- Opowiadanie: landgraf - "Zagłada Haremu"

"Zagłada Haremu"

Opowiadanie,którego akcja jest dość dynamiczna; rozgrywa się w Konstantynopolu w czasach boroku/renesansu. Żołnierze niezadowoleni z władzy sułtana postanawiają zmienić porządek rzeczy i...

Dyżurni:

ocha, domek, syf.

Oceny

"Zagłada Haremu"

 -Sułtanko matko musimy stąd uciekać! Skarbniczka już została zamordowana,janczarzy przeszli na stronę buntowników!

-O nie… co będzie z nami? Ukryliście dzieci?

-Tak,są w pałacu wielkiego wezyra. Zgromadził on ostatnie wierne odziały Selima.

-To chyba nasz ostatni przyczółek. Schowaliście moje klejnoty i szmaragdy?

-Tak pani,wszystko jest gotowe.

Sułtanka stanęła na środku komnaty. Z jej oczu spłynęła łza. To tu,w tym pomieszczeniu wszystko się zaczęło. A dokładniej piętnaście lat temu,ona,węgierska niewolnica porwana przez turków i przywieziona na stambulski rynek. Uwiodła nie jednych swą pięknością;trafiła do pałacu Topkapi. Następnie została ofiarowana sułtanowi Selimowi. I tu zaczyna się jej droga do władzy: poprzez zwykłą nałożnicę,matkę dzieci sułtana,prawowitą żonę władcy Osmanów,aż po sułtankę matkę i królową całego imperium. Ona sułtanka Mahidevran,skradła serce Selima i rządzi jego sercem,a on rządzi światem.

Jednak dziś sytuacja jest tragiczna– imperium umiera. Sułtan przestał interesować się haremem,a ona zamiast płacić ludziom na czas wydawała pieniądze na złote talerze,srebrne dywany,jedwabne łoża czy marmurowe posągi. Służba i żołnierze nie otrzymali wypłat od ponad roku. Gdzie była sprawiedliwość? Tego nikt nie wie…

-Sułtanko– lekko zatrząsnęła nią niewolnica – musimy uciekać!

-Już ,już szybko.

Mahidevran wyszła z komnaty a za nią dwie służące i czterech najemnych osiłków. Powóz czekał w sułtańskich stajniach,trzeba było jednak do nich dotrzeć. Sułtance zależało na życiu– była młoda i wreszcie spełniała swoje marzenia:udało się jej pozbyć rywalek,zostać żoną sułtana i objęła rządy nad haremem,miała gromadę dzieci. Czyżby nadszedł dzień pomsty? Za te wszystkie intrygi,knucia,brudne,niewyjaśnione sprawy…?

Cała grupa udała się szybkim marszem w stronę tylnego wyjścia przez ogrody, z których tylko krok do stajni i do ucieczki. Widok zabitego haremu był straszny;idący widzieli wszędzie zwłoki służek,janczarów,wiernych Selimowi i nawet szlachty. Sułtanka Mahidevran bardzo się bała ,ale nie dała tego po sobie poznać– sama nie była do końca pewna czy ci,z którymi idzie nie zrobią jej czegoś. Właśnie dlatego,sułtanka ponad wszystko ceniła w życiu poczucie bezpieczeństwa. Zdawałoby się ,że przy osmańskim królu będzie miała go aż zanadto jednak jak widać życie jest bardzo zmienne – tylko Allah może powiedzieć nam co się stanie. Mahidevran była bardzo religijna;w tej chwili modliła się całym sercem i całą duszą o zbawienie z tego ziemskiego piekła.

Dotarli do głównej sali. Było tu mnóstwo zwłok,sułtanka dostrzegła pod nimi jednego ze swoich najwierniejszych przyjaciół i powierników: Mustafa Paszę. Między innymi to on krył jej brudne sprawy i pomagał w morderstwach. Zasmuciło ją to wielce,jednak musieli iść dalej-czasu nie było.

Mahidevran rozpłakała się – nie wytrzymała emocji,stresu i lęku. Wiedziała,że koniec jest bliski i w dodatku nie było żadnych informacji od jej ukochanego.

-Pani dalej! Musimy się śpieszyć. Allah daje nam szansę a ty stoisz ! Musimy biec!

