
Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
Gdzieś, nie tak dawno temu, w naszej Galaktyce, Smocze Duchy patrolowały terytorium w poszukiwaniu nieplanowanych zmian.
– Popatrz, twoja ulubiona planeta – stwierdził zerknąwszy na towarzysza. – Ziemia – dodał wyniośle.
– No.
– Dobrze, że jeszcze istnieje. W sumie ciekawe rzeczy na niej się dzieją.
– No – odburknął niezainteresowany rozmową.
– Coś taki gadatliwy? Twój ulubiony temat, a słyszę tylko no i no.
– A bo niedobrze mi – rzekł i objął się za brzuch. – Obżarłem się jak świnia przy korycie.
– Przecież wspominałeś, że jesteś na diecie – zdziwił się.
– Bo jestem, ale matka stwierdziła, że jednak chudy jak szczapa. Ooo… Słyszysz jak bulgoce mi w środku?
– Biedaku. To czym cię spasła?
– A nażarłem się grochówki, a na drugie zaserwowała mi kapustę z grzybami i grochem. Deseru nie pamiętam, ale coś we mnie wepchnęła.
– Co tyle grochu? Promocja była?
– Nie, sąsiadka podarowała kilka worków, bo miała za dużo zapasów – wyjaśnił łamliwym głosem, po czym dodał przedrzeźniając matkę: – Bo przecież szkoda wyrzucać jedzenie.
– Aha – westchnął, by po chwili dodać – ale czemu tyle żarłeś?
– Pytasz jakbyś mojej matki nie znał…
– No tak. – Ze zrozumieniem kiwnął głową. – Jedzenie i twoja matka to… – przerwał usłyszawszy przeciągły, potężny i niesłychanie głośny odgłos. – Osz kuźwa jego jasna mać, aleś się zebździał! Jak to potwornie jedzie! Zaraz rzygnę.
– Cholera – rzekł strapiony.
– Co, następny pierd nadchodzi?
– Nie, gorzej.
– Co gorzej? To możliwe gorzej?
– Puściły mi zawory – wyszeptał zawstydzony.
– Osz… Musiałeś właśnie w tym momencie? – krzyknął oburzony. Po czym wskazał na Ziemię – centralnie nad planetą!?
– Nie mogłem się powstrzymać…
8-)
Mniemam, że miało być śmiesznie.
Wyszło tak sobie.
Słabawe.
pozdrawiam
I po co to było?
Bardzo słabe krótkie opowiadanie:
- nadmiar zaimków: ty, mi, tobie, jego itp.
- sztuczne dialogi
- brak fabuły
- same dialogi - to nie jest wtedy opowiadanie, jedynie mała scenka.
"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick
Hmm... Sama nie wiem, czy wyszło lepiej czy gorzej od poprzedniej części.
Dzięki za komentarze.
Tekst został edytowany.
8-)
Ja zawsze mam rację. Nawet gdy nie mam racji, to ją mam.