Profil użytkownika


komentarze: 21, w dziale opowiadań: 21, opowiadania: 8

Ostatnie sto komentarzy

Dzięki ! Jasna sprawa :) Myślę, że nie jest to warte większej ilości czasu, ale w przyszłości postaram się  bardziej przyłożyć. 

Pozdrawiam.

zygfryd89: Bardzo dziękuję za komentarz i poświęcony czas. Cieszę się, że Ci się podobało. Po czasie tez bardziej dostrzegam te dłużyzny, więc może w przyszłości uda mi się tego uniknąć. Pozdrawiam.

Raczej nie chodzi mi o oryginalność. Wydaje mi się, że  rozpatrywanie tej historii na płaszczyźnie psychologicznej byłoby ciekawsze niż na płaszczyźnie wiary i religii. Używając diabła i duszy  określasz zło i dobro i dajesz wyraźny tor interpretacji. Ja bym to chętnie interpretował w sposób taki, że po nieszczęściu  dla tego człowieka, własne ego przestaje istnieć w dawnym kształcie. Zmienia się w inną osobę. Natomiast gdy choroba ustępuje, wraca do dawnego ja.

Bardzo fajnie podejmujesz dylemat bohatera w starciu z chorobą żony, dajesz rys psychologiczny  pokazując jego zachowania, rozważania co byłby w stanie poświęcić i to mi się bardzo podoba. Temat uczciwości w starciu z nieczystymi zagraniami fajny. Dla mnie głównym tematem nie jest tu dusza i religia, ale wyraźnie wyszły tu na pierwszy plan. Nagle pojawia się magia jak w bajce i wszystko staje się mocno dosłowne i biblijne. Wolałbym chyba nietypowy zbieg okoliczności realnych. (sorry jeżeli piszę niejasno i używam za dużo skrótów myślowych).  Posiadanie duszy staje się u Ciebie założeniem i oczywistością. Alternatywny diabeł na pewno pomaga w odbiorze, ale ogólnie wolałbym, żeby motyw religii pojawił się jako dalekie tło, a słowa diabeł i dusza nie padały.  Wolałbym pozostać przy obcym, jaźni itp. 

Zmiana perspektywy chodziło mi o jakieś pokazanie cech lub przemyśleń w inny sposób, za pomocą innych środków narracji (opisu np ubrania, które pokazuje uprzejmy i grzeczny charakter) lub z punktu widzenia kogoś innego (oczami kelnera w kawiarni, który ma gościa kompletnie w dupie i jakoś ocenia go ze swojej perspektywy, ale zawsze zagaduje w ten sam sposób i jest miły bo zgarnia napiwek)

Nie odbieraj tego jako czepianie się. Story jest dla mnie na tyle ciekawe, że pobudza do przemyśleń i podoba mi się. Mimo, że mam swoje przemyślenia i uwagi, to na pewno  lepiej bym tego nie napisał.

Ciekawie zbudowany charakter, jednak opieranie tematu na religii bogu i diable uważam za pójście  po bandzie na łatwiznę. Właściwie wszystko można tym uzasadnić, żeby logicznie trzymało się kupy. Poza tym podobało mi się, że nie było płaskie i jednoznaczne emocjonalnie. Fajnie jakbyś pokusił się też o jakąś zmianę perspektywy w narracji np. na otoczenie. Może się trochę wymądrzam, ale ogólnie bardzo mi się podobało ;)

whatever. Sorry prawdopodobnie czepiam się, ponieważ jest to zwykła frustracja w zetknięciu z prawdą. Żeby się wytłumaczyć, to nad poprawkami i skracaniem tekstu spędziłem sporo (za dużo)czasu, by nie pokazać nikomu lekceważenia. Niestety nie udało się, za duże braki i nie moja dziedzina. Nie ma potrzeby kontynuować tego tematu. 

Pozdrawiam

Wojtek

Tak po prawdzie to w tym zdaniu :Mam nadzieję, Ostry-haszu, że Twoje kolejne opowiadania będą ciekawe i napisane znacznie lepiej. Użycie mojego nicku pochodzącego od nazwiska jest niefoortunne. Lepiej wypadałoby zwrócenie się do mnie autorze, tak jak to robisz zazwyczaj ;-) Blackburn: Dziękuję za poświęcony czas i komentarz.

Dziękuję za odpowiedź, ale to było tylko mrugnięcie powieką w Twoim kierunku Regulatorko ;)

Peace&love

Dziękuję za poświęcony czas i wskazówki! Pisania ciekawszych opowiadań obiecać nie mogę, ale z pewnością nie będę nikomu marnował czasu. Mam jeszcze tylko jedno pytanie “regulatorzy”, czy nick  na tym forum odmieniamy?

