
komentarze: 16, w dziale opowiadań: 12, opowiadania: 10
komentarze: 16, w dziale opowiadań: 12, opowiadania: 10
WP: fladnaG, rimoroB, nedoehT
Diuna: luaP
Wiedźmin: sigeR
"Straż nocna": leeK
Różne teksty Lema: xriP (chociaż to jest śmierć domniemana)
I inni.
Tytuł kłamie. :
o.O
Jest to pierwsza recenzja filmu pornograficznego, jaką przeczytałem, i... No, do obejrzenia mnie nie zachęciła, wręcz przeciwnie, ale "technicznie" to chyba dobrze wykonana.
A co do komentarza Lassara: wydaje mi się, że opisywane przez Fasolettiego "rżnięcie" stanowi niejaką esencję XXXorcysty, podobnie jak innych filmów porno. Ignorowanie go byłoby więc równoznaczne z pomijaniem w recenzjach scen walki z filmów akcji itd.
"Zegar rozbił się na drobne części i popłynął z biegiem rzeki. Żałowała, że nie może postąpić podobnie. Wróć do momentu, kiedy nieświadomie podążała za tłumem w stronę niewiedzy..."
Chyba powinno być "wrócić", bo inaczej to nie ma sensu. I to porównanie rozbitego zegara płynącego z prądem rzeki do powrotu do błogosławionego stanu nieświadomości jakoś mi nie wydaje się trafne. I chyba przynajmniej większość elementów zegara opadłaby na dno.
Gdzieś jeszcze brakowało przecinka i było też parę innych potknięć językowych, ale już nie pamiętam gdzie. I jeszcze akapity! To nie jest język angielski, w którym na początku paragrafu nie ma wcięcia.
Czy będzie jakieś "Zadanie drugie", w którym wyjaśni się, o co tu chodzi? Poczułem się nieco skonfundowany. Bo albo ta historia jest dość niejasna, albo umyka mi jej znaczenie.
Ale styl mi się raczej podoba (raczej - bo w dość zagmatwany sposób prowadziłaś narrację (ale to może po prostu mój mózg nie pracuje już o tej porze normalnie, a twoja historia i sposób jej opowiedzenia jest klarowny)), z lepszą fabułą wiele mógłbyś/mogłabyś zdziałać.
Nie, nie, nie. Po wielokroć "nie". Za pomysł (nie zgodzę si ę z poprzednikami - Szatan zastanawiający się, kogo zgwałcić, to jak dla mnie nie jest porywająca wizja), za wykonanie, dziwaczne poczucie humoru, "morał", za nazwanie tego czegoś bajką (czy ty wiesz, jakie są cechy bajki?) i za nie do końca zrozumiałe oraz irytujące polityczne aluzje (być może tylko dla mnie, bo się polityką nie interesuję i staram się jej unikać jak ognia).
Ach... Dawno żaden nie sprowokował mnie do zadania samemu sobie tylu pytań.
Dlaczego ja to przeczytałem?
Dlaczego autor oczekiwał, że ktokolwiek to przeczyta?
Dlaczego autor wrzucił na tę stronę tekst, w którym jedynym fantastycznym elementem jest rosnąca w kilka dni broda jak u Mikołaja?
Dlaczego przeczytanie własnego, krótkiego tekstu i poprawienie w nim literówek jest dla niektórych aż tak kłopotliwe?
Od serialów HBO zawsze odrzucają mnie przerysowane seks i przemoc. Obejrzałem chyba dwa odcinki "Rzymu", ale za "Grę o tron" się nie zabrałem.
Nie czytałem też żadnej części z serii Martina. Czy warto? Czy spodobałaby mi się z moją nieco ograniczoną tolerancją? Nie przepadam za książkami, których kartki ociekają krwią i spermą, ale taką dawkę jaka np. jest u Sapkowskiego przyjmuję bez problemu.
Ja po lekturze "Ubika" pokochałem Dicka (choć nie jest on w stanie przebić naszego rodzimego Lema). Ten świat, ta akuratnie zakręcona fabuła, ta wizja przyszłości, "wizja wizji" (mam tu na myśli to, co dzieje się w głowach bohaterów) - wszystko w tej książce nosiło znamiona geniuszu, jakim niewątpliwie był Dick.
A twoja recenzja też mi się podobała - zachęca do przeczytania "Ubika", co każdemu wyjdzie na zdrowie.
Początek całkiem wciągający, a potem przewidywalne nudy. Trochę przypomina scenariusz taniego horroru.
A czy to zakończenie nie jest może tylko halucynacjami tej staruszki, spowodowanymi przez tę maszynkę do czytania myśli? Byłoby lepsze, jeśli okazałoby się, że tak. Taki sztampowy bezsens nie może mieć nic wspólnego z rzeczywistością...
W takim kształcie, w jakim jest teraz ta końcówka, wydaje mi się ona tak głęboka, że aż denna.
