- Opowiadanie: Iluzja - Kobieta pracująca

Kobieta pracująca

Opowiadanie było pisane w pośpiechu, mam nadzieję, że udało mi się uniknąć rażących błędów.

No i się rozbrykałam, bo przyszedł czas na pierwszą dedykację :) I to podwójną.

 

W pierwszej kolejności utwór dedykuję mojemu mężowi. Mam nadzieję, że kiedyś będzie mnie wspierał w pisaniu tak, jak wspiera ukochane drużyny podczas tegorocznych mistrzostw.

W drugiej kolejności utwór dedykuję jego babci, która jest wspaniałą osobą, po pijaku robi gwiazdy i potrafi wstrzymać powietrze przez pięć minut :) No i oczywiście ma na imię Irenka.

 

Czekam na komentarze, uwagi i poprawki (choć mam nadzieję, że tych ostatnich nie będzie zbyt wiele).

Miłej lektury!

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Oceny

Kobieta pracująca

Babcia Irenka jak na swoje sto dwadzieścia lat trzymała się całkiem nieźle. Owszem – dokuczał jej artretyzm, zwiotczałe mięśnie nie chciały funkcjonować jak dawniej, ale umysł wciąż miała bystry. Potrafiła przyrządzać napary z ziółek, które znacznie łagodziły odczuwane dolegliwości. Dlatego też, kiedy zobaczyła ogłoszenie, że poszukują ludzi do pracy w „Szybkim Kucyku”, zdecydowała się bez wahania. Z niskiej emerytury trudno było wyżyć, pomysł z chatkami z piernika również się nie sprawdził, więc nic dziwnego, że Irenka uległa pokusie dorobienia paru groszy.

Pracodawcy nie przeszkadzały ani kurzajki na jej pomarszczonej twarzy, ani brak kilku zębów, ani nawet zaawansowany wiek. Podczas Mistrzostw 2014 ruch był na tyle duży, że nikt nie zwracał specjalnej uwagi na wygląd kurierów. Ważna była tylko szybkość i orientacja w terenie. Ludzie chcieli po prostu otrzymać swoje przesyłki na czas. Piłki, koszulki, flagi, piwo wywołujące efekt 3D, worki z przekleństwami, owoce, wszystko schodziło jak woda.

 

***

 

Irenka zatrzymała się przed drzwiami niewielkiej białej chatki i zapukała energicznie. Otworzyły się niemal natychmiast, ukazując naburmuszone oblicze ostrzyżonej na pazia brunetki. Gdzieś w środku mieszkania słychać było odgłosy transmisji z meczu.

 – No wreszcie! Czy pani wie, ile ja już czekam na tę przesyłkę?! – wycedziła dziewoja, zbijając z tropu babcię, zupełnie nieprzygotowaną na takie powitanie. Staruszka postanowiła jednak dzielnie wyrecytować formułkę, tak jak uczyli ją tego na szkoleniu „Trudny klient to też klient. Podstawy samoobrony dla kurierów”.

 – Za siedmioma górami, za siedmioma lasami – zająknęła się lekko, przełknęła ślinę i dokończyła nieco głośniej – wszędzie dotrzemy Szybkimi Kucykami!

Dziewczyna słuchała sloganu ze skwaszoną miną. Jej odpowiedź, zapewne niezbyt przyjazną i kulturalną, zagłuszył dobiegający z wnętrza domu okrzyk. – Goooool!!!

Brunetka poczerwieniała i odwróciła głowę w stronę korytarza prowadzącego w głąb mieszkania.

– Zamknąć mordy! – ryknęła głosem godnym kapitana pirackiego statku, a tumult przycichł nieco. Staruszka, oniemiała, patrzyła na klientkę. Ostatnio podobne przypadki zdarzały się bardzo często, ale żeby aż tak… Irenka postanowiła przyjąć postawę obronną, na wypadek gdyby miało dojść do agresji fizycznej.

Widząc to, dziewczyna spuściła nieco z tonu.

