- Opowiadanie: empatia - Truskawkowy amok

Truskawkowy amok

Zakwitło spontanicznie, zaowocowało wymaganą liczbą znaków, dojrzało szybko i wydaje się być zdatne do spożycia. Zapraszam do degustacji.

Bemik pięknie dziękuję za wsparcie przy odchwaszczaniu grządki. Z perzem samemu ciężko by było sobie poradzić. Ukłony.

Dyżurni:

Finkla, bohdan, adamkb

Oceny

Truskawkowy amok

Tekst jest obecnie częścią antologii, którą można bezpłatnie pobrać ze strony wydawnictwa: https://fantazmaty.pl/czytaj/antologie/#gastronomicon

Koniec

Komentarze

Ostanie zdanie zamknąłbym wykrzyknikiem. Chyba że szefowi tak szybko przeszedł wkurw totalny… :-)

Eskalacja taka, że przestałem widzieć w tym horror, zobaczyłem połowiczną jego parodię. Co nie zmienia faktu, że łyknąłem jednym ciągiem i z zaciekawiona przyjemnością.

Dla mnie jak najbardziej opowiadanie utrzymane w konwencji horroru, trochę bezsensownego, bo w tle truskawki, ale jednak wzbudzającego dreszczyk. Kolejne scenki uświadamiają czytelnikowi, że to wcale nie takie niewinne owoce. Do tego groza rozprzestrzeniana przez Internet. No i końcowy twist, który całkowicie zmienia perspektywę opowiadania i wyłamuje się z fantastyki, wzbudzając jeszcze większy strach, bo manipulowanie tym, co jest prawdziwe albo wyssane z palca, dla mnie jest okropne i niestety jak najbardziej rzeczywiste..

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Ciekawy pomysł, ładnie wpisuje się w konkurs. Kto by pomyślał, że z truskawek można tyle wycisnąć. Twist na końcu zaskakuje. Podobało mi się. :-)

Jednak, gdy minister rolnictwa razem z ministrem zdrowia zaapelowali o ostrożność

Na początku minister zdrowia była kobietą! ;-)

Ani Lolek, ani Bolek w ogóle mało pamiętali.

Zgrzyta mi to zdanie. Albo “ani, ani nie pamiętali”, albo “i, i mało pamiętali”.

Babska logika rządzi!

Adamie,

Wykrzyknik jak najbardziej dodaję:)

Zgadzam się również z oceną. Epizody w zasadzie miały wzbudzić dreszczyk; naruszyć bezpieczne i miłe skojarzenia. Na prawdziwy horror może kiedyś się porwę;) Fajnie, że opko weszło bez bólu :D

 

Bemik, 

Stokrotne dzięki. Własnie na taką interpretację tekstu liczyłem.

 

Finklo,

Z myślą o Tobie truskawek nie dosładzałem :p

A tak poważnie. Także cieszę się z opinii. Kilka dni myślałem nad tym, co można wycisnąć z tych truskawek i nic. Dopiero weekend i rozprężenie przyniosło nawał skojarzeń i wenę.

Błędy poprawiłem. Dziękuję za czujność.

 

Drogie Panie, dziękuję również za punkciki.

 

Serdeczności dla Was troje.

empatia

Straszne! No, po prostu straszne! W dodatku dreszczyki emocji przesmykiwały się tędy i owędy.

Niniejszym oświadczam, że powzięłam zamiar, iż jutro nie kupię truskawek. Jednakowoż nie gwarantuję, że wytrwam w tym postanowieniu. ;-)

 

Sam kon­cen­tro­wał się bar­dziej na wiel­kim pół­mi­sku tru­ska­wek, które sta­nę­ły mię­dzy nimi.Sam kon­cen­tro­wał się bar­dziej na wiel­kim pół­mi­sku tru­ska­wek, który sta­nął mię­dzy nimi.

Między nimi stanął półmisek, truskawki na nim leżały.

