
Oszukane zmarłe ważki, snują się wzwyż świata
Całkowicie zamglone, nijakie smutne wieże
Jakby myślące o innym świecie, bez słowa ostrzeżenia
My na samym ich dole – piętrowych wind
Czyżby to był sam koniec, nadszedł początek kolejnych
Hmmm, bardzo oszczędnie napisane. Trudno jest zbudować plastyczny opis w pięciu zaledwie linijkach. Jest tu na pewno jakiś pomysł, ale moim zdaniem, warto go rozbudować i trochę naprowadzić czytelnika, czego symbolem były winda i wieża.
Hmmm. Nie zrozumiałam, co poeta chciał przez to powiedzieć. Ale ja się nie znam na poezji.
Babska logika rządzi!
I ja nie pojmuję ani głębi, ani wysokości tego dzieła.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Chodziło autorowi, że pod naszym niebem żyjemy samotnie – niebo przegradza etap naszego życia, po którym znajdujemy wieże – czyli np. choćby wieżowce, jakie możemy odnaleźć w Ameryce. Bogaci wylewają “pomyje” na tych, mieszkających poniżej, stąd martwe ważki, snujące się w górę wież – innych światów – bliższych, ale jednocześnie bardzo odległych. Polecam swoje wiersze ;-)
Koniec życia, ale nie miłość