– Przepraszam panią… Ja po prostu już dłużej nie mogę! – powiedziała, a babcia powoli opuściła ręce. Młoda kobieta kontynuowała, wyliczając jednym tchem. – To jakiś horror! Codziennie jest kilka meczów, więc wciąż latam do sklepu, kupuję piwo i żarcie, wracam do domu obładowana siatami, a jakby tego było mało, potem muszę wysłuchiwać tych okropnych wrzasków. Nie liczę już nawet kilometrów, które zrobiłam na trasie lodówka – kanapa… – Klientka nakręcała się coraz bardziej. – Pewnie przebiegłam więcej niż wszyscy ci cholerni piłkarze razem wzięci! Wcześniej też nie było lekko, ale teraz… Przynieś to, przynieś tamto, odsłoń telewizor! No i żeby pani słyszała te wulgaryzmy…

 – Sędzia chuj! – dobiegło jakby w odpowiedzi.

Dziewczyna ukryła twarz w dłoniach. Irenka pokiwała głową ze zrozumieniem. Współczuła młodym kobietom, ofiarom mundialowego szaleństwa, ale cóż mogła na to poradzić. W dodatku terminy goniły, a inni klienci też czekali na swoje przesyłki. Ostrożnie położyła dłoń na ramieniu najwyraźniej lekko szurniętej brunetki.

– Ja panią rozumiem, współczuję bardzo, tylko widzi pani… Dla mnie czas to dosłownie pieniądz…

– Tak, tak, naturalnie. Gdzie mam podpisać? – cicho zapytała dziewoja.

– Tutaj poproszę.

Oddając staruszce blankiecik, brunetka zagadnęła jeszcze. – Przepraszam, a czy wie pani, jak długo to będzie działać?

– Och, kochana, dwa gryzy i spokojnie będzie pani spać przez miesiąc. Tylko niech pani nie przedawkuje, bo zdarzały się już przypadki, że grzebali kobiety żywcem…

Dziewczyna uśmiechnęła się dziwnie, obracając w ręku czerwone jabłko. Staruszce nie spodobał się ten uśmiech, więc odwróciła się na pięcie i oddaliła czym prędzej w stronę pobliskiego lasu.

 

***

 

Irenka dotarła do domu później niż zwykle, ale była z siebie bardzo dumna, bo znowu wszystkie zlecenia zostały zrealizowane. Kto wie? Może zostanie Kucykiem Miesiąca? Uśmiechnęła się na tę myśl i z ulgą rozsiadła w wygodnym fotelu, a obolałe stopy zanurzyła w przygotowanej wcześniej misce z ciepłą wodą. O tak! Czekała na ten moment przez cały dzień. Opatuliła szyję miękkim szalikiem i sięgała już po pilota, gdy przypomniała sobie o jakże ważnej rzeczy, bez której wieczorny rytuał nie mógł się obejść.

 – Heniu! – rzuciła w stronę kuchni. – Przynieś mi piwo!

Z telewizora popłynęły cudowne dźwięki transmisji na żywo.

Koniec

Komentarze

Ubawiłam się Iluzjo. W pierwszym zdaniu usunęłabym “starą” – jakoś psuje wydźwięk całego zdania.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Oki, przemyślę użycie tego wyrazu. Oryginalnie było “Babcia Irenka“ ale zmieniłam, żeby nikt mnie nie posądził o próbę zerżnięcia z “Babci Jagódki” ;)

EDIT: A Babcia Jagódka jest świetna i jestem fanką! Więc jeśli ktoś nie czytał, to polecam gorąco.

[…] kanapa…– Klientka […]. ---> czy tu czegoś nie brakuje po wielokropku?

Widać, Iluzjo, że masz mundialowych telekibiców na wątróbce…

Ja też. Nie mogą krzyczeć szeptem?

Iluzjo, słowo “babcia” nie jest zarezerwowane tylko dla babci Jagódki.

Adamie, krzyczenie szeptem nie ma sensu. U mnie tylko zwierzaki cierpią, wyrywane ze snu nieoczekiwanym wrzaskiem.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

No dobra, przekonałaś mnie bemik :D Wrócę do pierwotnej formy :)

Adamie – fakt, trochę głodna byłam i połknęłam spację. Poprawione.

Co do mundialowych krzyków – nie jest najgorzej :) Mąż jest grzeczny, ścisza telewizor, kiedy go poproszę, a ja mogę się oddać swoim pasjom, czyli stukać w klawisze jak natchniona ;)

Jak na opowiadanko okolicznościowe, w dodatku pisane na chybcika, wyszło całkiem nieźle. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo dziękuję :)

Zapewne widziałaś już, że nadchodzę ;].

