
Opowieść o naukach pobieranych przez młodzieńca z wymyślonej krainy u mędrców, którzy posiedli kunszt czarnoksięski. Zarazem jest to opowieść realistyczna o kształtowaniu się osobowości, dorastaniu wśród przeciwieństw, o tym, jak zapalczywa lekkomyślność przeradza się w dojrzałość. Jest to, wreszcie, przypowieść o tym, jak – nie czując upadlającego strachu – pogodzić się z myślą o śmierci.
„Czarnoksiężnik z Archipelagu” to pierwsza część czterotomowego cyklu „Ziemiomorze” Ursuli K. Le Guin, przez znawców zgodnie obwołanego arcydziełem światowej literatury fantasy.
Saga o Ziemiomorzu to nic innego jak opowieść o dojrzewaniu, o wyzbywaniu się młodzieńczej pychy i ducha rywalizacji, dorastaniu do wewnętrznej harmonii i mądrości, a też zrozumienia ograniczoności ludzkich działań. Im większa moc i im większa władza, tym większa odpowiedzialność – przestrzega Le Guin.
„Wysokie obcasy”
Podobno dobre. Warto? :P
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Mnie się spodobało, ale dopiero pod koniec liceum. W połowie podstawówki uznałem chyba, że główny bohater ma za mało odjechanych przygód, chociaż pociągała mnie w Czarnoksiężniku atmosfera magii i tajemnicy.
To jest opowieść o dojrzewaniu i odpowiedzialności. EDIT: Tak, widzę. Ameryki tym zdaniem nie odkrywam. No cóż, zgadzam się z opiniami z blurba.
Tłumaczył Stanisław Barańczak, co chyba o czymś świadczy. Warto przeczytać posłowie Lema (można je znaleźć w wydaniu z 1983 roku, nie mam pojęcia, czy w najnowszym również), który o powieści Le Guin wyraża się bardzo przychylnie.
Total recognition is cliché; total surprise is alienating.
Mnie nie przypadło do gustu, ale też mnie ogólnie sposób pisania LeGuin się nie podoba. Ani żaden z jej pomysłów, z którymi miałam do czynienia (ze trzy). Są jednak fani, więc trzeba samemu spróbować ; )
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr
A mnie się bardzo podobało. I atmosfera magii i tajemnicy, i styl. Jest to coś innego niż to, co zwykle czytałem. Te wszystkie historie, akcja, są jakby statyczne, powolne i często szybko się kończą, już przechodząc do kolejnych przygód. Ale jednocześnie mają w sobie właśnie tę dziwną magię. I ona mnie zauroczyła. Świetna książka.
Mee!