Profil użytkownika


komentarze: 10, w dziale opowiadań: 10, opowiadania: 3

Ostatnie sto komentarzy

Nie oszukuj, w dwie minuty byś nie przeczytał.

Z tego co wy napisaliście, wnioskuję, że nie zrozumieliście ani słowa z tego, co napisałem ja.

"Musisz zrozumieć, srockenku, że decydując się na umieszczenie tekstu w poważnym (relatywnie) serwisie, jednocześnie godzisz się na to, na co godzi się każdy realnie trkatujący swoją sztukę autor - na bezduszną (niemalże), niemniej całkowicie uzasadnioną krytyką" - nigdy nie powiedziałem, że nie jestem gotowy na krytykę. Ja po prostu nie muszę się z nią zgadzać. Wytłumaczyłem to w poprzednim poście, ale niestety nie dotarło, mało tego, krytyka owszem, powinna być bezduszna, ale nie powinno się mylić obiektywizmu z subiektywizmem, co wy oboje robicie.

"Pewnie wydaje się Tobie (jak i wielu osobom z młodego pokolenia) - że prawdziwa książka/ opowiadanie jest tylko na papierze.
Cyfrowe teksty się nie liczą, prawda? Przecież tu wszystko można pozmieniać, pal licho staranność pisarską! A najważniejsze - jest się przecież ANONIMOWYM. Co tam poprawność językowa! Nikt mnie na ulicy nie wyśmieje, że takie błędy sadzę!" - nie mam zielonego pojęcia na jakiej podstawie wysnułeś takie wnioski - ale po słowie rozpoczynającym zdanie "Pewnie" domyślam się, że znowu chodzi o Twoją subiektywną opinię (po co komu obiektywizm? Przecież jedyne co się liczy to WASZE zdanie. I nie jestem anonimowy. To jest jedyny pseudonim, jakiego kiedykolwiek używałem. Da się mnie znaleźć.

""w końcu otrzymałem od ciebie również i konstruktywną krytykę, za którą naprawdę dziękuję ( "[...]pracuj, pracuj, pracuj. A przede wszystkim - czytaj."). Niestety, nie jest ona dla mnie żadną nowością." - Jasne, bo to przecież takie nudne i niemodne - powoli wykształcać w sobie talent. "" - nie zrozumiałeś nawet jednego słowa w tym akapicie, o czym poświadczasz swoją odpowiedzią. KAŻDEMU NA TYM FORUM można powiedzieć te same słowa - i będą one ważne, ale napewno NIE NOWE.

Prawdziwego pisarza krytycy obsypują uniżonymi laurami zaraz po debiucie!" - gówno prawda. Przeczytaj sobie biografię chociażby Stephena Kinga.

Zależy Ci na szacunku wobec swojej osoby? To sobie na niego zarób. Póki co jesteś tylko żałosnym nieudacznikiem literackim, który z namolnością muchy plujki katuje czytelników tym samym miernym opowiadaniem (z głupawym tytułem, na marginesie) - ale za to wylewasz z siebie tysiące pustych słówek na obronę swojej urażonej dumy." - tego nie skomentuję, bo nie muszę. Pokazałeś ile jesteś wart. Wytłumaczyłem już dlaczego dodałem opo drugi raz, mówiłem skąd się wzią tytuł (i miał być głupi, ale nie sądziłem, że znajdzie się chociaż jedna na tyle inteligentna osoba, że tego nie zrozumie = =).

A już całkowicie osobiście mówiąc - to wybacz, ale opowiadanie Ranferiel podobało się (nie tylko mi, ale bodaj wszystkim jego czytelnikom) zdecydowanie bardziej od twojego Tamtamtama, o czym można się przekonać porównując chociażby uzyskane przez oba teksty oceny.- i znowu - zero czytania ze zrozumieniem poprzedniego posta. Ale kogo to obchodzi. Ani RAZU nie napisałem, że jestem lepszy od kogokolwiek na tym forum. Wyraziłem SWOJĄ PRYWATNĄ OPINIĘ, ale oczywiście nie liczy się moja, tylko WASZA (jedyna słuszna, o bogowie!).

inni zapewne zakończyli lekturę znacznie wcześniej niż ja i nie fatygowali się by w jakikolwiek sposób skomentować Twoje dzieło. Ja też żałuję, że to zrobiłam. Za konstrktywną krytykę otrzymałam nagrodę w postaci osobistego ataku. Ile Ty masz lat?- Konstruktywną? Hahahahahaha!!!!! Weź sprawdź w słowniku, co oznacza to słowo. Wyraziłaś swoją opinię, a gdy się z nią nie zgodziłem, zaczęłaś się unośić i obrażać.

