
komentarze: 8, w dziale opowiadań: 7, opowiadania: 3
komentarze: 8, w dziale opowiadań: 7, opowiadania: 3
Dangerousie, prześwietnie się to czyta, gratuluję ;)
A że wiekszośc błędów, jakie wyłapałem trafia się w kwestiach Alka, a on zdaje sie być pod wpływem,
to uznałem że, przynajmniej w większości - są to błędy celowe.
na prawdę kawał ciekawego, zgrabnie napisanego tekstu ;)
Zastanawiam się, jak potraktować ten tekst. Bo mam wrażenie, że jest on od początku do końca żartem, a jednocześnie komentujący traktują go jakby serio. No to nie wiem. Rzeczywistość opisana w tekście jest, z mojego puntu widzenia, fantastyczna. Ludzie wokół mnie czytają, mniej lub więcej. Zwykle mniej niż ja, ale więcej niż nic. Wszędzie natomiast widzę ludzi, (głównie kobiety), czytające Zmierzchy, 50 Twarzy Grey'a, Igrzyska Śmierci i Paolo Coelho... Niby to nie literatura tylko fabularna rozpałka do kominka, ale coś czytają, w każdym razie. Więc o czym waściwie chciałeś nam powiedzieć, Autorze?
Ok, ogarniam - jeśli chodzi o to, że zaczynam mała literą po myślniku zdania nie będące opisem "odgłosów odpaszczowych", to racja, rzeczywiście. Zlokalizowałem ten błąd, rzeczywiście tak pisałem dotąd - i w takim razie zaprzestanę go popełniać ;) Coś jeszcze z dialogami jest nie tak?
Dobra, to czegoś tu nie ogarniiam. Przeczytałem poradnik, co prawda po zamieszczeniu opowiadania, ale teraz porównuję i nie wiem, w ktorym miejscu popełniłem niepoprawny zapis dialogów...
Ok, jasne, rozumiem ;) Może wystarczyłoby zastapienie "kupców" innym słowem, a może nie. Przemyślę to ;)
a co to tego, że realiów nie widać - wiem wiem, dlatego powyżej już też napisałem w komentarzu, muszę to w przyszłych tekstach naprawić, rozbudowac swiat i lepiej go pokazać. Jasne.
Ja absolutnie nie zamierzam się tu jakoś rozpaczliwie bronić - to jest mój pierwszy tekst, i dziwnym by było, gdybym zakładał, że zbiorę za niego laury i oklaski. Podbudowujące i zachęcające jest to, że zasadniczo chyba się podoba, że rozumiecie moje poczucie humoru. Ta historia może nie jest dobra (a może po prostu nie potrafiłem położyc akcentu na tym, o co mi chodziło), a warsztat - cóż, trza będzie podszlifować ;)
Piszę kolejne, tym razem zupełnie z innej beczki, a potem wrócę do tych bohaterów :)
"Świtało już, kiedy się ocknął. Uchylił prawe, żółte ślepie." - to brzmi bardziej jak wiersz, niż jak proza. Krótkie, pourywanie zdania pasują do opisu walki, albo ucieczki, w każdym razie wartkiej akcji. Ale czy pasują do wstawania?
"- Jak na początek kwietnia to cholernie zimno. – Syknął. - Ale może tu tak właśnie bywa. Dodał w myślach." - czyta się to tak, jakby po stwierdzeniu że jest zimno dodał dwa do siedmiu, albo jakiś inny rachunek w myślach wykonał.
I dalej, cały czas krótkie, ledwie odrobinkę złożone zdania, jak terkot serii pocisków karabinowych, z masą błędów, głównie stylistycznych. Nie wiem, pod jaką kategorię błędu to podciągnąć, ale wszyscy drwale byli ubrani w jedną bluzę.
Dobra, przyznam szczerze, nie lubię i nie czytam "typowego" fantasy, więc mogę czegoś nie rozumieć. Ale czy zwracanie się do postaci "Witajcie Orku", nie zasługuje na rąbnięcie w łeb szablą? (Topory uznaję za broń krasnoludow). Przecież to tak, jakby witać ciemnoskórego "Witajcie Murzynie". Poza tym boja się go jak bestii, a zwracają jak do szlachcica. No albo jedno, albo drugie. Albo "Witajcie" , albo "Orku" ;)
Szczerze mówiąc, dalej doczytam później, bo ciężko mi to idzie.
@ Antona. Zajrzyj do słownika: "kupiec" może oznaczać zarówno handlarza, jak i po prostu osoba kupującą. W tekście zostawiłem go z czystej przekory, wiedząc, że każdy się przyczepi.
I ponowię pytanie, które zadałem powyżej - jaka jest, Waszym zdaniem, definicja fantastyki? Znaczy, oczekujecie magii i miecza, czy lochów i smoków? A tekst, który opisuje zmyślone zdarzenia w zmyślonych realiach jest Waszym zdaniem czym konkretnie?
@RogerRedeye - tytuł w cudzysłowie tłumaczy się tylko tym, że tak miałem ten tytuł zapisany w pliku i nie usunąłem cudzysłowu, mam nadzieję, że nic z tego nie wynika dla samego tekstu.
@Bemik - ok, nie ma czarów i smoków. Co definiuje fantastykę?
Frak i palto są użyte w pełni świadomie, ale skoro rażą, to muszę jeszcze mocno rozbudować świat. W założeniu jest to mieszanka czasów, sensie klimat średniowieczny, ale oprawa wizualna bardziej XVI-XVII w.
@joseheim - mam pomysł na większą historię dla tych bohaterów, na jeszcze co najmniej jedno opowiadanie, no i ten tekst pewnie spróbuję jeszcze konkretnie rozwinąć, dlatego dzięki wszystkim za uwagi, przydadzą się. Chciałem się przede wszystkim upewnić co do stylu - jaki będzie odbiór mojego poczucia humoru.
z tymi kupcami mam zabawę, bo słownik podaje że "kupiec" oznacza zarówno handlarza, jak i po prostu osobę kupującą. Więc pomimo uwag moich znajomych, uparcie pozostawiałem w tekście słowo kupiec, ale może w końcu to zmienię na kupujący.
Nad zakończeniem muszę popracować. Choć zastanawiam się, czy to ono jest nijakie, czy może raczej brakuje zbyt wielu rozwinięć i wyjaśnień przed tym zakończeniem?
Mam tylko pytanie - dlaczego Twoim zdaniem wzmianka o nowym strażniku i chłopiec sugerują ciąg dalszy? Strażnik jest nowy tylko po to, żeby z większą zaciętością i furią ścigał Brendana, a chłopiec jest impulsem, ale znika sobie w tłumie z kurczakiem i tyle go widzieli. Gdzie tu dalszy ciąg, i po co?
A kwestia bogatych mieszkańców do okradnięcia jest rzeczywiście tematem do rozwinięcia - i pewnie wygeneruje dalsze interakcje z tym nowym dowódcą straży. Jednak sam fakt istnienia nie musi (choć może) być motorem dalszego ciągu akcji.