawet obcy nie rozumieją?

 

Z przyjemnością przeczytam wersję 2.0…

 

  1.  

lck

Cześć, czytając miałem wrażenie, że to jest streszczenie tego co ma być napisane. Zbiór informacji, który nie buduje relacji z postaciami; ot, są tam takie stworki i tyle. Dlatego końcówka jest nijaka. Nie ma żadnej więzi emocjonalnej z bohaterem. Dodatkowo, scena na Ziemi wydaje mi się całkowicie zbędna.

Z bardzo subiektywnych kwestii: raziły mnie dialogi. Nienaturalne i skonstruowane tak, aby dostarczały informacji zastępując opis. Słabo to wyszło.

 

Generalnie pomysł interesujący, ale – moim zdaniem – wymaga przepisania.

lck

@Tarnina Zszargane nerwy? Czym?? Do się wszystko dopiero rozkręca! 

lck

Zobaczyłem, że mogę się pochwalić… to się chwalę :-)

Opowiadanie “Romeo i Wiatr” napisałem w 1998 roku. Jego idea oparta jest o… zachowanie dystansu społecznego w świecie postpandemicznym. 

Doczekało się wydania “Fenixie” w 1999 roku oraz wersji audio w Audiotece.

lck

Próbowałem zobaczyć, jak Midjourney “wyobraża” sobie mojego koćka.

Dalekie to od moich własnych wyobrażeń, tym niemniej interesujące

lck

@Outta Sewer Bardzo dziękuję za piękną recenzję i ciesze się, że Ci się podobało. “Wiara wartości” przeczytam niezwłocznie :-)

 

@krar85 Hm… to niezbyt dobrze świadczy o publikacji, jeśli autor sam musi tłumaczyć, “co miał na myśli”. Pozwól, że przemyślę co z tym zrobić, ale tak, należy dopatrywać się głębszego znaczenia.

 

@mindenamifaj :-))))) Wielkie dzięki :-)

 

 

 

 

lck

@GreasySmooth

Początek jest zaskakujący, zmienny, są w nim fajnie pomieszane światy. Póżniej, gdy akcja przenosi się na dworskie salony, mało się zmienia, poza eskalacją sytuacji. Opowiadanie zdryfowało też w stronę parafrazy historycznej, gubiąc baśniowy motyw, który objawia się incydentalnie. Zaginał gdzieś koncept czerwonego kapturka i wilka. Nie wiem, czy nie byłoby lepiej, gdyby czerwony kapturek dogadał się z wielkiem, który zostałby w tym opowiadaniu alfonsem, protektorem i szarą eminencją. A na końcu Czerwony i tak by go załatwił pokazując, że tak naprawdę to on jest wilkiem w owczej skórze. (To tak zupełnie na brudno, pierwsze co mi do głowy przyszło).

W chwili, gdy domyśliłem się o co/kogo chodzi, skończyło się zaskoczenie. Myślę, że zgoda z faktami powinna być w tym przypadku drugorzędna; to Twój świat, Twoja wersja historii i Twój Czerwony Kapturek. 

 

Pamiętaj proszę, że to mój osobisty odbiór i inni czytelnicy mogą to widzieć zupełnie inaczej. Tym niemniej opowiadanie dla mnie bardzo obiecujące, więc się rozpisuję.

lck

Przeczytałem z dużym zainteresowaniem. Szczególnie początek. Później, subiektywna opinia, zrobiło się trochę mechanicznie. Tym niemniej, klikam bibliotecznie.

 

I czy przypadkiem tutaj:

– Moja kochana, nie raz będę ciebie prowokować 

nie powinno być “– Moja kochana, nie raz będą ciebie prowokować “?

lck

@JPolsky Myślisz, że nie robią? Pomyślności ;-)

lck

@Ramshiri Duma i radość mnie rozpierają :-)

lck

@LabinnaH Eeeeeee…. mowę mi odebrało. Wow! Dzięki.

lck

@regulatorzy Dzięki! Poprawiłem i cieszę się, że się podoba.