Jeżeli wg. ciebie opowiadanie jest dobre (interesujące), gdy po pierwszym dialogu już się wszyscy biją, to wybacz, ale ominie cię wiele wspaniałych historii - być może, ale Twoja raczej do nich nie należy. Wierz mi, to co opisałeś można było przedstawić w sposób ciekawy i zajmujący. Ty tego nie zrobiłeś. Pragnę jednocześnie zaznaczyć, że bynajmniej nie należę do osób, które lubią tylko proste, ach krwawe historie. Ciekawe na jakiej podstawie tak mnie oceniasz?- powtarzam po raz tysięczny - ani razu nie napisałem, że moje opowiadanie jest dobre. ANI JEDNEGO KURNA RAZU, ale wy z godnym podziwu uporem twierdzicie , że jest inaczej. Ciebie ofkoz oceniłem po RONINIE, co zaznaczyłem! w poście! Ale po co czytać? Twoja odpowieć nie ma nic wspólnego z moim komentarzem! NIC!

Tylko, że, bez urazy, twój tekst (Ronin cz1) też nie był powalający (zaraz pewnie mnie powieszą!) - dla mnie. Ale nie mam zamiaru cię od razu piętnować. - dzięki łaskawco. Powtórzę pytanie o wiek.- czepiaj się słówek. Tylko to ci zostało. Zero argumentów. Zero. Odgrywasz się tylko.

"kulturalny i rzeczowy komentarz. Ja naprawdę nie jestem złośliwa." - kulturalny i rzczowy - na pewno nie rzeczowy. Nie napisałem ani razu że jesteś złośliwa. Ani razu. Nie obraziłem cię ani razu w moich tekstach (a Vox się ze słowami nie liczy. Gdzie admini? AA.. ktoś coś mówił o Illuminati). Twój komentarz nie był rzeczowy tylko wysoce subiektywny (co oczywiście jest normalne) tylko że nie przyjmujesz do wiadomości, że ktoś może myśleć inaczej. Ja tylko powiedziałem, że niekoniecznie musisz mieć rację. Ale do ciebie nie dociera.

"Jaką renomę? SKORO ZDOBYŁAŚ NAGRODĘ W KONKURSIE, TO RENOMĘ POSIADASZ. ZA TRUDNE? O czytm Ty piszesz. I w którym momencie niby się puszyłam? Proszę o cytat. Nie porównywałam Twoich tekstów do moich (czego Ty nie omieszkałeś uczynić)." - nie zrozumiałaś nic z tego, dlaczego przytoczyłem moją opinię o twoim tekście. Nic. Spytaj mamę, może ci powie. Ale nie pytaj Voxa. On też nie rozumie.

Puszenie to był komentarz w stylu (parafrazując, aczkolwiek zachowując sens)- "opo jest do bani, zmień wszystko, a jak nie to jesteś żałosny, nic nie rozumiesz i nigdy nic dobrego nie napiszesz". NIE DA SIĘ PROŚCIEJ WYTŁUMACZYC. PRZYKRO MI.

"Pisz sobie jak chcesz. Nie słuchaj uwag, nie poprawiaj tekstów. Tylko potem się nie dziw, dlaczego nikt nie chce tego czytać." - a ty się obraź i idz szukaj innych naiwniaków, którzy zawsze będą tańczyć jak im zagrasz. A później będzie zmiana i ty będziesz tańczyć a oni będą grać i wszyscy będą zadowoleni.

Poważne skąd inąd forum: kłaniaj się "krytykom" i poprawiaj wszystko, co tylko ludziom nie pasuje, a jak się nie podoba to jesteś dzieckiem neo i rynsztokiem literackim.

I ty mnie pytasz o wiek?

Nie musicie już odpisywać, bo nie przeczytam reszty. To ostatni mój post (zapewnie cieszycie się teraz ze zwycięstwa). Grajcie sobie dalej w swoje gierki.