Trochę trudno o pewność siebie w moim przypadku ;), ale też przed podjęciem decyzji o wrzuceniu swojej twórczości tutaj, zapoznałem się co nieco z poziomem zamieszczanych tekstów i komentarzami do nich.  Także ten… :)

Podobało mi się! Na początku było trochę ciężko, ale później wciągnęło. Rozważania nad ciałem, maszyną, prawami i wyborami, jak i inne zagadnienia, bardzo fajne. Pasuje mi tu Grecja. Jedyny zgrzyt to oskarżenie o zabójstwo. Dla mnie to był raczej trudny wybór, coś z etyki lekarskiej chyba bardziej by mi tu pasowało. Oskarżenie o korzystanie z praw nieprzysługujących maszynie, wykroczenie poza kompetencje, którego konsekwencją była śmierć człowieka, byłoby ok. Dla maszyny mogłaby być za to wysoka kara. Morderstwo jednak zbyt mocne określenie jak dla mnie.

Bardzo fajne motywy.  Zabrakło mi mocniejszego podkreślenia, że król chciałby mieć syna(że było to dla króla coś istotnego), albo jakoś mi to umknęło.

Czytałem już wcześniej i bardzo podobał mi się klimat. Końcowa rozmowa z potworem nie przeszkadzała mi. Podobała mi się, jednak nie intrygowała na tyle, by dłużej kontemplować jej sens.

Przyjemna lektura, skłania do przemyśleń. Fajny motyw z owocem na końcu. Nie podoba mi się trochę, że w swoim wydźwięku karci ludzi ufających nauce. Szyderstwo jest nieprzyjemne i jest godne skarcenia, ale też jest czasem niestety bardzo ważnym narzędziem w komunikacji międzyludzkiej. W dzisiejszych czasach można zaobserwować duży spadek zaufania, nawet nie tyle do autorytetów, co do nauki. Dla mnie jest to martwiące. Chyba wolałbym, żeby bóg był mniej enigmatyczny i dał bohaterce coś co staje się oczywistością w świecie ludzi, demaskując ich ignorancję ukrytą pod maską wiedzy. Na tej podstawie można by oprzeć dalsze działania związane z arką :) Sorry trochę się zagalopowałem…

Ogólnie skłania do refleksji, więc jest git :)

Dziękuję! Poprawiłem wskazane błędy. Tym razem też cyfry ;) Porównanie z ku klux klanem wywaliłem, a przy małpce dodałem, ze bohater wyglądał zabawnie  :)

 

Oczywiście zdaję sobie sprawę, ze motyw kopiowania i drukowania nie jest nowy. Zdaje się, że pojawił się również w serialu “Doctor Who”. Ja próbowałem odpowiedzieć na pytanie, jaki wpływ na życie ludzi mógłby mieć taki wynalazek. Inspirowałem się serialem “Black Mirror”, w którym to właśnie autorzy fajnie podejmują rozważania na rozmaite tematy s-f z perspektywy jednostek. Same motywy często nie są  tam specjalnie odkrywcze, ale pokazanie ich wpływu na świat i ludzi bardzo ekscytujące i inspirujące.

Dodałem też taki fragment przed powrotem do laboratorium, żeby nie było zgrzytu:

 

Patrząc na ścianę lasu, Henry miał wrażenie, że krew spływa z każdego drzewa, a ocean czerwieni wylewa się na plac. Nie wiedział, co na nich tam czyhało i skąd wziął się w nim ten pierwotny lęk, ale w jego głowie ucieczka do lasu równała się uderzeniu z ogromną prędkością w betonową ścianę lub upadkowi na płytę chodnika z dziesiątego pietra wieżowca. Wydawało mu się, że zginął w tym lesie już setki razy. W końcu podczołgał się powoli w kierunku Moniki na tyle blisko, że usłyszała jego szept:

 

Na końcu dałem też coś takiego:

 

– Dostaniemy spore odszkodowanie od linii LST kochanie.

Wynikająca z błędów i zaniedbań korporacji śmierć Anny, jako osoby postronnej, dawała im podstawy do roszczeń.

– O ile niczego z nimi nie podpisywałaś.

Spojrzał na nią i uśmiechnął się lekko.

Dziękuję bardzo za komentarz i uwagi. Poprawiłem i dodałem jedno zdanie, chociaż pewnie niewiele to zmieni:

Przez mgłę zauważył światła samochodu jadącego w tym kierunku krętą droga dojazdową. Był jeszcze daleko. Kto to mógł być o tej porze? Czyżby już dogadały się, wszystko odkryły i wezwały pomoc? Właściwie od początku trasy miał wrażenie, że ktoś za nimi jedzie.

 

Dziękuję za ocenę poszczególnych elementów. Sam troszkę straciłem już dystans i ciężko mi było się do tego odnieść. Z hasłem też czułem, że mocno to naciągane i za szybko, ale nie mając pomysłu, nie chciałem skupiać uwagi  na tym i rozwijać tego fragmentu, dlatego zostawiłem w takiej formie.

Bardzo się cieszę, że ogólnie na plus! :)

Dziękuję za korektę. Po tym rozdziale zdecydowanie więcej się dzieje. Mam nadzieję, że zaciekawi w końcu.

Nowa Fantastyka