 

Potem zo­ba­czył plam­kę z soku na bia­łej bluz­ce, tuż nad de­kol­tem. – Dekolt, to wycięcie w sukni lub bluzce, odsłaniające np.: szyję, ale także ramiona, piersi czy plecy. W jaki sposób plamka soku mogła być jednocześnie na bluzce i nad dekoltem? ;-)

 

Anna nie wie­rzy­ła, że służ­by sa­ni­tar­ne kon­tro­lu­ją choć­by część pro­duk­tów, jakie zna­la­zły się w sprze­da­ży. – …które zna­la­zły się w sprze­da­ży.

 

Był słod­ki. Wy­czu­wa­ła tru­skaw­ki, ale było w nim coś jesz­cze. Nie po­tra­fi­ła tego zde­fi­nio­wać, ale im bli­żej była miesz­ka­nia, tym bar­dziej sta­wał się mdlą­cy. – Powtórzenia.

Może: Był słodki. Wy­czu­wa­ła tru­skaw­ki, ale i coś jesz­cze. Nie po­tra­fi­ła tego zde­fi­nio­wać, jednak im bliżej miesz­ka­nia, tym bar­dziej sta­wał się mdlą­cy.

 

Chło­pak skie­ro­wał la­tar­kę i ka­me­rę w kie­run­ku za­gro­że­nia. – Dwa grzybki w barszczyku.

Może: Chło­pak zwrócił/ ustawił la­tar­kę i ka­me­rę w kie­run­ku za­gro­że­nia.

 

Zza nich do­bie­ga­ło rzę­że­nie i nie­zro­zu­mia­łe, char­czą­ce dźwię­ki. – Dźwięki charczały? ;-)

Może: Zza nich do­bie­ga­ło rzę­że­nie i nie­zro­zu­mia­łe, char­kotliwe dźwię­ki.

 

Nie wie­rzył jed­nak w to całe sza­leń­stwo, jakie roz­pę­ta­ło się w In­ter­ne­cie i na­ra­sta­ło od kilku ty­go­dni. – …które roz­pę­ta­ło się w In­ter­ne­cie

 

Żył na swo­ich eko­lo­gicz­nych upra­wach i pasją two­rze­nia ama­tor­skich fil­mów. – Nie rozumiem tego zdania. :-(

 

Dziś do­wie­dzie­li­śmy się, co do są pe­sty­cy­dy i cały ten szajs… – Literówka.

 

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nieczęsto zdarza mi się nie wiedzieć co napisać. A teraz nie wiem. No bo z jednej strony duże "łeeee", że nie horror, a z drugiej – bardzo dobry pomysł i wykonanie. Z trzeciej strony nieco zbyt dużo politykowania i marketingowania a za mało soczystych kawałków, lecz z czwartej – świetna puenta. Z piątej strony zbyt sugestywne na pastisz, a z szóstej – za mało prawdopodobne, by traktować zupełnie serio. Ech, mogę te strony mnożyć tak długo, że zrobi się niemal kuliście, ale nie przybliży mnie to do jakiejś konkretnej, jednoznacznej opinii… Cóż, to dobry, ciekawy tekst. Czy bardzo dobry, tego nie wiem. Jeszcze. Może potrzebuję trochę czasu, by seę z Twoim opowiadaniem oswoić. Pozdrawiam!

Dla podkreślenia wagi moich słów, Siłacz palnie pięścią w stół!

Regulatorzy,

Pięknie dziękuję za czujność. Błędy wyeliminowane, za wtopy wstyd. Jak ja ten dekolt wydumałem?;) 

Jeśli chodzi o apetyt na truskawki, to przykro mi, ale przywołując klasyka – taki mamy konkurs;)

Już po pierwszej informacji o nowej konkurencji czułem, że efektem portalowej twórczości będzie mniejsza skłonność do konsumpcji. Wówczas jednak nie przypuszczałem, że się do tego przyczynię.

 

Thargone,

Nie uwierzysz, ale kulistość Twojego sześcianu, bardzo mi się podoba. Znaczy, że opko wyszło mi nieszablonowe i nie pozwoliło przejść czytelnikowi obojętnie. To miłe.