Aha odnośnie ostatniego postu Voxa - twoje żarty są równie słabe, co twoje argumenty i zdolność czytania ze zrozumieniem, ale nie martw się, zaraz Renferiel przyjdzie ci z odsieczą. A potem ty jej, a potem ona tobie ... Uroboros normalnie. Żałuję tylko, że moje argumenty i tak do was nie trafią. BO WY WIECIE LEPIEJ, A RESZTA TO LAMY (poza tymi, którzy się kłaniają w pas i i mają otwarty edytor by zmienić opowiadanie w sekundę po komencie).

Bez poważania, bez ukłonów i dla niektórych pewnie bez sensu.
SRC

Pewnie i tak już nikt tego nie przeczyta, ale co mi tam. Dla spokoju sumienia.
--> Renferiel. Problem leży w tym, że jesteś JEDYNĄ osobą, która powiedziała, że zanudziłem ją na śmierć. Że mam niezbyt dobry styl, powtórzenia itp itd, bo więcej komentarzy niestety nie otrzymałem. I nie chodzi mi tutaj o to, że się mylisz. Być może masz rację (pewnie w większości i uwierz mi, zdaję sobie z tego sprawę), ale czy uważasz, że po tym jak powiedziałaś, że cię zanudziłem na śmierć i że mam wyrzucić 80% tekstu, to nagle rzucę się z nożyczkami i wytnę wszystko? Bez urazy (jakie to piękne stwierdzenie: "bez urazy" - można po nim napisać, co się chce i nikt nie ma prawa się obrażać, nie?), ale przeczytałaś ok 4 stron z trzydziestostronicowej historii. Jeżeli wg. ciebie opowiadanie jest dobre (interesujące), gdy po pierwszym dialogu już się wszyscy biją, to wybacz, ale ominie cię wiele wspaniałych historii. Spójrz na pierwszy komentarz pod tym tekstem. Pierwsze zdanie. Przykro mi, ale jeżeli, w twoim mniemaniu, dobry pisarz to taki, który po pierwszym komentarzu tnie wszystko, zmienia historię, przymila się etc, to ja już wolę pisać moje nudne gnioty do szuflady. Do Erretha nic nie mam, ale większość jego argumentów bez problemu wytłumaczyłem, a te związane ze stylistyką zwyczajnie pominąłem, bo.... miał rację. Wiem, wiem, ja jestem tutaj świeżakiem, nikim, a ty już możesz się pochwalić nagrodą. Tylko, że, bez urazy, twój tekst (Ronin cz1) też nie był powalający (zaraz pewnie mnie powieszą!) - dla mnie. Ale nie mam zamiaru cię od razu piętnować. 
Dzięki zamieszaniu, jakie sam stworzyłem, pewnie i tak już nigdy nikt nie przeczyta żadnego mojego opowiadania na tym forum. Uważam jednak, że też trochę się do tego przyczyniłaś. Jak już mówiłem - posiadasz tutaj renomę, ale zamiast używać tego przywileju z rozwagą, puszysz się nią jak (bez urazy) paw.
Kończąc żale - być może nie miałaś nic złego na myśli, w końcu otrzymałem od ciebie również i konstruktywną krytykę, za którą naprawdę dziękuję ( "[...]pracuj, pracuj, pracuj. A przede wszystkim - czytaj."). Niestety, nie jest ona dla mnie żadną nowością. 
Łączę wyrazy szacunku, bo nie mam w naturze rozstawać się w niezgodzie. Prawdopodobnie opuszę to forum.
Cześć. 

