Profil użytkownika


komentarze: 3, w dziale opowiadań: 2, opowiadania: 1

Ostatnie sto komentarzy

Achika nie mart się ja walnęłam rysunek kredkami akwarelowymi 0_0 na formacie 50x45, sztuka rysowania powinna się bronic sama :). Luis Rojo jakos się komputera nie dotyka i się sprzedaje :)

Na wstepie bardzo dziękuję za uwagi, naprawdę sie przydadzą :) i zrobie co sie da :) i jeszce raz dziekuje za szczere konkluzje i uwagi :)

poniżej kilka słów, w odpowiedzi.

Cyborg wedle słów zaznaczył, że "Jako cyborg posiadałem właścicielkę, która była moją Panią i to właśnie jej potrzeby, od dnia moich narodzin w fabryce, miały być dla mnie najważniejsze." i skąd wziął sie u niej w domu :), cyborgów nie było 30, lecz "30 podobnych do niego modeli", czyli nie ma tu zaznaczone ile ich było, ale iile było modeli o takich samych bądx podobnych rysach, a to biorąc pod uwagę istnienie fabryki można mnozyc przez nieskończonośc. Przykładowo dla nieobeznanych, 30 podbnych modeli Toyoty, nie będzie się różniło od siebie wcale, dodatkowo, nalezy pomnożyc je przez fabryki które je produkują. :)

Tutaj w odpowiedzi na drugie pytanie, jesli bylo ich wielu nie byli charakterystyczni, ponadto ludzie maja tendencję do negowania spraw oczywistych. Jesli w domu znajdziesz ofiarę, napierw oskarżysz, o zabójstwo sąsiada, obcego włamywacza, psa sasiadki, dopiero na końcu listy umieścisz własną rodzinę, bądź toster ( ludzie uznawali je za element AGD, RTV, co podkreśla cyborg ), stąd "niedomyślnośc" ludzka. :) taka ludzka natura, pod wpływem emocji działamy tendencyjnie, czasem wręcz absurdalnie, stąd proste zalożenie, że nikt nie oskarżyłby tostera vel cyborga, o zabójstwo. Zawieranie tak głębokiej analizy zmeczyloby pewnie czytelnika, a zbytnie smęcenie o ludzkich "problemach" umęczyłoby kazdego :).

Hmmm... sekcji nie zrobię, ale to też dyskusyjne co do uplywu krwi. Pierwszy cios został zadany tak, aby nie zabic, w założeniu można dopisac, powiedzmy w łopatkę ( co zapewne dopiszę dla rozjaśnienia ) i nóz otkwił płytko w kości. Taki upływ krwi nie grozi śmiercią. Drugi, palce, wprawdzie to już gorzej, lecz wciąz jest miejscem malo narazonym na potencjalną śmierc ( no poza pozbawieniem opieki medycznej itp.), trzecie bicie ( od samego bicia poza biciem deską, bejsbolem też daleko do umierania ), przy czym w opowiadaniu "cyborg" zalożył, że biłby ja gdyby miał pewnosc że to przezyje, więc można uznac, że bił tak aby nie zabic,ale z pasji zadawania cierpienia. Problem zaczyna się przy ręce i nodze,lecz nie okreslialm czasu w jakim się to dzieje, stad można już zakładac( a opowiadanie nie miało cech sekcji, więc nie dazyłam do chirurgi), że odbylo się w krótkim odstepie czasu, poprzedzającym samo zadźganie.

prosze wybaczyc błędy pisałam szybko, aby jeszce zdażyc naniesc zmiany :)

pozdrawiam :)

co do dopisku, fakt późna godzina wywołała halucynacje wzrokowe i maskaryczno-makabryczne błędy :) smak krwi, tak próbowało się lecz własnej ( te kartki papieru w bibliotekach uszlachetnione posoką ;), no w zasadzie fakt, choc cyborgi pewnie maja nadmiar miedzi w ustach ;) 

Nowa Fantastyka