- Opowiadanie: Ambush - ANT i Gracja, czyli antygrawitacja, albo antygrafomania.

ANT i Gracja, czyli antygrawitacja, albo antygrafomania.

Witam zwłaszcza tych, których zmęczyła moja mroczna część ;)

Betując liczne opowiadania napotykam powtarzające się błędy, które w pewnych okoliczności mogą nie być błędami. 

Postanowiłam zatem zabawić się nimi perfidnie. 

Mam nadzieję, że Wy drodzy czytelnicy również poczujecie się rozbawieni. 

Mam nadzieję, że nie wyszło niesmacznie.

Dyżurni:

ocha, domek, syf.

Oceny

ANT i Gracja, czyli antygrawitacja, albo antygrafomania.

Sunąc tunelem transportowym do śluzy NS#44, Gracja mijała grupkę cnidariańskich strażników, czekających na transport na platformę.

Jeden z nich, wysoki i perłowy spojrzał na nią oczyma.

Pochlebiło jej to, gdyż Cnidarianie zazwyczaj patrzyli czułkami, albo odsłonięta linią boczną (wtedy było naprawdę niedobrze!). Spojrzenie z użyciem oczu oznaczało wyjątkowe zainteresowanie.

– Hola bonita! – Zarezonowało w jego otworze gastralnym, przeźroczystym tunelu i w metalicznych ścianach stacji kosmicznej.

– Misja? – Wyszczerzyła zęby w uśmiechu, starając się głębokim wdechem rozsunąć nieco suwak kombinezonu  i niemal od razu zrozumiała swój błąd.

Mózg młodzieńca zmienił barwę na purpurową. Widziała buzujące w nim fale. Czułki na ciele drżały, a on wystękał:

– Zakaz! Uwaga, chronić dane!

Kto nie oberwał nigdy macką, mógł sobie robić żarty o misiach-galaretkach. Pozostali wiedzieli, że strażnicy galaktyki potrafili być bezwzględni, a jad z parzydełek paraliżował opornych na długie dni i zostawiał szpetne blizny.

Gracja zamierzała już prysnąć w boczny korytarz. Na szczęście po chwili pod skórą głowy młodzieńca rozbłysł drugi mózg, mieniący się na przemian bladym różem i lapis-lazuli, a Cridarianin zaśpiewał głosem amanta filmowego:

– „Dziś do ciebie przyjść nie mogę, zaraz idę w nocy mrok”.

Pozostali strażnicy rezonowali entodermą i zapałem nadymali pęcherze pławne, co dawało niezwykłe, rytmiczne wrażenia akustyczne.

Gracja poczuła równocześnie mrowienie w stopach i motyle w brzuchu.

Gdy otworzyła się śluza, strażnicy zaczęli skandować:

– Z Ziemi żona dla męża korona!

Dziewczyna spłoniła się zadowolona. Znała co prawda brzydszą wersję hasła, krzyczaną przez niebiałkowych mieszkańców galaktyki: „Z Ziemi żona przed setką skona”, ale starała się o tym nie myśleć.

Może i umrę przed nim, to nic. Ważne, żeby przeżyć prawdziwą, wielką miłość!

W tym momencie stacja zadygotała, zadudniła sygnalizacja alarmowa i śluza rozsunęła się szeroko. Strażnicy wyszli na pomost desantowy i po kolei spadali w dół. Tylko on jeden spadł w górę, a Lisa wiedziała, że zrobił to, by dłużej na nią patrzeć.

Kiedy zniknęli jej z oczu, w powietrzu zamigotał fluorescencyjny komunikat z szesnastocyfrowym numerem komunikatora. Westchnęła, a jej PUSIA (personalne urządzenie sterujące i aktywizujące) wchłonęła dane.

Na wyświetlaczu pojawiło się imię amanta: AwuyeessNoeuejsTowaruutu.

Gracja wyszeptała je rozmarzona, a potem jeszcze kilka razy, żeby się nie rąbnąć na pierwszej randce.

Bo ANT (jak go nazywała w głowie) proponował jej wspólny wypad do kina 12 D, zwanego też tornadoznaniem.

Oczywiście byli tacy, którzy twierdzili, że związki międzycywilizacyjne są złe, że zabijają je różnice kulturowe i brak akceptacji społecznej, ale Gracja była dumna, że zdobyła względy silnego mężczyzny. Nie bez znaczenia były też zarobki Cnidarian i lubieżne pogłoski o tym jak wszechstronnie potrafili wykorzystywać dziesiątki macek.

