Profil użytkownika


komentarze: 9, w dziale opowiadań: 8, opowiadania: 3

Ostatnie sto komentarzy

Cześć @finkla. Spieszę z przedstawieniem mojego punktu widzenia :) Między zaśnięciem a wybudzeniem Sarkofagu 32 minęło 78 milionów lat. Czy to mało czasu na narodziny cywilizacji? Moim zdaniem nie. Dinozaury stąpały po Ziemi 69 milionów lat temu. Skąd więc te 21 tysiącleci w areńskim kalendarzu? Tak sobie policzyli. Wg. kalendarza żydowskiego świat powstał 5700 lat temu, choć wszystkie niezbite dowody mówią inaczej. Co do używania metrów? Oczywiście areni nie stosują jednostek układu SI ale z poprzedniego opowiadania (Klątwa Imetheru) wiem, że wprowadzanie własnych definicji odległości bardziej zaciemnia sytuację niż dodaje klimatu. Odszedłem od tego tym razem. Pierwsze Sarkofagi budziły się po tysiącleciach, tu zaś minęły miliony. Załóżmy, że Ziemia wciąż była skaszaniona i woleli zaczekać. Na schron zachowany pośród gór przymknij oko ;) Do Wenezueli dociera chmura pyłów znad erupcji. Może trochę dodałem mocy temu superwulkanowi ale jak sobie spojrzysz na prognozowane zasięgi zniszczenia nałożone na mapę Ameryki Płn. to dają one do myślenia. Co do gargantuicznych orgi – głodnemu… Pozdrawiam.

Cześć, Krokusie.

“Populacja osób zawiedzionych zakończeniem zwiększa się o jeden“ :) Na pewno mam ciekawe wnioski z opinii na temat zakończenia. Tak jak napisałeś, konfrontacja :) 

Cieszę się, że jednak podobało się jako całość. 

Pozdrawiam!

@regulatorzy, @gimlos – dziękuję za komentarze. @regulatorzy – ekstra przegląd od deski do deski. @gimlos – tak, była przestrzeń do udziwnienia nowej cywilizacji ale chyba się przestraszyłem wprowadzenia nowych elementów co pewnie rozciągnęłoby opowiadanie do nieznośnych rozmiarów. Z tymi dialogami to mnie zasmuciłeś :/ Płaskości postaci się spodziewałem tworząc pojedyncze scenki. Ot taki eksperyment opowiadaniowy

Witam i dziękuję wszystkim za przeczytanie opowiadania i pochlebne komentarze. 

@Bruce jak zawsze celne uwagi. Czytałbym może i kolejne trzy razy, a i tak nie znalazłbym tych krzaczków. Liczę, że kiedyś MS Word zmądrzeje na tyle, żeby mi je podkreślić. ;) 

@Peter Barton, od sztucznej inteligencji trzymam się z dala i żaden fragment nie jest napisany przez bota. Nie mam pojęcia co myślą ludzie próbujący ugrać coś na wstawianiu “dzieł” napisanych w większości przez SI. Podejrzewam, że nie podpisaliby się pod tekstem stworzonym przez 12-latka, a taki właśnie poziom prezentuje ChatGPT 3.5.

Próbowałem co prawda zaprząc ChatGPT do sprawdzenia opowiadania pod kątem błędów ortograficznych i stylistycznych ale tylko jedna próba na dziesięć dała jakieś satysfakcjonujące wyniki. Ostatecznie sam zakasałem rękawy i poprawiłem to co udało się mi (i Wordowi) znaleźć.

Poprzednie opowiadania eksplorują inne tematy i mają całkiem inny klimat. Przy tym opowiadaniu miałem cel nie rozwijać się nadto z długością tekstu, a jednocześnie opowiedzieć historię rozciągniętą na wiele lat, dziejącą się w różnych wiekach. Docelowo miałem skończyć na 55K znaków ale nie wyszło jak widać. Z tego powodu nie ma wielu opisów przyrody, wyglądu bohaterów czy struktury społecznej. Dlatego też zakończenie jest otwarte, bo przejście pokrótce przez negocjacje między cywilizacjami, operację czyszczenia Całunu czy powrotu ludzi na Ziemię, dałoby kolejne ~7K znaków.

