- publicystyka: Recenzja "Miasteczko Salem" - Stephen King

publicystyka:

Recenzja "Miasteczko Salem" - Stephen King

Miasteczko Salem

Stephen King

 

Na pewno większość z was zna Stephena Kinga. Jest chyba najpopularniejszym pisarzem horrorów. Wydał wiele książek, oprócz horrorów spróbował swoich sił w fantasy. „Miasteczko Salem" to jego druga książka. Pierwszy raz została wydana w 1975 roku, rok po „Carrie"

 

Jerusalem, zwane przez miejscowych Salem jest miejscem, gdzie zatrzymał się świat. Ben Mears, średnio popularny pisarz powraca do niego i rozgląda się mieszkaniem. Przy tym poznaje ładną, młodą dziewczynę, która od razu wpada mu w oko. Tymczasem miasteczko nie śpi. W zaspanej miejscowości pojawia się dziwny człowiek, który kupuje stary dom, który góruje nad miastem. Od tego czasu zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Mały chłopiec znika. Policja nie może go znaleźć. Nie będzie on ostatnią osobą, po której ślad zaginął. Jak się niedługo okazuje, Ben Mears będzie musiał zmierzyć się z bestiami.

King łączy element grozy z powieścią sensacyjną. Poznajemy sielankową historię, podczas której cały czas wisi coś w powietrzu. I nie jest to zapach pożółkłych stron. Czytamy o kobiecie, która bije dziecko, o innej która zdradza męża. Nie sposób oderwać się od lektury.

Znalazła się tu jednak i kropla goryczy. (UWAGA SPOILER!) Końcówka historii jest znacznie słabsza niż reszta. Może nie stricte fabularnie, ale okazuje się, że Ostatnie setki stron (w tym wydaniu książka ma ponad 500 stron) to zabijanie się z wampirami. Widać też, że autor dopiero rozwijał swoje umiejętności. Mimo wszystko, jest to jedna z lepszych książek, jakich dotąd czytałem. Jak dla mnie 5/6.

 

 

Komentarze

King znany jest ze świetnego przedstawiania klimatu i społeczności małych amerykańskich mieścin na zadupiu. Najlepiej się to chyba udało w książce TO.
pozdrawiam

I po co to było?

Która w pewnym momencie, moim zdaniem, staje się wyjątkowo nużąca i mało zjadliwa:P. 

Powalająca ta recenzja...

Powalająca pod jakim wzgledem, panie Malinowski?

Zgadzam się z Malinowskim... niestety. Lubię Stephena Kinga, znam dość dobrze jego twórczość, ale Miasteczko Salem zaliczyłam dawno i chętnie przeczytałabym recenzję, która mi tę książkę przypomni, być może obudzi chęć do ponownego do niej zajrzenia. Wybacz, ale streszczenie fabuły zajmujące pół tekstu nie spełnia tej roli. Wątpię poważnie, czy Twpja recezja jest w stanie przekazać cokolwiek czytelnikowi, który ani Kinga ani Miasteczka nie zna. Kilka zdań w stylu "nie sposób oderwać się od lektury" czy "mimo wszystko jest to jedna..." to dla mnie sztampa, niestety. Wiem, że ważniejsza jest jakość niż ilość, ale hmm... Ocena 500stronnicowej książki w 3 czy 4 krótkich akapitach? Dla mnie nie bardzo.

Mam nadzieję, że moja krytyka nie zostanie źle odebrana. Pozdrawiam:)

 

Nowa Fantastyka