Oto moje wyjaśnienia, nie byłem w stanie skomentować wcześniej, bo niestety mam jeszcze inne rzeczy na głowie:
1) Opowiadanie wstawiłem po raz drugi, ponieważ dowiedziałem się, że długich tekstów tutaj nikt nie czyta. Jako, że nie było komentarzy za pierwszym razem, co obaj zauważyliście, po prostu stwierdziłem, że przez ogromną ilość tekstu nikt nawet nie rzucił okiem ( co udowodnił mi ktoś w innym opo). Jak mam inaczej stwierdzić, czy ktoś czytał, skoro brak komentarzy? Wrzuciłem wstęp, okraszając go wierszem ze środka, by zareklamować historię. Tyle. Psów wieszać nie trzeba.
2) tytuł zmieniłem, pratycznie bez powodu. Jeżeli już jakiś muszę podać, to wynika ona z tego, że chciałem by ktoś to przeczytał, a nie: o, ten sam tytuł, było długie, kładę lagę.
3) --> Urban Horn - dzięki za pierwszą krytykę, rozumiem twoje oburzenie, jeżeli spojrzę z twojego punktu widzenia. Jak jednak zaznaczyłem wyżej, miałem inne motywy, niż wciskanie czegoś na siłe. Chyba po to tutaj się właśnie pisze? żeby usłyszeć krytykę, a nie, żeby ktoś powiedział: za długie? Przepraszam za nieporozumienie i kłopot. Mam cichą nadzieję, że zniesiesz swój bojkot i przeczytasz więcej, chociaż jak pisałem wcześniej - nikogo nie zmuszam.
4) --> Arctur Vox - ty jesteś niegrzeczny wobec mnie, więc nie będę owijał w bawełnę. Twoje mądrości Nowofantastyczne możesz sobie wsadzić, bo to, że nie ma żadnego komentarza nijak nie świadczy o opowiadaniu - niejednokrotnie można się przekonać o tym tutaj na forum - gnioty częstokroć są nagradzane aplauzem, a dobre teksty nie mają nawet jednego komenta (oczywiście nie mam tutaj na myśli swoich). 
Jeszcze raz przepraszam tych, których uraziłem przypadkiem. 

Postawa "wrzucilem tekst, czytajcie, komentujcie" powinna do czegoś prowadzić dlatego, że nie każdy czuje się na siłach krytykować innych. Ja na przykład nie komentuję, ponieważ przyszedlem na forum by pisac dla ludzi, a nie czytac ich teksty i oceniać. To chyba nic złego? Po prostu nie uważam się za wystarczająco kompetentnego by kogoś poprawiać, krytykować, a komentarz w stylu: "dobre jest/idź się utop" chyba nikogo nie satysfakcjonuje i prowadzi do tego co powiedział Erreth- ja ci dam dobrą ocenę, a ty mi się odwzajemnisz. Co to za pisanie, kiedy każde zdanie zmieniasz pod inną osobę?
Z Twoim przedostatnim zdaniem jednakże zgadzam się i wyciągam naukę: spróbuję czegoś krótszego.
No i zachęcam do  czytania mimo wszystko, Ranferiel. Erreth - może też się skusisz?
Jak zwykle starający się nikogo nie urazić, z ukłonami.
SRC 

Spokojnie, nie czuję się urażony. Jak mówiłem, za krytykę naprawdę dziękuję. Jestem nowy na forum i spodziewałem się trochę czegoś innego, niż oceny "zdanie po zdaniu". Szukałem forum, na którym ludzie chcą poczytać, i wyrazić ogólną opinię na temat stylistyki czy błedów, w szczególności zwracjąc uwagę na fabułę i "to coś" co ma wybtne opowiadanie, ale patrząc na komentarze pod opowiadaniami (nie mam tu na myśli moich opowiadań i Twoich komentarzy, trochę tu już poczytałem) odnoszę wrażenie, że forum to istnieje, aby ludzie podnieśli sobie samoocenę poprzez ocenianie innych prac z "poziomu mistrza". Pewnie dlatego zareagowałem ostrzej niż chciałem na krytykę.
Rozumiem, że krótsze opowiadania lepiej się sprzedają, jednak nie dziwi Cię, że pod większością pisane są komenty w stylu: za krótkie; kiedy dalsza część?; a jak przychodzi co do czego, to "za długie, więc nawet nie zacznę". Wrzuciłem tu jeszcze dwa moje opowiadania (jedno fantasy długie, drugie trochę horror, o wiele krótsze) i pod krótszym były komentarze, pod długim nic.
Rozpisałem się, więc krótkie wnioski: jak kupujesz książkę, to jak najdłuższą, jak najtaniej (a nie zawsze nawet u najlepszych pisarzy jest to gwarancja jakości). Jak czytasz coś za frajer - to byle krótko. Bo po co się męczyć.
Również pozdrawiam i cokolwiek napisałem - nie chciałem urazić.
SRC 