 

@Koala75 I dla mnie Super, że Super :-))))

 

lck

@Morgot

Dzięki :-)

Cieszę się, że Ci się spodobał.

lck

@Łosiot :-) Niesamowity komentarz. Bardzo dziękuję. Pozostawaj wiecznie młody :-)

lck

@Regulatorzy

Ja też z tej samej. Dla mnie brzmi to jakby wziął się za część ciała. Nie “do roboty” tylko (dosłownie) złapał za coś. Ale, być może, to tylko mój subiektywny punkt widzenia. Tak, czy inaczej, jeszcze raz dziękuję. 

lck

@Regularzy

Bardzo dziękuję, poprawiłem… z wyjątkiem poniższego:

doktor Adams zabrał się za drugą ranę. Potem za trzecią. I czwartą→ …doktor Adams zabrał się do drugiej rany. Potem do trzeciej. I czwartej.

Uważam, że tak brzmi bardziej “przedmiotowo”.

 

 

lck

Hahahahahaha! Świetne!

Świetnie się czyta. I postać wspaniała. Zagłosowane.

 

Jeleń uderzył w nią na pełnej prędkości i robił na atomy.

Hm… rozbił?

lck

@Irka_Luz

Bardzo Ci dziękuję za ocenę. 

 

Korektę “Przepełnienia” zrobił Maciej Parowski. Być może miał już po kokardę poprawiania moich błędów. A jeśli chodzi o literówki, to absolutnie moja wina. Przepisywałem tekst z papierowej wersji… Kajam się i posypuję głowę popiołem.

 

lck

Przeczytałem czkając na ciekawe zakończenie, ale się rozczarowałem. Końcówka wyskakuje, jak diabełek z pudełka, bez związku z całym wcześniejszym tekstem (albo ja tego związku nie dostrzegam).

 

Czyta się nieźle i manieryczność jest zabawa (mam nadzieję, że celowa), choć niektórym może nie przypaść do gustu. Życie w blokowisku wyraziście i żartobliwie przedstawione, ale jeden fragment zjeżył mi się włosy na głowie i w salonie siarką zapachniało…

 

“ściśle i synkretycznie pusta do połowy (…).

Tenże stan skupienia naczynia nie mógł powstać w mojej rzeczywistości. Flaszka znajdująca się na stole przy łóżku moim, po czynności obudzenia, może znajdować się jedynie w stanie pustym. Skoro zdarzenie nie powstało w warunkach znanego mi  środowiska, musi pochodzić z innego, ergo diabeł przyniósł flaszkę. (…)

Przetwarzam schodkowy algorytm podejmowania decyzji. Przechodzę algorytmiczne gałęzie, pomijając wykluczane. I pojawia się zarys decyzji, krystalizuje się, decyzja wypracowana jest

 

Gorąco zachęcam do krytycznej redakcji.

Krokus zrobił piękną, szczegółową listę konkretnych uwaga, więc nic, dodać nic ująć.

lck

@Morgoth Literówki, to chętnie bym usunął, ale tekstu nie wypada mi zmieniać, bo został opublikowane w takiej formie jak go zamieściłem na NF. Jeśli spodobał Ci się motyw dialogów, to mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu “Telefon” – kolejne z moich wcześniejszych opowiadanek, również wydany w papierze. Wrzucę go w przyszłym tygodniu :-)

lck

Interesujące, ciekawy pomysł, przeczytałem z dużym zainteresowaniem.

Trochę mi zazgrztało:

Te jako jedyne uśmiechały się, niekiedy radośnie machając do mnie rączkami

ponieważ twarze nie mają rączek.. chyba, że w snach ;-)

lck

Pogubiłem się. Nie zrozumiałem przesłania, ani idei.

