Profil użytkownika


komentarze: 13, w dziale opowiadań: 4, opowiadania: 1

Ostatnie sto komentarzy

belhaj, wzruszyłam się jeszcze bardziej, że ktoś to zauważył! :D

gwidon, wydaje mi się, że po długiej i oklepanej tradycji horrorowej jest to oczywiste, ale w takim razie wyjaśnię specjalnie dla ciebie, że w większości opowieści o potworach z zaświatów zwierzęta unikają danego terenu choćby i dłużej. Oczywiście z wyjątkiem – dajmy na to - specjalnie wytresowanych koni, jak było u Tolkiena (nazgule), czy Stokera (Dracula) na przykład. Nie dlatego, że raz się zlękły i przez dwadzieścia lat uciekają. Dlatego, że non stop czują nienaturalne niebezpieczeństwo i po prostu tam nie wracają. Naprawdę, nie ja pierwsza wykorzystałam ten motyw.

Jak każe horrorowa tradycja, w której koty, psy i cała reszta zwierzaków wyczuwa nadnaturalne niebezpieczeństwo, a głupie cywilizowane ludzie ignorują oznaki mrocznych mocy ;)

Zwyczajnie dlatego, że bały się Zalii. I znowu jest to wątek, którego pełne wyjaśnienie (bo jakieś strzępy się ostały, ale chyba nie zwracają wystarczającej uwagi) nie zmieściło mi się w limicie znaków, przez co zrobił się lekki bałagan ;) 

O, tyle się z tego wyjaśnienia ostało:

 

– Dzikich zwierząt tu nie widziałem, a psy i krowy siedzą zaskakująco cicho. Masz jakieś podejrzenia?

– Boją się.

– Niebieskiej Pani?

– Zapewne.

 

Bardzo wam dziękuję za te komentarze! Naprawdę niesamowicie się cieszę, że mój zamysł został zrozumiany :D

Za opinie dziękuję.

 

Szlagier: dziękuję za obszerny komentarz i rozumiem główny zarzut, ale w zasadzie… Moim celem było stworzenie opowiadania, które pasowałoby do któregoś z obu tomów opowiadań o wiedźminie ;) Chciałam stworzyć okazję do ponownego spotkania starego Geralta ze starym Jaskrem i za ich pośrednictwem obronić Zosię z Dziadów, odwołując się delikatnie do “Szkicu o Darze” Maussa i trochę z nim polemizując. A przy okazji powiedzieć, że ludzie wolą nawet okrutnego pseudoboga, niż brak Boga w ogóle. Ale rozumiem – albo nie wyszło, albo rzecz okazała się nietrafionym pomysłem.

 

Gwidonie: Odnośnie “podobnych Mirsów”: przez niedostępność wioski brakowało informacji na temat śmierci mieszkańców (które co jakiś czas jednak się zdarzały, gdy taki Mirs stracił nad sobą czasem panowanie) ale może rzeczywiście należało to uwypuklić i poświęcić tej informacji więcej miejsca… Choć na swoje usprawiedliwienie dodam, że ze względu na limit znaków nie zmieściło mi się kilka wyjaśnień.

 Gwidonie, mam  tylko jedno pytanie: dlaczego uważasz, że wyszło mi wodolejstwo?

 

PS. Z czystej ciekawości: czy nawiązanie do drugiej części Dziadów jest widoczne? Chciałabym wiedzieć, czy wyszło wyraźnie, czy  jednak nie.

PPS. Ja tu względnie nowa jestem i się nie za bardzo orientuję… Da się jakoś błędy w już zamieszczonym tekście poprawić?

Saga to też osobna historia ;) Nie chcę rozpoczynać offtopa, napiszę tylko, że według mnie najwyższy poziom artystyczny Sapkowski osiągnął w opowiadaniach i to raczej tych środkowo-późniejszych.

“Sezon Burz” wcale dobry nie jest… Pierwsze opowiadanie o wiedźminie też. Dopiero po nim Sapkowski zaczął tworzyć historie, po których człowiek kończył czytać i czuł, że obcował z czymś ważnym.

Wydaje mi się, że jury szuka tekstów, które powstały po coś. I nie idzie mi tu o wygranie konkursu. Dobre teksty charakteryzują się tym, że odpowiadają nie tylko na pytanie “co się dzieje”, ale również “o czym to jest” i “po co”. Weźmy dla przykładu Władcę Pierścieni. Co się dzieje? Mały hobbit niesie pierścień do Góry Przeznaczenia i ma przygody. O czym to jest? O pokonywaniu swoich słabości w imię wielkiego dobra i o tym, że nawet najmniejsze, najsłabsze stworzenie stać na wielkie bohaterstwo. Zdaje się, że w odrzuconych tekstach “dzieją się rzeczy”, ale nie widać zamysłu, który za tymi rzeczami stoi. Oczywiście nie znam odrzuconych opowiadań i tylko tak sobie zgaduję na podstawie spisywanych opinii jury.

Jeśli chodzi o ewentualną antologię, to ktoś z redakcji NF napisał na facebooku:

 

“Ta kwestia była sygnalizowania Andrzejowi Sapkowskiemu. Jeżeli uznamy, że wśród tych tekstów znajdzie się wystarczająco na antologię (to, że coś jest w finale, nie oznacza, ze to tekst idealny), to damy znać mu i jego wydawcy i oni zadecydują, czy chcą to robić.”

Aaaaj, racja, teraz łapię. Wydawało mi się, że malakh przeczytał już wszystko, a reszcie redakcji przekazał te lepsze teksty. Trochę mi się to gryzło z lenieniem się i “cośtam czytaniem”. Teraz wszystko jasne ;)

Czyli wszystkie teksty zostały już wstępnie przeczytane? Dobrze więc rozumuję, że z tych około 140 opowiadań bardzo dobre były tylko te dwa wspomniane kilka postów temu?

Następnym razem zamiast “nie powinny przekraczać” możecie napisać “około”. Myślę, że to rozwiąże sprawę ;) Nikt nie powinien wówczas pomyśleć, że ma przyzwolenie na machnięcie mikropowieści.

Nowa Fantastyka