Milutkie opowiadanko. Fajnie się czytało, szczególnie przypadło mi do gustu szkolenie i taki dziwny kucykowaty klimat ;). 

Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić… fajniej by było jakby babcia bardziej fikuśna była. Trochę żywszo-żwawsza. 

Generalnie +! :)

 

/ Jaaf

Kucyk Miesiąca – aaa… tu wybuchnęłam śmiechem. Bardzo, bardzo ładnie :) 

Jafieali – tak, czułam, że nadchodzisz :D Dzięki za miłe słowa! No i odkryłeś moją piętę achillesową – do stworzenia takiego bohatera z krwi i kości to jeszcze mi trochę brakuje, czasem się boję, żeby nie przedobrzyć. Przemyślę kwestię ufikuśnienia babci :)

rooms – dziękuję, fajnie, że Ci się podobało :)

Bardzo sympatyczny tekścik. :-) Podziwiam babcię. Spodobało mi się wplecenie motywów Śnieżki i Kwiatkowskiej do mundialu. :-) Jak to w bajkach potrafią kłamać, że częstowanie jabłuszkiem wredne było… ;-)

Babska logika rządzi!

Bardzo ładne, a Irenka tak mi moją Babcię przypomina…

 

A te jabłka to gdzie można dostać?

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Fajna i lekka opowiastka. Można się uśmiechnąć i miło spędzić kilka chwil.

Finkla – bardzo dziękuję :) Mam takie podejrzenia, że to nie jest jedyna bajka, w której kłamią. I to nie tylko na temat jabłek! Myślę, że trzeba powołać odpowiednią komisję śledczą!

 

Emelkali – cieszę się, że Ci się podobało. Niestety wszystkie magiczne jabłka zostały wyprzedane już jakiś czas temu. Jak tylko się dowiem, że już są, to wyślę do Ciebie “Szybkim Kucykiem” :)

 

vyzart – dzięki :)

Przeczytałem. Bardzo sympatyczne, technicznie sprawne. Przyjemnie się czytało.

"Nie wierz we wszystko, co myślisz."

wyrecytować formułkę, tak jak uczyli ją tego na szkoleniu

Pogrubienie chyba zbędne.

Bardzo fajny tekścik. Mam po nim uśmiech od ucha do ucha!

"A jeden z synów - zresztą Cham - rzekł: Taką tacie radę dam: Róbmy swoje! Póki jeszcze ciut się chce! Róbmy swoje!" - by Wojciech Młynarski

Bardzo sympatyczne i zabawne opowiadanie.

„Trudny klient to też klient. Podstawy samoobrony dla kurierów.”.

Druga kropka w tytule szkolenia chyba zbędna.

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

gnoom – bardzo dziękuję :)

 

KPiach – zastanowię się czy usunąć “tego”. I bardzo się cieszę, że Cię rozbawiłam :)

 

AlexFagus – dzięki wielkie :) No właśnie nad tą kropką się trochę zastanawiałam, ale wolałam dać o jedną za dużo ;) Już usuwam.

Dołączam się do powyższych głosów. Sympatyczny, fajny tekst.

 

Pewnie przebiegłam więcej, niż wszyscy…

Tu bez przecinka.

Będę oryginalny: fajne. Biblioteczka 

Pan Wysokiego Domu

Dziękuję, dziękuję, nawet nie wiecie, jak mi miło :)

Chyba mamy zwyciężczynie w takim razie…

"Nie wierz we wszystko, co myślisz."

Jak to mówią?

Takie znane, stare przysłowie.

 

Nie chwal dnia przed zachodem…

Nie, nie to.

 

Nie dziel skóry na…

Też nie.

Już wiem! To szło tak:

 

Beryl zawsze jest na nie.

 

wink

Taki żarcik na dobranoc ;) A tak na serio, to na pewno wygrana by mnie ucieszyła. Ale tyle pozytywnych głosów, to już i tak duża nagroda :)

Przeczytałem opowiadanie, potem komentarze, a później wróciłem na chwilę do opowiadania, ale nadal wydaje mi się ono nijakie. Niestety.

https://eskapizmstosowany.wordpress.com/ - blog, w którym chwalę się swoją twórczością. Zapraszam!

Bardzo sympatyczny, bezpretensjonalny, ładnie napisany tekst. A babcia Irenka – urocza.