I ruszyli dalej. Jednak coś znów było nie tak. Sułtanka czuła strach ,jakiego chyba jeszcze w życiu nie doświadczyła. Nagle,zza rogu wyskoczyło dwóch janczarów. Rzucili się na cała grupę sułtanki i od razu zamordowali dwóch pierwszych żołdaków. Mahidevran uciekła za niewolnice a najemnicy będący z tyłu ruszyli do przodu. Odbyła się krótka wymiana ciosów,z której zwycięsko wyszli o dziwo poplecznicy królowej. Bardzo dobrze współgrali ze sobą i udało im się poprzebijać klatki piersiowe buntowników. Matka dzieci sułtana dziękowała Allahowi, udało się. Czyżby jednak …

Po chwili przyszło jednak uderzenie rzeczywistości: zostało jej już tylko dwóch zbrojnych. Postanowiła szybko biec na przód. Za nią ruszyła reszta grupy. Po chwili dotarli do wyjścia pałacu i weszli w ogrody sułtana. Była straszna mgła i w dodatku padał deszcz,żywej duszy nie dało się zobaczyć gołym okiem. Ogród wiał atmosferą grozy ,strachu i zgorszenia. Nie wiadomo było co się stanie za kilka sekund…

Jednak nie poddawali się. Ruszyli do stajni. Po chwili udało im się. Mahidevran cieszyła się niezmiernie. Dotarli! I powóz czekał, był tam -rozwiało to jej wątpliwości! Sułtan musi żyć,skoro powóz czeka! Sułtanka podbiegła..lecz coś … coś nie było tak. Nie było woźnicy… ani konia… Mahidevran odsunęła zasłonę powozu i zajrzała do środa. Leżał tu jakiś mężczyzna. Jeszcze nie myślała o najgorszym. Przewróciła go na drugą stronę i ujrzała… Sułtana Selima! Tak to był on! Przebity nożem!

-Nie… Jak to… Boże!

Odwróciła się do tyłu jednak nie było już nikogo. Tylko cisza i półmrok otaczały teraz ją i jej duszę. Usłyszała męskie głosy i zobaczyła pochodnie. Zaczęła biec … Biec do pałacu. Nie wiedziała chyba co robi. Po chwili ,przed wrotami ,którymi przed chwilą wychodziła stał jakiś człowiek w masce. Złapał ją . Nadeszła reszta ludzi w maskach. Wszyscy mieli te straszne nakrycia twarzy. Sułtanka stała pośrodku,płakała i jąkała coś pod nosem. Wtem,chyba ich przywódca wziął pochodnie od stojącego obok niego kultysty i podpalił suknię Mahidevran. Tak uczyniło jeszcze trzech janczarów. Sułtanka po kilkudziesięciu sekundach spłonęła żywcem.

Był to straszny widok. Co jednak stanie się teraz? Dzieci sułtana żyją,po mimo wszystko mają prawa do tronu. Ludzie nie zaakceptują jakiegoś fanatyka na tronie. Lecz póki co , to on siedzi w Hagii Sophii i odprawia rytuały a odziały w większości wierne są jemu. Tylko Allah raczy wiedzieć co będzie z Imperium Osmańskim dalej…

 

 

 

Opowiadanie to fikcja literacka– nie przedstawia historycznych wydarzeń a imiona i miejsca użyte są na konieczność realizacji tematu.! Dziekuję.

Koniec

Komentarze

Po pierwsze brak tu fantastyki. A po drugie to jawna zrzynka z serialu "Wspaniałe stulecie".

To jest tylko na tym oparte – a po za tym to fikcja literacka. Matko,niczego nie zrzynałem opowiadanie było pisane na pewien konkurs. :D

Nie pozwolę aby Republika, która przetrwała tysiąc lat, rozpadła się na dwoje.

Zgadzam się z belhajem. Od siebie dodam, że skoro chciałeś napisać opowiadanie, które nie ma nic wspólnego z historią, to nie mogłeś umieścić go zamiast tego w fikcyjnym świecie? To by uzasadniło jego bytność na portalu ze słowem fantastyka w nazwie.

Wiem, wiem, fikcja i w ogóle, ale i tak się przyczepię – Janczarzy byli fanatycznie oddani sułtanowi. Dopiero w XVI wieku przestali takimi być.

Pomimo wszystko zapraszam do ocenia :D

 

Nie pozwolę aby Republika, która przetrwała tysiąc lat, rozpadła się na dwoje.

Landgrafie, to Twój trzeci tekst tutaj. Widziałam, że czytałeś komentarze pod poprzednimi, ale nie raczyłeś się nimi przejąć i wciąż popełniasz te same, bardzo proste błędy, które powinny być już wyeliminowane. Podstawowy to spacje – tu nie trzeba wielkiej filozofii, żeby po znakach interpunkcyjnych stawiać spacje.

Narrację też prowadzisz w sposób, który przywodzi na myśl beznamiętne streszczenie i kojarzy mi się z podręcznikiem do historii, z którego korzystałam w szkole.  

I jeszcze to, co wytknął Belhaj – brak fantastyki  w jakiejkolwiek postaci, a tag sciencie-fiction. 

 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Jest oparte na serialu ale mogłeś chociaż pozmieniac imiona a nie wykorzytywac te które w nim są. I dodać chociaż szczypte fantastyki.