Jeśli chodzi o politykowanie, to był to jedynie środek, a nie cel. Prolog w takim kształcie wydawał się dobrym sposobem na przekazanie podstawowych informacji o źródle problemów.

 

Dziękuję Wam oboju za przeczytanie i obszerne opinie.

empatia

Jak zwykle cieszę się, jeśli pomogłam.

A dekolt… No cóż, może to prawda, że niektórzy, myśląc o dekolcie, tracą głowę… ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Melduję, że przeczytałam. 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Regulatorzy nieodmiennie mnie zachwyca swoją spostrzegawczością. Dwa razy grzebałam w tekście, nie zliczę, ile razy robił to empatia, a i tak tyle baboli. Maleńka, jesteś wielka!

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Bardzo sprawnie, ciekawie napisane. Poszczególne historyjki dobrze wpisują sie w klimat. A zakończenie wywołało mój szeroki uśmiech.

Reg, Bemik,

Ja to już mam wrażenie, że na moich grządkach, to perz sam się wysiewa;) Wyrywam, wykopuję, wzywam pomocy, a po chwili chwaściska wyłażą z miejsc, gdzie ich już nie powinno być. Właśnie znalazłem jeszcze jeden ogonek i stosunkowo bliskie powtórzenie. Nawet po zastosowaniu tak skutecznego środka, jak interwencja Reg, babole potrafią się uchować. Może jednak ten Roundup, nie jest takim złym pomysłem;)

 

Śpioszko,

Mam nadzieję, że znów udało mi się trochę zaskoczyć:)

 

Belhaj, 

Cieszę się, że się podobało. 

 

Dziękuję za przeczytanie i pozostawienie dla autora znaku, że udało się doczytać do końca:)

empatia

Witam w konkursie. Komentarz pojawi się pod koniec zabawy ; )

I po co to było?

Bemiku, ja też do niedawna nie miałam pojęcia, co we mnie drzemie i dlaczego czasem się budzi i każe mi spostrzegać, ale parę dni temu uświadomiono mi, że to upierdliwa pani Korektor! Cokolwiek to znaczy. ;-)

 

Empatio, w przyszłości przyjdę do Twojego ogródka za dnia. Wczoraj było już ciemno. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Syf.ie,

Poprzednie konkursy nauczyły już cierpliwości;)

Z drugiej strony, tak patrzę na lekko zmarszczone brwi pomysłodawcy i zastanawiam się, czy właśnie coś takiego inicjodawca miał na myśli, gdy koncypował założenia konkursu:)

 

Reg,

Empatio, w przyszłości przyjdę do Twojego ogródka za dnia. Wczoraj było już ciemno. ;-)

Zapraszam o każdej porze:) Twoje działanie jest jednak trochę delikatniejsze od Roundup’u;)

empatia

Regulatorzy na szczęście osobnika od pani korektor juz nie ma. Chyba zrejterowal z portalu.

Tak, to chyba był jakiś kościół, ale pewnie zawalił się pod ciężarem własnej potęgi. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Hehe dokładnie :)

Z góry przepraszam Empatię za offtop, ale nie mogę się powstrzymać. 

 

Wszędzie zdarzają się takie jednostki, które nie potrafią docenić tego, co im zsyła dobry los. Ja tam jestem zadowolona, jak ta “upierdliwa pani korektor” (obiecuję, że to ostatni raz i i z pewnością nie w pejoratywnym znaczeniu) wytknie mi błędy, bo dzięki temu uczę się i dążę do tego, by przy kolejnych tekstach miała coraz to mniej do wytykania. 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Udoskonalajac niedoskonałość. Do tego trzeba dążyć :)

Swoją drogą, trochę szkoda. Jego GMO naprawdę mnie rozbawiło. Ale nic to, zawsze może spróbować sił w polityce. Ma całkiem spore szanse.

Dla podkreślenia wagi moich słów, Siłacz palnie pięścią w stół!

A jaki ruch na portalu generował… ;-)

Thargone, GMO ciągle możesz się zachwycać – Psycho znalazł na Filmwebie. ;-)

Babska logika rządzi!