1. "Nie martw się, zaraz ktoś napisze, że świetnie i postawi 5, żebyś mógł się mu odwzajemnić tym samym. Moje uwagi są niezobowiązujące" - urodzony cynik. Nie wiem, czy potraktować to jak komplement, czy jak obrazę, dlatego nie ustosunkuję się.
2. "Najpierw będziesz musiał znaleźć furtkę Bryan"- Furtkę i bramę potraktowałem jako całość, dlatego nie rozpisywałem o tym osobno.
3. "Był to duży, również dobrze oświetlony pokój z balkonem i wielkim oknem" - opisuję dwa różne pomieszczenia, po jednym zdaniu na każde. Redundancja? Nie sądzę. To, że jeden pokój jest oświetlony, nie znaczy, że reszta również.
4. " Bryan postawił walizki pod ścianą i otworzył okno wypuszczając smród nowych mebli. Wyszedł na balkon i wciągnął w płuca świeże, letnie powietrze" - W moim doświadczeniu nie jest równoznaczne, że to czym pachnie w pokoju, pachnie również na balkonie, zwłaszcza, jeżeli wieje np. wiatr.
5."Z tej strony domu rósł wysoki żywopłot, miejscami podziurawiony, jakby ktoś umyślnie próbował przedostać się na drugą stronę. - a można chcieć przedostać się nieumyślnie?" - przysłówek rzeczywiście zbędny.
6. "Bryan przeskoczył przez balustradę i miękko wylądował na ziemi. - tak sobie kicnął z pierwszego piętra? Hardcore. I skąd się tam wzięła apteczka? (może się czepiam, była zamówiona razem z alkoholem?);P" - nie trzeba być hardkorem, żeby wyskoczyć z pierwszego piętra w domu prywatnym, uwierz mi. Z reguły odległości między piętrami w domach prywatnych są mniejsze, niż np w blokach mieszkalnych. Co do apteczki, mieszkając z osobą chorą na serce, myśli się o takich sprawach.
7. "przewietrzyć ten smród" - mea culpa - byk, jak stąd do Chin.
8. "Pójdę na górę rozłożyć moje rzeczy" - bohater użył wyrażenia potocznego, to nie narracja, więc nie uważam tego za błąd.
9. "Jego uwagę przykuła mała postać biegnąca przez trawę w stronę jedynego domu w okolicy". - biegnąca przez łąkę albo biegnąca po trawie - można biec przez, jeżeli trawa sięga ci po pas.
10. "Bryan wrócił do mieszkania" - czy ja wiem..?
11."Jakże mogłoby cię tu nie być?" - SPOILER - być może po przeczytaniu do końca nie uważałbyś tak, jak teraz.
12. "... Pratchett?" - nie czytam, nie lubię. Czytałem tylko "Panowie i Damy" oraz nie całego "Kosiarza". Nie rozumiem więc aluzji.
13. "Bryan powoli, melodyjnym krokiem zbliżył się do Susie i ukłonił się. - nie słyszałem nigdy o tym, żeby ktoś miał melodyjny krok, najwyżej sprężysty, wojskowy, energiczny itp. I podziwiam Zuzannę za to, że kilka chwil po utracie przytomności przetańczyła 3 melodie" - melodyjnym - mój błąd. Jeżeli chodzi o taniec, to rzeczywiście, wstyd, że mi to umknęło. Na swoją obronę dodam, że leki na serce działają błyskawicznie.
14. "zdziwiony roześmiał się patrząc na zegarek - aż prosi się, żeby określić czym był zdziwiony, swoim rozkojarzeniem?" - chyba tak :D
15. Dzięki za krytykę, ale szkoda, że nie przeczytałeś tego pod kątem rozrywki, w dodatku kilka pierwszych akapitó tylko. Bardziej zależy mi na ocenie całości, niż na wyłapywaniu błędów ortograficznych czy stylistycznych. Cytując mistrza: "Pisać jest rzeczą ludzką, redagować - boską".

Nic się nie stało. Krytyka zawsze mile widziana.

srocken-->Gedeon
Paszteciki z otyłego synka. Co do błędów, miałem w planie właśnie coś takiego: 
- No no no, niezłą laseczkę żeś sobie przygruchał, młody - zadudnił tata - Piękna, młoda, ciebie rozumiem - powiedział kiwając głową. - ta kwestia kierowana jest do syna (Roba).
 - Ale ciebie moja koleżanko nie. Co ty w nim widzisz? Zero mięśni, mózgu tyle samo, uroda Heroda.. - to zdanie z kolei skierowane jest do dziewczyny. 
Łączeniem jest: ciebie rozumiem - ale ciebie nie.
Nie wydaje mi się, że to błąd, ale może się mylę.
Dzięki za poświęcony czas:D. 
srocken-->AdamKB
Nie czytałem, nie przeczę, tylko... co z tego..? 

Nowa Fantastyka