No i na dodatek Cnidarianie byli cudownie romantycznymi partnerami. Kiedy ich jeden mózg poświęcał się służbie, karierze i obowiązkom, drugi w całości skupiał się na kwestiach emocjonalnych. Partnerka mogła bez trudu zobaczyć, że ukochany jest zarobiony. Za to on, kiedy tylko dostrzegł, że ukochana potrzebuje atencji i czułości słał jej romantyczne wiadomości i szeptał czule, nie przerywając pracy.

 

&

 

W gabinecie związkopeuty usiedli osobno. Smutna i blada Gracja objęła własne ramiona i bezwiednie gładziła polipy.

Związkopeuta weszło i usiadło na krześle. Zeskanowało pacjentów niebieskim światłem i usiadło na krześle.

– Potrzebujecie płynów? – spytało troskliwie i mechanicznie.

– Tak, poproszę – zarezonował ANT.

Gracja tylko wzruszyła ramionami.

Związkopeuta zrosiło ich i usiadło.

Kiedy wreszcie wszystkie korpusy związkopeuty usadowiły się wygodnie, zaczęło ono wydawać dźwięki przypominające szum fal i emanować wonią świeżej trawy.

– Jestem Glut#glutt! – przedstawiło się uprzejmie.

Gracja westchnęła i powiedziała:

– A czy naszym związkopeutą nie mógłby być ktoś z mojego obszaru kulturowego?

– Jesteś ksenofobką, Gracjo! – sarknął Glut#glutt! – To może być przyczyna waszych problemów rodzinnych!

– Nie jestem, ale boję się, że mnie nie zrozumiesz!

– W końcu to wy, Ziemianie wymyśliliście takie słowo. Inne kultury są od tego wolne…

– Właśnie! – burknął ANT.

Kobieta zacisnęła szczęki i potarła palcami skronie, ale nic nie odpowiedziała.

– Skoro Gracja nie chce mówić, może ty, AwuyeessNoeuejsTowaruutu wyjaśnisz nam, od czego zaczęły się wasze problemy.

– Żona miała irracjonalne oczekiwania! – Wypowiedział ANT z taką mocą, że jego słowa popłynęły z, cicho do tej pory plumkającego radia, głośników na korytarzu, a nawet z ust Gracji.

Kobieta zamlaskała, robiąc obrażoną minę i patrząc wymownie na związkopeutę. Ono jednak, skanując intensywnie AwuyeessNoeuejsTowaruutua, nie zwróciło na nią uwagi.

– Czyli jakie? – zawibrowało cicho.

– Chciała, żebym ją pieścił swoimi rękami!

– Przecież ty nie masz rąk!

– Samo widzisz! – Oba mózgi ANTa lśniły purpurą, a krawędzie płaszcza falowały nerwowo.

– Kiedyś mi się wypsnęło, że lubię, gdy mnie pieścisz, ale trochę tęsknię za dotykiem ludzkich rąk! – krzyknęła.

– Jako dobry mąż starałem się z całych sił spełnić twoje oczekiwania!

Glut#glutt usiłował skanować oboje, przez co jego pierwszy korpus rozdwoił się, odsłaniając układ centralny, przypominający Gracji wijące się robaczki.

– Skąd wziąłeś ręce?

– Przywoził z wypraw! – syknęła.

– Opowiedzcie wszystko po kolei – zachęcił Glut#glutt.

– Żeby w trakcie wypraw utrzymywać wysoki poziom energii, zjadamy miękkie części korsarzy. Moi towarzysze przywozili sobie rozmaite trofea, ja tego unikałem, żeby żona nie czuła się źle, bo jak wszyscy wiedzą, korsarze i inni przestępcy, zwykle są białkowi. Ta sama rasa… – mruknął. – Jednak kiedy usłyszałem, że Gracja pragnie dotyku ludzkich rąk, przywiozłem jej jedną w prezencie.

– Jak na to zareagowałaś? – spytał Glut#glutt.

– Początkowo poczułam wstręt, ale ANT namawiał mnie, twierdząc, że to wzniesie na wyżyny nasze życie intymne.

– I wniosło?

