
komentarze: 92, w dziale opowiadań: 72, opowiadania: 16
komentarze: 92, w dziale opowiadań: 72, opowiadania: 16
Berylku, Jak się usuwa czyjeś opowiadania? Fajne uczućko?
"Prim. Jeszcze jedna taka akcja, i Twoje konto zostanie skasowane. Nie żartuję."
Dziękuję za zwrócenie uwagi o usunięciu dyskukusji o SENSIE. Szkoda, że nie miałeś ochoty w niej uczestniczyć. Wystraczy tylko jedna uwaga do skasowania konta? Naprawdę?
Ok. Przyjmuję do wiadomości, ku radości włazityłków. Fuuuuuuuuck You, Fuuuuck, Fuuuuuuuuck you. Przepraszam, żartowałem. Chciałem powiedzieć: Pierdol się, jabyś nie zrozumiał, pieeeeerdol sieeeeę. Yeah. Czy to wystraczająca akcja, by mnie zbanować? Tak sprowokowałeś, jakbyś się martwił. Zadowolony? Ja tez. Panie, Dana Holmes ;) Jak tam żonka? :) I co? Nic, nic. Jajor! Działaj.
Czyli nie mam szans na opko miesiąca? ;)
Uuu :) Ale wyszłon szydło :)
Nie pozostawiaj nas w niepewności. Jak poszło?
Aha. Off-top. Ja debil. Pozdrawiam. ;)
Rola zadyszki w odchodzeniu jest conajmniej kontrowersyjna ;)
"Śpieszmy się pisać opka, komentujący tak szybko odchodzą" P.S. Beryl. Nie wpadłem na to :). Ale tak. "Szydełkowa groźba". <Sardoniczny, żeby nie powiedzieć: przerażający, mrożący śpiki i szpiki w kościach udowych, śmiech>: BUHAHAHAHAA
Reg, Nie wiem, czy powinien aż tak się spieszyć ;) Później znów wszyscy będą marudzić: musisz pozowlić dojrzeć opku, najlepiej dwa, trzy tygodnie :)
Prim.O., sądząc po zbieżności genów czarnej satyry, zlokalizowanych na końcu czarnego, 49-ego, chromosomu, wygląda na bliską rodzinę. :) Nawet bliższą niż Bernard dla ciebie. Choć wiem jak byłeś z nim związany… ;)
Manamana… :) Tak poza tym nie wierzę: Prim.O.Drom? :o ???
Tak jest, kapitanie Holmes!
Ach, co za niezwykłe uczucie. Być niewinnym. Muszę zapamiętać :o
Eee, tak gwoli ścisłości. Bo pewna drobna, oczywiście przypadkowa, nieścisłość się zakradła. Jeśli osoba A mówi do osoby B: "Ty cośtam" to stwierdzenie , że osoba A i B się wzywały jest chyba zbytnim, choć ponętnym, uproszczeniem ;) Tym bardziej, że usunięto wpisy i użytkownicy nie mają możliwości oceny sytuacji. Poza stwierdzeniem, że chłopaki powinni wrzucić na luz, nic więcej nie napisałem.
Abo nie. I co im zrobisz? ;)
I znów dostałem w gębę. Nie, nie. Gębą.
Wóda, woda. A Reg wtedy Fisza poda. Saute. Bez armatów. A to co? Sok własny. Bleee. Już-nie-mo-ge.
A nie mówilem. Szy-ku-je-się-We-se-le.
A co? To drazliwy temat? ;)
Ofiarę hekatoby w galarecie i setkę, proszę.
To całe szczeście. Ja tak miałem. Wigilia. Lecę rano z młotkiem do lazienki, wyjmuję karpia z wanny. Wyjątkowo wielka była bestia. Bach, na deseczkę w kuchni. Już , już stuknąć w łepek miałem, ale coś takiego miał w spojrzeniu, że nie mogłem. Puściłem. A karp otwiera pyszczek i mówi, że zanim wstałem, zatłukła rybę, bo wlosy chciała umyć. :)
Reg, uważaj. Moment nieuwagi i wylądujesz w panierce. ;)
Reg, dziekuję bardzo, wprowadzone, na "zrzedł" jeszcze pomysle Ala, widać, że nie przywaliłaś jeszcze buzuchną o asfalt, po wyskoczeniu z zimnej wody pełnej ryb w drodze do hipermarketu. Gwaratuję, że z rodziną, czy bez pierwszym odczuciem jest szczęście ;)
<z przerażeniem> Hemoroid? Dlaczego? Jestem taki młody… A tu krwawa jatka.