@feniks103 Rację mają ludzie/Konstruktorzy. Całun przez lata zabrudził się i blokował coraz więcej światła oraz ciepła, mimo że Słońce stało się trochę mocniejsze. Przez to klimat Ziemi się ochładzał, a życie przystosowywało się do coraz chłodniejszych warunków. Zniszczenie Całunu dałoby efekt szoku termicznego, podobnie jak teleportowanie Eskimosa z Grenlandii na Rodos. Wyczyszczenie parasolu pozwoli Ziemi stopniowo przystosowywać się.

I tak, pokoju między obiema cywilizacjami nie będzie ;) 

Pozdrawiam, miłego wieczoru.

 

Cześć @bruce i @SNDWLKR. 

Dziękuję za feedback. Jak zawsze literówki trochę namieszały a powtórzenia się powtórzyły ;) Usunąłem te odnalezione przez Was. 

Co do wstępu. Infodump? Nie da się ukryć. Natłok określeń? Jest. Z dwojga rzeczy, teraz nie skupiałbym się na opisie linii tramwajowych w mieście ale żeby nie wprowadzać dużych zmian po fakcie, zostawiam jak jest :) Pewnie trochę zbyt “inżyniersko” podchodzę do rozpoczęcia: “przedstawmy się na początku i lecimy z koksem”.

Przeliczenie egipskich puar na nasze, swojskie kilometry usunąłem – faktycznie faux pas, które ostatecznie zbyłem, choć początkowo mnie gryzło. Tak właśnie jest jak się wprowadza inne jednostki miary ale myślę, że użycie systemu metrycznego raziłoby jeszcze bardziej (przynajmniej mnie).

Czuję się wywołany do tablicy, więc jestem :) Przede wszystkim dziękuję za komentarze. Wnioski trafią do notatnika z checklistą co sprawdzić przed wrzuceniem w internety.

@Fascynator. Poprawiłem Twoje uwagi, poza tą dotyczącą mierda. Gówno to gówno ale po hiszpańsku ładniej brzmi. Już serio: nie czuję, żebym nadużywał tych obcojęzycznych wstawek. Nie dodałem ich też dla uszlachetnienia języka ani pochwalenia się znajomością hiszpańskiego (bo go nie znam :). To takie przypominajki, że bohaterowie pochodzą z cieplejszych krajów. Pewnie kwestia gustu. Tobie nie podpasowało, szanuję, lecz wszystkie mierda i senor zostawiłem.

@BasementKey Dzięki zarówno za pochwały, jak i uwagi odnośnie fabuły. Tak, nie jest ona zbyt skomplikowana. Niestety na nic bardziej zawiłego nie mogłem wpaść, a po kilku wyrzuconych szkicach, stwierdziłem, że idę w prostotę. Chciałem też zmieścić się poniżej 40K znaków (nie udało się, choć byłem blisko), dlatego nie tworzyłem komplikacji. Wiem, że jedno nie koniecznie przekłada się na drugie, ale ja lubię się rozpisywać.

Co do podróży Tiscareny do wioski. Tak, wiedział, że ciało jest podłożone, ale podążył do Umbary za gubernatorem uprowadzonym z rozbitego helikoptera. Rebelianci szli w stronę Umbary, żeby dodatkowo naprowadzić bohatera na ten trop. Myślałem, że zaznaczyłem to dobrze w tekście, żeby uniknąć posądzenia o brak logiki.

Co do ostatniej walki, pewnie dało się rozpisać to inaczej. Przesadna? Trochę tak. IMO nie brak takich przesad w literaturze czy pop-kulturze (pierwsze z czapy: Blaviken, całe Gwiezdne Wojny). Może mogłem lepiej zaznaczyć uzbrojenie i liczebność obu stron, bardziej je wyrównać.

Wniosek zapisałem taki, że kapitan Tiscarena będzie musiał mieć bardziej zawiłą historię, gdy wyruszy po El Tesoro :) 

Miłego wieczoru!

Witam wszystkich! Noworoczno-nowofantastyczny świeżak w mojej osobie właśnie wrzucił opowiadanie pt: “Powstanie na Brillar” na betalistę. 44K znaków ale wiele z nich zajmują te cholerne spacje :)  Zapraszam.

Nowa Fantastyka