Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
… Na koniec wiadomości, z okazji setnej rocznicy śmierci Alberta Einsteina, pragniemy zachęcić Cię do kupna holobooka pod tytułem: „Nie wiem jaka broń będzie użyta w trzeciej wojnie światowej, ale czwarta będzie na maczugi”. Ten zbiór aforyzmów to coś, co koniecznie musisz mieć!
Machnięciem ręki wygasiłem smartTV. Założyłem hełm i wyszedłem w miasto.
Od razu oślepiły mnie reklamowe telebimy, a korę mózgową zbombardowały przekazy podprogowe. Otoczyła mnie armia roboakwizytorów, a hologram ponętnej blondynki perswadował, że moje życie nie ma sensu bez automatycznej obieraczki do bananów. Stałem, rozrywany chęcią kupna wszystkiego, dopóki kask nie zaczął działać.
– Nareszcie wolny… – westchnąłem.
Poszedłem po holobooka.
Zauważyłam, że dzisiejszy dzień był dniem, bez dodanego nowego tekstu. Trzeba to było zmienić ;)
Fakt, ale jeszcze cztery minuty i byś nie zdążyła ;)
"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick
Dzięki, Sylwien. Twoj tekst pozwoli mi na jakiś wpis w dniu mojego dyżuru:). A co do samego drabble: ten kask to chyba produkcji ZSRR? Moi rodzice mieli kiedyś radziecki telewizor i też się tak długo nagrzewał:).
Pozdrawiam
Mastiff
ad. mkmorgoth - wg czasu pod tytułem - 6 minut, czyli tak zwana kupa czasu ;) Zdążyłabym trzy razy zmienić końcówkę :P Zdarzyło mi się już wrzucać pracę konkursową na mniej niż minutę przed północą ;)
ad. Bohdan - przypomniałeś mi taki jeden telewizor (nie wiem jakiej produkcji) - żeby się włączył, trzeba było przed nim trochę poskakać ;) A potem, oczywiście, poczekać na obraz.
A kask pewnie tego samego producenta, co mój laptop... :/
Drabble fajne, ale brakuje słówka. ;) Pamiętaj, że większość edytorów źle je liczy. Tobie pewnie zliczyło wielokropek.
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Telewizor, o którym wspomniałem, nazywał się Elektron (ros. Eliektron). Po kilku latach wcięło kolory i działał tylko zielony. Telewizor wylądował na śmietniku.
Mastiff
Byłem, przeczytałem.
No i --- nic by się nie stało, gdyby wczoraj nie opublikowano żadnego opowiadania… Lecz Autorka chciała uniknąć tej nieszczęsnej przypadłości i opublikowała drabble’s. No i mamy nijakie drabble, oparte na bardzo wątłym i zgranym pomyśle, nie budzące emocji - taką portalową zapchajdziurę. Tekst jednym okiem wlatuje, a drugim wylatuje. Cóż ma znane powiedzenie Einsteina do reszty drabble’a - piorun to wie i może Autorka. W jednym tekście dwie zupełnie nieprzystające do siebie części --- naprawdę rzadki przypadek.
Dość zręcznie napisane, i tyle. Ani to specjalnie ciekawe, ani specjalnie wciągające, i właściwie bez puenty.
Słabowite, niestety.
Byłam, widziałam. Też nie bardzo widzę związku.
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr
Takie sobie.
Pozdrawiam.
A ja widzę ;) i mi się podoba ;)
Dziękuję wszystkim za przeczytanie i pozostawienie kilku słów komentarza :)
ad. brajt
Niemożliwe o.O Wiem, że open office liczy jako słowa myślniki i wielokropki, dlatego usunęłam je przed liczeniem słów. Dogłębna analiza wykazała, że cudzysłów też jest liczony jak słowo <no to już przesada> Nauczka na przyszłość. Poprawione, dzięki.
ad. nieszczęsny Einstein
Początkowo drabble kończyło się westchnięciem "Albercie, gdybyś wiedział...", może wtedy związek był bardziej widoczny.
Panie, Panowie - mamy wojnę! Wszechoogarniającą, z partyzantką i wszystkimi brudnymi chwytami. Pewnie nie o takiej myślał Einstain wypowiadajac to zdanie i raczej co innego sobie wyobrażamy na hasło WWIII - i to właśnie była myśl przewodnia.
Dlatego teskst jest raczej refleksją niż czymś, co dąży do jakiejś super hiper zaskakujacej pointy, choć starałam się takową przemycić ;) Może po dodaniu słowa będzie bardziej wyrazista.
ad. RogerRedeye - stałoby się, stało, pewnie serwer by się zawiesił ze zdziwienia :P
Z liczeniem słów w drabblach każdy ma problem, zwłaszcza korzystający z Worda czy Open Office. Ja stosuję linuksowy gedit (odpowiednik notatnika), wylicza idealnie. Pod Windows znakomitym zamiennikiem notatnika jest aplikacja CopyWriter, ale nie wiem, jak tam jest dokładnie z liczeniem dodatkowych znaków.
Sylwien, dodatkowe nawiązywanie do Einsteina nie jest potrzebne, opowiadanie broni się bez niego. Gra udanie na kontraście między tym, w jaki sposób bohater stara się uchronić przed całą tą reklamową zawieruchą za pomocą kasku, tylko po to, aby pójść do sklepu, bo skusiła go do tego inna reklama. To wystarczy w zupełności.
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
No miłe!
"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066
Tekst został dodany na chwilę przed końcem „dnia bez opowiadania”. Pewnie w myśl powiedzenia: Na bezrybiu i rak ryba. I tak go odebrałam.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
A to dobre. Widocznie w środę liczyła się jakość, a nie ilość.
A mi to ono się podoba :)
Ale dopiero po przeczytaniu komentarza Autorki załapałem, że ta III - to światowa wojna o klienta. Musi kupić czy mu się podoba czy nie bo przecież po to żyje, żeby przynosić zysk korporacjom i bankom.
Ta myśl przewodnia bardzo mi się podoba, ale jednak jest za słabo, jak dla mnie, jest zaakcentowana.
Hmmm... Właściwie to ta puenta jest bardzo aktualna i dobrze jest zwrócić na ten problem uwagę.
Po tych króciutkich przemyśleniach podoba mi się jeszcze bardziej :):):)
A mnie się nie podoba... że ludzie, kupują te gadżety, dając tym samym zarobić wielkim wyzyskiwaczom, nazywającym każde nowe urządzenie - nowością technologiczną! To my zakupocholicze, uzależnieni od technologicznych bzdetów, uczestniczymy w Trzeciej Wojnie technogicznej. Bitwie, którą toczą wygryzyjące się nawzajem korporacje, a my ich finansowo wspieramy (tak jak to bardzo dobrze ujął w komentarzu homar).
Świetny tekst, troche za krótki, ale z dobrą i mocną, skłaniającą do refleksji, puentą. Pozdrawiam
"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick
przepraszam - zakupoholicze ! - ale wstyd :(
"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick
Mnie się nie podobało.
Dziękuję wszystkim za komentarze.
Zdania, jak widać, podzielone - bywa. Cieszę się, że choć połowie się podobało :)