Sajko, Kuzyn Bernard to była rodzina? ;)
Szkapo, To miało być wesołe :/ Dzięki za komentarz ;)
Brak sensu wątku w Hyde Parku? Na forum SF? Karygodny :D Aha, by uniknąć banu ;) Jakbym miał wybierać czym się żywić to wybralbym korzenie buku zamiast dębu. Brzozy, nie leszczyny. Dlaczego? …
Nie można zwalać wszystkiego na korektorów ;)
Ale nic to. Ważne, że gospoda, jak zwykle o tej porze, była pełna ludzi.
Sapkowski: Było późne popołudnie i kramy powroźników i rymarzy były już zamknięte, a uliczka pusta. Było ciepło, a człowiek ten (…) Ta polska fantastyka…. Żałość duszę ogarnia.
Pięknie ci wyszło. Unfall ;)
"dj Jajko 2013-12-13 09:53 Osobiście zbanuję każdego użytkownika, który spróbuje wnieść choć odrobinę sensu do tego wątku :D" Dżizus, DJ zbanuje Beryla?
Eee, kochana Reg. Mam to w d… ?
Yyy?
[Prim w berecie z antenką i doklejoną brodą]: Dobze raicie, kumotrzy. W kupie krzepa: Berylecek, Tintinuś, TyraelX, jo… Ino mi mi tu nie godojcie, ze pogromiku nie bydzie i ancykrystów nie nadziejem. Nie ma co radzić. Trza konać. Nie po to se widełki nabrusiłem, co by bździć. Hej! ;)
:( Wiem. Ech, te szydełka…
Ósemgo dnia zajaśniała moc. I zapanował porządek. Niestety, na krótko.
Uff, Myślałem, że umarłaś. ;) Nie rob mi tego wiecej.
Boj,boj. Reeeeg!
[ocenzurowano]
Reeeg? Nie rób mi tego. :(
;)
Reg?
Pssst. Będę mówił szeptem, bo nasłuchują. Greenersi słyszą wszytko, mówię wam!
Pssst. Troszkę się tu nazbierało. Pssst. Po pierwsze i najważniesze: A nie mówiłem, Reg, że powinienem Cię chronić przed samym sobą ;) Wiem, jesteś dużą dziewczynką, supergirlką, i sama sobie doskonale poradzisz, ale to z mojej winy i mój psi obowiązek. A tu: Trzech na Jednego, banda Głupiego. Zielony, Zawiedziona i Panna "nie zauważyłam, że próbował mnie zrazić, choć bardzo krytycznie wyraził się o moim tekście."
Pssst. Unfall, Syfonie drogi, Panie Pylaszczkiewiczu! Wznieś palec w górę. Zamiast dać się zbulkać Mięto-primowi. Pssst. Tintin. Nadrób Gogola, Leśmiana. Niezbyt gęsto. Nie poplamisz kartek, to i bez straty. Pssst. Ostatnie, nie najostatniejsze. Drogi Sajko. Aleś mi gębę dorobił! Nie widzisz? Przecież, gdy wykrzywię się tak najochydniej, zamiast mdłości wzbudzić, zaczną szeptać: Nie, nie, to nie jest brzydkie, to piękne. Najpiękniejsze. Patrz jak usta wygiął, jak cudnie ślinę toczy. A ten śpik? Nieeesamowity. Ale zabawnie. Smutek? Nie udawaj, Primie, znamy się na tych sztuczkach. Co za dziwadło. Uwaga, zaraz opluje! I opluł. Pssst. Co to się działo, co to się działo. Wrzaski, wzdęcia, e-mailki. "przegniesz – wylecisz, bo wygłupy są ok, ale przegięcia z wulgaryzmami czy obrażaniem innych już nie."
Pssst. "Już idę, szkapo" "Z mojej strony to by było na tyle"
Im bardziej Primek wkur..ał Berylka, tym bardziej Berylek był wkur..ony
Ano widzisz, Beryl, znów przeliczyłeś się ;) :D
<zastanawia się> Hmm, twoja prowokacja jakaś taka, nie taka, Berylku. No, dziwna. O co chodzi? <rozgląda się niepewnie>
Aaaaa, Uuuu, Oooo, Jak cudownie. Ach. Miałem nadzieję,Reg, że tego nie powiesz. To najsmutniejsza rzecz jaka mnie spotkała. Od…, niezbyt dawna. Prawe tak smutna, jak ten moment, gdy pierwszy raz pokonałem tatę w siłowaniu na ręce. Off.