– Mąż trzymał dłonie w specjalnej kapsule, dzięki czemu zachowywały świeżość i podczas hmm… używania były ciepłe i miłe w dotyku.

– Chciałaś, żeby dotykał cię rękami?

– Nie chciałam. Pragnęłam jego rąk, a nie takich przytroczonych do plecaka, ale gładząc mnie, sprawiał mi rozkosz. Jednak nieustannie mu powtarzałam, że takie oderwane od reszty ręce mnie trochę brzydzą.

– To co się stało?

– Kiedy okazało się, że na moim ciele pojawiły się polipy, ANT bardzo się ucieszył. Był tak szczęśliwy, że zostanie ojcem, iż z kolejnej wyprawy przywiózł nie tylko ręce…

– Używacie tylnych odnóży w trakcie godów?! – Glut#glutt nie umiało ukryć zdegustowania.

– On przywiózł głowę! – westchnęła Gracja.

– I co z nią zrobił? – Skanery związkopeuty zamigotały i zaiskrzyły.

– To był komplet, głowa zatopiona w krysztale i prawa dłoń, należące do młodego i bardzo przystojnego korsarza mojego gatunku. Głowę ustawił na kominku w naszej sypialni. Na początku wszystko było dobrze, chociaż czułam się nieswojo patrząc na tę wiecznie zdziwioną twarz.

– A potem?

– Potem się w nim zakochała! Rozumiesz?! Zdradziła mnie z tym pirackim ścierwem!

– Czemu się go nie pozbyłeś? – Coraz bardziej skonfundowane Glut#glut zwróciło się do męża.

– Pozbył się jej, barbarzyńca!

– Dziwka!

– Wyrzucił ją? – Glut#glut drżało. 

– Wściekł się i pożarł głowę!

– Razem z kryształem?

– Nie, kryształem roztrzaskał moje piękne lustro, a potem zżarł głowę pirata! – Zaszlochała spazmatycznie. – A teraz słyszy jego myśli. Na dodatek, w chwilach intymnych śpiewa szanty!

– “I jest jak przy pierwszym pocałunku” – zadudnił ANT całym ciałem. 

Górne odnóża związkopeuty dalej symulowały robienie notatek, mimo że tablet dawno gdzieś odpłynął, człony na krzesłach siadały i wstawały chaotycznie, a układ centralny wypełzł mu na zewnątrz.

– Chyba nie potrafię wam nic poradzić! – wyjąkało wreszcie. – To się wymyka! Wymyk! To jest wymyk, a on słyszy głosy pożartego kochanka! – krzyknęło wreszcie i chichocząc histerycznie, wybiegło z gabinetu.

 

&

– ANT wyśmiewał się ze mnie, że znam tylko trzy ziemskie języki. Powtarzał: “Jak można nie porozumiewać się z kimkolwiek na swojej planecie?!” A teraz… byłby zaskoczony… – Wzruszyła ramionami Gracja, sącząc drinka z palemką nad basenem w nowym domu.

– My jesteśmy z ciebie dumni, córeczko! – mruknął jej ojciec, przeszukując kanały w personalnej wideosferze.

– Ale chciałabym, żebyś sobie ułożyła życie – westchnęła matka. – Dzieci dorosły, usamodzielniły się, a ty żyjesz jedynie pracą.

– Mam kontakt z całym pierwszym miotem. Pracują na różnych stacjach przesiadkowych, wykorzystując swoje międzygatunkowe umiejętności. Niemal co dzień wymieniamy wiadomości, a nawet myśli. GluSPowElsa właśnie wyszła za mąż.

– Masz nagrania z uroczystości?! – dopytała przejęta matka.

– Natomiast wasz drugi miot zasilił szeregi międzygalaktycznych piratów – sarknął ojciec. – I wszyscy wiemy, jaka była przyczyna!

– To przez ciebie, tato dzieci wychowywały się bez ojca! Nie miały wzorców…

– Pomyliłem z klimatyzacją!

– Nieprawda! Kiedy po wyrzuceniu ANTa ze straży zamieszkaliśmy u was, cały czas byłeś mu przeciwny.

– Darmozjad!

– Nie mógł być strażnikiem z dodatkowym mózgiem korsarza! A ty naumyślnie wyłączyłeś antygrawitację! Zabiłeś mi męża! Jak mam sobie ułożyć życie, kiedy zdekomponowany ANT wniknął w moje pory?!

