
King, Tolkien, Dick, Dostojewski, Czechow, Sapkowski, Sieniewicz – i życie lepszym się wydaje....
komentarze: 17, w dziale opowiadań: 10, opowiadania: 3
King, Tolkien, Dick, Dostojewski, Czechow, Sapkowski, Sieniewicz – i życie lepszym się wydaje....
komentarze: 17, w dziale opowiadań: 10, opowiadania: 3
Dzięki za opinię. Pewnie tekst zabłysnąłby z innej strony gdybym miał czas na jego szlifowanie przed konkursem. Nie starczyło… Dlatego ta surówka smakuje, jak smakuje – jednym lepiej, innym gorzej, jeszcze innym w ogóle… Cóż – na szczęście nie puszczają pawia (mam pochopnie taką nadzieję). I dobrze….
Naprawdę, czytając opinię o tekście, zaczynam nabierać apetytu na następne. Bardziej dopracowane. Jak mniemam – pochopnie :)
Może jeszcze będą ze mnie ludzie? Kto to wie?
Dzisiaj w robocie dopadł mnie Kermit. Miał ponad dwa lata, trochę się ślinił, był maksymalnie ciekawski, cały ubrany w zielone wdzianko (spodnie, bluza). Umieszczona na bluzie twarz uśmiechała się do mnie najszczerszym z uśmiechów – tak jakby chciał oczarować Pigi. Dałem malcowi śrubkę, a on poleciał najbardziej ucieszony na świecie…
Tfu – na psa urok… Ten Kermitt mnie chyba namierzył i zacznie dręczyć…
Echem – rozumiem, że wszystkie powyższe kwestie nierozerwalnie przynależą do tematu wątku – czyli Dragonezy….
Zdecydowanie stawiam na Kermita!
Podobno nikt w Polsce nie może nazwać tak dziecka….
Biedne polskie dzieci…
Szanowni farciarzolodzy i wy czytacze tego wątku – chciałbym, oczywiście skromnie nadmienić, że za całą Dragonezą – jak zresztą wspomniałem wcześniej – stoi Kermit!
Zobaczcie jak zręcznie się maskuje:
https://www.youtube.com/watch?v=z4ZxxHbJGbY
Najbardziej zachęcił mnie do betowania ostatni równoważnik zdania :)
Dzięki za rady. Będę organizował więcej czasu potrzebnego do napisania tekstów bardziej opracowanych pod względem edytorskim i pomysłowym……
A jeszcze jedno pytanie do Sethraela – O co chodzi z tą betalistą?… Znaczy się pomysł na opowiadanie i samo ono jest w formie beta – obśmiewywane przez innych zalogowanych, którzy mimochodem wskazują na błędy i wypaczenie historii? Czy każdy ma kogoś z NF przypisanego do swej osoby? Na jakich zasadach to funkcjonuje jeśli można spytać?
Zdrawiam. (z kropką he, he)
Natomiast jestem ciekawy jeszcze posumowania. Całości – czy Loża je przewiduje i czy coś jest na rzeczy? Tak krążą w mojej głowie takie skryte, malutkie i niewinne teorie spiskowe…
Moje wypociny serdecznie już zostały obśmiane przez kilkoro osób.. (mam nadzieję, że wyszło wam na zdrowie).
Może równanie Corcorana powinno przemnożyć się jeszcze przez współczynnik szlachetności i dodać iloraz godzinnego zmęczenia psychobiologicznego?
Kto to wie? Ale przecież wszyscy wiemy, że za tym wszystkim stoi Kermit… Pierwszy ze smoków, skurczony nieco i wmanewrowany w Show, w którym działał pod przykrywką żaby…
A łyżka na to niemożliwe…
Nadal nic nie wiem – jak zwykle. To w końcu był kiedyś potop tekstów przy innym konkursie w takiej skali?
Jeszcze raz wkoło spojrzałem złośliwie.
Coś jakby w ten deseń….
A ja tak sobie myślę, czy ktokolwiek kiedykolwiek spodziewał się takiego odzewu? Tj. czy kiedyś jakikolwiek konkurs tego pokroju przyniósł takie żniwa? Przy okazji statystyki Rybie wychodzą bez zarzutu – ale nie chcę mu za dużo kadzić, bo po konkursie Pirackim – już kilka gromkich pochwał dostał…
Sam zastanowię się dwukrotnie, nie – no dobra trzykrotnie – zanim dorzucę Jurorom kolejną cegiełkę – niestety przy Dragonezie – dorzuciłem… Sorry – wybaczcie.
Corcoran – Tyś to nie chwaląc się uczynił?…. Twe drowie..
Widzę, że jednak kilka osób napaliło się na ten konkurs jak szczerbaty na suchary…
We sumie wytyczne spełniam. Może warto? I miałbym może więcej czasu niż na Dragonezę..
A niech tam! Może błysnę tam moim pseudohumorem, który właściwie nikogo nie rozbawi, oprócz mnie?
Teraz właściwie sprawa najgorsza do zorganizowania. Czas i konieczny kontrczytacz, na hura – to robiłem Dragonezę.
Zdrawiam wszystkich debiutantów.
Tak. Wiem. Padam na twarz i się kajam. Sie fofafię nafefno – jak by powiedział Desperat. Ale jak na 4-do trzech dni zrywu – bo to wyraźnie widać w opowiadaniu – wynik chyba nie najgorszy. Ech – mieć czas lub go sobie zorganizować…. W moim fachu trudno. A końcówkę trza było zmienić, bo się joseheim lekko załamala, a ja miałem na poprawkę 90 min. – do godziny W.
A do cytatu:
Zabawna historyjka. Z takimi rycerzami, kto potrzebuje smoka…
proponuję:
https://www.youtube.com/watch?v=8N_tupPBtWQ
koniecznie obejrzeć do końca
bo smoka…. jak mówi ostatnie zdanie z tego linka.
a ja na tych studiach w pubie na ryja brankę w czasie koncertu szant w Toruniu grzmotnąłem :)
Sorki – już się poprawiłem…. I jeszcze jedno – gedzie eś tych szantów nasłuchał?
Zdrawiam
Ze tak powiem klimat opowiadania jest mi bliski, dlatego podobało mi się włączenie szant do opowiadania – czy ci marynarze mogli je znać? Nieważne. Nie mam zamiaru udawać, że pracuję w redakcji Zygootek i Melasińscy na stanowisku redaktora technicznego – ale nasuwa się mi, że gwiazda to chyba gdzie indziej – mówię o tym, jeżeli wcześniej nikt Ci o tym nie wspomniał. Jeżeli tak – to znaczy, że słabo czytałem komentarze wcześniejsze.
Jakby jednego nieszczęścia było mało, po południu majtek w bocianim gwieździe
krzyknął „Żagiel! Żagiel na horyzoncie!”.
Ale dla mnie to szczegóły. Opowiadanie ma swój klimat i zdania chyba same Cię prowadziły. Dlatego zastanawiam się jak tu napisać niezbyt napuszoną opinię, ale dającą w sposób niezbyt skomplikowany i jednoznaczny jaki stan opowiadanie twoje wzbudziło we mnie …. A co ja będę, k…., szacun – po prostu.
Zdrawiam
W sumie opowiadanie ciutkę zmieniłem po powyższej opiniii, ale i tak szło mi o śmiech…