I chyba tutaj coś…

ale cień był szybszy i przebił ja gotów ja rozerwać

lck

@RogerRedeye Dzięki za tyle wiedzy. Mam nadzieję, że nie będę się z tym zapoznawał w praktyce.

lck

@Finkla Dzięki stukrotne! 

Myślę, że piekło już zafundowaliśmy sobie sami.

Błędy poprawiłem, a salom odebrałem nienależne wyróżnienie ;-)

 

Odnośnie biblioteki… nie wiedziałem, że mam taką moc sprawczą. Będę! Oczywiście, że będę!

lck

@mindenamifaj Fajne porównanie. 

Na szczęście niektórzy się uczą; obecnie Nowa Zelandia dezynfekuje nawet buty przyjezdnych, żeby coś się nie zasiało… 

lck

@RogerRedeye Dzięki za opinię. Literówki tropię… Myślę, że masz rację odnośnie skrótów. Dziś napisałbym to trochę inaczej.

 

Nie jestem pewien, czy groteska pasuje… a jeśli naprawdę zabraknie miejsca? 

 

Pozdrawiam serdecznie

lck

@RogerRedeye – dzięki! Sprawdza się regułą 30 czytelnika, który natychmiast znajduje literówkę :-)

Odnośnie EKG – myślę, że tak wygodniej się czyta, a słownik dopuszcza takie skrótowce.

 

@Ramshiri Dzięki… i doceniam!

lck

@Krokus

Bardzo Ci dziękuję za poprawki. Grunt to czujne oko :-)

Odnośnie “Zanim weszli na OIOM, ksiądz zdążył się napatrzeć +na okropności.” Celowo pominąłem “na” ale muszę pomyśleć, czy to jednak jest poprawnie.

 

Trochę sygnalizowałem wpływu religii wcześniej, ale nie chciałbym przedobrzyć, żeby jednak było jakieś zaskoczenie.

 

lck

@mr.maras Literówka, po prostu literówka. Tekst napisałem w 2001 roku. Kudos za czujność

 

@ośmiornica :-)))))

lck

@ZigiN – dziś pewnie napisałbym to trochę inaczej, ale tekst poschodzi z 2008 roku i nie wypadało mi go zmieniać. Tym niemniej cieszę się, że pomysł przypadł Ci do gustu.

 

@ośmiornica Cynik jest postacią z życia wziętą. Miałem z takim do czynienia; doskonały chirurg, który lekarską traumę zagłuszał właśnie tego typu odzywkami.

Bardzo mi miło, że Ci się spodobało.

lck

@Tarnina, Skoro już wiemy, że wszystko jest bez sensu, to pora się uśmiechnąć i dawać do przodu! Piszę kolejne opowiadanko, przyłożę się, może będzie na 4+ ;-)

 

@Outta Serew… ok… wierze na słowo, przyjmuję jako zaszczyt.

 

@Finkla – muszę się jeszcze dużo nauczyć o panujących tu relacjach…

 

Przy okazji: czy wiecie jak mogę się skontaktować z Berylem?

Pisałem do niego dwa razy ale bez odzewu.

lck

@Tarnina :-)

Cieszę się, że Ci się podobało. Żałuję, że zasłużyło tylko na “4”.

lck

@AmonRa :-))))

Przez lata miałem do czynienia z bełkotem marketingowym: “learningi z fokusa wskazują, że musimy się ztargetować na naszych western brand słiczerów” (zapis nieco fonetyczny, ale cytat prawdziwy). Skrótów też było co nie miara i co jakiś czas okazywało się, te same trzy literki (obowiązkowo trzy) znaczą w drugim dziale coś zupełnie innego. Dlatego Elon Musk zabronił używania skrótów, stworzył w Tesli oficjalną księgę skrótów i jak ktoś chce dodać swój, musi do niego napisać i wyjaśnić jak to poprawi wszystkim pracę – c.b.d.o.