Beryl, Porównywanie się do lepszych od innych już nie specjalnie mnie rajcuje ;)
Sajko… Reg… Używajcie do woli. Zaproście na ślub.
Beryl, masz rację. Nie jestem, przesadnie, bystry. Szczęściem, kompensujesz zielonością, wszelkie pomarańczowe niedobory IQ. Co, za ulga, że jesteś tu z nami ;)
A co ty na taki ubaw? Reg?
mkmorgoth, jakże się mylisz. Wyszło. Bardzo wyszło. Pół godziny stukania w klawaturę i … Tyle śmiechu, radości. ;)
Następnym razem nie licz na litość, Sajko ;)
Zygfryd89, "Zatęczowej" nie da się pokonać. Do pewnego wieku. Przykro mi.
Mhm. Dziękuję za uwagi. Wiesz, sam dowiaduję się z dużym opóźnieniem, o co mi chodziło. Próbowałem to już powiedzieć. Jeteś bystra, Joseheim, dlaczego nam nie wyjaśnisz?
Raczej dobrze.
Tyraelx, Zawsze tak mam. Poprzedni, zawsze najlepszy.
Ocha, Gdyby to urzekło, Byłoby z źle ;)
Sajko, Mój komentarz był próbą podzielenia się refleksią związaną z komentarzem Joseheim, a nie atakiem ;) Zajrzyj to wpisu, Lożanki.
Sajko blues suede shoes ? Przyznam, że nie bardzo wiem , o co chodzi. Nie mówię już nic do czterech ścian Końcówka wprawia we wzruszenie ramion. Jak pisać, to o czymś. Ale klimat jest, nie powiem.
Hahaha, Sam nieźle się ubawiłem pisząc ten tekst. Ale mi wyszło! Wlaśnie dlatego kochani musi być tu ktoś, kto was rozbawi do łez.
Szakpo Dzięki. Joseheim. Nie przejmuj się, ja też nie wiem o co chodzi. Jak pisać to o czymś. ?. To fajne stwierdzenie. Szczególnie w [Konfrontacji], gdzie fabuła nie miała mieć znaczenia ;)
Napisane sprawnie, czyta się dość dobrze. Łzy nie uroniłem. Ponieważ niedawno wszedłem na wyższy poziom, na tym zakończę. Pozdrawiam.
Unfall, Syfonie drogi, Szkoda mi opowiadań z tego starego [konta], bo w najmniejszym stopniu nie zasługiwały na to, aby zniknąć. To miło, że przeczytałeś. Ale zdrugiej strony: czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal ;) A co do braku "głębszego sensu w całości" – podzielam twoją opinię, nawet nie wiesz jak bardzo.
Wziuuuuut! Pach. Ups. Przepraszam, regulatorzy, nie chcialem. Sama jakoś wypadła z ręki.
Się napisało i już ;)
SajkoFisz, Też jestem jełop i też nie wiem.
Podsumowując:
Edward Fricher dobył miecza. Blask klingi złagodził mgłę. Zmora spadła błyskawicznie, powalając Edwarda na ziemię. Maryśka i Ida wyciągnęły zza pazuch swe różdżki. Skierowały je ku zjawie. Ta, kwiląc prysła niczym mydlana bańka.
Dalej się nie podejmuję.
Hmmm, Miałem szczęście, To pierwszy, na jakim się zarejestrowałem ;) <@othersun, proszę, powstrzymaj się z komentarzem>
Nie bardzo potrafiłem się połapać. To raczej moja wina. Szkoda, że nie było czasu, by pozwolić troszkę tekstowi doj…, odleżeć się. Dynamikę czuć z daleka, ale chyba zbyt często przeradza się w chaos. P.S. Niech to dunder świśnie, Regulatorzy. Ale zrobiłaś jatkę. Strach się bać. Pierwsze miejsce, jak w banku.
Ładnie dobierasz słowa, ale sądzę, że odczytanie zdań wielokrotnie złożonych, które dominują w opowiadaniu, może przerastać zdolności intelektualne, co prostszych, czytelników do których zaliczam się między innymi ja, choć biorąc pod uwagę, że nie jestem reprezentatywny, oczywiście w pejoratywnym sensie, nie musisz brać tej opinii pod uwagę, mimo, że wypływa ona ze szczerej chęci pomocy, nawet jesli tak nie wygląda, ale pozory mylą.