Na Filmwebie? Kurde, zaraz sprawdze…

Dla podkreślenia wagi moich słów, Siłacz palnie pięścią w stół!

Czemu prezes dostaje imię dopiero w epilogu?

Pomysł rewelacyjny. Podzielam pewne wątpliwości Thargone’a (“klasycznie” horrorowe sceny by nie zaszkodziły), chociaż fragmenty marketingowo-polityczne czytało mi się akurat bardzo przyjemnie.

Opowiadanie na plus.

Bardzo przyjemna lektura. Co prawda tytuły historyjek trochę zdradzały przebieg akcji, ale co tam i tak dobrze się bawiłam. Nastrój grozy w moim odczuciu udało Ci się osiągnąć bezbłędnie, straszyło niewiadome na potęgę. Warsztat bez zarzutu jak na mój gust.

Właściwie to komentarz Thargone’a dał mi do myślenia, więc jeszcze podumam. :)

Mr_D, Rooms,

Dziękuję za przeczytanie, wpis i miłe słowa.

Jak wiedzę nieszablonowość trochę miesza, więc jeszcze trochę wyjaśnię. Nie celowałem w typowy horror, bo … szczerze mówiąc nie wiem jak się pisze typowy horror;) To była moja pierwsza przygoda z czymś, co ma trochę straszyć. Poza tym uznałem, że w truskawkowym konkursie znajdzie się miejsce na coś lżejszego, a nawet na puszczenie oka do czytelnika.

Z mieszanymi odczuciami z Waszej strony godzę się więc bez zastrzeżeń. Przyjmy, że wyszedł mi taki pseudo-horrorowy koktajl z kawałkami owoców i podskórnymi lękami. Dla mnie najważniejsze, że strawny :D

Jeśli chodzi o Ryszarda, nie chciałem wprowadzać wcześniej imiennia, żeby nie pokazywać, że marketing jest tu ważny i prezes firmy PR’owskiej może mieć jakieś znaczenie. Adam i Ewa na tym etapie mieli wyglądać jak epizod, jeden z wielu. W epilogu wyłożyłem karty, więc ukrywanie prezesa za tytułem nie było już konieczne, a jego rola była większa niż zwykłego statysty, stąd otrzymał imię. Poza tym w pierwotnej wersji epilog był dłuższy (jeszcze więcej marketingu politycznego;) i trochę tam było za dużo „prezesów”, „szefów” i „starych”. Ale fakt, zastanawiałem się, czy to imię po skróceniu końcówki nie wygląda dziwnie. Zostawiłem jednak, że względu na sentyment, i skojarzenie z walecznym nastawieniem do sprawy.

Jeśli chodzi o tytułu epizodów, ale i wszystkie imiona, to miałem świadomość, że mogą zdradzać co nieco, ale właśnie liczyłem na siłę skojarzeń i odpowiednie nastawienie czytelnika. W Jasiu i Małgosi widać to najlepiej. Nastawienie od samego początku, że baba Jagoda zrobi coś z dziećmi, zadziałało mam nadzieję podświadomie. Przedmioty i zapach z kuchni same, wraz ze skojarzeniami, zasugerują dramatyczny scenariusz.

 

Offtopowcy,

Spox;) Widzę, że ominęło mnie jakieś duże zjawisko trolowania serwisu, przez jakąś „potężną” osobowość:)

 

Pozdrowienia dla Wszystkich

em

empatia

No wiesz, tak odstraszać ludzi od truskawek… a nie, to tylko tych z importu ;)

 

Mam wrażenie, że trochę zabrakło kompozycji. Rozumiem, że to miała być taka seria epizodów, a epilog miał pełnić rolę klamry, ale wydaje mi się, że nie wyszło tak, jak powinno. Trudno określić, dlaczego: może tych epizodów jest za mało (a są za bardzo rozbudowane), może ten politykujący wstęp jest nie do końca potrzebny? Ja się trochę pogubiłam i to mi zepsuło wrażenie całości.