– Popatrz na plusy kochanie – łagodziła mama. – Mówisz w pięćset szesnastu językach galaktyki, masz niezależne mikromózgi, dobrze zarabiasz…

– Zamordowaliście mnie, a teraz zachęcacie moją żonę do spożywania używek i rozpusty! – przemówiła Gracja piskliwymi głosikami, ze wszystkich przypominających brodawki ektodermowych narośli. Potem złapała drinka i wypiła do dna.

 

 

 

 

 

Koniec

Komentarze

Łowuszko, rozbawiłaś mnie. Wpisałem tekst do kolejki, ale zaciekawiła mnie przedmowa i zacząłem czytać. Wciągnęło. Szczególnie spodobało się Glut#glut i jego konfuzja. Finał też fajny. Uśmiechnięty klik na podsumowanie. :)

Dziwisz się Koalo75?! Jak pogodzić takie stadło?

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

Moje nogogłaszczki unoszą się w ekscytacji :D

Czołg może wpaść w poślizg na zwłokach, na asfalcie

Łowuszko, myślałem, że w fantastyce wszystko jest możliwe, ale pewnie nie w sci-fi. :)

@Leclercu, czy już zaintonowałeś “Żegnaj nam dostojny, stary porcie”? ;D

@Koalo75 Na taką prawdziwą SF to jestem za cienka technicznie, ale absurd jest OK. 

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

Humor aż kipi i za to wielkie brawa! laugh

Klik, pozdrawiam. :) 

Pecunia non olet

Tęsknię za grafomanią bruce. Jak nie ma konkursu, to sobie jakoś muszę radzić;)

Dziękuję za wizytę i klika. 

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

heart

Pecunia non olet

Hej, Ambush! Fajny tekst, uśmiechnął mocno w porze obiadowej ;)

 

Glut#glutt wymiata xd

Jak opisał mnie pewien zacny Bard: "Szyszkowy Czempion Nieskończoności – lord lata, imperator szortów, najwspanialsza portalowa Szyszunia"

To jest właśnie siła króciaków, że człowiek siądzie na kwadrans i machnie. 

Dziękuję za klika @cezary_cezary.

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

Hej, 

No dobra, o łóżkowych perypetiach Ziemianki z kosmitą jeszcze nie czytałam! Przypuszczam, że gdyby zamiast związkopeuty, terapię prowadził terrapeuta, Gracja czułaby się bardziej zrozumiana. :D 

Wyszło oryginalnie i zabawnie, ale chyba jestem tu za krótko, żeby wyłowić konkretne „często powtarzające się błędy”, które chciałaś wykorzystać. :)

 

Kiedy okazało się, że na moim ciele pojawiły się polipy, ANT bardzo się ucieszył. Był tak szczęśliwy, że zostanie ojcem

Padłam. :D 

Ale wstałam i pozdrawiam! 

Witaj Marszawo. Głównie chodziło o dotykanie swoimi rękami, patrzenie oczami i kilkakrotne siadanie związkopeuty. 

Cieszę się, że odwiedziłaś moje skromne opko, no i że wstałaś ;)

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

Cześć Ambusz!

Cha, cha! Śmiałam się do rozpuku!

Zresztą, całkiem pouczające. Chyba pewne kluczowe wyrażenia, na przykład spojrzał na nią oczyma wryły mi się w pamięć :)

Pozdrawiam!!!

 

Ach, racja! Teraz też to widzę. Czyli dodatkowo mamy wątek pouczający! :) 

Kłaniam się z szacunkiem i podziwem.

W życiu nie zdobyłbym się na taką kompilację, bo nie uważałem, aby wyszło z niej cokolwiek więcej ponad pseudokatalog schematów i błędów, ponad wysiloną opowiastke superweird, a przy okazji grafomanię. Myliłem się, jak widać i jak każdy może się przekonać. Znaczy to, że przekroczenie masy krytycznej może przynieść pozytywne skutki.

Pozdrawiam

Przeczytałem swoimi oczami i uśmiałem się pełną gębą :D

@Chalbarczyk miło mi, że cię ubawiłam. No i wyedukowałam. Ech ta ukończona specjalizacja pedagogiczna, widać wciąż we mnie tkwi!

Wyedukowałam również @Marszawę.