Hmmm, Szkapo, tymi wielkimi zębiskami startymi na owsie wyjąłeś mi z ust komentarz. Dynamika – walca drogowego. Emocje – jego kierowcy.
Zdaje się, że na obiektywność Beryla nie ma co liczyć. Przełączył procesor na niższy rdzeń. I to w trybie HARD. ;)
<audycja zawiera lokowanie produktu>
IHAAAAAAAAA! Patataj.
oversunk'u Jutro. 8:00. P.S. Fasoletti. Przepraszam za prywatę, ale gość mnie nagabuje od kilku dni.
Nie łapię. Aha, Berylu, jesli chodzi o mulikonta to sprawdź przy okazji Artanian. Pozdrawiam. Bez odbioru.
Pipi? Odpada…
Po prostu: piękne. Jak avatar.
Beryl, Yyy, ja jej naprawdę nie znam :/ Zaczynam się bać. Czy określenie "nóż się otwiera" podchodzi pod groźbę karalną, jesli kieruje się je wobec użytkownika, a nie zjawiska?
@regulatorzy Oj, możesz. Przecież muszę Cię chronić. Przed samym sobą ;). I przepraszam za szydełka. @ Anet Twoje "podba mi się" było jednym z istotniejszych. ;)
Kochani, Jestem tu nowy. Zwę się Prim.E.Chum Nie slyszeliście jeszcze? Może usłyszycie, chyba, że zginę z ręki skrytobójcy. Doprawdy nie wiem, czemu nie budzę sympatii. ;)
Jeroh, Nie upraszczaj ;)
Czy statek mógł wpaść w spin wokół osi innej niż własna? WIKI: Spin – moment własny pędu cząstki w układzie, w którym nie wykonuje ruchu postępowego. Własny oznacza tu taki, który nie wynika z ruchu danej cząstki względem innych cząstek, lecz tylko z samej natury tej cząstki. Każdy rodzaj cząstek elementarnych ma odpowiedni dla siebie spin. Cząstki będące konglomeratami cząstek elementarnych (np. jądra atomów) mają również swój spin będący sumą wektorową spinów wchodzących w skład jego cząstek elementarnych. Chyba najpierw należałoby zdefiniować "własny"…? ;)
Wiem, wiem. Tęskiniłeś. Ale przytulać się, mam nadzieję, nie będziemy?
No i jak, ja mam pracować w takich warunkach? W chmurze wirujących odłamków meteorytów.
Niesamowite. To była pasjonująca konforntacja mianownictwa astronomicznego z wyobraźnią autora: Meteoryt to odłamek… meteoroidu ;)
Dziękuję za odpowiedź. Pozwolisz, że będę trzymał twoją życzliwość z daleka od gardła. Pozdrawiam. Bez odbioru.
Level up!
Sięgnął, rekojeść, ostrze, wbił, wydobył, sztylet, sztylecik, miecz. Prawie jak pod Grunwaldem. Prawie.
A myślalem, że ta woń to ode mnie… jutro piszę odwołanie, za zatrzymanie prawa jazdy. Alkomat, szalał! Dzięki.
Tzn. na nowej drodze życia warto wyjaśnić pewne zagadnienia. @ Artarian, mylisz mnie z kimś innym. Przepraszam. My, samce jesteśmy tacy podobni. @ Berylku, kochanie, czy śledztwo wykazało inne konta? Ważne, że czuwasz. Od doniesienia o kontach prima do reakcji – 6 min. Imponujące. @Othersun Uuu, ale to niskie. Nie martw się. Usunąłem swoje zenujące teskty i masz szanse na piórko w … kolekcji ;)
Dzisiaj poszczęściło im się nadzwyczajnie, mieli cztery tłuste króliki w torbach przewieszonych przez ramiona.
– Jula, koniec z szyciem po nocach – powiedział zaniepokojony bladością dziewczyny Kallo. – Musisz nabrać sił, jutro wyruszamy.
Tzn. że pozwolił nieść osłabionej "damie" tobołek? A później się zaniepokoił, że słaba? Rozumiem, jeśli byłby to jeleń, lub co daj boże, łoś, to musieliby nieść razem. Ale cztery króliki? Zgadzam się, tekst nie błyszczy. Ani fabułą, ani prawdopodobieństwem. Level up! :)