Knight Martius – no cóż mogę napisać… Trudno :) Na szczęście to tylko szorcik. Może moje przyszłe opowiadania spodobają Ci się bardziej. Czego sobie i Tobie życzę.

 

ocha – bardzo dziękuję :)

Podobnie jak  Knight Martius.  

Nigdy nie należy tracić nadziei. :)

https://eskapizmstosowany.wordpress.com/ - blog, w którym chwalę się swoją twórczością. Zapraszam!

No to mój nieoficjalny głos w konkursie :) Brawo, fajny tekst :)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

kornell – a więc podobnie jak u Knighta – mam nadzieję, że inne teksty, które wyjdą spod mojej ręki, bardziej trafią w Twój gust.

 

Knight – no właśnie, właśnie, dum spiro, spero :)

 

dj Jajko – HA! Bardzo dziękuję, cieszę się, że tym razem jest lepiej i Ci się spodobało :)

*rumienię się chyba* :D

Nie lepiej, bo poprzedni tekst nie był zły, a jeno inaczej laugh

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Uśmiechnąłem się :) Przyjemne.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ożesz, ale wredna ta brunetka ;-) Udany miks baśniowo-mundialowy ;-) Zabawne, dzięki! :-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

dj, beryl, Fish – dziękuję :)

 

I Psychorybko, ciekawe, jak byś sobie radził, gdybyś miał w domu siedem kobietek, które oglądają maraton “Mody na sukces” ;)

Wczuj się w brunetkę! :P

Samo Z jak Zazdrość z regularnością szwajcarskiego zegarka mi wystarcza. Radziłem sobie i radze zawsze ironią, albo idę do komputera, no bo co tu innego można zrobić… Mądry człowiek wie, kiedy trzeba stosować zwód i unik, aby przetrwać ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Kopiować przedmówców będę. Przyjemne, bezpretensjonalne i do tego napisane nawet sprawniej (albo mi się wydaje?) niż twoje poprzednie teksty :)

Ni to Szatan, ni to Tęcza.

Masz literówkę:

Mądry człowiek wie, kiedy trzeba stosować wzwód, aby przetrwać ;-)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Może to zamierzone…? ;-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Tekścik w porządku ;)

Super :)

Operowanie na kontrastach nie jest łatwe, a jeszcze czynić to w taki sposób, aby wywołać niewymuszony uśmiech – to już, trzymając się piłkarskiej terminologii, T-coś tam Ekstraklasa ; ) Pozdrawiam.

...always look on the bright side of life ; )

:)

 

Bardzo wszystkim dziękuję za tak miłe słowa :)

Naprawdę się cieszę, chociaż akurat zawsze mi się wydawało, że jestem bardziej stworzona do wymyślania tragiczno-smętnych historii. A tu proszę – same wesołe teksty płodzę… Dziwne :D

 

Tenszo – zapomniałam napisać, że Twój komentarz jest chyba najpiękniejszym, jaki można przeczytać :)

 

domku – fajnie, że się podobało :)

 

Jacku – sama nawet nie zauważyłam, że operuję na kontrastach ;) Postaram się w najbliższym czasie zrewanżować się komentarzem u Ciebie, dzięki za odwiedziny :)

Dopiero kilka godzin po lekturze połączyłem fakty i dotarło do mnie, że brunetka mogła mieć w domu nawet do siedmiu krasnoludków (lub więcej, jeśli zaprosili kolegów) :D.

Również do uśmiechnięcia, choć historia Żaba chyba podobała mi się ciut bardziej.

 

ed.: o, i jeszcze spodobało mi się, jak przedstawiłaś kontakt kuriera z klientem – bardzo empatycznie :).

Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem

Fajne :)

Przynoszę radość :)

Chciałem napisać “Fajne :)” . Dostałem od Anet na to licencję, ale pisząc widzę, że właśnie Ona się wypowiedziała. Zatem : Podobało i uśmiechnęło. Wiem, że to nie to, co ocena od Anet, ale …

Hahaha :D

 

Z wielkim opóźnieniem dziękuję za komentarz Nevazowi (w sumie mi również Żab się bardziej podobał i lepiej się go pisało) i Anet (jak zawsze niezawodnej).

 

A Tobie, Koalo, dziękuję za odgrzebanie tekstu :D I każdy komentarz jest na wagę złota, nie umniejszaj sobie :D Nawet zachęcam, abyś następnym razem bardziej się rozpisał ;)

Nowa Fantastyka