A za kopa, bardzo bardzo dziękuję!

 

lck

Przeczytałem z zainteresowaniem. Pomysł wydał mi się ciekawy, tyle że pogubiłam się po drodze. Kolejne przeskoki są ciekawe pod względem opisów, ale mam wrażenie że nieuzasadnione narracją. Czemu tak się dzieje? Dlaczego tak, a nie inaczej? Chętni bym się tego czytając dowiedział, najlepiej w formie pointy na końcu.

 

 I jeszcze to:

Po dwudziestu minutach od północy nadciągnęła, z ogromną prędkością, wielka fala o wysokości kilkunastu metrów. Nie wpłynęło to na mnie zbyt radośnie. Pozbierałem więc wszystkie nogi, wziąłem je za pas i dałem dyla – kontynuował szaleniec. – Po wdrapaniu się na najwyższe wzgórze w okolicy, ująłem telefon w swoje, niestroniące od markowych kremów dłonie i zadzwoniłem do Gizeli.

20 minut od kiedy?

“wielka fala o wysokosci kilkunastu metrów” –> wielka (gigantyczna) fala / kilkunastometrowa fala (?)

“Pozbierałem więc wszystkie nogi, wziąłem je za pas i dałem dyla” – brać nogi za pas, to synonim dawania dyla. I moim zdaniem “zbieranie wszystkich nóg za pas”… jest trochę niezręcznym sformułowaniem.

Po wdrapaniu się na najwyższe wzgórze w okolicy – skoro uciekał to zdążył też wybrać wzgórze?

”ująłem telefon w swoje, niestroniące od markowych kremów dłonie” – jakie jest uzasadnienie wstawki o kremie? Po co mi to wiedzieć w kontekście opowiadania?

 

Czy nie lepiej byłoby zastąpić opisem zwroty typu “kompletnie mnie oczarowało. Park doskonale współgrał architekturą. Wnętrze urządzono ze smakiem”? 

 

lck

@Irka_Luz Jakby to powiedzieć… ani jedno, ani drugi. To, niestety, zapis rzeczywistości.

lck

Pomysł interesujący, ale moim odczuciu opowieść nieco… rozwodniona. W środkowej części motyw ucieczki powraca mechanicznie nie rozwijając opowiadania; już wiem że się nasza bohaterka boi i że jak się boi to ucieka. Uważam (subiektywna) ocena, że nie trzeba aż tylu powtórzeń aby udowodnić, że zapędzona w kozi róg będzie gryźć. Może właśnie w tym miejscu, przydałaby się nieskuteczna próba ucieczki? Może przy którejś iteracji wyjaśnić, czemu akurat woda jest nośnikiem zdarzeń i czemu to się powtórzy w komisariacie?

Ponieważ w opowieści praktycznie cały czas występuje jedna bohaterka, może nie warto tyle razy powtarzać jej imienia?

 

Moim zdaniem, opowiadanie warte wysiłku poprawek.

lck

Żeby to, cholera, nie było takie prawdziwe.

W okolicach połowy, trochę mi się dłużyło.

lck

Bardzo fajne, świetnie napisane. 

Gdyby tylko tak wcześnie nie było oczywiste, jaka jest point… 

lck

@Ślimak Zagłady – Super! Dzięki za Twoje przemyślenia. Przeczytałem z wielkim zainteresowaniem i sporo się nauczyłem. Dzięki raz jeszcze i tym bardziej cieszę się, że Ci się podobało.

“i nad łóżkiem obywatela pragnęłyby zupełnej kontroli” – toż to pomysł na opowiadanie: “Nadłóżkowy (pokojowy) kontroler poprawności werbalnej”. Oczami wyobraźni zobaczyłem, jak latający potomek Alexy wali piorunami w każdego, kto się przejęzyczy albo cusik niegramatycznie powie. 

 

lck

Nowa Fantastyka