
Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
Kiedy dwaj kosmici Libed i Lycebmi wylądowali na ziemi nie spodziewali się ciepłego przyjęcia (chyba, że to ciepło miało oznaczać miotacze ognia – już nie raz ich ziomkowie zostali przywitani w podobny sposób) toteż UFO pozostawili na okolicznych polach zboża, żeby nie zwracać na siebie zbytniej uwagi.
Jak wyglądali? Typowo. Szare, wychudłe ciała, wielkie głowy, wzrost przedszkolaka, olbrzymie czarne oczy…
Standard.
W dalszą drogę ruszyli pieszo, kierując się do pobliskiego miasta.
– Pamiętaj – przypomniał Lycebmi towarzyszowi – szukamy istot podobnych do nas i czekamy, aż ktoś nawiąże z nami kontakt. Pierwsi się nie odzywamy.
Libed pokiwał głową.
Ostatnia misja pokojowa na tej planecie zaczęta od słów przybysza "Przybywam w po…" skierowanych do ziemian skończyła się…no cóż… na pewno słyszeliście o katastrofie balonu meteorologicznego. Strzały w tej okolicy tłumaczono eksplozjami osprzętu balonu…
Libed i Lycebmi nie zamierzali popełnić tego błędu.
Dotarli do miasta i zobaczyli plac zabaw pełen roześmianych dzieci biegających w kółko. Lycebmi był zadowolony; o to właśnie im chodziło.
Bożydar F. siedział w samochodzie zaparkowanym przed placem zabaw i obserwował dzieci. Szukał wzrokiem kogoś, kto…
Uśmiechnął się szeroko zobaczywszy dwóch bladych chłopców o wielkich głowach.
"Chudzi", pomyślał. "To dobrze. Tacy są łasi na cukierki. Do tego mają chyba wodogłowie i te ich oczy… Niedorozwinięci jacyś. To jeszcze lepiej. Nie będą protestować i nie nie powiedzą."
Wysiadł biorąc całą garść czekoladowych cukierków i ruszył do nich. Dwaj chudzi chłopcy ("Co oni tacy szarzy? Chyba na nic nie chorzy?") z łatwością dali się skusić do samochodu i…
Ta zniewaga wymagała przysłowiowej krwi w jak najdosłowniejszym znaczeniu tego wyrażenia. Upokorzeni i niezdolni do siedzenia Libed i Lycebmi wiedzieli już co trzeba zrobić. I to nie tylko z tym człowiekiem. Zrobiliby to, doszłoby do inwazji na ziemię, a jej mieszkańcy zginęliby w straszliwych męczarniach za te wszystkie lata wyniszczania ich pokojowych misji gdyby… no właśnie… gdyby tylko udało im się wrócić na swoją planetę.
To znaczy: gdyby tylko ktoś nie ukradł ich UFO i pociętego nie sprzedał na złom…
Michał P. Lipka
Ode mnie słaba trójeczka (3/6), bo pomysł dość przyjemnie wredny, ale wykonanie (patrz styl) pozostawia wiele do życzenia.
ps. Niech sie kosmici cieszą, że nie trafili na Zeda z Pulp Fiction...
"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066
Oj tak... Wtedy tylko Bruce Willis mógłby ich ocalić... Ew. Chuck Norris...
gdyby ktoś tylko udało im się wrócić na swoją planetę. - a tego zdania zupełnie nie rozumiem. Nawet w kontekście poprzednich.
Nie oceniam.
Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.
Te zdania w nawiasach nie bardzo mi pasują, stylowo rzeczywiście słabo, ale pomysł niezły.
Niezgorszy pomysł, ale nienajlepsze wykonanie. Szkoda.
(...) dali się skusić do samochodu. Niby wiadomo, o co chodzi, ale dobrze ani ładnie to to nie jest...
Mnie osobiście bardzo przypadły do gustu głównie imiona głównych bohaterów w formie anagramów od słów 'idiota' i 'debil' - ładne zagranie. Zwłaszcza, że jestem fanką gierek słownych.
Niestety, wykonanie faktycznie mogłoby być lepsze, zwłaszcza warsztatowo. Ale puenta niezła - I like :)
Pozostawiam bez oceny, tym razem.
Zdaję sobie sprawę, że stylistycznie popsułem to opowiadanie, ale sam pomysł podobał mi się do tego stopnia, że po prostu musiałem je dodać ;) pozdrowienia dla wszystkich
Trochę stylistycznie zepsute, ale za to rozbawiło mnie. Każdy kto pisze opowiada jakąś historię i to ona jest najważniejsza. Styl można wyćwiczyć a wena .... to coś co przychodzi z miejsca do którego niewielu ma dostęp.
Nawet zabawne.
Skojarzyło mi się to z niemieckimi reklamami Media Markt, nie wiem czemu w Polsce tak się po nich oburzyli :P
A mnie się skojarzyło z opowiadaniem S.Lema "Inwazja z Aldebarana". Polecam, jest rewelacyjne :). A to? No cóż, pomysł ciekawy, ale stylistycznie trochę kuleje, dlatego pozostawię bez oceny.