Jedno z moich opowiadań zostało opublikowanych w papierowej Fantastyce około 20 lat temu, dlatego z przyjemnością dziś powracam do tego Pisma, choć w wersji elektronicznej. Liczę na pouczające komentarze.
Z wykształcenia biolog-genetyk, podyplomowo programista języków C-podobnych.
Fanatyk ewolucjonizmu, astrobiologii i memetyki. Pracuje jako programista naukowy: modele symulacyjne, algorytmy genetyczne, sieci neuronowe. Autor/współautor kilkudziesięciu publikacji naukowych z kilku różnych dziedzin – od astrobiologii po psychologię.
OŚWIADCZENIE: Byłem dyslektykiem jeszcze zanim to było modne. Moje polonistki załamywały ręce i często stawiały mi dwa stopnie – osobno za treść, osobno za ortografię i interpunkcje (średnia wychodziła 3+ ;-) bo nie było wtedy w skali jedynek). W kwestii ortografii ratuje mnie dziś “automatyczne sprawdzanie”, ale pozostały rzucające się w oczy problemy z interpunkcją. W publikacjach naukowych pomaga na to redaktor – to jego praca :-) , ale tu go nie ma więc nie odsądzajcie mnie od “czci i wiary”. Jeśli jesteście purystami – po prostu nie czytajcie.
Raczej poeta skonwertowany na prozaika. Porzucił rymy, a wersy zastapił akapitami. Raczej nie pisze poematów. Jednosylabowe miasto, w którym mieszka skłania do krótkich i treściwych form. Stara się nie pomijać wstępu, rozwinięcia i zakończenia.
Marek Kisielewicz, początkujący autor piszący pod pseudonimem Mark Carpenter.
pisarz, publicysta, krytyk i alkoholik - nie zawsze w tejże kolejności
Historyk sztuki, autor książek: “Smok wawelski w kręgu mitu i historii”, “Smoki i smokobójstwo”, “Na tropach smoka wawelskiego”, “Zgubny urok” i “Sherlock Holmes i osobliwe zagadki”.