Co przybyło z kosmosu na Ziemię w ognistej kuli, która miliony lat temu spadła w dolinie na pustkowiu na południowym zachodzie Stanów Zjednoczonych, znanej jako Kanion Tyranozaura?
Skała księżycowa, która się zapodziała 30 lat temu...
Pięć wiader przesiąkniętego krwią piasku z kanionu w Nowym Meksyku... Naukowiec gotów iść po trupach... Mnich, który uratuje świat...
Podejrzana agencja...
Największe odkrycie naukowe wszech czasów...
Zamówione za jakieś groszowe sprawy ;) Generalnie styczność z twórczością Prestona miałem przy okazji “MIcro”, które kończył po nieodżałowanym Crichtonie... i mi się cholernie naiwne jego pisanie wydało. Tym niemniej opis “Kanionu...” zaciekawił mnie na tyle, żeby za “piątaka” dać temu panu szansę ponownie :)
And one day, the dream shall lead the way
Done! Książka bardzo dobra – fani thrillerów z domieszką nauki będą usatysfakcjonowani.
And one day, the dream shall lead the way