Inspiracja to jedno, fanfik, czyli lokowanie własnej historii w świecie stworzonym przez kogo innego to drugie, zrzynka na żywca to trzecie.

Kiedyzacznieszwstawiaćwszystkiepotrzebnespacje, Autorze?

A ja ostatni raz zaglądam do opowiadania landgrafa. Rozumiem, że nie można z dnia na dzień poprawić fabuły, ale spacje można, do ciężkiego gwinta! Jak Tobie, Autorze, się nie chce, to mnie tym bardziej. 

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

W życiu nie miałam żadnego kontaktu ze Wspaniałym stuleciem, więc wypowiem się z perspektywy człeka nieobeznanego z tematem: nuda. I błędy. Kurczę, nawet podręcznik do historii trzeba napisać poprawnym stylem, tak, żeby czytelnik nie łapał się za głowę na widok kolejnych błędów. Twoja “fikcja literacka” na razie przypomina streszczenie jakiegoś wykładu, napisane w jeden wieczór i wrzucone na stronę pięć minut po postawieniu ostatniej kropki. 

three goblins in a trench coat pretending to be a human

Drogi Autorze:

– stawiaj spacje po myślnikach, które rozpoczynają dialog,

– nie ubieraj tytułu w cudzysłów,

– stosuj spacje, które rozdzielają znaki interpunkcyjne i słowa (stawiamy spację po znaku interpunkcyjnym, chyba że jest to: ?! albo emotikonka),

– czytaj krytyczne komentarze i wyciągaj z nich wnioski.

 

Tekstu nie dałem rady przeczytać do końca, bo jest niechlujny i do momentu zakończenia lektury – nudny.

 

Trudno nie zgodzić się z przedpiścami. Mnie też brakowało fantastyki, a proste błędy nadal w tekście są.

A dokładniej piętnaście lat temu,ona,węgierska niewolnica porwana przez turków i przywieziona na stambulski rynek.

I przez piętnaście lat zdążyła zrobić taką karierę, to jest zostać, jak zrozumiałam, królową-matką? Ile latek wobec tego liczy sobie sułtan?

Babska logika rządzi!

w sumie przesłanie ok, bo ginie dużo muzułmanów a to zawsze na plus. Forma, jak mówiłem, sprawą drugorzędną. Nie ma tym razem scen nieprzyzwoitych, wyuzdanych – uważam to za znaczący rozwój warsztatu pisarskiego Autora.

Być może trochę się pospieszyłem, odsyłając Landgrafa do kościoła. Możesz pisać dalej, chłopcze, i koniecznie wszystko publikuj. Jeszcze będą z tego fajne rzeczy

Und in toter Augen Glanz, tanzen wir den Totentanz. Massengräber füllen sich, holde Pest, wir grüßen dich!

Również nie znam “Wspaniałego stulecia”, więc napiszę tylko, że to nie jest właściwie opowiadanie, raczej nieporadny opis jakiejś “historycznej” scenki. Błędy są, ale skoro czytasz komentarze, to o tym wiesz.

A ja dziekuję bardzo Nenufarowi <3 

Jest mi niezmiernie miło.

Nie pozwolę aby Republika, która przetrwała tysiąc lat, rozpadła się na dwoje.

Sułtan? A co to za róznica , rzekłbym 45 , ona 30.

Przywieziona w wieku 15, w czasach tych spokojnie nałożnicą być mogła.

Nie pozwolę aby Republika, która przetrwała tysiąc lat, rozpadła się na dwoje.

Landgrafie, przykro mi to mówić, ale czytanie Twoich tekstów, także powyższego, boli. Bardzo boli. I obawiam się, że będzie bolało, dopóki na nauczysz się pisać poprawnie. :-(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Sułtan? A co to za róznica , rzekłbym 45 , ona 30.

Przywieziona w wieku 15, w czasach tych spokojnie nałożnicą być mogła.

Nigdy nie mieszkałam w haremie, więc się nie znam, ale wydaje mi się, że matka następcy trony to jeszcze żadna wielka fucha, bo może łatwo ulec zmianie. W haremach chyba niezłe intrygi odchodziły i każda mamusia starała się dbać o dobro własnego syna. Dopiero matka sułtana mogła być pewna stanowiska.

Nie napisałeś, że miała piętnaście lat, tylko że przyjechała tam piętnaście lat temu. A taki okres to może być trochę za mało na zostanie królową-matką.

Babska logika rządzi!

Brak znajomości epoki, brak znajomości realiów, niedostateczne umiejętności literackiepowodują, że ten “utwór”, śmiało można zaklasyfikować do szlachetnego zbioru portalowej grafomanii. Pozdrawiam.

Zauważyłem, że autor ma dopiero szesnaście lat. To go nieco usprawiedliwia. Życzę literackiego rozwoju.

Tekst razi niechlujstwem. 

Nowa Fantastyka