Początek - 4/6
Rozwinięcie - 2/6
Zakończenie - 1/6
Po uwzględnieniu buntu przeciwko zasadom interpunkcji, chaosu w opowiadaniu oraz spartolenia przyzwoitego pomysłu:
Ocena końcowa - 2+/6
Ale gdybyś podrasował końcówkę i urozmaicił jakoś te nudne wywody ze środka opowiadania, wyszłoby z tego spokojnie 4.
"Życie jest ciężkie, bóg okrutny, a śmierć to kurwa."
Którego boga miałeś tu na myśli? Jeśli chrześcijańskiego, to powinno być z dużej litery. Chociaż... "bóg" z małej litery określa funkcję postaci, a pisany z dużej "Bóg" chrześcijański ma też funkcję "boga" z małej, więc można chrześcijańskiego "Boga" nazwać "bogiem" i będzie to w teorii poprawnie... Ale ja i tak napisałbym z dużej (jeżeli chodzi o chrześcijańskiego). W końcu to imię, a imiona piszemy z dużej - nawet imiona postaci wyimaginowanych.
A tak poza tym, to zacytowane przeze mnie zdanie to wedle mojej opinii zebrane do kupy trzy największy frazesy ludzkości. Ale pasują do przemyśleń pijaczka.
Fantastyki rzeczywiście tu jak na lekarstwo (jeśli by się uprzeć, można nawet wyjaśnić całą historię "niefantastycznie"). Ale i tak mi się podobało.
Dałbym 5/6.
A mi się podobało. Nawet tak całkiem bardzo. Starożytność z całej historii to moja ulubione epoka, a nie ma - ani tylko na tym portalu, ani ogółem - aż tak wielu "starożytnych" fantastycznych tekstów. Taki trochę powiew świeżości. No i historia ciekawa.
Błędów wytykać nie będę, bo wszystkie chyba zostały już wymienione w poprzednich komentarzach. Napiszę jedynie, że jest ich na tyle mało, że nie psuje to przyjemności czytania.
Dałbym 5/6 (gdybym mógł).
Przeczytam całość jutro, gdy nie będę śpiący. Na razie, po przeczytaniu pierwszych zdań, powiem tyle: bogowie nie mogli rozlewać ambrozji. Nikt nie mógł. Ambrozja, wbrew równie powszechnemu co błędnemu przekonaniu, nie była napojem, ale pokarmem olimpijskich bogów. Napojem był nektar.
Bezustannie owtarzające się błędy interpunkcyjne oraz ortograficzne są NAPRAWDĘ denerwujące (niepotrzebne spacje przed wykrzyknikami i pytajnikami, brak kropek, przecinków, niepoprawne ich użycie...). O wiele gorzej czyta się przez nie tekst, szczególnie jeśli jest dość długi. A wystarczyłoby raz przejrzeć go przed opublikowaniem, żeby to wszystko poprawić. Jesteś dyslektykiem, czy po prostu ci się nie chciało?
"- Okej teraz pchaj ! - krzyknął zerkając przez ." ...tylną szybę?
"- Okay, skoro tak mówisz." Rozumiem, że miejsce akcji to USA, ale i tak powinno się pisać "po polsku", czyli "okej".
" (...) zobaczył plamę krwi na przednich siedzeniach oraz fakt że radiowozy również były puste." Bez komentarza.
(To tylko trzy przykłady spośród wielu licznych błędów)
Fabuła od momentu zwleczenia bawołu z drogi dość przewidywalna. Sam pomysł nie jest zły, ale myślę, że mogłeś go lepiej wykorzystać. Dialogi wydały mi się niekiedy sztuczne, a narracja ciut nieskładna, choć raz czy dwa zdarzyło mi się uśmiechnąć. Ale nie zaśmiać.
Spodobało mi się samo sugestywne zakończenie. Niemal wywołało u mnie lekki dreszczyk. Takie zakończenia lubię. Tym jednym, ostatnim zdaniem ocaliłeś się moim zdaniem od całkowitej sztampy.
Ogółem, dałbym 3. Ale gdybyś poprawił opowiadanie pod względem "technicznym" (ortografia, interpunkcja) i popracował nieco nad dialogami oraz narracją - miałbyś u mnie 4 jak w banku. Mimo - powiedzmy to sobie szczerze -niezbyt porywczej fabuły.
Pozdrawiam, masterofcookies
@beryl
Pierwsze pytanie - tak, drugie pytanie - tak, chyba że ktoś doszuka się czegoś jeszcze.
Dzięki za pozytywne opinie :)
Błędy poprawione, a przynajmniej te, które znalazłem - zawsze mam problem z zapisem dialogów.
Taki już mam styl pisania i chyba już nie uda mi się go zmienić - w każdym razie dzięki za opinię. Prawdę mówiąc na początku ten tekst pisałem z myślą o konkursie na bajkę dla dzieci i dopiero potem zmieniłem koncepcję - dlatego wyszło mi takie nie wiadomo co. Coś pomiędzy bajką a opowiadaniem fantastycznym.