@AdamieKB dygam, jak mnie nauczono w dzieciństwie z wdzięcznością i radością. Muszę zapamiętać te słowa o masie krytycznej, bo bardzo mi się podobały.

@czeke cieszę się, że Twoja gęba śmieje się no i że czytałeś oczami, a nie linią boczną (co nie daj Boże;).

 

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

Dla mnie osobiście stężenie “dziwności” na paragraf było tu zbyt duże. Musiałem się mocno skupiać, żeby zrozumieć co się w tekście dzieje i przez to humor przestał do mnie docierać.

 

Aczkolwiek to raczej kwestia moich preferencji, niż obiektywna wada tekstu.

 

Pozdrawiam

Dlaczemu nasz język jest taki ciężki

Przekraczanie masy krytycznej w grafomanii? Skądś to znam.

Skoro ktoś kiedyś moje teksty na Grafomanię wysłał do biblioteki, to nie mam żadnych skrupułów, aby też kliknąć.

Pozdrawiam.

Ponieważ mamy promiennik (albo akurat tyle czasu, żeby krótki tekścik wyczesać).

Betując liczne opowiadania napotykam powtarzające się błędy, które w pewnych okoliczności mogą nie być błędami. 

Taaaak? XD

Sunąc tunelem transportowym do śluzy NS#44 Gracja mijała grupkę cnidariańskich strażników, czekających na transport na platformę.

Ale że te przecinki, to ich nie ma być, czy one mają być? Znaczy, w jak wysoki poziom grafomanii celujemy? XD

Jeden z nich wysoki i perłowy spojrzał na nią oczyma.

O, i tu też?

Pochlebiło jej to, gdyż Cnidarianie zazwyczaj patrzyli czułkami, albo odsłonięta linią boczną (wtedy było naprawdę niedobrze!).

heart

starając się głębokim oddechem rozsunąć suwak kombinezonu

wuuuut…

Widziała buzujące w nim fale.

Kto nie oberwał nigdy macką, mógł sobie robić żarty o misiach-galaretkach. Pozostali wiedzieli, że strażnicy galaktyki potrafili być bezwzględni, a jad z parzydełek paraliżował opornych na długie dni i zostawiał szpetne blizny.

O.O (C.t.?)

lapislazuli

Aż spacja zemdlała…

 i zapałem nadymali pęcherze pławne

A zwykle nadyma się je powietrzem…

Gdy otworzyła się śluza strażnicy zaczęli skandować:

I znów znikł przecinek…

Dziewczyna spłoniła się zadowolona.

J.w.

Znała co prawdy brzydszą

I tu, i literówka.

wielką miłość!.

Aaarg… XD

Tylko on jeden spadł w górę

Boskie!

 imię amanta AwuyeessNoeuejsTowaruutu

A dwukropek padł ofiarą tej wielkiej miłości XD

Gracja była dumna, że jej amant był silnym mężczyzną.

C.t. ><

lubieżne pogłoski o tym jak wszechstronnie potrafili wykorzystywać dziesiątki swoich macek

Nie wspominając o cudzych mackach XD

objęła własne ramiona i bezwiednie gładziła polipy

Wut.

Elisa tylko wzruszyła ramionami.

Należącymi do Gracji ;D

obszaru kulturalnego

Takiego bardzo grzecznego obszaru XD

 Jesteś ksenofobką Gracjo!

I przecinkofobką!

W końcu to wy Ziemianie wymyśliliście takie słowo.

J.w.

może ty AwuyeessNoeuejsTowaruutu wyjaśnisz

I tu ^^

Wypowiedział ANT z taką mocą, że jego słowa popłynął z cicho do tej pory plumkającego radia, głośników na korytarzu, a nawet z ust Gracji.

Popłynęły :D Oraz interpunkcja.

 żebym ją pieścił swoimi rękami

Bo cudzymi nie może XD

odsłaniając układ centralny, przypominając Gracji wijące się robaczki

Literóweczka ^^

bo jak wszyscy wiedzą, korsarze i inni przestępcy zwykle są białkowi

Dyskryminacja! (Przecinków).

Tama rasa

Hmm?

Jednak kiedy usłyszałem, że Gracja pragnie dotyku ludzkich rąk przywiozłem jej jakieś w prezencie.