 

Nie zmienia to faktu, że podobał mi się pomysł, zakończenie (niby zabawne, ale jak człowiek pomyśli o sile reklamy i o tym, jak dzisiaj wszystko jest happeningiem i wszystko może służyć reklamie i promocji to śmiech trochę zamiera w gardle…) i cała konwencja pastiszu (który niekoniecznie jest parodią). Sportretowałeś “nekrofilną wyobraźnię” mediów w taki sposób, że niełatwo od początku domyślić się, o co chodzi. No i plus za odwołania do znanych postaci. 

The only excuse for making a useless thing is that one admires it intensely. All art is quite useless. (Oscar Wilde)

Unfall’u,

Dziękuję za przeczytanie i punkcik.

 

Mirabellko,

Dzięki za lekturę i obszerny komentarz.

Co do kompozycji, przyznam szczerze, nie kalkulowałem. W ogóle udział w konkursie to był sponton, więc nie będę dyskutował z oceną całości. Cieszę się, że podziałało „truskawkowo”:) i dostrzegasz plusy.

 

 

Pozdrowienia dla Was obojga.

empatia

Od komentowania się powstrzymałem, bo… będziemy konkurować w straszeniu truskawkami ;)

No to się wymienimy komentarzami:), kiedy opublikujesz. Ja mogę jedynie pisać komcie, gdy tekst przypadnie mi do gustu.

empatia

Bardzo ciekawy pomysł konkursowy. Podobało mi się, zwłaszcza od “Jasia i Małgosi”, gdzie sceny dawały popalić. Zaskakujące zakończenie też na duży plus. Powodzenia w konkursie.

Wyraźnie wyczuwalna groza, czająca się gdzieś tam między słodyczą owoców. Przypadła mi do gustu kompozycja i nawiązanie do powszechnie znanych postaci. I dobrze oddane elementy, zdarzenia, skojarzenia kojarzące się z nimi. Oczywiście w Jasiu i Małgosi było w zasadzie z góry wiadomo, że będzie krwawo – można się było domyślić. Jednak niedopowiedzenie Adama i Ewy i odejście od skojarzeń z dwoma sympatycznymi i zawsze wychodzącymi cało z opresji braciszkami Bolkiem  i Lolkiem, już wprowadzają dodatkowy element, dzięki któremu ciarki potrafiły po plecach przejść. Końcowy twist jak najbardziej na plus.

I teraz zastanawiam się, co jest większym horrorem – zmielenie dzieci, bieganie z siekierą, czy groza manipulacji. I chyba jednak to ostatnie. 

Pisanie to latanie we śnie - N.G.

Brawo, brawo pomysł super zakończenie jeszcze lepsze, bo zaczynałam się bać, że autor zapoda truskozombi.

Mam bardzo silną wolę. Robi ze mną co chce.

Zygfrydzie, Śpioszko, KK,

Wielkie dzięki za wizytę i pozytywne komentarze. Bardzo miło przeczytać takie opinie i przekonać się, że zostało się dobrze odebranym.

Dziękuję również za bibliotekę. Już się bałem, że trochę przekombinowałem i awans będzie trudny.

Pozdrawiam serdecznie.

em

empatia

Dobra historia. Najlepsza groza wyszła w scence z babcią i dziećmi, z kolei scenka z tymi koleżkami od trawy powinna być trochę bardziej zakręcona, bo motyw z siekierą i drzwiami na tle tej maszynki do mięsa i wyciskania truskawek z dzieci jest za słaby, wskutek czego opada nieco napięcie eskalacji szaleństwa. 

No i bardzo fajny twist na koniec. Ładny jest również opis truskawek. 

I po co to było?

Syf.ie,

Bardzo dziękuję za opinię. W epizodzie z braćmi mierzyłem już bardziej w atmosferę zrezygnowania i rozpaczy. Nie myślałem o dalszej eskalacji. Ale pewnie masz rację. Może wówczas efekt końcowy byłby silniejszy. Muszę to przemyśleć.

Tymczasem bardzo dziękuję i pozdrawiam.

empatia

Nowa Fantastyka