Przeeecinkiiiii XD

Chciałaś żeby dotykał cię rękami?

J.w.

Kiedy okazało się, że na moim ciele pojawiły się polipy

Ojeju XD

To był komplet głowa zatopiona w krysztale

Mam ochotę dać cudzysłów i umieścić to w katalogu IKEI XD A nawet nie pracuję w IKEI…

A teraz słyszy jego myśli. Na dodatek w chwilach intymnych śpiewa szanty!

nad basem

Hę? XD

sobie ułożyła życia

Litróweczka ^^

swoje wielokulturowe umiejętności

?

I wszyscy wiemy jaka była przyczyna!

:D

To przez ciebie, tato dzieci wychowywały się bez ojca!

Tragedia!

Popatrz na plusy kochanie – łagodziła mama.

XD

Mam nadzieję, że nie wyszło niesmacznie.

o łóżkowych perypetiach Ziemianki z kosmitą jeszcze nie czytałam

Ja czytałam (mieliśmy tu już wszystko), ale to nie ujmuje temu tekstowi… eee… niczego XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

@Galicyjski Zakapiorze, autorka już pogodziła się ze swoją dziwnością. Może następnym opowiadaniem trafię w Twój gust.

@Unfall tak, grafomania uzależnia. To żywioł, a nawet styl życia ;D

 

@Tarnino, powinnam w sumie czuć zażenowanie. A czytając recenzję bawiłam się równie dobrze, jak przy pisaniu.

 

Ale że te przecinki, to ich nie ma być, czy one mają być? Znaczy, w jak wysoki poziom grafomanii celujemy? XD

Jonosfera?;)

 

Ja czytałam (mieliśmy tu już wszystko), ale to nie ujmuje temu tekstowi… eee… niczego XD

Czuję, ze Gracja będzie nowym Jeropem ;)

Jeden z nich wysoki i perłowy spojrzał na nią oczyma.

O, i tu też?

 

Poprawiłam, ale pewności brak.;)

 

Kto nie oberwał nigdy macką, mógł sobie robić żarty o misiach-galaretkach. Pozostali wiedzieli, że strażnicy galaktyki potrafili być bezwzględni, a jad z parzydełek paraliżował opornych na długie dni i zostawiał szpetne blizny.

O.O (C.t.?)

 

Że, o co common?

 

 

Aż spacja zemdlała…

Biedna spacja.

 

 i zapałem nadymali pęcherze pławne

A zwykle nadyma się je powietrzem…

 

Ale można by innym gazem, gdyby nie było tlenu;P

 

Dziewczyna spłoniła się zadowolona.

J.w.

 

Przed zadowolona?

 

wielką miłość!.

Aaarg… XD

 

Ale o jedną kropkę, tyle krzyku?;)

 

Tylko on jeden spadł w górę

Boskie!

 

A Beryl żałuje konkursu!

 

Gracja była dumna, że jej amant był silnym mężczyzną.

C.t. ><

 

Karat, czy tomografia?;)

 

objęła własne ramiona i bezwiednie gładziła polipy

Wut.

 

Wyjaśni się wkrótce.

 

Elisa tylko wzruszyła ramionami.

Należącymi do Gracji ;D

 

Wtopka.

 

obszaru kulturalnego

Takiego bardzo grzecznego obszaru XD

Poprawione????

 

Wypowiedział ANT z taką mocą, że jego słowa popłynął z cicho do tej pory plumkającego radia, głośników na korytarzu, a nawet z ust Gracji.

Popłynęły :D Oraz interpunkcja.

Wstawiłam. Da Bóg, że trafiłam.

 

 

 żebym ją pieścił swoimi rękami

Bo cudzymi nie może XD

 

I tu Cię zaskoczyłam! ;)

 

bo jak wszyscy wiedzą, korsarze i inni przestępcy zwykle są białkowi

Dyskryminacja! (Przecinków).

Mam nadzieję, że trafiłam.

 

To był komplet głowa zatopiona w krysztale

Mam ochotę dać cudzysłów i umieścić to w katalogu IKEI XD A nawet nie pracuję w IKEI…

Może to jest jakaś ścieżka rozwoju ? ;D

 

 

 

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

Haha, niezłe! Uśmiałem się. Bardzo ciekawy pomysł! 

Pozdrawiam!

You cannot petition the Lord with prayer!

Nowa Fantastyka